Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

marta1719498972

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    806
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez marta1719498972

  1. Kurcze wiesz co, ona to ma tyle ciałka co mój pies Ja się już zaczynam martwić, bo on pochłania ogromne ilości jedzenia, a żebra na wierzchu, jak leży to obraz nędzy i rozpaczy, wygląda jak zagłodzony pies A kiedyś było lepiej. Chyba wybierzemy się do weterynarza. Ucałuj i wytarmoś ślicznotkę ode mnie! Fantastyczna psinka!
  2. Już odpowiadam, nie było mnie. No właśnie, mój pies w sumie ma bardzo często suchy nos. A jak śpi, czy po prostu poleguje sobie, to norma. Oczywiście podczas zabawy, spacerów itp. nos jest mokry. Poobserwuj ją, ja też swojego łobuza poobserwuję i dam znać, bo przyznam, że jakoś ostatnimi czasy na nosisko nie zwracałam większej uwagi. Czekamy na więcej zdjęć!
  3. Śliczna jest bokserka, mordkę ma zupełnie jak mój, uszka klapnięte bo nie obcięte i tak ma właśnie być, ogonek też jej się ostał i super chudzinka, owszem, mam nadzieję, że troszkę ciałka złapie, ale przyznam, że mój chudziak ile by nie jadł, żebra wszystkie ma na wierzchu (właściwie to wygląda mniej więcej tak jak Twoja sunia, a 7 lat już ma, z czego tylko 4 pierwsze tygodnie był gdzieś w świecie ), także boksery czasem tak mają. Życzę wspaniałej zabawy z nowym domownikiem!
  4. kofi, tutaj duuuuużo http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=1111 a o tym, jak, gdzie, za ile i dlaczego, tutaj: http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=23390 A jeśli już ktoś tu podawał te linki to sorki
  5. Montana, sprawdziłam go tylko w parapetach i blacie NMiestety schodów nie robiłam. Ale prześlę namiar.
  6. Tu sporo inspiracji: http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=35&w=38010403
  7. No właśnie dlatego napisałam, że mój pies zawału może dostać. Poważnie, wszelkie wybuchy (petardy itd.) przerażają go niesamowicie, im jest starszy tym gorzej to znosi. Koty też mam (zresztą dlatego jestem w tym wątku ), a skoro mówisz, że one źle to znoszą, to odpada Zatrudnię opiekunkę do zwierząt chyba...
  8. Tyberian dziękuję za poradę. Wypróbuję, w sumie powinnam na to wpaść sama, tzn to jest tak: mnie wkurza strasznie, że on to w ogóle robi. On gryzie wszystko, co mu się pod pysk nawinie. Wskakuje na blat w kuchni, już zaczął (jak za szczeniactwa swojego) szafki sobie otwierać Chyba rzeczywiście jedyna rada to jak najwięcej zachęt zostawić mu na wierzchu, skoro i tak mam sprzątanie to będę sprzątać to, co ja wybiorę mu do pogryzienia. Choć sytuacja się pogarsza, więc nie wiem, czy to wystarczy. My już mieliśmy z nim ten problem, jak już pisałam, ale on wtedy młody i głupi był, trwało to niesamowicie długo, bo chyba ponad rok... Potem mądrym psem się stał. Oczywiście radio czy telewizor włączone obowiązkowo. Agduś, świetny pomysł, zaraz zajrzę na allegro. Tylko ja to w jakieś gigantyczne ilości czujników musiałabym się zaopatrzyć No i czy mi pies zawału nie dostanie?
  9. Pawełek od kilku tygodni na œwiecie a ja dopiero teraz tu zajrzałam, ale lepiej póŸno... Witam Cię Pawełku!!!!!!!!!!!!!!! Aniu spóŸnione gratulacje!!!! Rozmiar malucha imponujšcy, jak na chłopa przystało (gdzie on Ci się zmieœcił???) Niech roœnie zdrowo i rozrabia ile wlezie!
  10. Muffi wywołałaś uśmiech na twarzy mej Na razie pokazałaś tylko kuchnię. Tak jak Majka napisała, życia jej daj Wchodzą w grę zasłonki w kuchni? ta ściana po prawej stronie goła, może jekiś fajny obrazek tam powiesisz? Tu całkiem nieźle doradzają: http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=35.
