Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Łasica, Kuna pomocy.


Recommended Posts

U mnie kuna mieszkała w stodole przez wiele lat. W drogę sobie nie wchodziliśmy. Czasem napaskudziła na progu, ale za to wyjadała większość myszy z okolicy Dom a konkretnie dostęp na poddasze był zabezpieczony, wydawało mi się skutecznie (wszystkie szpary obite stalową siatką o oczku ok 1 cm). Niestety jak się okazało nie doceniłem kuny. W tym roku wiosną wydarła dziurę i zamieszkała w ociepleniu co gorsze sądząc po piskach z potomstwem. Chciałem ją jakoś wypłoszyć żeby się wyprowadziła i zabrała małe, więc samo wygonienie i zabicie szpary dechami nie bardzo wchodziło w grę. W sklepie zoologicznym odradzili mi wszelakie odstraszacze jako mało skuteczne a poradzili mi psie kłaki i sprezentowali spory worek. Podobno kuny boją się i nie znoszą tego zapachu. Dwa tygodnie temu poobtykałem wszystkie szpary psimi kudłami (faktycznie capią dosyć intensywnie). Kilka godzin po tym zabiegu widziałem jak wyłazi z jednym małym w pysku. W ostatni weekend byłem i nie słyszałem ani piszczenia małych ani jej tupania, natomiast widziałem ją w stodole. Może to jest jakiś sposób. Jeśli w przyszłym tygodniu dalej nie będzie znaków jej bytności w domu to zabieram się za solidne łatanie dróg wejścia. Łapanie i wywożenia czy zabijanie moim zdaniem mija się z celem bo kun jest teraz tyle że na miejsce takiej złapanej przyjdą trzy inne

 

pisalem juz o tym kiedys. podobno to naprawde skuteczna metoda - jestes tego potwierdzeniem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Miałem ostatnio sporo delegacji. Właśnie wracam po 4 dniach. Sprawa nie wygląda dobrze. Moja kuna jest cwana i ewidentnie omija wszelkie nowości.

1. Pożyczona żywołapka - spowodowała że nie bierze jajka złożonego obok, które wcześniej brała.

2. Obcięta gałąź i wykonana kładka (pod kątem złapania jej na tej kładce) - omijała kładkę, mimo iż ładnie obłożyłem ją gałązkami, które miały wytłumić ewentualny mój zapach (całość prac w jednorazowych rękawiczkach). Po zamontowaniu obserwowałem co się stanie. Wychyliła się na końcu rynny około 21:48 i kilka razy zbierała się do skoku. Nie odważyła się. Krawędzią dachu pobiegła na kalenicę i po 3 minutach wróciła. Jeszcze 2 razy się zebrała i skoczyła z dachu na inną gałąź.

3. Na grubej listwie rozciągnąłem druty. Podpiąłem 230V i włożyłem w ten koniec rynny. Zrezygnowała z obserwowania terenu z rynny. Następnej nocy (tym razem 22:11) pobiegła znowu na drugą stronę i już nie wróciła. Przypuszczalnie zeskoczyła na magnolię po drugiej stronie. Jak wróciła - nie wiem.

 

Nie mam czasu za bardzo się bawić w polowania, a widać że cwana jest. Zapewne żywołapkę już zaliczyła i kto wypuścił ją, więc drugi raz nie spróbuje. Jutro umówiony jestem z dekarzem i otworzymy podbitkę i wygarniemy gniazdo. Potem jakiś spray i może kłaki psa. Dodatkowo zetnę jeszcze kilka gałęzi z drzewa, coby utrudnić jej na przyszłość ponowne wchodzenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuna zywi sie myszami , szczurami i drobiem . Jesli nie masz kur znaczy , ze masz to inne . Moze rozlozyc trutki na myszy i szczury ? jak nie bedzie miala jedzenia to szybko stamtad pojdzie .

Po pierwsze - mam 2 łowne kotki. Ostatnio widziałem jak ta młoda "zabawiała" się maleńką myszką. Są znacznie skuteczniejsze niż wszelkie łapki.

Po drugie - łapkami opanowałbym tylko swój teren a okolice nie, więc ciągle i tak miałbym "gości".

Po trzecie - kuna nie osiedla się z uwagi na to, że na obszarze 20x40m ma parę myszy. Ona zwykle chodzi dalej na łowy.

Po czwarte - kuna ponoć nie rozrabia na swoim terenie. Nie wiem czy dotyczy to wyłącznie drobiu hodowlanego, czy wszystkiego. Faktem jest, że kur teściowej nie podusiła.

