Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Stokrotka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    433
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Stokrotka

  1. Dobrze, nie będę. Widzę, że nie każdemu sie wolno wypowiadać, i że niektórym wolno wiecej niż innym. Dziękuję za uswiadomienie mi tego faktu.
  2. Napisałaś to, co i ja chciałam Po raz kolejny czytam o tym okrucieństwie dzieci. Dzieci NIE SĄ w niczym gorsze od dorosłych! Jesli mają zły przykład, albo rodzicom nie chce się ich wychowywać - rezultaty są jak wyżej. Komuna poczyniła w ludzkich umysłach spustoszenie, dzieki któremu wiele osób uważa, że za wychowanie ich dzieci odpowiada państwo i kościół, a oni sami nie mają na to wpływu. A potem jak synek bije inne dziecko, to mamusia się skarży że "on taki żywy..." Dajta Wy ludzie spokój dzieciom i wychowajcie je na ludzi, zamiast narzekać, że to się nie robi samo.
  3. Ja miałam przez rok agrowłókninę, przybijałam ją takimi plastikowymi "szpilkami" którymi sie mocuje styropian. W tej agro sukcesywnie wycinałam dziurki, aż w końcu można było całą zdjąć Teraz mam skarpę tak przerośniętą korzeniami krzewów (i bylin pomiędzy nimi) że praktycznie wymaga tylko drobnego pielenia od czasu do czasu - fakt, że część jest wystawiona na ostre południowe słońce, w takich warunkach przy ciężkiej gliniastej ziemi po prostu nasiona chwastów nie wykiełkują natomiast rozchodniki, floksy, pięciorniki, przywrotnik i lawenda świetnie się mają.
  4. No, na przykład w naszym kościele zmieniają kwiaty co tydzień
  5. Też tak mam. Precyzja i logika - coś niesamowitego. (choć ja mało czytam z tych rzeczy, oj mało,,, ). Chociaż JPII też pisał na baaardzo wysokim poziomie intelektualnym (i w dodatku tym pięknym językiem przedwojennych Polaków) ale większość reagowała na jego silny przekaz emocjonalny - paradoksalnie, jego charyzma przesłoniła wartość intelektualną jego pracy... Zapomniałaś jeszcze, że Benedykt to oszołom, który odrzuca Galileusza...
  6. A chodzi też o to, ze ludzie mają różny poziom umysłowy, różny poziom wykształcenia, i różne podejście do weryfikacji faktów. I w kościele jest miejsce dla tych, co chcą przejawiać religijność tradycyjną, "maryjna", gdzie duży nacisk kładzie się na kult świętych, obrazy, obrzędy...i dobrze, i mają prawo tak podchodzić, i ci ludzie w większości chcą mocnego oparcia w kościele, potrzebują uproszczeń, schematów i nawet tego "mentorskiego" tonu księży. Jest też miejsce dla ludzi, którzy chcą to, co sie da, własnym rozumem pojąć - chociaż tych jest mniejszość, bo często odchodzą od kościoła. Bo może dla nich oferta, jaką daje kościół jest za słaba. A może nawet nie czują, że za jakość kościoła odpowiadają WSZYSCY jego członkowie, nie tylko duchowni. Dlatego też głos intelektualistów w kościele jest taki słaby. Bo chcąc się wypowiadać o religii na pewnym poziomie, trzeba zacząć od tłumaczenia się, że sie nie ma nic wspólnego z Rydzykiem, że się nie jest ksenofobem i antysemitą, że się szanuje wolność wyboru innych i że logika wskazuje, iż nie każdy ksiądz może być Tischnerem Generalnie takie osoby spychane są do defensywy. Co jest niewątpliwą zasługą zarówno Rydzyka, jak i laickich do bólu publicystów...
  7. tylko Siwy, ci "nasi" to zmieniają zdanie, a często jest tak, że kazdy ma swoje. To trochę tak jak z Harrym Potterem Zmierzam do tego, że chrześcijaństwo i czynne bycie w kościele to nie tylko przyjmowanie bezkrytycznie wszystkich słów księży ( bo i tak się nie da, jak czasem ich zdania są sprzeczne) , a potem pretensje do nich. W wierze człowiek wzrasta i dojrzewa, musi umieć odsiać ziarno od plew i samodzielnie myśleć - czasem go to myślenie poprowadzi na manowce, a czasem wybije do gwiazd. Tak jak w życiu, no nie...
