-
Liczba zawartości
708 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez Myometis
-
Mruczkowa Chata na Długie Lata
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
IKEA i ich postrzeganie świata Mruczka: - Bry, psze Pana, na waszej stronie macie takie biureczko narożne ciemnobrązowe w zachęcającej cenie 199 zł.... IKEAmen: - nie ma. M:- ale jak nie ma, jak jest? I: - no nie ma, w każdym innym mieście jest, u nas nie ma M: - ???? eee a kiedy będzie? I:- może w maju? M:- a czemu tak? I: - nie wiem A myślałam, że mało co mnie już może zdziwić. Po odstawieniu klasycznego karpia po prostu sobie poszliśmy. Chyba wyklęta ta nasza IKEA coś, skoro cały kraj ma, a my nie. Cóż, ze względu na nikłe zasoby portfelowe żywimy się meblowym fast foodem, jak to mawia konkurencja, czyli chrupiemy płyty wiórowe, oblizujemy drewnopodobną okleinę i zagryzamy kartonem. Trudno, uważam, że można w IKEA złowić fajne rozwiązania i niektóre naprawdę fajne pozycje. Tylko powiedzcie mi czemu, ach czemu można u nich (a jakże!) znaleźć wygodne, fajne fotele, acz każdy z nich ma COŚ, co mnie odpycha, choćbym z zamkniętymi oczami do nich podchodziła hę? No bo naprawdę chciałam kupić dziś fotel. Jeden, wygodny, fajnie zrobiony, ale.... w wiejskie róże, no gdzie ja wiejskie róże umieszczę w moim domu? kolejny.. super, drogi, ale rozkładany, mniam, prawie sięgam po portfel, ale.... jest tylko w kolorze szaroczarnym jak sprane dżinsy Mruczka, a drugi, który jest podpisany jako jasnobrązowy jak dla mnie wpada w kolor... eekhm koopy, czyli taki jakby khaki jakby wojskowa zieleń pomieszana z brązem. No ludzie, skoro to fast food to niech on będzie zrobiony tak, żeby można go było zjeść z każdą inną pospolitą potrawą. Kolejne są albo paskudnie wykończone albo jakby psu z gardła, albo po prostu nie pasują do duszy domu. Z ociąganiem wyszłam po raz kolejny z IKEI bez fotela, zła jak osa. Obeszłam BRW i OSTATECZNIE dałam się wciągnąć do Bodzia, z zamiarem natychmiastowej stamtąd ewakuacji, bo Bodzia nie znoszę, a tu proszzzzz, stoi JEDEN, ostatni, przeceniony, pomarańczowy fotel dla Mruczki. No to kupiliśmy. Przede mną jeszcze wyzwanie umeblowania górnych sypialni, oczywiście fast foodem, byleby z głową i ze smakiem, tak jest zawsze najtrudniej. Póki co, przenieśliśmy się na górę w aranżacji tymczasowej. Dla mnie była to jak druga przeprowadzka, kurcze trzeba mieć wszystko podwójne jak się ma dwie łazienki, łącznie z koszem na śmieci i na brudne pranie, mydłem, pastą do zębów i kremem Nivea. Poza tym trzeba będzie mieć pamięć słoniową aby nie biegać po schodach po komórkę, komputer, gacie, sweter.... o mamo, czy ja mówiłam już, że teraz wybudowałabym parterówkę? Następna notka będzie o plusach tych przenosin. MUSI się coś znaleźć. -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
dobra dobra, jeszcze będę ostrą corvettą o! :P -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
na 2 mce? nie waaaaaaaaaaaarto mam żywą nadzieję wrócić do formy sprzed "ciężarówki z naczepą" -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Dri! no właśnie, pomoc... i tu oczami wyobraźni widzę jak czekam do 16:00 zaklinowana w granulkach aż Mru wróci i mnie wyciągnie póki co to ja wymagam pomocy nawet przy wysiadaniu (wypchnięciu) z auta. Więc nie ma opcji -
Mruczkowa Chata na Długie Lata
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