 

 

A tak w ogóle to albo młode dorosły, albo moja aktywność pułapkowa wzbudziła czujność kuny i wyniosła je. Brak skrobań, pisków i kapania z podbitki oraz biegów i stuków w okolicy 21:45. Dziś w końcu ma przyjść gość od podbitki, a dodatkowo zanabędę spray.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Ho!

Przyłączam się do walki z kuną, czy czymkolwiek to jest...

Od 4 dni ją słyszę. Miałam nadzieję, ze to halucynacje, ale jednak nie... ;)

Psa mam, ale stary i nie zawlekę go na strych po drabinie..

Strych mamy nieużytkowany.

 

Wchodzę obaczaić, co się dzieje, jakie szkody.

Do boju!

 

Lubię kuny, ale nie o 3 w nocy...

 

Do sklikania!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

witam

dołączam do grupy walczących z kuną. Od jutra wprowadzamy się do nowego domu, tak więc będzie to nasza pierwsza noc, w której będziemy mogli nadsłuchiwać, czy i jak hałasuje nasza sublokatorka.

Wczoraj po raz zauważyliśmy odchody na strychu. Wcześniej wielokrotnie samoistnie włączał alarm. Dzisiaj posprzątaliśmy strych, zamontowaliśmy pożyczony odstraszacz, popsikaliśmy cały strych płynem AROX na kuny.

Plany na najbliższe dni -

1) poprzycinać drzewokrzaki, które stanowią odgrodzenie się naszego sąsiada od naszego domu - a mogą ułatwiać dostanie się kunom na nasz dach

2) zamawiamy sierść psa i rozłożymy na strychu

3) zakup żywołapki

 

O bojach i skutkach będę relacjonowała na bieżąco.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

1) poprzycinać drzewokrzaki, które stanowią odgrodzenie się naszego sąsiada od naszego domu - a mogą ułatwiać dostanie się kunom na nasz dach

Poprzycinanie krzaków i drzew być może trochę utrudni, ale niewiele to pomoże.

Ja nie mam drzew przy domu, krzaków też nie, a u mnie kuna wchodzi na dach PO ŚCIANIE, dokładniej po narożu ściany, pionowo w górę (tynk baranek 1,5 mm), potem na rynnę i tam już sobie dziurę znajduje.

 

Sam nie wiem co teraz zrobić, bo łatanie dziur w dachu jest niemożliwe. Miałem dekarzy kompletnych idiotów i paprochów, którzy tak a nie inaczej ten dach zrobili. Lać się nie leje, ale dziur w nim sporo.

Zastanawiam się czy jedynym wyjściem nie jest przyklejenie kolców na ścianie dookoła domu, takich na ptaki, skierowanych ku ziemi. Dom będzie wyglądał brzydko, ale ta cholera przez to nie przeskoczy.

Aha do tego jeszcze trzeba rury spustowe też takimi kolcami zabezpieczyć. Jak inaczej to nie wiem. Widziałem co to cholerstwo potrafi i byłem w ciężkim szoku. Od 2 tygodni w żywołapkę też nie chce się złapać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuna to bardzo wielki szkodnik nowych domów. Do tej pory mieszkałem w starym domu i odkąd pamiętam zawsze mieszkała na strychu kuna lub cała rodzina kunia. Było wszystko w porządku, nie było na strychu myszy, tylko trochę hałasowała, ale dało się wytrzymać. Problem pojawił się w nowym domu. kuna zagnieździła się pod blachodachówką w wełnie mineralnej. Nie hałasuje ale z folji paraprzepuszczalnej pozostały tylko szczępy. Niesamowicie brudzi, pozostawia odchody w tym miejscu gdzie się gnieździ i za chwilę przenosi się w inne. Wypowiedziałem jej wojnę. Zrobiłem pułapkę z drzewa i siatki stalowej. Niestety nie wytrzymały zabezpieczenia klap z drutu stalowego puściły i uciekła. Zrobiłem inny model z deski 1 cal. Tam już nie poradziła sobie z zabezpieczeniami, bo konstrukcyjnie były na zewnątrz. Ale i tu dała radę. Po prostu, zanim rano wstałem, ona wygryzła w desce dziurę średnicy około 8 cm i zwiała. Aby pozbyć się kuny, musi być stalowa klatka najlepiej z prętów spawanych a nie siatki i zabezpieczenie musi być na zewętrznej stronie klatki osłonięte blachą. Do tego jajko i mamy drania. A potem to tylko wycieczka, daleka bo kuna potraii wędrować do 10km w ciągu nocnego wypadu łowieckiego. Dwa tygodnie spokoju i pojawi się następna na wolnym terenie po naszej turystce. I taka zabawa rególarnie 2 razy w miesiącu.

