Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Andzia K

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    266
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Andzia K

  1. Wracam z pokorą i piszę co się działo jakoś tak ze dwa miesiące temu. Trzeba było wziąć się za podłogę. Najpierw zaczęło się od szukania styropianu. Miał być dobry jakościowo, aby płytki nam nie popękały, czyli EPS 100. Do piwnicy na część garażową EPS 200. Wybór padł na Yetico, bo ma dobre parametry wytrzymałości na ściskanie. Pojeździłam w takim razie po lokalnych firmach pytając o TEN konkretny styropian, aby mieć porównanie cenowe. Udało mi się trafić na bardzo okazyjną cenę. EPS 100 miał przyjechać za 2 dni, a EPS 200 za jakiś tydzień. To nam pasowało. Wszystko ustalone, w dany dzień rano telefon, że aktualne, jadę na skład zapłacić (widzę na magazynie Yetico) i zadowolona jadę na działkę, bo za jakąś godzinę miał przyjechać styropian. Czekam, czekam - jest. Pan otwiera drzwi od auta, ja patrzę a tam Termoorganika. Mówię STOP! Miało być Yetico... Pan nic o tym nie wie. Dzwonię do sklepu, że umawialiśmy się na inny styropian. Pan na to, że ten też jest bardzo dobry, bardzo dobre ma opinie i "będzie Pani zadowolona". Mówię dobra nie mogę tego teraz sprawdzić, więc niech to wyładują, ale jeśli w domu sprawdzę i coś mi się nie spodoba to zabierają to i przywiozą co powinni na własny koszt. Przystali na to. Wracam do domu, dodzwoniłam się do Mężusia, sprawdzamy co i jak i okazuje się, że ten styro ma gorsze właściwości. :bash:Jadę do sklepu, mówię, że towaru nie chcę. A oni na to, ale Pani wszyscy to biorą i mówią, że jest dobry. Ale ja nie jestem WSZYSCY! Ja jestem JA! JA chcę Yetico! Kasa oddana i uzgodnione, że jak przyjadą z EPS 200 YETICO to zabiorą tą Termoorganikę. Wzięłam kasę i pojechałam do innej firmy, styro na miejscu, dostawa następnego dnia z rana, wszystko ładnie, ślicznie, pięknie, dostawa do nas za darmo. Zapłata po przyjeździe towaru. Towar przyjechał tak jak było ustalone, a my mogliśmy się wziąć od razu za pracę Wniosek - czasem nie warto kusić się na dobrą cenę. A do tamtego Pana już nie pójdziemy to druga negatywna z nim przygoda. Oto nie nasza Termoorganika w kuchni http://img713.imageshack.us/img713/5552/dsc00345ej.jpg Następnym razem układanie styro.
  2. Forumowicze dajcie znać na jakim etapie jesteście. My właśnie ocieplamy poddasze, w przyszłym tygodniu powinien być koniec. Później podwieszane sufity, ocieplenie domku z zewnątrz i kładzenie płytek.
  3. Ja dodzwoniłam się w końcu do mojego sprzedawcy. Ze względu na okres urlopowy zaproponował spotkanie w przyszłym tygodniu. Przyjedzie razem ze swoim serwisantem od tych okien i jak się nic nie uda zrobić to zawołają serwis z Krakowa. Też uważam, że Oknoplast powinien popracować nad opieką wobec klientów, które towar już zakupiły. Ten temat jest jednym z pierwszych, które wyświetlają się w googlach po wpisaniu " HST Oknoplast". Myślę, że to słaby PR dla firmy...
  4. Sprawa wygląda następująco. Pani, która udzieliła się na forum podała mi zły numer telefonu. Zadzwoniłam na główny numer i poprosiłam z serwisem, serwis nie odebrał i tak 3 razy. W końcu poprosiłam o numer bezpośredni, co będę płacić za połączenie, które mi nic nie daje. Dzwoniłam chyba z 15 razy, nikt nie odbierał. Po 2 tygodniach udało mi się dodzwonić. Przedstawiłam problem, zapytano mnie gdzie kupowałam okna, powiedziałam, więc odpowiedzieli, że mam zgłosić reklamację sprzedawcy i poprosić o serwis z centrali! Oni inaczej nie mogą... Dzisiaj cały dzień próbowałam się dodzwonić do sprzedawcy, nie dodzwoniłam się... Ach te urlopy! :bash: Będę informować o postępach.