  8. Ja mam pod różami chyba wszystko Perowskię, lawendę, niecierpki balsamina, firletkę kwiecistą, dwie odmiany tawuły japońskiej (Golden Princess i Goldflame), żurawkę, dzwonki karpackie, floks w kolorze niebieskim, astry nowo-cośtam , powojnik Arabella, żeleźniak, bodziszki...
  9. A nie Badija, to to ja rozumiem. Dlatego wydaje mi się, że jeśli sześciolatki mają isć do podstawówki, to i dla pięciolatków powinien być obowiązek szkolny - czyli bezpłatna zerówka. Dwa lata temu tu, gdzie mieszkam, była wieś, podlegała pod gmminę. I gmina otworzyla w szkole oddział przedzszkolny, gdzie dzieci 3, 4 i 5-letnie mogły sobie przyjśćna cztery godziny albo na cały dzień za oplatą 10 zł miesiecznie (plus wyżywienie oczywiście). Ponieważ u nas tereny rolnicze - to była duza pomoc dla rodziców, którzy mogli wysłać dziecko na cztery godziny do przedszkola, żeby się trochę pobawiło, potańczyło, pospiewało - tak właśnie powinno wyglądać to wyrównywanie poziomu dzieci wiejskich, ...potem właczono nas do miasta i oddział nie może już funkcjonować na tych zasadach - musiałąby być pełna odpłatność, na to rodzice pracujący tylko w gospodarstwach nie mają pieniędzy - więc oddział zlikwidowano a małe dzieciaki będą się całymi dniami kręcic po obejściu, albo siedzieć w polu.
  10. Zielona, ja gdzieś czytałam, nie pomnę gdzie, więc za spójnosć nie ręczę - ale w przypadku takim, jak podajesz, tudzież w przypadkach, gdy antykoncepcja jest koniecznością ze względów zdrowotnych - pod tymi warunkami się ją dopuszcza. Faktem jest też, że w różnych miejscach różni ludzie kościołą publikuja różne rzeczy, nierzadko ze sobą sprzeczne...a to, co jest w oficjalnych dokumentach kościoła nie jest aż tak szczegółowe, tym bardziej w kwestii dozwolonych, ze tak powiem "technik" - wiec wracając do głównego tematu, to nie wiem, czy czasem ten cytowany zakonnik nie wyskoczył przed orkiestrę i nie próbuje zliberalizować przepisów, które prawdopodobnie nie istnieją
  11. No ale przecież zaleca się, żeby przechodząc do bliższych (w sensie - niezabezpieczonych) kontaktów z inną osobą pogadać z nią o testach na nosicielstwo...
  12. I owszem, z tym się zgadzam. Ja do tematu zupełnie nie podchodzę z pozycji światopoglądowych, tylko czysto technicznych - nawet jeśli uda się przezwyciężyć kulturowe opory mieszkańców Afryki przed tego rodzaju środkami, to jak świat zachodni, i ci wszyscy pożal sie Boże happeningowcy, namawiający do zasypania Benedykta prezerwatywami w słusznej sprawie pomocy Afryce - zamierzają zapewnić stałe dostawy prezerwatyw tym ludziom, którzy nie mają NIC i nie wiedzą, gdzie jutro będą spać, bo własnie uciekli spod noży jednej partyzantce, a nie wiedzą, w czyje łapy wpadną? Być może kościół zmieni zdanie na temat antykoncepcji. Ale na sytuację tych ludzi ma to wpływ znikomy... No dobrze, ale sprawa prezerwatyw nie dotyczy tylko Afryki. Reszta świata też by skorzystała, jeśli do tej pory nie używają kondomów przez wytyczne Watykanu Przecież same liczby - np miliony hiv-owców czy niechcianych dzieci - nawet w granicach błędu statystycznego skuteczności to rzesze ludzi No ale mam wrażenie, że rozmowa jest o wpływie zaleceń Watykanu na tragedię Afryki, więc starałam sie na temat. A Benedykt powiedział przecież praktycznie dokładnie to, co piszą producenci gumek na opakowaniach - że prezerwatywa nie chroni przed AIDS w stu procentach...
