-
Liczba zawartości
708 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez Myometis
-
eeeee, to chyba nie na moje ajkiu, bo ja też nie chwytam no nic, macham tylko łapką i wracam skąd przyszłam.... do pieluch
-
hej? zamarł nam wątek? żadnych nowości?
- 1 580 odpowiedzi
-
- adaptacja strychu
- budowa domu
- (i 16 więcej)
-
Mruczkowa Chata na Długie Lata
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
PŁOTO-TWORZENIE Mruczka ostatnio zmęczona jest... i fochowata troszkę i ogóle na ceregiele nie bardzo ma czas. Chodzi oczywiście o kolejnych fachowców, niewiele ich już zostało, ale jest jeszcze temat lub dwa, które FAJNIE by było ogarnąć w tym roku. W związku z fochowatością Mruczki... (żeby na nią popatrzeć schylcie nieco głowy, tam ponad podłogą, na kolanach z językiem na brodzie i przekrwionymi oczami i rozcapierzoną fryzurą, pełznie w kierunku kuchni... ale po cichu, żeby dziecka nie obudzić) wzrósł poziom irytacji na wokół-budujących-się. "Wsi spokojna, wsi wesoła" się skończyła, jesteśmy teraz otoczeni przez pędzące gruchy z betonem, fachowców pastewnych co mięso lubią nie tylko na talerzu, odgłosy pił, siekier, pilarek, szlifierek, młotów i radia Zet. No ciężko jest. Czasem nie można na tarasie posiedzieć bo ci z lewej właśnie coffee brejk mają i opowiadają sobie sprośne kawały z podstawówki a ci z prawej śpiewają razem z Marylą "aaaale to już było". Nic nie mam do Maryli ani do podstawówki też nie, ale człek czasem CHCIAŁBY w ciszy ten teges, na własnym tarasie ptaków posłuchać i ciszy... zwłaszcza jak w domu najczęściej słyszalnym jest ostatnio dźwięk monotonny acz donośny, wydobywający się z młodego gardła Mruczęcia. No więc irytacja Mruczki jest ostatnio na wysokim poziomie.... ale ja o płocie miałam pisać.. Przemęczone zwoje odbiegły od sedna, ale żeby powiązać irytację z płotem to Wam powiem, że pianę na pysku dostaję i siwe włosy irokezem mi stają, jak widzę jednego czy drugiego jegomościa z budowy obok, parkującego POD moją bramą. Brama moja jest chwilowo nędzna i licha, drewniana taka zbita z siatką i otwiera się na zewnątrz z racji że do wewnątrz nie może i już. Jak taki pastewny mi stanie pod posesją to ja ni huhu nie wyjadę na zakupy / do lekarza / do weterynarza / do kochanka.... eee / do SPA / gdziebądź, niepotrzebne skreślić. No i wyskakuję z pianą i grzecznie cedzę przez zęby że tu BRAMA jest jakby nie widział. Rozważam zrobienie banneru 2m x 1,5 tytułem "brama! nie zastawiać". Problem rozwiąże się nieco kiedy będzie u nas docelowa brama przesuwna, wtedy pastewnych wezmę taranem. Rozpisaliśmy kasting na płot. Przetrawiwszy przez zimę fakt, że 20 klocków trzeba na to mieć. I to nie Duplo ani Lego niestety. Wykonawców jak na lekarstwo, tak samo czasu na ich poszukiwanie. Założenia proste i niezbyt wymagające - płot ma stać, płot ma być schludny, kuty, czarny, brama ma jeździć, bez słupków klinkierowych i dupereli typu winogrona i serduszka. Ostatecznie dotarło do nas 3 płociarzy: A) Pan Klinkier "Paaani, bez klinkieru się nie da, o tu Pani śmietniczek pyknę z cegły to Pani zabuduję i będzie dobrze, a tu myk się postawi kilka słupków klinkierowych z ciemnej cegły, mam taką pięęęękną cegłę, przywiozę Pani, piękna jest i z rabatem! fundamencik, brama, listwa zębata, silnik ten co ja Pani dam to taka górna półka, bo ten Pani Somfy to taka Castorama jest.." no dobra, na wycenę czekaliśmy tydzień, Pan Klinkier przywiózł cegłę z rabatem, owszem niebrzydka i przywiózł kartki z rozpisaniem opłat za: - cegły w ilościach dżylion sztuk - brama - montaż bramy - malowanie bramy - cynkowanie bramy - przęsła i .... reszta jak wyżej - wykop - wylew (betonem) - układanie cegieł tak siak i owak - montowanie automatyki, domofonu, listwy zębatej, wymiana nadajnika z "gównianego" Somfy, podłączanie kabelków zielonych i czerwonych, żółtych też - papierosy i kawę dla robotników (myślę że płaci się też za każde pierdnięcie) razem: 37 000 ..... dobry samochód bym za to miała B) Pan Kabelek Pan Kabelek wprawdzie płotów nie robi sam bo zajmuje się tylko automatyką, ale ma kumpli i oni zrobią. Za to możemy liczyć na wodotryski, domofon nam zaśpiewa i psa wyprowadzi a brama będzie szeptać mantry podczas otwierania. Looz. Za to wylewki niet, klinkieru niet, same przęsełka postawione o tak sobie wbite młoteczkiem. 