Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jata

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    153
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez jata

  1. Dziękuję Magnolia, będę myśleć, rysować i mierzyć w terenie (trochę już wytrułam trawy, ale za mało). Wiem, że muszę uważać, żeby nie przesadzić z ilością gatunków - ta kompozycja prostotą jest piękna. Traw jeszcze nie sadziłam w ogrodzie i trochę się obawiam, że wiosną są mało atrakcyjne, stąd decyzja o wlączeniu innych roślin. A pomysł z verbene bonariensis super, ale i liriope i kosaćce kuszą, ech trudny wybór...
  2. Dzięki Elfir i Magnolia. Magnolia - wiem, że glediczje to spore drzewka, ale ja mam działkę 1700 m2, a zagospodarowane jest jakieś 700... Mam taki pusty plac, na którego brzegach posadzone są drzewka iglaste, jedna brzózka, parę krzewów (tak bez sensu) kiepsko rosnące na kamienistej glinie. Przystępuję do robienia rabat pod tymi drzewkami. I słuszałam, że glediczje nieźle dają sobie radę na glinie (w Maji w ogrodzie). Chciałam zrobić taki półwysep z tej glediczji (widoczny z głownego okna salonu), a graby to trzy drzewka, chyba nie byłyby zacienione przez glediczje i stanowiły by takie zielone tło. Tak to wygląda (zdjęcie drugie - widoczne graby, zdjęcie robione w maju - tak doświetlone jest przez wiekszość dnia, to wschodnia strona domu) http://img812.imageshack.us/img812/2641/dscn3231q.jpg http://img808.imageshack.us/img808/6898/dscn3230.jpg Uploaded with ImageShack.us Jak to jest bez sensu to wybijcie mi to z głowy...
  3. Elfir, jestem pod wrażeniem komopozycji z glediczją i miskantem. Chciałabym stworzyć u siebie coś podobnego (tylko podobnego). Chcę na tle luźno posadzonych przy płocie grabów fastigiata posadzić 4 glediczje sunburst ( u mnie żwiru nie będzie, bo nigdzie na działce nie mam i byłby zgrzyt, ławeczka mogłaby być, ale drewniana, nie mam ani ogrodu ani domu w stylu nowoczesnym). Jak myślisz ile m2 trawnika pod coś takiego zlikwidować, w jakiej odleglości posadzić glediczje.Czy widziałabyś coś jeszcze oprócz traw (np. kosodrzewinę?, żeby nie było totalnie łyso w marcu).
  4. Elfir kilka lat temu (ok. 7) posadziłam przy płocie od strony południowej w pobliżu sosen rokitnka . Sosny i rokitnik rosły sobie w trawce. Odrosty rokitnika pojawiajace się od 2 lat likwidowała kosiarka.Teraz zamierzam zrobić dookoła płotu rabatę (żywoplot nieformowany ?), i pod drzewami i krzewami posadzonymi wokół płotu likwiduję trawnik, chcę pod nimi sadzić kolejne rośliny, mam już dość podkaszania trawy pod drzewami i krzewami, no i nie wygląda to fajnie. I mam problem z tym rokitnikiem, puszcza on odrosty i pewnie stłamsi mi całą rabatę, mam wrażenie, że na jakieś kilkanaście metrów, a może i na caly ogród -1700m2. Jest na niego jakaś metoda, czy tylko jedna - roundap. Przecież ludzie trzymają to cholerstwo nawet na działkach. I czy pryśnięcie roundapem na odrost taki na kilka cm spowoduje wytrucie całaj rosliny? Dziękuje.