  13. No pewnie że dobrze, to czemu się wkurzasz? Masz sześć stówek na kurtkę, to bierzesz, nie masz - szukasz gdzie taniej.
  14. No Bramer ale tak jest od początku świata.. Jeden taki kupił pierworództwo za miskę soczewicy Czyli każdy towar ma taką wartość, za jaką ktoś chce go kupić, czyli niech czuwa nabywca - juz starożytni to wiedzieli...
  15. A ja mam takie pytanie, bo kilka razy już zprzeczytałam ten argument, ale jakoś cieżko mi to zrozumieć - co w tym złego, że Wasze dzieci pójdą rok wcześniej do pracy? Mówimy tu (w przypadku oczywiscie studiujacych) o 23-latkach, czyli osobach będących w szczytowej formie intelektualnej i fizycznej... Może ja tego nie czuję, bo u mnie na Polibudzie wiele osób pracowało już na drugim roku .ja dorabiałam korepetycjami, byłam wychowawczynią na obozach i kelnerowałam, a prawdziwą pracę na umowę i do tego w zawodzie złapałam na początku piątego roku. Dzięki temu, ze rok wcześniej zaczęłam pracę, rodząc pierwsze dziecko w wieku 25 lat już byłam jako-tako ustawiona zawodowo i nie miałam stracha, że nie mam dokad wracać, a w trzy lata później - jako 28-letnia matka już dwójki dzieci zmieniłam pracę i nikomu w nowej firmie to nie przeszkadzało. Kurczę, same plusy - zarówno doswiadczenie zawodowe, jak i pierwsze szlify rodzicielskie zdobywałam w wieku, kiedy człowiek ma duży potencjał i przede wszystkim siłę...bo teeeeraz...teeeeeraaaaaz...teeereeeaz jest czas odcinania kuponów Ja się boję jak diabli o przyszłosć moich dzieci, ale akurat ta perspektywa w ogóle nie jest mi straszna...
  16. Szefie, monogamia ma z tym wszystkim wszystko wspólnego - o grupach ryzyka w zachorowaniach na AIDS można sobie poczytać wszędzie, bynajmniej nie tylko w kościelnych gazetkach. Jak by nie było, statystyki są takie, że grono nosicieli HIV zasilają głownie ludzie podejmujący lekkomyślnie niezabezpieczone stosunki - koniec i kropka. Zresztą w takich właśnie środowiskach zaczęto na samym początku obserwować zachorowania w Europie...a jeśli ktoś uważa, że prezerwatywa ochroni go przed zarażeniem, to wiadomo przecież, że towar musi być z górnej półki - więc drogi. A i on nie daje stuprocentowej pewności. Ale je nie o tym chciałam, tylko o mojej parafii Daggulka opisała jak ich ksiadz zmieszał z błotem, to teraz ja. Za dwa tygodnie mam komunie córki, wiec czynimy w kościele rózne przygotowania - wiecie jak to jest, zawsze znajdzie sie parę nadgorliwych osób, które chcą sie okazać bardziej papieskie od papieża i wymyslają na takie okazje różne cuda No i z tymi pomysłami wyskoczyły dzisiaj rano na spotkaniu do naszego proboszcza. A nasz proboszczyna, lat prawie siedemdziesiąt,objawiający totalny zwis na punkcie światowych uciech i marności , przemówił do nich: mamuśki kochane, wy tak nie przesadzajcie z tymi wierszykami, bo mi parafian zamęczycie. Procesja z darami? A kto ja jestem, zeby mi dary przynosić? Bez przesady. A co to za pomysły żeby rodzice podchodzili z dzieckiem do komunii? A jak dziecko ma jednego rodzica albo rodzice nie mogą przystąpić do komunii, to jak sie to dziecko będzie czuło? No dobra kończymy z tymi rzeczami, dzieciaki ustawiać sie pod figurą. I tak dalej w ten deseń, a ja tylko trzymałam kciuki, bo za to go uwielbiam, stary ksiądz pokazał rozhisteryzowanym mamuśkom, po co właściwie tu przyszły i co jest najważniejsze... Ale jak byście go czasem usłyszeli, jak na co drugim kazaniu plecie o związkach homo ( jako człowiek starej daty nie potrafi tego po prostu przetworzyć ) jak agituje za Radyjem, no czasem po prostu człowieka wciórności biorą...ale czasem, jak palnie gadkę i połączy swoje osobiste doswiadczenie