Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Łasica, Kuna pomocy.


Recommended Posts

 

Fachowiec radził wywieźć zarazę daleko - u mnie prawie 20 km na drugi brzeg Odry, przed wypuszczeniem można czymś brzęczącym potarabanić (ale delikatnie - stosownie do rozmiaru przeciwnika) po prętach klatki i polać ją obficie wodą.

UWAGA: kuna złapana w klatkę, nawet jeśli rano jest osowiała i wygląda na spokojną, to agresywny drapieżnik. Próby nawiązania kontaktu fizycznego źle się skończą. Moja pierwsza kuna została na noc schowana do drewutni i zakryta ręcznikiem - rano z trudem wyciągnąłem poszarpany ręcznik spomiędzy oczek klatki.

 

 

Pozdrav

 

Szacunek za wywożenie biedaka, a nie jak niektórzy. Mówię poważnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wszystkim zainteresowanym wojnami kunickimi polecam na poprawę humoru:

 

http://www.prw.pl/articles/view/36335/Chcieli-zlapac-kune-zrobili-pulapki-z-kleju-SZOKUJACE-ZDJeCIA

 

(dla jasności: nie, nie naśmiewam się z tragicznego końca, jaki spotkał kunę, chodzi mi o sam humorystyczny aspekt sytuacji)

Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim zainteresowanym wojnami kunickimi polecam na poprawę humoru:

 

http://www.prw.pl/articles/view/36335/Chcieli-zlapac-kune-zrobili-pulapki-z-kleju-SZOKUJACE-ZDJeCIA

 

(dla jasności: nie, nie naśmiewam się z tragicznego końca, jaki spotkał kunę, chodzi mi o sam humorystyczny aspekt sytuacji)

 

Jakoś nie widzę tego aspektu. Zgotować czującemu stworzeniu przewlekłą śmierć to nic zabawnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wełnie leżą rozkładające się zwłoki dzikiej lokatorki. Była u nas dosłownie kilak dni, ale szkody wyrządzone, wcale nie tak niewielkie. W trzech miejscach wygryziona membrana, wełna zwiórowana. Zwłoki, wraz z pasem wełny wyrzucone. Wełna dołożona nowa, wymienione pogryzione pasy membrany. Wszytko spryskane dezynfekantem, oraz preparatem antyodorowym. Dachówka trafiła z powrotem na swoje miejsce.

 

Rada dla tych, którzy jeszcze nie wykonali dachu, lub zastanawiają się nad tym etapem własnej budowy. Wykonanie pełnego deskowania dachu + zastosowanie krycia wstępnego papą uchroni nasze poddasze przed tego typu niespodziankami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Witam, odgrzebuję stary temat.

Oto przypadek nasz:

Kuna od kilku lat jest zadomowiona na poddaszu (w połowie użytkowym). Dom wykończony od 5 lat ale dopiero w tym roku się wprowadziliśmy.

Mała s..ka przychodzi zawsze ok 23 (mniejwięcej godzinę po tym jak psy pójdą spać) i wychodzi o 4 nad ranem - slychac skrobanie, pazurki na gk i rozrywanie folii. W lecie były urządzane gonitwy kuniątek itp. teraz jak przyszły przymrozki wiatr chula po całym poddaszu - w części użutkowej spore ubytki ciepła. w części nieużytkowej dwa wiadra odchodów, na podbitce w 2 miejach również namierzyłem toaletę. Nadmienię że dach jest bardzo rozległy, kopertowy, dachówka łezka czyli milion wejść dla kuny. w conajmniej 8 miejscach widać od środka rozerwaną folię i wywalona wełna.

jednym słowem DACH DO REMONTU! W piątek przychodzi ekipa wycenić robotę.

póki co o sposobach walki:

Kot: przy starciu duża kotka, która szczura potrafi do domu zabitego przynieść nie dała rady z kuną druga kotka oprowadzała jedynie kunę za ogrodzenie trzecia kotka oficjalnie uznana za zaginioną.

Pies duży: skończyło się poprzewracanymi meblami ogrodowymi i powyrywanymi kablami antenowymi... szybka jest biacz.

Pies mały: chce się bawić :p

Ultradźwięki: omija, wchodzi sobie drugą stroną dachu, obecnie 10 głośników UD rozstawionych wcale nie zniechęca kuny. Wydaje się że jest jedynie bardziej rozwścieczona i więcej rozwala.

Od tygodnia stoi żywołapka z jajem, wyparzone, zanęcone w sterylnych rękawiczkach - takie jak lekarze do operacji - czekamy na efekty - dzisiaj postaram się załątwić jakieś zapachy z kurnika.

 

planowana wymiana wełny na piankę - jakie są wasze doświadczenia w tej kwestii?

Szacuję koszt remontu dachu na jakieś 50-80 tyś zł ale to się okaże pod koniec tygodnia.

 

jak złapię, ubiję z premedytacją, jeśli komuś żal zwierzątka oddam za pół ceny... remontu.