ODEBRANI No więc tadaam mamy odbiór domu, święty papierek w dwóch egzemplarzach traktujący o tym, że nikt się sprzeciwiał nie będzie, żeby Mruczki zamieszkali na włościach Mruczkowych i stempelek przybity wraz z podpisem, że oto daliśmy gminie już wystarczająco zarobić i oni niniejszym dają nam spokój i czepiać się nie chcą. Uff. Ciekawe ile kasy poszło na samą papierkologię.. hmm, Zakończyliśmy też współpracę z kierbudem, cmok po rąsiach i do widzenia, od dziś szuka nowych sponsorów. Byliśmy też zgłosić imć Tauronowi wielmożnemu, że odtąd płacić chcemy NORMALNE stawki bo nikt już betoniary nie podłącza, więc niech przestaną zdzierać. Chociaż biorąc pod uwagę zużycie świec, które wzmogło się po przeprowadzce i to nie dlatego, że nastrój romantyczny lubimy, bo lubimy, a jakże, a jednak czasem my som zmuszeni aby te świece odpalić, bo imć Tauron dla hecy prund wyłącza. A heca zwykle ma na imię wiatr powyżej iluśtam km/h lub rzęsisty deszcz lub burza. No może na naszej wiosce kabelki są słabowite i trzeba imć Tauronowi wybaczyć, chociaż gdybym tak mogła "odliczyć" im te przerwy w prądowaniu od abonamentu to może na nowe buty bym uzbierała. Skórkowe Także wszystko wskazuje na to, kochani, że budowa się skończyła i zaczął się dom. Oczywiście proces ulepszania mocno się spowolni acz nie ustanie, jeszcze mamy do wykonania balustradkę na balkon, jakieś estetyczne płyteczki na fundamencie, oświetlenie ogrodu i inne duperele, które pewnie będziemy robić dla przyjemności (haha). Będziemy pewnie też na bieżąco niwelować proces degradacji, co niestety już się zaczął. I tu przerwa na dobrą radę cioci Mruczki: stosujcie tylko, TYLKO farby lateksowe albo inne pancerne co dają się myć i szorować. W życiu bym nie przypuszczała, że ściany będą się tak szybko brudzić. Oczywiście pomaga im pies, a niedługo też MałyMru, ale my sami również jakoś mimo woli się do tego przyczyniamy, a to niedbale ściągając buty, a to smażąc rybę, a to pacnąwszy ręką i nie trafiwszy we włącznik. Także nie wyobrażam sobie domu pomalowanego niezmywalnymi farbami, nie ma takiej opcji. Dla zainteresowanych: odkurzacz sprawuje się dobrze, trzeba tylko pamiętać, że kombinacja szczurzego sianka i sierści długowłosego collie jest dla niego nie do przełknięcia. Ale ktoś to tak dobrze skonstruował, że odkurzacz dławi się już w gardełku rury, co można szybko naprawić, wygrzebując ów kołtun zanim utknie w ścianie. Po raz pierwszy też doceniłam szufelkę w kuchni kiedy spadły mi skorupki od jajek, a wiadomo Mruczka przestała być elastyczna na tyle, by się po nie schylić. Wystarczył dobrze wymierzony kop w stronę szufelki oraz kolejny kop w jej włączniczek. Połknęła aż miło. Proces meblowania trwa, Mruczka w dwóch osobach czatuje na fotel, co ulgę jej przyniesie, mam niecny plan zaciągnięcia samca Mruczka do Ikei i tam urządzenie sceny ze Shreka z kotem w roli głównej, tej co on tak miętoli kapelutek i tak patrzy.... patrzy.... Spróbuję, może się uda na koniec scenka rodzajowa z innej beczki. Rzecz się dzieje na basenie. Występuje Mruczek o linii nienagannej i Mruczka o linii obłej, pękatej, z trudem odzianej w strój do pływania. Mruczek: - Ty, kochanie, ale Ty mi tu nie urodź w tej wodzie co? Mruczka: - o, zobacz, czy to nie mój uroczy pan ginekolog, tam pływa? Mruczek: - ano chyba to on Mruczka: - to ja mogę tu rodzić Lekcja życia nr ileśtam: brzuch nie unosi, brzuch ciągnie do dna -
Karola, nie martw się, że pomieszczenia gospodarcze na górze wyszły większe niż się spodziewaliście To naprawdę wielki skarb, mamy w jednym graciarnię i szybko zrobiła się za mała w drugim mam pralnię i też jest optymalnie, także wierz mi - przyda się taki metraż. Pozdrawiam.