życiowe ze słowami Ewangelii, to czlowiek słucha z rozdziawioną buzią...a jak przyszłam do niego, zeby sie zapytać, czy mam przynieść zaświadczenie o chrzcie dziecka (bo była chrzczona w innej parafii) to mi mówi "Dziewczyno, przecież ja cię co tydzień widzę z dziećmi w kościele, to po diabła mi jakiś tam papier"? Do czego zmierzam, otóz przykład duchownego, który jak każdy z nas ma rózne oblicza. Jak sie trafi na te jego gadki o gejach to diabli biorą, bo co to za problem, żeby o nim co tydzień gadać. Ale jak przyjdziesz do niego do spowiedzi, to się tak wstrzeli w Twoje życie, i tak trafnie Ci doradzi, ze kurcze blade... Upieram sie zatem, ze aby poznać, czy ksiądz ma powołanie, to trzeba z nim troche czasu spędzić. Zresztą, do diabła - tylko ksiądz ma powołanie? A my- rodzice to niby nie? A jak my wypełniamy nasze powolanie do malzeństwa i wychowania dzieci? Może by tak na siebie popatrzeć? Czasem jesteśmy wspaniali, a czasem zachowujemy sie beznadziejnie - a dzieci chłoną to przez cały czas...
  17. Nic się Daga nie martw. Jak masz mlecze teraz, to i po posianiu trawniczka (choćby był cudny angielski i bez skazy) będziesz ich miała ile tylko chcesz
  18. I owszem, z tym się zgadzam. Ja do tematu zupełnie nie podchodzę z pozycji światopoglądowych, tylko czysto technicznych - nawet jeśli uda się przezwyciężyć kulturowe opory mieszkańców Afryki przed tego rodzaju środkami, to jak świat zachodni, i ci wszyscy pożal sie Boże happeningowcy, namawiający do zasypania Benedykta prezerwatywami w słusznej sprawie pomocy Afryce - zamierzają zapewnić stałe dostawy prezerwatyw tym ludziom, którzy nie mają NIC i nie wiedzą, gdzie jutro będą spać, bo własnie uciekli spod noży jednej partyzantce, a nie wiedzą, w czyje łapy wpadną? Być może kościół zmieni zdanie na temat antykoncepcji. Ale na sytuację tych ludzi ma to wpływ znikomy...
  19. Nefer, dajże spokój...jak ktoś na polecenie Kościoła nie używa prezerwatyw, to dlaczego nie słucha tych mocniejszych zaleceń dotyczących monogamii. Przecież wszyscy zajmujący sie chorymi na AIDS, niezależnie od tego, czy są wierzący, czy nie, twierdzą jednogłośnie, że najważniejszą prewencją jest styl życia. Afryce potrzeba alfabetu, a nie tylko prezerwatyw (chociaż tych na pewno też, nie twierdzę, że nie). Masowa dystrybucja tych środków to leczenie skutków, a nie przyczyn, i do leczenie mało skuteczne. Tam największym problemem są kraje będące w permanentnym stanie wojny, co prowadzi wiadomo do czego - między innymi do masowych gwałtów Jak zmusisz gwałciciela, żeby założył gumkę? A o panów wyjeżdżających do Afryki - nie martw się. Zachodni turyści, dyplomaci i biznesmeni, korzystając z usług 10-letnich prostytutek w Trzecim Świecie, wiedzą, że osiem na dziesięć jest zarażonych, i oni sie zabezpieczą. Wiesz - właściwie to oni niosą Afryce kaganek oświaty... Sorki, ja nie mówię o "moralnym prowadzeniu" sie biedaków. Mówie o zwykłym instynkcie samozachowawczym. Jeśli ludzie nie wiedzą, jak się roznosi AIDS (a sama wiesz, że i u nas, w środku Europy jest mnóstwo osób wciąż wierzących w różne przesądy na ten temat, wiec co tu mówić o Trzecim Świecie) to nie pomoże rozdawanie prezerwatyw. Pomoże tylko wieloletnia, zakrojona na szerokąskalę akcja informacyjna. Ale jak tu przemówić do ludzi, którzy nie wiedzą, czy jutro będą żyć... Afryki nie uratujesz gumkami. Afryka to jeden wielki, bolesny, tragiczny problem. Bez działań systemowych, i to wieloletnich, nie da sie jej choćby tylko wtoczyć na drogę do cywilizacji. A dopóki w tych stronach normą będą gwałty i prostytucja (także nieletnich) nie ma mowy o zahamowaniu epidemii...
