
Willie
Użytkownicy-
Liczba zawartości
1 616 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez Willie
-
Robi się. Śmiesznie. Podłogi zaległy cienkim kwikiem i czekają na glanc przed błyszczkiem. Znaczy nic się nie dzieje. Patrzę i podziwiam. A przy takim podziwianiu to wiadomo że (nie) wiadomo co się wypatrzy. Patrzę więc nie za szczegółowo, takim Big Pikczerem. I poddasze nadal Boskie. Z BB wykonaliśmy Rundę Rozliczeniową. Z Zupełnie Nam Niewiadomych powodów strasznie zaczęło nam mu zależeć na rozliczeniu wykonanych prac. I zadziałał oczekiwany przez nas mechanizm. Zero kasy przed skończeniem wymusza przyspieszenie kończenia. Genialne. Tylko do tej pory nie działało. Podejrzane więc. Z Dwojga jednak o wiele milej się zastanawiać czemu ROBI a nie czemu OLEWA. Tym bardziej że wzruszeni podjęciem oznak życia zakomunikowaliśmy że zapłacimy. Coś z tej Całości. Mimo że w zasadzie odsetki przerosły należności. Dawniej niz wczoraj. BB wręcz wydawał się zdziwiony. Albo po prostu wolno trawił informację o tym że on do swoich pracowników powinien mieć pretensje za odsetki. Bo to ich praca te opóźnienia powoduje. Od początku. Nadal pracują standardem Biurowym. 8-16. W soboty 9-13. Żądza Okrutna więc zmusiła BB do osobistej interwencji. Wczoraj samotrzeć udał się na dach by założyć kominek do odpowietrzenia kanalizacji i wymienić pęknięta dachówkę. Inaczej nie chcieliśmy rozliczyć łazienki na piętrze. Zresztą nadal nie chcemy. Trzeba jeszcze zabudować rurę do kominka i zagipsować wewnętrzną ścianę od szafki. Tacy jesteśmy. PP dzielnie reprezentuje Rodzinę w nowym Domu. Ostatnio jednak koszty emocjonalne idą w górę jak ceny działek w całej okolicy. Traci dziennie po 3-4 godziny z tytułu oczekiwania na wszelakich umówionych wykonawców. Wierzyć się nie chce jak ludzie żyjący z nas są niepoważni. Wczoraj była Kumulacja Emocji. Rano zakazali nam wyjazdu w kierunku miasta. Do Rondelka jazda trwała pół godziny (o siódmej rano!) . A potem było tak samo źle. Do centrum jazda 1,5 godziny. Do tego Bliskiego Centrum. Wydrukowałem sobie zdjęcie jednego byłego Prezia Miejskiego. Przypadkowo Obecnego zresztą też. Tylko już na skalę Makro. Działa tak samo zresztą. Rzutki pożyczam od Dzieci i wyrzucam z siebie Negatywną Energię w kierunku tego zdjęcia. Mam nadzieje że wszystko trafia. Za ten Most Północny. Tez. Dziś Kumulacja numer Dwa. Przyjechali pod okienko Weseli Wykonawcy. Jedni od Klimy. Drudzy od szafek łazienkowych. Trzeci to ci sami co dotąd. Ci to może nie weseli. Opatrzyli się nam już. Weseli numer Jeden zaczęli od efektownego wejścia. - Kto Pani to zakładał? – cyknął zębem do PP Wesoły lewą brwią wskazując na kable do Klimy wiszące spod sufitu - Wy! – wszak to ta firma gdzie 1,5 roku temu nabyliśmy sprzęty i która robiła montaż orurowania. - Baaa – kiedy to nie my! – Wesoły poweselał – ten co to robił już nie pracuje! Strasznie i Wesoło się zrobiło. Okazało się że trzeba było wtedy wkuć rurki w ścianę z wypustem z boku. Teraz po ptakach. Trzeba rury po ścianach ciągnąć i chować pod obudowy z plastiku. Rewela. Zwłaszcza w pokoju z super malunkami rycerskimi albo i wyścigowymi. Sakreble Fak. Weseli numer Dwa nie mieli efektownego wejścia. De facto byli w ogóle weseli Inaczej. Obwiesili miny jak zobaczyli Brak Schodów. A szafki niewąskie do wtargania. Szafki do łazienki Chłopców. Reczna robota na miarę. Pod blat co go BB w pocie czoła wykonywał 3 miesiące. Nie chcąc więc zarzucili liny i wytargali na balkon. Stamtąd już 3 kroki do łazienki. W łazience już tylko dwa ruchy zamaszyste i Wszystko Jasne. Szafki za szerokie. Sakrebleńska Faken Nędza. Winnego oczywiście nie ma. Stolarz się upiera że dobrze zmierzył tylko glazurnicy za dużo glazury na ścianie położyli. Żenua. Wiedział że będzie glazura, gdzie i ile. PP była przy pomiarach. Dał ciała na DWA centymetry. Cóż to wobec wieczności. Ale nie wejdzie. To tylko Połowa Zabawy po Pachy. Druga jest taka że Szafki nie spełniają Obietnicy Emocjonalnej. Znaczy Brzydkie są. Efekt Powiększenia zadziałał. Na próbce piękna sosna. W łazience Okrutna żółto-pomarańcz. Do reszty łazienki za nic nie pasuje. Oj będziemy ciąć naopał. Chyba ze coś tam jeszcze ustalimy ze Stolarzem. Tylko czy to zadziała. Jak na dwa centymetry niedowidzi….. Kacper ma na to jedno podsumowanie: PEŁNA PACHA! Tyle mamy zabawy. I to za własne pieniądze.
-
Robi się. Śmiesznie. Podłogi zaległy cienkim kwikiem i czekają na glanc przed błyszczkiem. Znaczy nic się nie dzieje. Patrzę i podziwiam. A przy takim podziwianiu to wiadomo że (nie) wiadomo co się wypatrzy. Patrzę więc nie za szczegółowo, takim Big Pikczerem. I poddasze nadal Boskie. Z BB wykonaliśmy Rundę Rozliczeniową. Z Zupełnie Nam Niewiadomych powodów strasznie zaczęło nam mu zależeć na rozliczeniu wykonanych prac. I zadziałał oczekiwany przez nas mechanizm. Zero kasy przed skończeniem wymusza przyspieszenie kończenia. Genialne. Tylko do tej pory nie działało. Podejrzane więc. Z Dwojga jednak o wiele milej się zastanawiać czemu ROBI a nie czemu OLEWA. Tym bardziej że wzruszeni podjęciem oznak życia zakomunikowaliśmy że zapłacimy. Coś z tej Całości. Mimo że w zasadzie odsetki przerosły należności. Dawniej niz wczoraj. BB wręcz wydawał się zdziwiony. Albo po prostu wolno trawił informację o tym że on do swoich pracowników powinien mieć pretensje za odsetki. Bo to ich praca te opóźnienia powoduje. Od początku. Nadal pracują standardem Biurowym. 8-16. W soboty 9-13. Żądza Okrutna więc zmusiła BB do osobistej interwencji. Wczoraj samotrzeć udał się na dach by założyć kominek do odpowietrzenia kanalizacji i wymienić pęknięta dachówkę. Inaczej nie chcieliśmy rozliczyć łazienki na piętrze. Zresztą nadal nie chcemy. Trzeba jeszcze zabudować rurę do kominka i zagipsować wewnętrzną ścianę od szafki. Tacy jesteśmy. PP dzielnie reprezentuje Rodzinę w nowym Domu. Ostatnio jednak koszty emocjonalne idą w górę jak ceny działek w całej okolicy. Traci dziennie po 3-4 godziny z tytułu oczekiwania na wszelakich umówionych wykonawców. Wierzyć się nie chce jak ludzie żyjący z nas są niepoważni. Wczoraj była Kumulacja Emocji. Rano zakazali nam wyjazdu w kierunku miasta. Do Rondelka jazda trwała pół godziny (o siódmej rano!) . A potem było tak samo źle. Do centrum jazda 1,5 godziny. Do tego Bliskiego Centrum. Wydrukowałem sobie zdjęcie jednego byłego Prezia Miejskiego. Przypadkowo Obecnego zresztą też. Tylko już na skalę Makro. Działa tak samo zresztą. Rzutki pożyczam od Dzieci i wyrzucam z siebie Negatywną Energię w kierunku tego zdjęcia. Mam nadzieje że wszystko trafia. Za ten Most Północny. Tez. Dziś Kumulacja numer Dwa. Przyjechali pod okienko Weseli Wykonawcy. Jedni od Klimy. Drudzy od szafek łazienkowych. Trzeci to ci sami co dotąd. Ci to może nie weseli. Opatrzyli się nam już. Weseli numer Jeden zaczęli od efektownego wejścia. - Kto Pani to zakładał? – cyknął zębem do PP Wesoły lewą brwią wskazując na kable do Klimy wiszące spod sufitu - Wy! – wszak to ta firma gdzie 1,5 roku temu nabyliśmy sprzęty i która robiła montaż orurowania. - Baaa – kiedy to nie my! – Wesoły poweselał – ten co to robił już nie pracuje! Strasznie i Wesoło się zrobiło. Okazało się że trzeba było wtedy wkuć rurki w ścianę z wypustem z boku. Teraz po ptakach. Trzeba rury po ścianach ciągnąć i chować pod obudowy z plastiku. Rewela. Zwłaszcza w pokoju z super malunkami rycerskimi albo i wyścigowymi. Sakreble Fak. Weseli numer Dwa nie mieli efektownego wejścia. De facto byli w ogóle weseli Inaczej. Obwiesili miny jak zobaczyli Brak Schodów. A szafki niewąskie do wtargania. Szafki do łazienki Chłopców. Reczna robota na miarę. Pod blat co go BB w pocie czoła wykonywał 3 miesiące. Nie chcąc więc zarzucili liny i wytargali na balkon. Stamtąd już 3 kroki do łazienki. W łazience już tylko dwa ruchy zamaszyste i Wszystko Jasne. Szafki za szerokie. Sakrebleńska Faken Nędza. Winnego oczywiście nie ma. Stolarz się upiera że dobrze zmierzył tylko glazurnicy za dużo glazury na ścianie położyli. Żenua. Wiedział że będzie glazura, gdzie i ile. PP była przy pomiarach. Dał ciała na DWA centymetry. Cóż to wobec wieczności. Ale nie wejdzie. To tylko Połowa Zabawy po Pachy. Druga jest taka że Szafki nie spełniają Obietnicy Emocjonalnej. Znaczy Brzydkie są. Efekt Powiększenia zadziałał. Na próbce piękna sosna. W łazience Okrutna żółto-pomarańcz. Do reszty łazienki za nic nie pasuje. Oj będziemy ciąć naopał. Chyba ze coś tam jeszcze ustalimy ze Stolarzem. Tylko czy to zadziała. Jak na dwa centymetry niedowidzi….. Kacper ma na to jedno podsumowanie: PEŁNA PACHA! Tyle mamy zabawy. I to za własne pieniądze.
