Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

właśnie usłyszałam od swojego męża, że "przecież nie mogę od niego oczekiwać by po 5 latach małżeństwa kochał mnie wciąż tak samo".

Jego zachowanie potwierdza powyższe stwierdzenie. I co teraz? mam po usłyszeniu tego żyć sobie dalej jakby nic się nie stało i po prostu przyjąć to bez wybrzydzania? Czuję się jakby mnie uderzył w twarz. Cholerna idealistka ze mnie chyba.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/79302-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-w-ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwie/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 72
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Pytanie na co padła taka odpowiedź :). Stwierdzam, że po 16 latach małżeństwa kocha się inaczej - kocha sie bardziej :):)
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/79302-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-w-ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwie/#findComment-1789956
Udostępnij na innych stronach

Myslę,że Twój mąż ma racje. Z każdym rokiem w małżeństwie kocha się inaczej. Przybywa nam doświadczeń,trosk,a uczucie nabiera innych wymiarów.

Najważniejsze,aby to uczucie nadal przetrwało. Nie mozesz oczekiwać,aby codziennie przynosił Ci kwiaty,czy zachowywał się jak w pierwszym roku po ślubie.Ty tez napewno nie czekasz na niego z bijącym sercem,kiedy wraca z pracy. Przemyśl to spokojnie i nie wyciagaj pochopnych wniosków .Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/79302-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-w-ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwie/#findComment-1789974
Udostępnij na innych stronach

Myslę,że Twój mąż ma racje. Z każdym rokiem w małżeństwie kocha się inaczej. Przybywa nam doświadczeń,trosk,a uczucie nabiera innych wymiarów.

Najważniejsze,aby to uczucie nadal przetrwało. Nie mozesz oczekiwać,aby codziennie przynosił Ci kwiaty,czy zachowywał się jak w pierwszym roku po ślubie.Ty tez napewno nie czekasz na niego z bijącym sercem,kiedy wraca z pracy. Przemyśl to spokojnie i nie wyciagaj pochopnych wniosków .Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/79302-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-w-ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwie/#findComment-1789977
Udostępnij na innych stronach

Nie bierz tego co Nefer pisze zbyt serio. Piekne to jest, ale zdaza sie tylko wybrancom. :D

Ja po 14 latach praktyki, powiem Ci jedno... Dzis nie ma czasu na romantyzm... Jesli codziennie wraca do Ciebie do domu..., palci rachunki, wie ile macie dzieci i jak kazde z nich ma na imie,to znaczy, ze Cie kocha. :D :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/79302-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-w-ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwie/#findComment-1790088
Udostępnij na innych stronach

ja Ci tez podpowiem, żebys nie wyciagała pochopnych wniosków.....

Milość nigdy nie jest stała i ciagle taka sama, ulega przeobrażeniom, po latach przemienia sie w przywiązanie, w przyzwyczajenie... Może to smutne, ale prawdziwe, proza zycia tak działa, czas tak działa....

Dobrze ze Ci powiedział, przynajmniej wiesz i mozesz próbowac coś zrobic, coś urozmaicic, zastanowic sie nad Waszym związkiem, przewartosciować i przemysleć, refleksje sa wskazane.

I nie panikuj, inni tez tak mają, a niektórzy jeszcze gorzej, bo po latch pozostał tylko żal, smutek, wzajemna niechęć, złość, zdrada itp....

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/79302-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-w-ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwie/#findComment-1790115
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałabym, aby mój mąż powiedział mi coś takiego, póki co nie było mi dane.

Chciałabym jednak zwrócić uwagę na fakt, że temperatura uczuć w związku małzeńskim, czy jakimkolwiek innym nie może być ciagle taka sama, a już na pewno nie w okolicach wrzenia.

Po dłuższym czasie padlibyśmy na zawał :roll:

Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że mamy okresy wzlotów i upadków, dni chłodne (rzadko, ale zawsze) i namiętne tak, że sama się dziwię jak to mozliwe po tylu (12) latach :wink:

Miewam jeszcze takie momenty, w których czuję się zakochana jak nastolatka, we własnym mężu 8)

Z jego strony też obserwuję takie "miłosne" i wcale nie sporadyczne zrywy.