  5. No to tynkowali niby Doliną Nidy, specjalnie przyjeżdżałam skontrolować, czy aby na pewno. Na budowie ciągle był Knauf, ale stopniowo ubywał, była też Dolina Nidy, która ubywała i przybywała, więc ciężko było ocenić czym robią. No więc jak przyjeżdżałam na budowę to nagle okazywało się zawsze, że wszystkie worki są już popalone... I tak kilka razy. Dzwoni do mnie Wiola - koleżanka forumowa, co tam u Was jak tam robota idzie i takie tam. Mówię tynki robi nam jakaś firma stąd i stamtąd. Ona na to, że zna ich. To ja, że mam wątpliwości co do tego czym robią mi te tynki. Każe oddzwonić za 15 minut. Dzwonię, a ona na to, że ktoś tam z głupia franca co z nimi kiedyś pracował zadzwonił i pyta co robią a gdzie, a czym i jak idzie. Wszystko wypaplali i podobno faktycznie Doliną Nidy robili. Ja już myślałam co by jakiegoś grosza jeszcze urwać za niesłowność, ale chyba nie ma na czym... A kłóciłabym się i to równo, bo Dolina Nidy miała datę produkcji z czerwca, a Knauf z marca. No i oczywiście jak zaczęli tynkować, to się okazało, że mamy za małe zabezpieczenie elektryczne w skrzynce. My mamy 16 A, a powinno być 25A. No i maszyna wywalała korki i to bezpośrednio w skrzynce elektrycznej, dobrze, że kluczyki mieliśmy... Szef Szefów wkurzony, bo silniki mu się zatrą czy cosik tam i że powinno być 25A i czemu nie powiedzieliśmy, że jest mniej. Kurde, przecież był na budowie i sprawdzał niby wszystko, a co my elektrykami jesteśmy co by takie rzeczy wiedzieć. Sąsiadowi na dole tynki zrobiła inna ekipa dwa tygodnie wcześniej i nie miała problemu, a takie samo zabezpieczenie ma. Chodził, kombinował i nagle stwierdził, że jeden silnik (a maszyna ma 3) w sumie nie jest potrzebny i go usunie. Jak powiedział tak zrobił i wszystko było cacy. Oczywiście nie zapomniał tego Mężusiowi wytknąć przy spotkaniu. Musiał w końcu być na górze za "niesłuszne" oskarżenie o Knaufa. Tutaj salon z maszyną, Knaufem i Doliną Nidy. http://img17.imageshack.us/img17/1571/dsc00287ii.jpg Tu widać zrobiony już sufit w gabinecie i pomalowane impregnatem ściany. Zielony impregnat do ścian, czerwony do plastików na roletach. http://img32.imageshack.us/img32/8930/dsc00289vt.jpg Kontrola inwestorska - tu Mężuś wspinał się po rusztowaniu niczym małpka sprawdzić jak na górze są zrobione tynki. http://img703.imageshack.us/img703/9419/dsc00290yz.jpg Tu widać okno tarasowe przygotowane do tynkowania - nad oknem musieli położyć styropian, na to siatkę i klej, sami to zrobili. http://img28.imageshack.us/img28/5329/dsc00308npv.jpg Okno wykuszowe niby jest od ściany do ściany, ale kurcze nie pomyśleliśmy jak sensownie je obrobić do tynkowania. Chłopaki zrobili mini ścianki wnękowe i je obrobili tynkiem. http://img51.imageshack.us/img51/5052/dsc00316jk.jpg Tu Panowie się uwijają z salonem i kuchnią. http://img801.imageshack.us/img801/87/dsc00243u.jpg Tutaj ponownie kontrola inwestorska - tym razem z poziomicą. http://img41.imageshack.us/img41/8480/dsc00324w.jpg A tutaj ścianka na której będzie TV. Te otwory są na kable - pisałam wcześniej przy elektryce o tym rozwiązaniu. Pod spodem ledwo widoczne wąsy od puszek (5 w tym miejscu) http://img10.imageshack.us/img10/1848/dsc00312tn.jpg Tutaj ścianka w wiatrołapie kontra łazienkowa. W łazience będą płytki, więc jest na ostro, w wiatrołapie jest gładko, a pomiędzy będzie listwa od drzwi przesuwnych. http://img341.imageshack.us/img341/1018/dsc00344p.jpg Wchodzę ostatniego dnia po robocie do domu, a tu taki widok na wejściu http://img832.imageshack.us/img832/8273/dsc00250qt.jpg Kurde! Na moich pięknych świeżo wytynkowanych ścianach jakimś zdechłym, zardzewiałym gwoździem ktoś przybił 2 ulotki! Jak to możliwe, że na nasze zadupie ktoś trafił i jeszcze tak fatalnie je ulokował! No ja wiem ulotkarze wszędzie trafią, ale tutaj nawet pies z kulawą nogą nie zagląda! Okazało się, że Szef tynkarzy w ten sposób promuje rodzinne interesy - firma kuzyna czy kogoś tam! Podarowałam mu to tylko dlatego, że wbił tego gwoździa w miejscu, gdzie jest tynk na ostro i będzie płytka, ale widok początkowo mnie zmroził. Tynkarze polecani przez forumowego Marcina i Dorotkę. Jak powiedzieliśmy im, że ich bierzemy, to od razu mówili, że mamy ich pilnować. Im między innymi na koniec robót wbili w salonie obok drzwi tarasowych gwoździa, bo nie mieli gdzie kurtek wieszać... Mieli go na koniec wyciągnąć, ale zapomnieli... Widziałam tego gwoździa i przyznam, że nasz jest w lepszym miejscu Czy wiecie ile biorą za zabudowę poddasza? Chodzi o ocieplenie, założenie stelaży, karton-gips i szpachlowanie. Wiecie? 50 zł za m2! Toż to rozbój w biały dzień! Wychodzi na to, że zrobimy to sami... Ach no mieliśmy też ofertę 1500 zł za całe poddasze plus dwie ścianki karton-gips od garderoby i pralni. To była dobra oferta, ale od człowieka, któremu nie ufamy. A mianowicie jest to murarz, który u nas i Sąsiada robi jakieś tam małe prace. U nas zalał garaż w piwnicy, wymurował kratkę na wodę przy wjeździe i obmurował wsyp na węgiel. Przy okazji tych prac zginęła nam jedna zgrzewka piwa. Nic bym nie powiedziała jakby się przyznał, że wziął, bo spragniony był, ale nie powiedział, mimo, iż nas wcześniej widział. Później się zapierał, że to nie on, że tyle czasu robi u Sąsiada i nic nie zginęło i takie tam. No kurde zwątpiliśmy w samych siebie. Zaczęliśmy myśleć, może zabraliśmy do domu, ale przecież wzięlibyśmy dwie zgrzewki, które tam były, a nie jedną, a może zawieźliśmy komuś, a może... No ale nie w domu nie było, nikt oprócz nas nie był na budowie, więc co UFO? Zresztą nie ma dnia, aby od niego nie było czuć alkoholu. Mężuś stwierdził, że prace w piwnicy były ostatnimi jakie wykonał ten murarz, więc chyba i tak poddasze będzie nasze. Zresztą ja nie wiem czy on prosto te skosy by nam zrobił...