-
Grupa Tarchomin-Białołęka
Willie odpowiedział admiralbar → na topic → Grupa Tarchomin-Białołęka Grupa Tarchomin-Białołęka Topics
HA! to wieczorne swiatelka swieca nie bez powodu GRATULACJE! dzięki, dzięki - nie wiedziałem, że od Ciebie widać moje światełka .... Czy Ty też już na włościach? niestety nie mozna by powiedziec ze "dopinamy harmonogram"...... a Wasze swiatelka ogladam jadac Artyleryjska - od nas nie bedzie widac mimo ze w linii prostej to chyba nie wiecej niz jakies 1500 metrow jak wrazenia po 10 dniach??? pozdr -
HA! to wieczorne swiatelka swieca nie bez powodu GRATULACJE! dzięki, dzięki - nie wiedziałem, że od Ciebie widać moje światełka .... Czy Ty też już na włościach? niestety nie mozna by powiedziec ze "dopinamy harmonogram"...... a Wasze swiatelka ogladam jadac Artyleryjska - od nas nie bedzie widac mimo ze w linii prostej to chyba nie wiecej niz jakies 1500 metrow jak wrazenia po 10 dniach??? pozdr
- 6 690 odpowiedzi
-
HA! to wieczorne swiatelka swieca nie bez powodu GRATULACJE!
- 6 690 odpowiedzi
-
Grupa Tarchomin-Białołęka
Willie odpowiedział admiralbar → na topic → Grupa Tarchomin-Białołęka Grupa Tarchomin-Białołęka Topics
HA! to wieczorne swiatelka swieca nie bez powodu GRATULACJE! -
Komentarze do Williego i Domu jego
Willie odpowiedział anSi → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Hej! MIESZKACIE JUz??? -
Oczekiwana Zmiana Miejsc BB zachciało się porozmawiać o rozliczeniach. Najpierw poczuliśmy się Nieswojo. Bo to taki moment kiedy Wyciągnięta Ręka Wykonawcy przesłania całą Tę Radość Budowlaną. Przypomina że ludzie nie pracują dla Szczęścia i Zdrowia Bliźniego tylko dla Swojego….. Potem popatrzyliśmy uważnie do środka Serdecznej Prośby BB. A tam same Odsetki wyskoczyły. I zupełny brak pospiechu z naszej strony. Cóż za odmiana! Teraz to BB wydzwania nerwowo z pytaniem Co U Nas Słychać A my się zastanawialiśmy ze dwa dni, potem jeszcze ciut. A Potem przyznaliśmy że Coś jest na rzeczy. I zaproponowaliśmy że chętnie (no…to może Kurtuazja była Zbyteczna) spotkamy się to Omówić na koniec miesiąca. Kiedy upływa Śmiertelna Lina na resztę prac z Listy. Dead-Line znaczy. I policzymy wtedy co się Komu Należy. W zależności od Stanu Wykonania. Zapytałem czy wie co my Tam Widzimy w tym rozliczeniu. BB bardzo potulnie przytaknął. I się zgodził poczekać. Zupełnie dla zakończenia Przemiłej Rozmowy wspomniałem o nowym standardzie budowlanym na naszej budowie. Ekipy od podłóg. I zestawiłem go ze standardem BB. Żeby wiedział. Bo właśnie - z Absolutnych nowości budowlanych - Podłogi nadjechały Pospiesznym! W tydzień zrobili jakies Trzy Czwarte dołu i Dwie Trzecie góry. Albo i na odwrót. W każdym razie przyzwyczajeni do standardu BB przecieramy lewym rękawem Załzawione Niedowiarą oczy a prawym Zasmarkane ze Wzruszenia nosy. Przychodzą rano, wychodzą wieczorem. I to żadne tam 18 czy 19. Dwudziesta Pierwsza. Przewidują skończyć w połowie tego tygodnia część zasadniczą. Na górze pozostaną już tylko listwy, ale to po drzwiach. Na dole zabawa dopiero się zacznie. Wrócą po świętach żeby Cyknąć Dechy a potem Zabłyszczyć. Na dziś góra mi się bardziej podoba. Bambus wygląda super. Zwłaszcza w pokoju PP – tam gdzie już jest jeden na ścianie Deski dolne na razie wywołują Ambiwalentne odczucia. Cieszy że podłoga się robi, ale wygląd na razie Taki Średniaki. Surowizna. Znawcy uspokajają – trzeba poczekać do finalnego pociągnięcia Pędzla! Póki co to musi sobie poleżeć coby się ulożyć Część zachwytu Bambusowego wynika więc z faktu że bambuski to pakiet Wash&Go czyli parkiet gotowy po przyklejeniu. Taki panel. Tylko parkiet. Czyli deski. Panele mamy obecnie w (że tak powiem) Miejscu Tymczasowego Pobytu i po 7 latach ewidentnie wyglądają jak panele. Udawały drewno skutecznie przez pierwsze 3-4 lata. Także uznajemy że zamortyzowały koszty. Ale wymianę pozostawimy Właścicielom. Następnym. Z innych ciekawostek Przyrodniczych: jest taka gałąź biznesu gdzie Wory Banknotów tarzają się po ziemi. Tylko łapać. Tworzenie Zarośli się to nazywa. Przysłali nam wycenę na takie niewinne zapytanie – co i za ile. Co - nie napisali dokładnie. Zanęcili tylko. A to że oświetlenie, a to że glebę wymienią, a to rynny pochowają, a to wymieniona glebę wypoziomują i wypionują (wedle życzenia – górka tez może być). Ach, rośliny też będą. WSZYSTKO ZROBIĄ. ABSOLUTNIE! Napisali Niestety za ile . Przyznać trzeba że podają Widełki. Popatrzyliśmy na Maksy. Pokiwaliśmy w zadumie głowami. Poprosiliśmy o ofertę konkurencji. Potem zapytamy Jeszcze Raz na Poważnie. I zalosujemy. COŚ na pewno musimy zrobić wokół domu. Ale pełny zestaw ogrodowy chyba rozłożymy w czasie na dłużej. Żadne chyba!
