Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    45
  • komentarzy
    2
  • odsłon
    78

Entries in this blog

Kurna Chata

cóż...

 

A jednak...!

 

Powstaje z zgliszczy ?

 

No!

 

Trochę się dzieje... kurna!

 

Więcej niż trochę.

 

Się sprzedało swój dom wybudowany za odrębne środki?

 

Się sprzedało.

 

Się kupiło dwu-poziom?

 

Się kupiło.

 

Się było jałówką na łące w trakcie ?

 

nie da się ukryć było

 

no to teraz cierp Kurna , że połowa garażu nie Twoja !

 

no szlag jego w mordę, jak to możliwe ?

 

no i co teraz ?

Kurna Chata

cóż...

 

A jednak...!

 

Powstaje z zgliszczy?

 

No!

 

Trochę się dzieje... kurna!

 

Więcej niż trochę.

 

Się sprzedało swój dom wybudowany za odrębne środki?

 

Się sprzedało.

 

Się kupiło dwu-poziom?

 

Się kupiło.

 

Się było jałówką na łące w trakcie ?

 

nie da się ukryć było

 

no to teraz cierp Kurna, że połowa garażu nie Twoja !

 

no szlag jego w mordę, jak to możliwe?

 

no i co teraz?

 

opcje dwie

 

stracić sporo (dwu-poziom bez garażu to jak...no kurna nie wiem co !)

 

lub rozegrać to cwanie i mieć to co należy do Kurnej

 

nie myślcie, że pomimo i ogólnie Kurna straciła cokolwiek z chęci budowania

 

ot po prostu...okoliczności w magiczny sposób uległy zmianie

 

podglądam Was cicho i...zazdraszczam maksymalnie eh...

Kurna Chata

Ostatni raz?

To pewnie koniec tego dziennika.

Będę zaglądać do Was... tylko nie jestem pewna czy się odważę cokolwiek napisać.

Było mi bardzo miło poznać Was wszystkich i Wasze historie doli i niedoli budowlanej.

Z uwagi na toczącą się, wszczętą dziś sprawę, realnych znajomych, którzy mogą stać się pośrednikami wieści najbardziej zainteresowanego, wykasowałam co wiadome.

Nie wiem czy będę potrafiła tu wrócić, ale nie powinno się chyba mówić i pisać...never say never again...

Kurna Chata

Ostatni raz?

Hm...ee...yy...no czas wejść na drogę.

 


Przeczytałam pewną radę, zamknęłam swoje śliczne oczęta (przyjmijmy, że śliczne są i już ) i ...nie zobaczyłam nic, a skoro nie zobaczyłam to chyba to jakowyś znak, że sama mogę zapełnić, zapisać i pomazać carte blanche

 


A skoro mogę to, podejmę ryzyko, tylko... dlaczego plącze się Kurnej wredne odczucie, że prościej będzie wybudować niż przejść dalej przez życie z nikczemnikiem (ponoć byłym)?

 


Wczoraj nikczemnik siedział z noskiem w sieci i zapisywał jakieś strony z interesującymi domami, a nawet przedstawił swoje fragmentaryczne wizje (niestety tylko wykończeniówki )

 


Coś już ustalone, coś zbieżnego i kompromis na całego (nie z mojej strony )

 


Piętrowy.

 


No przecież zawsze tak chciałam więc pomysłu odebrać sobie nie dam

 


Mail poszedł do archi, że tak jak koncepcyjnie wspominałam na początku to i kurna potwierdzam to.

 


Na dole: garaż na dwa konie mechaniczne z przejściem bezpośrednim do Kurnowej Chaty, pomieszczenie gospodarcze (kotłownia, pralnia i tym podobne), spiżarnia, kuchnia, jadalnia, salun, pokój, łazienka i schody bez zakrętasów

 


Na górze trzy pokoje, garderoba i duży pokój kąpielowy.

 


No! Niech się męczy

 


Po Kurnowemu sobie pomyślałam: jak zostanę sama to płakać nie będę, lubię przestrzeń

 


Został tylko jeden problem, nikczemnik musi w akcie notarialnym oświadczyć i się pod tym podpisać, że działka jest kupiona za odrębne środki Kurnej i drugi problemik, że Kurna buduje za również odrębne.

 


Zaufanie Kurnej wystrzelono do najdalszej galaktyki i wcale go nie szukam.

 


Znajoma Kurnej zamęt zrobiła stwierdzając: a jak łun (ten nikczemnik) faktycznie otworzył puszkę z rozumem i będzie do zagrzybiałej starości fajnym nikczemnikiem?

 


Pfff...no też mi zagwozdka!

 


A ta dalej, że zaczął oglądać to i trafi do kurnowego dziennika i się wykuli, że łun taki fajny, a Kurna po nim jak po łysej kobyle( ?)

 


No jak na razie to Kurna nie wierzy, że nikczemnik poświęci czas na czytanie długich elaboratów no chyba, że to będzie jakaś nowinka o ściąganiu filmów

 


Ale...ziarno zostało zasiane i jeśli, powtarzam - jeśli, ten męski prototyp okaże się oryginałem to ostatni raz? będzie sobie fruwał w przestrzeni, a Kurna założy inny

 


Najlepszego dla wszystkich: panów i pań

Kurna Chata

Ostatni raz?

Noo...dobra.

 


Przyznaję że Chatynka opadła z sił (kurna!)

 


Noo...nie wie Kurna co ma robić. Niby wie, ale jakoś to takie pogmatwane jest, a i atakowany kurnowy archi.... plumka, że myśli i tworzy

 


Dałam ostrożnie podejść do siebie małżowi bliżej i...niby Kurną uwielbia, ale co do wrednego charakteru to bez zmian z roszczeniami tyż, a potem z cofaniem kiedy widzi, że Kurną wzbiera chata czy też cóś innego

 


Rozdroże.

 


Jak sprzedam, kupię i wybuduję to już będzie wespół coś tam, a potem co? Jak Jagna????