  6. Drogie koleżanki i koledzy szukam dobrego fachowca do kładzenia płytek i do zabudowy karton-gips (poddasze, ścianki, podwieszane sufity). Budowa w Skórce. Jeśli znacie kogoś godnego polecenia dajcie znać na priv Pozdrawiam, Ania
  7. Drogie koleżanki i koledzy szukam dobrego fachowca do kładzenia płytek i do zabudowy karton-gips (poddasze, ścianki, podwieszane sufity). Budowa w Skórce. Jeśli znacie kogoś godnego polecenia dajcie znać na priv Pozdrawiam, Ania
  8. Okno jest od zachodu, w okleinie o kolorze orzech. Problem w tym, że okno otwiera się w miarę dobrze, ale jak klamka jest w pozycji równoległej do podłogi, a powinna być klamka w dole w pozycji prostopadłej do podłogi. Dzwonię jutro do serwisu producenta, zobaczymy co mi powiedzą.
  9. Robiąc elektrykę staraliśmy się być na budowie jak najwcześniej. A wracaliśmy często jak już było ciemno. Dzięki temu była pierwsza okazja, aby zjeść śniadanie na budowie i to w miejscu, gdzie będzie stał stół jadalniany http://img441.imageshack.us/img441/6093/dsc00108yj.jpg Obiady natomiast gotowaliśmy na kozie http://img401.imageshack.us/img401/3006/dsc00223ob.jpg Całe dnie tam spędzaliśmy, aby zdążyć do 11 czerwca, gdzie mieli wchodzić tynkarze. No i tak tydzień wcześniej, w weekend liczymy ile mamy czasu i ile musimy zrobić i całe szczęście, że przed nami był długi weekend - wszystko liczyliśmy, że zrobimy na czas. Następnego dnia rano dzwoni tynkarz jak wyglądamy z elektryką, bo on akurat od środy ma już wolne i mógłby u nas zaczynać. No to Mężuś mówi, że jeszcze puszki, kilka przewodów itp itd. na to gościu, że oni by tylko w środę zwieźli sprzęty, a w piątek osadzali narożniki i w zasadzie na razie nie musi być puszek. Więc Mężuś mówi ok, skoro tak chcecie to ok. Prośba tylko ze strony firmy, aby jeśli to możliwe pomieszczenia były puste. No ok. Jadę w środę rano co by budowę otworzyć tynkarzom a tu ekipa 6 ludzi mnie przywitała, sobie myślę ile oni sprzętu mają skoro taaaaaka ekipa przyjechała. A oni weszli i zaczęli mi się pałętać po całej budowie to tam a to tam, tamto jeszcze gdzie indziej. No i zaczęli się udomawiać, co więcej jakoś chyba nie mieli zamiaru się szybko zwijać. Pomyślałam sobie, że wiedzą co robią, jeśli to przyśpieszy tynki to nawet dobrze. Poszłam do Sąsiada się przywitać, wracam i weszłam do nas przez piwnicę (Szef tynkarzy już się zwinął) i słyszę tekst: "ja pier.... jaki tu syf". Nie skomentowałam, tylko sobie pomyślałam - przyszedłbyś w poniedziałek, tak jak się umawialiśmy miałbyś porządek, ale sam chciałeś wcześniej to tak masz. Usiadłam sobie za budynkiem i 15 minut później słyszę - kur.... przecież tu nie ma puszek (na górze). No nie wytrzymałam - Szef gdzieś pojechał, więc poszłam do ludzi i mówię. Że być może i im się to nie podoba, ale umówieni z Szefem byliśmy na poniedziałek. Stan budowy Szef znał i się na taki zgodził i jak się nie podoba to proszę z nim porozmawiać, a nie mnie tu głośno kur..., bo mi uszy więdną. A jeśli nadal się nie podoba to wynocha z budowy razem z całym sprzętem i wrócić w poniedziałek, bo to tylko moja dobra wola, że są tu teraz. Po czym jeszcze chwilę się pokręciłam, zostawiłam klucze i zwinęłam się z budowy - wieczorem jednak pojechałam sprawdzić, czy jednak zostali i coś zrobili Ano zostali i zrobili Z budowlańcami trzeba ostro! W piątek na budowie byłam już z Mężusiem. Tynkarze za bardzo nie wiedzieli kto to, myśleli, że elektryk, bo Mężuś od razu wziął się za