Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    216
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    215

Entries in this blog

andrzejka

Dziennik andrzejki.

10 czerwca 2005 roku - nareszcie odebralam zaadaptowany projekt

 


Już nawet nie liczylam na to, że na dziś będzie gotowy ale jak się okazalo jest

 


Kosztowalo mnie to tysiaczka Dużo czy malo to

 


Trochę bylam zaskoczona bo umowa byla że trysiaczek za adaptację i kierownikowanie na budowie No ale zaplacilam bez gadania -

 


oby tylko móc zlożyć wniosek o to wyczekiwane pozwolenie na budowę

 


Dzis jednak nie zlożylam wniosku bo chcialam zapoznac się dokladnie z projektem po adaptacji

 


A w poniedzialek jest trzynastego i choć nie jestem przesądna to pewnie jednak powstrzymam się z tym do wtorku

 

 


No i niedlugo ta smutna kupka desek która leży na dzialce już ponad miesiąc może zamieni się w szopkę

 


http://foto.onet.pl/upload/9/53/_489074_n.jpg


andrzejka

Dziennik andrzejki.

8 czerwca 2005 podpisalam z Zakladem Energetycznym umowę na przylączenie prądu

 


Niestety ale projekt jeszcze nie zaadaptowany Ma być na jutro a najpóźniej w piątek

 


I takim to sposobem wszystko sie przedluża

 


Samo życie

andrzejka

Dziennik andrzejki.

Dzięki naukom Fizyka i podpowiedzi Monki gdzie mam szukać rad dawanych na forum przez Zbycha na tematy związane z obróbką zdjęć udalao mi się co nieco i wklejam moje przetworzone z wielkim trudem zdjęcia.

 

 


http://foto.onet.pl/upload/8/76/_485728_n.jpg


Moja córka na naszej dzialce, z prawej strony powstaje dom sąsiada zza miedzy

 

 


http://foto.onet.pl/upload/17/37/_485710_n.jpg


Widok na naszą dzialkę z widokiem na nasze miasteczko

 

 


http://foto.onet.pl/upload/22/49/_485722_n.jpg


Widok z dzialki na stronę bez sąsiadów zabudowanych

andrzejka

Dziennik andrzejki.

No więc wczoraj rano przed pracą udalam się do Pana od Wody. Po drodze -jako, ze mieszka na drugim końcu miasteczka- przygotowalam sobie przemowę Wchodzę i zaczynam a Pan mi przerywa i powiada, ze od kilku dobrych dniu usilnie mnie poszukuje ale ni jak nie może mnie odnaleźc w tym naszym wielkim mieście Nawet w urzędzie tam gdzie wydają pozwolenie na budowę prosil, ze jak się pojawię żeby przekazali, że mnie szuka

 


To się nazywa ..............

 


No ale mniejsza z tym mial przygotowane strony do wymiany i wymienil mi je raz dwa Już teraz nie mam budynku gospodarczego - niestety czego sam nie zrobisz to nie będziesz mial - ale nie mam również szamba w projekcie a odprowadzenie ścieków do kanaliazacji miejskiej Nareszcie zgodnie z planem i warunkami zabudowy

 


Pan zwalil wszystko na syna który mu pomaga - ale kogo to obchodzi kto robi odpowiada ten kto pieczątkę swoją przybija i podpis sklada

 


Aha a co do projektu kanalizacji to prawdopodobnie- tak wynika z mapy- mam rury wyprowadzone na dzialkę i projektu kanalizacji już nie potrzebuję No nie wiem - zobaczymy w razie co wiem gdzie szukac tego Pana

andrzejka

Dziennik andrzejki.

1 czerwca 2005 dostalam nowe warunki przylączenia do sieci elektroenergetycznej.