23 000 zł C) Pan Spawacz i oto, kiedy już straciliśmy nadzieję, sąsiadka podesłała swojego fachmana co jej pyknął ogrodzenie w okamgnieniu i nawet nie jest szkaradne ba, ładne nawet, chociaż wcześniej do tego wzoru nie byłam przekonana. Fachman ów przyszedł, od ręki na papiórku napisał wycenę, wyjaśnił to i owo i w sumie jak dojdę do porozumienia sama ze sobą czego tak naprawdę chcę (proste czy faliste, kulki czy groty) bo nie wiem jeszcze, to on mi je zrobi. dziś przychodzi podpisać umowę, wymemłam go na wszelkie sposoby, niech mi pokaże wszystkie odmiany grotów kończących drut se wybiorę i płot będzie i odgrodzę się od złego świata budowlańców, o! -
Przyjazny dziennik - komentarze
Myometis odpowiedział Drimeth → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
jestem i ja.. jednoręki bandyta- 168 odpowiedzi
-
- dziennik
- komentarze
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Musi Sie Udac - komentarze
Myometis odpowiedział MusiSieUdac → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
MSU nieodganiona jak celebrytka nie potwierrdza, nie zaprzecza... a ja jedna reka pisze bo do drugiej rosci prawa syn wlasny... ale pozdrawiam i cmokam spod pieluch :*- 4 366 odpowiedzi
-
- komentarze
- musi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mruczkowa Chata na Długie Lata
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
O MAMUNIU taaa.... miałeś człeku budowę? miałeś psa? toć jeszcze sobie dziecię na głowę napytał, no to masz! W związku z tym, że doba nadal pozostaje nierozciągliwa, ja wciąż nie umiem oduczyć się spania a dziecię coraz bardziej wymagające i okupujące ręce - dziennik pokrył się kurzem. Stwierdziłam ostatnio, że matka po porodzie winna stać się mutantem, niechże jej wyrośnie jeszcze jedna para rąk i jeszcze jeden cyc (no dla męża, taki jędrny) i niechże ta matka ma możliwość rozmnażania się jak glut z bajki o potworach. Jeden glut pierze, jeden kołysze wózek, inny robi kawę, a kolejny pisze na Muratorze. A wieczorem te gluty schodzą się w jedno. Rany wyszła notka rodem z SF a ja po prostu chcę zakomunikować, że JESZCZE żyję. Tak więc kończę przynudzanie o kompaktowaniu zadań do dziur czasowych w które jaśniepansyn zapada w sen. A z tymi ręcami to... pamiętacie książkę "Bromba i inni?" Ja już teraz wiem, że Wojtyszko był kobietą jak nic. O, tu ilustracja: http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTZvk-D9GBYljllhq8mqws4UixQlpooPI4-2Pr9YDrFEsCgjVggYQ Wiosna wpadła. Kwiaty kwitną z zadyszką. Tulipanki mi powyłaziły, gdzie tam... wyłażą, z godziny na godzinę, z minuty na minutę, aż nie nadążam ich oglądać. Krokusów nie zdążyłam. Wyszły, zakwitły se i zwiędły. Forsycja galopuje z liśćmi, jeszcze momencik i przestanie być żółciutka. Wiosna, panie, w tym roku leci jak burza, a człek się nie zdąży ponapawać. A ja wciąż nie mam czasu, a napawać bym się chciała. Krzyczą na mnie, że nawozić, nawozić, że za późno, że KIEDY ja to zrobię. No właśnie, kiedy? Mówią że w marcu trza było. Taaa, w marcu to ja inny chleb piekłam i do kupy się zbierałam w tempie ekspresowym. No więc nawóz nadal w wiadrach, bo ja wciąż nie mam tych dodatkowych rąk i glutem stać się nie umiem. Mruczysław Wielki (bo ten duży) wziął urlop i wykańcza altankę. W końcu ta sterta smutnych desek zaczyna wyglądać. Obfocę już efekt końcowy. Zrobiliśmy też listę rzeczy do zrobienia i do kupienia, trzeba na jakiś bank napaść... To ja lecę się napawać... tulipanami A... ktoś pytał o Mruczysława Małego z grzechotką... a może być z misiem? -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