  5. Hej Elfir nie wchodzę w zaśnieżonych butach po salonie. Ma zupełnie inny układ. Zupełnie mnie nie zrozumiałaś. Mam kominek na ścianie przy tarasie, po bokach kominka są drzwi wejściowe na taras. Na tarasie mam drugi kominek - zewnętrzny, po którego bokach są schowki na drewno (jeden zamykany drewnianymi drzwiczkami), do tych schowków chowa się drewno na ok. 2-3 duże palenia. Nie trzymam drewna w domu (no ewentualnie góra 2-3 kawałki), mam taras zadaszony (niezaśnieżony i czysty) i jak potrzebuje drewna, to wychodzę na taras tak jak jestem ubrana, no jak czasami jest b. mokro to na tarasie, przy drzwiach mam kaloszki..., ale te schowki są na wyciągnięcie ręki od drzwi tarasowych. A drewutnię (na około 13 m3 drewna ) z domkiem na narzędzia mam blisko tarasu i domu, ale nie bezpośrednio, w bok od tarasu, a z tarasu prowadzi do niej ścieżka, z jednej strony otoczona rabatą. Drewutnia nie jest widoczna z okien salonu ani jadalni, za to z tarasu tak, ale z boku i równo ułożone drewno w drewnianej drewutni z domkiem narzędziowym nie jest brzydkie, ale wg mnie wręcz ładne, takie swojskie. A ja (a raczej mój m.) ma zimą blisko z drewutni na taras, gdzie układa drewienko na 2-3 palenia i nie musi daleko chodzić. A latem jak biesiadujemy na tarasie i zrobi się zimno mamy blisko po drewno i palimy w kominku zewnętrznym. Wielu moich znajomych mieszkajacych już w domach ( a nie planujacych dopier) trzymają mały zapas drewna na tarasie,mimo że mają wiaty na drewno, właśnie żeby nie zakładać butów, kurteczki i nie łazić po drewno jak już jest wieczór, mróz trzaska i wiatr wieje... Ja nie mam miejsca, żeby trzymać zapas drewna w pomieszczeniu gospodarczym itp. A przy kominku mam dosłownie na 2-3 kawałki- musiałyby po prostu leżeć w salonie, a to mało estetyczne. Psosin ma jeszcze inne rozwiązanie, wg mnie przemyślane i pasujące do jej domu. Jak ma większy garaż, to mały zapasik może zostawić w garażu. Psosin sorry że zaśmieciłam Ci Twój wątek. Ten numer Działkowca to faktycznie sierpniowy, jest tam taki artykuł EkoSad cz. 4, w poprzednich numerach były 1-3. W ogóle polecam tą gazetę (poza artykułami o działalności związku działkowca) można coś podpatrzeć, można też kupować Mój piekny ogród, chodź są opinie, że polecają tam rosliny nie na nasz klimat. To są takie gazety do poczytania przy kawie, ale czasami może zainspirować. Ja zainspirowałam się obsadzeniami do mojej skarpy przy tarasie projektem z Mojego pięknego ogrodu.
  6. Ha ! A ja ci doradzałam w kwestii owocowych, a tu z Ciebie taka ogrodniczka ! Ja się nie mogę przekonać do tych truskawek ani poziomek... Agrest mam, lubię, ale mam odmianę czerwony triumph, łapie bardzo amerykańskiego mączniaka, w ostatnim numerze działkowca było jakie odmiany są odporne i nie wymagają chemii, zajrzyj tam. Ja dokupię jesienią. Kamczacka mówisz przemarza, a ja kupiłam bo miała być taka nie do zdarcia...Wiśnia, to nie takie duże drzewo.
