Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Łasica, Kuna pomocy.


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

U mnie ani wróblówki nie były przeszkodą, ani taśmy kalenicowe, ani obróbki blacharskie (!), ani solidna podbitka. Kuna zrobiła sobie wejście na dach przy koszu - porozwalała taśmę kalenicową i rozgięła obróbkę z blachy (!). Na dach potrafi wejść po elewacji - (osobista obserwacja).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
  • 1 month później...

Kuny u mnie mają*się*bardzo dobrze.... nie zauważyłem aby wchodziły na dach, ale pchają się pod samochód. Dodatkowo ok 21.00 - 21.30 odwiedza mój podjazd lis. A kuna ok 1.00 - 2.00 w nocy.

Pastucha mam założonego na rynnach, dodatkowo jestem w trakcie montowania na narożnikach domu oraz na rurach spustowych. Coraz bardziej zastanawiam się nad kładzeniem pod samochód kraty/panelu ogrodzeniowego który będzie podłączony pod pastucha i oczywiście odizolowany od podłoża.

 

A jak u Was wygląda walka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pcxelja - a jak zaparkujesz w innym miejscu?

Mi już 3 albo 4 razy naprawiali wężyki, które kuna pogryzła. Ponoć za 700 zł zakładają pastucha pod maskę. Cena w ASO. Potwierdzam to co mówią w linku antykuny - moje auto to czeski producent. Teraz rozumiem co oni mówili. Zastanawiam się nad informacją, że kuny to alkoholiczki. Ciekawe czy skusiłyby się na zatruty alkohol?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego doświadczenia jeżeli chcesz wygonić kunę to puść na strychu radio w którym cały czas mówią nie będę robił reklamy jakie to radio. Do samochodu najlepiej dać kostkę domestos. Widziałem różne sposoby u klientów na pozbycie się kuny, nawet urządzenia z moderowano.

Ja mam takie szkodniki udało mi się odłowić 2szt na jajko. Ciężko się pozbyć tych intruzów a szkody na poddaszu robią niesamowite szkody.

Edytowane przez Tomaszs131
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Kiedyś w gazecie był wyjątkowo ciekawy artykuł na temat pewnego jegomościa zajmującego się kunami. Wyborcza lub Dziennik Polski. Temat bezpośrednio dotyczył domku moich rodziców na wsi, gdzie kuna harcuje do dziś, więc jest szansa, że gdzieś jest odłożony, może uda mi się go odnaleźć i zeskanować.

 

Nie mniej jednak treść pamiętam dość dobrze.

Generalnie chłop przez niemal 2 lata się nie mył, żeby zbliżyć się do kun i poznać ich życie do tego stopnia, że niemal jadły mu z ręki. On z ludźmi miał dosc ograniczony kontakt, bo i też raczej go omijali szerokim łukiem:)

Twierdzili tam, że kunie wystarczy otwór 2x2 cm, żeby się przesmyknąć - jednak byłbym ostrożny patrząc na zdjęcia kun wklejonych tutaj złapanych w klatkę. Mała kuna może i tak. Ogólnie przesłanie było takie, że to zwierzę niesamowicie inteligentne i przebiegłe.

Twierdzili tam, że nie da się kuny upolować, że w roku poprzednim oficjalnie złapano 1 sztukę i to chorą, przez przypadek. Że do klatki nie wejdzie za skurczybyka, a upolować się nie da, bo to włochata glizda z odnóżami:) Radzili, żeby dach uszczelnić po zmroku, jak kuna wyjdzie, bo inaczej z poddasza zrobi jesień średniowiecza i na koniec zaszyje się w miejsce najtrudniej dostępne.

Że generalnie tylko mocz borsuka lub tygrysa z zoo jest w stanie ją skutecznie odstraszyć.

Miałem gdzieś zapisane ciągle wśród rzeczy mniej pilnych, ale do zrobienia "pojechać do zoo po mocz tygrysa".

No i wiedzą o tych kunach chwaliłem się wśród znajomych, którzy wspominać zaczynali, że jakiś problem z kunami się u nich pojawił.

 

Po czym rozmawiałem z moim przyjacielem jakiś czas temu i powiedział mi, że kupił klatkę i złapał na jajko kunę, jak gdyby nigdy nic:)

Także troszkę zburzył mi wizję kun wszechmogących, a to forum potwierdziło:)

 

Natomiast wydaje mi się, że w Krakowie kuny dość odważnie sobie poczynają. Nieraz widziałem kunę na ulicy między blokiem, a kamienicą. Pewnego miesiąca miałem 3 razy kable przegryzione. Masakra. Co gorsza im kable nowsze, tym bardziej kunę kuszą. Jakoś sama odpuściła od tamtego czasu nie zanotowaliśmy (7 lat temu) żadnego takiego przypadku. U rodziców na osiedlowym domku zostawia na schodach odchody, ale to nie jest jakiś duży problem. Domek jest bez poddasza, więc nie ma problemu z niszczeniem izolacji i ocieplenia.

