Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

katerhasser

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    873
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez katerhasser

  1. Ogrodnikiem z zawodu nie jestem ale jestem pewien, że brzoza to nie wierzba i z łysego pnia nie odbije. Kikut brzozy możesz użyć do jakiejś konstrukcji ogrodowej (np. część huśtawki albo coś w tym rodzaju).
  2. ja mam olchowe. moje spostrzeżenia: wyginają się jak cholera. fakt, że przykręcane były niesezonowane i pierwszej zimy ok zerwały ok 50 wkrętów. Drugiej zimy zerwało się już tylko poniżej 20... można powiedzieć, że były już w pełni wysezonowane. Olcha to drewno dość trwałe na zewn. ale bardzo niestabilne. Mnie nie zależy na wymuskanych sztachetach ale jeśli ktoś chce mieć wszystko pod linijkę, to radziłbym lepiej wysezonowaną sosnę pomalować jakimś trwałym świństwem, które nie spłynie (farba olejna?)
  3. Zdjęcia mnie rozwaliły Ale... ja pracuję w budynku biurowym ze szkła i stali, tzw. kl. A+ (czy coś takiego, czyli niby super-prestiż ), hiper-psiper a du..pa marznie, bo wentylacja do kitu i takie tam. Budynek wygrał nawet konkurs międzynarodowy za projekt Ludzie! nawet nazwisko Sir Nadersławnegoarchitekta nie robi juz na mnie wrażenia. Cegła, kamień, glina, drewno... ok. Blacha też ok, ale na czołg, garaż, supermarket...
  4. Ten wątek jest b. dobry dla tych co się wachają mieć czy nie mieć kominka. Są tu argumenty za i przeciw róznych użytkowników i teoretyków. Wniosek samemu trzeba wyciągnąć uwzględniając własne predyspozycje i możliwości. Ja, mimo, że nie palę regularnie (codziennie), nie uważam nawet, że kominek to fanaberia. Byłaby nią może obudowa za 30 kpln ale nie kominek sam w sobie. Przez okres świąteczno-noworoczny paliłem codziennie, teraz od ponad tygodnia wcale, jak przyjdzie mróz i ochota znowu napalę i znowu powiemy sobie z żoną po raz n-ty: "ale fajnie, że mamy ten kominek". Nie mam psa ani kota, popielnik jest przyjemniejszy do wypróżniania niż kuweta, zamiast podrapanych mebli mam przydymione ściany, które i tak są do malowania po 6 m-cach od zamieszkania, bo dzieci nie lubią czystych ścian a ja mam dzieci.
  5. Jeszcze w slumsach są "domy" z blachy, dykty i innych materiałów, które leżą na ulicy, śmietniku itd. A tak poważnie... tematu już nie da się poważnie kontynuować... Ja wynalazcą nie jestem, wychodzę z założenia, że przez setki lat praktycy i teoretycy budownictwa przerobili już różne możliwości i powszechnym użyciu stosuje się techniki optymalne. Blacha się jakoś nie przyjęła, chociaż znana jest od ponad tysiąca lat. O, pardon, stosuje się ją do pokrycia dachów
  6. Pełna zgoda z pierwkiem! dla mnie kominek dziś to element już nie tylko czysto użytkowy ale dekoracyjny i służący budowaniu atmosfery w domu, rytuału zbierania się rodziny (odciągania jej od TV) a przy okazji dopiero dogrzewający. Nie czarujmy się - w miastach to kosztowna zabawa - drewno jest drogie, wymaga miejsca na składowanie, czasu na znoszenie. Ale jak ktoś nie chce mieć pracy przy domu, niech wraca do bloku. Tak zresztą robią niektórzy na "stare lata"... Gdybym budując dom oszczędził te 20k na kominku, dzisiaj plułbym sobie w brodę, bo w gotowym domu za 20k już raczej nic nie zrobię.
  7. do obrony przed kim? Kwestia kasy i układów. O handlu samolotami decyduje nie tylko wolny rynek ale politycy.