  7. Drewutnie masz w bardzo dobrym miejscu. Elfir z całym szacunkiem, ale wnoszenie drewna przez drzwi wejściowe, paradowanie z nim przez cały dom, to nieporozumienie. Ja mam drewutnie właśnie jak najbliżej tarasu, na tarasie kominek zewnętrzny z miejscem na przechowywanie drewna. Jak się pali w kominku otwiera się drzwi tarasowe i wnosi tyle drewna ile trzeba. A z drewutni drewno przynosi się na taras. Jeśli chodzi o warzywniaczek, to na to co potrzebujesz, to wystarczy kawałeczek dosłownie kilka metrów kwadratowych. Ja mam sałatę, fasolkę, pietruszkę, kilka porów i seler, marchewkę. Wygląda ładnie, nie trzeba zasłaniać ! Żałuje wsadzenia rzodkwi (zajmuje dużo miejsca zbiór niewielki). Zioła to posadziłam przy tarasie obok roślin ozdobnych, żeby miec blisko, ładnie się wkomponowały- cząber, tymianek, rozmaryn. Miętę (rozrasta się, chyba trzeba sadzić w donicy) i melisę mam na rabacie z różami i muszę przesadzić. Pomyśl o wsadzeniu jakiś drzewek i krzewów owocowych. Maliny pod płotem, jagody kamczackie, borówki, niezniszczalne agrest, porzeczki. Truskawki i poziomki odradzam, trzeba plewić i łapią choroby, po 3-4 latach plantacja do wymiany, na agrowłókninie z kolei wyglądają ochydnie. Pomyśl o wiśni (nalewki, kompoty, soki) i śliwie. Jabłoń można sobie darować, jabłka nie tak dorodne jak ze sklepu, a trzeba się namęczyć. Jak lubisz nalewki, to wsadź derenie, pigwę będą zdobić i smakować. Ja na początku w ogóle wykreśliłam nasadzenia użytkowe i teraz to nadrabiam, nie ma nic przyjemniejszego niż skubnąć coś z własnej działki. A na razie dużo czytaj, przeglądaj. Planuj rabaty z małą ilością gatunków, np. 3-4. Działkę masz wysprzątaną, teren równy, to na prawdę bardzo dobrze jak na początek.
  8. Też mam czterolatka, a nadto wszystkożernego psa, a w ogrodku mam i cisy i bukszpan i ostrokrzew i chyba najbardziej trującą roślinę- złotokap. Jak czytam jakie rosliny są trujące, to chyba w ogrodzie moglaby rosnąć tylko trawa... Oczywiście na początku też się przejmowałam, ale potem zauważyłam, że dziecko, raczej nie ma ochoty na jedzenie kłujących cisów. Oczywiście ryzykiem są owoce cisa, one niby nie są akurat trujące, ale mają nasiona trujące, więc wychodzi na to, że są jednak trujące. I dziecko może kojarzyć- jem czerwone owoce (porzeczki, maliny itd), to i zjem taki owoc. Ale ja swojemu czterolatkowi bardzo dużo tłumaczyłam i uważam, że problemu nie ma. Ale żeby być ostrożnym można sadzić odmiany męskie-one owoców nie dają i zapewniam cię, że dziecko nie będzie jadło gałązek cisa. To samo z ostrokrzewem można nabyc męskie odmiany, tylko że tu to trochę bezsensu, bo ozdobą ostrokrzewu są właśnie te czerwone kuleczki pojawiające się jesienią. Co do złotokapu, to moje dziecko nie je gałęzi ani liści. Maluch (1-2lat ) z kolei sam nie wychodzi na dwór, a poza tym złotokap to drzewo, a takie maluchy raczej po drzewie się nie wspinają. Jałowca, to już w ogóle nie wiem jak dziecko by miało jeść, przecież to kłuje okropnie, a owoce, to niby co smacznego mają przypominać (chyba żeby jagody, na to nie wpadłam, ale moje dziecko też nie). Mam nadzieję, że trochę rozwiałam Twoje obawy.