dziękujemy wszystkim za gratulacje machamy do wszystkich, łapkami, ogonem i grzechotką -
Mruczkowa Chata na Długie Lata
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
MRUCZKOWE TRIO Uf, wiecie jak ciężko zmieścić całe życie w jeden tydzień jeśli do domu dołączyła jeszcze jedna osoba? Moja waliza szpitalna wciąż stoi i prosi, żeby ją rozpakować, na szyderczy rechot kurzu na półkach już nie reaguję. No to jesteśmy. Matka Mruczkowa uciekła ze szpitala w drugiej dobie po cesarce robiąc dobrą minę i uśmiech szeroki jak jej blizna brzuchowa zeszyta haftem krzyżykowym. Ponieważ Młody Mru urodził się jako kolos, walnął świat obuchem w łeb swoją wagą 4295 gram i znokautował z półobrotu długą nogą, która to składa się na łączną długość 61 cm, lekarz nie miał zastrzeżeń. W ogóle ciężkie to toto, wielkie i zdrowe jak kuń, wygląda jak niemowlak, nie jak noworodek, zdjęcie za chwilę. Chwała niebiosom, że nie musiałam tego słonia rodzić naturalnie bo bym chyba się rozbryźgła na kawałki, a tak, szast prast i tylko dziura nad nogami jeszcze czasem przypomina, że kaszleć się nie godzi jeszcze przez czas jakiś. W domu rejwach i chaosik, młody wylądował, jak krakały dobre ciocie, w naszej sypialni, więc póki co piękne misie muszą poczekać. Na razie wszystko jest wszędzie i przemieszane ze wszystkim, mam nadzieję że to chwilowe, nikt rejwachu i chaosu nie ogląda bośmy się z Mru zabunkrowali, wystawiając jedynie tabliczkę "zły pies" i siedzimy w grajdołku próbując ogarnąć nowe życie. Żeńska, doświadczona część forumowiczek zapewne wie, że lepiej jest się przespać i zignorować brudne gary niż na odwrót. No to się próbujemy ogarnąć, wylizać rany, nauczyć roli i wystąpić godnie w teatrze życia. O, jak pompatycznie się zrobiło no to dla rozweselenia: jak wygląda najedzone, szczęśliwe Mruczę - -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Już spieszę z wyjasnieniami dziecię czekało, napisałam, że "po weekendzie" a więc plan był i planu się trzymamy, wolne miejsce pod nożem dostałam na czwarteczek 21 marca, co też się kwalifikuje na "po weekendzie" no więc jadę pojutrze się rozpakować. No chyba że osiągnę efekt "jechania na szmacie" bo mam syndrom wicia gniazda i wszystko pucuję, nie obrażę się jak dziecko się pospieszy o parę godzin może wtedy się pospieszą z ostrzeniem skalpela. A dziecię cwane faktycznie, rozpycha się niemiłosiernie ale żeby tak decyzję podjąć to nie i nie za to matka ma już dość bycia workiem i siedzi na walizce coby się na ten czwartek rano nie spóźnić. trzymać palce! -
No to u nas podobnie, garaż od strony północnej, sterownik obejmujący pomieszczenia gospodarcze jest w jednym z nich. Paliwo: gaz, nie wiem dokładnie na ile włącza i wyłącza on (sterownik) grzanie, ale mamy samą podłogówkę i raczej utrzymuje się stała temp (tzn sterownik nie dopuszcza do przechłodzenia jej). Czy dobrze zrozumiałam, że macie jeden sterownik na cały dom? My mamy podzielone na strefy, jeden sterownik grzeje dół, jeden górę, jeden pomieszczenia gosp a każda łazienka dodatkowo ma swój. To sprawia, że możemy np odłączyć część domu a część dogrzać mocniej. U nas nie dało się podnieść garażu bo zlikwidowaliśmy schodek pomiędzy nim a częścią mieszkalną i naprawdę nie ma już miejsca na ocieplenie. koszty od momentu włączenia pieca (wygrzewanie wylewek, ciepła woda przez całe lato, piec włączony od października aż do teraz, temp. 19 - 20 na dole, góra 18 - 19, przy czym góra długo nie była używana i ocieplona - zakres kwiecień - marzec - 3500 zł
- 1 580 odpowiedzi
-
- adaptacja strychu
- budowa domu
- (i 16 więcej)
-
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Osiu, czego nie kumasz? -
U nas przy podłogówce tego problemu nie ma, pomieszczenie dogrzewa się jak inne, również mamy 10 cm styro na posadzce, garaż nieogrzewany. A warto zauważyć, że nie bardzo jest miejsce na suficie na docieplenie jeśli kto nie chce chodzić w nim na czworakach.