-
Oczekiwana Zmiana Miejsc BB zachciało się porozmawiać o rozliczeniach. Najpierw poczuliśmy się Nieswojo. Bo to taki moment kiedy Wyciągnięta Ręka Wykonawcy przesłania całą Tę Radość Budowlaną. Przypomina że ludzie nie pracują dla Szczęścia i Zdrowia Bliźniego tylko dla Swojego….. Potem popatrzyliśmy uważnie do środka Serdecznej Prośby BB. A tam same Odsetki wyskoczyły. I zupełny brak pospiechu z naszej strony. Cóż za odmiana! Teraz to BB wydzwania nerwowo z pytaniem Co U Nas Słychać A my się zastanawialiśmy ze dwa dni, potem jeszcze ciut. A Potem przyznaliśmy że Coś jest na rzeczy. I zaproponowaliśmy że chętnie (no…to może Kurtuazja była Zbyteczna) spotkamy się to Omówić na koniec miesiąca. Kiedy upływa Śmiertelna Lina na resztę prac z Listy. Dead-Line znaczy. I policzymy wtedy co się Komu Należy. W zależności od Stanu Wykonania. Zapytałem czy wie co my Tam Widzimy w tym rozliczeniu. BB bardzo potulnie przytaknął. I się zgodził poczekać. Zupełnie dla zakończenia Przemiłej Rozmowy wspomniałem o nowym standardzie budowlanym na naszej budowie. Ekipy od podłóg. I zestawiłem go ze standardem BB. Żeby wiedział. Bo właśnie - z Absolutnych nowości budowlanych - Podłogi nadjechały Pospiesznym! W tydzień zrobili jakies Trzy Czwarte dołu i Dwie Trzecie góry. Albo i na odwrót. W każdym razie przyzwyczajeni do standardu BB przecieramy lewym rękawem Załzawione Niedowiarą oczy a prawym Zasmarkane ze Wzruszenia nosy. Przychodzą rano, wychodzą wieczorem. I to żadne tam 18 czy 19. Dwudziesta Pierwsza. Przewidują skończyć w połowie tego tygodnia część zasadniczą. Na górze pozostaną już tylko listwy, ale to po drzwiach. Na dole zabawa dopiero się zacznie. Wrócą po świętach żeby Cyknąć Dechy a potem Zabłyszczyć. Na dziś góra mi się bardziej podoba. Bambus wygląda super. Zwłaszcza w pokoju PP – tam gdzie już jest jeden na ścianie Deski dolne na razie wywołują Ambiwalentne odczucia. Cieszy że podłoga się robi, ale wygląd na razie Taki Średniaki. Surowizna. Znawcy uspokajają – trzeba poczekać do finalnego pociągnięcia Pędzla! Póki co to musi sobie poleżeć coby się ulożyć Część zachwytu Bambusowego wynika więc z faktu że bambuski to pakiet Wash&Go czyli parkiet gotowy po przyklejeniu. Taki panel. Tylko parkiet. Czyli deski. Panele mamy obecnie w (że tak powiem) Miejscu Tymczasowego Pobytu i po 7 latach ewidentnie wyglądają jak panele. Udawały drewno skutecznie przez pierwsze 3-4 lata. Także uznajemy że zamortyzowały koszty. Ale wymianę pozostawimy Właścicielom. Następnym. Z innych ciekawostek Przyrodniczych: jest taka gałąź biznesu gdzie Wory Banknotów tarzają się po ziemi. Tylko łapać. Tworzenie Zarośli się to nazywa. Przysłali nam wycenę na takie niewinne zapytanie – co i za ile. Co - nie napisali dokładnie. Zanęcili tylko. A to że oświetlenie, a to że glebę wymienią, a to rynny pochowają, a to wymieniona glebę wypoziomują i wypionują (wedle życzenia – górka tez może być). Ach, rośliny też będą. WSZYSTKO ZROBIĄ. ABSOLUTNIE! Napisali Niestety za ile . Przyznać trzeba że podają Widełki. Popatrzyliśmy na Maksy. Pokiwaliśmy w zadumie głowami. Poprosiliśmy o ofertę konkurencji. Potem zapytamy Jeszcze Raz na Poważnie. I zalosujemy. COŚ na pewno musimy zrobić wokół domu. Ale pełny zestaw ogrodowy chyba rozłożymy w czasie na dłużej. Żadne chyba!
-
Z pamiętnika inwestora - komentarze
Willie odpowiedział tomek1950 → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
rewelacja, gdzie jest DALSZY CIAG!!??? pzdr -
Grupa Tarchomin-Białołęka
Willie odpowiedział admiralbar → na topic → Grupa Tarchomin-Białołęka Grupa Tarchomin-Białołęka Topics
Hej! to Absolutnie nierozwiazywalny dylemat - popatrzcie na forum ile watkow....musicie zalosowac albo znalezc sobie argument mnie przekonalo cieplo i miekkosc betonu zwanego ytongiem pozdr -
Hej! to Absolutnie nierozwiazywalny dylemat - popatrzcie na forum ile watkow....musicie zalosowac albo znalezc sobie argument mnie przekonalo cieplo i miekkosc betonu zwanego ytongiem pozdr
- 6 690 odpowiedzi
-
Miękisze My znaczy. Albo Węziej – jam to. Bo to Tydzień Nowy już u końca , a BB nie leży w kącie z Okiem Zbitym i Ręcami Przetrąconymi. PP za to łypie Okiem Zmrużonym i cyka Zębem. Sam siebie zapytuję – Com Uczynił??? W Prawie Byliśmy przecież żeby BB bez pardonu Wziąć za Fraki i Wytargać 13 razy wokół Domu – zwłaszcza pod rynnami. A potem przerzucić na kupkę Za Ogrodzeniem. I zatrzasnąć Ramę od Furtki. Za te wieczne Opóźnienia. Za te ciągłe Bezpokryciowe Obietnice. Za Nerwy. Zwłaszcza za Nerwy. W zasadzie to za nerwy Starczy. Dlaczego nadal więc tam jest?? Powód pierwszy: Listy gwiazdkowej nie wykonał w całości . Ale…..zrobił zadziwiająco Dużo. W zasadzie to zabrakło praktycznie tylko kołnierzy na otwory grzejników podłogowych. Obiecuje do wtorku założyć. Haha. Czas minął – chcieliśmy zakrzyknąć. Jednakowoż…..podłogowcy najwcześniej w drugiej połowie tygodnia się pojawią, więc…..oby przed nimi. Łazienka – glazury zrobione, szpachla jeszcze zarzucona w sobotę na sufity…. w poniedziałek jeszcze to przeszlifowali i w zasadzie tylko malowanie zostaje…..a to podobno Zawsze po podłogach SIE robi wg BB….(ciekawe że podłogowcy jakoś inaczej na ten temat mówią… .) – ale BB się zapiera że po położeniu podłóg i tak trzeba przemalować bo ONI tez brudzą… .Weź tu i rozstrzygnij Niemądry Inwestorze ……zobaczymy co powiedzą na miejscu, bo w biurze to straszą Utratą Gwarancji….kurczę – czemu my nie straszymy Utratą Zapłaty???? …..znaczy miękisz….. Powód drugi: Stado Gości nadjechało w sobotę Sewerynkę podziwiać i te wszystkie Zachwyty jakoś tak nas podnosiły na Upadłym Duchu….do tego Wiosna Niewątpliwie daje oznaki budzenia ze snu i to samo w sobie jest Piękne…..mnie jakoś w ogóle nosi…..juz bym chciał graty wnosić! Powód Trzeci: TV program o budowaniu AD 2007. A propos – jakby ktoś jeszcze nie zauważył jak płynie informacja w Erze Globalnej….najpierw artykuł w internet, równolegle idzie do prasy, wieczorem, najdalej jutro trąbi o tym telewizor we wszystkich istotnych kanałach….. Także jeśli Ktoś Z Was do tej pory nie usłyszał o PKB czyli Polskim Kryzysie Budowlanym to się najwyraźniej Nie Nadaje do tej Ery W skrócie: z budowlanką w Polsce jest Tak Dobrze że się Sama Zatyka! Po Pierwsze: brak zimy zauważyli tylko inwestorzy i sprzedawcy, a nie producenci – ergo BRAK PÓŁPRODUKTÓW typu cegła albo i drąg... Po Pierwsze i Pół: są podejrzenia że producenci jednak zauważyli, ale sprzedawcy udają że nie, i te marże podniesione to PRZECIEZ nie Ich Wina……. . Po Drugie: Polscy Wykonawcy masowo budują lepsze Domy w Anglii, więc w Polsce terminy dostępne dopiero jak wrócą – ergo Prawdziwi Fachowcy będą gdzieś tak około grudnia i to tylko pod warunkiem że Zima będzie Sroga (bo jak lekka to przecież nie wrócą bo pracują…..) – ergo ergo – trzeba BRAĆ I NIE WYBRZYDZAĆ co jest. Po trzecie: Ceny Mieszkań w Intensywnych Częściach Kraju miały się zatrzymać w tym roku. Obecnie wiadomość ta brzmi „Być Może Zwolnią…..”