  9. Lilan, ja nie jestem projektantem, ani nawet średnio doświadczonym ogrodnikiem, tylko tak jak ty sama zakładam swoje rabaty, więc udzielę Ci odpowiedzi na pkt 2 z własnego doświadczenia. Wydaje mi się, że hortensje i różaneczniki będą pasować koło siebie, z tym, że z tego co wiem to różaneczniki wolą miejsca bardziej cieniste i gleby bardziej kwaśne, a hortensje trochę mniej kwaśne i miejsca raczej półcieniste, a nawet słoneczne. Ja u siebie skomponowałam taką rabatę z różaneczników, pierisa, kalmii i hortensjii ogrodowych. Ponieważ mam glebę gliniastą, wapienną, to wykopałam spore dziury (chyba 50x40) i wsadziałam je w przygotowaną, kwaśną glebę, dla hortensji troche mniej, przy czym je dałam w miejsce trochę bardziej słoneczne, całość zakwaszona jest jeszcze korą . Rabatę mam od 3 lat, na razie wszystko rośnie ok, różaneczniki nie chorują, pięknie kwitną, czerwone przyrosty pierisa z przerwami zdobią do września. Hortensja jedynie niestety co roku przemarza i tylko jedna w ubiegłym roku kwitła b. nisko, ale taka jest uroda hortensjii ogrodowej, lepsze są bukietowa i drzewiasta, bo kwitną na pędach tegorocznych, ale one chyba wolą miejsca bardzie słoneczne (ale tez bez przesady w półcieniste będzie ok.). Jako niską obwódkę swojej rabaty zastosowałam gauterie płożącą-też kwasolubna, ale myslę, że koło hortensji ładnie by się też komponowały funkie i żurawki. Jeśli chodzi o azalie, to one wolą miejsca słoneczne, chyba że chodzi o japońskie, te bardziej osłonięte. W poradnikach ogrodowych i na stronach niektórych pracowni ogrodniczych widzę, że niektórzy łącząc rośliny nie przejmują się tak bardzo doborem gleby, ale bardziej upodobaniami świetlnymi i wilgotnościowymi roślin, wychodząc może z załozenia, że właściwą glebę można podsypać i do takich cienistych, półcienistych rabat łączy się obok różaneczników, hortensji bardziej zasadolubne cisy (tyle odmian, w tym okrywowe, polecam mam !), ostrokrzewy, bukszpany. Nasza forumowa Elfir jest zdecydowanie za łączeniem roslin o takich samych wymaganiach pod każdym względem, w tym i glebowym i coś w tym jest. Rośliny tworzą sobie taki swój własny mikroklimat. Powodzenia w komponowaniu rabaty!
  10. czy jest jakaś choroba, na którą często chorują berberysy?. Kilka lat temu posadziłam 2 berberysy, czerwonolistne nie wiem jakiej odmiany i błyskawicznie mi padły, zwiędły i obumarły. Stwierdziłam, że więcej ich nie posadzę, ale się skusiłam w tym roku na 3 berberysy ottawskie suberb. I się powtarza!. Więdną, liście ich bledną, gałązki obumierają. A najgorsze jest, że chyba chorują też posadzone blisko nich kosówki pumilio, jedną już wykopałam. Objaw- młode tegoroczne przyrosty jakby więdną, robią się najpierw jasnozielone, żółte, potem brązowe i koniec. Spryskałam topsinem. Takich chorób wczesniej w ogródku nie miałam, raczej w zasadzie nie mam jakiś chorób, standard- przędziorek na conice, mszyce, skoczki różane.
  11. Elfir dokładnie tak ! Nie dalej jak wczoraj widziałam taki wiejski ogródek kipiący kolorami różnych kwiatów bylinowych (a może też i jednorocznych), żółty z różowym , fiolet, czerwień itd i wszystko do siebie pasowało! Dużo zależy od stylu ogrodu, rodzaju i pokroju łączonych roślin. Kilka razy tu skrytykowano połączenie żółci z fioletem. Sama zastosowałam to połączenie- żółć róży sonnenschirm i fiolet lawendy, wg mnie super!. Widziałam tez zdjęcia pnącej żółtej róży z fioletowym powojnikiem -piękne. Ale ja np. uwielbiam żółte róże, a niezbyt lubię te różowe, a wiem że wiele osób nie cierpi żółtych róż, jak i w ogóle żółtego koloru w ogrodzie. Kontrasty kolorystyczne typu bordo klony Crimson Sentry z żółcią perukowca podolskiego Golden Spiryt jako barwny akcent na tle spokojnej zielni, zwłaszcza oglądany z daleka też super. Ale np. pomyłka w sklepie spowodowała, że obok czerwonych róż rośnie mi jedna różowa, skądinąd bardzo piękna, ale to połączenie zdecydowanie nie podoba mi się, i będzie przesadzanie. W nowoczesnym ogrodzie jednak chyba stosuje się rabaty z mniejszą ilością barw, no i w ogóle np. składajace się tylko z 2 odmian roslin. A poza tym ogród jest dla mnie i ja będę w nim decydować jakie łączenia kolorów mi się podobają. Ja mi się coś nie spodoba to łopata i przesadzanie! Ale jak bym już wydała pieniądze na profesjonalny projekt ogrodu, to jednak nie eksperymentowałabym, w kazdym razie przez ładnych kilka lat. A za darowane rośliny pięknie podziękowała i tyle.