 


Jestem na etapie, że nie wierzę nikomu

 


Matka Kurnej przespała się przez te miesiące z myślą, że ostatni raz? uskutecznię i nawet przeprowadziła wielogodzinną rozmowę w temacie, że najlepiej byłby piętrowy, no szok

 


Malż niekiedy spolegliwy też na piętro przystał z uwagą - na dole oprócz saluuunu niezależny pokój by się przydał...podejrzane...no szok drugi

 


Co ja mam robić????!!!! No co?!

 


Nie chcę włożyć w ostatni raz? całego swojego serca ( a tak się stanie) a potem mieć do wyboru rozstanie z moimi marzeniami popartymi ciężką pracą lub przebywaniem z osobnikiem cokolwiek alienowatym.

 


Z drugiej strony...a jak się mylę i jednak mój małż to nie krowa i się naprawdę zmienia i zmieni ?

 


No co mam zrobić? Co powinnam?

 


I jeszcze delifina 7 uświadomiła Kurnej, że mamy taki sam awatar.

 


Czas, tak na początek zmienić na właściwy, czyli Kurna we własnej odsłonie

 


A potem się zobaczy...

Kurna Chata

Ostatni raz?

Jaka jest Kurna, to każdy widzi jak na talerzu. Znajomy ostatnio stwierdził, że Kurna jest z ciętym językiem w genach

 


No ja nie wiem kurna chata! No sobą jestem tu, ot co

 


Kurna nie najadła się, a nażarła klasycznie w czwartek pączków i nawet faworków poskubała, które sama uczyniła za przepisem pra coś tam

 


Nie wołała co prawda, że zaraz ją rozerwie, ale blisko było.

 


Piątek minął spokojnie, a w sobotę z bęc nagła architekt zadzwonił i zadał trzy ciekawe pytania. Wniosek. Mój Ci łón rzecz jasna architekt w sensie projektu oczywista

 


Niedziela wiadomo.

 


Walenty.

 


No szlag z nim - pomyślałam!

 


A tu małżowi nikczemnikowi się zebrało.

 


No!!

 


Wierzyć dziadowi czy nie?

 


No!

 


Motto.

 


Mieć czujność i obserwację oraz zero dawki zaufania.

 


Się chce starać to niech się stara, ocenię, obaczę, ale i tak gadowi nie wierzę!

 


Najpierw Kurnej musiano - by (ewentualnie) wybić z głowy slogan: kto raz zdradził = zawsze będzie zdradzał!

 


Ostatki.

 


No!

 


Ledwom żywa kurna chata!, po 6 pączkach, a tu nawet nie hejnał z wiadomej wieży

 


 


Ej moderator! jest 11:42! no co z Tobą?

Kurna Chata

Ostatni raz?

Wałkuję temat wyglądu domu nie tylko w myślach. Pozwoliłam sobie zadzwonić po 14 latach milczenia (ktoś kurna na bank kradnie czas albo to mnie tak zleciało ) do architekta, który zmagał się z moim pierwszym domem.

 


No ja nie wiem czy on się ucieszył czy bardziej załamał ?

 


Dzwonię-odbiera:

 


- dzień dobry, nazywam się Kurna Chata, nie wiem czy pan pamięta, zaprojektował pan mój pierwszy dom.

 


Po drugiej stronie usłyszałam, a właściwie nic nie usłyszałam poza ciszą i w końcu jęknięciem:

 


- o raaany....

 


No! Dobrze się zaczyna (pomyślałam), pamięta :)

 


Nie pozwalając mu na włączenie migaczy, prawie na wydechu wystrzeliłam jak karabin maszynowy:

 


- marzy mi się modern, nie wiem jeszcze czy to będzie parter czy z piętrem, ale pewnie z piętrem, pasywny na lekkiej płycie ze wszystkimi bajerami więc widzę mały problemik co do spadku i całej reszty, no i rozmieszczenia pomieszczeń, chyba pan pamięta jak to ze mną bywa, nie mogę obiecać, że w trakcie nie będzie tysiąca zmian, ale za to obiecuję być otwarta (?!

 


) na ciekawe rozwiązania, zaskakujące sugestie i...(nabrałam tlenu w płuca) a co tam będę gdakać, spotkamy się to wszystko pan spisze. Wchodzi pan w to?

 


To, że tam był to słyszałam, oddychał noo...bardziej niż niemiarowo.

 


- jest tam kto? - donośnie zapytałam

 


i co usłyszałam?

 


- a już myślałem, że nigdy się więcej nie spotkamy ( ) proszę podać numer telefonu, maila, zastanowię się

 


O żesz ty! Migacza włączył jak nic, no to Kurna nie z takich przecież więc parłam do przodu wchodząc na ambicję

 


- a po jakiego grzyba się zastanawiać, albo się ma odwagę (o jajach celowo nie wspomniałam) albo nie

 


Wejście na honor zawsze u mężczyzny daje tylko jeden wynik.

 


- wchodzę - odpowiedział i jeszcze dodał: proszę dać mi czas (he he normalnie jak....nie dokończę ) zapoznam się bliżej z tematem i ustalimy termin naszego spotkania.

 


Coś Kurnej się wydaje, że po kilkunastu latach wznowimy randki

 


Będzie się działo...

 


Ja Kurna, ja Kurna...over!

Kurna Chata

Ostatni raz?

Życie to bezmiar... uporządkowanie jego trwa i trwa.

 


Nie poleguję w gawrze, ale i plastra miodu też co prawda nie widać...krok po kroku prę i mam nadzieję, że kurna(!) nie zbaczam na boki

 


Sprzedaż moich ścianowych włości została wstrzymana, jakoś Kurnej nie uśmiechało się zostać na przysłowiowym lodzie

 


Dzięki temu Kurna miała wśród tych wirów i zakrętów czas na myślenie (a co! zdarza się, nie zaprzeczę )

 


Kurna zbuduje ostatni raz i będzie on na 99.9% pasywny.

 


A tymczasem...przed Kurną Chatynką wiele do wyprostowania, ot co!

 

 


Noo...przyznam, że zostałam zszokowana, a już sądziłam, że wystrzelona zostałam w niebyt, a tu...wymiękłam jak przeczytałam słowa od Was. Słowa niekiedy nie są w stanie przekazać co Kurna czuje. Dziękuję.