. Ergo – TRZEBA BUDOWAĆ WIĘCEJ (DOMÓW). ERGO SUM. Nie Stój – Nie Czekaj – Co Robić? – Buduj Szybciej! Wersja dla Znużonych Ogólną Atmosferą: Co Robić? – Uciekaj tam gdzie Budują Polscy Fachowcy Wersja dla Znużonych Obecnym Wykonawcą: szanuj co masz, bo Nikt Lepszy Tu Nie Został. Z tym że BB nie daje się szanować. Miał co poniedziałek plan robót dawać do akceptacji. Ani słowa do środy, kontaktu brak, ekipa dopieszcza nasze Pastylki (mozaika w górnej łazience)…. W zasadzie to sam jestem ciekaw co dalej się zadzieje. W sobotę kolejna kontrola. W międzyczasie zajrzałem do skrzynki gazowej. Nie wiem czemu mnie naszło. Może że ostatnio to chyba w lipcu tam patrzyłem. Nic dziwnego że Obrażona. Przywaliła z najgrubszej Rury. Złapałem się za Murek ją otaczający i trzykrotnie palcem wodziłem po liczniku. I nic. Nadal 2 tysiące metrów. I to Sześć-Ściennych. Obszedłem naokoło wąchając. Nic nie czuję. Czyli wszystko w chałupę poszło. Od października. Do kompletu Niemiecki Dostawca Prądu przysłał fakturę. Otworzyłem z marszu. Ostatnio co miesiąc jakieś 70-80 złotych było. 687. I jeszcze jakieś grosze. Zużyte w lutym Tysiąc Siedemset kilo. Strasznie Oszczędny ten nasz Dom. Zwłaszcza jak na Tak Srogą Zimę……. Żeby nie popaść w Zadumę wykonałem kilka czynności kontrolnych. PP sprawdziła licznik prądu – prawie się zgadza. Tylko zamiast 1410 kW jak na fakturze jest 1040 kW…. Poczytałem też o zużyciu gazu gdzieniegdzie. Nieśmiało przebiła się myśl żeby złożyć to na karb Legendy Pierwszego Sezonu Grzewczego - że to w sumie za 5 miesięcy, że dom się musi wygrzać, że mocno grzaliśmy bo wylewki, że nadal 22-23 stopnie trzymamy….to pocieszenie na przyszłość. Na teraźniejszość to kupiłem grabki żeby zacząć Kupkę Zbierać na Opłaty. A teraz Weselsza Część Rachunków. Herr AC/DC się nieco zafrasował jak zadzwoniłem z pytaniem o co chodzi – zwłaszcza że akurat w lutym Pijany Glazurnik 2 tygodnie gościł poza budową …..i po pierwsze przyznał że Herr Inkasent nie czyta licznika regularnie mimo że faktura co miesiąc, czyli cos tam Poszacował na Boku i teraz wyrównują ……a potem wyrównał mi do Rzeczywistego Stanu Licznika bo najwyraźniej mu się Cyferki Przestawiły. Generalnie czekamy na nową Mniejszą fakturę. Nasz Krajowy Gazodaj nic nie mówił. Przysłał fakturę. Na niecałe 500 metrów. Z datą pomiaru licznika – 30 października Starego Roku. Najpierw pomyślałem że to jeszcze pochodna strajku pocztowców z grudnia. PS – pocztówka z Krynicy do Siostry szła co do dnia Tylko Trzy Tygodnie…… . Ale na główce data wystawienia – 4marca. Data płatności – 4 kwietnia. Cyknąłem zębem. Ładny Cykl ściągania należności mają. Bardzo mi się podoba. Z Dostawców jeszcze tylko Wodomiar się nie ujawnił. Nie zaglądam więc do komórki na wszelki wypadek. Bo przecież wszystkie te rachunki się zwaliły na głowę jak tylko Zajrzałem do Liczników! Zajrzałem tez do innego Licznika. Na Forum. Data Pierwszego Wpisu dziennika – 17 MARCA 2005. ANFAKENBILIWEBUL. Dwa lata Upiększania Rzeczywistości, Zaklinania Faktów, Niedosypiania i Czekania. Czasem jak krew z nosa – pisanina bucha aż Furczy, a czasem jak krew z palca – wyciskanie po kropelce. Czy mi się jeszcze chce to ciągnąć? ? Żartowałem. Już się nie mogę doczekać Dalszego Ciągu! Ściskam z Powinszowaniem Urorurodziurodzin. Wszystkich Czytaczy. Bez wyjątku. Nawet prorządowych
-
Miękisze My znaczy. Albo Węziej – jam to. Bo to Tydzień Nowy już u końca , a BB nie leży w kącie z Okiem Zbitym i Ręcami Przetrąconymi. PP za to łypie Okiem Zmrużonym i cyka Zębem. Sam siebie zapytuję – Com Uczynił??? W Prawie Byliśmy przecież żeby BB bez pardonu Wziąć za Fraki i Wytargać 13 razy wokół Domu – zwłaszcza pod rynnami. A potem przerzucić na kupkę Za Ogrodzeniem. I zatrzasnąć Ramę od Furtki. Za te wieczne Opóźnienia. Za te ciągłe Bezpokryciowe Obietnice. Za Nerwy. Zwłaszcza za Nerwy. W zasadzie to za nerwy Starczy. Dlaczego nadal więc tam jest?? Powód pierwszy: Listy gwiazdkowej nie wykonał w całości . Ale…..zrobił zadziwiająco Dużo. W zasadzie to zabrakło praktycznie tylko kołnierzy na otwory grzejników podłogowych. Obiecuje do wtorku założyć. Haha. Czas minął – chcieliśmy zakrzyknąć. Jednakowoż…..podłogowcy najwcześniej w drugiej połowie tygodnia się pojawią, więc…..oby przed nimi. Łazienka – glazury zrobione, szpachla jeszcze zarzucona w sobotę na sufity…. w poniedziałek jeszcze to przeszlifowali i w zasadzie tylko malowanie zostaje…..a to podobno Zawsze po podłogach SIE robi wg BB….(ciekawe że podłogowcy jakoś inaczej na ten temat mówią… .) – ale BB się zapiera że po położeniu podłóg i tak trzeba przemalować bo ONI tez brudzą… .Weź tu i rozstrzygnij Niemądry Inwestorze ……zobaczymy co powiedzą na miejscu, bo w biurze to straszą Utratą Gwarancji….kurczę – czemu my nie straszymy Utratą Zapłaty???? …..znaczy miękisz….. Powód drugi: Stado Gości nadjechało w sobotę Sewerynkę podziwiać i te wszystkie Zachwyty jakoś tak nas podnosiły na Upadłym Duchu….do tego Wiosna Niewątpliwie daje oznaki budzenia ze snu i to samo w sobie jest Piękne…..mnie jakoś w ogóle nosi…..juz bym chciał graty wnosić! Powód Trzeci: TV program o budowaniu AD 2007. A propos – jakby ktoś jeszcze nie zauważył jak płynie informacja w Erze Globalnej….najpierw artykuł w internet, równolegle idzie do prasy, wieczorem, najdalej jutro trąbi o tym telewizor we wszystkich istotnych kanałach….. Także jeśli Ktoś Z Was do tej pory nie usłyszał o PKB czyli Polskim Kryzysie Budowlanym to się najwyraźniej Nie Nadaje do tej Ery W skrócie: z budowlanką w Polsce jest Tak Dobrze że się Sama Zatyka! Po Pierwsze: brak zimy zauważyli tylko inwestorzy i sprzedawcy, a nie producenci – ergo BRAK PÓŁPRODUKTÓW typu cegła albo i drąg... Po Pierwsze i Pół: są podejrzenia że producenci jednak zauważyli, ale sprzedawcy udają że nie, i te marże podniesione to PRZECIEZ nie Ich Wina……. . Po Drugie: Polscy Wykonawcy masowo budują lepsze Domy w Anglii, więc w Polsce terminy dostępne dopiero jak wrócą – ergo Prawdziwi Fachowcy będą gdzieś tak około grudnia i to tylko pod warunkiem że Zima będzie Sroga (bo jak lekka to przecież nie wrócą bo pracują…..) – ergo ergo – trzeba BRAĆ I NIE WYBRZYDZAĆ co jest. Po trzecie: Ceny Mieszkań w Intensywnych Częściach Kraju miały się zatrzymać w tym roku. Obecnie wiadomość ta brzmi „Być Może Zwolnią…..”. Ergo – TRZEBA BUDOWAĆ WIĘCEJ (DOMÓW). ERGO SUM. Nie Stój – Nie Czekaj – Co Robić? – Buduj Szybciej! Wersja dla Znużonych Ogólną Atmosferą: Co Robić? – Uciekaj tam gdzie Budują Polscy Fachowcy Wersja dla Znużonych Obecnym Wykonawcą: szanuj co masz, bo Nikt Lepszy Tu Nie Został. Z tym że BB nie daje się szanować. Miał co poniedziałek plan robót dawać do akceptacji. Ani słowa do środy, kontaktu brak, ekipa dopieszcza nasze Pastylki (mozaika w górnej łazience)…. W zasadzie to sam jestem ciekaw co dalej się zadzieje. W sobotę kolejna kontrola. W międzyczasie zajrzałem do skrzynki gazowej. Nie wiem czemu mnie naszło. Może że ostatnio to chyba w lipcu tam patrzyłem. Nic dziwnego że Obrażona. Przywaliła z najgrubszej Rury. Złapałem się za Murek ją otaczający i trzykrotnie palcem wodziłem po liczniku. I nic. Nadal 2 tysiące metrów. I to Sześć-Ściennych. Obszedłem naokoło wąchając. Nic nie czuję. Czyli wszystko w chałupę poszło. Od października. Do kompletu Niemiecki Dostawca Prądu przysłał fakturę. Otworzyłem z marszu. Ostatnio co miesiąc jakieś 70-80 złotych było. 687. I jeszcze jakieś grosze. Zużyte w lutym Tysiąc Siedemset kilo. Strasznie Oszczędny ten nasz Dom. Zwłaszcza jak na Tak Srogą Zimę……. Żeby nie popaść w Zadumę wykonałem kilka czynności kontrolnych. PP sprawdziła licznik prądu – prawie się zgadza. Tylko zamiast 1410 kW jak na fakturze jest 1040 kW…. Poczytałem też o zużyciu gazu gdzieniegdzie. Nieśmiało przebiła się myśl żeby złożyć to na karb Legendy Pierwszego Sezonu Grzewczego - że to w sumie za 5 miesięcy, że dom się musi wygrzać, że mocno grzaliśmy bo wylewki, że nadal 22-23 stopnie trzymamy….to pocieszenie na przyszłość. Na teraźniejszość to kupiłem grabki żeby zacząć Kupkę Zbierać na Opłaty. A teraz Weselsza Część Rachunków. Herr AC/DC się nieco zafrasował jak zadzwoniłem z pytaniem o co chodzi – zwłaszcza że akurat w lutym Pijany Glazurnik 2 tygodnie gościł poza budową …..i po pierwsze przyznał że Herr Inkasent nie czyta licznika regularnie mimo że faktura co miesiąc, czyli cos tam Poszacował na Boku i teraz wyrównują ……a potem wyrównał mi do Rzeczywistego Stanu Licznika bo najwyraźniej mu się Cyferki Przestawiły. Generalnie czekamy na nową Mniejszą fakturę. Nasz Krajowy Gazodaj nic nie mówił. Przysłał fakturę. Na niecałe 500 metrów. Z datą pomiaru licznika – 30 października Starego Roku. Najpierw pomyślałem że to jeszcze pochodna strajku pocztowców z grudnia. PS – pocztówka z Krynicy do Siostry szła co do dnia Tylko Trzy Tygodnie…… . Ale na główce data wystawienia – 4marca. Data płatności – 4 kwietnia. Cyknąłem zębem. Ładny Cykl ściągania należności mają. Bardzo mi się podoba. Z Dostawców jeszcze tylko Wodomiar się nie ujawnił. Nie zaglądam więc do komórki na wszelki wypadek. Bo przecież wszystkie te rachunki się zwaliły na głowę jak tylko Zajrzałem do Liczników! Zajrzałem tez do innego Licznika. Na Forum. Data Pierwszego Wpisu dziennika – 17 MARCA 2005. ANFAKENBILIWEBUL. Dwa lata Upiększania Rzeczywistości, Zaklinania Faktów, Niedosypiania i Czekania. Czasem jak krew z nosa – pisanina bucha aż Furczy, a czasem jak krew z palca – wyciskanie po kropelce. Czy mi się jeszcze chce to ciągnąć? ? Żartowałem. Już się nie mogę doczekać Dalszego Ciągu! Ściskam z Powinszowaniem Urorurodziurodzin. Wszystkich Czytaczy. Bez wyjątku. Nawet prorządowych
