10.05
Chyba dostaniemy zezwolenie na budowę, pomimo, że nie ma jeszcze planów . Właściwie kończymy juz załatwianie tych wszystkich formalności. Mam nadziję, że od początków czerwca zacznie się coś dziać. Już nie moge się doczekać. Do obecnej chwili wydaliśmy około 30.000 zł (bloczki, cement, żwir, stal, okna, wełna, steropian, piec....i chyba nic więcej). Zostały nam jeszcze bloczki na ściany działowe, wieźba, pokrycie dachu, zasobnik do wody i....to chyba wszystko. Szczerze mówiąc nie panuję nad tym. Całe szczęście, że od tego jest mąż
Mamy jednak problemy z zameldowaniem nas. Gmina nie chce nas zameldować. Bez meldunku nie moge zarejestrować samochodu (mąż ma 60% zniżek, więc jest o co "walczyć").
Dzwoniłam do TP SA, żeby załozyli nam telefon. Obiecali, że się odezwą w przeciągu dwóch tygodni. Zobaczymy. Muszę mieć tam telefon i ..internet. Ale i tak jestem pełna nadziei i optymizmu. Niezależnie czy będę miała telefon, czy mnie zameldują......to i tak nie oczekiwałam takiego daru. WŁASNY DOM a jak brzmi!. I to w takiej "dziurze"!! Ale jaka cisza i spokój! I......nie ma korków, i własne miejsce do parkowania.
Czasami tak się zastanawiam, co ta cywilizacja z nas zrobiła. Nie macie czasami wrażenia, że staliśmy się niewolnikami rzeczy? Ja wiem, że niektóre z nich ułatwiają życie, ale przecież są też i takie które to życie utrudniaja.
I nareszcie wiem co to znaczy MURŁATA. Kurcze człowiek całe życie się uczy. I dobrze.