  11. Katarinka, masz rację, żyć nie umierać Co ja bym wybrała? Wróciłabym, chyba bym się nie zastanawiała. Szczególnie mając taki zawód jak Ty i mając już praktykę. Ale ja właśnie z tych, co myślą, że architekci... Żartuję, tak poważnie to ja jestem z tych, co już nie stawiają pracy ponad życie rodzinne, nie wiem czemu, ale praca straciła zupełnie dla mnie znaczenie. Nie ta to inna, a w ogóle to może i żadna (przy założeniu, że mąż zarabia tyyyyyle ), a ideałem byłoby dla mnie posiadać wolny zawód, uwierz, że dla kobiety, która właśnie wkracza w macierzyństwo, to doskonała sytuacja. Ale ja inna jestem
  12. Jestem świadoma w sumie wszystkiego oprócz tego, czego US ode mnie chce Zawsze to kupujący się tym martwi. Ok piszę do naczelnika
  13. Nie mam kontaktu, termin już dziś upływa, więc muszę tak na szybko coś wymyslić. Ale jest jeszcze jedna rzecz, właśnie mi przyszła do głowy ( US wezwał mnie jakiś rok przed sprzedażą tej działki (tzn nie dokładnie tej, ale z tamtem wydzieliłam kilka mniejszych i powastała ta), wtedy ją kupowałam, do podwyższenia wartości i wtedy ta wartość była wg US niższa, czy się do tego odnosić? Była nawet niższa niż wartość sprzedaży.
  14. Ja wiem, oczywiście odpiszę. Ale nie pojmę
  15. Słuchajcie, dostałam z US wezwanie do podniesienia wartości działki, którą sprzedałam. Kiedyś kupowałam (inną działkę) i też dostałam. Więc teraz zgłupiałam. To wezwanie dostaje i kupujący i sprzedający? I co? Wszyscy mamy się odwoływać? Bo wiem, że kupujący już tam dzielnie walczy. Ja też mam wysyłać pismo, że się nie zgadzam itd? Bo ja już nic nie rozumiem Pomożecie?
  16. Słuchajcie, może coś poradzicie, choć ja już sama nie wiem, czy problem jest z moim psem, czy z kotami, choć chyba to wszystko razem okazało się mieszanką wybuchową. Otóż od jakiegoś czasu (tak ze 3 m-ce) zwierzaki demolują mi dom. Pies, ma 7 lat i jako szczeniak właśnie tak się zachowywał pod naszą nieobecność (wszystko niszczył, gryzł, zjadał, zrzucał, co w jego zasięgu, no demolka kompletna). Przeszło mu. Teraz chyba zobaczył, że koty sobie na wiele pozwalają i zaczął tak jak one: wchodzi an stół, na blaty (pod naszą nieobecność oczywiście). One czasem coś zrzucą, wyciągną coś, co je zainteresuje, on natomiast to gryzie. Zresztą sam już sobie wynajduje różne interesujące przedmioty. Rajem jest kuchnia oczywiście. Efekt jest taki, że wracamy do domu a tam pogryzione zabawki dziecka i różne inne pałętające się duperele (i nie duperele też), owoce, warzywa, które nie daj Boże zostawię na wierzchu, kiedyś zastaliśmy rozszarpany worek gipsu, gips był wszędzie, o śmieciach już nie wspomnę, bo tych nie może być w koszu nawet odrobinę, nic nie mogę zostawić na wierzchu, no pustka byłaby najlepsza. Koszmar jakiś. A wszystko rozpoczyna się nawet kilkanaście minut po naszym wyjściu, więc to nie z nudów. Już nawet myślę o wyeksmitowaniu zwierzaków na podwórko, tylko na noc będą wracać do domu. Czekam tylko na koniec zimy, bo aż tak zdesperowana nie jestem, żeby boksera na mróz wyrzucać. W sumie to nie spodziewam się, żeby stał się cud i im przeszło, bo obawiam się, że o ile koty się trochę uspokoją, bo wydorośleją (kiedy???), to mojemu psu już nie przejdzie, on się chyba w ten sposób starzeje Ale musiałam się wygadać
  17. To kłębowisko jest piękne tylko wtedy, gdy śpi!
  18. Jak dla mnie idelanie!
  19. A pomiedzy moimi zwierzakami przyzn kwitnie. Jak spia to taka jedna kula sie robi. http://foto.onet.pl/upload/18/77/_581122_n.jpg http://foto.onet.pl/upload/8/89/_581121_n.jpg http://foto.onet.pl/upload/39/61/_581120_n.jpg
  20. Witaj Magdzia I Ty mała Anielko witaj!!!
  21. Stefanie, ja znam Simontona (program jego ), wierzę, że pozytywne nastawienie, wiara w wyleczenie, zmiana całego swojego życia może zdziałać cuda. Jednak w przypadku malutkich dzieci chyba innych dróg należy szukać
  22. Eh, gdyby to było takie proste...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...