-
Grupa Tarchomin-Białołęka
Willie odpowiedział admiralbar → na topic → Grupa Tarchomin-Białołęka Grupa Tarchomin-Białołęka Topics
hej! za rok tak samo napisza budujacy teraz....... ps - no co to sie porobilo zebym musial na 2 stronie NAS SZUKAC??? pozdr -
hej! za rok tak samo napisza budujacy teraz....... ps - no co to sie porobilo zebym musial na 2 stronie NAS SZUKAC??? pozdr
- 6 690 odpowiedzi
-
Komentarze do Williego i Domu jego
Willie odpowiedział anSi → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
To trzymamy kciuki z PP jak juz zamieszkacie to NA PEWNO podjedziemy pod okna popatrzec z Zadroscia powodzenia! -
Masakra czyli Proste Zamówienie Głupia sprawa. Zachciało się nam Zaoszczędzić. Drzwi zamówiliśmy jak tych Wagonów. Nikt nie wie co się za nimi mieści. Prawie nikt nie wie ile to będzie kosztować. Cos tam Tylko podejrzewamy. To PP zgrabnie wykoncypowała że TAKIE piękne nie muszą być przy garderobach, co to ich mamy Ciut. Trzy Ciuty, dokładnie ujmując. Na poddaszu. Poszliśmy śladem Zmyślnych Internautów co to kupują w Ciastowym Sklepie Sosnówki i sobie Malują. Sobie Kupimy. A pomalują Ci od reszty drzwi – żeby pod Kolor było. No bo Najważniejsze – zaoszczędzimy z połowę kosztów. Na tej Trójce Drzwiowej! Jak Mówią – Tak Robią. Upajaliśmy się ta Oszczędnościową Koncepcją przez pare tygodni, bo i tak nie ma co Na Razie kupować skoro dopiero za Ileś Tam mogą zabrać. Pomysł powrócił znienacka do głowy przed umówionym za Ileś Tam Podebraniem do Malowania. Dokładnie na Dwa Dni przed. Idealna Okazja żeby Zbiorowo Rodzinnie udać się do Ciastowego Sklepu. W Te Pedy Chłopcy Wniebowzięci. Idziemy przecież kupować Drzwi do ICH GARDERÓB. Oznaki Puchnięcia z Podniecenia wyraźnie widoczne. Nóżki i Rączki i Buzie podrygują i się nie zamykają. Ja to Doskonale rozumiem. Sam tak częstokroć mam jak wkraczam do takiego sklepu. Mimo Obydwu Lewych Kończyn – to musi coś być w tej całej Płci Mózgu. Widać na Marsie też mają takie Ciastowe Sklepy. Gdzie nie spojrzeć jakiś Super Czadowy Kawałek Czegoś. Do malowania, pukania, składania, klejenia……ech…..ja to się czuję zupełnie jakbym umiał! A Chłopcy to w zasadzie Pierwszy Raz w Takim Sklepie! Tak świadomie. No i to poczucie że Ich Drzwi! No a przede wszystkim to Ciastowy Sklep! Wszystko dlatego że Filip wyraźnie zmarszczony z wysiłku usiłował zrozumieć dlaczego mówiłem że przyjechaliśmy do KASTO skoro Pierwsza Litera wielkiej nazwy to „Cy”. Po moim wyjaśnieniu zawiłości Polsko-Francuskiej współpracy gospodarczej i językowej nadal wyglądał na Nieprzekonanego. Zaproponowałem więc negocjacyjnie że jak chce to może mówić Ciasto…..od razu się przyjęło z wielkim uśmiechem! I teraz zgadza się z „Cy”!! Pierwsza część wizyty w zasadzie zgodnie z planem. Zgubiliśmy tylko wybierane pieczołowicie 6 tygodni temu wzory glazur. W Desperacji wybraliśmy już Inne, gdy PP namierzyła Tamte. Uff. Powiesili je najwyżej jak można. Ale za to wiemy na pewno że to TE. Teraz drobiazg. Policzyć ile metrów potrzeba w płytkach wiedząc ile potrzebujemy ścian w tym rogu Kotłowni. Posługując się Wywieszonym Językiem i Zmarszczonym Czołem wychodzi nam za każdym razem inaczej. Do kwadratu. Bo skoro mi wychodzi inaczej niż PP tez inaczej, to….dobrze że Filip niedługo Szkołę zaczyna…..wspomoże Staruszków w zakresie Mnożenia…. Jakoś się udało. Warszawskim Targiem. To co wyszło dla pewności zaokrągliliśmy. A potem jeszcze dorzuciliśmy do Równego. Złapaliśmy za rękę Pana we Wdzianku (znaczy Tutejszy) i zaklepaliśmy. Spoceni, Zdenerwowani ale Zadowoleni – bo zamówienie otwarte! Całe Prawie Pięć Metrów!! Teraz już Prostota. Trzy sztuki drzwi z ościeżnicami. PP gna jak Natchniona. Już w zasadzie wybraliśmy, teraz więc tylko zamowienie. Stajemy przed regałem. Chłopcy rozbiegani, więc oczy i ręce też. Wszak w tym sklepie Ruch Kołowy w najlepsze. - No to jakie te drzwi? – pytam niewinnie, bo w świadomości mojej to PP zarządza tematem - i firmę znalazła i do domu wpuściła i przy pomiarach była….. - No te! – PP mruga oczami - Ale wymiary?? – ponaglam bo przecież mogła nie zrozumieć - ……….- PP jakoś się dziwnie Mina Wydłuża……… - ….. – mi się jakoś dziwnie Mina Wydłuża a Brwi lezą w górę - Ale prawe czy lewe – próbuję ratować sytuację - Prawe do środka, tak musi być! – PP wyraźnie pojaśniała, ten kawałek ma przemyślany! - Eee…. – nie wiem jak zacząć, bo widzę na twarzy PP szczery zachwyt który MUSZĘ zamienić w Daremne Żale……… - Eee, znaczy, tak się nie da! - ??!!! - Z tego co pamiętam to w garderobach Nie Ma miejsca żeby otworzyć drzwi do środka pod skosami….. - ……- Postaliśmy chwilę, posapaliśmy i Prawie Milcząc oryczeliśmy zgodnie Chłopców za Bieganie. Albo i za te Drzwi. W końcu ktoś musi być winny! A potem grzecznie do auta i do starego domu Po Miarkę a do Nowego Domu po Pomiarki. Po drodze Uzgodniliśmy z PP ze to ostatni Dom jaki budujemy. Potulnie przytaknąłem. A Dobrze mi się wydawało. Drzwi wyszły Lewe na Zewnątrz – jedyna możliwość. Otwory pomierzone komisyjnie. Raz ja, raz PP. Dwa podobne, jeden Cieniasszy. Czemu? Nie Wiadomo. Pewnie majstrowi się omskła linijka. Wróciliśmy i jakby nigdy nic znowu stanęliśmy pod regałem. Tak jakbyśmy mrugnęli powieką a godzina minęła. Złapaliśmy Kolejnego Pana we Wdzianku. Potrzeba nam skrzydeł i ościeżnic. Regulowanych – specjalnie PP sprawdzała już wcześniej i w Ciastowym sklepie też to dopytała.Wszystko jest bez problemu. - Skrzydła są, ościeżnice nie……. – Pan we Wdzianku nam nie robi miło, choć ogólnie miły. - Przecież były ZAWSZE???? – PP nie może uwierzyć – to KIEDY będą? PRZERWA. No co mógłby nam Pan odpowiedzieć gdyby to był Durny Amerykański Film Komediowy o Griswoldach (uwielbiam) ??? KONIEC PRZERWY. - NIGDY! – - bęc, bęc, bęc… Pobiegliśmy zebrać opadłe szczęki. Potem z powrotem do Pana we Wdzianku. Molestujemy. I się okazuje ze to wszystko przez NAS. Ciasto klep stwierdził ze tak Mało sprzedaje tego towaru ze już go nie będzie NIGDY zamawiał. I w ogóle to producent chyba tez go nie będzie produkował. No bo skoro nie chcieliśmy do tej pory…….. Dramaturgia rośnie. Chłopcy szaleją miedzy alejkami. Pan proponuje laminaty regulowane. Jasne. Pasować będzie jak Laminat do Sosny. I nagle….SĄ! Pan mowi że maja jeszcze kilka takich ościeżnic w takim małym Innym Sklepie. Oczywiście na drugim końcu miasta. Dziś nic z tego. Bierzemy więc same skrzydełka. Z dostawą na pojutrze razem z plytkami. W średnich humorach wracamy w noc. Zapewniamy się nawzajem że Budowa Domu w takich Warunkach jest Absolutnie niedopuszczalna! Ilość spraw jakie PP załatwia w tym tygodniu jest Parlamentarnie Porażająca. W zasadzie należałoby postulować o prace przedszkola do 21 i dostarczanie Chłopców do domu od razu uśpionych w piżamkach. Toż to nie ma czasu żeby nawet porozmawiać. Do tego wiosenne przesilenie wyjątkowo złośliwie w tym roku działa. PP dopadło w zeszłym tygodniu, a mnie dla odmiany w tym. Zasypiam jak Koń – stojąc – tuż po uśpieniu Bamboli… Czyli już Dwa tygodnie wieczorami ze sobą nie gadamy – no bo jak tu rozmawiać z bezsilnym Człowiekiem w Letargu??? Cały kontakt operacyjny to telefony w ciągu dnia. Następnego dnia wyprawiam się na drugi koniec miasta, żeby wrócić z rzeczonymi ościeżnicami. W tamtym sklepie nic nie wiedzą o zaprzestaniu produkcji…..no, ale nic dziwnego skoro Tam właśnie kreujemy SSANIE RYNKOWE Po dwóch dniach Nowina od PP. Skrzydła przywieźli. I płytki. Ale NIE TE! Pan we Wdzianku się pomylił, zamiast pomarańczowe wysłał nam beżowe….. Takie proste Zamówienie było. To co to by było jakbyśmy TAK CAŁY DOM BUDOWALI???!!!!
