Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

patunia

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    298
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez patunia

  1. patunia

    ...

    Dzięki ara, bo bałam się, że jak napiszę, co myślę, to mnie tu zaraz ktoś zlinczuje. Całkowicie się z tobą zgadzam. Ja czasem mam wrażenie, że niektórzy tworzą tu sobie teatr jednego aktora i wciąż domagają się okasków, mimo że przedstawienie jest już conajmiej nudne a sztucznie wywoływany dramatyzm mocno naciągany.
  2. Mam znajomą, która niedawno otrzymała unieważnienie małżeństwa kościelnego i zawarła nowy związek przed ołtarzem. Proces unieważnienia był bardzo długotrwały i skomplikowany. To nie jest tak, że nam się znudzi i można z byle przyczyny stwierdzić, że małżeństwo jest nieważne. Jej pierwszy mąż był raczej dość sadystyczny i przysięgą wierności to się nigdy specjalnie nie przejmował. A swoją drogą, nie sądzicie, że w dzisiejszych czasach ludzie zbyt łatwo (czytaj: ze zbyt błahych przyczyn) się rozwodzą? bo się znudziło, bo "różnica charakterów", bo "się nie rozumiemy". Mnie się wydaje, że ślub kościelny powinno brać się tylko wtedy, kiedy przysięga złożona przed Bogiem rzeczywiście jest dla nas najważniejsza i zobowiązująca. Nie mówię tu o trwaniu w związkach patologicznych. Jedynie o tym, że obserwuję wśród znajomych (a więc ludzi jeszcze młodych), że teraz to byle powód i już leci się do sądu z pozwem... A gdzie walka o miłość, kommpromis, wytrwałość, wierność złożonej przysiędze?
  3. patunia

    ...