- 1 580 odpowiedzi
-
- adaptacja strychu
- budowa domu
- (i 16 więcej)
-
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
no ciekawa jestem bardzo czy mój pasterz zwiększy swoją przydatność w rodzinie, nie miałabym nic przeciwko takiej niańce -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Dri, mój pies jest wszędzie i wszędzie wtyka pysk, nieważne czy coś buczy czy skwierczy czy wystrzela, on zawsze sprawdza co to. Za odkurzaczem łazi i próbuje mi nadepnąć na szczotkę, jak wyjmuję suszarkę do włosów to ZAWSZE przyjdzie sprawdzić czy sobie włosów nie spalę, sam chce temperaturę sprawdzić i zatwierdzić. Wszelkie odgłosy są cool bo to znaczy że coś się dzieje. Czasem to aż irytuje, naprawdę, człek na palcach zaczyna chodzić. A jeśli chodzi o schowek na wąż póki co jest w szafie na przedpokoju ale coś ciężko się tam ładuje więc może wyląduje pod schodami... albo w kuferku w wiatrołapie... jeszcze nie wiem -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
a wiesz Dri, że ja czasem mam dziką ochotę tak go wciągnąć i żeby przestał w końcu chodzić za mną krok w krok? (pies odkąd jestem w ciąży pilnuje mnie jak miliona dolarów, sądzę że Obama nie ma takiej ochrony jak ja....) a odkurzacz póki co ok jutro drugie odkurzanie, śmiecę z premedytacją, oooo jeeeah! -
następny M-131 "w drodze" nie mogę się doczekać jak będzie wyglądał w sumie coś się kochani inwestorzy pochowali i już nic nie chcą fajnego pokazać a wszak kontakty ubogacają. Pozdrowionka.
- 1 580 odpowiedzi
-
- adaptacja strychu
- budowa domu
- (i 16 więcej)
-
Mruczkowa Chata na Długie Lata
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
BEZPYŁKOWO Niniejszym pragnę się pochwalić, żem została władcą cyklona, który to na mój rozkaz będzie pożerał wszystkie pyłki, sierść i insze odpadki walające się po podłogach, drżyjcie kurzowe koty, mdlejcie roztocza, rwijcie odnóża z głowy wszelkie żyjątka bo będę od dziś bezlitosna. Dobra, a tak na chłodno: zamontowaliśmy odkurzacz centralny TQD Hurricane - prezent od rodziców, a właściwie zamontowała nam go bardzo sprawna ekipa. Działa, syczy, wciąga. Mam do niego całą siatę różnych ssawek a Mru ma swoje pudełko mini ssaweczek do auta, zapowiada się, że będzie u nas teraz sterylnie Żegnaj sierści ewryłer, żegnaj piachu pod stopami. Coś czuję, że początkowo będziemy się bić o to odkurzanie bo to sama frajda jest. Pierwsze karmienie odkurzacza zainaugurował darczyńca, teraz tylko czekam aż Mru wróci z pracy i zniknie na cały wieczór w garażu ze ssaweczkami próbowanymi w autach. Jeszcze tylko muszę znaleźć najlepsze miejsce dla węża i mogę czuć, że w końcu panuję nad tym okrutnym pyłem pobudowlanym i wiejskim piachem. -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
do czerwca to by góra niebieskich worków przesłoniła mi dom śmieciogenna jestem niestety :/ -
Mruczkowa Chata na Długie Lata
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
UMOWA ŚMIECIOWA Jak wiadomo mieszkając w domku samemu trza martwić się o swoje goow....ee no wiecie, o swój dach, o swoje ogrzewanie i o oczywiście o swoje śmieci. Bo śmieci generują się w zatrważającym tempie i zwyczajnie trzeba je jakoś utylizować. Tak więc kulturalna Mruczka wyczytała reklamę na kubłach sąsiadów i pojechała pod wskazany adres by umowę śmieciową zawrzeć i pozbyć się problemu niebieskich worków, wożonych na śmietniska. W biurze obsługi śmieciowej firmy A była kolejka jak w ZUSie, ale brawa i uznanie dla pani obsługującej co poprosiła brzuchate Mruczysko