Nie wyobrażam sobie jednak, że w dniu kiedy sinusoida biegie w dół, mówię chłopu, że nie kocham go już tak jak kiedyś (co innego w kłótni, ale to się nie liczy :lol: )

 

Ogólnie zgadzam się z Nefer, po wielu latach bycia razem, kocha się bardziej, do tego dużo mądrzejszą miłością.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/79302-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-w-ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwie/#findComment-1790146
Udostępnij na innych stronach

Dzis nie ma czasu na romantyzm... Jesli codziennie wraca do Ciebie do domu..., palci rachunki, wie ile macie dzieci i jak kazde z nich ma na imie,to znaczy, ze Cie kocha.

NIE ZGaDZAM SIĘ!!! Zawsze znajdzie sie czas na romantyzm - nawet jak nie ma się czasu - nawet "postmodernistyczny" romantyzm to nadal romantyzm: zaskakiwanie "w biegu" jest nawet bardziej ciekawe niż np na wakacjach. Wystarczy tylko chcieć - ale "chcenie" po kliku-kilkunastu latach małżeństwa to już inna para butów...wszak owo chcenie wypływa z miłości - lub choćby z zainteresowania uczuciem kiedy zaczyna przygasać...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/79302-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-w-ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwie/#findComment-1790227
Udostępnij na innych stronach

Dzis nie ma czasu na romantyzm... Jesli codziennie wraca do Ciebie do domu..., palci rachunki, wie ile macie dzieci i jak kazde z nich ma na imie,to znaczy, ze Cie kocha.

NIE ZGaDZAM SIĘ!!! Zawsze znajdzie sie czas na romantyzm - nawet jak nie ma się czasu - nawet "postmodernistyczny" romantyzm to nadal romantyzm: zaskakiwanie "w biegu" jest nawet bardziej ciekawe niż np na wakacjach. Wystarczy tylko chcieć - ale "chcenie" po kliku-kilkunastu latach małżeństwa to już inna para butów...wszak owo chcenie wypływa z miłości - lub choćby z zainteresowania uczuciem kiedy zaczyna przygasać...

romantyzm jest chlebem i solą w małżeństwie ......drobne ,naprawdę drobne romantyczne chwile sa pożądane w związku i to niezależnie od czasu trwania ....powiem nawet ,że wiekszy romantyzm przejawia mój małżonek teraz niż np jeszcze kilka lata temu :D

za kilka dni mija nasza 25 rocznica poznania .....czuje ,że to bedzie cudowny dzień ..... :D

ale ......kobieta w związku też ma coś do zrobienia .....nie może być wiecznie obrażona ,zmęczona lub zaniedbana bo facet ktoregos dnia popatrzy na nią i zobaczy własna matkę ciągle gderającą i zrzedząca na męża .....wydaje mi sie ( po prawie 25 latach małżeństwa ) ze jednak to kobieta decyduje o temperaturze w związku ....albo jest letna ...zimna ....albo gorąca - nie ma innej opcji .....tak naprawdę to MY zdobywamy facetów ale to dla ich dobrego samopoczucia udajemy ze jest inaczej :wink: a zadowolony mężczyzna w małżeństwie nigdy w życiu nie pomyśli ze nie kocha żony .... :D

 

.....ale może sie mylę :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/79302-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-w-ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwie/#findComment-1790783
Udostępnij na innych stronach

Ja po 10 latach malżeństwa cieszę się kiedy słyszę jak przekręca klucz w zamku (wracając do domu oczywiście), nie lubię kiedy długo siedzi w pracy, ale trudno oczekiwać żebyśmy na spacerach trzymali się za ręce. Po kilku latach jest pora na inny romantyzm i inną miłość. Nie wiem czy lepszą , po prostu inną.
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/79302-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-w-ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwie/#findComment-1790796
Udostępnij na innych stronach

Mój mąż z natury romantyczny nie jest.

Takiego go pokochałam - wiedziałam co biorę, nie ?

Ale jest moim największym przyjacielem, oparciem i zawsze wspiera mnie, gdy tego potrzebuję. Nawet, gdy nie ma go w Polsce. Wiem, że jest ze mną.

I chyba tak wygląda miłośc w dojrzałym związku - nie wiem , tak mi sie wydaje.