 


Dziś zawiozlam wszystko do naszego Pana od adaptacji i jednocześnie kierownika budowy no i na poniedzialek- wedlug wstępnych ustaleń- ma być wszystko gotowe do zlożenia o pozwolenie na budowę

 


Jabadabadu!!!!!! Czy to możliwe

 


Kierownikowi budowy nie spodpbal się zupelnie projekt przylączenia do sieci wodociągowej Chodzi o brak w projekcie przylączenia do sieci kanalizacyjnej, no ale wziąl narazie tak jak jest a ja mam żądać poprawek teraz a nie kiedyś jak komuś się nie spodoba - bo już się nie spodobalo

 


Czuję się teraz jak jakaś palantka z ograniczonym pomyślunkiem , że wogóle odebralam te warunki i zaplacilam pienądze za coś takiego

 


No ale jak to mówią czlowiek uczy się na blędach i do tego cale życie się uczy a glupi umiera

 


W każdym bądź razie jutro wybieram sie do Pana od wody i bedę walczyć jak dziki lew bengalski o należyte wykonanie projektu

 


Aż się boję co to będzie

andrzejka

Dziennik andrzejki.

Nie wytrzymalam i zaniepokoilam Pana projektanta swoim telefonem

 


Już tracę wszelki normy przyzwoitego zachowania spolecznego ale nie wytrzymalam

 


Pan powiedzial, ze owszem jest tak napisane i to wszystko, to co napisane jest nie ważne- no chyba, że ktoś się przyczepi to on wtedy poprawi

 


Ważne są rysunki

 


Wiecie co jednak ludzie nie mają za grosz honoru Gdybym ja robila coś komuś za pieniądze to bym nie potrafila takiej fuszerki odwalić Po prostu Pan ma taki opis do wszystkich projektów które robi

 

 

 


Bylam dziś z córeczką na dzialce na pikniku Super bylo, nawt kilka zdjęć zrobilam ale niestety poczciwym starym aparatem i muszę wypstrykac calą kliszę , wywolać, zeskanowac i dopiero wtedy się pochwalę

 


Nie wiedzialam, ze można przez dwie godziny zbierać i zdmuchiwac dmuchawce Tym wlaśnie zajęla się moja córa

 


Nawet mialam przyjemnośc poznac przyszlego sąsiada z naprzeciwka

 


Pan sąsiad przeprosil mnie uprzejmie, że zasadzil na mojej dzialce kilka drzewek- a zasadzil je jak jeszcze nie byla moja To sie nazywa mily sąsiad

 


Ustaliliśmy, że jak mąż wróci to Panowie ustalą co z nimi zrobić - zostawić, przesadzić czy tez ściąc

 


Ale jeszcze zanim sąsiad się pojawil na dzialce bylam świadkiem rzutów kamieniami do celu chlopaków mieszkających na tej ulicy Cel stanowila nowiuteńka skrzynka elektryczna sąsiada

 


Oczywiście zareagowalam ale cóż pouciekali wszyscy Sąsiadowi nie powiedzialam, nie mialam serca go denerwować

 


Jutro ma zaczynac budowę i tak ma pewnie dużo stresu Może więcej nie będą tego robić

 

 


Już teraz to wszyscy dookola będą budować tylko u nas jeszcze cisza i spokój Nawet obiecanej szopki nie ma

 


No ale jest fajne miejsce na pikniki

andrzejka

Dziennik andrzejki.

Odebralam dziś warunki przylączenia do sieci wodociągowej Kosztowalo mnie to 350 PLN

 


Nie powiem, żebym sie cieszyla no bo tak:

 


*po pierwsze- Pan projektant przekręcil nasze nazwisko- co prawda tylko jedną literke ale jednak

 


*po drugie - jak wrócilam, żeby porawil to dlugopisem przekreślil, poprawil i zwrócil, bez parafki i nic, oczywiście powiedzialam, ze takie poprawianie jest niezgodne z ................czym, zasadami, przepisami, tradycją Pan powiedzial jak będą problemy to wiem gdzie go szukać

 