  12. Posadziłam w ubiegłym roku na skarpie od strony południowej 3 kargany. W tym roku wszystkie wypuściły listki, w maju kwitły, jednak jedna przestała rosnąć, a teraz ewidentnie więdną jej liście, nie daje uciążliwych odrostów, miała najwięcej nasion. Glebę mam gliniastą, ale kamienistą na działce jest spadek i w sumie to najlepiej na niej rosną sucholubne jałowce. Karagana jest na skarpie, gdzie gleba nie jest tak kamienista, dość żyzna, posadzona jest na górze skapy, gdzie trochę może spływac wody z tarasu, ale ostatnio to nie było u nas ulew. Lekko ją odkopałam, ziemia lekko wilgotna, dół jakby lekko nadgryziony albo zgnity -sama nie wiem. Ona ewidentnie umiera, czy mogę jej pomóc, a jak nie, to sadzić następną czy dać sobie spokój. Pozostałe rosną pięknie, posadzone na skapie lawendy, perowskia, jałowce płożące i blue arrow, rozchodniki wszystko rośnie.
  13. Ja szmaragdów dotychczas w ogóle nie podcinałam - sadzone wiosną 2009r. Szmaragd ma budowę bardzo regularną stożkową, cięcie może ją zniekształcić. Ew. jesli masz nierównej wielkości, to możesz przyciąć im końcówki stożków, żeby się wyrównały. I wydaje mi się, że możesz to zrobić do połowy sierpnia, potem dać spokój pzred zimą, albo dopiero wiosną 2012. Szmaragdy mi rosną bardzo szybko, gleba gliniasta, zasadowa, kamienna. Trochę mi się nie podoba u Ciebie ta wylewka betonowa pod krawężnik, ale u mnie rosną w kamieniach, to i Ciebie się jakoś zakorzenią. W piewszym roku nie nawoziłam ich w ogóle, czekałam aż się ukorzenią, najpierw często je podlewałam (sadziłam je w upalnym maju), a potem tylko w okresie suszy. Teraz je nawoże raz do roku w marcu nawozem długodziałajacym w ilości podanej na opakowaniu. Są jeszcze nawozy jesienne, ale jak się stosuje, te długodziałające, to chyba nie trzeba. Szmaragd sam się z czasem zagęści. Cierpliwości. Ja zauważyłam, że roślinka w pierwszym roku po posadzeniu wygląda nieszczególnie, często łapie jakieś choroby, w drugim trochę lepiej, a dopiero od trzeciego pięknie rośnie. I to dotyczy niemal wszystkich roślin. A i czasami lepiej kupić mniejszą, niż większą, ale z małą bryłą korzeniową. A Twoje wyglądają na ładniutkie, zdrowe.