 

plik_001.jpg plik_004.jpg plik_005.jpg

plik_002.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

planowana wymiana wełny na piankę - jakie są wasze doświadczenia w tej kwestii?

Szacuję koszt remontu dachu na jakieś 50-80 tyś zł ale to się okaże pod koniec tygodnia.

 

 

Jak rozważana jest pianka, to rozumiem, że będzie też wykonanie pełne deskowanie i krycie wstępne papą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno kuna boi się odgłosów borsuka jest on jej naturalnym wrogiem i zagrożeniem ja takie odgłosy puszczam regularnie wieczorami wieża w sypialni zakupiony przewód głośnikowy 10metrów 2 głośniki na poddaszu i jak na razie mam spokój lecz jest to jeden z wielu sposobów na dokuczenie jej .Jeśli ktoś jest zainteresowany porozmawianiem niech pisze lub dzwoni tel 731462136 Edytowane przez land75
rozwinięci tekstu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dom wykończony od 5 lat ale dopiero w tym roku się wprowadziliśmy.

Witam w klubie ;)

 

Mała s..ka przychodzi zawsze ok 23 (mniejwięcej godzinę po tym jak psy pójdą spać) i wychodzi o 4 nad ranem

 

Hmmm... Trochę mnie to dziwi. "Moja" (a raczej teściowej) wracała późno w nocy - może nawet o 4 nad ranem i tak ją "namierzyłem". Na szczęście poddasze nieużytkowe i nieocieplone. Doczytałem że wychodzi po zachodzie słońca. Wiedziałem którędy wchodzi i czekałem. Faktycznie - każdego dnia jak w zegarku o (strzelam ale pisałem o tym na forum) o 21:45. Wystawiała łeb i się rozglądała. Jakbym był myśliwym, to bym odstrzelił ;)

 

Co się tyczy odgłosów borsuka, to kto wie - być może one zadziałały. W każdym razie w dzień ona spała i puszczałem jej - wyniosłem wieżę na strych - te odgłosy tak głośno, że nawet jakby je lubiła, to miałaby dość przeszkadzania w śnie. Gwarancji nie dam, że dlatego się wyniosła, bo robiłem jeszcze inne rzeczy - obcięcie gałęzi po których wchodziła, zastawianie żywołapek i pułapek; także drutów pod napięciem, oraz otwarcie podbitki i uprzątnięcie gniazda. W dodatku był to już okres, kiedy młode mogły wyjść.

 

Co się tyczy użycia pianki - nie jestem pewien czy zadziała. Może faktycznie nie będzie jej się chciało dłubać. U teściowej nie potrzebowała ocieplenia. "Uszczelniła" sobie tylko podbitkę naniesionymi śmieciami po stronie gdzie miała gniazdo, bo wchodziła drugą. Jeżeli mieszkasz w terenie o dużym zagrożeniu kunami, to pomyśl o mocowaniu każdej dachówki, bo ponoć wchodzą przez podnoszenie dachówek. Pewnie najłatwiej podważyć wentylacyjną. Do tego bardzo szczelna podbitka - każdy narożnik z kantówką, żeby podważenie jednej klepki nic nie dało. Obcięcie gałęzi jeżeli jest jakieś drzewo obok domu (u mnie do skoku miała tylko 1.5m). Założenie ostrokołu na rynnach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to jest jak człowiek pożałuje grosza na papę i pełne deskowanie.

A co do odgłosów to z doświadczenia wiem że ptaki słysząc nagrania głosu ptaków drapieżnych boją się i uciekają ale szybko się do tego przyzwyczajają i ignorują te dźwięki.

Z kuną pewnie będzie podobnie,a nawet jak uda się tym wygonić jedną*to w każdej chwili może przyjść kolejna.

Nikt nie będzie puszczał tych dźwięków całe życie więc najlepiej jest pokombinować jakoś z zabezpieczeniem dachu żeby nie miała jak tam wejść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to jest jak człowiek pożałuje grosza na papę i pełne deskowanie.

A co do odgłosów to z doświadczenia wiem że ptaki słysząc nagrania głosu ptaków drapieżnych boją się i uciekają ale szybko się do tego przyzwyczajają i ignorują te dźwięki.

Z kuną pewnie będzie podobnie,a nawet jak uda się tym wygonić jedną*to w każdej chwili może przyjść kolejna.

Nikt nie będzie puszczał tych dźwięków całe życie więc najlepiej jest pokombinować jakoś z zabezpieczeniem dachu żeby nie miała jak tam wejść.

 

Tak jakby te deski cokolwiek pomogły o papie nie wspomnę :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szacunek za wywożenie biedaka, a nie jak niektórzy. Mówię poważnie.

 

Szacunek za naiwność i głupotę? To właśnie przez takich obrońców to badziewie się rozpleniło i zagraża rzadkim gatunkom ptaków, czy wiewiórkom.

Nie bez przyczyny skończyła się ochrona tych zwierząt.

