Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Iwona i Mariusz

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2 851
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Iwona i Mariusz

  1. Takie piękne niebo nad Bukową Chatką
  2. Jasne, że jestem dumna I oczywiście, że się nie obrażam, niby dlaczego? Babcia to babcia! Uściski dla Twojego wnusia, Alexy to fajne chłopaki są!
  3. Dziękuję, zgadzam się z tą opinią A w przyszłości zapraszam do Komentarzy
  4. I właśnie ukazała się kolejna wedlowska reklama z moim Alexem na zebrze..
  5. Dzięki Darku za pomoc udzieloną Danusi. My na razie jakoś trochę odstajemy od tematów Muratora. Mariusz nadal cierpi przez rękę, ja też dopiero wyszłam ze szpitala i kuruję drugą nogę. Sanatorium teraz u nas w domu i tak dobrze, że nie mamy jak ten ślepy z głuchym..
  6. Czy ktoś jeszcze pamięta tego małego szkraba, mojego wnusia Alexa? Taki był malutki: Potem urósł i pomagał babci w ogródku: W międzyczasie trochę spoważniał: A teraz gwiazdorzy To jego debiut, przynajmniej jeśli chodzi o reklamę:
  7. Dzięki Danusiu za życzenia zdrówka. Prace poczekają, to prawda, przyjdzie wiosna, to będzie znowu się działo. Żeby tylko Mariusz tak nie cierpiał, boli go ta ręka cholernie, nie może spać, cierpi.. Ech.. zawsze coś
  8. I bardzo rozsądnie, nie należy uczyć się na własnych błędach Ściskamy Was Darku, Mariusz na razie jedną ręką
  9. Ja też mu Joasiu powtarzam, że najważniejsze, że ręka pozostała na swoim miejscu. Trochę rutyna go zgubiła, bo Mariusz to przecież stary "wyjadacz chleba" w sprawie pił wszelakich. No cóż, na szczęście wykazał się przytomnością umysłu i sam sobie jeszcze zadzwonił po pogotowie. Był sam w domu, więc całe szczęście, że np. nie zemdlał, bo by się wykrwawił na amen (stracił sporo krwi). Pokazałabym, jak wyglądała nasza kuchnia po jego próbach zatamowania przeciętej tętnicy, ale co wrażliwsi pewnie uciekliby z krzykiem, a niektórzy z pewnością więcej by tu nie zajrzeli. Rzeźnia istna była.. No niestety, ja też się obawiam o jego palce, czucie w nich, krążenie itd.
  10. Joasiu, Mariusz dziękuje za ciepłe słowa. Ale tu chyba cuda będą potrzebne, bo ręka nie dość, że przecięta i poszarpana od połowy dłoni aż poza przegub, to jeszcze z niespodzianką w postaci nadpiłowanej kości. Takie kuku zrobił sobie mój Mariuszek. A zły jest na siebie jak diabli.. Tyle fajnych podwórkowych robótek na niego czeka
  11. No i tak jak wszystko szło dobrze, tak teraz stanęło.. Bo jak ślubny nie wie co zrobić z ręką, to wsadzi ją nie tam, gdzie trzeba. To żart, a tak na serio.. stało się.. Gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości, na fotce jest ręka Mariusza. A raczej to, co z niej zostało No i du.a blada
  12. Zakochałam się w tych kocich oczach. Piękne są. Z tymi znajomymi fachowcami tak bywa, lepiej rzeczywiście wziąć obcego, życie tak niestety pokazuje. Współczuje Ci tych "elektrycznych" perypetii i rozumiem, że trudno jest przełknąć taką fuszerkę. Ściskam..
  13. Witam Cię cieplutko. To prawda, ogród urósł jak szalony, co mnie niezmiernie cieszy Jak oglądam zdjęcia z czasów kupna działki, to też jestem zdumiona. Kwietna łąka tylko wtedy była i ani jednego drzewa ni krzewu. Teraz jest całkiem inaczej, zielono i kolorowo..
  14. Ogród wieczorową porą wygląda niezwykle tajemniczo..
  15. Jesienną łzą natura żegna odchodzące lato..
  16. Wszystkiego od razu i tak się nie zrobi, chyba że nie musimy liczyć się z kasą. A nasz ogród i otoczenie też nie jest "luksusowe", tylko takie bardziej wiejskie, właściwe do miejsca i całego otoczenia.
  17. Dokładnie, Joasiu. W ogóle mam wrażenie, że jest jakby więcej miejsca
  18. Ninko, były deszcze, oj były. Moje surfinie tarasowe już odpadły i pożegnały się z tym sezonem. Nie dały rady z taką ilością lejącej się z nieba wody. Na tarasie została mi tylko jedna donica z różnymi ozdobnymi, no i passiflora. Ale ta donica, to chyba siłą rozpędu jeszcze stoi, bo jakoś się po każdej ulewie odradza i na nowo kwitnie. Kostkę w miarę udało się położyć, mimo deszczu. Błota wprawdzie nie ma, ale za to piachu wszędzie pełno. W domu, mimo każdorazowej zmiany obuwia, i tak wszystko chrzęści pod nogami. Ale jakoś musimy to przeżyć. Mam nadzieję, że firma do końca tygodnia sfinalizuje pracę, to wrzucę zdjęcia efektu końcowego. Pozdrawiam Cię cieplutko!
  19. No, Joasiu, dałaś do wiwatu z tym kolorem drzwi. Odważnie i ciekawie to wygląda, no i wszyscy trafią do Ciebie bez problemu.. Te białe podobają mi się chyba jeszcze więcej, ale ja to bardziej taka konserwatywna jestem, no jakby nie było - stara baba już.. A u Ciebie będzie pięknie po prostu !!!
  20. Ja różne firany też już przerabiałam. Po przeróżnych, kolejnych aranżacjach - jednak szyby pozostały puste, niczym nie zasłonięte. Tak jest najlepiej, żadna dekoracja nie zastąpi widoku za oknem.
  21. Meksyku ciąg dalszy..
  22. Trochę sierpniowych kolorów.. I hortensje.. Cudne są..
  23. Nasz podwórkowy meksyk nie przeszkadza leśnej zwierzynie. Wczesnym rankiem, z oficjalną wizytą, przyszedł do nas Pan Lis.
  24. Tak, Joasiu, kładziemy kostkę brukową. Trochę tego będzie, bo część placyku przed domem razem z drogą dojazdową to ponad 200 m kwadratowych. Mam nadzieję, że efekt końcowy będzie super, tego się trzymam Metodę obudowy słupów jak najbardziej Ci polecam, odgapiaj sobie ile tylko chcesz W rzeczywistości wyglądają jeszcze ładniej niż na zdjęciach.
  25. Prace na podwórku ruszyły. Najpierw powoli, delikatnie i subtelnie: Potem już, konkretnie i rzeczowo. W bukowym obejściu panuje obecnie totalny meksyk: Nasza wewnętrzna droga też została już wstępnie przygotowana do dalszych prac: No i niestety, na razie roboty stanęły - obraził się na nas ten "żelazny smok": Ale mamy nadzieję, że po weekendowym odpoczynku, ruszy już bez fochów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...