  8. 2 lata temu na Święta kupiłem świerka srebrnego z bryła w jucie. Stał w mieszkaniu ok. 3 tyg. W tym czasie 2 razy podlałem go (nawet zielone chwasty urosły). Potem wywiozłem na budowę, gdzie go trochę przesuszyło, bo stał przy oknie niepodlewany. wkopałem go do gruntu bodaj w kwietniu, gdy już naprawdę dawałem mu nikłe szanse na przetrwanie. Na dole 2 gałęzki mu uschły i słabo rośnie ale przeżył.
  9. to ja z drugiej strony: czy można trzymać jakieś iglaki na stałe w domu? Przydałobu się w jednym miejscu coś zielonego na 1,5 m. wysokości ale wszelkie fikusy i inne palmy odpadają, bo nie są tak zwarte w swej zieloności. Taka thuja kolumna czy smaragd wyglądają idealnie ale czy są jakieś przeciwwskazania, żeby zrobić z nich roślinę pokojową?
  10. za gotowca zapłaciłem 1,5 kpln. Wg mnie lepiej dopłacić 5-7 kpln ale mieć dom zaprojektowany indywidualnie. Ta różnica może sie łatwo zniwelować przy kosztach budowy, zakładając że projekt będzie prosty i nie będzie pretekstem dla projektanta do puszczania wodzy jego niespełnionym fantazjom. Nie łudźcie się też, że projektant czyli ktoś obcy, będzie wiedział lepiej od was co dla was dobre. Tak czy owak potrzebne jest doświadczenie, które posiada niewielu inwestorów - kto buduje któryś dom z kolei? My - "prawiczki" skazani jesteśmy na łut szczęścia w stopniu "nietrafienia" w optimum Oczywiście im dłużej wybieramy, rozmyślamy, przeglądamy, rozmawiamy z innymi, odwiedzamy inne domy itd, tym bardziej zwiększa się szansa że przygotowanie teoretyczne nam pomoże. Jednak w nieskończoność czekać nie można.
  11. tak często (raz w tyg.) tak dużo zachodu? to nie dla mnie. poza tym musiałyby być akwaria w 3 pokojach. rybki są fajne ale mnie kręcą tylko w formie zwłok poddanych obróbce termicznej czyli jako danie...
  12. wyjazd z domu miedzy 7.50-8.10, odwoże dziecko do szkoły i muszę się ścigać z czasem, żeby zdążyć na 9.00. Korki czasem mnie usidlają, tak że zdarza się dotrzec czasem nawet o 9.30 a rekord to 10.00. Dzisiaj dziecko chore, wyjechałem więc 8.20 i dojechałem po godzinie Jak wracam o 21.00 to jadę 15min. (15 km). Wychodze różnie, najwcześniej o 18.00, standard to przed 19.00 (wtedy jeszzce mega korek w centrum i droga do domu może trwać 1 godzinę) a czasem kibluję do 21-22, szczególnie jak szef wyznacza ad hoc jakieś spotkania na wieczór a potem je i tak opóźnia W ciągu dnia przerwa na lunch do 1 godz. (płynna).
  13. Nie wiem czy walka z kotami ma sens. U mnie łażą różne takie sierściuchy - sąsiedzi puszczają je, żeby się wy...ły tzn. wyhasały na świeżym powietrzu, no to hasają U mnie na kupce piasku do murowania się odprężały. Obok jest piaskownica - w niej piasek bardziej delikatny (resztka po tynkach) i do niej nie s...ły, więc nawet jej nie przykrywałem. Ale widziałem też s...jące mi na trawę, tj. w zielone, co mnie zdziwiło i zasmuciło - uświadamiam sobie, że nie jestem bezpieczny na własnej działce i mogę niespodziewanie wdepnąć Nie ganiam na razie tych kocurów bo to wredne z natury skurczybyki. Mieliśmy takiego tłustego kastrata, który jak się wkurzył to z zazdrości psiknął na żonę z gruczoła. Salomon z pustego nie naleje a kot kastrat tak... Ale jak czuł, że się go lubi, ba - kocha, to dało radę wytrzymać , chociaż lubił się przekomarzać i czynić małe złośliwości, jak to sierściuch. Ktoś dał dobrą radę z dzwoneczkami na szyi - to powinien być obowiązek, tak jak adres właściciela. Faktem jest, że miłośnicy kotów popadają w ekstrema uczuciowe i każda krytyka kotów wzbudza agresję - Zuza35 nie jest pierwszą i nie ostatnią. Tu na forum też ludzie się kiedyś przechwalali trofeami swoich kotków. Niektórzy codziennie po kilka notowali, myszy, nornic, ptaszków (tych niestety zbyt wiele)...