- 1 580 odpowiedzi
-
- adaptacja strychu
- budowa domu
- (i 16 więcej)
-
karola jak Cię wyrzucą drzwami to wróć oknem, nie poddawaj się absurdom urzędniczym, trzymam kciuki!
- 1 580 odpowiedzi
-
- adaptacja strychu
- budowa domu
- (i 16 więcej)
-
Mruczkowa Chata na Długie Lata
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
CIĘŻARÓWKĄ DO CELU Dom się wykańcza w tempie ślimaczym i w trybie "od ogółu do szczegółu", a to trzeba zamontować uchwyt na srajtaśmę, a to poprawić wieszak, a to powiesić obrazek lub zegar, a to karnisz. Powoli stawiamy kropki nad i. Mnie to cieszy, zwłaszcza, że ostatnio mam mocno ograniczone ruchy i raczej stacjonuję i uprawiam relaksację. A tymczasem jegomość w moim brzuchu osiągnął makabryczną wagę 4 kg, co tłumaczy ostatnią irytację kręgosłupa. Kręgosłup mój oraz inne narządy ściśnięte jak pasażerowie w MPK w godzinach szczytu uznały, że dość już tego inkubowania i w porozumieniu z lekarzem wyznaczyły termin banicji owego jegomościa. Tak więc ostatni weekend spędzamy sam na sam z mężem w domku, a potem należałoby wyperswadować mniej lub bardziej stanowczo Młodemu dalsze siedzenie na garnuszku..... ee na żołądku mamusi. Czas wyleźć i żyć samemu. Prosimy i gorący doping i trzymanie kciuków coby wszystko poszło zgodnie z planem. Mruczka gigantka, co waży tyle, że strop Teriva jęczy -
Czy jest sens robić ogrzewanie podłogowe w całym domu?
Myometis odpowiedział Redakcja → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
aha - mamy drabinki w łazienkach, podłączone do podłogówki ale z grzałkami elektrycznymi, w normalnym stanie wspomagają podłogówkę, a jak zachodzi potrzeba - włącza się grzałkę, wystarcza spokojnie. -
Czy jest sens robić ogrzewanie podłogowe w całym domu?
