LowMan 06.06.2021 10:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2021 To moze rozwiązanie od Pytajnika U nie się nie sprawdzi, bo pracujemy 100% z domu (taka praca). Co gorzej kompa i cały sprzęt mam dokładnie obok. Nie dam rady pracować w takim hałasie (lubię pracować w ciszy, ewentualnie jak za duży hałas jest w okół to jakaś cicha muzyczka). W nocy z piątek na sobotę znalazłem na monitoringu nowe miejsce wchodzenia. Obok domu rosną sobie jałowce (thuje - zwał jak zwał). Jeden się tak rozrósł, że mimo, że pień w rzucie jest dobre 50cm od dachu to gałęzie dotykały dachu. Ponieważ widziałem jak się z kuną raz kłóciłem (patrz moje poprzednie posty), że uciekła po nim, to go mocno przyciąłem. Pień do jakiś 2m i tylko miękkie gałęzie (takie, że na pewno po nich nie wejdzie) wystawały wyżej. No i mam na kamerze jak ta łajza skacze z tego pnia na dach (moim zdaniem z dużym prawdopodobieństwem dotykając lekko pastucha). Aż to zmierzyłem. Skok był lekko ponad 1 m (jeden metr) do góry i 50cm w bok - jednocześnie. Byłem przekonany, że nie da rady tak daleko skoczyć w górę. A tutaj niespodzianka. Skacze i nie ma z tym problemu - szok !!!. Tak więc wczoraj ten jałowiec najbliżej dachu został zredukowany do wysokości 30cm (został kawałek pnia, którym zajmę się później),a kolejny 1m dalej na wszelki wypadek ma już tylko 1,5 m od ziemi. Czyli teraz skok musiałby być jednocześnie 1,5m do góry i 1,5m w bok. Tego to już mam nadzieję nie ogarnie. Dzisiaj przyszła i z niedowierzaniem śpiewała: zaje**li krzaczek, nie wiadomo kto (dla tych co nie znają: ). Właśnie oglądam jak zapierdziela do okoła domu i szuka nowego wejścia. Ale teraz to już chyba nie będzie miała jak wejść. Chyba, że centralnie po pastuchu. Ciekawe czy i co wykombinuje. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bertha 06.06.2021 12:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2021 Spoko. Wynajem drona -> Uncle Google Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ariater 06.06.2021 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2021 Witam, nie jestem pewna, czy to jest dobry moment na odcinanie kunie dojscia do gniazda Młode chyba są, bo słyszałem coś jakby piszczenie dzisiaj w górnej łazience. Jesli nie bedzie mogla ich karmic, to zejda z tego swiata, a jak zejda, to zaczna sie rozkladac. Logiczny ciag dalszy sobie dopowiedz... Z dwojga zlego, wolalabym chyba poczekac, az sie wyniosa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LowMan 06.06.2021 14:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2021 Witam, nie jestem pewna, czy to jest dobry moment na odcinanie kunie dojscia do gniazda Jesli nie bedzie mogla ich karmic, to zejda z tego swiata, a jak zejda, to zaczna sie rozkladac. Logiczny ciag dalszy sobie dopowiedz... Z dwojga zlego, wolalabym chyba poczekac, az sie wyniosa. Zdaje sobie sprawę, że takie mogą być skutki. Jeżeli dotychczasowe działania nie pozwoliły jej na wyciągnięcie wniosków, że powinna je zabrać, bo ten dom nie jest kunoprzyjazny to cóż... Gdyby się wyprowadziła do budki na narzędzia albo zrobiła gniazdo w składzie drewna, to bym może nawet jeszcze dokarmiał. Do zwierzaka jako takiego nie mam nic. Ale na dewastacje i koszty ogrzewania z kosmosu zgody nie daję. Zakładam, że istotnie wiem, gdzie jest / powinno być gniazdo, więc jak zacznie śmierdzieć z tych okolic to drabina, demontaż kawałka podbitki i czyszczenie. Gość, który mi zakładał pastucha dał mi namiar na firmę, która ma się specjalizować