*po trzecie- na obecnym etapie nie bylo potrzebne chyba robienie projektu przylącza wodociągowego, chodzilo przecież trylko o warunki przylączenia do sieci, no ale Pan od wodociągów życzyl sobie tego, no i oczywiście doradzil mi kto u nas sie zajmuje takimi sprawami

 


*po czwarte- Pan projektant powypisywal jakieś brednie w projekcie przylącza wodociągowego a mianowicie, że na dzialce jest budynek gospodarczy , że w chwili obecnej woda jest dostarczana z przylącza wodociągowego sąsiada , że ścieki socjalno-bytowe będą odprowadzane do zbiorników- czyżby chodzilo o szambo - i wywożone do oczyszczalni miejskiej a przecież jest kanalizacja

 

 


Z powodu tego wszystkiego mam dziś strasznego kaca moralnego, że dalam sie tak z tym wszystkim glupio zalatwić.

 

 


Tak to jest - nie przejżalam u Pana projektanta tych wszystkich papierów bo on strasznie się spieszyl i nie mial czasu. Bląd w nazwisku przypadkiem zobaczylam- jak wracalam pomyslalam sobie zajrzę jakie to ważne dziś papiery dziś zalatwilam a tu co widzę- bląd w nazwisku przez który memu mężowi wypisywali drugie swiadectwo maturalne i na który to bląd reaguje on jak byk na czerwoną plachtę :)

 


Jak zobaczylam ten blad to bylam tak tym przejęta, że już nic mnie nie obchodzilo tylko poprawienie go W pracy na spokojnie przejżalam wszystko i wtedy dopiero dowiedzialam sie , że mam juz budynek gospodarczy Caly dzień Pana P. nie bylo i nie moglam sie z nim skontaktowac i nie wiem teraz o co chodzi- czy to zwylke przeoczenie czy też może ma to coś na celu- może jakieś ukryte motywy

andrzejka

Dziennik andrzejki.

Dzis przez 5- doslownie pięć minutek bylam na dzialce, poprosilam brata który byl u mnie przejazdem o podwiezienie

 


Nie moglam sobie tego odmówić a brat choć się spieszyl nie mogl mi tego odmówić

 


Już dość dawno nie bylam- zaraz to już dwa tygodnie-tyle ile męża nie ma Jest cudownie, zieloniutko, nawet fiolki polne kwitną, po prostu super. Miala być szopka ale nie ma, leży tylko sterta desek i na tym koniec

 


Nic to - jak na razie nie ma pośpiechu.

 


Choć mąż planuje przyjechać w lipcu i zrobic fundamenty a potem we wrześniu ciąg dalszy jak już wróci calkowicie Ale to tylko plany

 


Mam nadzieję, że jeszcze w maju ewentualnie na początku czerwca uda mi się zlożyć wniosek o pozwolenie na budowę.

 


U nas na wydanie pozwolenia czeka się okolo 2 tygodni - oby to byly rzeczywiście dwa tygodnie

 


Trochę nie bardzo podoba mi się ustuowanie naszego domu na dzialce. Jak nie bylo domku sąsiada mialam o tym trochę inne wyobrażenie, teraz wydaje mi się, że byloby lepiej gdyby domek stal na środku dwóch dzialek My zaplanowaliśmy go na dzialce od strony sąsiada I najgorsze jest to, że to z tamtej strony będzie kuchnia i salon No ale ma to byc zgodne ze stronami świata-ale czy to rzeczywiście takie ważne

 


Nie ma już sensu chyba nad tym się zastanawiać skoro decyzja już wczesniej zostala podjęta

 

 


No cóz rozterki mlodego budowniczego

 


andrzejka

Dziennik andrzejki.

Wczoraj dostalam warunki przylączenia urządzeń elektrycznych do sieci elektroenergetycznej.

 


Tylko znowu dopadają mnie wątpliwości:

 


Po piewsze - czy wystarczy nam te zamówione 5 kW licznik 1 fazowy z zabezpieczeniem 25 A

 


Malo troche ale zamówiliśmy tyle po zasiegnięciu rady znajomego elektryka.