Stosowałem odstraszacze elektroniczne, ale miałem wrażenie, że one raczej zwołują kuny, niż je odstraszają. Szkoda na nie pieniędzy, a na dodatek w czasie dłuższej pracy grzeją się i zawieszają. Lepiej zainwestować w naprawdę solidną porządną żywołapkę i paczkę jaj kurzych.

Innej rady nie ma!

Pozdrawiam wszystkich poszkodowanych przez gryzonia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mieszkamy w domu od piątku, na strychu nie ma odchodów. Kuny też nie słychać. U nas wył kiedyś alarm 4 godziny, nie wiem czy kunę to wystraszyło, czy była tylko jeden raz. Muszę chyba jajko jakieś położyć, aby sprawdzić czy jest? chyba, że macie jakieś inne sposoby?

 

Ja po prostu siedziałem przed domem przedwczoraj tak z godzinę jak się już ciemno zaczęło robić, około 9 wieczorem wylazła z dachu, poświeciłem jej w oczy i mogłem się jej dobrze przyglądnąć. Czatowałem na nią z widłami, żeby ją pacnąc gdy próbowała zejść z dachu, tak się goniliśmy dookoła aż w końcu zeskoczyła z 4,5 m wysokości na trawę i zwiała.

Wczoraj też czatowałem, ale jej nie widziałem. Dzisiaj spróbuję ponownie.

Z tego co czytałem to o tej porze kuny wpadają do domów tak tylko się przespać i idą dalej. Dopiero w okresie lęgowym zostają na dłużej.

U mnie kuna wymordowała wszystkie wróble, które się gnieździły na dachu, zastanawiam się tylko gdzie franca trupy wyniosła i kiedy je wyczuję.

Mimo wszystko wiem teraz, że dom muszę zabezpieczyć i zrobię to właśnie chyba kolcami na ptaki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji apel do wszystkich, którym uda się to bydlę złapać:

ZAMORDOWAĆ! Nie wypuszczać do lasu bo i tak do Was wróci, jak nie do Was to do kogoś innego.

To szkodnik, który morduje i wykańcza powoli inne gatunki.

Nie ma co żałować, wygląda słodko, ale nie dajcie się zwieść to morderca i paskudny brudas.

Klatkę do wody i po zawodach o jednego mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu - obejrzyj którędy teoretycznie może do Ciebie wchodzić, wysmaruj się przeciw komarom i pół godziny przed zachodem słońca (znaczy się jak ciemno się robi) sobie usiądź i obserwuj. +/- pół godziny od tego zachodu powinna się pojawić, jeżeli jeszcze Cię lubi ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy myśliwy i deratyzatorzy twierdza, że kuny się nie złapie i jedyna szansa odstraszać lub zastrzelić. Mocna wiatrówka mogłaby wystarczyć.

Niestety rację ma Grzegorz_si. Kuna wypuszczona na wolność, bogatsza jest w "wiedzę" o pułapkach zastawianych przez ludzi - niczym bakteria, która uodoporniła się na antybiotyk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się czy jedynym wyjściem nie jest przyklejenie kolców na ścianie dookoła domu, takich na ptaki, skierowanych ku ziemi. Dom będzie wyglądał brzydko, ale ta cholera przez to nie przeskoczy.

Aha do tego jeszcze trzeba rury spustowe też takimi kolcami zabezpieczyć. Jak inaczej to nie wiem. Widziałem co to cholerstwo potrafi i byłem w ciężkim szoku. Od 2 tygodni w żywołapkę też nie chce się złapać.

Jeżeli masz typową dachówkę falistą, to dach musiałbyś na nowo przełożyć i pozakładać uchwyty do każdej dachówki, żeby nie podniosła. Zamiast wróblówki dać drut kolczasty z kolcami przesuniętymi względem siebie. To rozwiązanie niewidoczne dla oka.

W żywołapkę się nie złapie, bo pewnie ją zna. Ktoś pisał, że ewentualnie żywego ptaka podłożyć. Są żywołapki z podwójną klatką na ptaka. Pamiętaj żeby nie było zapachu człowieka - wyparzyć ją wrzątkiem, natrzeć skoszoną trawą lub igłami.

Pomyśl czy dałbyś radę i potrafił zabezpieczyć druty pod napięciem. Musiałyby tak być umieszczone, że ja dotknie drugiego to się nie uwolni momentalnie - np. cofając się. Możesz użyć bezpieczniejszego "pastucha" i może uda Ci się ją zniechęcić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli masz typową dachówkę falistą, to dach musiałbyś na nowo przełożyć i pozakładać uchwyty do każdej dachówki, żeby nie podniosła. Zamiast wróblówki dać drut kolczasty z kolcami przesuniętymi względem siebie. To rozwiązanie niewidoczne dla oka.