kabelki. No i jak mieli jakieś pytanie to do mnie, po czym ja do Mężusia i Mężuś tłumaczył. I tak ze 3 razy. Się uśmiałam, ale w końcu chyba zaczaili o co chodzi. Chłopakom za bardzo robić się przy piątku nie chciało, ich myśli bardziej krążyły wokół EURO, bo akurat tego dnia swój pierwszy mecz grała Polska. Kręcili się, kręcili, widać było, że chcą się urwać, ale przy nas tak głupio, bo jeszcze Szefowi nakablujemy. W końcu na pokaz przy nas zadzwonili do "Szefa", że no tutaj już za bardzo nie mają co robić, tam też nie będą robić i w zasadzie, może oni by już pojechali. Po czym z uśmiechem tak, abyśmy usłyszeli zaczęli między sobą gadać, że "Szef" powiedział, że mają się zwijać. I tak zrobili. My przez weekend skończyliśmy z elektryką, posprzątaliśmy na cycuś glancuś i usunęliśmy schody na górę, bo tak chciał Szef. Pewnie nie tęgie miny mieli jak to zobaczyli w poniedziałek. Nasza klatka schodowa bez schodów http://img804.imageshack.us/img804/2022/dsc00229oi.jpg http://img256.imageshack.us/img256/9827/dsc00231vu.jpg I jedna z zagruntowanych ścian w sypialni z kwiatkiem od koleżanki http://img528.imageshack.us/img528/7468/dsc00141a.jpg Chodziliśmy przez weekend po tej budowie, plątaliśmy się między sprzętami tynkarzy, aż w końcu ja blondynka zabłysłam i mówię do Mężusia patrząc na paletę worków z tynkiem w naszym salonie przygotowaną do tynkowania, przy której przechodziliśmy non stop od 4 dni: Ja: Zobacz oni będą tynkowali tym samym tynkiem, którym ja osadzam puszki M: No Ty masz maszynowy ale Knaufa Ja: No oni maja ten sam, tylko worki większe M: Przecież mieli robić Doliną Nidy! Ja: No ja tu Knaufa widzę Mężuś wpieniony dzwoni do Szefa, że co to ma być przecież na Dolinę Nidy się umawialiśmy, a w piwnicy kolejne 2 palety Knaufa! A on na to, że o co nam chodzi, przecież ten też jest dobry. Na to Mężuś, że jak rozmawialiśmy, to sam mówił, że Dolina Nidy jest lepsza, bo jest bardziej naturalna i twardsza i że pracowali kiedyś na Knaufie, ale on jest miękki, a producent dodaje jakichś tam popiołów czy czegoś. Na to gościu zaczął kręcić, że no, ale on ten tynk u nas tylko przetrzymuje chwilowo, bo na jakąś tam inną budowę musi zawieźć, a tam na razie miejsca nie ma i jeśli nam przeszkadza to jeszcze tego samego dnia może to zabrać. Nie przeszkadza, może stać, byle u nas robili Doliną Nidy, bo faktycznie czytaliśmy, że jest lepsza. W poniedziałek widziałam się z Szefem, a ten od razu do mnie - co ten Pani Mąż się tak zdenerwował na mnie, przecież Doliną Nidy u Was będzie robione, a to mój Kuzyn się pomylił i nie na tą budowę co powinien przywiózł, bo tutaj blisko na osiedlu jeszcze jeden domek robią. Tylko chłopaki biedne się nanoszą, ale jakby co to on teraz już może zabierać ten tynk. Dałam spokój, tylko byle Dolina Nidy była na ścianach... Następnym razem efekty tynkowania
  10. madazlotko daj znać jak będziesz wiedziała ile wychodzi ocieplenie domku i tynki, sama jestem ciekawa... Nam tynkarze gdzieniegdzie powyciągali kapsle z puszek po otynkowaniu, w pozostałych miejscach widać wąsy na tynku, więc nie będzie problemów. A ze styropianem powinniście zdążyć
  11. Hej VTS, Też nie mamy zrobionego jeszcze podjazdu i skarpy dlatego mamy ten problem. Na razie Mężusia nie ma a ja nie mam weny, aby sama tym się zająć. Na razie znajomy powiercił nam dziury i mimo, iż średnica była dośc spora to woda zrobiła "plum" i otworek był zabadźgany błotem Porządnie się za to zabierzemy w sobotę.