  14. ok ! poprawię się
  15. hm... ja niestety na swojej skarpie -od wschodu, przez południe, na zachód, spełniłam naraz wszystkie Wasze marzenia, bo robiłam ją w 3 ratach. sierpień 2009, październik 2009r. i lato 2010r. -pierwsza część wschodnia (robiona sierpień 2009r)- pomysł irga major na przemian z Wiltonii, 2 róże okrywowe The Fairy Dance, które miały "spływać" z samej wschodniej strony gdzie są wysokie słupy, przy czym rośliny sadzone na czarnej agrowłókninie- efekt irga rośnie szybciej, troche próbuje tłamsić wiltonii, ale co roku zimą (czyli 2 zimy) porządnie przemarza i wiltonii górą, róża oczywiście nie spływa, bo niby po co miała by spływać na cieniste miejsce, ale kwitnie obficie i długo, na razie wiltonii i major nie przyduszają jej. Mimo agro w miejscach wycięcia na rosliny irga zarasta chwastami, ale łatwo to wyrwać. -po konslultacji uznaliśmy, że należy sadzić grupami - grupa irg i obok grupa wiltonii. Efekt wiltonii rośnie wolniej i tam jest czarno od agrowłókniny, major już przykryła agro, ale zimą przemarzła i w kwietniu suche badyle, teraz zregenerowała, czekam na biały dywan w okresie kwitnienia, rośnie nadzywczaj szybko, ale w upalne lato młode przyrosty były wypalane. Plamy irgi od plamy wiltonii odgradzają dorodne żywotniki globosa chyba 10 letnie, jakie dostałam i pięknie się przyjęły. - pomyśłałam i skarpę od strony południowej stwierdziłam, że zrobię w stylu "śródziemnomorskim" - u góry skarpy kosówka pumilio, u dołu jałowiec blue chip, pasy lawendy, dwie budleje, perovskia, 3 róże okrywowe sonnenschirm (żółte), jałowiec blue arrow udający cyprysiki (5 szuk plus 2 posadzone na poprzednich kompozycjach), 3 karagany syberyjskie, juki, rozchodnik olbrzymi royal purple. Efekt - trudno powiedzieć, bo to w zasadzie pierwszy rok, budleje w ubiegłym roku kwitły cudnie, zimę przezyły, lawendy przemarzły, bo w swej głupocie kupiłam pośrednią, zamiast wąskolistnej. Jałowiec i kosówka wolną rosną. Na forum jednak kiedy napisałam, że przed skapą sadzę drzewa- padło na śliwy Pissardi, powiedziano mi, że skapa do wyrzucenia, drzewa zacienią jałowce, kosówki i te .... Na razie cień żadny, zamierzam w przyszłości przycinać. Jałowiec blue arrow super wygląda, pzy niskich nasadzeniach, urozmaica, ale trzeba chemii- podatne na licinka jałowcowiaczka. A i na tej skapie brak czarnej agro- stwierdziliśmy, że zamiast pytań co to jest to czarne i co z tym zamierzamy robić wolimy taktowne milczenie odnośnie chwastów. Podsumowanie: irga rośnie najszybciej, ale słabo tłamsi chwasty i przemarza, wczesną wiosną brzydko wygląda, na dużej skarpie urozmaicenia strukturalne -kolumnowy jałowiec, karagana syberyjska pendula porządany. Mam jednak obawy, czy irga nie zdominuje jałowca wiltonii. A i na pewno trzeba mieć jakiś pomysł i sie go trzymać, a nie robić misz masz jak ja.
  16. Mam dla Was wszystkich dobrą radę -sprzedajcie swoje piękne wille i zamieszkajcie w apartamentowcach, w mieście, najlepiej warszawce - byle jak najdalej od drzew, bo te cholery dają cień, sypią itd. A co do tematu odsyłam do swojej odpowiedzi: http://forum.muratordom.pl/showthread.php?164391-Spór-z-sąsiadem-kto-ma-obciąć-gałęzie&p=4225538#post4225538
  17. Ja mam ostatnio fijoła na punkcie ogrodu i roślinek, kupuje fachową literaturę, gazety, dzień kończę od poczytania co nowego na tym forum i innym stricte ogrodniczym. Planuje rabatki, z enuzjazmem grzebię w ziemi, wyrywam chwasty, walczę z robactwem, rozpaczam z powodu mrozów (zwłaszcza tych majowych), wydaje pieniądze w szkółkach ogrodniczych, ostatnio oszalałam na punkcie róż, ale mimo to absolutnie nie wyobrażam sobie ogrodu i domu bez psa, choć jak pisałam wymaga to kompromisów. Ja się wychowywałam z psami, życie mi się tak potoczyło, że nie miałam psa przez okres około 6 lat, to był smutny okres.... Jeśli chodzi o agresje psa, to nie mam doświadczenia, moje psy i moich rodziców, to jakieś anioły były, nawet rozpuszczona do granic możliwości moja maleńka suczka (od wielu lat za tęczowym mostem), z trudem, bo z trudem, ale zaakceptowała przyjście na świat konkurentów w postaci dzieci mojej siostry, choć warczenia były. Mój obecny sucz, też czasami powarkuje na moje dziecko, jak ma go serdecznie dość, a potem wstaje i odchodzi. A wracając do ogrodu i psa. Zaprosiłam do siebie w zeszłym roku jesienią projektanta ogrodu, wskazałam że jednym z "problemów" jest pies, usłyszałam "albo ogród albo pies" (ostatecznie sama sobie projektuje korzystając z rad m.in. tego forum), to samo słyszałam kiedyś w szkółce ogrodniczej, jak pani pytała się sprzedawcy, co ma zrobić z drzewkami dewastowanymi przez psa. Widziałam u koleżanek projekty ogrodów z psem, zawsze był to jednak kojec....Chyba projektanci nie przewidują innych rozwiązań. Na pewno wychowanie psa, jego temperament, płeć wreszcie ilość psów powodują, że problemy mogą być różne. Myślę, że kompromis jest jednak możliwy, ale na pewno ogród z psem i bez niego jest inny, a czy ten bez psa ładniejszy ? Kwestia gustu. Prześliczne rabatki wyłożone agrowłókniną i kamyczkami i trawniczek z rolki, to i tak nie dla mnie.
