Daniel_26 24.04.2016 14:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2016 Powiem Ci że nie doceniasz polskiej młodzieży, znam osoby które do 30stki zarobiły ok. 1mln zł. Ciekaw jestem w jakiej branży i ile dostaną latek jak ich złapią.... Nie znam nikogo kto bez pomocy rodziców lub kredytu wybudował dom do 30 roku życia Zarobki za granica np w Nl pozwalają odłożyć ok 100 k zł rocznie pod warunkiem ze obie osoby pracują i nie maja dzieci , mieszkają jak Rumuni po 5-8 osób na domku i do pracy jeżdżą rowerami... Przy normalnym życiu tzn wynajęciu mieszkania , dojazd do pracy autem są w stanie odłożyć max 50 k zł rocznie. Psss Ciekaw jestem jak można z 100 m domu wrócić na np 50 m mieszkanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MagdalenaK 25.07.2016 09:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2016 Minęło parę lat...powinnam odszczekać jak brzydko mówiąc "bura suka" , nie ma co dywagować gdzie lepiej w domu czy w bloku, w mieście czy na wsi ...Dobrze jest tam gdzie są dobrzy i kulturalni ludzie....A tak się mądrowałam na początku wątku. No cóż mieszkanie na wsi w domku było cudowne, dom okazał się fantastyczny, dojazdy i inne rzeczy mało ważne. Niestety z miejsca w którym mieszkałam zrobiło się osiedle, przyszli ludzie. A ludzie jak to ludzie, zaczęli palić plastikowe ogniska, balować do rana w dni tygodnia,kosić trawę przez cały tydzień do późna w nocy. Obok zrobił mi się składowisko opon i wielki kompresor pod moim płotem i tyle zostało z mojego leśnego szczęścia. Dołożył się nowy ksiądz który z wieży kościelnej puszcza melodyjki na trąbce o 7 rano , 15, 18 , 21 i jeden Bóg raczy wiedzieć kiedy jeszcze ...i tak jak resztę godzin mogę przeżyć tak 7 rano świątek piątek czy niedziela niestety nie. Spędzanie urlopu w domu gdzie budzą mnie codziennie o 7 rano jest bez sensu. Dołączają się wiecznie szczekające biegające luzem po ulicy psy sąsiadów. Wierzcie mi tylko ja mogłam się tak wybudować!!!!! Zaczynam myśleć o sprzedaży tego mojego marzenia...jestem zmęczona tym wszystkim. Tym że nie mogę poleżeć w ciszy i spokoju na leżaku, że nie mogę popracować w ogrodzie... więc moje marzenia trafił przysłowiowy szlag....Pozdrawiam serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam19-1990 15.09.2016 19:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2016 Ciekaw jestem w jakiej branży i ile dostaną latek jak ich złapią.... Nie znam nikogo kto bez pomocy rodziców lub kredytu wybudował dom do 30 roku życia Zarobki za granica np w Nl pozwalają odłożyć ok 100 k zł rocznie pod warunkiem ze obie osoby pracują i nie maja dzieci , mieszkają jak Rumuni po 5-8 osób na domku i do pracy jeżdżą rowerami... Przy normalnym życiu tzn wynajęciu mieszkania , dojazd do pracy autem są w stanie odłożyć max 50 k zł rocznie. Psss Ciekaw jestem jak można z 100 m domu wrócić na np 50 m mieszkanie Muszę się nie zgodzić z Twoją wypowiedzią. Sam mieszkam z dziewczyną od 3 lat w Norwegii, bez jakiś specjalnych kwalifikacji odkładamy co najmniej 100k zł rocznie, dodam że legalnie. Mamy też samochód, wynajmujemy SAMI mieszkanie 40m2, sumując urlopy jesteśmy miesiąc w Polsce a 11 miesięcy w Norwegii. Dodam że nie jestem z tego jakoś specjalnie dumny, bo niczego wielkiego nie zrobiłem żeby to osiągnąć. Na tym forum się znalazłem ponieważ coraz częściej myślimy o powrocie i właśnie rozważamy budowę domu, bądź kupno mieszkania. Mamy zamiar wracać za max 2-3 lata. Mamy 25 lat. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 08.05.2017 19:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2017 Podałeś akurat przykład emigracji najbardziej statystycznie dochodowej. Chyba nie ma drugiego takiego kraju, gdzie faktycznie można znależć pracę i się nie przepracować, a porządnie zarobić. Powodzenia i tam i tutaj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gips 13.09.2017 18:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2017 Moim dzieciom podobało sie na wsi tak do 11 roku życia, kiedy nie rozwinęło się ich życie towarzyskie, kina, urodziny, spacery po galeriach a wioska to nuda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
patrix2012 22.10.2017 19:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2017 (edytowane) Przez większość swojego życia mieszkałem w bloku - w końcu rok temu przeprowadziłem się do domu do miasteczka pod miastem oddalonego o ok. 15 km. Z jednego powodu nie żałuję tej zmiany - teraz już przynajmniej wiem, że dom nie był i nie jest dla mnie. Mimo, iż jak na mniejsze miejscowości jestem nie najgorzej skomunikowany z miastem (a jeżdżę tam codziennie) to w najmniejszym stopniu nie umywa się to do mieszkania w bloku, gdzie z resztą za rok mam zamiar wrócić. Główne wady domu:- Pracuję cały tydzień i kiedy przychodzi weekend prawdę mówiąc wolałbym odpocząć, pójść na jakieś większe zakupy, itd. Tymczasem dom to wieczna skarbonka,a to dach cieknie na garażu, a to furtka skrzypi... I tak oto mam kolejne pół etatu przy pracy przy domu. - Dom skarbonka - wieczne wydatki, znacznie wyższe koszty niż mieszkanie w bloku- Połączenie - sprawa nie do przeskoczenia- Odległość do sklepu, banku, apteki itd. to ogromna różnica w przeciwieństwie do bloku. - Palenie w piecu, mimo iż mam piec z podajnikiem, to i tak trzeba iść raz na jakiś czas nasypać, taszczyć te worki z ekogroszkiem....I wiele innych wad. Są też plusy - większy metraż. Ale to chyba na tyle jeżeli chodzi o plusy. Oczywiście może też być dom w centrum miasta prawie bez ogródka, albo blok na peryferiach, ale jednak z reguły jest na odwrót. Dlatego ja za rok wracam do bloków, chcę żyć i pracować w spokoju, być z powrotem wolnym człowiekiem, niezależnym od domu i dojazdu do niego;) Edytowane 22 Października 2017 przez patrix2012 błąd w tekście Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Konto usunięte_1* 22.10.2017 20:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2017 Bo człowiek jak czegoś nie ma to to musi mieć mimo że ma dobrze szuka dalej a że czasem wdepnie i zapitala prawie 3 rok dzień w dzień od rana do wieczora i topi całą kasę . też mieszkałem ponad 30 lat w bloku 60m2 na dwoje ludzi , wypady na rybki do rodziny czy gdzie kolwiek to oczywista oczywistość a teraz 3 lata już nie byłem na rybach i pytam się czasem po co mi to ? dalej nie znam właściwej odpowiedzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 23.10.2017 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2017 Pocieszę i poradzę: odrobinę cierpliwości i wytrwałości. Ja po trzech latach już jeździłem na ryby . Teraz szukam łodzi z przyczepą. Przedtem nie było szans logistycznych. A ludziom czujących się dobrze w galeriach dom pod miastem należy zdecydowanie odradzać. Jeśli wolą szukać miejsc parkingowych pod blokiem i galerią tzn że godzą się na tego typu niedogodności. Ja wolę