Babie Lato Bikosy
Problemy
Nareszcie. A już zaczynałam sie niepokoić, że budowa przebiega jak po maśle. Ale nie. Są. Pojawiły się. Problemy z wykonawcą W poniedziałek mieli przyjechać aby ułożyć izolacje poziomą na fundamentach. Dzwonię do wykonawcy. Nie odbiera. Po godzinie znów i znowu nic. Dzwonię do sąsiada z budowy i dowiaduję się, że u mnie cisza jak makiem zasiał. Pojechałam i z Antosiem na jednym reku, z wężem w drugim, a wściekłością w oczach- podlałam (wodą i wścieklością) moje piękne lądowisko (ktore oczywiście natychmiast zaczęło mi sie mniej podobać). Po południu kolejny telefon- i pan znów poza zasiegiem Wieczorkiem jadę podlewać jeszcze raz. Wokół domku ziemia pograbiona Suto podlane. Aha- byli ale się boja więc nie odbierają Nic to myslę, aby do wtorku. Wtorek od rana telefon nadal nie odpowiada Ale juz mam cynk od sąsiada, że robią. Rozkładaja papę i szykuja cegły. Jade na inspekcję. Papa rozłozona ale zamiast szerokości 50cm jest 33!! (a 2 razy mówiliśmy z kierownikiem , że mają ciąć na pół a nie na 3 części). Przyjechali nowi ludzie i nic nie wiedzą. Zabiję. Wykonawca nie odpowiada. Nie mam z nim kontaktu. Przyjeżdza kierownik i tez mu sie nie podoba szerokośc izolacji. Pokrzyczał i odpuścił. Pojechałam do domku wściekła. Porozmawiałam z moim inspektorem nadzoru. Wściekłam się jeszcze bardziej. Mam wstrzymać budowę do czasu wyjasnienia sprawy z papą czyli do skontaktowania z wykonawcą. Dzwonię kolejny raz do wykonawcy, odbiera jego zona. Mówię, że chcę rozmawiać z mężem a ona mi na to, że będzie dopiero w piątek. Na pytanie czy moja budoaw ma stać do piątku. odpowiada, że "na to wygląda"( tu cisna mi się na usta słowa powszechnie uznane za obelżywe ) Podejmuje decyzję. jako, że w piatek zapłaciłam tylko połowę usatlonej sumy, to kupie nową papę (ta dzisiaj położona mają zedrzeć) i jej koszt potrącę z wynagrodzenia wykonawcy. a co tam, jak on pogrywa niepoważnie to ja nie zamierzam sie przejmować. Nie prawda, martwie sie jak on zareaguje. Ale to w końcu jego wina. Cóż, jutro tylko jeszcze pstrykna fotki na dowód. Będzie jeszcze wpis do dziennika, i po robocie. Od jutra zaczną murować. Mam nadzieję. Trzymajcie kciuki.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia