Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czego ja jeszcze chcę od życia?


MagdalenaK

Recommended Posts

Czytam te wszystkie posty o strachu który towarzyszy budowie, o problemach, ale i o radości z osiagniętego celu. Jestem w podobnej sytuacji, otóż parę miesięcy temu wprowadziliśmy się do nowo wybudowanego bloku, piękne duże mieszkanie, cudnie urządzone i cóż.... tu pojawiają się problemy :cry: Wcześniej mieszkaliśmy z teściami w domku :wink: , kupiliśmy mieszkanie w bloku, nie mając chyba świadomości jak się w bloku mieszka, nawet tym nowym. Człowiek czasem nie może usłyszeć własnych mysli gdy sąsiedzi biegają po suficie, imprezy kończą się o trzeciej nad ranem, brud na klatkach schodowych przytłacza, a z picia kawy pod drzewkim pozostaje kawałek balkonu. Nie czekaliśmu długo znaleźliśmy piękną działkę 6 km od miasta, pod lasem, mamy już waruki zabudowy, wybraliśmy projekt, mamy umówioną ekipę na wiosnę 2008 (dom będzie z bala drewnianego). Czuję słuszność podjętrych decyzji, jednak czasem myślę sobie czy ja nie wymagam za dużo od życia. Bądź co bądź mamy piękne mieszkanie, super samochód, trochę oszczędności, może rzeczywiście do pełni szczęścia brakuje nam ptaków które śpiewają na naszej działeczce, stolika na tarasie. Jednak jeszcze nasze mieszkanie nie przestało pachnieć nowością, a my znowu dalej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

\ Jednak jeszcze nasze mieszkanie nie przestało pachnieć nowością, a my znowu dalej.

 

Bardzo lubie takie podejszcie do zycia - moze po prostu lubicie jak sie cos dzieje :)

A to ze macie nowe mieszkanie - tylko plus i zabezpieczenie finansowe

Wg mnie - wszystko w normie :wink:

Zaczełabym sie martwic jak zaczniesz budowac czwarty dom dla siebie :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marzenia są po to, żeby je spełniać. Każdy musi znaleźć sobie miejsce w którym czuje się dobrze. Jeśli nie jest nim mieszkanie w bloku, to decyzja o budowie nie jest za dużym wymaganiem od życia. Najważniejsze, to czuć się szcześliwym, spełnionym i wiedzieć, że jest sie w odpowiednim miejscu.

 

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co ja mam powiedzieć :p

Ledwie się wprowadziłam do nowego domu, a już chcę budować drugi :roll:

Wszyscy pukają sie w głowę, a ja sobie gwiżdżę pod nosem :D

Trzeba realizować swoje marzenia i nie oglądać się za siebie...............chyba że, jak słusznie zauważyła Zielonooka, będzie to czwarty z kolei dom.

Wówczas trzeba się będzie zastanowić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam te wszystkie posty o strachu który towarzyszy budowie, o problemach, ale i o radości z osiagniętego celu. Jestem w podobnej sytuacji, otóż parę miesięcy temu wprowadziliśmy się do nowo wybudowanego bloku, piękne duże mieszkanie, cudnie urządzone i cóż.... tu pojawiają się problemy :cry: Wcześniej mieszkaliśmy z teściami w domku :wink: , kupiliśmy mieszkanie w bloku, nie mając chyba świadomości jak się w bloku mieszka, nawet tym nowym. Człowiek czasem nie może usłyszeć własnych mysli gdy sąsiedzi biegają po suficie, imprezy kończą się o trzeciej nad ranem, brud na klatkach schodowych przytłacza, a z picia kawy pod drzewkim pozostaje kawałek balkonu. Nie czekaliśmu długo znaleźliśmy piękną działkę 6 km od miasta, pod lasem, mamy już waruki zabudowy, wybraliśmy projekt, mamy umówioną ekipę na wiosnę 2008 (dom będzie z bala drewnianego). Czuję słuszność podjętrych decyzji, jednak czasem myślę sobie czy ja nie wymagam za dużo od życia. Bądź co bądź mamy piękne mieszkanie, super samochód, trochę oszczędności, może rzeczywiście do pełni szczęścia brakuje nam ptaków które śpiewają na naszej działeczce, stolika na tarasie. Jednak jeszcze nasze mieszkanie nie przestało pachnieć nowością, a my znowu dalej.