 


Po drugie nie podoba mi się , że przylącze będzie napowietrzne

 


Ciekawe czy nie da się tego jakoś zmienić na podziemne. Mąż mial zamówić podziemnie i nie wiem jakim cudem wyszlo napowietrzne.

 


Zostalo tylko dzwonic i się dowiadywac co z tym fantem zrobić ale zastanawiam się teraz czy napowietrzne tzn od slupa do skrzynki na ogrodzeniu czy też od skrzynki do domu

 


I weź tu bądź mądry

andrzejka

Dziennik andrzejki.

W sprawie przylącza wodno-kanalizacyjnego sprawa wygląda następująco:

 


Pan od wody - tak go będę nazywala zrobi to za 300 PLN + oplaty jakieś tam urzedowe w wysokości 40-50 PLN a więc chyba przyzwoicie

 


Gorzej z czasem Ma to trwać okolo miesiąca Dlugo trochę

 


W każdym bądź razie jutro papiery dostanie i niech dziala

 


Jutro również muszę się udać do Zakladu Energetycznego bo dziś niestety za późno do nich dotarlam

 


Kto to widzial tylko do godziny 15 pracować

 

 


I to by bylo dziś na tyle

andrzejka

Dziennik andrzejki.

Co nowego W porównaniu z waszymi już rosnącymi ścianami mozna powiedzieć male piwko

 


Projekt zagospodarowania dzialki jest.

 


Dziś myślalam, że zrobię coś w kierunku przylącza wodno kanalizacyjnego ale okazalo sie , że to nie takie proste

 


Pan który się zajmuje opracowaniem projektu przylącza mieszka dość daleko i niestety zabraklo mi czasu do niego pójść.

 


Ale wiem że potrwa to od tygodnia do dwóch i będzie kosztować okolo 600 PLN Zostalo jeszcze również zalatwienie sprawy przylącza elektrycznego. Może jutro uda się zajechać do Zakladu Energetycznego i dowiedzieć co i jak Przez telefon to każdy co innego gada

 

 


Mąż juz drugi dzień - prawidlowo popoludnie pracuje przy zakupionym na więźbę drewnie, zaczęlo pękać i trzeba bylo jak najszybciej zabezpieczyć końce farbą, żeby nie pękalo dalej, a czy to pomoże

 


Kto to wie

 


Zobaczymy

 


Mąż zaczyna myśleć o jakiejś szopce na dzialce

 


Przydalaby się bardzo

 


To prawie juz będzie jak domek Ściany, dach a więc to co najważniejsze Można będzie zamkąć za sobą drzwi na klucz

 


Aż boje się myśleć o emocjach które toważyszą czlowiekowi jak wjeżdzają koparki i rosną ściany To dopiero jazda

andrzejka

Dziennik andrzejki.

Dziś zawieźliśmy nasz projekt do adaptacji dla naszego już naszego kierownika budowy.

 

 


Może na początek przedstawię nasz projekt raz jeszcze

 

 


Widok od frontu

 


http://www.domna5.pl/pliki/widoki/marysia_01.jpg

 

 


i od ogrodu- mam nadzieję, że ogród będzie

 


http://www.domna5.pl/pliki/widoki/marysia_02.jpg


Z zewnątrz zmiany będą minimalne bo tylko zmienimy ksztalt drzwi do kotlowni z zaokrągląnych na normalne i dachówkę zastąpimy blachodachówką Koszty niestety dają znać o sobie

 


Poza tym wszystko ma zostać tak jak jest. Najbardziej się cieszę z tego że wywalczylam u męża żeby nie zmieniać elewacji tej jaka jest w projekcie na takie beleczki drewniane- nie wiem jak się to fachowo nazywa Podobają mi się -nie powiem nawet bardzo ale jakoś nie widzę ich na naszej Marysi Może kiedyś jak będziemy bogaci i znudzi się nam taka elewacja to zamontjemy beleczki

 

 

 


Teraz rzut parteru

 


http://www.domna5.pl/pliki/rzuty/rzut_marysia_1.gif


Na parterze żadnych zmian nie przewidujemy jedynie komin zostanie wsunięty nieco w ścianę.