  12. No to tak kolega mi powiedział, że dylatację układa się na końcu i praktycznie robią to posadzkarze. Jeśli ekipa jest ogarnięta to wie jak to zrobić i gdzie. Ja mam już wszędzie rozłożony styropian i folię. Całkiem fajnie mi się to robiło. Folię robiłam tak, aby nachodziła na ścianę z 10 cm, w narożnikach przytwierdzałam ją grzybkami do styropianu, aby się nie przesuwała. Folię mam zbrojoną i nie zwija się tak jak tradycyjna do podłogówki i klipsy do rurek lepiej się trzymają. W sumie cały parter i piętro zrobiliśmy we dwoje w 4 dni. Myślałam, że będzie gorzej. Mamy piwnicę i teraz nam została do zrobienia właśnie ona. Problem w tym, że po nawałnicy jaka przeszła przez północną Wielkopolskę z soboty na niedzielę mamy garażową nieckę po kostki pełną błota i wody. Musimy to jakoś ogarnąć...
  13. No ekipa niby po szkoleniach w Oknoplaście z certyfikatem... Nie brałabym pierwszych lepszych z ulicy. Ale chyba faktycznie lepiej wołać serwis z fabryki.
  14. Okno ma wymiar 2350 x 3020. Czyli rozumiem, że faktycznie nie da się tego okna wyregulować, zwłaszcza jeśli chodzi o klamkę i jedyna opcja to demontaż.? A ja już tynki mam...
  15. A dzięki, dzięki kocurku. Ta elektryka to teraz taka nasza wiedza tajemna Taki nasz know-how Ale tak na prawdę to dzisiaj już rozkładamy podłogówkę. Tynki są, a posadzki zaczną się robić za tydzień
  16. Witam wszystkich, mam problem z oknem przesuwnym HST Oknoplastu. Zastanawiamy się czy to norma w tych oknach czy błąd przy montażu, a mianowicie chodzi o ich przesuwanie. Ja jeśli się porządnie nie zaprę to ich nie otworzę. Jak klamkę ustawię w połowie między otwarciem a zamknięciem to idzie lżej, ale i tak to nie jest do końca to czego oczekiwaliśmy... Na reklamówkach Oknoplastu mała dziewczynka otwierała okno jedną ręką... Zauważyliśmy też, że opór zmniejsza się wraz ze spadkiem temperatury. No ale tych okien raczej nie otwiera się zimą tylko użytkuje latem... Nie wiemy co mamy zrobić. Montażyści powiedzieli, że tak musi zostać, że kiedys ktoś z ich klientów tez reklamował taki przypadek i przyjechał serwis z Krakowa i nic nie zrobił, bo te okna tak mają, a tam niby nie ma regulacji jako takiej... Czy ktoś miał też taki problem? Będę wdzięczna za odpowiedzi
  17. Uzupełniłam w końcu nasz dziennik, więc zapraszam na obejrzenie naszej elektryki Dzisiaj się widza z kolegą co robi nam podłogówkę, zapytam o te dylatację, ale nie wiem czy już nie za późno
  18. ELEKTRYKA Miałam napisane już wszystko, zostały tylko lekkie poprawki typu "ę" "ą" i zabrało prąd... Nie mam nic. Postaram się odtworzyć, ale nie wiem czy dam radę tak szczegółowo jakbym tego chciała... Trudno. Piszę raz jeszcze... Generalnie chciałam aby to co napiszę posłużyło potomnym i innym forumowiczom co by wiedzieli jak się zabrać za elektrykę. A mianowicie elektrykę robiliśmy sami. Pomagał nam tylko znajomy, który powiedział co i jak trzeba zrobić. Podpowiedział kilka rzeczy, a na koniec poukłada wszystkie przewody w skrzynce i zrobi odbiór. Tutaj Mężuś stara się ogarnąć wszystko na papierze. http://img14.imageshack.us/img14/659/dsc00002fn.jpg Wynik - ciastka nadal leżą, długopis ma się dobrze, a kot i tak niczego się nie nauczył, ale elektryka zrobiona. I teraz apel do Pań. Moje drogie ja wiem, że bałagan na budowie Wam się nie podoba, ja wiem, że się potykacie o gruz, ale proszę Was nie zamiatajcie budowy dopóki nie zostanie włożony do gniazdek ostatni kapsel z wąsami. Ja każde pomieszczenie zamiatałam chyba z 5 razy w czasie robienia samej elektryki. To jest jakaś masakra. Co chwila będzie się okazywało, że jeszcze jeden przewód, jeszcze jedno gniazdko, gniazdko jest za płytko, jeszcze tylko internet, a teraz może antena TV wszędzie gdzie się da. No istny kosmos i ciągły bałagan. Oczywiście grubszy gruz dobrze jest ogarnąć, ale bez przesady. Co jest potrzebne zanim się zabierzecie za to szaleństwo: - ważne narzędzie - boszka i do niej kilkanaście tarcz do betonu-pustaków-płytek w