rower i rzekę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mistalova 25.10.2017 09:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2017 (edytowane) Przez większość swojego życia mieszkałem w bloku - Ja też. Główne wady domu: - Pracuję cały tydzień i kiedy przychodzi weekend prawdę mówiąc wolałbym odpocząć, . Ja też - patrz niżej pójść na jakieś większe zakupy, itd. T Zakupy i galerie to mój najgorszy koszmar ,a to dach cieknie na garażu, a to furtka skrzypi... I tak oto mam kolejne pół etatu przy pracy przy domu. Ja przy takich pracach fizycznych odpoczywam - przynajmniej dla mnie to coś odprężającego po pięciu dniach spędzonych w pracy przed kompem i w papierach. - Dom skarbonka - wieczne wydatki, znacznie wyższe koszty niż mieszkanie w bloku Czy ja wiem... zreszta to sama przyjemnośc wydawać pieniądze, w szczególności na swój dom - Odległość do sklepu, banku, apteki itd. to ogromna różnica w przeciwieństwie do bloku. Fakt bezsprzeczny. Dlatego mam auto, a żona ma drugie. - Palenie w piecu, mimo iż mam piec z podajnikiem, to i tak trzeba iść raz na jakiś czas nasypać, taszczyć te worki z ekogroszkiem.... Ale to z powodu średniowiecznego sposobu ogrzewania, we współczesnym domu uruchamiasz system jak się wprowadzasz i koniec. Ewentualnie w prostrzych systemach wiosną OFF i jesienią ON Edytowane 25 Października 2017 przez mistalova Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Antki 15.05.2018 06:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2018 Obecnie wynajmuję mieszkanie, ale za kilka lat chciałbym mieć właśnie dom nad przedmieściach. Różni są ludzie, ale wśród moich znajomych obserwuję zjawisko wyprowadzania się po kilku latach z dużego miasta - albo wracają do miejscowości rodzinnych i tam próbują znaleźć swój własny kąt, albo wynoszą się właśnie na obrzeża Więc ja zdecydowanie postawiłbym na dom, prędzej czy później. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kuroliszek 30.08.2018 08:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2018 Aktualnie remontujemy mieszkanie z żoną, ale w planach na lata późniejsze mamy zaplanowaną budowę domu lub jego kupno. Jakiś czas temu, bardzo zaniepokoiła mnie natomiast decyzja mojej matki, która na stare lata postanowiła sprzedać nasz dom rodzinny, na rzecz kupna mieszkania. Z perspektywy czasu, widzę jednak, że jej wybór był pokierowany tym, iż sama nie była w stanie urzędować wokół domu - dom już dawno sprzedany, mama szczęśliwa. Chociaż na moje stare lata, wolałbym jednak siedzieć u siebie na ogródku, niż na balkoniku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Brunoxp 27.09.2018 13:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2018 kilka rad dla tych co lubią spokój, cisze i dopiero myślą o budowie: -kup działkę pod miastem lub w sąsiednim miasteczku/gminie ale z dala od centrum, z dala od dzwonów kościelnych, z dala od osiedli domków i jednocześnie dobrze skomunikowaną z trasa szybkiego ruchu żeby szybko dojeżdżać do pracy czy na zakupy. Czasami lepiej zrezygnować z darowanej/odziedziczonej działki w stronach rodzinnych niż się męczyć ze złą lokalizacją. Warto zrobić symulacje dojazdu na google maps. -kup działkę nie za dużą jeśli nie lubisz pracować w ogrodzie -buduj dla siebie, nie na pokaz dla sąsiadów i znajomych. Nie myśl też że dzieci będą z tobą mieszkać do końca życia -buduj dom mały i nieskomplikowany o prostej