poza kolejką, na pohybel babciom i dziadkom, co w kolejce SIEDZIELI na krzesłach, ani myśląc dać przycupnąć spoconej ciężarówce choćby na półdupek. Widać kawałek gawiedzi poprodukcyjnej siedzi w kościołach, kawałek jeździ w kółko MPK a ten akurat siedział w biurze śmieciowym z zażaleniem/wypowiedzeniem/zawarciem/ z nudów * niepotrzebne skreślić. Babeczka z obsługi szybko dała do podpisania umowę i kazała czekać 2 tyg na "inspekcję" terenową, czy do Mruczki W OGÓLE da się dojechać, czy tylko helikopterem i po linie. No dobra. To było przed świętami, jakiś ogólnie chyba miesiąc temu. Ponieważ niebieskie worki zaczynały się już piętrzyć i grozić że same wyjdą i pójdą na pole się rozłożyć, należało działać. Napisawszy maila, przypomniałam się firmie A, że gdzie mój kubeł i w ogóle to niech się decydują bo nie wiem kiedy już mogę dzwonić do konkurencji, tej z reklamy na kuble innego sąsiada. W ciągu GODZINY, normalnie oczy przecierałam, w ciągu godziny zobaczyłam na swojej drodze granatową śmieciarę. "O - pomyślałam, - jedzie mój kubeł, bedem go zapełniaaaać!" taaa, ale przecież nie może być tak prosto w tym kraju prawda? Grzecznie wyległam przed domiszcze, podeszłam do płota niczym Kargul do Pawlaka i czekam na panów od śmieciów z uśmiechem na ustach. Aż tu nagle otwierają się drzwi kierowcy i szpakowaty napada na mnie z ryjem: -"to Pani chce niby z nami umowę podpisać?" -" drogi Panie, ja JUŻ ją PODPISAŁAM" -" a zkimże ją Pani podpisała?" (no kufa, z królikiem Bugsem w Disneylandzie, pewnikiem) -"no jak to z kim? z miłą panią w waszym biurze" -"to niech ta PANI sama tu przyjeżdża i SWOJĄ osobówką zabiera Pani śmieci, jak taka mądra i podpisała umowę" chwila konsternacji, opad szczęki, niedowierzanie i głupawy uśmiech na twarzy Mruczbeczki.... łapiecie obraz? no to dalej.. -"ale ja nie rozumiem" (tonem tupiącego chłopca w przedszkolu) -" bo JA NIE BĘDĘ specjalnie DLA PANI cofał śmieciarką taki kawał od głównej drogi, a tu nie mam gdzie zawrócić! ja się tu zakopię!" (przypominam, że wjechał i to po śniegu i jakoś gładko mu poszło, stoi przede mną i jakoś nie grzęźnie) -" hmm, droga jest utwardzona, nie TAKIE sprzęty tu wjeżdżają.... -" ale ja NIE BĘDĘ i już" aha. Facio był jakiś zły, chyba dostał telefon i opiernicz, że przez miesiąc nie załatwił klienta i pewnie siłą go zmusili, żeby tę sprawę załatwił. No to załatwił. Odmownie. -"no dobrze, to ja czekam na oficjalne stanowisko waszej firmy co do naszej umowy" za 30 min dzwoni do mnie babeczka z biura firmy A: -"droga Pani, niestety jesteśmy zmuszeni anulować umowę, był w Pani okolicach kontroler i zaraportował, że wjazd jest niemożliwy bo droga jest 500 m po łuku i nie ma gdzie zakręcić...." -"droga Pani, pomijając fakt, że macie gburowatego pracownika, który był WYRAŹNIE niezadowolony, że ktoś go tu przysłał, droga ma raptem pod 200m, nie jest po łuku, jest utwardzona a poza tym co, jeśli gmina za pół roku nakaże wam wywóz z tej strasznej okolicy? Droga nie przestanie być ślepa, poza tym pozwolę sobie zauważyć, że powstają wciąż nowe domy i widuję koło siebie nie tylko auta pokroju śmieciareczki ale poważne tiry z naczepami i betoniarki i one jakoś nawracają..hmmm -" ale Pani rozumie, że ja muszę kierować się słowem inspektora" -"rozumiem, mam dzwonić do konkurencji tak?" - "no proszę próbować...." no i tak nie dostałam umowy śmieciowej następnego dnia pojechałam do konkurencji, gdzie pani ze śpiewem na ustach podpisała ze mną nową umowę, powiedziała, że za 5 dni