 

 

 


I kolej na poddasze tj nasze nocne komnaty

 


http://www.domna5.pl/pliki/rzuty/rzut_marysia_3.gif


Pomieszczenia 5 i 6 zostaną podzielone równo i bedą tu dwie sypialnie. Tylko narazie nie ma chętnych na nie, bo wszyscy chcą pokoje z balkonem No i jeszcze jedno okno dachowe zostanie przeniesione z 2 do 5.

 


Zostanie również wyrównany poziom stropu na poddaszu a więc nie będzie żadnych schodków w 5 i 6

 

 


Jestem bardzo zadowolona po naszej rozmowie z kierownikiem budowy ale czy nie za wcześnie na zadowolenie

 

 


Jutro zajmę się sprawą przylączy wodociągowych i elektrycznych.

 

 


Strasznie dlugaśny wpis mi wyszedl

andrzejka

Dziennik andrzejki.

No i jest pierwsza kontuzja Wczoraj mój mąż wsadzil nogę miedzy te nieszczęsne deski i albo jest zlamana, albo pęknięta, albo po prostu zbita Dziś caly dzień przeleżal i nie wybral sie do lekarza i nie wiadomo co sie dzieje. Przemieszcza się skacząc na jednej nodze i jest uzależniony ode mnie Czas wcale nieodpowiedni na takie rzeczy no ale cóż Strasznie chcial te deski poskladać wczoraj jakby dzisiaj już nie daloby się tego zrobić no i poskladal je- tylko czy to bylo konieczne
andrzejka

Dziennik andrzejki.

W sobotę mąż caly dzień spędzil w tartaku. Pilowali nasze drzewo na krokwie. Nie musial siedzieć ale oczywiście wolal wszystkiego dopilnować.

 


Trochę zamieszania wyszlo na koniec. Te pocięte krokwie mialy leżeć na podwórku brata mego męża ale, że on obecnie jest za granicą z rodzinką a jego domem opiekuje się wujo Henio - tj ten który być może będzie naszym majstrem- no i oczywiście jak to zazwyczaj bywa wuja nie bylo w domu, cioci również - choć zazwyczaj są w domu są. Podwórze jest ogrodzone i zamykane na cztery spusty - nie przed zlodziejami ale dlatego, że jak domownicy są w domu to mieszkają z nimi dwa wilczury. Memu mężowi nie przyszlo do glowy rano zadzwonić i powiedzieć, że przywiezie drewno. Zadzwonil do wója z tartaku póżnym popoludniem ale niestety nikogo nie bylo już u nich w domu

 


Cóż pocięte drewno musieli wyrzucić na chodniku przed domem. W czasie gdy mój mąż znowu pojechal do tartaku się rozliczyć ( ale się nie rozliczyl - ma to zrobić dziś ) wujo powrócil do domu i już poszukiwal męża jako, że robilo się ciemnawo a zostawić drewno na chodniku na calą noc i niedzielę nie bardzo wypadalo- z powodów różnych Pomocników do noszenia mąż znalazl w tzw zieleniaku, który obecnie z zieleniakiem wspólnego zawiele nie ma, ponieważ jest to można by rzec pijalnia piwa- choć nie można podobno w sklepie i jegi bliskości pić piwa

 


No cóż bywa ale przynajmniej można latwo znaleźć chętnych do pomocy za parę piw

 


W każdym bądź razie drewno zostalo ulożone tak jak trzeba

 


Dziś jest pilowanie desek i mam nadzieję, że już będzie wszystko ok

 


Wczoraj byliśmy na dzialce. U sąsiada już ściany zaczęly rosnąć. Nasz syn- jak się zbliżaliśmy i zobaczyl ściany to malo nie wyskoczyl z samochodu z radości, że to nasz domek już się buduje. Niestety trzeba bylo ochlodzić jego radość

 


Ale i tak się cieszę z jego reakcji bo tej pory sceptycznie byl nastawiny do budowy domu a zwlaszcza do mieszkania na innym osiedlu. Mam nadzieję, że w miarę postępu prac już będzie się tylko cieszyl, że zamieszka wlaśnie tam

andrzejka

Dziennik andrzejki.