 

Natomiast w domku na wsi na strychu notorycznie szarpana jest wełna (w małym stopniu) i zostawiane odchody. Tylko, że to domek starej daty na Podhalu, uszczelnić go byłoby niemożliwe. Kuna raczej tam tylko bywa, a nie mieszka póki co, więc raczej też problemu tak dużego nie stwarza. Na strychu cuchnie, ale później okazało się, że to z niewyprowadzonych rur kanalizacji, więc generalnie została uznana za "mniejsze zło" i walka odpuszczona. Myszy nie ma w domu, więc można by w zasadzie się zastanowić, czy ro szkodnik, czy nie - w tej konkretnej sytuacji.

Bo w nowym budownictwie domyślam się, że kuna jest przekleństwem.

 

Dobra, troszkę się rozpisałem, ale teraz do sedna.

Będę ocieplał dach w stanie surowym. Wszędzie, gdzie bywam są kuny, więc i w Maciejowicach, czemu miałoby ich nie być? Wolę teraz się zabezpieczyć na wszelki wypadek. Z resztą hydraulik zastanawiał się, czy dziury w membranie, którą będę musiał uszczelnić prawdopodobnie są sprawkami kuny.

 

Czy jest na forum ktoś, kto słyszał o sytuacji, że kuna wyrządza szkody mimo zastosowania pianki do ocieplenia??

Nie ukrywam, że to jeden z głównych argumentów do zastosowania tej technologii dla mnie.

Byłbym wdzięczny za odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem te bydlęta przez circa 35 lat. Dach kryty eternitem falistym. dom z 68r. , oddziedziczony. Konsultowałem temat zwierzątek nawet z Adamem Wajrakiem (odpowiedź: nie moze sie pan z nimi zaprzyjaźnić?), o dewastacji ocieplenia poddasza (wełna szklana, styropian) i śmietniku na strychu szkoda pisać. Zżarły nawet "stare gazety " leżące na strychu= surowiec na gniazdo. Skoki 1,5metra z jabłoni na rynnę z połciem słoniny, połowką chleba, kawałem chabaniny widziałem na własne oczy, niektóre nawet w biały dzień. Smród w pakiecie. Hałasy nam nie przeszkadzały - ruja, potomstwo - szczególnie gdy "starzy wracali z zakupów o 3 rano". Nie chciałęm na oczach dzieciaków tłuc kijem, aczkolwiek wiele razy by sie udało. Kolejne pokolenia po zapachu jak po sznurku lazły na strych po jabłonkach (wycięte), po brzozie (wycięta), po naroznikach elewacji, po baranku na płąskiej elewacji na ścianie szczytowej, skoki z barierki balkonu na rynnę itp. itd. W dół zjazdy po maszcie od anteny fi 115mm, po kablach od anteny, loty 5m na bukszpan , na pobliską tuję itd. Może to i atrakcja przyrodnicza lecz smród i robale = syf. O mordowaniu kur w kurniku czy urwanych łbach kurczaków gdy przez podkop do klatki na trawniku nie dało się go wyciągnać to szkoda gadać. Nawet szwabskie bydlę ("hiena faszystowska" - tytułu filmu nie pamietam) biegające po ogrodzie ich nie odstraszało. Nareszcie w 2014 remont dachu, nowe pokrycie, ocieplenie poddasza, nowe podbitki z desek , okratowanie wszelkich pozostałych otworów większych niż kciuk i JEST spokój. Zwiadowcy długo przychodzili, było słychać na blachodachówce doskonale i widać na śniegu, a skrobanie po elewacji do góry rozpoznaję przez sen. Odciąć możliwości wejścia. Tylko tyle i aż tyle. Ostatnio słyszałem, że kawałek świeżego lisiego futra przy otworze wejściowym skutecznie odstrasza. Może i tak, lecz na szczęscie już nie muszę sprawdzać
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pastuch - miałem te gady pod maską auta.. i ta branża jest bardziej w bojach kunowych zaprawiona.

Inaczej jak pastuchem - tego gada nie przepędzisz, truć nie wolno - bo w sumie pewnie substytut kota domowego ..

pewnie łapie myszy i inne gady. Do klatki łapać i wywozić, lub silny zapach i odstraszacz kun - ultradzwiękowy i

jeszcze podobno nie lubią łapek sobie ranić.. czyli wszelkiego rodzaju siatki po której musi przejść.