Pamięta o "podstawowych datach" i kwiatkach :) choć nie jest to dla niego naturalne. ALe staje się coraz bardziej naturalne.

Związki ewoluują - mąż - żona, dzieci - rodzice. NIc nie stoi w miejscu. Pytanie tylko czy ta ewolucja spełnia nasze oczekiwania. Jeśli nie - pora na poważną rozmowę - bez złości, wrzasków i płaczów. Po prostu warto powiedzieć czego się oczekuje. Po kilku latach razem to naprawdę nie jest straszna rozmowa :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/79302-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-w-ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwie/#findComment-1790816
Udostępnij na innych stronach

Dzis nie ma czasu na romantyzm... Jesli codziennie wraca do Ciebie do domu..., palci rachunki, wie ile macie dzieci i jak kazde z nich ma na imie,to znaczy, ze Cie kocha.

NIE ZGaDZAM SIĘ!!! Zawsze znajdzie sie czas na romantyzm - nawet jak nie ma się czasu - nawet "postmodernistyczny" romantyzm to nadal romantyzm: zaskakiwanie "w biegu" jest nawet bardziej ciekawe niż np na wakacjach. Wystarczy tylko chcieć - ale "chcenie" po kliku-kilkunastu latach małżeństwa to już inna para butów...wszak owo chcenie wypływa z miłości - lub choćby z zainteresowania uczuciem kiedy zaczyna przygasać...

romantyzm jest chlebem i solą w małżeństwie ......drobne ,naprawdę drobne romantyczne chwile sa pożądane w związku i to niezależnie od czasu trwania ....powiem nawet ,że wiekszy romantyzm przejawia mój małżonek teraz niż np jeszcze kilka lata temu :D

za kilka dni mija nasza 25 rocznica poznania .....czuje ,że to bedzie cudowny dzień ..... :D

ale ......kobieta w związku też ma coś do zrobienia .....nie może być wiecznie obrażona ,zmęczona lub zaniedbana bo facet ktoregos dnia popatrzy na nią i zobaczy własna matkę ciągle gderającą i zrzedząca na męża .....wydaje mi sie ( po prawie 25 latach małżeństwa ) ze jednak to kobieta decyduje o temperaturze w związku ....albo jest letna ...zimna ....albo gorąca - nie ma innej opcji .....tak naprawdę to MY zdobywamy facetów ale to dla ich dobrego samopoczucia udajemy ze jest inaczej :wink: a zadowolony mężczyzna w małżeństwie nigdy w życiu nie pomyśli ze nie kocha żony .... :D

 

.....ale może sie mylę :wink:

 

 

 

nie mylisz się :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/79302-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-w-ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwie/#findComment-1792732
Udostępnij na innych stronach

ale ......kobieta w związku też ma coś do zrobienia .....nie może być wiecznie obrażona ,zmęczona lub zaniedbana bo facet ktoregos dnia popatrzy na nią i zobaczy własna matkę ciągle gderającą i zrzedząca na męża .....wydaje mi sie ( po prawie 25 latach małżeństwa ) ze jednak to kobieta decyduje o temperaturze w związku ....albo jest letna ...zimna ....albo gorąca - nie ma innej opcji .....tak naprawdę to MY zdobywamy facetów ale to dla ich dobrego samopoczucia udajemy ze jest inaczej :wink: a zadowolony mężczyzna w małżeństwie nigdy w życiu nie pomyśli ze nie kocha żony .... :D

 

.....ale może sie mylę :wink:

 

Cóś w tym jest że to kobieta decyduje o temperaturze związku? :wink: Jakby nie całkował to facet jest ten gość co to idzie na polowanie i wraca z łupem w oczekiwaniu na glorię i chwałę. Jak wróci i nie uzyska aprobaty i satysfakcji dobrze spełnionego obowiązku to się za którymś razem podłamie. A niewiasta jest tym kimś co to potrafi skrzydeł dodać lub skrzydła obciąć. Bo tak naprawdę facet sam dla siebie dla własnej egzystencji to zbyt wiele nie potrzebuje - jeno tę kratkę pifka na tydzień. A reszta co upoluje to dla wybranki :D

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/79302-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-w-ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwie/#findComment-1793316
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...