jacet100 17.08.2011 19:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 Zapewne chodzi o odchody lwa lub tygrysa. Ich zapach ponoć odstrasza kuny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kapitan Milicji 16.11.2011 12:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2011 Witam. Pamiętam z młodych lat jak mój dziadek, zawzięty w szale, chciał te wyplenić. Na strychu miał pracownie i lubił wydłubywać frasobliwe jezuski. Kuny były temu przeciwne. Wytępił je kurzymi łapami nasmarowanymi trutką na szczury, poskutkowało. Później tłumaczył swój występek pobudkami religijnymi.Oczywiście nie polecam gorąco.M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BigPiotr 08.01.2012 14:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2012 No i znowu złapałem.http://img577.imageshack.us/img577/8440/dsc0006yp.jpg Uploaded with ImageShack.us Po dwóch kotach, jednym gołębiu i jednej wronie, po prawie roku czasu znowu łowy pomyślne, tym razem kuna.Musi im pasować okolica. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ela1719509848 19.01.2012 09:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2012 Zazdroszczę łowów.... Mam podobny problem od trzech lat. Nikt nie wie, jezeli nie doświadczył tego na własnej skórze, jak to jest miec takiego ,,dzikiego" lokatora. Ja naprawdę kocham zwierzęta i rozumiem tych, którzy na forum bronią ich praw, ale gdzie są moje prawa? To jest mój dom, moje terytorium, miejsce gdzie odpoczywam i chce sie w nim czuć bezpiecznie. Niestety tak nie jest... Boję sie każdej nocy... Biega to gdzieś pod dachówkami, hałasuje. Próbowałam różnych sposobów na odstraszenie. Wreszcie zdjęliśmy płyty, dostaliśmy sie pod dachówkę... O dziwo nie było tam ani odchodów, ani innych śladów pobytu jakiegos zwierzaka. Położyliśmy folię, watę nawet grubszą niz poprzednio i był spokój przez ok 2 miesiące. Nie mam pojęcia jak to dostaje sie do środka. Najgorsze jest to, że nie dosypiam, staje sie coraz bardziej nerwowa, w pracy brakuje mi koncentracji. Syn w szkole zasnął na ławce, wzywała mnie wychowawczyni co sie dzieje??? Nie mam już siły!!! Co noc przeżywamy horror. Pozdrawiam serdecznie Zazdroszcze tym, którzy sobie z tym poradzili i trafia mnie szlag jak czytam by sie z tym zaprzyjaźnić, chociaz przyznam, że próbowałam.... Na dłuższą mete jest to nie możliwe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomasz Antkowiak 05.02.2012 19:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2012 witam kiedys, (jeszcze za dzieciaka) dziadek moj borykal sie z kunami (a z zamilowania hodowal golebie). Zakradaly mu sie do golednika ktory byl na strychu budynku gospodarczego i sialy spustoszenie. Ktos z jego owczesnych znajomych sprzedal mu wtedy pewien pomysl, u dziadka podzialalo. Kuny (i pewnie inne podobne zwierzatka) boja sie psow, ale trudno trzymac psa na strychu, czy pod dachowka. Dziadkowi poradzono aby wyczesal pozadnie duzego psa ( najlepiej jakiegos podworkowego, takiego co to sie go nie trzyma w domu, nie pachnie obroza przeciw pchlom czy psim szamponem - to taka uwaga na wspolczesne czasy:)), wyczesana siersc popakowal w jakies nieduze woreczki lniane albo bawelniane (naturalne) i porozkladal na strychu, przy wejsciach i wszedzie tam gdzie ewentualne kuny wchodzily. U dziadka podzialalo, problem sie skonczyl a kuny przestaly odwiedzac jego golebie Moze warto chocby sprobowac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Datecs 21.02.2012 08:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2012 Ja kun pozbyłem się tak. Wikipedia + naturalny wróg kun. Skompletowanie płyty CD z wyjącymi borsukami i wilkami. Wieczorki koncertowe na strychu. Kuny u sąsiada. Choć ostatnio jedna przywędrowała ale chyba