11 kwietnia 2005 r dostaliśmy projekt

 

 


Jest ok. Nawet 5 % zniżki nam udzielili za opinię o katalogu firmy Horyzont

 


Projekcik kosztowal nas 1.506,70 PLN. Mam nadzieję, że w tym tygodniu uda się nam jeszcze oddać projekt do adaptacji.

 


Zastanawiamy się jeszcze nad zmianami A glównie nad różnicą stropów, do tej pory chcieliśmy ją zlikwidowac ale pomyśleliśmy, że skoro mają tam być dwie sypialnie i tak nie za duże to może warto żeby byly wyższe- zawsze to trochę więcej wykożystanej powierzchni pod skosami dachu.

 


Tylko musze poczytać czy taki strop w budowie nie jest jakos tam bardzo skomplikowany i czy nie niesie jakichś ukrytych niespodzianek poza możliwością upadku jak się zapomni o schodkach

 


Dylematy jak zwykle.........

andrzejka

Dziennik andrzejki.

W ciągu tego minionego tygodnia trochę się wydarzylo u nas, a mianowicie:

 


*4 kwietnia mój mąż odebral Warunki Zabudowy,

 


*6 kwietnia zamówiliśmy projekt,

 


*7 kwietnia kupiliśmy drzewo na więźbę.

 

 


Najbardziej ucieszyly mnie warunki zabudowy, bo już bez najmniejszych wątpliwości można bylo zamówić projekt Marysi.

 


Projekt ma być dostarczony w poniedzialek i bardzo się cieszę ale jednocześnie jestem wściekla bo liczylam na to, że dostarczą go w sobotę i będę mogla przez calą niedzielę go oglądac i się delektować. Tak się sklada, ze od poniedzialku mam trzydniowe "szkolenie wyjazdowe" i ominie mnie ta przyjemność Ale cóż tam.

 


Chcielibyśmy oddać jak najszybciej projekt do adaptacji tak, żeby jeszcze w kwietniu zlożyć wniosek o wydanie pozwolenia na budowę.

 


Zastanawiamy się jeszcze caly czas nad zmianami

 


Napewno będzie wyrównany poziom stropu nad garażem, napewno garderoba na poddaszu przerobiona na dodatkową sypialnię. Zrezygnowaliśmy ze stropu drewnianego. Okazalo się, że nie tak latwo jest znaleźć dobre i w miarę tanie drewno na budowę. Za drewnem na więźbę mąż trochę się najeździl, bo w okolicy jest tego trochę ale jest za żadkie czy coś takiego. W końcu mamy drewno świerkowe z Puszczy Augustowskiej . Narazie czeka sobie w tartaku na pocięcie, co ma nastąpić w przyszlym tygodniu a potem już będzie sobie leżakować i czekac na swoją kolej

andrzejka

Dziennik andrzejki.

Dziś byliśmy na naszej dzialce celem odnalezienia slupków granicznych ale to nie takie proste się okazalo. Przy sprzedaży Gmina zapewniala, że granice dzialki sa wytyczone a że byl śnieg to nie bardzo je bylo widać.

 


Dziś zajeżdzamy a tam cóż palików drewnianych jest kilka ale jakoś żaden nie pasuje do granic dzialek widocznych na mapie. Pochodziliśmy, popatrzyliśmy Okazalo się, że sąsiad już się wziąl do roboty, trzech robotników robi wykopy pod fundamenty. Na naszej dzialce zrobili skladowisko desek i prętów stalowych, po śladach widać, że trasę przejazdową dla ciężarówek również. Oczywiście mój mąż tego nie mógl zostawić bez komentarza. Stanąl przy slupie -bo tak mniej więcej idzie granica między naszymi dzialkami - wskazal ręką granicę dzialek i mówi tak do sąsiada - "O jak dobrze mam już deski i stal na budowę". Nie muszę mówić, że sąsiad zamniemówil. Jeszcze postraszyl sąsiada, że jak źle granice wytyczyli to wszystko może skontrolować nadzór budowlany Prawda trochę blisko naszej dzialki te ich wykopy się wydają być ale nie sądzę żeby ktoś bawil się w takie rzeczy. Wściekla bylam na męża za takie traktowanie sąsiada bo nie wiadomo nigdy jak to będzie, no i przecież mamy być sąsiadami.

 


Pojechaliśmy również do Urzędu Miejskiego w sprawie tych slupków granicznych ale oczywiście tej Pani nie bylo a nikt inny nie może nic wyjaśnić. Pana od WZ rówież nie bylo Okazuje się, że są ludzie niezastąpieni przez nikogo

 


Dzisiaj mąż zrobil rozeznanie rynku w sprawie drewna na więźbę i ogólnie na budowę.

 


I jeszcze jedno wujo podal cenę za stan surowy z więźbą ale bez krycia- 9 tys PLN. Wygląda na to, że najmniej ale....... no wlaśnie tylko to ale...

 


A dzialka wydaje mi się coraz piękniejsza mam wrażenie, że w okolicy lepszej bym nie znalazla

andrzejka

Dziennik andrzejki.

Z wielką pzryjemnością zamieszczam w moim dzienniku pierwsze zdjęcia dzialek.

 


Wiem, że ich jakość nie jest najlepsza ale jestem nowicjuszem w tej dziedzine.

 


Zdjęcia są zrobione pożyczonym od brata aparatem.

 


Nasze dzialki mają numery 2101....... i ....... 2102 i są dokladnie pod wpisanymi przeze mnie numerami nad drogą.

 

 


http://foto.onet.pl/upload/16/37/_444463_n.jpg

 


Poniższe zdjęcie przedstawia cale nasze przyszle osiedle Na Stoku.

 


Narazie tylko tyle mogę pokazać ale mam nadzieję, że się wprawię w trudnej sztuce fotografii cyfrowej i będzie już tylko lepiej

 

 


http://foto.onet.pl/upload/0/73/_444465_n.jpg


I jeszcze jedno zdjęcie z widokiem jaki mam nadzieję będę miala ze swoich okien od strony miasta.

 


http://www.dabrowa-bial.pl/08.jpg


Mam nadzieję bo w tej chwili jest taki widok z mojej dzialki ale jeżeli sąsiad z naprzeciwka wzniesie wysoki dom to z widokiem najprawdopodobniej się pożegnam. Kościól szczególnie pięknie prezentuje się w nocy gdy jest oświetlony

 


Narazie tyle

andrzejka

Dziennik andrzejki.

Dziś listonosz doręczyl mi do domku dwa listy polecone z Sądu Rejonowego z IV Wydzialu Ksiąg Wieczystych. Czemu dwa ?

 


W jednym bylo zawiadomienie dla mnie o zalożeniu księgi wieczystej nr 36765 a w drugim zawiadomienie dla mego męża. Dla mnie jest to co najmniej dziwne ale pewnie takie mają procedury sądowe, żeby jak najwięcej poleconych wysylać Czy to oznacze, że teraz będą nas rozdzielać i do każdego oddzielnie korespondencję wysylać Ale mniejsza o to, cieszę się bardzo, że dzialeczki mają już wlasne miejsce w Księdze Wieczystej Patrzę na dzial IV - Hipoteki i co widzę- wpisów nie ma - ale czy nie będzie , bardzo bym chciala żeby nie bylo ale co tam na zapas się zamartwiać, narazie jest ok

 


Na WZ przyjdzie pewnie poczekac caly przepisowy termin czyli okolo 7 kwietnia powinny już być Mam nadzieję, że z adaptacją i zlożeniem papierów o pozwolenie na budowę wyrobimy się do maja

 


Teraz wykorzystuję urlop z ubieglego roku więc trochę mam czasu w domu i namiętnie wysylam e-maile do różnych firm budowlanych z zapytaniami o ceny materialów. Calkiem ciekawe zajęcie

 


Caly czas korci mnie, żeby zamówić projekt już teraz przed otrzymaniem warunków zabudowy ale narazie się powstrzymuję Tylko jak dugo wytrzymam

andrzejka

Dziennik andrzejki.

Drugi majster- raczej duet dwóch majstrów - podal cenę 15 tys PLN. Taniej niż Pan Bolek ale mąż nie jest do nich przekonany. Mój wspanialy mąż wpadl jeszcze na pomysl spytania o cenę stanu surowego swego wujka. Zaskoczyl mnie tym calkowicie bo nie dażą się zbytnią symatią Wujo jest najmądrzejszy na świecie Oczywiście jego zdaniem

 


Wujo zajmuje się budownictwem sporadycznie- czasami dostaje tzw "fuchy". Wujo jeszcze ceny nie podal ale ja już wiem, że nie chcialabym żeby to on budowal nasz domek. Nie wykluczam skożystania z uslug wuja przy okazji prac wykończeniowych. Moim zdaniem interesy z rodziną to nic dobrego Jak to mówią z rodziną najlepiej wychodzi sie na zdjęciach

andrzejka

Dziennik andrzejki.

Dziś rano zadzwonil do mnie Pan z Urzędu Miejskiego z informacją, że trzeba wymienić mapkę zalączoną do wniosku o warunki zabudowy. Dolączylam kserokopię ale na dwóch kartkach z bardzo prozaicznego powodu a mianowicie nie mialam w pracy papieru dużego formatu. Mąż wniosek zaniósl, Pan go przyjąl i wszystko bylo ok dopiero dziś po kilku dniach przejżal na oczy, że coś jest nie tak. Cóż bylo robić mąż zaniósl raz jeszcze kserokopię mapy na jednej kartce Tak to jest z naszymi urzędnikami Oprócz tego ten sam Pan urzędnik w momencie skladania wniosku zażądal oplaty za wniosek nie byl zorientowany, że za wnioski na budynki mieszkalne nie ma oplaty

 


No ale mam nadzieję, że coś się dzieje w naszej sprawie bo dostaliśmy dziś zawiadomienie o wszczęciu postępowania

andrzejka

Dziennik andrzejki.

Pan Bolek podal cenę - 18 tys PLN za stan surowy otwarty. Wydaje mi się, że to trochę dużo jak na ceny w naszej okolicy Pan Bolek ma jeden wielki plus a mianowicie mój mąż uważa, że może go zostawić samego na budowie niech dziala a sam pojechać za granicę do pracy Tylko nie jestem tak do końca przekonana czy to nie okaże się minusem. Drugi majster ma podać swoją cenę w niedzielę. Zobaczymy czy nas mile zaskoczy. Oby tak.
andrzejka

Dziennik andrzejki.

Nareszcie wniosek o Warunki Zabudowy złożony.

 

 


Oprócz tego mój mąż odbył dziś rozmowę z Panem Bolkiem potencjalnym "majstrem" naszej budowy. W ciągu tygodnia ma dać odpowiedź odnośnie ceny. Pan Bolek wykrył już pewne wady w naszym projekcie a mianowicie stwierdził, że schody są źle zaprojektowane ale da się je naprawić.

 


No ale zobaczymy jak to będzie i jaką poda cenę i wtedy się okaże czy będzie naszym Panem Bolkiem



×
×
  • Dodaj nową pozycję...