Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Łasica, Kuna pomocy.


Recommended Posts

I ja dołączam do szanownego grona posiadacza kun.

Co prawda u mnie w domu była dopiero z 3 razy,ale i tak na same jej odgłosy ciarki mi przechodzą!!

W sumie pewności nie mam,ale co innego mogłoby mi chodzić na strychu,nad głową o 1-3 w nocy?

Pierwszym razem powiem szczerze,że juz myslalam,że mi ktoś do domu się włamuje :/

Obudziłam się w nocy i straszne odgłosy:jakies szuranie,targanie i wogóle biegi w jedną i drugą stronę po strychu. Po jakimś czasie sama poszła.Potem tylko jakby po dachu biegła,po dachówkach,wtedy chyba na strych nie weszła...I dziś w nocy znowu!!!!targanie,szuranie,biegi po strychu,że już dość miałam.Postukałam w regipsy i słychać było jak uciekła migiem. Myślę jednak,że na tym się nie skończy.

Czytam i obmyślam plan jak się jej pozbyć.

Nie chcę mieć składowiska odchodów i trupów różnych zwierzków nad głową-jak piszą inni posiadacze kun!!

Oczywiście będę pisać jak sprawa się rozwija.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Nie no,nie strasz aż tak...

mam nadz.,że nie dojdzie do tego,że będę miała nad głową całą rodzinę !!!

dziś mąż zatykał dziury na dachu,którymi ta "bestia" mogła wejść. oczywiście nie na całym dachu,bo to chyba nie wykonalne skoro ona potrafi wejść nawet małą dziurą,ale może coś to pomoże...nie wiem,w każdym bądź razie nie zaszkodzi.

Zatykał od tej strony gdzie mamy dostawiony taras drewniany do domu (bo prawdę mówiąc nie wiem,czy to nie przez ten taras zaczęły wchodzić.kiedy go nie było kun też nie było,a teraz mają lepsze wejście na dach...)

kupiłam też w sklepie jakieś "jedzonko" dla gryzoni i zostawiłam na strychu.

Się zobaczy co będzie dalej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie dachu krytego dachówką nie da się w 100% zabezpieczyć przed kuną

U mnie rozwalanie dachu zawsze zaczynała od kosza. Dachówki tam są cięte i nie zawsze zapięte na zamkach. Jak wywaliła mały kawałek to z następnymi całymi nie miała już problemu

Wszyscy popier****ni obrońcy zwierząt powinni być obowiązkowo opodatkowani na wypadek strat czynionych przez te zwierzęta

Dla mnie kuna jest wyjątkowym szkodnikiem. To nie kret, który zniszczy trawnik za 500 zł:p

Za kilka dni opiszę dalej moją walkę

Chyba się udało!!!!!!Potrzebuję jeszcze kilka dni na potwierdzenie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piotrmak[b/]

trzymam kciuki,za to żeby już nie wróciła!!!

 

u mnie dziś w nocy cisza...,ale to na razie nic nie oznacza,bo robiła wcześniej takie przerwy.

z tą trutką wiem,że ciężko jest ją oszukać,ale niech leży na strychu,moze jednak się połakomi :)

jeśli znowu wejdzie,to znajomi mówili o zatrutych jajkach furaganem,czy czyms takim,to pewnie jeszcze to spróbuje podłożyć

a co do obrońców zwierząt,to proszę bardzo,niech przyjeżdżają i łapią zwierzątka,wtedy krzywda im się nie stanie.ja zwierzęta lubię,ale niestety chyba nikt nie pozwoli bezkarnie psuć swojego domu?

a w żywołapkę też podobno trudno ją złapać

jednak mądre to stworzenie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy sposób na kunę to - pokochać!

Nadajcie jej imię - i po kłopocie!

 

A następny dom zbudujcie po prostu - dobrze!

Jest tu, na forum, gdzieś głęboko zagrzebany opis walki z kuną, który ciągnął się jak powieść w odcinkach przez blisko dwa lata...

Jak się człowiek zaprze, to można wytrawnym tropicielem zostać!

Kuna dobrze uczy tego fachu... :lol:

 

Dorwać ją trudno, ale można spróbować ją wypłoszyć.

Mądrze dobrana elektronika potrafi tu dopomóc.

Wyjdzie na to samo. - Brak szkodnika.

Chyba, że się ktoś na ten kołnierz tak zaprze, że inaczej już żyć nie potrafi...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie dachu krytego dachówką nie da się w 100% zabezpieczyć przed kuną

U mnie rozwalanie dachu zawsze zaczynała od kosza. Dachówki tam są cięte i nie zawsze zapięte na zamkach. Jak wywaliła mały kawałek to z następnymi całymi nie miała już problemu

Wszyscy popier****ni obrońcy zwierząt powinni być obowiązkowo opodatkowani na wypadek strat czynionych przez te zwierzęta

 

Trzeba było zamiast folii na dachu zrobić pełne deskowanie...

 

Jako popier..... obrońca zwierząt odpowiem Ci na Twoim poziomie - spiep**aj do bloku - tam kun nie ma...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się wybudowaliśmy pojawił się spory problem z myszami, muszę przyznać że nie było wesoło - myszy opanowały garaż - właziły nawet do filtra powietrza w aucie... Póki nie było podbitki, na strychu mieszkała sowa :)

Za myszami przylazł kot sąsiadów ... gryzoni jakoś nie ubywało tylko "aromat" jakby się nasilał...

Na szczęście w niedługim czasie problem rozwiązał się sam - zamieszkała na naszej działce łasica i skutecznie rozprawiła się z myszkami.

 

Potem adoptowaliśmy młodego żywiołowego psa, wyprowadziła się i łasica, i krety i myszy jakoś nie wracają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiekszosc ludzi majacych problemy z kuna sama im po prostu stworzyla ina swoich strychach idealne warunki bytowania,tzn ocieplila welna ,wiec kuna ma idealne miesce na uwicie sobie gniazdka.Robiac strych wszystkie dachowki od strony wewnetrznej pomalowalem wapnem zrozmieszanym z woda ,wiec nawet jak sie kuna lub mysz dostanie to szybko opusci to miejsce ,zreszta z powodu gryzoni nie uzywalem welny tylko perlit i nim ociepllalem strych.Jezeli chce sie pozbyc kuny warto w okolicy posiac lawende ,a uzywajac klatki zywolapnej KONIECZNIE !!! przez uzyciem sparzyc ja wrzatkiem , tak aby nie bylo zapachu czlowieka .Po zlapaniu zywej kuny zalecalbym mniej ekologiczne zachowania , bo wywozenie do lasu mijaja sie z celem w sieci jest opis jak kuna wywieziona 60km wrocila w ciagu 3 dni z powrotem.Ogolnie z kuna jest przerabne ,ale to glownie z winy budujacych ,gdyz nikt z nich nie poczytal przed rozpoczeciem budowy/remontu o jej zachowanich ,a w wiekszosci przypadkow mozna bylo uniknac kuny w domu.Ogolnie im mniej welny mineralnej i styropianu w domu tym mniejsza szansa ,ze sie jakies gryzonie zagniezdza.Pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gumis107

W zasadzie piszesz prawie całą prawdę:)

Ja ponad połowę mojego życia mieszkałem po drugiej stronie ulicy. Wełny nie było, styropianu też, kuny również. Opału szło ok. 20 ton na zimę:p Okna również były ekologiczne drewniane

Dzisiaj mieszkam po drugiej stronie ulicy

Problem w tym że kunę mam kilka lat u siebie i dzisiaj dopiero zacząłem wojnę

Ona nie chce się wynieść, bo Ona jest u siebie:) Dzisiaj widzę, że nie trzeba było czytać durnych ekologów tylko od razu zacząć wojnę. Było by łatwiej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i złapała się... fretka.

 

http://img853.imageshack.us/img853/1957/fretka.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Cztery miesiące to trwało, nie wiadomo czy się cieszyć czy martwić. Grasowała po podwórku zimą czasem, choć w wełnie to jej raczej nie było.

Wywiozłem cholerę do lasu 15 km, zobaczymy czy wróci.

 

A co miałeś za przynętę w klatce? ja też mam problem KUNY i złapać jej nie moge :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety u mnie też zadomowił się ten gryzoń :mad: Ale mam nadzieję nie na długo. Czytam już od 3 godzin jak walczycie z kunami. Łeb mi pęka. Cóż ja nie zamierzam eksperymentować. Ten gryzoń na pewno będzie trupem do kwietnia, bo wtedy ponoć się rozmnaża. A i mam gdzieś wszystkich ekologów i obrońców tego gatunku. Mieszkam na terenach lęgowych głuszca, więc mam zielone światło na ciężką artylerię z tym gryzoniem. Od jutra wojna na całego. Jak go złapię żywcem to nie zamierzam innym robić świństwa. Ukatrupię dziada. Dam znać jak się uda.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety u mnie też zadomowił się ten gryzoń :mad: Ale mam nadzieję nie na długo. Czytam już od 3 godzin jak walczycie z kunami. Łeb mi pęka. Cóż ja nie zamierzam eksperymentować. Ten gryzoń na pewno będzie trupem do kwietnia, bo wtedy ponoć się rozmnaża. A i mam gdzieś wszystkich ekologów i obrońców tego gatunku. Mieszkam na terenach lęgowych głuszca, więc mam zielone światło na ciężką artylerię z tym gryzoniem. Od jutra wojna na całego. Jak go złapię żywcem to nie zamierzam innym robić świństwa. Ukatrupię dziada. Dam znać jak się uda.

 

Kuna to nie gryzoń..... fakt, że grrrrrrryzie wszystko.Ja swoją złapałem w żywołapkę i wywiozłem do lasu.Obędzie się bez ciężkiej artylerii radzę zainwestować w żywołapkę.Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...