    A ja jakoś nie bardzo rozumiem, po co robić z tego takie halo. Każdy z nas pisze na forum, bo chce, jak mu się nudzi to przestaje. Prosta sprawa. Co co robić koło siebie taki szum?
  4. No, może na 90% Nasz stolarz robi nam drzwi na wymiar (wewnętrzne np. trochę się wymiarami różnią ) i kasuje dokładnie tyle samo, co za standardowe. Zewnętrzne też mieliśmy nietypowe (wyższe), ale daliśmy dodatkowe nadproże ze względów estetycznych.
  5. wpadłam dziś na chwilkę: znalazłam nóż, radio, fragment listu i 5 karteczek z cyferkami
  6. Właśnie, rrmi, też jestem ciekawa
  7. Nie tylko budowy, ja sobie już za bardzo życia nie wyobrażam bez telefonu i komputera A tak poważnie - te dwa urządzenia dają niesamowitą oszczędność czasu i energii, która niejednokrotnie przekłada się na realne oszczędności finansowe.
  8. Nie zdecydowałabym się na to, no chyba że miałabym naprawdę kupę forsy i bardzo mało czasu. Po pierwsze bałabym się, że nie wszystko będzie tak, jak obiecują na początku. Uważam, że trzeba na budowie być (albo mięc super zaangażowanego kierownika budowy), żeby wszystkiego dopilnować. No bo jak już wybudują, to nie zajrzy się sprawdzić, czy i jakie izolacje dali pod wylewki, czy dobrze ocieplili wieniec czy odizolowali fundamenty, itp. Cżłowiek płaci takiej firmie trochę ślepo i nigdy nie ma gwarancji, że jest w jego domu wszystko tak, jak firma twierdzi (chyba że jest osobiście na tyle często na budowie, że sprawdza wszystko). Co do wykonawców i cen - myślę, że właśnie na tym etapie można także sporo zaoszczędzić, poszukując firm tańszych (często nie gorszych), wiele rzeczy można zrobić taniej, bez rachunku, itp. Przy "budowie pod klucz" to niemożliwe. Z reguły ceny domów pod klucz, które oglądamy w ogłoszeniach prasowych obejmują jedynie podstawowe materiały i robociznę, za większość rzeczy trzeba dopłacać. Nie sądzę też, żeby taka firma specjalnie z nami się dogadywała, np. jakiej firmy chcemy rurki do centralnego, itp. (dla mnie to np. istotne). No i wreszczci, może jestem sceptykiem, ale po prostu nie wierzę, ze taka firma postawi mi dom taniej niż ja to zrobię... W końcu oni z tego żyją
  9. ech, ziaba, samo życie... Smutne to, ale niestety baaardzo prawdziwe. Ostatnio przyszło mi męża na pogotowie zawozić z rozwaloną ręką. Wpadamy na urazówkę, krew prawie kapie spod ręcznika (bo my prosto z o budowy) A tam pańcia, która przyszła do kontroli chyba czy ze świskiem jakimś, bo ranna to na pewno nie była, wydziera się na nas "Tu jest kolejka, teraz moja kolej!"... No comments...
  10. Myślę, że Mały Książa to jedna z najbardziej uniwersalnych książek, jakie kiedykolwiek powstały, bo zawiera prawdę o nas samych i świecie, w którym żyjemy. Długo by tak można cytować, bo tam każde zdanie ma swoją wagę i niesie jakąś dla nas naukę.
  11. terrorkiem ? No "pacz pani" a mnie się wydawało, że dzieci to jednak mają słuchać poleceń rodziców. I to niekoniecznie takich : "Kaziu - nie kop pana bo się spocisz.." Mariusz, ten terrorek to był z przekory i z przymrużeniem oka (nie zauważyłeś, że zamieściłam tam znaczek: ) Szkoda, bo liczyłam na Twoje poczucie humoru.
  12. Ty mowisz o rozmowach w malzenstwie a my tu mowimy o spotkaniach rodzinnych i innych towarzyskich... Otóż to, JoShi, czy na spotkaniach rodzinnych naprawdę trzeba rozmawiać o ciażach, romansach i innych rzeczach nie przeznaczonych dla uszu dzieci. Nikt przecież tu nie mówi, żeby dzieciaka ciągać na typowo dorosłe imprezki. To jasne.
  13. z całym szacunkiem, a niby dlaczego nie rozmawiać przy dzieciach o ich nauczycielach? Jeżeli oczekujesz, że nauczyciel ma czegoś twoje dziecko nauczyć i pomóc ci je wychować, to powinnaś wzmacniać w domu jego autorytet, a nie podkopywać. Na co dzień mam okazję obserwować takich rodziców, którzy ślepo wierzą w bajeczki swoich dorastających dzieciaków o tym, jaki to nauczyciel matematyki jest be, z chemi to się uwzięła, a z historii to nic nie robi na lekcji, itp. Wierz mi, że w 90% przypadków te historie biorą się z kłopotów samego ucznia (wagary, lekceważący stosunek do obowiązków szkolnych). Jeśli taki dorastający człowiek w domu jeszcze dostanie "wsparcie" od rodziców, którzy będą psy wieszać na szkole, to niczym dobrym na pewno się to nie skończy. Tyle, że tacy rodzice budzą się za późno i przychodzą potem, pytając: Co mam robić, niech mi Pani coś poradzi, bo ja już z synem sobie rady dać nie mogę...