Poza tym: wywożenie nic nie daje. Kuna i tak sobie wróci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do odgłosów to z doświadczenia wiem że ptaki słysząc nagrania głosu ptaków drapieżnych boją się i uciekają ale szybko się do tego przyzwyczajają i ignorują te dźwięki.

Z kuną pewnie będzie podobnie,a nawet jak uda się tym wygonić jedną*to w każdej chwili może przyjść kolejna.

Nikt nie będzie puszczał tych dźwięków całe życie

Oczywiście, że można się przyzwyczaić. Do spania podczas kanonady - także. Jeżeli jednak tuż obok jest miejsce gdzie kanonady nie ma... Co wybierzesz?

Nie wiem na ile pora będzie istotna. Czy przed pojawieniem się młodych będzie bardziej skłonna do "przeprowadzki", czy wprost przeciwnie - brak snu przez młode, skłoni ją do wyprowadzki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z opowieści licznych doświadczonych osób wynika, że kuna, która już ma przychówek jest właściwie nie do ruszenia żadnymi metodami typu odstraszanie. Tak więc deadline na takie metody to późna jesień/wczesna zima. Potem już jest na to za późno, potem tylko te bardziej zdecydowane opcje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

barthetzk-napisz czy znacznie przeszacowałeś koszt remontu-i co planujesz w ramach remontu;dzięki również za dodanie swoich obserwacji i pozdrawiam rodzinne strony;

łączę się w bólu-bo myślę, że remont dachu mam przed sobą; jeszcze nie mieszkam, bo sajgon remontowy na parterze trwa; po zapiankowaniu/metoda na szybko-i na tymczasem/ dwóch wejść pod dach-jestem zdania, ze to nic nie dało i kuna mieszka tam dalej-raz słyszałam pazury po deskach i myślę ze nie były to omamy słuchowe; ponadto jak na mój gust wydaje mi się, że na poddaszu/użytkowym/ jest zbyt rześko/nie mam porównania-nigdy wcześniej nie miałam poddasza użytkowego/ i róznica temp. między parterem a poddaszem jest zbyt duża-ale to obserwacje wyrywkowe w chwili przestoju remontu.

Też zastanawiam się czy pełne odeskowanie i piana zamiast wełny gwarantuje kunoodporność...

Edytowane przez snowstorm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomaszs131-obawiam się ze to pobożne życzenie z tym zapachem; przyjaciele swego czasu walczyli ze swoimi kunami przy pomocy najbardziej śmierdzacych perfum i innych śmierdziuchów; tak czytam i czytam i zastanawiam się, czy naprawdę dla kuny papa to bariera nie do pokonania...; no deska to już może bardziej bo to nie bóbr ;); martwię się już na zapas o moje koty-czy dadzą radę stawic czoła bestyi-przynajmniej by nie dały sie zaszczuc i pogryźć/niby koty łowne a nie tylko kanapowe/, okaże się...

Nie miała baba kłopotu-kupiła sobie dom;)...no co prawda w pięknym miejscu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Właśnie dzwonił do mnie agent. Na szczęście nie agent "Tomek" ;). Zaproponował rozszerzenie ubezpieczenia na "wszystkie ryzyka". Jako przykład różnicy podał... kunę, która komuś wlazła i w starej wersji by tego nie miał. Powiedziałem, że wezmę, choć u nas - w przeciwieństwie do rejonów teściowej - kun nie widzę. No ale skoro już widziałem w centrum Warszawy... Te "wszystkie ryzyka" to 50zł na rok.

EDIT: dzwonił, bo moje ubezpieczenie kończy się równo z końcem roku kalendarzowego, a nie tylko by mi wcisnąć kunę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dzwonił do mnie agent. Na szczęście nie agent "Tomek" ;). Zaproponował rozszerzenie ubezpieczenia na "wszystkie ryzyka". Jako przykład różnicy podał... kunę, która komuś wlazła i w starej wersji by tego nie miał. Powiedziałem, że wezmę, choć u nas - w przeciwieństwie do rejonów teściowej - kun nie widzę. No ale skoro już widziałem w centrum Warszawy... Te "wszystkie ryzyka" to 50zł na rok.

EDIT: dzwonił, bo moje ubezpieczenie kończy się równo z końcem roku kalendarzowego, a nie tylko by mi wcisnąć kunę ;)

 

Jaki ubezpieczyciel? Bo ja szukałem i agenci zazwyczaj mnie zbywali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam szanowne grono poławiaczy kun :)

 

Po wielu miesiącach oczekiwań zawiadamiam że zadanie zostało wykonane.

Czekałem ponad rok od założenia pułapki i jest, pierwszego listopada 2015r.

Myślę że chciała się na zimę wprowadzić. Klatka nadal zastawiona.

W klatce nie było już przynęty a i tak weszła do środka.

Gdyby się ktoś o nią pytał to pojechała na wczasy w góry do takiej znanej miejscowości :)))))))

 

Kuna1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...