Kurna Chata

Ostatni raz?

No dobra...nadszedł czas by ten rok jakoś podsumować!

 


Miałam budować - jeszcze nie buduję

 


Miało być pięknie i nawet gładko, a nie jest...

 


Stan na dziś.

 


1. Osobista, schorowana na maksa rodzicielka zamieszkała wraz z Kurną (modlitwa - Boże, daj Kurnej cierpliwość albo zabierz precz, gdzieś hen, a może nawet i jeszcze dalej, z wystrzeleniem w kosmos... emocje - szczególnie te złe! )

 


2. Małż był sobie ( bez ostrzeżenia) zafundował chorobę sercową (pewnikiem to jakoweś reactions na to, że nie opłaca się być skurnolem i kłamcą - resztę dopisać bo... prawda moi drodzy zawsze wychodzi na wierzch, szczególnie kiedy Kurna się za to zabiera...tak więc nie ma co się dziwić, że pikawka wysiadła i zawaliła zawałowo

 


pfff...!

 


3. Kurna w związku z tym tyra na wielu etatach zarówno zawodowych i nie, i... no...kurna chata! Kurna się spaliła, że nawet jej marzenia zawisły gdzieś tam w próżni...łobuzy

 


4. Idą święta i Kurna potrzebuje jakiegoś chyba wspomagania bo czuje, że nie da rady z tym całym bajzlem, że o ogarnięciu nie wspomni...

 


5. Mantra?

 


6. Mantra!

 


7. Będzie dobrze?

 


8. Będzie dobrze!

 


9. Życie jest fajne...?

 


10. Powinno być!!

 


11. Ścisnęło mrożnie i śniegowo

 


12. Mamy zimę!

 


No to dwanaście potraw już zapodałam, ale...wciąż się kołacze niczym ten dodatkowy talerz na wigilijnym stole dla... biednego, strudzonego czy też samotnego - pytanie...

 


czy każdy facet pod pięćdziesiątkę jest takim frajerem, że chce zrywać gruszki na wierzbie...?

 


czy tenże sapiens bo... homo (z góry przepraszam prawdziwych homo) to raczej dyskusyjna sprawa... ma tylko sieczkę w głowie i parcie na własne Ja i swoje potrzeby niczym szampon dziesięć w jednym...?

 

 


http://republika.pl/blog_ws_4442397/6534928/tr/dsc00376.jpg


Wesołych Świąt!

 


Disklajmer...czytam Was, ale zabrakło słów żeby cokolwiek skreślić...

Kurna Chata

Ostatni raz?

Godzina jest taka jak jest i nie ma co dyskutować z powyższą, a ja wciąż kurna chata na rozdrożach

 


I wiecie co?

 


To po prostu niesprawiedliwe jest

 


I...nie poddam się.

 


I nawet dziękuję Wam za wsparcie,

 


Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy...

 


Dziękuję.

 


An.i rozsupłałaś serca....wdzięczność i zaskoczenie

Kurna Chata

Ostatni raz?

Kurna żyje, ale co to za życie?

 


Do luftu i już! I zamiast kurna chata, a nawet do diaska dogadywać się wstępnie z firmami co to ostatni raz? ewentualnie wybudują to...Kurna zmaga się z życiem i uczestniczy w mordę jeża w jakiejś telenoweli produkcji made in hameryka południowa... do wyboru: argentyńska (uchowaj boże! tam wiadomo jaki jest status homo-samca). brazylijska ( też chyba tam jest nie teges dla blondyn), wenezuelska ( nooo...Kurnej chyba jednak daleko do ich misek worldowskich więc zdecydowanie odpada), boliwiiijska (tam teraz ponoć najlepiej dla takich)

 


Tak więc Kurna nie wie, które państwo zaanektowało jej obecne życie, wie natomiast, że dzieje się oj dzieje!

 


Występujące postacie: cztery

 


Akcja: eee...to może przejdę do określenia gatunku.

 


Jest dramat, melodramat, komedia, tragikomedia i nawet chwilami horror.

 


Pewnie każdy scenarzysta o tym marzy

 


Kurna na łzy stała się odporna, na grożby też, a na szantaż proponuje prokuraturę

 


I to w zasadzie tyle.

 


No tak...Kurna zapomniała dodać, że ma u siebie na karku od kilku tygodni osobistą rodzicielkę co to usiłuje...Kurna nawet nie wie co usiłuje czort z nią!

 


Kurna się nawet nie zdziwi kiedy jej dziennik zostanie wypiermandżolony w kosmos bo jak widać barwa na barwie z budową to ma tyle wspólnego co Kurna ze światłowodem.

 


Ktoś chętny do zamiany na życia...?

Kurna Chata

Ostatni raz?

No...wstyd Kurnej z oczywistych względów i nawet nadziei brak na poprawę

 


Kurna remontuje czego się tylko nie tknie... zaczęła od własnego podwórka, a tam bałagan niewyobrażalny ujrzała...niestety.

 


A tu... jeszcze przed nią za czas niedługi dwukrotny notariusz bo wawiak przystępuje z nogi na nogę i najchętniej Kurnej by się pozbył z jej osobistych śmieci natychmiast, a i człowiek od konia chciałby sprawę zakończyć...a Kurna?

 


Stoi na rozdrożu i...nie wie w co ręce włożyć.

 


Ktoś wie gdzie cylinder van Troffa?

 


Kurna jakby co, pierwsza do niego

Kurna Chata

Ostatni raz?

Rozgryzę to! Obiecuję. Profil end zdjęcie znaczy się jest i nawet zaakceptowała to Kurna tylko cóś takiego wyniknęło, że jakoś nie weszło i Kurna nie ma zamiaru tego problemu rozjarzać po dyżurze 24 godzinnym, ot co!

 


W plastycznych i nawet w projektowych wyszedł Kurnej krzyżak Żesz mamma mia... że tak skromnie za szwedzką abbą pisknę ( a nie za potopem ich oczywista, Zygmuntowi III Wazie dajemy kciuka w dół, a za siedzibę Malbork innych z krzyżem na płachcie - niekoniecznie)

 


Mam zanucić...? Że niby mam bitwę na polu grunwaldzkim uskutecznić bez pozamiatania?

 


Normalnie nie uchodzi kiedy Litwa ledwo dycha...

 


Chociaż...Kurna jednak dokładnie zamiata (na swoim podwórku) ,a w międzyczasie tworzy krzyżaka niestety, ale...w pażdzierniku spotka się na urodzinach chrześnicy ze znajomą, która architekturę studiowała kilka lat (wieczna i wiekowa studentka) i może się cosik z tego wiekopomnego wykluje?

 


Kurna w to wierzy, ale co na to przeznaczenie?

 


No szlag z nim!!!

 


Do przodu trzeba gnać moi drodzy, ot co

Kurna Chata

Ostatni raz?

Jakby co...to, Kurna nadal rysuje wiekopomne dzieło (ło jezu...to jakowaś tragedija), ale w trakcie wymienionych spłynęła na nią myśl (prawie jak w oświeceniu )

 


Zauważyliście kto tak naprawdę w dziennikach "buduje", dogląda i zaznajamia się z problemami?

 


Kto jest najczęściej na budowlanym placu boju (często z małoletnimi u cycka)?

 


Kto warczy na fachofców, załatwiając w międzyczasie dostawę materiałów czy też walczy z papierologią?

 


No kto?

 


Jak myślicie?

 


Ktoś jeszcze chce się wychylić, że kobieta to marny i delikatny sapiens?

 


Że niby my do garnków tylko albo przy kwiatkach zdatne i nie tylko (wiadomo co)?

 


yyyy...to może jednak porysuję sobie cosik...

 


Wiem jedno...Kurna nie bredzi, Kurna ma rację i już :

 


Przyznam się do czegoś...Kurna od zawsze wiedziała, że ANTY-TALENT plastyczny jest ale...nie podda się tak łatwo

 


I przy okazji...gdzie te chłopy w związku z powyższym ?

 

 


p.s do znajomej Kurnej w "podzięce" za usunięcie wpisów i z radą: jak masz pisać głupoty to może obejrzyj coś bardziej frapującego na którymś z kanałów w tv? Niekoniecznie kup-wyremontuj i sprzedaj

Kurna Chata

Ostatni raz?

Przerywnik rysowniczo-projektowy...

 


Będzie nie budowlano...

 


Patrick.

 


Kilkanaście lat temu, pewnego wieczoru, na urodzinach, znajome małżeństwo odstawiło finalny produkt "Dirty Dancing" ku zaskoczeniu wszystkich .

 


Ona wzrostu 156 z wagą powyżej 80, on ponad 170 z wagą 70 (szczupaczek był )

 


Wierzcie mi, nie ustąpili z niczym w wykonaniu (waga-wiadomo) Jennifer i Patrickowi, szczeny nam opadły.

 


Dla przypomnienia tej sceny:

 

 


 


chociaż Kurną akurat Patrick zauroczył tym....

 


http://www.youtube.com/watch?v=FlvYoD1RXWA" rel="external nofollow">http://www.youtube.com/watch?v=FlvYoD1RXWA

 


wersja inna - kolor...

 

 


 


odlot po prostu...

 


Odszedł. Smutno.

Kurna Chata

Ostatni raz?

Zawisły nad klawiaturą palczaste Kurnej Chaty i musiała minąć długa chwila żeby zmusić połączenie mózgu i owych.

 


Przespałam problemy i czas na tzw. feniksa z popiołów.

 


W zasadzie to Kurna jest zazwyczaj wymownie milcząca i oszczędna w słowach, no chyba, że one dosadne mają być wtedy keine problema, tylko literki jej jakoś zawsze wychodziły płynnie (niekoniecznie stylistycznie) , a co tam...na pogięcie trzeba zasłużyć i już.

 


Objęcia morfika spowodowały u Kurnej kilka rozwiązań budowlanych.

 


Tak po prawdzie, to Kurna ten modernizm zawsze widziała piętrowy, to małż- nikczemnik w wieku lat 48 gdakał o starości i chodzeniu lub pełzaniu na piętro.

 


Wybiegacie też aż tak naprzód ?

 


Kurna zdania nie zmieniła (uparta jest i już, a może Kurna to nie lew tylko osiołek?), pewnie nie będzie miała lekko, ale czy ktoś obiecywał, że będzie inaczej ?

 


Naszykowała więc zatemperowane ołówki i kredki, a nawet stosy kartonów. Papier milimetrowy czeka też na swoją kolej. Kurna zamierza podszkolić się plastycznie bo dziś już się jej wszystko poukładało w blond główce i przejrzała na oczęta.

 


Modern będzie piętrowy albo i półpiętrowy. Wszystko pewnie wyjdzie w praniu. Marzy się Kurnej kilka wysokości w prostej i lekkiej bryle, z dużą ilością piasku przerobionego temperaturą i minimum 3.5 metra wysokości w pomieszczeniach. Kto twierdzi, że to finansowa katastrofa w ogrzewaniu ?

 


No kto?!

 


Sztuka dla sztuki, widziałam 4 metrowe i rachunki też widziałam. Są więcej niż znośne

 


Kurna przecież nie buduje na sprzedaż tylko dla siebie. Chce spełnić swoje marzenia, a potem z uśmiechem wygodnie żyć.

 


Marzenia są po to żeby je spełniać. Ot co !

 


Jeśli się mylę to poprawcie...

Kurna Chata

Ostatni raz?

TGV po łódzku.

 


Chyba tego kurna nie ogarniam wróciłam z urlopu co dopiero.

 


W piątek zgłosiłam swoje dwupoziomowe do sprzedaży i... już jest klient

 


Wawiak chce jeżdzić do pracy 130km pięć dni w tygodniu. Ja tam kurna nie wiem o co chodzi, ale... dawałam sobie czas pół roku, a tu wychodzi, że historia lubi się powtarzać i ponownie zostanę na lodzie z meblami i klamotami

 


Mam tylko nadzieję, że chcący kupić ten mój dwu- poziom ze strychem w gratisie i garażem bez gratisu, nie dostanie tak zwanej tgv pożyczki? Modlić się trza jak nic???!