w usuwaniu szkód po kunach przy współpracy z ubezpieczalnią. Zakładam, że skorzystanie z ich usług będzie i tak konieczne. Uważam, że poziom mojej desperacji w pozbywaniu się jej jest wyższy niż problematyczność pozbycia się młodych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bertha 06.06.2021 16:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2021 Jak zacznie śmierdzieć, to będzie mokra plama na płytach a za nimi poruszająca się galareta, pełna robaków/larw i czort wie czego tam jeszcze żywego. Twój wybór. Przeżyłem kiedyś desant robactwa z gniazdowiska kun nad włazem na strych. Szczęsciem że byłem sam w domu i szybko zlokalizowałem desant. Gdyby reszta rodziny była w domy, to nie chcieli by do niego wracać. Ja tam na szczęście zbyt brzydliwy nie jestem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marcin225 06.06.2021 19:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2021 Nie słuchaj złych doradców. Ile to razy szczura się gdzieś u dziadków znajdywało na strychu zdechłego zasuszonego i jakoś nic nie śmierdziało. Młode kuny będą pewno podobnej wielkości co taki szczur. Wpuścisz kune teraz to razem z młodymi jak podrosną zrobią ci z dachu ruinę. Stara zacznie znosić coraz więcej padliny, srać z małymi na potęgę... Niech padną to w jednym miejscu najwyżej będziesz miał robotę, a nie po całości. Trzymam kciuki żeby się udało bo sam kilka miesięcy ze ścierwem walczyłem i również pastucha musiałem zakładać . Od kilku tygodni niby spokój ale moja euforia jest mocno umiarkowana. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LowMan 06.06.2021 19:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2021 Dziękuję Wam obu za opinie, wymianę doświadczeń, ostrzeżenia itp.Wszystko trzeba brać pod uwagę.Póki co chciałbym wiedzieć że nie ma nowego wejścia.To co ta franca dzisiaj w nocy wyprawiała. W zasadzie chodziła do góry nogami po podbitce, ale mniej niż pół metra. Już prawie była na dachu, ale musiała przejść po pastuchu i jak oberwała to zleciała ostro w dół. Czyli pastuch jednak działa. Ciekawy jestem ile da radę tak przejść do góry nogami. Bo jakby ogarnęła kilka metrów (tak ze 3) to da radę ominąć pastucha. Mam nadzieję, że taka akrobatka z niej nie jest. Jutro do porannej kawy będzie znów przeglądanie monitoringu, żeby zobaczyć czy weszła, czy nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marcin225 06.06.2021 20:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2021 Jutro do porannej kawy będzie znów przeglądanie monitoringu, żeby zobaczyć czy weszła, czy nie. Ja "swoją" słyszałem doskonale jak wchodziła. Porusza się wtedy akurat na suficie od mojej sypialni i słychać. A jak już przebiegnie to w ogóle. Jak pierwszą wersję pastucha założyłem to kilka dni był spokój, żeśmy z żoną szampana otwierali z radości A potem wlazła i musiałem przerabiać i unowocześniać. W pewnym momencie zacząłem sądzić , że skacze z ziemi na dach te kilka metrów ale niemożliwe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bertha 06.06.2021 21:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2021 Trzech metrów nie przeskoczy w poziomie ani w górę. Zagoniona czy przestraszona skoczy więcej ale w dół, nawet ryzykując życiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LowMan 08.06.2021 07:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2021 Trzech metrów nie przeskoczy w poziomie ani w górę. Zagoniona czy przestraszona skoczy więcej ale w dół, nawet ryzykując życiem. Skoki po 3 m w dół to u mnie regularnie skakała z dachu - to była jej droga wyjścia. Wczoraj nic nie pisałem, bo nie miałem nerwów i siły. Około 2 wlazła po ścianie, przeszła na belkę konstrukcyjną dachu (nad wjazdem do garażu dach odchodzi od budynku na jakiś metr i są tam takie belki (krokwie?) pod kątem). Siedząc na niej sięgała do podbitki i zanim nas hałasy o 2 w nocy dobudziły to miała w 20 minut przedrapaną 1/3 deski (cienka - jakieś 12mm). Wypadłem na zewnętrz to oczywiście uciekła. Wróciła 2 minuty po moim powrocie. To ja na zewnątrz. I tak w sumie 4 razy. Potem już nie wróciła. Wczoraj pojechałem do jednego z popularnych marketów budowlanych i kupiłem plastikowe kolce na ptaki, koty i kuny. Oczywiście cena masakra. W popularnym sklepie internetowym zajmującym się powodowaniem znikania wszelkich zwierzaków te same kolce są za 1/3 ceny (9,99 vs 2,99), ale ja nie chciałem powtórki albo dziury, więc odżałowałem 81zł (kupiłem 9 sztuk - każdy o długości około 50cm) i obydwie belki pokryłem kolcami od góry (szerokość akurat) i po pasku po obu bokach. Jeszcze wieczorem widziałem jak się przymierzała do wejścia, ale kolce zobaczyła zawczasu i nie wskoczyła. Potem w nocy słyszałem próby wchodzenia po ścianach, ale szybkie sprawdzenie na monitoringu pokazywało brak szkodnika (pewnie wchodziła i zaraz schodziła, bo nie ma jak wejść na dach, ani już miejsca na drapanie). Zobaczymy co będzie dalej. Póki co wygląda, że nie ma jak wejść na dach co jest dużym sukcesem (jeżeli okaże się prawdą). Teraz żeby sobie jeszcze poszła i nie budziła mnie w nocy ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marcin225 08.06.2021 07:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2021 Kupuj wiatrówkę taka moja rada (z lunetą). Następnym razem wyskoczysz to ją ustrzelisz może albo z przyczajki żeby nie uciekła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bertha 08.06.2021 10:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2021 Lato jest, leżaczek, szklanica, obserwujesz Starlinki lub stacje kosmiczną i czekasz aż królowa się pojawi. Przy twojej determinacji ciąg dalszy jest jasny. Zimą lepiej ją widać ale trzeba się ciepło ubrać, łapy grabieją i w uszy szczypie więc chyba lato jest lepsze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LowMan 08.06.2021 13:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2021 Hahaha, wiatrówkę mam, lunetę też, tylko przy przeprowadzce śrut, tarcze i kulołap mi zaginął. W nocy nie weszła. Próbowała od 22 do 3 nad ranem. Wchodziła, oglądała od różnych stron, ale widziała że nic z tego.Koło 2 nawet mnie obudziła łażeniem po ścianie. Póki co przyjmuję wstępnie, że dom udało się zabezpieczyć przed dalszą inwazją. Zostaje kwestia młodych - słyszałem wieczorem piszczenie oraz w dzień łażenie po podbitce. Uznaję, że one tam po prostu niestety są. Zdjąłem właśnie kawałek podbitki, ale nic nie widać. Znaczy widać, że tam urzędują. Uszkodzona membrana, wywleczone trochę wełny. W sumie i tak mniejsza demolka niż się spodziewałem.Wstawiłem żywołapkę i wrzuciłem przysmaki. Stara zakładam do wieczora się nie pojawi, a młode może będą głupie i wejdą.Na noc zostawię szczelinę w takim miejscu żeby ona nie dała rady do niej nawet sięgnąć (kamera będzie dodatkowo to dokumentować), ale młode żeby dały radę przecisnąć w jedną stronę (+ żywołapka tam zostanie na noc). Albo jakoś zejdą, albo spadną i przeżyją upadek albo nie, albo trudno padną w dachu i będzie demolka :/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LowMan 09.06.2021 07:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2021 Kolejna noc moim zdaniem bez wejścia kuny na dach / do dachu. Biega do okoła mniej (bardziej przebiega czasami gdzieś przez działkę), wspina się też mniej (tylko dwa krótkie podejścia). Młode moim zdaniem dalej słyszę czasami. Postanowiłem więc zrobić im zjeżdżalnie (niech zjeżdżają). Tę dziurę w podbitce, którą zrobiłem żeby tam zajrzeć zamknąłem kawałkiem dykty, w której wywierciłem otwór 51mm. Wsadziłem w to kolanko kanalizacyjne, a od zewnątrz podłączyłem metr rury. Wygląda to z zewnątrz tak: Idea jest taka, że od środka młode powinno dać radę wejść, ale już nie obrócić się. Więc to powinien być bilet w jedną stronę. Na górze zamknięta jest jedna kamera do obserwacji tego co się dzieje. Tak jak pisałem znów w nocy słyszałem jakieś niewielkie hałasy, ale na kamerze nic. No nic, poczekamy ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marcin225 09.06.2021 08:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2021 Patenty widzę dobre Młode pewno zbyt nieogarnięte żeby taką rurą wyjść i w gnieździe siedzą albo łażą w okolicach gniazda. Stara ma karę , że na siłę się dachu trzymała bo mogła wynieść się po pierwszych problemach. Tak jak tu : https://fb.watch/60dtjvMqwu/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LowMan 09.06.2021 10:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2021 Patenty widzę dobre Młode pewno zbyt nieogarnięte żeby taką rurą wyjść i w gnieździe siedzą albo łażą w okolicach gniazda. Stara ma karę , że na siłę się dachu trzymała bo mogła wynieść się po pierwszych problemach. Tak jak tu : https://fb.watch/60dtjvMqwu/ WoW. To z Twojego monitoringu? Nieźle, a młode całkiem spore już. Jeżeli data poprawna, to jak na 23 maja to bardzo duże - w sensie spodziewałem się dużo mniejszych. Chyba by nie weszło nawet w rurę 50mm. Zakładałem, że skoro słysze je łażące po tej podbitce, to dają radę tam pójść i że jak przyjdzie w nocy stara i je będzie wołać to będą szukały dziury żeby wyleźć. Jedyne gdzie dadzą radę to moja rura i będzie po sprawie. Od środka wejście mają proste (zaznaczyłem strzałką): Może za dużo mojego zapachu dostało i dlatego nie przyszły? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marcin225 09.06.2021 10:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2021 (edytowane) Nie z mojego. To z fb stopkunom.pl -ci od zakładania pastuchów. W rurę 50 mm spokojnie stara by weszła. Gdzieś czytałem, że kuny się przecisną przez otwór 2x2 cm nawet takie gibkie są - aczkolwiek ciężko mi sobie to wyobrazić . Zgłodnieją to przyjdą może, młode to w żywołapkę powinny wejść.U mnie kuna łaziła po suficie podwieszanym (ale wkurwiające) także na strych nie wchodziła -przynajmniej nie zauważyłem tam żadnych śladów jej bytności. Najważniejsze pozbyć się tej co zasiedlona. Kolejne jak dostaną strzała z pastucha to nie będą więcej próbowały bo niby po co? Tą ewidentnie ciągnie do gniazda/młodych. Edytowane 9 Czerwca 2021 przez marcin225 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LowMan 09.06.2021 10:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2021 A to jak już jedziemy kryptoreklamami, to właśnie stopkunom.pl zakładało mi pastucha i prawie im się udało. W sumie pastuch poprawnie zabezpieczył dach, bo tam już nie weszła, ale chciała przegryzać/przedrapywać podbitkę stojąc na konstrukcji. O tutaj: Jak widzę wielkość kuny to nie ogarniam jak miałaby wejść w