Myometis odpowiedział Redakcja → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
właśnie mija rok grzewczy od kiedy załączyliśmy piec, podłogówka w całym domu to najlepsza nasza decyzja, temp na piecu niska, więc gazu idzie mało, w domu przyjemnie ciepło (w sypialniach panele, ale tu ustawiamy o 2-3 stopnie więcej na regulatorze i spokojnie daje radę). Wydawało nam się, że trzeba będzie zimą dogrzewać kominkiem a spaliliśmy może 1/3 drewna, które oszacowaliśmy na sezon, po prostu kominek rozpalaliśmy głównie dla atmosfery i widoku ognia Polecam, sama byłam sceptyczna, ale dziś cieszę się z takiej decyzji. -
Musi Sie Udac - komentarze
Myometis odpowiedział MusiSieUdac → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
a ja zaczynam się bać- 4 366 odpowiedzi
-
- komentarze
- musi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Musi Sie Udac - komentarze
Myometis odpowiedział MusiSieUdac → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
No cześć Lukarna a no wal między oczy, najwyżej Cię myszy zjedzą tylko nie wiem czy MSU nas stąd nie pogoni za prywatę- 4 366 odpowiedzi
-
- komentarze
- musi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Co do wiatrołapu się zgodzę, mamy w nim dwie szafy i jest ciasnawo, sytuację ratują drzwi przesuwne, ale mega wygodny nie jest jeśli wpada na raz dużo gości. My pojedyńczo spokojnie dajemy radę i pies też. Jeśli chodzi o schody to już pisałam, że w oryginalnym projekcie faktycznie można się zabić, chyba, że zrobicie tak jak my - przesuniecie je nieco w fazie i dodacie ze dwa stopnie rezygnując z luksferów, po szczegóły odsyłam do mojego dziennika. W każdym razie zapewniam że moje schody po tej przeróbce są wygodne, nawet dla kobiety z dużym brzuchem, jaką chwilowo jestem Inny projekt? tu chyba sami zwolennicy jedynego słusznego pozdrawiam.
- 1 580 odpowiedzi
-
- adaptacja strychu
- budowa domu
- (i 16 więcej)
-
Musi Sie Udac - komentarze
Myometis odpowiedział MusiSieUdac → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
MSU, podobno wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija. Co noc sobie to powtarzam leżąc bezsennie ze zgagą, bólem krzyża i pulsującymi spuchniętymi stopami Shrecka. Także wiesz... może być jeszcze gorzej (przestrzegam wszystkie te co wołają bociany, że to powoduje straszne powikłania, deformacje, dolegliwości i rozpad dotychczasowego życia ) Łączę się w bólu przedwiośnia, bo to taka beznadziejność człeka ogarnia jak szarówka i błocko za oknem. Głask głask grubą łapką..- 4 366 odpowiedzi
-
- komentarze
- musi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Co byś zmienił(a), budując jeszcze raz
Myometis odpowiedział am → na topic → Doświadczenia i rady, tych którzy już zbudowali
piec gazowy podgrzewa nam CWU, oszczędzilibyśmy na prądzie gdyby dostarczyć zmywarce ciepłą wodę i tak krążącą po domu. -
Co byś zmienił(a), budując jeszcze raz
Myometis odpowiedział am → na topic → Doświadczenia i rady, tych którzy już zbudowali
Dom odebrany, można więc zasiąść przy kawie i naskrobać parę swoich uwag NA TAK: - pomysł podzielenia dużego pomieszczenia gospodarczego na dwa mniejsze i zrobienie w jednym z nich dużej pralni z suszarnią i miejscem do prasowania - dołożenie okien dachowych do sypialni, pomimo okien szczytowych zyskały na jasności - poszerzenie bramy garażowej - zachowanie ścianki pomiędzy kuchnią a salonem, nawet mój przeciwny temu mąż ostatnio przyznał mi rację. - założenie w całym domu żaluzji zewn, naprawdę z nich korzystamy (czy to śnieżyca czy ulewa czy wiatr) - pozostawienie wykusza i wielkie okna, dzięki temu salon jest przyjemnie widny nawet gdy jest pochmurno - DUŻE tak dla podłogówki w całym domu, jest cieplutko, komfortowo a na piecu niska temperatura - tak dla dużego tarasu z chropowatej kostki - tak dla spiżarki, choćby niewielkiej - DUŻE tak dla małej 1m wanny w kotłowni - ciągle się przydaje do