Kuna musi znać zapach "lisa, kota, wilczura, wilka itp" co jej z zapachu tygrysa.. jak ona go na oczy nie wąchała..:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet posiadanie ideału czyli dwóch psów nie rozwiązuje sprawy. Może dopadną młode (gdy małe - poczatek wakacji) ale stary ucieknie, stara będzie bronic młodych do upadłego. Ideał to dwa pieski - mały jako sygnalizator (czujka) i duży jako egzekutor (za drzwiami mordę słychać na wysokości szpary na listy). Zresztą kuna tylko z młodymi biega po ogrodzie, stare biegają po płotach, drzewach i krzewach. Tych skaczących z drzewa na dach z chabaniną w pysku nie widziałem wcześniej którędy szły bo było to przed śniegami. Kiedyś staruch przeliczył siły i podczas skoku z jabłonki na dach upuścił pół chleba. Biały dzień, nagle huk o szybę i parapet, dopadam okna otwieram, chleb pod oknem a zwierzak na dachu tupie. Kiedy indziej przestraszone zwierzę skrzeczy charakterystycznie, eeh ksiązkę mozna by napisać....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pastuch naprawdę działa. Do czego jak czego, ale do 10 tys. V to się kuna nie potrafi przyzwyczaić. Próbowałem w klatkę i przez dwa miesiące nie skorzystała z zaproszenia na jajka i inne smakołyki (w tym czasie może zdewastować dach). Ultradźwięki - chyba tylko tańczyła w rytm tych ultradźwięków. Uszczelnianie dachu - za dużo roboty. Pociągnąłem przewód wzdłuż metalowych rynien i od razu zrezygnowała z wizyt. Jak kuna włazi po elementach nieprzewodzących prądu, to konieczne będzie pociągnięcie dwóch drutów - w jednym prąd, drugi uziemiony.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
  • 4 weeks później...

Podłącze się do tematu.

U sąsiada kuna zrobiła na poddaszu istny armagedon. Podbitkę miał solidną, więc nie wiem jak ona tam mogła wejść.

Problem w tym, że w zeszłym miesiącu kuna pojawiła się też na mojej posesji. Jestem ciekaw czy jest to ten sam osobnik, czy jest ich więcej.

Jako, że mam półtoraroczny dom kupiłem pastucha :spam: i jak na razie nie słychac, aby kuna gdzieś majstrowała na poddaszu. Jednakże ostatnio dostała się do mojego auta

i przegryzła w nim kable.... Z racji, że garaż mam zawalony auto musi stać na zewnątrz. Macie jakieś lepsze sposoby niż kostki wc, które tymczasowo wkładam pod maskę na noc ??

Edytowane przez Tomaszs131
Reklama jest niezgodna z regulaminem forum.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Najlepszym sposobem pozbycia się kun jest pozbawienie ich mieszkania.

Kuna brzydzi się celulozy ze względu na zawartość składników konserwujących i powodujących jej nie palność.

Ponadto wykonanie docieplenia poddasza celulozą powoduje brak możliwości wejścia w warstwę ocieplenia (zbyt ciasno).

Kuna nie jest wstanie zniszczyć celulozy tak jak się dzieje to z wełną i pianką w której ostatnio zaczęła robić sobie korytarze.

Wpisz na youtube ekodocieplenia

:spam:

Edytowane przez Karol_7
Link reklamowy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months później...
Coś mi drąży tunele. Nie jestem pewna czy to może być gryzoń, czy kuna (oby nie). Zdaje sobie sprawę, że na kunę nie można stosować trutek. W rozmowie z jednym ze sklepów (moderowano) padła propozycja pułapki do odłowienia, lub pastucha na kuny. Nie chce jednak inwestować w pastuch jeśli okaże się że to szczur. Podpowiecie jak rozwiązać, kto u mnie grasuje? Edytowane przez Tomaszs131
Spam w pierwszym poście.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi drąży tunele. Nie jestem pewna czy to może być gryzoń, czy kuna (oby nie).

 

Ale gdzie drąży? Skąd wiesz, że drąży?

 

Kuna to bardzo... przewidywalne zwierzę. O konkretnych porach będzie wchodzić i wychodzić. Ma swoją trasę. Poczytaj co pisałem o moich obserwacjach kuny. Z grubsza po piskach jakiejś toczonej walki, szuraniu po rynnie i łupnięciu o dach (wszystko późno w nocy), zorientowałem się, że jest coś na rzeczy. Wizja lokalna pokazała, że wchodziła po drzewie, robiła skok na dach (łup), kawałek po rynnie i przez wygryzioną dziurę we wróblówce, wchodziła pod dachówki. Najlepsza pora na zobaczenie to zmierzch. Zawsze o tej samej porze, jak zaczynało się ściemniać - tą samą drogą wychodziła wcześniej przez kilka minut obserwując teren z rynny,

Obejrzyj dokładnie cały dach i znajdź miejsce którym może wejść. Jeżeli takie znajdziesz - albo ta kamerka o której pisze Adam_mk, albo przyczaj się kilkanaście metrów od tego miejsca przed zmierzchem. Niektórzy sypali też mąkę by zobaczyć czy pojawiają się ślady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...