otwór 2 x 2 cm. Gibkość, gibkością, ale czaszka ma swoją wielkość i po narodzinach powinna się zrosnąć jak u ludzi. Zobaczymy. Mam nadzieje, że przyjdą i albo w żywołapkę, albo na zjeżdżalnie. Starej(chociaż wiem, ze jest więcej niż jedna w okolicy, bo mam na filmie jak znów dwie sobie schadzkę zrobiły) determinacja spadła, zobaczymy co będzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LowMan 09.06.2021 18:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2021 Proszę Państwa, na kamerze zauważyłem, że zmienił się układ kawałków wełny w podbitce. Więc zacząłem drążyć dlaczego (wiatr?) i okazało się, że w samym kącie podbitki, siedzi kuna. Wyszła w kierunku żywołapki (jakieś 3m odległości) obwąchała i wróciła na miejsce. Za kilkadziesiąt minut to samo. Poruszała się tak ostrożnie i powoli, że czujnik ruchu w kamerze tego NIE wykrył. Na szczęście miałem włączone nagrywanie ciągłe i to obejrzałem. Jak dojechałem do końca nagrań (czyli do chwili obecnej - była 15 z minutami) to nie widziałem żeby się cień, który poszedł znów w głąb podbitki ruszał. Otworzyłem więc podbitkę trochę ponad 1m od jej końca i wsadziłem tam głowę. Zobaczyłem to: Próbowałem miotłą zapędzić do wiaderka, ale były bardzo oporne w tej materii. Więc chcąc nie chcąc w grubych roboczych rękawicach skórzanych złapałem jedno i wrzuciłem do wiadra, a potem goniłem się z drugim, bo uciekało w kąt żeby nie dać się złapać. Jakoś nie spadłem z drabiny i dorwałem małego gnojka. Potem do tego samego wiadra wrzuciłem wszystkie kupy jakie tam były (a zobaczcie ile tego jest na zdjęciu !!!) oraz zgarnęło mi się odrobinę wełny. Młode już nic nie protestowały, tylko wtuliły się w siebie i siedziały po cichu. Wyglądało to tak: To było chwilę przed 16. Zabezpieczyłem wiadro, żeby nie wylazły (nawet o tym nie myślały, poszły spać) i zabrałem się za zamykanie podbitki, demontaż żywołapki i kamery - generalnie posprzątałem po obławie. Następnie przypomniałem sobie, że te dwa młode prawdopodobnie od nocy z piątek na sobotę nic nie jadły, ani nie piły. Wziąłem więc trochę wody i chciałem dać im pić (tak jak mówiłem, nie mam nic do zwierząt dopóki nie niszczą mi moich rzeczy, a mimo całego wkurzenia na kuny, nie miałem serca skazać tych dwóch na śmierć). Wody nie chciały, ale już mleko pół na pół z wodą ze strzykawki zaczęło im wchodzić i lekko się ożywiły. Generalnie na tyle, żeby wczepić się w moją rękawicę oraz po odłożeniu obok przewróconego wiaderka, żeby do niego z powrotem wejść. Więc siedzą sobie w wiaderku, które jest zabezpieczone żeby przypadkiem nie wylazły ani żeby nic ich przypadkiem nie wyjęło. Pilnuje ich kamera. Jest 21, więc za około godzinę spodziewam się wizytacji starej. Zaraz odblokuję wiaderko tak, żeby stara mogła uwolnić młode i się z nimi wynieść. Jak tego nie zrobi (w senie to, żę da radę jak będzie chciała to na pewno, ale jakby zrezygnowała z młodych) to rano dzwonię do eko straży czy jak to się nazywa. Albo je zabierają, albo wypuszczam je do pobliskiego zagajnika gdzie albo coś je zaraz zje, albo padną z głodu - to już nie mój problem. I tak mam poczucie, że zrobiłem dla nich więcej niż musiałem (nakarmiłem i chcę oddać matce). W pobliżu (w tym zagajniku) jest opuszczony dom. Niech sobie tam mieszkają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
giman 09.06.2021 19:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2021 Gratulacje! Wątek się śledzi z zapartym tchem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.