 


Myślałam, że Boże Narodzenie spędzę jeszcze tu, a On, że chciałby natychmiast zamieszkać i nie targował się nawet cenowo o przysłowiowego pena.

 


No...świat się kończy! A gdzie dreszczyk negocjacji. dobijania targu i ustępliwości bądż nie ? No gdzie?!

 


Pewnie w jednym miejscu - ceny łódkowe odbiegają od stolicznych, ale... dałam przecież naprawdę zaporową cenę bo tak sobie wydumałam, że kupię przy prastarej puszczy te 1500 co popełnić chcę na nich ostatni raz, wybuduje, urządzę i spełnię marzenie na które zachorował małż- a jest nim Qashqai full wypas i jeszcze coś odłożę na różne takie fajne i wspomogę córeńkę z wnusiami.

 


To się dzieje naprawdę ?

 


Wygląda na to, że dzieje i kto twierdzi, że jakowyś kryzys jest ?

 


Z wieści na linii koń z człowiekiem i zakonserwowany.

 


Jest pozytywna decyzja!

 


Teraz lekki i szybki przetarg (fajnie mieć za siatką sąsiada co to sędziuje w okręgowym) i zaczynam. Tylko, że...zasięgnęłam projektowego języka i łódkowi architekci jakoś są mało mobilni czy cóś

 


Tak jak przewidywałam - Kurna na razie nie daje rady w pojedynkę z projektem i potrzebuje wspomagania...eh

 


Naprawdę tylko krakowscy architekci są w stanie Kurnej dogodzić i upchnąć z lekkością co wymyśliła(?) i to niestety za kosmiczną kasiorkę??

 


W sobotę Kurna była na Targach, uzbroiła się w naładowany apart i już Kurna wie dlaczego to miasto upada.

 


Kurna jest zażenowana tym co zobaczyła - dwie firmy (oj cwaniacy) od rekuperacji z pompami ciepła, kilka banków, mnóstwo developerów (Ci to biją na łeb i szyję innych cwaniaków), jakaś firma z kostką granitową, ktoś od schodów, nieśmiertelna okienna Sokółka i cwaniak od wystroju wnętrz.

 


Było też, a jakże! Stoisko Muratora. Człowiek- reprezentant na pytanie małża o projekty domów bez spadków pokazał dachy spadziste tylko, że bez bocznej ściany kolankowej

 


Po wymianie zdań i tym podobnych człowiek od muratora rozłożył ręce... no i sami powiedzcie jak to jest!? To czysta i utopijna propaganda, że popiera się nowoczesne budownictwo i tylko tyle. Nie posiadają ani jednego projektu modernizmu parterowego z dachem bez spadków! Drukują artykuły, zachwycają się domami, ale niestety tymi gdzieś na obczyżnie, a może tak zrobić kilka projektów dla własnego narodu? Nieładnie, oj nieładnie.

 


Wywalicie mnie w związku z tym stąd????

 


Nie żebym naciskała, ale coś jest na rzeczy, że tego ni hu hu

 


Wyszedł z tego plus. Małż przez większość niedzieli oglądał katalogi z domami nawet zadał kilka frapująco-technicznych pytań. Może coś z tego dobrego jednak wyniknie ? Nie żebym się łudziła, ale światełko w tunelu jest, zainteresował się tylko czy to jest długodystansowe ?

 


To ja może zajmę się mailowo kilkoma co skończyli wydział architektury.

 


Tato!!! Brakuje tu Ciebie...

 


- czytam Was uważnie i wiem, że kurna chata! powinna się zmobilizować do odpisania na komentarze i wpisy w czytanych dziennikach tylko, że ponieważ i aczkolwiek nawet ... nie mam pewności czy to moje drugie imię ?

 


To pisałam ja, zadumana Kurna Chata

Kurna Chata

Ostatni raz?

Oj działo się od powrotu Kurnej

 


Najpierw Kurnej usiłowano odebrać prawo do wyspania się po podróży, a potem Kurna w swej mądrości wyłączyła telefony bo... ceni osobiste prawo do wypoczynku, a potem...to już z górki.

 


Kurna nabrała dystansu do wszystkiego kiedy wyjęła ( ) ze skrzynki rachunek za telefon, niby jest 140 minut gratisowych, ale co z tego skoro na samego zakonserwowanego straciła 312?

 


No...kurna chata! No...przecież ile można jeść w razie czego leczo bo kasy brakło na inne? I w końcu ta jesień się skończy, a i papryka zacznie zwyżkować!

 


Kurna więc dała na luz i niech się człowiek od konia sam z tym zmaga, fakt, że Kurnej bardzo zależy na tej ziemi przy puszczy prastarej, ale mądrość życiowa podpowiedziała jej, co by tego nie pokazywać. Jak człowiek od konia chce kasy to niech sam atakuje gdzie trzeba

 


Tymczasem Kurna przekonała się za co małża (jednak) kocha, gdyż ponieważ sama nie lubi jak jest na siłę dostosowywana do czegokolwiek więc i nie oczekuje tego od innych. A dziś zaskoczka - małż w pierwszej wersji żądał (prawie) o pożyczkę teściowej na "ostatni raz?", a dziś pokazał, że honorny z niego męski rodzaj i to z jajami na bank

 


Nie chce już teściowej pożyczki, choć ta akurat realnie sama się wczoraj zaproponowała i nawet wystąpiła przed szereg z propozycją.

 


A Małż nie i już, chce sprzedać, zamieszkać w pobliżu i wybudować bez dziękczynnych takich, no...i jak tu nie kochać skoro sam chce na poniewierkę się skazać byleby nie słyszeć przez następne lata co zawdzięcza, komu i dlaczego ma dziękować ? Trzeba normalnie kochać i doceniać!

 


Tak więc człowiek od konia sam ma się starać, a Kurna dziś zacznie rysować wstępny (ale jazz biorąc pod uwagę Kurnej "zdolności" plastyczne ) ostatni raz.

 


I zagwozdkę ma bo...