brudnych prac, kąpania psa itp. - tak dla odkurzacza centralnego, przy długowłosym psie to błogosławieństwo - tak dla drzwi przesuwnych, które zabierają mniej miejsca - tak dla pomalowania całego domu farbami lateksowymi, baaardzo praktyczne i wiele razy trza było już co nieco myć - tak dla kafelków na całym dole, świetnie się to utrzymuje w czystości NA NIE - teraz zastanowiłabym się nad parterówką, choć schody piękne to jednak biegać trzeba - teraz podłączylibyśmy zmywarkę pod ciepłą wodę - teraz zwróciłabym uwagę żeby kafle w garażu były położone staranniej bo woda zalega - teraz zrobilibyśmy DGP - wolałabym większy wiatrołap, nasz jest ciasny, istotna jest też tam dobra wentylacja, bo mokre kurtki, buty itp nie pachną ładnie - lepsze rozłożenie kontaktów, ale niestety nie ogarnia się tego w trakcie budowy, wszystko wychodzi w praniu wychodzi, że negatywów jest mniej. To cieszy -
Mruczkowa Chata na Długie Lata
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
WALETY I ZADY domu piętrowego Przepoczwarzamy się. Zasiedlamy powoli cały dom, wznosząc się na wyżyny, czyli prawie pod dach. I niech ktoś myśli że to łatwe kurcze. Do podstawowego wachlarza umiejętności niezbędnych do przeżycia w domu w ogóle dochodzą umiejętności poruszania się w kolejnym wymiarze (góra dół) możliwie bez strat. Trzeba więc napisać nowy poradnik skauta czyli: schody dla żółtodziobów, albo: jak mieć sypialnię na górze i nie zwariować, można też później dopisać poradnik: schudnij ze schodami. Póki co dzielimy kartkę na pół i mamy: WALETY: - na górze jest chłodniej. Kiedy to piszę, jest zima i pewnie latem zmienię zdanie, póki co nasza podłogówka kocha nas bardziej na parterze niż na piętrze, pewnie dlatego że panele kochają nas mniej niż płytki, nie dziwi nas to, pamiętamy, że podobno w chłodniejszym lepiej się sypia. - na górze jest coś takiego jak okno dachowe. Ha! czyli punkt dla mnie bo tego okna Mru nie może zasłonić, wszak nie ma (jeszcze) rolety, co pewnie dołączy do listy wad kiedy zaczną się upały. W każdym razie winnam Wam wyjaśnienia, że mam atawizm po mieszkaniu w bloku i lubię, kiedy panuje półmrok na tyle, że można się poruszać bez zapalania światła acz nie ryzykując guza na czole. Lubię widzieć cokolwiek w nocy, nie znoszę egipskich ciemności, kotem nie jestem a z racji stanu wstaję w nocy i patroluję toaletę. Okno bardzo to ułatwia. A jeszcze jak leży śnieg to w ogóle jest mega hiper jasno co sprawia mi dziką radość. Mru jest zdecydowanym przeciwnikiem półmroku, on ma chyba w czole radar, jak delfin. kolejną sprawą, jeszcze nie sprawdzoną, która już mnie cieszy jest odgłos pukania deszczu w szybę, który UWIELBIAM. Czekam więc na taki koncert, żeby się nasłuchać, leżąc pod kroplami, lepsze to dla mego ucha niż Beethoven. - na górze jest lepszy widok na okolicę. I człek się jakoś tak czuje "ponadto", można sobie popatrzeć czy ktoś się nie skrada, czy sąsiad już śpi, czy sarny podchodzą. To chyba też jakiś atawizm po przodkach jeśli na drzewach siedzieli. Lepszy widok daje poczucie lepszego panowania nad sytuacją. -na górze można mieć bajzel No dobra, powiedzmy, że przeżyliśmy już wszystkie możliwe pielgrzymki znajomych i rodziny, którzy chcą zajrzeć w każdy kąt i zarzuciliśmy już odruch dzikiego sprzątania przed każdą wizytą, sypialnia na górze daje nam poczucie azylu, przecież nikt dobrze wychowany nie będzie się pchał nam na górę bez zaproszenia. A jeśli w sypialni mamy skarpetki na podłodze, gacie na żyrandolu i bitą śmietanę na ścianach - to nie zapraszamy - na górze mamy przydatne pomieszczenia Zwykle tak się dzieje, że i łazienka większa i pralnia ( u nas ) pod nosem, tylko kurcze kuchnia coś nie chciała się przenieść. ZADY: - na górze jest chłodniej. Jest to zauważalne chociażby wtedy, kiedy się człek przenosi z salonu gdzie pyrkał kominek a tu trzeba zrzucić ubranko i wskoczyć pod zimną zwykle kołdrę próbując