 

Wiesz wydaje mi się że po prostu nie trafiliście z decyzją mieszkaniową. Wasze oczekiwania minęły się z rzeczywistością. Sama napisałaś że nie mieliście świadomości jak się mieszka w bloku nawet nowym. Mnie wydaje się że właśnie w nowym jest dużo gorzej niż w starym. Może mieszkanie nieco większe i ładniejsze ale reszta koszmar. Więc budujcie się jak macie mozliwości tylko teraz sprawdźcie już dobrze czy wam to odpowiada.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie wam dziękuję za te wszystkie odpowiedzi, bardzo budujące. :lol: Przyznam się może od razu do tego że zawsze chcieliśmy mieć domek, tylko oboje pracujemy bardzo dużo i stwierdziliśmy że, w bloku będzie fajnie, nie będzie tyle pracy, za to będziemy mieli więcej czasu dla siebie. Zdradziliśmy swoje pragnienia i cóż, za zdradę mamy karę :oops: dopiero w bloku okazało się jak bardzo potrzebujemy spokoju, intymności, trawy, ogródka, tarasu i tej pracy przy domu bez której sie po prostu dusimy. No bo cóż mamy robić po pracy, tylko sprzątać i oglądać telewizor :o To nie w naszym stylu! Myślę że to już będzie nasze miejsce na ziemi, bo jak jedziemy na działeczkę to już czuję się jak w domu. Pozdrawiam Was wszystkich. Magda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może rzeczywiście do pełni szczęścia brakuje nam ptaków które śpiewają na naszej działeczce, stolika na tarasie

 

 

od tygodnia mieszkam u siebie. Rano budzą nas ptaki (chyba zbudowały gniazdo tam, gdzie ma być podbitka ;-) ) Od trzech wieczorów, z racji pogody, mogę obserwować gwiaździste niebo. Nisko nad horyzontem sunie Jowisz, czy coś - muszę sprawdzić w atlasie gwiazd, kiedy już ustalę, w którym jest kartonie ;-) Dzieci całymi dniami hasają po terenie, który kiedyś nazwę ogrodem. Bosko jest - chcesz się budzić co rano, i uwijać wokół swojego gniazdka. I kawkę pić na tarasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od trzech wieczorów, z racji pogody, mogę obserwować gwiaździste niebo. Nisko nad horyzontem sunie Jowisz, czy coś - muszę sprawdzić w atlasie gwiazd, kiedy już ustalę, w którym jest kartonie ;-)

Wczoraj byliśmy juz po zmroku na dzialce, żeby zabrać młot pneumatyczny, którym skuwaliśmy stary podjazd do garażu. No niebo jest niesamowite, a nawet nie mamy domku na wsi tylko na peryferiach miasta. Już sam ten widok rekompensuje połowę straconych nerwów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dopiszę: byłam dzisiaj w "centrum" mojego niewielkiego miasta, w starym mieszkaniu. I po kolei: przejechać ani zaparkować się nie da, bo nie wiadomo który raz łatają ulicę. Baby, co to nie mają co robić, stoją na każdym rogu i nadają, nadają, nadają. Dzieci bawią się na chodnikach przed kamienicami, albo w ciemnych korytarzach i bramach, bo placu zabaw przecież w pobliżu nie ma. A po zmroku zejdą się żule z winkiem. Kiepskim żartem wydaje się, że mogłam tam mieszkać tak niedawno...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze, co do ptaków śpiewających - nie wszyscy są równie wrażliwi na tym punkcie ;-) Oto, co poleciało do nich przez okno dzisiaj, o 5.15, z ust mojego męża:

 

- pier.leni potomkowie dinozaurów, wypier.lać drzeć ryje u kogos innego! :lol:

 

Mam nadzieję, że sąsiadów nie pobudził tą swoją poranną "pieśnią skowronka" :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...