  18. Ja po obserwacji swojej 43 kilogramowej suni oraz swojego kawałka ziemi mogę stwierdzić, że można mieć ogród i psa, ale niezbędne są kompromisy I tak: - przy płocie w odległości ok. 70cm musi być ścieżka dla psa, -tam gdzie pies może biegać zero delikatnych roslin - krzewy, krzewy i jeszcza raz krzewy. Super sprawdzają się berberysy, derenie, kaliny, jaśminy, irgi, pęcherznice, płożące jałowce, karłowe sosny, tawuły, mikrobiota. Drzewa można sadzić bez problemu (to sunia i nie sika na drzewka). Te roślny są odporne, wytrwałe i nawet jak coś się ułamie, to się zregeneruje. -nie sprawdzają się niestety okrywowe delikatne jak kopytnik, runianka, średnio barwinek, bluszcz będę testować, -na oddzielnych rabatkach przy domu, tam gdzie sunia nie lubi biegać ani leżeć są i różaneczniki, trochę bylin, cebulowych, róż. Te rośliny niestety nie są już tak odporne, ale sunia tam nie lubi chodzić ani leżeć (w korze ?, taka kora by ją pokłuła). Niezłe są róże, bo mają kolce...Różanecznika już dwa razy lekko przycieła, a róż ani razu! -zapomnieć o trawniku, tylko taka koszona łąka A poza tym mój pies, to pies domowy, większość czasu przebywa jednak w pieleszach domowych... Zresztą ma już 5 lat, jak była młodsza i zostawiliśmy ją sami w ogródku potrafiła z zemsty, że nie jest z nami wykopać świeżo posadzone irgi i je dosłownie pożreć. Teraz takich numerów nie robi. Chociaż nigdy nie wiadomo co jej strzeli, np. teraz wiosną w ferworze zabawy, szukając jakiegoś kija ułamała świeżutko posadzoną jabłonkę. Zatem kolejna recepta -cierpliwość i spokój, przecież rosliny niszczą też: przędziorki, mszyce, pleśnie, nornice, mrozy, susze, powodzie etc... Domu i ogrodu bez psa nie wyobrażam sobie.
  19. Dzięki !też myslałam o takim rozwiązaniu, a jakieś sugiestie co do drzew. Będę wdzięczna A odnośnie nierośniięcia drzew sadzonych w 2003r. to też myslę, że to przez brak podlewania, nawadniania nie mam, to co ręcznie podlewać w czasie suszy, obficie co 3-4 dni ??