tylko na chwilke. Obserwuję sytuację. Wełne mi troche poniszczyła. Wszędzie było pełno jej kału - ale teraz jak zobacze kupe kuny wiem czy świeża, ile ma około. Mam odstraszacz z allegro - czasami włączam, czy coś daje - nie wiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Datecs 21.02.2012 08:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2012 Kuna trutki nie zje. Nie zlapie się na łapke dla szczurów (mam na strychu przeciwko szczurom gdyby ewentualnie były). Uszczelnienie nie zawsze daje radę - mi przegryzły kawałek ocieplenia. Potrzebują kilku cm zeby sie przesliznać.Zastrzelić nie zastrzeli - jest za szybka. Kota potrafi zabić - PODOBNO. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
surgi22 21.02.2012 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2012 Toż to brzmi jak opis Fredy Krugera . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piotrmak 22.02.2012 13:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2012 Ja dzisiaj zaczynam na poważnie walkę z kuną. Klatka się robi:) Litości nie będzie:P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piotrmak 22.02.2012 18:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2012 Ja właśnie zaczynam wojnę ze swoją Klatka już się robi. Nie omieszkam opowiedzieć jak ją dopadnę. Jak to na wojnie, zabici muszą być. Jeńców nie biorę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piotrmak 22.02.2012 19:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2012 No i złapała się... fretka. http://img853.imageshack.us/img853/1957/fretka.jpg Uploaded with ImageShack.us Cztery miesiące to trwało, nie wiadomo czy się cieszyć czy martwić. Grasowała po podwórku zimą czasem, choć w wełnie to jej raczej nie było. Wywiozłem cholerę do lasu 15 km, zobaczymy czy wróci. Tą drugą co złapałeś to pewnie ktoś 15 km wywiózł Niemniej gratuluję łowów. Mam nadzieję, że swoją również dopadnę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BigPiotr 23.02.2012 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2012 Tą drugą co złapałeś to pewnie ktoś 15 km wywiózł Niemniej gratuluję łowów. Mam nadzieję, że swoją również dopadnę. No bo tak naprawdę to biedne zwierzę nic nie winne. No to wywiozłem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piotrmak 26.02.2012 17:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2012 (edytowane) U mnie wojna cały czas trwa:) Jak narazie 3:0 dla kuny:P Wyłożyłem cztery jajka. Pod dachem w wełnie oczywiście. Dach można przyjąć, że jest trzyczęściowy. Coś jakby trzy dachy złączone w całość. Dwa boczne dachy dekarz dosyć szczelnie zabudował. Tu kuna dała za wygraną i tych dwóch dachów nie rusza. Nie ma odchodów i jest spokój. Na tych dwóch dachach wylądowały dwa jajka po jednym na każdy dach. Jajka do dzisiaj po 5 dniach nietknięte. Kuna już tu nie potrafi wejść Chyba? A może jeszcze nie potrafi Problem mam ciągle ze środkowym dachem. Kupa gówien (świeżych), chałas w nocy w sypialniach ( pod tym dachem środkowym na piętrze mamay trzy sypialnie) i w łazience. Hałas praktycznie co noc. Na tym dachu wyłożyłem dwa jajka po przeciwległych stronach. 1 dzień : jajka nie tknięte 2 dzień : jest połowiczny sukces. Kuna zjadła 1 jajko!!!! 3 dzień : kolejny sukces. Kuna zjadła drugie jajko:) . Dekarz zakłada w końcu nową klatkę w miejscu pierwszego jajka. Żeby ją porządnie zamocować przybija extra deskę, do niej klatkę i jajeczko do środka. Są kolejne straty. Pęka mi regips nad sypialnią. To dla tego pisałem 3:0 dla kuny (jajeczko+jajeczko+regips) 4 dzień : w nocy hałas (klatka centralnie nad sypialnią, nad pękniętym regipsem) , przebiegła po klatce ( 23,15 wyraźny chałas po metalowej klatce ) klatka dalej otwarta, jajko nie tknięte. Sukces połowiczny, bo jest masa świeżych odchodów na nowej desce i wokoło klatki. Duże zainteresowanie zwierzaka jajkiem:) 5 dzień : czekam na noc:P Edytowane 26 Lutego 2012 przez piotrmak literówki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piotrmak 26.02.2012 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2012 Czy ktoś z forum walczy jeszcze z kuną? Czy jestem odosobniony? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