  20. Ale kurcze, naprawdę są kobiety, ktore sie jakby urodziły z tipsami...moja fryzjerka ma masakryczne szpony, coś niesamowitego (moim skromnym - brzydkie toto, ale rzecz gustu) i twierdzi, że wszystko sie da tym zrobić, tylko do mycia uszu trzeba mieć patyczki Chociaż raz, jak mnie strzygła, to jej się tips odkleił - ale że po sąsiedzku ma kosmetyczkę, to jej dziewczyna zrobiła od ręki. Tylko że taka akcja dla innej kobiety raczej jest nieosoągalna - ja w robocie kosmetycznego zakłądu nie mam
  21. Nefer, przepraszam, bo uwierzyc nie mogę - AIDS w Afryce to też wina Kościoła? Kościół, o ile wiem, promuje wiernosć małżeńską... A oni tych gumek nie zakładają niby ze strachu przed papieżem????? Ale co do bzykania na prawo i lewo, to juz się papieża nie pytają???? To jest również jedna z tajemniic postępowego myślenia, których nijak nie mogę pojać PS. Czytałam kiedyś o rezultatach działań ludzi, którzy uzdrowienie Afryki z AIDS upatrują w rozdawaniu prezerwatyw (i nic poza tym). Afrykanie z tymi gumkami robili wszystko, tylko nie to, do czego zostaly przeznaczone... bo po prostu w ich kulturze nie mieści nię ludziom w głowie, że mają sobie takie cóż montować
  22. No. A inny stryjo ma na ten przykład 600 zł renty, po tym jak mu milicja na dołku po nerkach pojechała. No cóż, muszą być jakieś ofiary przemian, no nie? Ale o tym sza! - bo nie mozemy mówić, nieprawdaż, "językiem nienawiści". Tylko mam prosbę do tych, którym ta sytuacja nie przeszkadza - przestańcie narzekać że politycy kradna i kłamią, księża latają za panienkami, lekarze biorą w łapę...to również ta sama rzeczywistość, w której kłamstwo nie hańbi, kradzież popłaca, a zbrodnie się przemilcza. Takąśmy sobie moralnosć i obyczaje wypracowali, takie mamy. I to tyle, idę sadzic lwie paszcze
  23. "Niewolnicy trawniczków" koszą je o tej porze, bo to jedyny sposób na ograniczenie ekspansji uciązliwych chwastów jak np. mniszek (tylko ograniczenie, bo wyeliminować sie tego bez chemii nie da, a jednak większość osób ma opory przed pryskaniem trawy koło domu takimi świństwami) Wydziwiasz - odradzasz chemię (i ja to popieram) a z drugiej strony szydzisz z koszenia trawy, to jak w takim razie na dluższą metę ograniczyć chwasty? koniczyna jest fajna, też jej mam pełno i nie zamierzam niczym lać, ale mniszka mam już dość i nie chcę, żeby przerastał mi rabaty...
  24. Relacje się zmieniły, mechanizm bałamucenia pozostał ten sam. Chyba o nomenklaturę Ci bardziej chodziło? Bardziej o to, że dojrzała i inteligentna kobieta w XXI wieku raczej odpowiada za swoje czyny
  25. W ogóle, jak dawno słyszeliście słowo "zbałamucić" bo ja to chyba jak przerabiałam Moralnośc Pani Dulskiej Odnosze wrażenie, że w XXI wieku troszkie jakby relacje się zmieniły
×
×
  • Dodaj nową pozycję...