Spóźniony dziennik Czupurka
Rok 2004
10-31 maj
w sprawach budowlanych jak narazie większych robót nie było.
schody wejściowe - zrobione szybko i ładnie. wyszły 2 szerokie stopnie, a przed wejściem "zatopiono" korytko pod wycieraczkę (w bliżej nieokreślonej przyszłości wszystko do obłożenia płytkami).
montaż sanitariatów - zakończony, wszystko działa jak narazie bez zarzutu (niewiarygodne ile kasy trzeba na te śrubki, złączki, wężyki ).
dzięki tym "sprzętom" domek wygląda prawie na mieszkalny, a najfajniej prezentuje się wanienka (moja śliczna, narożna wanienka - fotki wkróce)
udało mi się kupić dwie baterie do umywalek (satynka) za fajną cenę:
- 1 w SCMB była za 150 zł, ale ostatnia, więc ostatecznie wytargowałam na 130 zł
- 2 w Węglobudzie za 170 zł
o i takie ceny lubię - te same produkty w innych sklepach przekraczały 200 i 300 zł. ponadto, w castormie i hiperze mimo, że też były ostatnie sztuki z "wystawki" nie chcieli rozmawiać o upustach
nie to nie, poszłam do innych i dostałam
a no i namierzyłam pięęęęęęęęękniste łoże do sypialni w rozsądnej cenie, więc zaklepałam. teraz szybko sufity i odbieram mebelek
zakup płyt k-g i montaż sufitów - ceny i dostawa materiału wynegocjowane (może przywiozą już dzisiaj?),
wykonawca również wybrany, czeka na sygnał.
ostatecznie cena za robociznę wyszła rewelacyjna (dla mnie oczywista)
okazało się, że znajomy rodziny robi m.in. w płytach i tak się nieszczęśliwie dla niego (a szczęśliwie dla mnie) złożyło, że nie wyjechał do pracy którą sobie załatwiał.
a że ma rodzinę całą na utrzymaniu to, mu kaska na gwałt potrzebna. więc umówiliśmy się, że sufity robi u mnie i z 15zł/m2 zjechałam na 10 (no i teraz z jednej strony jestem bardzo zadowolona, a z drugiej czuję się jak wykorzystywaczka)
ale bardziej to, jednak jestem zadowolona
w tej samej hurtowni, z uwagi na atrakcyjność cenową (uzyskane rabaty) nadprogramowo zamówiłam płytki ceramiczne na podłogę do 2 pomieszczeń. ależ sobie te kafle wybrałam - ujjj mucha nie siada (dla mnie oczywista )
wychodzi więc na to, że jeszcze przed wielką wprowadzką, część podłóg zyska szklachetną okładzinę
ogród - zasadzone drzewko w ilości szt. 1 ma się jak narazie dobrze. synuś dogląda je i systematycznie podlewa.
a, najlepsze: wczoraj dostałam od znajomych formy do polbruku i płyt na tarasy (schody). więc jak tylko małżek wyjdzie ze szpitala (niestety życie zawsze niesie jakieś niespodzianki ), zostanie zatrudniony do ich produkcji, może się uda (ta produkcja oczywista i jego szybkie wyjście do domu).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia