Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

coondelboory

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    90
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez coondelboory

  1. @bart1 Na moje oko ten twój kocioł był zrobiony z nadzieją, że wyjdzie w nim dolne spalanie. I pewnie w części rusztu wychodzi, ale jak tam się wypali paliwo, to powietrze nie jest skłonne utleniać tego co leży bliżej przedniej ściany, tylko ucieka w komin. Poprawienie go może być dość kłopotliwe i kosztowne. Tak samo przerobienie do górnego odpalania. Na początek spróbowałbym podawać powietrze nie przez popielnik, ale drzwiczkami rusztowymi. Chociaż być może dobrze byłoby dorobić jakąś dysze powietrza wtórnego w kanale spalinowym. C. edit Ciekawe, ile czasu ruszt wytrzyma takie traktowanie... edit2 można zrobić jeszcze inaczej - powietrze pierwotne podawać od góry. Trzeba by uszczelnić drzwiczki popielnika, w górnych zasypowych zrobić klapę sterowaną np. miarkownikiem, a kocioł odpalać następująco: przy wylocie z komory (na całej szerokości) ułożyć szczapki i drewno, zapalić, a jak się zajmie przysypać węglem. edit3 dopiero zauważyłem, że to tylko kwestia montażu miarkownika... W takim razie nie przejmuj się, że wydaje ci się wielka, tylko montuj. W razie potrzeby miarkownik i tak ją przymknie.
  2. Myślę, że powietrze wtórne powinieneś załatwić w pierwszym rzędzie. Prawdopodobnie teraz masz sporą stratę niezupełnego spalenia (dym przez dłuższy czas od uruchomienia, być może CO w spalinach po skoksowaniu złoża - ono jest grube, to sprzyja powstawaniu CO). Nie piszesz, co widać w komorze, może warto tam zajrzeć (ostrożnie!). C.
  3. A nie wydaje ci się, że przeciąga ci powietrze przez stojącą dmuchawę? Zaślep część ujęcia dmuchawy, tak na początek. C. @ackat można, o czym najlepiej zaświadczy arthi i trzy ostatnie strony z jego doświadczeniami @arthi Cieszę się, że mogłem pomóc Nieszczelność środkowych drzwiczek raczej nie ma wpływu na samo palenie, ale dym wylatujący na kotłownię - to niedopuszczalne.
  4. @arthi Jest dobrze - wykorzystanie przestrzeni za wymiennikiem jako kanału powietrza wtórnego też przyszło mi do głowy, stąd moje pytanie o szczelinę . Wydaje mi się, że jej aktualne rozmiary są za małe, dlatego trochę dymi. Docelowo przerobiłbym to wsadzając w szamot kilka odcinków rur i kierując je skosem w stronę złoża. Odpalanie rób trochę inaczej - na węgiel nie gazety, ale równą warstwą kilka centymetrów czegoś łatwopalnego np. pociętego drewna (suche zrębki?) i na to trochę rozpałki. To da porowatą , rozżarzoną warstwę węgla drzewnego, na której skrakuje się smoła z węgla. Oczywiście środkowe drzwiczki do uszczelnienia. Brakiem pary z komina się nie przejmuj, po skoksowaniu złoża nie będzie jej, bo wilgoć już jest odparowana, pali się węgiel, a produktem spalania jest CO2, a nie para. C. edit Wcześniej powietrze uciekało za wymiennikiem, teraz większość musi się przepchać przez złoże. Z opisu płomieni wnioskuję, że tego powietrza (pierwotnego) jest sporo. To powoduje, że już na głębokości środkowych drzwiczek w złożu panuje nadciśnienie. Koniecznie powiększ przelot w zaślepce nad wymiennikiem. Niedobór powietrza wtórnego powoduje, że do komina uciekają niedopalone produkty - smoła, CO, węglowodory... Szkoda ich, bo zabierają energię chemiczną, którą możnaby spaleniem przerobić na ciepło. Z drugiej strony dysz powietrza wtórnego nie można zrobić za dużych, bo zabraknie pierwotnego i złoże może gasnąć. Proporcję tego podział niestety musisz sam wyeksperymentować (np. za pomocą dysz powietrza wtórnego). Dmuchawa, oczywiście, najlepiej jakby pracowała cały czas, dobrze, że skróciłeś okresy.
  5. Zapytam: 1 -czy dobrze rozumiem,, że zaślepienie nad wymiennikiem ma jakieś szczeliny, którymi śmiga powietrze wtórne? Jeśli tak, to jak duże? 2 - ile paliwa zasypałeś? 3 - Jak rozpalałeś to rozległe złoże? 4 - czy zaglądałeś przy rozpalaniu do komory? Jeśli tak, to jakie są płomienie? 5 - czy te dymy widziałeś bezpośrednio po rozpaleniu, czy po dłuższym czasie? 6 - czy złoże pali się nadal, czy może zgasło (ew. zgasiłeś je), jeśli się pali, to czy nadal dymi? 7 - czy cegły na ruszcie dochodzą do tylnej ściany komory, czy jest wolna przestrzeń? 8 - jak pracuje dmuchawa? Na razie tyle C. edit Dymienie może być objawem braku powietrza wtórnego lub rozpalenia się złoża punktowo. W tym drugim przypadku ogień zapalony w jednym miejscu zagłębi się pod niepalący się węgiel i grzeje go od dołu dając dymne efekty. Złoże trzeba rozpalać na całej powierzchni.
  6. No dobrze, będzie rysunek sumienny zamiast zrobionego na chybcika: http://img688.imageshack.us/img688/5867/staporkowdolniak.th.jpg Przegroda z blachy na górze ma przegradzać komorę zasypową od kanałów spalinowych i komina. Komora teraz robi jedynie za zasobnik paliwa. W drugiej wersji przesłona jest w tej części rusztu, gdzie jest, żeby powietrze nie leciało w kanał tylko w paliwo. W tej wersji sporo zależy od tego jak wysoko jest ten pierwszy wymiennik. Jeśli nisko, to na ruszcie może się robić dziura (paliwo może się tam nie zsypywać w miarę wypalania) . Trzeba by to sprawdzić doświadczalnie. Z drugiej strony pewnie trochę tego powietrza tam by się przydało jako p. wtórne. C.
  7. Zmniejszenie rusztu nic ci teraz nie da. To się robi przy paleniu z góry - komorę napełnia się na full, a na wierzch węgla kładzie karton z otworem i zasypuje po bokach popiołem . Zostaje wolne pole na ułamek powierzchni rusztu i to się odpala. Gazy ze złoża wydostają się tylko przez to małe poletko i tam się palą. Sam tej techniki nigdy nie stosowałem, ale na forum ludzie sobie ją chwalili. Korzyść widzę w łatwości odpalenia całej powierzchni "okienka" i mieszaniu się gazów z powietrzem wtórnym z dyszy wymierzonej w to "okienko". Co do przeróbek na dolniaka, to musiałbyś zrobić coś takiego: http://img18.imageshack.us/img18/5867/staporkowdolniak.th.jpg Czyli przegroda od wymiennika do rusztu i pospawana szczelnie blacha od wymiennika do stropu. Plus jakieś ukierunkowanie powietrza pod rusztem w stronę węgla. C. edit: albo takie coś: http://img641.imageshack.us/img641/9715/staporkowdolniakb.th.jpg zaślepiona część rusztu przy tylnej ścianie i blacha na górze
  8. @arthi Łatwiej, taniej i szybciej będzie go przerobić do palenia od góry, bo prawdziwego dolniaka nigdy z niego nie będzie. Zaślep przestrzeń za pierwszym wymiennikiem, dorób dyszę powietrza wtórnego (powietrze podaj z tłoczenia dmuchawy - potrzebne będzie dorobienie ujęcia i trochę eksperymentów z proporcją podziału powietrza na pierwotne i wtórne), uszczelnij dolne drzwiczki (komory i popielnika) i pal od góry. C. edit: problem rozległości rusztu był przez niektórych załatwiany przysłonięciem części załadowanego paliwa za pomocą kartonu i popiołu, cegieł czy też pasków blachy.
  9. @arthi Nie mam doświadczeń z takim kotłem, ale po obejrzeniu schematu nie wydaje mi się, żeby to był kocioł dolnego spalania. Powiem więcej - wydaje mi się, że to nieudana konstrukcja, która w miarę dobrze będzie pracować tylko przy zasypaniu paliwa poniżej dolnej krawędzi pierwszego wymiennika i to równo na całej powierzchni rusztu (zapewne bardzo "rozległego"). Zasypanie większej ilości spowoduje, że większość powietrza popłynie kanałem między tylną ścianą komory a pierwszym wymiennikiem (bo tam jest mniejszy opór niż w złożu), wychładzając komorę i powiększając stratę kominową. Może w zamyśle taką drogą miały płynąć spaliny przy "dolnym spalaniu" ale to tak nie zadziała, bo część powietrza jednak wepchnie się w złoże i ono będzie się palić w całej objętości (twoje kopcenie całego wsadu). Dołożenie szamotu tak jak to narysowałeś niewiele zmieni, a na pewno nie zrobi z niego kotła dolnego spalania. Do tego musiałbyś zrobić przegrodę od wymiennika do rusztu i system przegród w górnej części komory spalania, żeby oddzielić komorę z paliwem od komina . Do odpalania od góry w tej chwili ten kocioł też się nie nadaje, trzeba go trochę przerobić. W podobnych przypadkach przedstawianych na forum ludzie zaślepiali kanał za wymiennikiem i dorabiali dyszę wtórnego powietrza na drzwiczkach zasypowych. C.
  10. @ p:)apolinek Przyszło mi do głowy, że przecież w wątku pojawiały się już kwestie "rozległego" rusztu i rozwiązanie przez przykrycie części załadowanego paliwa za pomocą popiołu na kartonie lub nawet cegieł. Może warto spróbować tego sposobu zanim zaczniesz roboty murarskie. C.
  11. No tak, ale czy próbowałeś ustawienia kotła na 40C z odpaleniem od góry? Bo cały dowcip w takim paleniu polega na tym, że mazie się wypalają na koksie. Swoją drogą warstwa rzędu 10 cm to bardzo mało, podejrzewam, że w tym rozległym złożu wypalają ci się dziury, którymi pomyka bezużytecznie powietrze. C.
  12. @iurabos Nie chcę być zgryźliwy, ale jeśli prosisz o pomoc, to staraj się czytać uważnie to co życzliwi ludzie ci odpisują. Dla przykladu - zapytałem A ty mi odpowiadasz: Czyli podsumowując nasz dialog: - wcześniej sypałeś mniej? - wręcz odwrotnie, wcześniej sypałem mniej! Zbierając do kupy to co wiemy: od września paliłeś od góry zasypując 3/4 złoża i uchylając powietrze pierwotne i się paliło, teraz zasypałeś full, zamknąłeś powietrze pierwotne i się nie odpaliło. Diagnoza chyba jest prosta. Nie kombinuj, tylko zrób tak, jak radzą ci ludzie - uchyl dolne powietrze nieco więcej niż uchyla miarkownik, na dyszy wtórnego zostaw tylko szparę i powinno pójść (jeśli tylko jest ciąg przez złoże). C.
  13. Tak, powietrze pierwotne musi dać się odciąć całkowicie, ale to nie znaczy, że ono ma być odcięte przy rozpalaniu. Powietrze pierwotne jest potrzebne do częściowego spalenia, odgazowania i zgazowania paliwa. Nie przejmowałbym się tym, że otwarte powietrze pierwotne wystudzi nadmiernie złoże, bo po pierwsze 70 kg węgla to pewnie spora warstwa, która mocno utrudnia ruch powietrza do góry, a po drugie jego zupełny brak uniemożliwia spalanie i podgrzewanie paliwa. Nawet jak coś ci się od płonącego drewna odgazuje to gaz poleci w górę, spali się w powietrzu wtórnym i złoża nie podgrzeje. W ogóle, dla jakiejkolwiek oceny możliwej ilości tego zasysanego powietrza pierwotnego sprawdź ciąg przez dolne drzwiczki w zasypanym paliwem kotle. C. ps. piszesz, że odpalasz od góry ten kocioł od września. Czy to znaczy, że do dziś zasypywałeś go innym paliwem, mniejszą ilością czy jak?
  14. No właśnie - co to za węgiel? Jak toto paliło się do tej pory? To po pierwsze, po drugie to jeśli zdjęcia w stopce dotyczą twojego kotła, to wydaje mi się, że dysza wtórnego powietrza jest bardzo duża. Jeśli zamykałeś dolną klapę całkowicie (zakładam, że mowa o klapie powietrza pod ruszt, czyli o powietrzu pierwotnym), a tylko od góry dmuchałeś tak dużą rurą, to węgiel nie zapalał się z braku powietrza. Ono musi iść przez złoże paliwa. Sprawdź czy masz wogóle jakiś ciąg przez to złoże (czy zaciąga powietrze przez dolną klapkę). Jeśli nie ma, to masz za grube złoże jak na ten węgiel i komin. Na moje oko powinieneś przymknąć powietrze wtórne (na początek zostawić małą szczelinę, aby później wyregulować), otworzyć pierwotne (dolną klapę) i jeśli złoże nie jest zbyt zbite to powinno pójść. C. edit: okazuje się, że zanim skończyłem wpis, to już udzieloo podobnych porad Od siebie dodam, że jeśli węgiel na powierzchni złoża ma sobą sześć godzin smażenia, to prawdopodobnie już się skoksował i może nie być skłonny do zapłonu. Przed następnymi próbami trochę go wymieszaj.
  15. Na wstępie witam wszystkich, to mój pierwszy wpis. Śledzę ten wątek od dłuższego czasu i w końcu zdecydowałem się zabrać głos, gdyż to nieprawda, że Powietrze wtórne nie jest namiastką dmuchawy, ale powietrzem koniecznym do dopalenia gazów w spalinach. Podaje się je bezpośrednio tam, gdzie jest potrzebne - nad paliwo. Dmuchanie jedynie pod paliwo powietrzem pierwotnym (w wątku nazywanym powietrzem głównym) powoduje niezupełne spalanie i efekty jak te opisane przez Premiera79. Odpalanie od góry bardzo mocno to redukuje, ale jak widać czasem nie usuwa do końca. W konstrukcji bez dmuchawy sprawa powietrza pierwotnego i wtórnego jest prosta - jedna szpara jest na dole, pod rusztem (p. pierwotne), druga na górze (najczęściej w drzwiczkach zasypowych - p. wtórne), może być z dyszą ("kierownicą"), ruch powietrza jest wymuszony ciągiem kominowym. Z dmuchawą jest trochę trudniej, bo ona może robić nadciśnienie w kotle i wydmuchiwać spaliny przez dyszę powietrza wtórnego. Dlatego przyjęło się, że jeśli jest dmuchawa to nie może być p. wtórnego. To nieprawda - powietrze wtórne możemy wziąć z tłoczenia dmuchawy i podać je na dyszę. Dysza oczywiście nie może być wtedy w drzwiczkach zasypowych (chyba, że powietrze doprowadzimy elastycznym wężem), ale montowana na stałe. Wszystkie dzwiczki i kocioł oczywiście muszą być szczelne. Premier79 - oczywiście potrzebujesz powietrza wtórnego. Jeśli masz dmuchawę, to możesz poprawić drzwiczki, dorobić dyszę, miarkownik i spróbować palić bez niej, ale to wydaje mi się ciut bez sensu - za dmuchawę i sterownik zapłaciłeś. Lepiej zrobić ujęcie zza dmuchawy, dorobić dyszę nad paliwem i podać tam część powietrza (proporcje podziału niestety musisz wyeksperymentować) C. edit - poprawiona interpunkcja i błedy ortograficzne
×
×
  • Dodaj nową pozycję...