  14. Wowka, potwierdzasz to o czym pisałem - wypadki są skutkiem nieodpowiedzialnego obchodzenia się z bronią, która trafia w ręce osób, które jako cywile NIGDY nie dostałyby pozwolenia na nią. Całe wojsko poborowe to w większości smarkacze o dość małej skali wyobraźni. Cała ta fala itd. potwierdza smutną prawdę, że w naszym kraju o dostępie do broni uznaniowo decyduje wojsko i policja. Broń dostają swoi czyli żołnierze i policjanci. Cywil natomiast, choćby miał 2 razy lepsze testy psychologiczne i jakie tam jeszcze potrzebne, to pozwolenia na broń nie dostanie. I nie dlatego, że np. był chory na depresję, miał na koncie przestępstwo, były sygnały od sąsiadów, że chuligan czy inne, tylko dlatego BO NIE.
  15. ZW, ja też mam 2 małych dzieci. Fakt ten mógłby wpłynąć na moją decyzję ws. posiadania broni. Na razie jednak nie ma na to szans ze wzgl. na zwyczajową odmowę pozwoleń przez policję. Czy wśród osób obecnie użytkujących broń nie ma rodziców? Są procedury i rozwiązania na zablokowanie dostępu do broni dla osób postronnych (nie tylko dzieci). Przeciwnicy broni używają własnie dzieci jako główny argument przeciw w sposób mocno przesadzony. Ty też: dziecko wbiegające między mnie a złodzieja... A jak ci dziecko wbiegnie pod cofany akurat przez ciebie samochów? A jak włoży rękę pod piłę łańcuchową właśnie w momencie gdy masz zamiar ciąć drewno? A jak złapie pistolet do kołków i zacznie strzelać do ścianek z G-K w sąsiednim pokoju? A jak....? Wypadki zdarzają się w różnych sytuacjach i prewencyjne ograniczanie dostępnu do różnych narzędzi byłoby absurdalne. Co do argumentu ws. wypadków z bronią wśród zawodowych żołnierzy: mój kolega, który kiedyś był na "saksach" na Bałkanach opowiadał jak się żołnierze bawili bronią dziwne, że w jego grupie nikt nie zginął ani nie stracił kończyn czy wzroku. Wypadki są wynikiem prawie zawsze głupich zabaw i nonszalancji w obchodzeniu się bronią. O to łatwiej u zwykłych żołnierzy, którzy noszą broń ciągle i wydaje im się, że nad nią panują. Słyszał kto o wypadku wśród policjantów? Ja o jednym, kilka lat temu. Jeden strzelił drugiemu w głowę... podczas głupich żartów. Co ja bym zmienił? Zacząlbym stosować istniejące przepisy a wyłączył uznaniowość Policji. Obecnie uzasadnia ona odmowy w stylu "nie istnieją wystarczające przesłanki..." a za wystarczające przesłanki dla cywili jest jakiś dramatyczny score jako ofiary w stylu "2 zamachy, 3 rozboje z bronią + szantaż". Poza tym zacząłbym traktować obywateli jak dorosłych a nie jak smarkaczy - niby jest wolność ale... Już to widzę jak blokersi biegają do siebie z pistoletami uspokajać imprezy... Toż to zachowanie na raz i kwalifikujące się do surowego karania. Broń, kórej przeznaczenie z zasady jest w celu obrony życia i mienia w domu i na posesji, nie mogłaby być noszona załadowana ze sobą "w miasto". Majka, jak wcześniej pisałem nie jestem fanem broni, więc się nie starałem. Problem znam z drugiej ręki. Rozmawiałem też kiedyś prywatnie z policjantami. Wniosek jeden: jak nie byłeś kilkakrotnie ofiarą napaści, to nie masz co startować.
  16. Ja mam kominek z grawitacyjnym DGP (4 pomieszczenia na górze z czego jedno odalone od pionu ca. 3 metry - pomieszczenie nad garażem) ciepło rozchodzi się elegancko tylko mam 2 zastrzeżenia: 1. proces "przepalania" się przewodów trwa trochę długo i śmierdzi jak się już zrobi duża temperatura w przwodach. 2. Powietrze w pomieszczeniach dogrzewanych z DGP jest ekstremalnie suche To jest naprawdę problem, bo żeby nawilżyć powietrze trzebaby do każdej sypialni wstawić po nawilżaczu, co jest nie tanie i kłopotliwe. Ponieważ palę nie w celach grzewczych tylko nastrojowo-rekreacyjnych, drugi raz chyba bym DGP nie robił. Jakby gaz odcięli to i tak trzebaby kotłownię przerabiać a w razie awarii prądu, można się całą rodziną przespać w pomieszczeniu z kominkiem i rozgrzaną ścianą przewodu kominowego.
  17. Ad.1 Przedszkolaków zabawy z bronią? - Nigdy nie słyszałem o takich. Masakra w collegu tak ale też bronią nielegalną bądź wykradzioną, użytą przez psychopatę. Ad.2 Jak najbardziej tylko zdrowi psychicznie powinni mieć dostęp do broni. Nie czułbym się swobodnie w obecności wariata choćby ze szpikulcem do lodu. Czy za paranoję uważasz odmienne od twojego zdanie nt. broni? Nie chcę być dosadny ale dla mnie niektóre argumenty przeciwników były co najmniej histeryczne o ile nie paranoidalne właśnie. Ad.3 A jak sobie wyobrażasz/życzyłbyś by ta liberalizacja wyglądała? W moim mniemaniu pierwsze jaskółki sie pokazały "za Ziobry" (zwolniono sprawców linczu we Włodowie by mogli odpowiadać z wolnej stopy). Czas na następne kroki.. Nie mówię, by uwolnić już teraz rynek broni - niech to nastąpi za 10 lat ale jestem przeciwny wizji obecnego systemu na zawsze, bo jest on ZŁY i nie zgadzam się zupełnie, że "jest dobrze tak, jak jest".
  18. "Okazja czyni złodzieja" Bardzo dużo kradzieży tzw. drobnych wynika z poczucia bezkarności i niewielkiego zagrożenia dla osoby kradnącego. W stanach, w okręgach "obfitych" w broń, ludzie nie zamykają samochodów, w domach drzwi wejściowe są takie, że mocniej pchnąć wystarczy albo szybkę stłuc, żeby wejść. Nikt się jednak o to nie boi bo w świadomości od dziesiątek lat ludzie mają wryte to, że sam może bronić swojego domu a wtargnięcie na cudzą posesję, do domu, wbrew woli właściciela może być dla intruza bardzo brzemienne w skutkach. Oczywiście zawsze znajdzie się desperat, który zaryzykuje ale jak go ktoś ustrzeli to: w eter idzie przekaz-ostrzeżenie NIE RÓBCIE TAK, BO MOŻE I WAS TO SPOTKAĆ. Dzisiaj idzie przekaz od ustawodawcy i sądów: "złodzieju, nie martw się o swoje zdrowie i życie, dla nas ono jest cenniejsze od tych marnych dóbr, które Ci u bliźniego wpadną w oko." Życzyłbym sobie zmian w procesie myślenia sędziów, którzy do tej pory wsadzali dowięzienia każdego, kto zrobił krzywdę złodziejowi, zmian w przepisach, jeśli to konieczne, by zmienić logikę sprawiedliwości ww. sędziów. Albo życzyłbym wszystkim tym sędziom, żeby kilkakrotnie przeżyli koszmar bycia ofiarą rabunku, włamania, kradzieży zuchwałej, najścia... jeśli wyobraźnia to za mało dla nich, jedynym lekarstwem byłyby realia...