-
Masakra czyli Proste Zamówienie Głupia sprawa. Zachciało się nam Zaoszczędzić. Drzwi zamówiliśmy jak tych Wagonów. Nikt nie wie co się za nimi mieści. Prawie nikt nie wie ile to będzie kosztować. Cos tam Tylko podejrzewamy. To PP zgrabnie wykoncypowała że TAKIE piękne nie muszą być przy garderobach, co to ich mamy Ciut. Trzy Ciuty, dokładnie ujmując. Na poddaszu. Poszliśmy śladem Zmyślnych Internautów co to kupują w Ciastowym Sklepie Sosnówki i sobie Malują. Sobie Kupimy. A pomalują Ci od reszty drzwi – żeby pod Kolor było. No bo Najważniejsze – zaoszczędzimy z połowę kosztów. Na tej Trójce Drzwiowej! Jak Mówią – Tak Robią. Upajaliśmy się ta Oszczędnościową Koncepcją przez pare tygodni, bo i tak nie ma co Na Razie kupować skoro dopiero za Ileś Tam mogą zabrać. Pomysł powrócił znienacka do głowy przed umówionym za Ileś Tam Podebraniem do Malowania. Dokładnie na Dwa Dni przed. Idealna Okazja żeby Zbiorowo Rodzinnie udać się do Ciastowego Sklepu. W Te Pedy Chłopcy Wniebowzięci. Idziemy przecież kupować Drzwi do ICH GARDERÓB. Oznaki Puchnięcia z Podniecenia wyraźnie widoczne. Nóżki i Rączki i Buzie podrygują i się nie zamykają. Ja to Doskonale rozumiem. Sam tak częstokroć mam jak wkraczam do takiego sklepu. Mimo Obydwu Lewych Kończyn – to musi coś być w tej całej Płci Mózgu. Widać na Marsie też mają takie Ciastowe Sklepy. Gdzie nie spojrzeć jakiś Super Czadowy Kawałek Czegoś. Do malowania, pukania, składania, klejenia……ech…..ja to się czuję zupełnie jakbym umiał! A Chłopcy to w zasadzie Pierwszy Raz w Takim Sklepie! Tak świadomie. No i to poczucie że Ich Drzwi! No a przede wszystkim to Ciastowy Sklep! Wszystko dlatego że Filip wyraźnie zmarszczony z wysiłku usiłował zrozumieć dlaczego mówiłem że przyjechaliśmy do KASTO skoro Pierwsza Litera wielkiej nazwy to „Cy”. Po moim wyjaśnieniu zawiłości Polsko-Francuskiej współpracy gospodarczej i językowej nadal wyglądał na Nieprzekonanego. Zaproponowałem więc negocjacyjnie że jak chce to może mówić Ciasto…..od razu się przyjęło z wielkim uśmiechem! I teraz zgadza się z „Cy”!! Pierwsza część wizyty w zasadzie zgodnie z planem. Zgubiliśmy tylko wybierane pieczołowicie 6 tygodni temu wzory glazur. W Desperacji wybraliśmy już Inne, gdy PP namierzyła Tamte. Uff. Powiesili je najwyżej jak można. Ale za to wiemy na pewno że to TE. Teraz drobiazg. Policzyć ile metrów potrzeba w płytkach wiedząc ile potrzebujemy ścian w tym rogu Kotłowni. Posługując się Wywieszonym Językiem i Zmarszczonym Czołem wychodzi nam za każdym razem inaczej. Do kwadratu. Bo skoro mi wychodzi inaczej niż PP tez inaczej, to….dobrze że Filip niedługo Szkołę zaczyna…..wspomoże Staruszków w zakresie Mnożenia…. Jakoś się udało. Warszawskim Targiem. To co wyszło dla pewności zaokrągliliśmy. A potem jeszcze dorzuciliśmy do Równego. Złapaliśmy za rękę Pana we Wdzianku (znaczy Tutejszy) i zaklepaliśmy. Spoceni, Zdenerwowani ale Zadowoleni – bo zamówienie otwarte! Całe Prawie Pięć Metrów!! Teraz już Prostota. Trzy sztuki drzwi z ościeżnicami. PP gna jak Natchniona. Już w zasadzie wybraliśmy, teraz więc tylko zamowienie. Stajemy przed regałem. Chłopcy rozbiegani, więc oczy i ręce też. Wszak w tym sklepie Ruch Kołowy w najlepsze. - No to jakie te drzwi? – pytam niewinnie, bo w świadomości mojej to PP zarządza tematem - i firmę znalazła i do domu wpuściła i przy pomiarach była….. - No te! – PP mruga oczami - Ale wymiary?? – ponaglam bo przecież mogła nie zrozumieć - ……….- PP jakoś się dziwnie Mina Wydłuża……… - ….. – mi się jakoś dziwnie Mina Wydłuża a Brwi lezą w górę - Ale prawe czy lewe – próbuję ratować sytuację - Prawe do środka, tak musi być! – PP wyraźnie pojaśniała, ten kawałek ma przemyślany! - Eee…. – nie wiem jak zacząć, bo widzę na twarzy PP szczery zachwyt który MUSZĘ zamienić w Daremne Żale……… - Eee, znaczy, tak się nie da! - ??!!! - Z tego co pamiętam to w garderobach Nie Ma miejsca żeby otworzyć drzwi do środka pod skosami….. - ……- Postaliśmy chwilę, posapaliśmy i Prawie Milcząc oryczeliśmy zgodnie Chłopców za Bieganie. Albo i za te Drzwi. W końcu ktoś musi być winny! A potem grzecznie do auta i do starego domu Po Miarkę a do Nowego Domu po Pomiarki. Po drodze Uzgodniliśmy z PP ze to ostatni Dom jaki budujemy. Potulnie przytaknąłem. A Dobrze mi się wydawało. Drzwi wyszły Lewe na Zewnątrz – jedyna możliwość. Otwory pomierzone komisyjnie. Raz ja, raz PP. Dwa podobne, jeden Cieniasszy. Czemu? Nie Wiadomo. Pewnie majstrowi się omskła linijka. Wróciliśmy i jakby nigdy nic znowu stanęliśmy pod regałem. Tak jakbyśmy mrugnęli powieką a godzina minęła. Złapaliśmy Kolejnego Pana we Wdzianku. Potrzeba nam skrzydeł i ościeżnic. Regulowanych – specjalnie PP sprawdzała już wcześniej i w Ciastowym sklepie też to dopytała.Wszystko jest bez problemu. - Skrzydła są, ościeżnice nie……. – Pan we Wdzianku nam nie robi miło, choć ogólnie miły. - Przecież były ZAWSZE???? – PP nie może uwierzyć – to KIEDY będą? PRZERWA. No co mógłby nam Pan odpowiedzieć gdyby to był Durny Amerykański Film Komediowy o Griswoldach (uwielbiam) ??? KONIEC PRZERWY. - NIGDY! – - bęc, bęc, bęc… Pobiegliśmy zebrać opadłe szczęki. Potem z powrotem do Pana we Wdzianku. Molestujemy. I się okazuje ze to wszystko przez NAS. Ciasto klep stwierdził ze tak Mało sprzedaje tego towaru ze już go nie będzie NIGDY zamawiał. I w ogóle to producent chyba tez go nie będzie produkował. No bo skoro nie chcieliśmy do tej pory…….. Dramaturgia rośnie. Chłopcy szaleją miedzy alejkami. Pan proponuje laminaty regulowane. Jasne. Pasować będzie jak Laminat do Sosny. I nagle….SĄ! Pan mowi że maja jeszcze kilka takich ościeżnic w takim małym Innym Sklepie. Oczywiście na drugim końcu miasta. Dziś nic z tego. Bierzemy więc same skrzydełka. Z dostawą na pojutrze razem z plytkami. W średnich humorach wracamy w noc. Zapewniamy się nawzajem że Budowa Domu w takich Warunkach jest Absolutnie niedopuszczalna! Ilość spraw jakie PP załatwia w tym tygodniu jest Parlamentarnie Porażająca. W zasadzie należałoby postulować o prace przedszkola do 21 i dostarczanie Chłopców do domu od razu uśpionych w piżamkach. Toż to nie ma czasu żeby nawet porozmawiać. Do tego wiosenne przesilenie wyjątkowo złośliwie w tym roku działa. PP dopadło w zeszłym tygodniu, a mnie dla odmiany w tym. Zasypiam jak Koń – stojąc – tuż po uśpieniu Bamboli… Czyli już Dwa tygodnie wieczorami ze sobą nie gadamy – no bo jak tu rozmawiać z bezsilnym Człowiekiem w Letargu??? Cały kontakt operacyjny to telefony w ciągu dnia. Następnego dnia wyprawiam się na drugi koniec miasta, żeby wrócić z rzeczonymi ościeżnicami. W tamtym sklepie nic nie wiedzą o zaprzestaniu produkcji…..no, ale nic dziwnego skoro Tam właśnie kreujemy SSANIE RYNKOWE Po dwóch dniach Nowina od PP. Skrzydła przywieźli. I płytki. Ale NIE TE! Pan we Wdzianku się pomylił, zamiast pomarańczowe wysłał nam beżowe….. Takie proste Zamówienie było. To co to by było jakbyśmy TAK CAŁY DOM BUDOWALI???!!!!