elizakop 26.02.2012 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2012 Kuna przyniosła rodzicom prezent w tamtym roku i ładnie poukładała w rządku ale z nimi na szczęście nie mieszka http://i1.fmix.pl/fmi1809/e60f3843001026634f4a9630/zdjecie.jpg http://i3.fmix.pl/fmi2621/c72ee8ba00284dd34f4a9638/zdjecie.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piotrmak 26.02.2012 21:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2012 Widok naprawdę piękny:) Tylko czy to na pewno kuna?Kunę mam już ze 4-5 lat. Cały czas temat bagatelizowałem, do czasu aż mi chałupy nie zalało w 4 (słownie: czterech) miejscach!!!! Prawie całe sufity mam do remontu. Okazało się, że miałem wywalone kilkanaście dachówek na dachu. Fakt, że nawet żona zauważyła, że krety jakby mniej ryją. Ale ryły i ryją dalej. Na jesieni jakby nawet normalnie:PDodam, że w kotłowni zakładowej oddalonej od domu o jakieś 100 metrów (jedno podwórze, jedno ogrodzenie) trułem nawet myszy na początku zimy. Ja z kuny korzyści nie widzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
elizakop 26.02.2012 21:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2012 Hmm...sąsiad mówił, że właśnie kuny tak układają czasem swoje 'zdobycze'. Kretów mi szkoda (chyba sa pod ochroną na dodatek) i wcale nie myślę, że kuna jakieś korzyści przynośi. U nas w nowym domku też była kuna, ale po jednym sezonie się wyprowadziła sama bez proszenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piotrmak 26.02.2012 23:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2012 Hmm...sąsiad mówił, że właśnie kuny tak układają czasem swoje 'zdobycze'. Kretów mi szkoda (chyba sa pod ochroną na dodatek) i wcale nie myślę, że kuna jakieś korzyści przynośi. U nas w nowym domku też była kuna, ale po jednym sezonie się wyprowadziła sama bez proszenia Że się wyprowadziła to dziękuj Bogu. U mnie swoje zdobycze przez kilka lat to wnosiła na poddaszę i w wełnę. Były całe zmumifikowane kurczaki bez głowy, pióra i szkielety gołąbków, skorupki od jajek i tym podobne smakołyki, a wszystko w mojej wełnie i nad moją głową Kretów ułożonych przed domem nie widziałem ani razu (a kura przed domem zagryziona to i owszem, bo nie mogła wtargać na poddasze, bo się w dziurę w rozwalonym koszu nie mieściła) a chętnie bym zobaczył Kolejny szkodnik:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
elizakop 26.02.2012 23:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2012 No to współczuję, że gośc się wprowadził i planuje dłuższy pobyt. Ciekawe jak go wyprosisz, a może sam pójdzie. Daj znac jak sprawa sie rozwiąże Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piotrmak 29.02.2012 07:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lutego 2012 No to opiszę moje zmagania dalej. Skończyłem na 5 dniu walki. Całą noc był spokój:P Jedyna noc od dłuższego czasu gdzie się normalnie wyspaliśmy. Nie umiem wytłumaczyć tej ciszy. Czyżby jej nie było na noc?Kolejne dni aż do dzisiaj rana koszmar. Od kiedy dwa boczne dachy ma zamknięte na amen rozrabia na środkowym jakby więcej i głośniej. Prawdopodobnie kiedyś z bocznych dachów jej nie słyszeliśmyDzisiejsza noc była koszmarem. Walenie latarką w regipsy pomagało tylko na 5-10 minut. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.