  19. Emocje, emocje, emocje... ale do argumentów z moich postów nikt z przeciwników się nie odniósł. zadałęm tam kilka pytań niby retorycznych ale jak widać mocno niewygodnych. Wolałbym zamiast przerzucania się uprzejmościami z Kuną, odpowiedzi na konkretne pytania lub przyznanie, że w tym i tym punkcie druga strona może mieć rację. A tu widzę tylko totalne potępienie broni w czambuł, bez odnotowania sensownych argumentów za. Nawet ktoś powiedział, że nie można porównywać ochrony życia do ochrony mienia To już coś nowego... czyzby nasze ustawodastwo przewidywało jakąś skalę dla różnych praw i obowiązków? Jeżeli ktoś ma do czegoś prawo, to może go dochodzić wszelkimi, dostępnymi, legalnymi środkami. Mnie chodzi, żeby legalnym środkiem w egzekwowaniu mojego prawa do obrony życia, zdrowia i mienia w moim domu była broń palna. Uważam, że nauka rzucania siekierą, nożami bądź szybkiej obsługi jednorazowej pukawki na czarny proch to wyzwanie zbyt duże. raczej można to robić hobbystycznie (tylko to prędzej zakrawołoby na jakąś manię).
  20. Jeśli wilgotnośc była tak duża, to znaczy że wentylacja nie działała. Ja mam kotłownio-pralnio-suszarnięę ok. 5,5m2. Gdybym nie miał wentylacji (jest grawitacyjna) to pewnie drewniane drzwi powykręcałoby mi jak chipsa a drewniany parapet i okno jużby zgniły. Inna sprawa, że takie drzwi co pęcznieją to raczej nie są do polecenia.
  21. Jakbyś był(a) w wojsku i Twój kumpel zostałby zastrzelony to byś inaczej myślał(a). Policzcie sobie ile dziennie jest trupów w telewizji. Czy komuś sprawia przyjemność oglądanie jak jeden drugiego morduje? Prymitywne filmy, prymitywni "bohaterowie" dla prymitywnych ludzi. Ale może jesteśmy na takim etapie rozwoju ludzkości.Prymitywizm. Tedi, wybacz ale twój argument przeciwto dla mnie nie jest logiczny. Czy jesteś za wycofaniem z użytku pojazdów samochodowych? Przecież tyle dziesiątek osób dziennie ginie w wypadkach w Polsce... Wiele z tych tragedii to wręcz morderstwa piratów drogowych. Majka, myślę, ze wielu drobnych opryszków w ogóle odstąpiłoby od np. włamu, gdyby musieli się liczyć z tym, że ktoś może im w domu z fuzji w makówkę wypalić. Bezczelność włamywaczy bierze się w dużej mierze z poczucia bezkarności i braku zagrożenia ze strony ofiary. Ci najgorsi już teraz noszą "do roboty" nielegalne "klamki" i robili to nawet w komunie. Co do narodu tchórzy... coś w tym jest. Tzw. znieczulica społeczna to klasyczny odprysk tchórzostwa. "Nic nie widziałem, nic nie słyszałem (jeszcze musiałbym pomóc albo zeznawać, a po co mi to?... bandziorki mogą się mnie czepić..." Tak jest ale tak nie powinno być i to trzeba zmieniać. Moim zdaniem wzmocnienie pozycji obywatela w kontekście obrony jest niezbędnym krokiem w tym kierunku. To nie może być rewolucja, tylko proces. Zmiany są niezbędne choć wielu z Was ich wizja może na początku przerażać. Ale jak się to wszystko przedyskutuje, oswoi z tematem, okaże się potem, że warto było. Czy ktoś 20 a nawet 10 lat temu wyobrażał sobie w Polsce wprowadzanie zakazu palenia w knajpach? A dzisiaj proszę... Czy ktoś wyobrażał sobie 5 lat temu wprowadzenie (ale faktyczne) kar za pozostawianie psich odchodów na ulicy? Tak, tak, tutaj jeszcze nie skończyliśmy ale przynajmniej zaczęliśmy zmiany. za 10 lat już nie widok osoby sprzątającej psią kupkę do torebki będzie nienormalny, tylko bezpańska psia kupka pozostawiona na chodniku będzie wzbudzała wzburzenie. mam nadzieję, że w temacie broni też się zmieni, zarówno w kwestii strachu i uprzedzeń, jak również w kwestii dostępności i odpowiedzialnego przeszkolenia. Nie musi być jak z rozpowszechnieniem telefonii komórkowej, bo i zakres użytkowania jest znacznie węższy. Nie musi być broni w każdym blokowym mieszkaniu, bo i nie każdy może lub chce pozwolić sobie na broń ze wzgl. finansowych, organizacyjnych, osobistych przekonań czy predyspozycji. Ale to musi być możliwe w większym, dużo większym zakresie niż teraz.