 


1. Garaż z podpiwniczeniem ma być, a tam pod nim pokój małża ( wyciszony profesjonalnie) się mężczizna chce schować z całym kinem domowym i klamotami) - no ma to kurna jak w banku, nawet mu antywłam drzwiowy zainstaluje - a co mi się ma pałętać bez potrzeby po domu?

 


2. Schody do tych podziemnych czeluści piekieł mają być łącznikiem w którymś z holi domu (eh tato, ale byś się teraz przydał ), a żeby było ciekawiej to z garażu ma być przejście do domu na poziomie zero...wzdycham znowu!

 


3. Pokoje - salon to wiadomo, kuchnia też , ale...trzeba rozrysować wszystko tak żeby dom miał część prywatną i powiedzmy sobie taką ogólną, a w parterze jest to sztuka biorąc pod uwagę, że Kurna nie chce rozlazłej żaby - ciekawe kiedy spłynie na Kurną jakieś rozwiązanie, nawet choćby boskie? A może...atrium???

 


4. Nadal pokoje - salon wiadomo, sypialnia też, pokój komputerowy i nie tylko dla Kurnej i w jakiejś odległej części (od sypialnianej) pokój dla przyjezdnych, a w szczególności dla wnuków i jeszcze cósik...a jak rodzicielka będzie chciała z Kurną zamieszkać bo po wylewie jest i po 70? No i zrobił się następny pokój z ogromniastą garderobą (kobieta upodobała sobie gigantomanizm ciuchowy ) i z łazienką prywatną z tegoż pokoju

 


No, a przecież Kurna też musi mieć swoja prywatną łazienkę do której wślizgnie się z sypialni...eh


Teraz Kurna ma 14.5m2 i nie wyobraża sobie, że będzie miała dużo mniej

 


5. Jakby mało było tego to, wszystko to koniecznie musi mieć chociaż ze dwa schodki bo Kurna nie przeżyje wizualu ocznego na jednym poziomie i już.

 


6. Kurna zapomniała o drugiej, albo i trzeciej ewentualnie(?) łazience dla wnusiów czy też innych odwiedzających - czy da się to wszystko w jednej bryle upchnąć na parterze? A najlepszym w tym wszystkim zonkiem jest przewidywana powierzchnia[/b] - do 160m2! - odlot i zagwozdka dla niejednego architekta, a co dopiero dla Kurnej ...

 


7. Ten punkt jest najlepszy...Kurna ma wszystko zaprojektować tak, że gdyby jednak miały być spadki to wcisnąć to wszystko co powyższe co by miało ręce i nogi i nadal było modernizmem bez większych uszczerbków.

 


Ja tam nie wiem, ja sie nie znam, ja tylko Kurna Chata jestem, ale...przymierzyłam się do tego wstępnie i...to jest niewykonalne!


To...idę rysować...może akurat coś nieziemskiego wymyślę ?

 


Taa...

Kurna Chata

Ostatni raz?

Kurna na bank nie jest teges bo...wróciła w te pędy jak otworzyła pocztę ( na wysyłce wczasowej).

 


Nie mogła inaczej czytając, że 12 i nawet 13 targi będzie miała na swojej ziemi obiecanej, jakoś od razu przeszła jej ochota uciekać przed słońcem i patrzeć skorpionom w ich zawinięte ogony ,

 


A co tam te kilka dni, skoro taką niespodziewankę przyszykowali włodarze miasta?

 


Jarecki to nawet się ucieszył bo w sumie nasza Kurnowa rodzina zawsze słynęła z tego, że potrafi wrócić (niespodziewanie) przed czasem (tracąc to co opłaciła z góry) i nawet spakować się potrafi w chwilę

 


Kurna nieskromnie napisze, że wielka jednak jest i że chyba jest ślepa bo aureoli nie widzi

 


Czas niebytności w dzienniku wykorzystała maksymalnie, włączając swój czar(jaki by nie był) na wysokie obroty z trzepotem rzęs na czele i niekiedy z zadumą

 


Wynik tych wysiłków jest taki, że Kurna powinna sprzedać swój apartament natychmiast i kupić, a potem wybudować za owe dutki ze sprzedaży "ostatni raz?", mieszkając w wynajętym jakimś tam i to nawet niekoniecznie cywilizowanym, byle z dojazdem

 


Oklaski jak najbardziej wskazane !

 


Kurna jest od godziny mobilna i już usłyszała od rodzicielki, że no...Kurna jest porąbana i że ona Kurnej zabrania całym jestestwem na ową sprzedaż bo...no właśnie, bo co? I tu jakoś argumentów brakło oprócz tego, że...Kurna powinna w końcu dorosnąć, ściąć te blond długie i zachowywać się jak na metrykę przystało...no żesz kurna chata !

 


Czy Kurna zawsze już będzie walczyć z całym światem?

 


No może nie z całym bo córka Kurnej jest po tej samej kądzieli i zagrzewa Kurną do budowy

 


Teraz powoli dołączył Jarecki, ale on jeszcze nie wie, że Kurna wymyśliła awaryjne różne, gdyby koń z człowiekiem i zakonserwowany nie dogadali się prądowo

 


nas nie dogoniat, nas nie dogoniat...

 


To pisałam ja, Kurna powrotna, senna i bardzo zmęczona

 

 


Disklajmer dla Najdroni - Chwasty trzeba koniecznie wyrywać, ale i też ukatrupiać wiadomym preparatem :)


A teraz, za chwilę i nawet na gwałt Kurna powinna zacząć śnić!

Kurna Chata

Ostatni raz?

Kurna Chata jedzie na dwa tygodnie wygrzać kości i podreperować zszarganą opinię spokojnej Kurnej bo...

 


Kurna nie potrafiła w piątek być spokojna kiedy rozmawiała ponownie z konserwatorem (ta nazwa to chyba od konserwowania kurzu na dokumentach !)