jednym, a do bloczków w piwnicy tarcze diamentowe, - wiertarka i taki płaski łom do niej (ale płaski nie U jak wszyscy polecają, chyba bruzd pod elektrykę nie robili), - szczypce do wyłamywania w puszkach połączeń między łączonymi puszkami oraz wejść na przewody, natomiast w przypadku pojedynczych puszek te łączenia trzeba w ogóle usunąć i do tego najlepsza jest boszka, - miarka i ołówek w zasadzie potrzebne są co chwila i do wszystkiego, poziomica (mała) do poziomowania puszek, drabina, pisak, aby każdy przewód podpisać na obu końcach http://img805.imageshack.us/img805/3631/dsc00137e.jpg - okrągłe wiertło na puszki - nie wiem jak to się nazywa - kształt takiego gniazda z ząbkami, zanim zaczniecie na dobre sprawdźcie jaka głębokość musi być wywiercona - czy puszka się mieści w całości, my musieliśmy pogłębiać. Tutaj Mężuś przy wierceniu jednej puszki http://img41.imageshack.us/img41/107/dsc00181qd.jpg - puszek nam wyszło 90 z piwnicą (22 góra, 33 parter, reszta piwnica), ważne, aby puszki były głębokie, bo trzeba w nie wcisnąć przewody przed tynkowaniem, - puszki montowałam za pomocą tynku gipsowego, maszynowego Knaufa, w przypadku parteru i piętra, gdzie miał być tynk gipsowy osadzałam je 6 mm od suporeksu, a w piwnicy, gdzie tynk miał być cementowo-wapienny 12-14 mm od bloczków, - nam wyszło 1 km przewodów wszystkich razem wziętych - elektryka, światło, internet (ruter jednak słabo przewodzi), antena TV. - do mocowania przewodów w ścianach są takie specjalne plastikowe łapki wielkością uzależnione od przewodu i ilości żył w nim do tego trzeba mieć jakąś sprytną wkrętarkę, bo umieszcza się je co 20 cm, - do ciągnięcia po podłodze i na poddaszu trzeba używać peszla na kabel - kupujcie zawsze rozmiar większy niż potrzebujecie - łatwiej kabel wetkniecie, inaczej to jakaś masakra, zwłaszcza w przypadku przewodów od oświetlenia na poddaszu, - do montowania peszla w więźbie służą takie specjalne łapki, ale sprytniejszy jest taker i tryktryki. Montuje się takerem tryktryki do więźby, a później ściąga - łatwizna, patent Mężusia, nawet elektryk pochwalił http://img201.imageshack.us/img201/5458/dsc00075n.jpg - jak będziecie mieć jakieś przejście w którym będzie z 10 przewodów szło po podłodze to kupcie na nie listwę zamykaną - nie pchajcie każdego w peszel, szkoda czasu - dostępne są one w Praktikerze http://img571.imageshack.us/img571/8995/dsc00132n.jpg - jak musieliśmy przejść z przewodem pod lub nad oknami balkonowymi to przewód mocowaliśmy do profili nad lub pod nimi http://img811.imageshack.us/img811/8335/dsc00226hx.jpg Jeśli macie kogoś kto się bardzo rwie do bruzdowania i chce to zrobić za Was podajcie mu rękę i zezwólcie na to, następnie wejdźcie z przewodami dopiero jak wszystko będzie wybruzdowane. Bruzdowanie to ciągły kurz, brud i w zasadzie ciężka robota. Zwłaszcza w piwnicy w bloczkach. Można nie robić bruzd. Co niektórzy się decydują na taki hard-core. Później wiedzą gdzie na pewno mogą obrazy wieszać, bo przewód jak przewodzi prąd to przyciąga kurz i na ścianie są wtedy takie ładne kreski zakurzone, bo na przewodzie jest za mało tynku. Natomiast co do obrazów i innych rzeczy do wieszania to przewody mamy w bruzdach na wysokości ok 30 cm od gotowej posadzki, a gniazda zawsze 5 cm niżej. Oświetlenie zawsze od włącznika w dół i pionowo w górę. http://img600.imageshack.us/img600/5509/dsc00165wn.jpg Ważna rzecz - milion zdjęć jednego pomieszczenia w razie "w". Musieliśmy się zastanowić nad tym co gdzie ma być i jaką funkcję pełnić. Ja np kuchnię sobie rozrysowałam w programie Ikei. Dzięki temu wiedziałam gdzie jakie gniazdka dać, gdzie siła pod płytę indukcyjną, gdzie zmywarka, piekarnik, mikrofala, ekspres i czajnik... http://img819.imageshack.us/img819/3672/dsc00107wp.jpg W salonie ustaliliśmy gdzie TV i tam pod spodem 3 podwójne gniazda (TV, dekoder, DVD, sprzęt grający i nie wiadomo co jeszcze w przyszłości) plus antena, plus internet, bo nowe TV mają taką funkcję. Poniżej zdjęcie