W żywołapkę się nie złapie, bo pewnie ją zna. Ktoś pisał, że ewentualnie żywego ptaka podłożyć. Są żywołapki z podwójną klatką na ptaka. Pamiętaj żeby nie było zapachu człowieka - wyparzyć ją wrzątkiem, natrzeć skoszoną trawą lub igłami.

Pomyśl czy dałbyś radę i potrafił zabezpieczyć druty pod napięciem. Musiałyby tak być umieszczone, że ja dotknie drugiego to się nie uwolni momentalnie - np. cofając się. Możesz użyć bezpieczniejszego "pastucha" i może uda Ci się ją zniechęcić.

Dachówki nie podniesie, bo sam jej nie dźwignę, ale fakt: wróblówka plastikowa to lipne zabezpieczenie.

Dla mnie to w tej chwili uszczelnienie dachu jest niemożliwe: jedyne co to faktycznie przekładanie dachu całego i zrobienie go jak należy, zakładając że znajdę dekarzy z prawdziwego zdarzenia co graniczy chyba z cudem.

 

Spróbuję z tymi kolcami na ptaki, pastucha rozważę, nic innego nie wchodzi w grę, jeżeli chodzi o prąd, boję się o dzieciaki.

 

Dzisiaj rozmawiałem z gościem, który przeżył ten koszmar - trwało to 3 lata i skończyło się na przekładaniu dachu, wymieceniu wszystkich śmieci i wymianie wełny. Gościu mówił, że w resztkach ocieplenia nawet zabitego zająca znalazł.

Remont: ponad 10 000.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kunę tylko jeden sprawdzony przeze mnie sposób żywo-łapka!!! Odstraszacze elektroniczne, trutki, zabezpieczenie dachu itd. nic nie da jak zrobiła gniazdo to znajdzie sposób żeby do niego wrócić. A w łapkę w końcu się złapie. Jedyna zasada żywo-łapka musi być przelotowa i możliwie jak największa im większa tym lepsza. Łapkę ustawiamy w miejscu którędy wiemy że kuna chodzi najlepiej w jakimś ustronnym miejscu wkładamy dwa jajka nadbite i całej i cierpliwie czekamy może to potrwać nawet kilka miesięcy ale w końcu do niej wejdzie. Łapki raz ustawionej nie przestawiamy nie dotykamy najlepiej o niej zapominamy. Jak ktoś ma w domu kota to proponuje mu do teł żywo-łapki tego kota wsadzić na parę godzin może to brutalne ale u mnie po paru tygodniach od ustawienia łapki najpierw złapał się kot, a następnego dnia po kotku złapałem właśnie kunę. I teraz nie wiem czy to było spowodowany tym że kuna poczuła kota czy tym że kot nadtłukł wsadzone miesiąc wcześniej jajko i może jemu kuna nie mogła się oprzeć. Najważniejsze że na jej miejsce nie mam następczyni i mam święty spokój . Ja swoją łapkę wykonałem samodzielnie z płyt meblowych, ale jak ktoś nie ma smykałki do tego to niech zaopatrzy się w metalową na znanym wszystkim portalu, przy zakupie wybierajcie największa lepiej zainwestować 200zł w łapkę niż parę tysięcy w naprawę dachu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tu czytam - kolejny sezon polowania na kuny ruszył!

Kolejni ludzie zdobywają wtajemniczenia "wielkiego łowczego".

:lol:

 

Jak trafi się wyjątkowo przebiegły przeciwnik - to może sprzedać ten dom tanio jakiemu wrogowi i zacząć budowę tego domu "dla przyjaciela"?

Może wyjść niewiele drożej jak remont ...

A "kunoodporny" by był...

 

Współczuję posiadania takiego sublokatora...

W takiej sytuacji bardzo trudno tę kunę "pokochać".

A i nazwy, jakie dla niej znajdujemy do druku słabo się nadają...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem kiedyś jak jeden z moich (dawnych) kotów reagował na lustro postawione na podłodze.

Był ubaw, bo traktował chwilami odbicie jak rywala...

 

Może przy jajku w zywołówce jakie lusterko postawić?

Albo wyniesie się, bo już "ktoś" jej miejsce zajął albo pójdzie "dać mu szkołę".

Ciekawskie są.

 

Próbował ktoś?

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...