podstawią kubeł i że nie ma ŻADNEGO problemu. Uhhh, dobrze, że mamy wolny kraj, a mi w sumie nie zależy czy moje śmieci wywozi zadufana firma A czy mniejsza firma S. Może mają śmieciarki z gąsienicą? albo helikopter? z Mruczkowym brzuchatym pozdrowieniem! -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Cronin ten kinkiet kupiłam właśnie do łazienki na dole tylko że przez gapiostwo od razu zbiły nam się oba klosze (jeszcze w pudełku), takie dwie mleczne tuby po bokach, niestety producent się na mnie wypiął i powiedział, że on kloszy na dokupkę nie ma i że mam sobie kupić nowy. Grr, no nie mając wyjścia musiałam kupić drugi i ten jest zamontowany w łazience na dole, musiał taki być bo on jest montowany znad szafki i musiał mieć takie ramię, które można regulować, żeby ominęło grubość szafki i skierowało światło nad lustro. Skomplikowane ale jak wyszperasz w dzienniku zdjęcie dolnej łazienki to powinno być widać no a ten drugi uszkodzony, czyli bez kloszy poszedł do pralni, wygląda całkiem rześko nie? MSU pralnia to moje królestwo normalnie, zębami walczyłam, żeby ją Mru w końcu pomalował i zamontował umywalkę, ufff, pewnie myszy się boi skoro w końcu ustąpił ciężarówce no i wiesz, walczę teraz, żeby wszystkie duperele były zrobione zanim się utopię w świecie pieluch i pierdoły typu kinkiet odejdą w dal na nie wiadomo ile lat. Poza tym jak widać na obrazku musiałam zrobić mega pranie dla młodego (dzięki niech będą wszystkim ciuchdarcom) a tak jakoś głupio w kurzu i pyle to też był mój argument. -
Mruczkowa Chata na Długie Lata
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
WIELKIE PORZĄDKI uwalniamy górę z rupieci i mnóstwa pyłu pogipsowego i opiłków popanelowych. Znowu trzeba na mopie jechać po 3 razy, a tu i tak jak zaczarowane pojawiają się co chwilę nowe koty kurzu. Życie bez odkurzacza wydaje się niemożliwe. Oczywiście rupiecie owe zarupieciają inne pomieszczenie, bo przecież zanim się je jakoś poukłada albo zdematerializuje to jeszcze niejedne śniegi spadną. Dlatego od dziś do garażu i kotłowni gości nie wpuszczam. Pokój młodego nabiera misiowego charakteru, do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze tylko wygodnego fotela, mam go w głowie, ale muszę znaleźć taki w realu, no i żeby nie kosztował mnie megaset złotych. Trudne to, bo albo coś jest wygodne, albo ładne albo tanie, póki co 3 w jednym jeszcze nie znalazłam. Obie sypialnie aż proszą się o meble, póki co jednak pewnie będzie z tym krucho. W ogóle powiem Wam, że przenosiny do sypialni na górę lekko mnie spanikowały. Toć tam inna łazienka i do kuchni daleko i jakoś tak.... dziwnie. Nie wiem czy dziś nie wolałabym domu parterowego, tak się już przyzwyczaiłam do tego, że zajmujemy głównie dół, a góra to jest tylko na jakieś odświętne widzimisię. Pewnie czeka mnie kolejny stres przeprowadzkowy (nie, zasłony nie są czarne, są mocno bordowe ) A to moje ulubione pomieszczenie, coś czego nigdy nie miałam a bez czego na pewno nie wybrałabym projektu domu, moja pralnia suszarnia i prasowalnia w jednym. Jakie życie jest piękne kiedy nie trzeba z kąta wytaszczać deski i rozkładać jej a potem składać i chować. Jak fajnie, że można rzucić na podłogę brudne ciuchy i nikt nie każe mi ich zbierać jak dobrze, że gaci nie trzeba suszyć w salonie/sypialni/przedpokoju i ciągle na nie patrzeć. Super, że pomieszczenie na pralnię ma wyższy sufit, dzięki temu jest lepsza cyrkulacja powietrza i nawet przy zamkniętych oknach nie czuć wilgoci a pranie schnie na pniu. póki co koniec wykańczania się, czas kupić wózek i skupić się na tym, by dziecka za wcześnie nie zgubić może zrobimy jeszcze mały napad na IKEĘ po jakąś komodę czy szafkę, może biurko... się okaże w praniu -