  20. I pytanie drugie. Mam działkę ok. 1700 m. Jakaś połowa, gdzie stoi dom jest w miarę zagospodarowana, w każdym razie raczej mamy jakieś tam plany i je realizujemy - ścieżki, klomby, mini sad, raczej wszystko natuaralnie, z tym że trochę kolorowo, to jest np. czerwonolistne śliwy Pissardi, złociste jałowce itp. Druga część, czyli jakieś 800 m porośnięte jest koszoną przez nas łąką, a przy płocie od strony północono -wschodniej posadzone mamy w kolejności -daglezje, świerk kłujący, jałowiec chiński (bdb), świerk serbski, jalowiec chiński, świerk serbski, świerk kłujący, świerk jakiś zwykły, lilak pospolity w formie drzewka (2 szt), trzy graby fastigiata, kalina, brzózka, a pod nią jodła koreańska, mahonia, irga pozioma, potem w rogu są 2 śliwki samosiejki, a potem od strony południowej (czyli na moją działkę pada cień od nich) 5 sosen (2 czarne i 3 thunberga danych bliższych nie znam) 1 rokitnik. Wszystko za wyjątkiem grabów, sadzone przed budową w 2003-2005r. Wzrost minimalny ! (nawet daglezja). Nie mam pomysłu jak do dalej zagospodarować !! Raczej naturalnie, pod drzewami jakieś jałowce, sosny karłowe, berberysy, pęcherznice, irgi względnie okrywowe róże itp. (w zalezności od oświetlenia) Ale czy mogę jeszcze sadzić wyższe dzewa, np. przed grabami glediczije, obok brzozy brzozę golden triumph, a koło sosen duży klon, np. faasen black (sorry jesli pomieszalam pisownę). Dla mnie ogród będzie na jakieś 40 lat zakladając, że dożyję 80 lat. Gleba gliniasta, ale tam gdzie daglezja itd baaardzo sucha kamienista. http://img600.imageshack.us/img600/4691/dscn3231h.th.jpg http://img841.imageshack.us/img841/5713/dscn3230d.th.jpg[/url
  21. Witam Mam bardzo nasłoneczniony taras od strony południowej, przy którym jest skarpa. Próby jego zasłonięcia i zacienienia nie powiodły się. Chcemy go zatem zostawic słonecznym- na chłodniejsze dni i wieczory, a na upały zrobić kącik przy płocie od strony południowej w pobliżu domku -drewutni. Od strony sąsiada rosna tam leszczyny oraz czarny bez - niesadzone samosiejki. Ja chciałam u siebie zostawić tawkę, posadzić po bokach np. 2 wiązy camperdowni, podsadzone cisami, względnie jakieś cienioznośne trawy. Nie mam pomysłu jednak co posadzić przy płocie od strony sąsiada z leszczynami. Myślałam już u grabie fastigiata w liczbie 12 sztuk (długośc tego płotu na odcinku jaki chcę zagospodarować to 6 m), ale czy gałęzie leszczyny nie wygną graba?. Tam gdzie jest drewutnia między drewutnią a płotem mam zamiar posadzić na ziemi jako roślinę zadarniającą bluszcz i on jest widoczny na zdjęciach w doniczkach, tam bluszcz piął by się też z czasem po moim plocie. Na części, gdzie planuje kącik wypoczynkowy chciałabym jednak większą zaporę... Pytanie co radzisz posadzić po mojej stronie płotu ??gleba gliniasta, tam wilgotna. http://img809.imageshack.us/img809/5219/dscn3228.th.jpg http://img200.imageshack.us/img200/944/dscn3229u.th.jpg
  22. hm..jeśli ten ogród jest piękny i wzbudza tyle zachwytów forumowiczów, to nie prędko doczekamy się na prawdę pięknych ogrodów w Polsce...
  23. sypie dalej, warstwa śniegu z 15 cm albo i więcej jałowce blue arrow i żywotniki szmaragd rozlazły się, świeżo sadzone śliwy pissardi i graby wygieły się, cebulowe połamane, właśnie zaczynajacy kwitnąć bez ugina się pod śniegiem... śnieg w maju to owszem widziałam już, ale tyle to nigdy. Okolice Czestochowy.
  24. hm może gruba warstwa śniegu ochroni roślinki.... Zdjęcia z 3.05.2011r. godz. 16.00 http://img26.imageshack.us/i/dscn3208g.jpg/, http://img853.imageshack.us/i/dscn3201.jpg/, http://img193.imageshack.us/i/dscn3204f.jpg/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...