  14. Brawo, brawo, brawo !!!! Wcale nie jesteś dziwny Zgadzam się w stu procentach z tym, co napisałeś. to mi zalatuje jakimś domowym terrorkiem
  15. zibi - i rozumiem, że w związku z powyższym, czujesz się rozgrzeszony, mimo że np. na twojej działce przez całe lato pylą się różne świńtwa i chwaszczą wypielęgnowany trawnik sąsiada?
  16. paprotka napisał: paprotka, ale jak człowieka rzuca żona/mąż i znika z dzieciakiem to huśtawki nastrojów i emocjonalny mętlik jest chyba uzasadniony i zrozumiały?!
  17. G2 - piszesz, że Twoja żona siedziała często przed telewizorem, obojętna na to, co dzieje się z dzieciem, zamartwiająca się, płacząca, nieszczęśliwa, zaniedbująca dom (pomimo, że miała czas, aby się nim zająć). Przecież to są klasyczne objawy depresji!!! Twoja żona najprawdopodobniej potrzebuje pomocy specjalisty. Tym bardziej powinieneś ją jak najszybciej znaleźć. Bo jeśli to faktycznie depresja, która może się pogłębiać, to dziecko nie powinno pozostawać tylko pod jej opieką, bo może nadejść moment, że mimo całej swojej matczynej miłości po prostu nie będzie w stanie się nim dobrze zająć. Ja nie uważam, że jesteś męskim szowinistą ani że to wszystko twoja wina. Co najwyżej zbyt długo udawałeś, że nie dostrzegasz problemu. Ale teraz, jak już zyskałeś ostrość widzenia pewnych spraw, nie powinieneś pozostawać bierny. Schowaj ambicje i dume do kieszeni i działaj dla dobra dzieciaka.
  18. Paprotka, z całym szacunkiem, ale chyba trochę przesadziłaś. Żeby się z kimś nie zgadzać, nie trzeba go od razu obrażać! Bo to sprowadza dyskusję do osobistych pyskówek - i po co to komu?
  19. A dlaczego miałyby dotyczyć tylko Ogródków Działkowych? Nie wiem, gdzie to znaleźć, bo w artykułach prawnych nie siedzę, ale wiem, że właściciel mam obowiązek dbać o swoją ziemię. Jeśli nie dba, albo właściciel jest nieznany lub nie można go znaleźć, to wtedy obowiązek przejmuje gmina. Mieszkałam kiedyś koło takiego "bezpańskiego" pola, które leżało odłogiem i zarastało. Interweniowaliśmy na Gminie - nie dopadli właściciela, ale pole wykosili na koszt Gminy.
  20. Czy mógłby mnie ktoś oświecić, co to jest ta geowłóknina, jakie spełnia zadanie i czy to droga rzecz?
  21. Pewnie łatwiej, ale czy na pewno lepiej? Jak ktoś ma ścianę z założenia jednowartwową (czyli np. PTH 44 czy Solbet 36) to przykrywanie jej styropianem jest kompletnie bez sensu.
  22. Mylisz się i to bardzo. Drzwi zrobione przez dobrego stolarza są nieraz lepsze od tych "sklepowych" robionych taśmowo. My zamawialiśmy u stolarza i mamy gwarację, że naprawdę są całe drewniane (bo sobie przed malowaniem mogę je obejrzeć, pomacać, itp.), wszyskie są na wymiar (a też otwory mieliśmy delikatnie mówiąc różne), mogę sobie dobrać kolor dokładnie, jaki chcę, ościeżnice jakie chcę, opaski, wzory, itp. Żadnych ograniczeń. I nikt mi nie mówi, że "nietypowe" droższe. Za wszystkie płace tyle samo (i to dużo mniej niż za np. Urzędowskiego czy inne firmowe). Tyle, że stolarza mamy rzeczywiście sprawdzonego.
  23. Przyznam szczerze, że dla mnie to dość dziwna postawa. Przecież będziesz tam kiedyś mieszkał - czy nie warto zatem już teraz wziąć pod uwagę, że nie jesteś sam na tym świecie i trzeba się także liczyć z innymi, szczególnie, jeśli to twoi przyszli sąsiedzi? My swoją działkę wykosiliśmy od razu po kupnie, bo nikt nie chce mieć za swoim płotem metrowych chwastów! Trzeba się wzajemnie szanować! bladdy78 - pogadaj z sąsiadem. Jeśli się tam nie pojawia, to przecież w urzędzie można sprawdzić, kto jest właścicielem i gdzie mieszka. Może zrozumie, jak mu to na spokojnie wytłumaczysz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...