bryle(np stodoła, kostka) - tańszy i prostszy w wykonaniu oraz bezproblematyczny w obsłudze. -b.dobrze ocieplony z WM + ogrzewany pompą albo klimatyzatorem (polecam standard pasywny) wtedy przebijesz koszty ogrzewania mieszkania w bloku nie mówiąc o komforcie grzania/chłodzenia, czystości tłoczonego powietrza w sezonie grzewczym - nawet gdy sąsiedzi dookoła smrodzą z kopciuchów. -bez kominka, gazu, jakiegokolwiek pieca- po co ci praca palacza czy przeglądy kominiarskie/instalacji -jeśli czujesz się na siłach buduj sam a zrobisz to wolniej ale dokładniej i taniej niż ekipa -jeśli zainwestujesz w fotowoltaikę (czas zwrotu ok 10 lat) na starość będziesz się cieszyć się zerowym niemalże rachunkiem za prąd. -jak jesteś majsterkowiczem zbuduj sobie większy garaż w osobnej bryle -myśl o swojej przyszłości i traktuj pieniądze włożone w dom jako inwestycje w swoja emeryturę, która może być niska albo nie być jej wcale jak wszystko pierdyknie(wtedy lepszy większy ogród) Dom daje więcej możliwości niż mieszkanie w bloku. Mieszkałem od urodzenia w Katowicach a ostatnie 10 lat obok Silesii - dosłownie w kapciach mogłem iść do największej galerii na Śląsku. Zbudowałem dom 25 km od Katowic na wsi, wg powyższych wskazówek i nie wrócę nigdy do miasta. Miasto nie ma dla mnie żadnych zalet poza pracą(a i tą możemy wykonywać z żoną zdalnie- ale jeździmy bo kontakt z ludźmi jest potrzebny) Wady miasta: -hałas: remont w bloku trwa cały rok (jak skończy sąsiad na 2 pietrze to zaczyna ten na 5 i tak w kółko), libacje, głośne orgazmy sąsiadki, płaczące dzieci, kłótnie rodzinne, szczekające psy, sąsiad alkoholik i jego koledzy regularnie dzwoniący w późnych godzinach na nasz nr domofonu -korki z powodu bliskości galerii, -niska emisja: w sezonie grzewczym mieliśmy do wyboru albo otworzyć okna i wdychać smród z okolicznych palenisk domków albo spać z zamkniętymi oknami. Ale jak była cofka to smród i tak leciał kratkami do mieszkania i nie miałem na to wpływu(mam astmę). Smród powietrza takze z powody ww korków. Teraz mieszkając w domu z WM mamy okna zamknięte prawie cały rok za to dwie dziury Fi200 z dwustopniowym filtrem, które robią to samo co otwarte okno tylko czyściej i ciszej. -ogrzewanie: sezon rozpoczynał się i kończył wtedy gdy ktoś w spółdzielni tak zadecydował wiec czasami marzliśmy wczesną jesienią albo pózną wiosną(jesteśmy ciepłolubni) -przestępczość: okradane i uszkadzane samochody, ukradziony motocykl, włamania do suszarni i piwnic i garaży -mowie o moich doświadczeniach- teraz tego nie mam. A jakby co to mam alarm i gładką lufę. Mamy spokój, cisze, bezpieczne otoczenie, bliskość lasu i tras rowerowych, normalnych sąsiadów - narazie bo w okolicy są tylko 4 domy więc wybaczcie że nie pochwale gdzie się wyprowadziliśmy ps Nie mamy dzieci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lukjez 27.12.2018 17:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2018 A nie lepiej iść na kompromis? Mieszkanie w bloku do życia codziennego z całą potrzebną infrastrukturą obok (przedszkole, szkoła, licea, sklepy, urzędy, przychodnie, kościół - jak ktoś chodzi) i działka z domem letniskowym/całorocznym za miastem?Nie ma się co oszukiwać - Polska jest krajem raczej zimnym, z klimatem nieco tylko cieplejszym niż kraje skandynawskie - średni czas trwania sezonu ciepłego to 3 miesiące. W zależności od roku: w tym roku(2018) sezon było dość długi, i trwał 5 miesięcy, z kolei sezon (2017) był bardzo krótki i trwał nie całe 3 miesiące - wiem co mówię, bo jestem meteropatą. Podsumowując , tylko średnio 3 miesiące mamy czasu (jak nie pada) aby nacieszyć się tym "własnym ogródkiem", a pozostały czas czyli 3/4 roku i tak siedzimy w czterech ścianach. Mały domek letniskowy/całoroczny jest średnio 7 razy tańszy w budowie niż "stały" dom, dlatego jest to opcja dostępna prawie dla każdego.Oczywiście zaraz tu naskoczą na mnie, że jak to mieszkanie i działka? Skąd pieniądze na to?Otóż sprawa prosta: Nie kupujemy mieszkania w nowym budownictwie (od deweloperów), gdyż jest to opcja średnio 30%-40% droższa niż w starym budownictwie.Naprawdę na rynku jest coraz więcej pięknych mieszkań (starsi ludzie umierają ,młodych jest mało), które co prawda wymagają remontu, ale taki remont własnymi siłami można naprawdę szybko, sprawnie i tanio przeprowadzić samodzielnie. Materiały oczywiście ze średniej półki, aby nie podnosić kosztów. Kilka rad co do tej opcji:- Szukajmy mieszkania mądrze i wytrwale: nie kupujmy ruiny w rozlatującym się bloku / kamienicy, gdyż nie jest zbyt perspektywiczne na przyszłość. Negocjujmy ceny, i nie dajmy się nabrać na to że ceny idą do góry, i trzeba wziąć kredy i kupić teraz , bo kto nie kupi ten jest przegrany (jak to miało miejsce dekadę temu). W tej chwili to niż demograficzny wchodzi w dorosłe życie, i ofert naprawdę jest bez liku, i to kupujący jest Panem.- działka nie może być daleko od miasta, bo gdy będzie za daleko, to czas pokaże, że nie będzie się nam tam chciało jeździć, koszty benzyny itd. Moją mam 8 km od swojego mieszkania - dystans jak najbardziej w porządku. (tak max do 20 km powinno być ok). Można naprawdę znaleźć fajne i tanie działki, aby tylko nie mieć zbyt wygórowanych żądań.- działka powinna być działką budowlaną,czyli z pełną własnością. Odradzam wszelkie ROD-y itd.- domek musi być budowany/zgłoszony jako dom mieszkalny, gdyż w przeciwnym wypadku gmina 'dowali' nam podatek od rekreacji, który jest 10 razy większy niż zwykły. Sam mam właśnie taką opcję (mieszkam w bloku, odpoczywam w domku na działce). Nie dostałem od nikogo ani grosza spadku, w tej chwili nie mam ani grosza kredytu (36 lat), żyję spokojnie , mierzę siły na zamiary. Opcje budowania domu odrzuciłem, tylko przez to, że mieszkając poza miastem, gdzie wszędzie daleko, należy zawozić/odwozić nie tylko samego siebie ale i też dzieci. Sam, dorastałem w mieście, i nigdzie i nigdy mnie rodzice nie zawozili, gdyż samemu wszędzie dochodziłem. Kilka lat temu, mieszkałem na wsi pod miastem, u teściowej w domu prywatnym, i widziałem z jakimi trudami wiąże się ta opcja.Ludzie, biorąc pod uwagę budowę, przejmują się tylko kosztami budowy i późniejszego utrzymania, a zapominają właśnie o tym co wg mnie najważniejsze: co ze szkołą, pracą, codziennymi sprawami?? No chyba że działka naprawdę ma fajną komunikację ze wszystkimi takimi rzeczami, ale aby trafić na taką w przystępnej cenie to graniczy z cudem. Często widzę własnie jak małe dzieci wracają umęczone w upale, czy też mrozie do swoich "willi" po 3, 4 km do domu, bo rodzice nie mają czasu, możliwości aby ich odwieźć, przywieźć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 28.12.2018 12:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2018 Mając działkę z domkiem letniskowym jesteś uwiązany do jednego miejsca wypoczynku. A skoro wyjeżdżać na wakacje, to chyba lepiej w różne miejsca, a nie całe życie w jedno? Poza tym dom pod miastem jest tańszy od mieszkania w mieście. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ciężkiprzypadek 28.12.2018 13:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2018 (edytowane) Mając działkę z domkiem letniskowym jesteś uwiązany do jednego miejsca wypoczynku. A skoro wyjeżdżać na wakacje, to chyba lepiej w różne miejsca, a nie całe życie w jedno? Poza tym dom pod miastem jest tańszy od mieszkania w mieście. Dokładnie! Poza tym nieużytkowany i nieogrzewany domek letniskowy jest co roku do małego remontu. Wilgoć robi swoje. Do tego podwójne koszty utrzymywania i kradzieże to są istotne minusy posiadania takiego domku. Mieliśmy letniskowy domek przez 14 lat, ale w czasach kiedy wyjazdy zagraniczne były drogie i wtedy to była prawdziwa odskocznia od miasta. Sprzedaliśmy go kiedy się przeprowadziliśmy do domu stałego i teraz cieszymy się prawdziwą wolnością, bo jeździmy na wakacje gdzie chcemy i kiedy chcemy. A nie tylko w jedno miejsce, bo żal aby stał pusty...chyba, że znajomi lub rodzina go wykorzystuje, ale to akurat wiąże się z dodatkowymi kosztami remontu. Bo to nie ich i na wakacjach jest przecież luzzzz..każdy robi co chce a Ty po nich sprzątaj i remontuj, bo to Twój domek:P Dodam, że jeszcze czasami dochodziło do niesnasek o niego wśród rodziny lub znajomych, bo temu to daliśmy w sezonie a drugiemu poza lub ten był 10 dni a drugi tylko tydzień... masakra! Edytowane 28 Grudnia 2018 przez ciężkiprzypadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lukjez 28.12.2018 19:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2018 Mając działkę z domkiem letniskowym jesteś uwiązany do jednego miejsca wypoczynku. A skoro wyjeżdżać na wakacje, to chyba lepiej w różne miejsca, a nie całe życie w jedno? A co ma jedno z drugim wspólnego? W czym przeszkadza domek w wyjazdach na wakacje? Po za tym lepiej jest zawsze mieć jakieś drugie miejsce, gdzie można uciec np. przed zgryźliwą żoną i dziećmi Po za tym dom pod miastem jest tańszy od mieszkania w mieście. Jest zupełnie na odwrót- wystarczy jeden argument: po za miastem bez dwóch samochodów się nie obędzie, no chyba że człowiek lubi się torturować. Obecnie mam jeden samochód, żona i trójka dzieci. Często stoi nieruszany pod blokiem, bo wszędzie zajdę na nogach, albo na rowerze (np. do pracy tak dojeżdżam). Chyba każdy wie ile kosztuje utrzymanie kolejnego samochodu - o ile sam samochód, używany można kupić obecnie za niewielkie pieniądze, i każdy sobie może już praktycznie na takowy pozwolić, o tyle utrzymanie go to już inna bajka - naprawy, przegląd, ubezpieczenie, no i samo wlewanie do baku. W ciągu miesiąca to wychodzi tyle co opłata mojego "czynszu" w bloku.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lukjez 28.12.2018 19:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2018 Dokładnie! Poza tym nieużytkowany i nieogrzewany domek letniskowy jest co roku do małego remontu. Wilgoć robi swoje. Mój stoi juz 3 rok - na razie nic nie dałem w remont i oby było tak dalej. Aczkolwiek zgodzie się, że za jakiś czas pewnie coś trzeba będzie "ponaprawiać" ale nie sądze aby to były jakieś ogromne koszty. Do tego podwójne koszty utrzymywania . Nie wiem skąd ta kwota - jest zupełnie na odwrót - większość kosztów to koszty stałe (abonamentowe) w rachunku za prąd (nie pamietam dobrze, ale chyba coś koło 20 zł / msc - nie mam taryfy budowlanej). Wode w gminie mam za pół darmo - chyba najtatńsza w wojewódzwie - koszt stały to 6 zł za miesiąc (jak nie użytkuje), Szambo opróżniam raz na rok, bo mam niewielkie zużycie. No i jeszcze podatek od domu i działki. Rocznie koszty na działce w utrzymaniu wychodzą mnie koło 1000 zl. Sądze że nie jest jakaś ogromna kwota, jak na drugą nieruchomość. i kradzieże to są istotne minusy posiadania takiego domku. Tu się zgodze - dlatego działka nie powinna być na odludziu, tylko w sensownej ogległości od innych - ja mam akurat sąsiadów mieszkających z 3 stron działki , więc solid security mam darmowe - ale tuje z każdej storny też rosną więc prywatność również mam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wlade 03.01.2019 11:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2019 Po pierwsze mieszkając we własnym domu sezon trwa zawsze dłużej niż 3 miesiące. Zarówno w kwietniu, maju, czy wrześniu i październiku bywają dni gdzie można napić się kawki na tarasie czy skonsumować posiłek. Nawet jeżeli pada i jest chłodniej to w w/w miesiącach i tak jest sporo przyjemnych długich dni, kiedy można np pójść jeszcze po pracy na spacer z dziećmi, pograć w pilkę, czy pojeżdzić na rowerze. Posiadanie osobno domu "letniskowego" wymaga za każdym razem dojazdu, przygotowań ( np jedzenia), jakiegoś pakowania. Jak się jest samemu lub we dwoje ogarnia sie to szybko, jak dochodzą dzieci, jest już to "upierdliwe"Posiadanie domu leniskowego to dodatkowy dom i ogród z obowiązkami, Trzeba jechać w sezonie co kilka dni, choćby po to zeby skosić trawę , czy sprzątnąć w domuPrzerabiałem taki wariant w młodości i średnio to wspominam,,, ale może.....komuś to pasuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cactus 03.01.2019 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2019 Tylko napisze że dom na wsi czy jak niektórzy tu piszą "przedmieściach" czytaj min. 15km od miasta nie nadaje sie dla osób z dziecmi w wieku szkolnym. To będzie mękka, a nie życie. Jak nie chcesz spędzić 80% swojego wolnego czasu w aucie to nie kupuj działki która zniszczy twój komfort życiowy. Szczęścia nie powoduje samo wybduowanie domu tylko szcześliwe spędzanie w nim czasu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 03.01.2019 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2019 (edytowane) A co ma jedno z drugim wspólnego? W czym przeszkadza domek w wyjazdach na wakacje? Po za tym lepiej jest zawsze mieć jakieś drugie miejsce, gdzie można uciec np. przed zgryźliwą żoną i dziećmi Uciec przed żoną? Chyba jednak rozwód jest rozsądniejszy, niż blokowanie środków finansowych rodziny w inwestycji, która jest wspólną własnością. Poza tym, za te min. 100 tyś (działka + domek letniskowy + podatki +opłaty za media) to w momencie kłótni z żoną łatwiej sobie pokój w hotelu wynająć, gdzie ktoś posprząta, wypierze, nakarmi i jeszcze spora suma na koncie zostanie. Samochód - a do tego domku za miastem to się jeździ taksówką? Cactus - większość wsi podmiejskich (przedmieść) ma szkoły do poziomu liceum włącznie w najbliższej okolicy oraz jest doskonale skomunikowana z miastem centralnym. Ja rozumiem, jak ktoś z Katowic przenosi się do Starej Kuźni pod Kędzierzynem-Kożle, to może przeżyć szok. Edytowane 3 Stycznia 2019 przez Elfir Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.