 


Kurna Chata jest niepomiernie zdziwiona sklerozą jaśnie najwyższego ustrojstwa co to konserwuje jakoweś zabytki. Co drugi dzień dzwoniła do niego i za każdym razem słyszała zdziwiony głos...ale o jaką sprawę chodzi?!? i za każdym razem opowiadała i wyjaśniała jakby to były dzieje początku świata z tym ponoć zabytkiem w puszczy co to jest blisko "ostatniego razu?", który Kurna chce popełnić

 


Ten kraj, instytucje i przepisy są zdecydowanie chore i natentychmiast albo i jeszcze szybciej trzeba zastosować elektrowstrząsy albo jakowąś do-sercowo-mózgową iniekcję w celu pobudzenia lub spowodowania przyrośnięcia komórek co to odpowiedzialne są za rozum no i pamięć rzecz jasna

 


Noo...Kurna Chata! Należy mi się jakiś spokój i odpoczynek w ciepłym kraju, prawda?

 


Po powrocie odpowiem na wszystkie Wasze jakże miłe wpisy i nie dam się więcej sprowokować nerwowo oczywiście, przez żadnego zakonserwowanego, a nawet mającego w czterech literach Kurną i jej marzenia.

Kurna Chata

Ostatni raz?

Czasami człowiek jest sam na siebie zły, szczególnie za brak wyobrażni bo kiedy sprzedawałam dom to US nałożyło na mnie obowiązek spożytkowania pieniążków ze sprzedaży na cele mieszkaniowe lub ziemskie w terminie dwóch lat, a jak nie udałoby się to rąbnęliby podatek

 


Miałam z tym kłopot. Dom zamieniłam na dwupoziomowe mieszkanie i starałam się ze wszystkich sił wydać tę kwotę co do grosika. A trzeba mi było kupić kilka działek za bezcen i być dziś ziemsko-działkowym Kurnym potentatem, ot co!

 


A ponieważ tak nie zrobiłam to dziś zgrzytam zębami kiedy jadę obejrzeć jakieś pole, co to działką budowlaną nazywają. Cena tego pola zazwyczaj powala Kurną Chatę na kolana

 


Oswoiwszy się w końcu z szokującymi cenami zdecydowałam, że działka przy otulinie prastarej puszczy łódzkiej będzie moja i tu zaczęły się schody ...

 


10 metrów od działki, w drodze przy dębie wiekowym, stoi słup energetyczny, woda jest więc czego więcej Kurnej Chacie potrzeba?

 


A no właśnie tego prądu co to sprzedający stara się o niego od kilku lat bo jakieś wykopaliska archeologiczne sobie zrobili w tej puszczy i zamówiony przez energetykę i zrobiony projekt przyłącza przez pracownię ugrzązł na biurku konserwatora zabytków

 


Od dwóch tygodni osoba ta jest tak jakby...atakowana przez człowieka od konia no i przez Kurną.

 


No ile może trwać sezon ogórkowy ?

 


I po jakie licho ten projekt ma się bez końca kurzyć na biurku?

 


Przykro będzie jeśli okaże się, że Kurna Chata zmuszona zostanie znowu do kompromisu w postaci jakiejś bez widokowej działki np.w Rąbieniu

 


Nie wystarczy, że musiałam przełknąć, mój wymarzony modernizm, który pozostanie pewnie już na zawsze marzeniem ?

 


Swoją drogą nie rozumiem dlaczego człowiek jest zmuszany do jakichkolwiek spadków?

 


Czy tak trudno pojąć urzędasowi, że chcę wybudować piękny dom z zachowaniem wszystkich i wszelakich przepisów, który swą estetyką nie będzie odbiegał od innych, ale który nie będzie miał piętra i w dachu spadków?

 


To pisałam ja, czyli smutna Kurna Chata.

Kurna Chata

Ostatni raz?

No i nie wiem dlaczego nie mam zdjęć z tej działki bo przecież ona od pierwszego łypnięcia okiem okazała się...z przodu las i wydzielone 10m na drogę od niego, a z tyłu zboże(wtedy) w rozwalonym kawałkiem ogrodzenia przez kombajn lub traktor, a kto by się nad tym zastanawiał? no...to przecież ja sama pisałam tu, że moje marzenie to las z przodu,a pola z tyłu.

 


Wiecie jak wygląda coś co ponad dziesięć lat leży odłogiem przy lesie?

 


Normalnie samosiejki rządzą i zajęło nam dlatego dłuższą chwilę żeby odnależć właz do wody działka jest ogrodzona z dwóch stron, posiada wodę i są tam takie cudne złączone brzozy na tyłach, że nie wspomnę o malutkich dębach...eh...

 


1500 metrów ogarniałam oczętami i rozplanowywałam, gdzie będzie oczyszczalnia ścieków oraz skąd wyrwę ciepło z ziemi! Człowiek bez konia

 


był jakiś nawiedzony bo wyprowadził Kurną dalej bo okazało się, że działka jest na obrzeżach prastarej puszczy łódzkie skąd wróciłam z "naręczem"(?)grzybów cdn

Kurna Chata

Ostatni raz?

Natura to chyba coś w Kurnej kwestii zamotała. Zawsze byłam twarda-wiadomo lew małż-Jarecki klasyczny baran, który wciąż marzy o jakiejś słabej istocie, taaa. Co z tego wynika? Atomówka przy tym to bączek maleńki, ot co

 


Wulkan ze mnie, który wciąż kipi i wywala na prawo i lewo więc...jak koń z właścicielem działkę mieli to ja następnego dnia pojechałam jej szukać w ciemno, wywiozłam szanowne litery na wieś głuchą i...nie znalazłam chociaż po drodze małż -Jarecki coś plumknął, że te tereny na początku są super, ale, że żadnej wywieszki nie było, że to akurat ta wieś z nazwą to poszło to w myślach z dymem....zaesemowałam-potem i dryndnęłam do właściciela póżniej, a nie konia oczywiście

 


On zadeklarował się, że w pobliżu na rumaku mechanicznym (niestety) jest i dojedzie i wiecie co? I tak w wieku lat 47 (rocznik mój wspaniały ) dowiedziałam się, że Ksawerów w pobliżu Łódki nie jest jeden tylko dwa. Pierwszy albo drugi jak kto woli jest za Chocianowicami, a drugi-pierwszy niedaleko Natolina przy Nowosolnej i teraz co by nie strzelić gafy to...minęłam budowany dom (a raczej wykańczany tylko nie wiem czy przypadkiem i właściciel do tego wykończenia nie dołączył ) z tutejszych dzienników bo ponieważ i niestety mam pamięć wzrokowca jak klasyczny mężczyzna,ale milczę jak grób

 


Człowiek od konia przywiódł nas w uliczkę na początek tegoż Ksawerowa i pokazał działkę w okolicy, której małż-Jarecki wspomniał, że chciałby żeby to było tu czy cóś

 


Działka 30x50

 


Marzenie... cdn.