  22. finlandia, nic ci nie spęcznieje o ile nie "stoi" w wodzie w garażu powinna być sprawna wentylacja.
  23. chciałem sprowokować dyskusję nt. ew. zmian w obecnym stanie prawnym. Jednak dochodzą tematy "odłamkowe" ale ściśle powiązane czyli m.in: - stan przeszkolenia (a w zasadzie brak jakiegokolwiek) u obywateli - interesy i ew. lobbowanie handlarzy bronią - mentalnośc obywateli ws. ich praw naturalnych, nie tylko do obrony osobistej zdrowia i życia, bo potem idzie własność, wolność itp. Skoro w USA kidnapping karany jest śmiercią tak jak zabójstwo, czy dopuszczone byłoby u nas np. dożywocie dla porywaczy dla okupu? A skoro strażnik bankowy może strzelać do bandyty napadającego bank, dlaczego ja nie mogę strzelać do np. pijanego, rozjuszonego napastnika awanturującego się już na ulicy, który forsuje płot i wkracza bez pozwolenia na moją posesję i dalej do domu? Dlaczego nikt nie burzy się przeciw lobby forsującemu obowiązek gaśnic w samochodach osobowych (ile znacie przypadków ugaszenia pożaru kilogramową "psikaczką"? ) a już napadacie na handlarzy bronią, do której zakupu nikt nikogo nie ma zamiaru zmuszać? Oni zarabiają prawdziwy szmal nie na pukawkach dla cywilów tylko na czołgach, rakietach, kałachach i innym grubym sprzęcie sprzedawanym biednym krajom prowadzącym sterowane przez wiadome kraje wojny. Dlaczego nie żal wam naszych pieniędzy podatniczych wywalonych w mega przekręcie jakim jest kontrakt na ten muzealny złom F16? Bo tak ślepo wierzycie Państwu, które za Was decyduje co dla Was lepsze? Ja osobiście mam małe zaufanie do Policji, że zareaguje odpowiednio szybko na wezwanie w sytuacji podbramkowej, bo doświadczenia nie pozwalają mi inaczej odczuwać - lincz na wioskowym recydywiście (policja olała zgłoszenia) - Jakbym tam był i taki przestępca groziłby mi od wielu godzin, że mnie zarąbie, to wolałbym mieć przy sobie flintę i nie ryzykować, że będę musiał sobie poradzić widłami czy swoją siekierą ). Gdyby restauratorzy na warszawskiej starówce mogli bronić swych lokali przed bandą kiboli-oprychów nie doszłoby do takiej skali bezkarnych zniszczeń (a Policja przecież powinna tam być ). Mówiecie: alarm, ochrona... ok, ale co jeśli ochrona utknie na przejeździe kolejowym albo z innego powodu? Tworząc ten wątek nie kierowałem się populizmem i chęcią promowania kultu "spluwy". Nie chodzę na strzelnicę, nie jestem myśliwym, nie byłem w wojsku. Jestem daleki od dawania broni smarkaczom i niezrównoważonym osobnikom, którzy w chwili frustracji gotowi sa strzelać do sąsiada, bo ten kolejny raz pali im liście przy ogrodzeniu albo do jego szczekającego psa. Chciałem natomiast, żeby ludzie zaczęli m.in. przez taką dyskusję sami się zastanawiać czy aby nie dali się wtłoczyć w schematy stworzone przez aparat państwowy, które niekoniecznie muszą być dla nich słuszne i dobre. Broń obecnie to u nas jakieś tabu - nie mieć, nie widzieć... takie odczucia człowiek ma zazwyczaj wobec rzeczy nieznanych. Gdyby więcej osób miało