-
Komentarze do Williego i Domu jego
Willie odpowiedział anSi → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
oj jak Wam zazdroszcze tego "MIESZKAMY" pozdr -
Wiosenne Ocieplenie O czym tu pisać? Chyba o wiośnie pozostało. Albo o niedawnych feriach. Albo o wcześniejszym chorowaniu. Co by to nie było – na budowie Bez Większych Zmian. Za to w Krynicy naoczni świadkowie mogli podziwiać Kolejnego z Klanu który rozpoczyna karierę śnieżną pod okiem instruktora by w ciągu 2 tygodni z Kompletnego Nielota przeobrazić się w Posuwisto-Zwrotnego Narciarzyka. Tylko Orczyk jeszcze w tym roku się nie chciał Polubić. I wcale mu się nie dziwię. Mnie też nie chciał. Na odchodnym jak we Dwóch z Kacprem się mieliśmy zabrać na górę Wyszarpał za Ramię tak że do dziś czuję. Orczyk, nie Kacper. Filip za to Luzik. I to taki że momentami nie mogłem nadążyć z przypomnieniem że na stoku powyżej 30% nachylenia Skręty są OBOWIĄZKOWE. Na odchodnym Fil wykonał widowiskowego Fikoła z wykręcaniem nóg. Na szczęście wszystkie stawy i kości bez zmian. PP patrzyła na te nasze Męskie Podrygi z pobłażliwym uśmieszkiem. Ona wszak doskonali się na SMOLBOLDZIE. Jak to trafnie ujął Kacper Uff – Białe Szaleństwo w czystej postaci! Super. Wszystko co super tez się kończy niestety. I wraca Codzienna Szarówka. Na pocieszenie najwyraźniej Wiosna puka. Gdy rano tak zastuka słoneczkiem i ciepłym powiewem to naprawdę Nastrój zmienia się błyskawicznie. Prościej tez rozstrzygnąć Ciągnące się niedomówienia i nerwostany. Nawet na budowę się wybrać. Czy tez jakbyśmy coraz bardziej chcieli – przejść się do NOWEGO DOMU. Tak tez Chłopcy za nami mówią od czasu jakiegoś. Wiosna to poczucie tylko potęguje. Czujemy że coraz bardziej Chcemy. BB dostał już Pół Dymisji. Pozostała Połówka spodziewana w najbliższą sobotę. Jesteśmy już nawet umówieni. Powód jest banalny i znany od dawna. Znowu nie dotrzymał terminu kilku prac które nie pozwalają wejść ekipie od podłóg. Jedyny plus że w końcu zaczął uszczelniać progi balkonowe w jakiś sensowny sposób – czyli wg przekazanych wskazówek z uszczelnieniem taśmą pod ościeżnicą, zalaniem wylewki, zabezpieczeniem płynną folią i na to dopiero płytki. Tylko czemu dopiero Teraz??!!! To klasyczny przykład jego kompletnego irracjonalnych działań – zmarnował kilka tygodni na bezsensowne prace by teraz wszystko spruć i robić prawidłowo – tak samo było przecież z grzejnikami. Nasze oczekiwania zawsze są takie same – chcemy żeby dobrze działało. Aby wpuścić Podłogowców brak jest tylko: progów balkonowych, wyrównania wylewek, założenia kołnierzy i kratek na grzejnikach podłogowych oraz skończenia mokrych robót w łazience Chłopców na piętrze a dokładnie – 3 metry mozaiki do położenia i pomalowanie sufitu…. Tylko. Aż. Każda robota ma to do siebie że trwa dopóki się jej nie skończy. I to dla nas jest niezrozumiałe jak BB zarządza ekipą i czasem. Nieciągle i nieliniowo. Czas był do połowy lutego. Przedłużka do powrotu z ferii. Na oficjalne spotkanie Kontrolne BB wpadł z Zaskakującym Ochroniarzem. Rozpoznałem po chwili – to Mityczny Właściciel firmy która jest od początku w naszej umowie na równych prawach z firmą BB. Czyli taki Papierowy BB 2. Tak tez się zachowywał. Papierowo. Po fakcie rozważyliśmy że jego obecność prawdopodobnie miała związek z mocnym podejrzeniem BB że jechał po wypowiedzenie i pewnie chodziło mu po głowie jakieś rozliczenia. Rozliczenia dostał a jakże. Nie po to szlag nas trafiał z PP noc wcześniej że zamiast rozkoszować się wrażeniami z solidnej Dawki Testosteronu (:_) !!!! to ślęczymy nad cyferkami, robotami i umowami. Rozliczyłem ile odsetek urosło od uzgodnionego terminu zakończenia prac, ile prac jest zrobionych i za ile wg kosztorysu umownego. I Kontrolka Kto Komu. BB na razie dostał tylko Część Pierwszą – ile odsetek i kary. Kary za zerwanie umowy z jego winy za kilkukrotne opóźnienie uzgadnianych terminów. Do tego podsumowanie listy pozostalych prac w podziale na PILNE – do następnej soboty i RESZTA – do końca miesiąca. I oficjalne pismo że niedotrzymanie któregoś z tych terminów skutkuje rozwiązaniem i rozliczeniem umowy. Czemu nie do razu Fora Ze Dwora? Tu właśnie leży Pogrzebany Hot Dog. Mamy rozgrzebane kilka robót, czyli najgorszy wariant do szukania zastępców. Nie mamy znajomych budowników - copyrajt Filip – właśnie na niedzielnym spacerze do kaczek wyznał że w przyszłości zamierza być „budownikiem” „ale SZEFEM!” i to dopiero po tym jak będzie Prezydentem „I każe wszystkim Szybciej Pracować!” – skąd mu ten PREZYDENT SIĘ WZIĄŁ – może że wzrostem podobni????!! Marzenia o Szybszym Pracowaniu to akurat wiem gdzie słyszy co drugi dzień…..i to właśnie dotyczące BUDOWNIKÓW Wywalenie BB oznacza że i tak stajemy z robotami, do tego nie wiadomo na ile. Z drugiej strony pozostawanie z BB w tym trybie oznacza że i tak stoimy z robotami. I też nie wiadomo na ile. Po prostu - jakby nie patrzeć Poziomica z Tyłu. BB wdzięczne tłumaczenia sprowadzają się do tego że to „NIESOLIDNI BUDOWLAŃCY zawodzą”. Poumawiał a oni albo pouciekali albo pochorowali albo popili. Nie wiemy czy się śmiać czy denerwować. Śmianie zdrowsze jednak….. BB przy okazji opowiada nam Dowcip Sezonu. On już się wycofuje z wykończeń! Nasz ostatni Dom robi. Taaa. To zupełnie by pasowało do Stylu w jakim pracuje……. A propos – już nie będziemy Tego Glazurnika podkupywać. Ostatnie dwa tygodnie spędził w upojeniu niezdolny do wysiłku budowlanego. Choroba narodowa i zawodowa, niestety. Na budowie ostatnio tylko Młody robił i sam szczerze przyznawał bez bicia że robi tylko Proste Prace bo się boi coś napsuć….dobre chociaż i to. Jak sobie przypomnimy gadaka-malaka to takie Podejście wydaje nam się wręcz Chwalebne……. Ha! Rewelacja Sezonu dla odmiany to Pokój Rycerski Chłopców. Panny Malarki wykonały już Zamek i Rycerza i Wieże Warowne. Nie możemy się napatrzeć! Chłopcy tylko na fotkach widzieli ale już im się Buzie Cieszą No i w zasadzie to wszystko. W poniedziałek rano Ochrona złapała z rana Glazurnika na włamie do domu. Dobry Znak – wydobył się z Ciągu…… .Zły Znak – ręce najwyraźniej tak się trzęsą że nie może trafić z kodem w klawiaturę…… . Wkurzenie miesza się z Zobojętnieniem. Aby do soboty. Potem zajmiemy się psychicznym pressingiem na Podłogowców aby zechcieli dać gwarancje na podłogi mimo braku paru metrów glazury na ścianach łazienki….. Już rozwieszamy Wici po Znajomych że szukamy glazurnika, hydraulika i malarzy NA GWALT ……PS - PISZCIE NA SKRZYNKE W STOPCE . A w międzyczasie Toczymy Negocjacje Handlowo-Techniczne z poleconym Panem Sztachetą. Dzięki Jacek i Aga! Tylko tej drogi roztopionej Wam współczujemy szczerze …….choć z drugiej strony – żaden Potencjalny Złoczyńca też się stamtąd szybko nie wydostanie! Zawsze jest Druga Strona. Sztuka ją tylko należycie Docenić. Na szczęście Wiosną wszystko łatwiej
-