nie szczękać zębami. Mru jednakowoż oszczędza i mówi, że nie trza grzać jak góralskim schronisku bo w chłodzie sypia się ponoć lepiej -na górze na pewno będzie cieplej w lato co wtedy będzie wielkim zadem i nie wiem co zrobimy, będziemy najwyżej spali na schodach albo się kupi podgumowane rolety i zatknie na amen okna dachowe, co znów będzie skutkowało, że tylko Mruczek vel delfin będzie się z łatwością poruszał po kazamatach, mnie zostanie rozpaczliwa pozycja na mumię albo na lunatyka (ręce do przodu, wytrzeszcz i macanie stopą podłogi) podczas conocnych wycieczek do wc. - na górze zawsze są niewłaściwe przedmioty Znacie to na pewno. Na dole laptop, ale na górze ładowarka, na dole szczoteczka, ale na górze pasta, na dole tusz do rzęs, ale na górze grzebień. Myślę że póki co u nas panuje w tym względzie chaos lub też nie zdublowaliśmy wystarczająco potrzebnych bibelotów. - chodząc po schodach jesteście jak TIR czyli zajmujecie się ogólnym transportem. Cały sukces polega na tym, żeby zapamiętać, że nie robi się pustych przebiegów, bo to boli (w łydkach boli) oraz ogarniając cały dół / górę właściwie ocenić co może być nam potrzebne na górze / dole. I tak: wieczorem pakujesz na siebie: laptop, książkę, szklankę z mlekiem, sweter do szafy na górę, węża od odkurzacza bo w sypialni okruszki, wodę mineralną, komórkę, pies idzie sam na szczęście. Rano schodząc załadowujesz: brudną szklankę po mleku, laptop, sweter, komórkę, książkę, ładowarkę, etc. etc. pies póki co schodzi sam. Tę zdolność szlifujemy w pocie czoła. -pies na panelach wczoraj się zastanawiałam czy można by mu zafundować gumowy manicure? Kiedyś widziałam takie kolorowe gumowe nakładki na psie pazury, mogę przysiąc, że powstały nie po to by psa upiększyć ale to wymysł kogoś, kto miał w domu panele. O ile pies na płytkach nie jest bardziej głośny niż lodówka tak pies na panelach staje się stadem kobiet w szpilkach. W nocy ilość tych kobiet ulega podwojeniu a ja jestem gotowa przysiąc, że mój pies ma nie 4 a 18 nóg. Póki co on też przeżywa etap przystosowania do spania w nowych warunkach (zgodnie z zasadą: gdzie mój pańcio tam i ja) więc w nocy przeżywamy kilkukrotnie przemarsz wojsk kobiecych na cienkich szpilach, które wwiercają się w ucho. - mniejsza widoczność możecie mieć wrażenie, że właśnie pisałam coś odwrotnego, ale paradoksalnie jest też tak, że w domu z dwuspadowym dachem i poddaszem a nie zwykłym piętrem jest mniejsza orientowalność w terenie na zewnątrz. O ile na dole jest dużo przeszkleń, okna, wykusz, drzwi i takie tam, o tyle będąc na górze jest się nieco bardziej odizolowanym, a żeby spojrzeć na którąś stronę domu / posesji należy udać się do konkretnego pomieszczenia, okna dachowe również są w tym względzie nieco skąpe. Dlatego pewnie za dnia ludziki wolą wiedzieć co się koło nich dzieje i wiodą życie na dole. - dostęp do kuchni Od teraz trza dbać o właściwe wypełnienie żołądka przed udaniem się spać oraz mieć ów wodę mineralną lub szklankę z popitkiem zawsze przy sobie na górze. Wkurzającym jest bowiem poruszanie się po omacku po krętych schodach celem dotarcia do lodówki. Acz dla nocnych łasuchów jest to zaleta, gdyż mogą pałaszować do woli i nawet trochę hałasować bezkarnie. Ja się nie zaliczam więc dla mnie to wada. Ale mineralka zawsze stoi. Wczoraj nawet olśniło mnie, że przydałaby się taka mini lodóweczka jak w pokojach hotelowych, muszę zarazić tym pomysłem Mru lista pewnie ulegnie zwielokrotnieniu kiedy pojawi się dzieć, dlatego problem pozostaje otwarty. -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
aha, już wiem, skąd wzięłaś ten materac teraz ów jest na dole, a na górze mamy normalnie łóżko i komody z dołu, chwilowo, zanim nie nastąpi zakup ostatecznych mebli na górę, to wtedy komody wrócą na dół a łóżko zyska nowy kolor -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
cronin.... ale łóżko mamy przecież