możliwość kontaktu z bronią, mogło przejśc szkolenie itd. to zamiast tego STRACHU, który jest ukryty w postach przeciwników broni, pojawiłby się RESPEKT. Róznica jest taka, że strach paraliżuje i działa najczesciej destrukcyjnie a respekt wywołuje czujność i uczula na zagrożenie. Moja kolezanka z USA, której ojciec był policjantem, w której domu od zawsze była broń, nigdy jej nie fetyszyzowała, nie bawiła sie nią ale od dziecka (!) czuła do niej respekt i umiała sie z nią obchodzić (w dzieciństwie niekoniecznie załadowaną ale rozkładanie i czyszczenie nienabitej nie zaszkodziło jej ani jej 2 braciom). W tej chwoli w Polsce generalnie nie można posiadać broni do obrony własnej, bo takie jest "widzimisię" policji, która zezwolenia wydaje a jej jest łatwiej utrzymywać obecne status quo, bo nie jest przygotowana na m.in. na zwiększenie się liczby procedur zw. ze wzrostem liczby zarej. sztuk broni. Policja chyba boi się, że prywatna broń zacznie ginąć na czarnym rynku i przenikać do przestepców... Krótko mówiąc panuje w tym obszarze SOCJALIZM (kórego nie znoszę bo to system tylko trochę mniej zbrodniczy od komunizmu), czyli monopol instytucji państwowych na część bezpieczeństwa obywatela i nieczysta uznaniowość i nepotyzm (ekskoledzy z policji, wojska i tp. mają pozwolenia). Obywatel nie pójdzie na żadne przeszkolenie z bronią, bo z góry wie, że to wysiłek i koszty poniesione na darmo - pozwolenia i tak nie dostanie, BO NIE! Bo naturalne prawo do obrony mu JESZCZE nie przysługuje. Ja chciałbym, żebyśmy jednak zmusili Państwo i jego organy do dalszego wypracowywania procedur zmieniający obecny stan nierównowagi korzystnej na razie dla przestępców. Pierwsze jaskółki się pokazały: wyroki uznające zasadność użycia niebezpiecznych narzędzi do obrony koniecznej - wczoraj chłopak 21 lat został uznany za niewinnego (wbił nóż pijanemu 17-latkowi, który go agresywnie atakował mimo prób ucieczki napastowanego). Parę lat temu chłopak pewnie by kiblował za tego gnoja...
  24. u siebie bym tak nie zrobił. Jak wentylator z lazienki zadziała to powietrze z drugiego pomieszczenia nie ma szans się dopchać do wylotu. Nie łatwiej wystawić oddzielnej rury pionowo gdzieś w rogu tamtego pomieszczenia? Poza tym fi50 to też za mało. Wentylator nie będzie się kręcił cały czas. Najczęściej jednak to wietrzenie łązienki będzie grawitacyjne. Przy taki mały przekroju przewodu skuteczność może byc niewystarczająca. Generalnie wentylacji nie radzę traktować po macoszemu i półsrodkami. Niestety w oczy (i nie tylko) rzucają się dopiero efekty złego potraktowania tego tematu ale potem to już nikomu nie chce się przebudowywać.
  25. to może nie zadziałać. Wentylacja ma mieć własny kanał. Nie wiem tez jak miałaby działać wentylacja prowadzona poziomo (?) z drugiego końca budynku, na dodatek łączona z tą z łazienki. Zadziała albo ta z łazienki albo ta druga (raczej mniej pewne), natomiast żadna tak jak powinna.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...