Wiosenne Ocieplenie O czym tu pisać? Chyba o wiośnie pozostało. Albo o niedawnych feriach. Albo o wcześniejszym chorowaniu. Co by to nie było – na budowie Bez Większych Zmian. Za to w Krynicy naoczni świadkowie mogli podziwiać Kolejnego z Klanu który rozpoczyna karierę śnieżną pod okiem instruktora by w ciągu 2 tygodni z Kompletnego Nielota przeobrazić się w Posuwisto-Zwrotnego Narciarzyka. Tylko Orczyk jeszcze w tym roku się nie chciał Polubić. I wcale mu się nie dziwię. Mnie też nie chciał. Na odchodnym jak we Dwóch z Kacprem się mieliśmy zabrać na górę Wyszarpał za Ramię tak że do dziś czuję. Orczyk, nie Kacper. Filip za to Luzik. I to taki że momentami nie mogłem nadążyć z przypomnieniem że na stoku powyżej 30% nachylenia Skręty są OBOWIĄZKOWE. Na odchodnym Fil wykonał widowiskowego Fikoła z wykręcaniem nóg. Na szczęście wszystkie stawy i kości bez zmian. PP patrzyła na te nasze Męskie Podrygi z pobłażliwym uśmieszkiem. Ona wszak doskonali się na SMOLBOLDZIE. Jak to trafnie ujął Kacper Uff – Białe Szaleństwo w czystej postaci! Super. Wszystko co super tez się kończy niestety. I wraca Codzienna Szarówka. Na pocieszenie najwyraźniej Wiosna puka. Gdy rano tak zastuka słoneczkiem i ciepłym powiewem to naprawdę Nastrój zmienia się błyskawicznie. Prościej tez rozstrzygnąć Ciągnące się niedomówienia i nerwostany. Nawet na budowę się wybrać. Czy tez jakbyśmy coraz bardziej chcieli – przejść się do NOWEGO DOMU. Tak tez Chłopcy za nami mówią od czasu jakiegoś. Wiosna to poczucie tylko potęguje. Czujemy że coraz bardziej Chcemy. BB dostał już Pół Dymisji. Pozostała Połówka spodziewana w najbliższą sobotę. Jesteśmy już nawet umówieni. Powód jest banalny i znany od dawna. Znowu nie dotrzymał terminu kilku prac które nie pozwalają wejść ekipie od podłóg. Jedyny plus że w końcu zaczął uszczelniać progi balkonowe w jakiś sensowny sposób – czyli wg przekazanych wskazówek z uszczelnieniem taśmą pod ościeżnicą, zalaniem wylewki, zabezpieczeniem płynną folią i na to dopiero płytki. Tylko czemu dopiero Teraz??!!! To klasyczny przykład jego kompletnego irracjonalnych działań – zmarnował kilka tygodni na bezsensowne prace by teraz wszystko spruć i robić prawidłowo – tak samo było przecież z grzejnikami. Nasze oczekiwania zawsze są takie same – chcemy żeby dobrze działało. Aby wpuścić Podłogowców brak jest tylko: progów balkonowych, wyrównania wylewek, założenia kołnierzy i kratek na grzejnikach podłogowych oraz skończenia mokrych robót w łazience Chłopców na piętrze a dokładnie – 3 metry mozaiki do położenia i pomalowanie sufitu…. Tylko. Aż. Każda robota ma to do siebie że trwa dopóki się jej nie skończy. I to dla nas jest niezrozumiałe jak BB zarządza ekipą i czasem. Nieciągle i nieliniowo. Czas był do połowy lutego. Przedłużka do powrotu z ferii. Na oficjalne spotkanie Kontrolne BB wpadł z Zaskakującym Ochroniarzem. Rozpoznałem po chwili – to Mityczny Właściciel firmy która jest od początku w naszej umowie na równych prawach z firmą BB. Czyli taki Papierowy BB 2. Tak tez się zachowywał. Papierowo. Po fakcie rozważyliśmy że jego obecność prawdopodobnie miała związek z mocnym podejrzeniem BB że jechał po wypowiedzenie i pewnie chodziło mu po głowie jakieś rozliczenia. Rozliczenia dostał a jakże. Nie po to szlag nas trafiał z PP noc wcześniej że zamiast rozkoszować się wrażeniami z solidnej Dawki Testosteronu (:_) !!!! to ślęczymy nad cyferkami, robotami i umowami. Rozliczyłem ile odsetek urosło od uzgodnionego terminu zakończenia prac, ile prac jest zrobionych i za ile wg kosztorysu umownego. I Kontrolka Kto Komu. BB na razie dostał tylko Część Pierwszą – ile odsetek i kary. Kary za zerwanie umowy z jego winy za kilkukrotne opóźnienie uzgadnianych terminów. Do tego podsumowanie listy pozostalych prac w podziale na PILNE – do następnej soboty i RESZTA – do końca miesiąca. I oficjalne pismo że niedotrzymanie któregoś z tych terminów skutkuje rozwiązaniem i rozliczeniem umowy. Czemu nie do razu Fora Ze Dwora? Tu właśnie leży Pogrzebany Hot Dog. Mamy rozgrzebane kilka robót, czyli najgorszy wariant do szukania zastępców. Nie mamy znajomych budowników - copyrajt Filip – właśnie na niedzielnym spacerze do kaczek wyznał że w przyszłości zamierza być „budownikiem” „ale SZEFEM!” i to dopiero po tym jak będzie Prezydentem „I każe wszystkim Szybciej Pracować!” – skąd mu ten PREZYDENT SIĘ WZIĄŁ – może że wzrostem podobni????!! Marzenia o Szybszym Pracowaniu to akurat wiem gdzie słyszy co drugi dzień…..i to właśnie dotyczące BUDOWNIKÓW Wywalenie BB oznacza że i tak stajemy z robotami, do tego nie wiadomo na ile. Z drugiej strony pozostawanie z BB w tym trybie oznacza że i tak stoimy z robotami. I też nie wiadomo na ile. Po prostu - jakby nie patrzeć Poziomica z Tyłu. BB wdzięczne tłumaczenia sprowadzają się do tego że to „NIESOLIDNI BUDOWLAŃCY zawodzą”. Poumawiał a oni albo pouciekali albo pochorowali albo popili. Nie wiemy czy się śmiać czy denerwować. Śmianie zdrowsze jednak….. BB przy okazji opowiada nam Dowcip Sezonu. On już się wycofuje z wykończeń! Nasz ostatni Dom robi. Taaa. To zupełnie by pasowało do Stylu w jakim pracuje……. A propos – już nie będziemy Tego Glazurnika podkupywać. Ostatnie dwa tygodnie spędził w upojeniu niezdolny do wysiłku budowlanego. Choroba narodowa i zawodowa, niestety. Na budowie ostatnio tylko Młody robił i sam szczerze przyznawał bez bicia że robi tylko Proste Prace bo się boi coś napsuć….dobre chociaż i to. Jak sobie przypomnimy gadaka-malaka to takie Podejście wydaje nam się wręcz Chwalebne……. Ha! Rewelacja Sezonu dla odmiany to Pokój Rycerski Chłopców. Panny Malarki wykonały już Zamek i Rycerza i Wieże Warowne. Nie możemy się napatrzeć! Chłopcy tylko na fotkach widzieli ale już im się Buzie Cieszą No i w zasadzie to wszystko. W poniedziałek rano Ochrona złapała z rana Glazurnika na włamie do domu. Dobry Znak – wydobył się z Ciągu…… .Zły Znak – ręce najwyraźniej tak się trzęsą że nie może trafić z kodem w klawiaturę…… . Wkurzenie miesza się z Zobojętnieniem. Aby do soboty. Potem zajmiemy się psychicznym pressingiem na Podłogowców aby zechcieli dać gwarancje na podłogi mimo braku paru metrów glazury na ścianach łazienki….. Już rozwieszamy Wici po Znajomych że szukamy glazurnika, hydraulika i malarzy NA GWALT ……PS - PISZCIE NA SKRZYNKE W STOPCE . A w międzyczasie Toczymy Negocjacje Handlowo-Techniczne z poleconym Panem Sztachetą. Dzięki Jacek i Aga! Tylko tej drogi roztopionej Wam współczujemy szczerze …….choć z drugiej strony – żaden Potencjalny Złoczyńca też się stamtąd szybko nie wydostanie! Zawsze jest Druga Strona. Sztuka ją tylko należycie Docenić. Na szczęście Wiosną wszystko łatwiej
-
Komentarze do Williego i Domu jego
Willie odpowiedział anSi → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
ZDOBYCZ SOCJALNA -
Komentarze do Williego i Domu jego
Willie odpowiedział anSi → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
hej hej próbuje napisac ale nie moglem si zalogowac dzis sie udalo to moze uda sie i co wkleic pzdr