przed puszkami http://img40.imageshack.us/img40/9707/dsc00125jl.jpg i po puszkach http://img18.imageshack.us/img18/1733/dsc00176tl.jpg Nad tą plątaniną umieściliśmy tunel na kable od telewizora. Telewizor będzie wisiał na ścianie, ale podłączony będzie do gniazdka na dole, a kabelków nie będzie widać Niestety nie mam zdjęć przed tynkami Gdzieś musi jeszcze choinka stać, gdzieś lampa stojąca, jakiś laptop przy kanapie, ładowarka do telefonu. Przy wyjściu na taras mamy od lewej: włącznik światła na zewnątrz, włącznik światła w salonie (klatkowy), włącznik lewej rolety, włącznik prawej rolety. http://img580.imageshack.us/img580/5647/dsc00178g.jpg W pokojach mamy średnio po 4 gniazdka, ale już mniej więcej ustaliliśmy, gdzie będzie biurko stało, gdzie szafa, łóżko... http://img546.imageshack.us/img546/6069/dsc00098vz.jpg W sypialni po obu stronach łóżka gniazda na ładowarki, lampki nocne itp. http://img109.imageshack.us/img109/1593/dsc00092zw.jpg W garderobie gniazdo na żelazko na wysokości deski. Włączniki od światła tak, aby wchodząc do pokoju nie mieć ich za skrzydłem drzwi. My zastosowaliśmy dość sporo włączników tzw klatkowych, że można w kilku miejscach je włączać i wyłączać. Tak jest w sieni, salonie, na klatce schodowej i w garażu. Planujemy też przy klatce schodowej włącznik reagujący na ruch, włączający światełka przy stopniach, aby po ciemku się poruszać, ale tak, aby domowników nie budzić ostrym światłem. To doradził nam elektryk. Co jeszcze? Pamiętać trzeba o poprowadzeniu przewodu na zewnątrz do bramy i do domofonu. Jakieś gniazdko na tarasie, oświetlenie ogrodu, oświetlenie budynku na zewnątrz, gdzieś podłączenie na lampki na święta, aby oświetlić domek z zewnątrz. Co ciekawe nie mamy dzwonka przy drzwiach, bo jest domofon... Jeśli jest odkurzacz centralny to wzdłuż rury tez musi być kabelek, zasilanie do kominka i pieca. Prawie wszędzie mamy internet i internet TV. W łazienkach pamiętajcie o świetle koło lustra i poprowadzeniu od włącznika do kanału wentylacyjnego przewodu pod wiatraczek. No i gniazda na pralkę, suszarkę i prostownicę Przy każdym oknie mamy włącznik od rolety, ale wchodząc do domu zrobiliśmy włącznik, który otwiera/zamyka wszystkie rolety na raz. Jeśli mężowie lubią pomajsterkować to musik siła w garażu (mamy dwie). W ogóle w garażu gniazda zrobiliśmy wyżej niż wszędzie. http://img338.imageshack.us/img338/5894/dsc00265qh.jpg To tyle, jeśli o czymś sobie przypomnę - dopiszę, lub Mężuś mnie poprawi Może jeszcze wspomnę, że tyle co przy poziomowaniu puszek to jeszcze nigdy się nie naklęłam. A osadzałam wszystkie oprócz jednej. Robiąc elektrykę popołudniami po pracy i w weekendy robiliśmy ją miesiąc. Mężuś stwierdził, że zarobkowo w życiu nie chciałby tego robić, miał nawet kryzys w pewnym momencie czy jednak komuś nie zapłacić za zrobienie. Ale daliśmy radę. No i teraz na kabelki mówię przewody - tyle się nauczyłam Na koniec może skrzynka główna (mamy jeszcze jedna na piętrze), jako dowód. http://img10.imageshack.us/img10/9913/dsc00243mk.jpg
  19. Witam wszystkich, mam problem z oknem przesuwnym HST Oknoplastu. Zastanawiamy się czy to norma w tych oknach czy błąd przy montażu a mianowicie chodzi o ich przesuwanie. Ja jeśli się porządnie nie zaprę to ich nie otworzę. Jak klamkę ustawię w połowie między otwarciem a zamknięciem to idzie lżej, ale i tak to nie jest do końca to czego oczekiwaliśmy... Na reklamówkach Oknoplastu mała dziewczynka otwierała okno jedną ręką... Zauważyliśmy też, że opór zmniejsza się wraz ze spadkiem temperatury. No ale tych okien raczej nie otwiera się zimą tylko użytkuje latem... Nie wiemy co mamy zrobić. Montażyści powiedzieli, że tak musi zostać... Czy ktoś miał też taki problem? Będę wdzięczna za odpowiedzi
  20. No Kocurku, podsumowanie kosztów optymistyczne. Murarze podali dobrą cenę, my w zeszłym sezonie w sumie tyle samo płaciliśmy. Dach sporo kosztuje, no ale Wy macie rąbek, więc może taniej Was wyjdzie niż nasz dach.