Kurna Chata

Ostatni raz?

A jeszcze w międzyczasie szukałam innych działek bo nie dopuszczam ( to na pewno dziennik budowy?!) że jeden wróbelek-elemelek w garści to szczyt Kurnowych marzeń, więc szukałam na własną rękę i znalazłam ale...jak się Kurna Chata ! dowiedziałam o poplątanej księdze (wieczystej z resztą) to sama się po głowie trzepnęłam przywołując w pamięci co przeszłam z pierwszym domem, a przede wszystkim z działką. Bo pierwszy dom stanął na działce, której księga kończyła się na roku 186... coś tam i nawet kobiełka z wieczystych, z którą próbowałam to wyprostować, wyciągając co rusz jakieś płacone z ratusza badziewia pisane cyrylicą z póżniejszym tłumaczeniem tych co to niby potrafią to rozszyfrować i nawet przysiąc,że tak jest zapisane, więc nawet ona (po wcześniej rezygnacji prowadzenia sprawy mężczyzny z ksiąg- słabeusz, ot co) więc jeszcze raz...nawet ona powiedziała: miła, cierpliwa Kurna Chato, nie dasz tego wyprostować nawet w 50 lat Najciekawsze w tym wszystkim było to, że notariusz podjął się sprawy kupna-sprzedaży powyższej działki (pewnie dlatego, że wcześniej był z-cą najwyższego ustrojstwa wieczystych ) a potem....drżał, że może być puszczonym w skarpetkach i w dodatku bez prawa bycia do zarabiania kokosów, a w międzyczasie Architektura i Urbanistyka też zadrżała, że wydała pozwolenie na wybudowanie czegokolwiek na takim terenie i w ten sposób miałam kilka osób po swojej stronie, które wyciągały ( rany, ale słowo!) kilka cyrylic za mnie, a nawet oddawały do tłumaczeń

 


Finał sprawy zakończył się po półtora roku a co! Potrafię i już!!! Tylko, że ten finał okazał się farsą gdyż ponieważ i aczkolwiek sąd był tak zamotany sprawą, że odebrałam prawomocny wyrok, że Kurna Chata jest właścicielką...i tu uwaga...40 mórg!

 


No i co? Gdyby nie to, że Kurna lubi czytać i analizować co napisano ( tu się okazało, że Kurna co prawda jest blondynką, ale jednak unikatem) to w świetle prawomocnego wyroku miała na swojej ziemi: wiadukt kolejowy Łódż-Chojny, okoliczne bloki, domy i trzy wieżowce, a także kościół !

 


Wiecie ile czasu zajęło odkręcanie tego?

 


12 minut chociaż...sędzina nie chciała się z Kurną Chatą widzieć, ale Kurna nie palcem robiona i wparowała do jej pokoju(ignorując usiłującą krzyczeć sekretarkę) pomiędzy jej posiedzeniami w sali (ciekawe słowo, prawda? )

 


Jak Kurna Chata na wydechu powiedziała w czym problem to...sędzina opadła z lekka bledsza i nagle Kurna Chata stała się persona i wcale nie non grata

 


Ponieważ głównodowodząca straciła w jednej chwili IQ i pewnie sobie zaczęła wyobrażać co ją spotka, za to, że zamiast iluś tam arów dała kilkadziesiąt mórg i to nawet już prawomocnych i pewnie też wyobraziła sobie kolejkę wszystkich po drodze zainteresowanych (urzędy) które sobie chlapnęły na niby moim terenie ulice, domy, wieżowce, chodniki, wodę, kanalizacje, gaz i et cetera (wiadomo-kościół ) to kiedy ona tak już prawie dychała Kurna Chatynka zaproponowała jej najprostsze wyjście z sytuacji i...na szybko wyciągnięto grubaśne teki ze sprawy i jeszcze szybciej przybyli dwaj ułani, którzy siedzieli obok sędziny na sprawie i nawet sekretarka przybyła i migiem wypisano poprawny wyrok z wsteczna datą, a w papierach z wokandy naniesiono poprawki( też z datą nie mająca nic wspólnego z ogłoszonym wyrokiem). Uff

 


Więc...ta fajna oglądana działka z zamotaną księgą wobec powyższych, które przeszłam...z kosmiczną prędkością została oddalona w myślach, a nie powiem...ładna była Ja to mam pecha! Prawda?

Kurna Chata

Ostatni raz?

Ale się pięknie wbiłam godzinowo z poprzednią notką dzięki temu wiem, że godzina 00:00 to następny dzień. Kiedyś ten temat starałam się zgłębić, a tu proszę...odpowiedż podana na tacy

 


Wracam do konia, a raczej jego właściciela, od słowa do słowa i...no Kurna Chata ! Nawet telefonu ze sobą nie miałam co by kontakt mieć niekoniecznie z koniem ale...posiadający na sprzedaż działkę miał, więc dał głuchego na mój i złapaliśmy się numerowo

 


Dodał jeszcze, że działka jest w okolicy czym mnie bardzo zachęcił bo na cel wzięłam sobie okolice Nowosolnej, Kopankę, Grabinę i Kalonkę. W sumie to ja jako Kurna to mogłabym gdziekolwiek, ale małż-Jarecki postawił ultimatum, że On musi mieć możliwość dojazdu do pracy niekoniecznie własnym of carsem...

 


Właściciel na pożegnanie uprzedził (jakby wiedział!),że nie odbiera telefonów zastrzeżonych więc kontakt zaczynał się ciekawie czyli ja najpierw dawałam sms-ka, że zadzwonię po czym...dzwoniłam i On odbierał



×
×
  • Dodaj nową pozycję...