Ja się zgłaszam na ochotnika! jak Depsia więcej nie przyjmuję to przywoźcie do mnie śnieg ma tę zaletę, że nie muszę po każdym spacerze piesa ładować do wanny, co dla mnie jest mega komfortem, poza tym mam go z głowy bo uwielbia przesiadywać na śniegu i nie marudzi pod nogami, że mu się nudzi. Podjazdu do odśnieżania mamy co kot napłakał, a przynajmniej ów śnieg kochany zasypał i zasklepił wszystkie dziurska na drodze dojazdowej, same pozytywy! Łosiu, omijaj kałuże w lesie bo naprawdę zapalenia płuc się nabawisz. :*
-
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
dzięki Rasia nie ma to jak umieć dobrze namieszać co? -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
o bosh...... zakręcona jak słoik... marca i kwietnia ale jaja, estrogen zalał mi mózg albo coś innego gdzieś uciska -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Mam zamiar rozpakować się na przelomie marca i stycznia, może młody nie będzie prostestował, póki co próbuje co rano wydostać się przez pępek, ot taki rytuał a imię dostanie jak się pojawi i spojrzymy mu w ślepia, mamy 4 opcje: Daniel Mruczkowski, Szymek Mały Mru, Olaf Mrukczysyn, Filip Mrukot -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
O, to znaczy, że dobrze że rolety są fioletowe a nie pomarańczowe, jak myślałam na początku jakby co wspomożemy się roletami zewnętrznymi a pudełka mam w planie tylko szukam takich pod kolor -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Gosiek, toć zdjęcia były, nie zauważyłaś tej żarówy? -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
no tak... ciekawe co na to lekarze: "Kolorem tym leczymy także płuca, wątrobę oraz nerki" i ciekawe w jaki kolor muszę się wgapiać, żeby mieć szybki poród? Jak moje dziecko stanie się jak "nierozważni, konfliktowi, dumni i aroganccy" to przemaluję na biało O pomarańczowym piszą, że "Jest bardzo skuteczny w uwalnianiu wiatrów i gazów z ciała." no to się będzie działo..... -
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Myślisz Gosiek, że ten fiolet taki edukacyjny? zobaczymy. Heh, żebym to ja wiedziała na studiach będąc, to bym przemalowała swoje cztery kąty mam nadzieję że dziecię od pomarańczu kociokwiku nie dostanie -
buhahahah a gdzież on ma ten herb WYHAFTOWANY? złotą nicią jak mniemam? mój pies beka zawsze jak po obiedzie przychodzi spojrzeć mi w oczy czy to już wszystko, co mam dla niego, nie wiem, może przychodzi zameldować, że mu się odbiło, nie ulało i jest cool? a co do portek, od urodzenia ma swoje i dooopa nie marznie, problem pojawia się, bo nie da się ich zdjąć w przypadku sraczki z dwojga złego chyba lepszy pies w kurtce bez podszerstka niż taki co się dzieli swoim z domownikami
-
Mruczkowa Chata - komentarzowe wsparcie budowlane
Myometis odpowiedział Myometis → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
technicznie jest prosto jak budowa cepa, to tylko tak strasznie na zdjęciach wygląda odsyłam na stronę Quick Stepa, tam jest filmik jak to się robi, buła z masłem, tylko trzeba mocno miarkę trzymać w ręce. A z tym brudem to jeszcze nie wiadomo, bo nie użytkujemy poddasza na maksa. Jestem dobrej myśli, ale prawdę powiem dopiero jak przeniesiemy sypialnię na górę. Poza tym pocieszają mnie, że ten kurz budowlany zewsząd kiedyś w końcu opadnie