  21. Majowy weekend spędziliśmy na budowie. Mężuś zaczął bruzdować dziury pod elektrykę. Ale o szczegółach kolejnym razem. Po zrobieniu dachu zostało nam mnóstwo kontrłat i nie było co z nimi zrobić. Stały w salonie i tylko mnie irytowały... Wykorzystując odwiedziny znajomych postanowiliśmy zabudować stryszek i w końcu znalazł się pomysł na wykorzystanie kontrłat. Przybiliśmy je do jętek i na to zostały wrzucone płyty wiórowe (wcześniej zabite mieliśmy nimi okna na zimę), które w przyszłości mają posłużyć za podłogę na stryszku. W ten sposób ja mogłam pomalować krokwie, bo nie wyobrażałam sobie skakać po jętkach... Fotorelacja Chłopaki bawią się na wysokościach http://img62.imageshack.us/img62/8920/dsc01921fa.jpg Efekt końcowy http://img404.imageshack.us/img404/3635/dsc00041lp.jpg Odwiedził nas tez gołąbek, a że było gorąco to schował się w budynku, w którym było troszkę chłodniej i szukał wody. Woda była w wiaderku, ale niestety na jego dnie i biedny gołąbek nie mógł się napić. Ostrożnie do niego podeszłam z butelką wody i dolałam do wiaderka. Ptaszek chyba uczestniczył w jakiś zawodach, bo miał obrączki i był bardzo oswojony - praktycznie się nas nie bał. Później przyjechali rodzice z psem, gołąb sie wystraszył i panicznie zaczął uciekać przez zamknięte okna o które się oczywiście tylko odbił... Jedno z okien w które trafił było tym ze zbitą szybą. Szyba oczywiście pękła jeszcze bardziej, ale na szczęście nie wypadła. W końcu gołąbka złapaliśmy i wynieśliśmy w bardziej bezpieczne miejsce. Oto nasz gość http://img13.imageshack.us/img13/9459/dsc01913vr.jpg No i na koniec łazienka w trakcie usuwania ścianki od pralni. http://img23.imageshack.us/img23/1220/dsc00073ufh.jpg Następnym razem elektryka
  22. Wieki mnie nie było... Dziennik zarósł chwastami niemalże takimi jak nasza działka... Muszę go odkopać i zacząć nadrabiać. W pewnym momencie był całkiem aktualny, ale znowu go zaniedbałam... Pisałam już wcześniej, że zbijamy posadzkę w piwnicy. Zalaliśmy w końcu wszystkie pomieszczenia w piwnicy... Na garaż już nie starczyło nam sił ani czasu i musieliśmy to zlecić murarzowi. Ale tylko zalanie garażu - resztę (skucie, wybranie ziemi i układanie z powrotem) zrobiliśmy z pomocą super ekipy w składzie Mężusia, Teścia, mojego brata i znajomego. Wygląda to tak - najpierw trzeba było zbić poprzedni chudziak http://img27.imageshack.us/img27/9518/dsc00048af.jpg Później wybrać ziemię http://img14.imageshack.us/img14/3945/dsc00050okz.jpg I wywieźć ją na zewnątrz http://img151.imageshack.us/img151/1007/dsc00052vqk.jpg Na koniec ułożyć wcześniej skuty chudziak niczym puzzle http://img846.imageshack.us/img846/2403/dsc00021czz.jpg I zalać http://img36.imageshack.us/img36/756/dsc00047ab.jpg W ten sposób chudziak jest poniżej ław i jest miejsce na styropian. Amen Ja w tym czasie nieprzerwanie i wręcz do obrzydzenia malowałam więźbę impregnatem. Moje stanowisko pracy: http://img88.imageshack.us/img88/1876/dsc00043cl.jpg Niestety nie mam zdjęcia w czasie pracy, bo nikt nie pofatygował się mi go zrobić - wszyscy zajęci. Zresztą nie było za bardzo czego oglądać - potwór w białym kombinezonie, z pędzlem w ręku i pojemnikiem z atramentowym cholerstwem w drugim skaczący po chwiejącym się rusztowaniu. Ot co. Na dziś tyle.
  23. No kocurku właśnie Ci chciałam powiedzieć, że jeśli Twój domek buduje się na tej działce z kempingiem, a murarze mają czerwone auto (nie pamiętam marki - kobieta jestem i zwracam uwagę na kolor ) to dzisiaj się tam pofatygowałam i widziałam, widziałam. Faktycznie wąska ta Wasza działka. Nawet już ogrodzona jest. I sąsiadów macie takich już mieszkających... Szkoda, że Ciebie tam nie zastałam, ale myślę, że jeszcze będzie okazja
  24. Cześć kocurku! W końcu mogę zobaczyć Wasz projekt Jest bardzo fajny. Dobrze wykorzystana przestrzeń. Fajnie podeszliście do tematu sypialń, aby było sprawiedliwie Nawet wszystkie są z tej samej strony świata i mają w tym samym miejscu okna. Gdzieś tam czytałam, że chcesz zrobić beton polerowany w domu. Znajoma szukała wykonawcy, ale jej się nie udało. Nikt nie chciał się tego podjąć w domku jednorodzinnym, bo niby co innego na hali, a co innego w domu, gdzie do każdego defektu ktoś może się przyczepić. Masz już ochotniczą firmę która się podjęła? No koniecznie muszę wybrać się tam i zobaczyć jak Wam mury rosną. P.S. Mam nadzieję, że się nie obrazisz za wpis. Najwyżej go przenieś jak założysz wątek z komentarzami
×
×
  • Dodaj nową pozycję...