Dziennik Justy - uśpione marzenia
Po zakończeniu tych niefortunnych zmagań z panem O. postanowiliśmy nieco odetchnąć. Roztaczaliśmy wizje naszego imperium i upajaliśmy się naszą zdobyczą. Obdarzaliśmy oczy wymarzonym kawałkiem ziemi i nasycić ich nie mogliśmy. Było więc oczywiste, że nasze wizyty na działce stały się wręcz obrzędem każdego dnia i mogliśmy czuć tylko satysfakcję i dumę, że nie zrezygnowaliśmy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia