Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

nionia

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    216
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez nionia

  1. nionia

    Przeprowadzka.

    Ostatnia sobota przed przeprowadzką upłynęła nam na montowaniu niektórych mebli, szafy, sypialni. Przeprowadzaliśmy się w sobotę 15 grudnia, późnym wieczorem, padał wtedy gęsty śnieg, a my wynosiliśmy bagaże z klatki do samochodu:). Wspominam ten moment z sentymentem, cieszyliśmy się bardzo, chociaż nie wiedziałam, że potem okaże się, ile będzie różnych niedoróbek, źle wykonanych rzeczy. Pisałam o tym taki długi post pt."Post uzupełniający-refleksje po roku mieszkania." Mimo wszystko nigdy z własnej woli nie wróciłabym do bloku. Tej pierwszej nocy dzieciaki poszły spać około 1 w nocy, biegały po jadalni i salonie, jak oszalałe (przestrzeń nieco większa, niż w bloku, poza tym nie było mebli) a my jeszcze później. Oczywiście prawie w ogóle nie spałam, dziwne było to echo i ta cisza ale już kolejne noce były w porządku, dzieciaczki przespały super całą noc, aż się dziwiłam i cieszyłam jednocześnie, że tak łatwo się przystosowały.
  2. nionia

    Nowe oblicze kuchni.

    Dziękuję, tak brakujące drzwiczki też są drewniane, jeszcze doszła taka mała półeczka na wino. Są to szafki Fagerland (już nie produkują) IKEA.
  3. nionia

    Nowe oblicze kuchni.

    Bardzo dziękuję i bardzo mi miło, teraz takie klimaty nie są w modzie, przynajmniej na forum ciężko o takowe:).
  4. nionia

    Nowe oblicze kuchni.

    I jeszcze raz kuchnia, tym razem już prawie gotowa, do zamieszkania:), chociaż jeszcze jej trochę brakuje i przyznam szczerze, że obecnie po prawie dwóch latach mieszkania, jeszcze nie jest wszystko skończone. No ale tak to już jest, jak mówią, jak się czegoś nie zrobi od razu....., z drugiej strony lepiej mieszkać w niedokończonym, niż nie mieszkać wcale.
  5. Mała łazienka na dole w takich ciepłych klimatach z deską merbau na podłodze i beżowymi kwadracikami na ścianach.
  6. A dziś na początek kilka jesiennych migawek z przed dwóch lat, kiedy to w każdą sobotę jeździliśmy do domku coś działać. Zawsze na początek odkurzałam, potem myłam podłogę, rozpalaliśmy w kominku, robiliśmy kawę... i zawsze musiałam naznosić jakichś "badyli", które tworzyły klimat:) i tak mam do dziś.
  7. Dziękuję bardzo. Pod okapem w około połowie jego wysokości wykonany jest sufit z płyty gk, w który wmontowany jest kwadratowy wentylator w postaci takiej gładkiej, białej płytki (nie jestem w stanie podać, jaki to model). Obok zamontowany jest halogen z takim nikłym światłem, czasem przydaje się ale generalnie go nie używam. Oba urządzenia uruchamiane są zwykłym włącznikiem podwójnym takim, jak do światła. Poza tym ten wentylator sam się włącza, kiedy np. leci bardzo dużo pary, co jest czasem denerwujące ale po chwili sam się wyłącza. Poza tym ja prawie wcale go nie używam, wystarcza wentylacja mechaniczna, nie lubię też tego szumu. Myślę, że w miarę wyjaśniłam, jak to u mnie działa:), pozdrawiam i zapraszam na kolejne odsłony kuchni i nie tylko.
  8. nionia

    Pokoiki na górze.

    Dziękuję za miły komentarz. Co do pierwszego zdjęcia i tak niskiej ścianki kolankowej w tym akurat pokoju. Otóż tak niska ścianka jest tylko w tym pokoju, jest to pokój synka, więc wyszliśmy z założenia, że taki "kącik" jest do zaakceptowania, ścianka została specjalnie przesunięta do tyłu. Co do innych pomieszczeń, ma ona około 90-100 cm i jest to tzw. przedścianka. W naszym domu nie ma typowej ścianki kolankowej, więźba dachowa oparta jest bezpośrednio na stropie, tak było w projekcie i nie chcieliśmy tego zmieniać ze względu na zaburzenie proporcji w wyglądzie zewnętrznym domu(generalnie nie jestem za podnoszeniem ścianek kolankowych). Nasze przedścianki miały mieć ok. 110 ale wyniknęły pewne nieporozumienia z wykonawcą i jest, jak jest. Dużo piszę na ten temat przy relacjach z budowy (trochę dawno), a z zagospodarowaniem poddasza nie ma większych problemów (należymy do średniowzrostowców:), co mam nadzieję pokazać na kolejnych fotkach.
  9. nionia

    Pokoiki na górze.

    Piszę pokoiki, gdyż za duże to one nie są (skosy robią swoje) około 14-15 m2 po podłodze, chociaż myślę, że to wystarczy, odkurzanie i tak zajmuje sporo czasu:). Widoczne są: pokoik synka i córki oraz z lampą w kwiaty tzw. biurowy lub biblioteczka oraz na ostatnim zdjęciu sypialnia. Ze względu na gabaryty nie wiadomo jak w nich zrobić zdjęcia, żeby było więcej widać. Teraz już wiem, że nie robiłabym wszędzie balkonów, chociaż na zewnątrz efekt mógłby być różny, to jednak z niektórych można by było zrezygnować, gdyż nie jest jeszcze wykończona podłoga pod drzwiami balkonowymi i trochę w czasie dużych mrozów albo w czasie wiatru "ciągnie".
  10. W imieniu kuchni dziękuję za komplement, no tak zapiecek by się przydał, tylko że kuchnia musi grzać a moja nie grzeje:( no i jeszcze nie ta powierzchnia pomieszczenia ale faktycznie by się przydał, no i jeszcze piec chlebowy...ale się rozmarzyłam:)
  11. Dzisiaj tak jednym ciągiem po kolei wszystkie pomieszczenia, kto wie kiedy wezmę się za dziennik następnym razem:). Podłoga na górze również dąb olejowany z fazą, trochę mniejszy rozmiar niż na dole. Drzwi drewniane sosnowe z firmy, która robiła nam drzwi zewnętrzne i garażowe. Dwa pierwsze zdjęcia, to fragment holu, trzy kolejne to sypialnia z przechodzoną garderobą.
  12. nionia

    Podłoga w salonie.

    Teraz kolej na podłogę w salonie. Deski dębowe, olejowane z Casto.
  13. I tak po dość długiej przerwie kolej na prawie gotową "kuchnię kaflową", o której pisałam kilka postów wstecz. Nie jest to wprawdzie efekt finalny ale już dużo widać
  14. Dziękuję za komentarze po kilkumiesięcznej przerwie , myślałam że nikt już do mnie nie zagląda, a tu jaka niespodzianka. Dziękuję za miły komentarz, tak schody są dębowe i olejowane, pozdrawiam.
  15. Dalsza część schodów i barierek.
  16. A teraz będzie o schodach i czymś, co nazwałam podział ażurowy. Cóż to takiego jest, mianowicie kiedy byłam małą dziewczynką i jeździłam na wakacje do swojej cioci i wujka, którzy właśnie wybudowali dom (wspominałam o tym w swoim pierwszym poście), bardzo podobało mi się coś, co wujek zrobił przy schodach i między jadalnią, a salonem. Były to takie deseczki zamiast balustrad, u nich to trochę inaczej wyglądało, niż u nas bo schody były inne ale zawsze chciałam w swoim przyszłym domu też coś takiego zrobić , no i udało się. Uzyskałam w ten sposób dwa odrębne-nie przechodnie (dla dzieci tak:)) pomieszczenia jadalnię i salon, a jednak z jadalni jest ten salon widoczny, najlepiej będzie to widać na zdjęciach. Co do samych schodów, są to schody dębowe olejowane, tak samo balustrady i opisane wcześniej listeweczki, nie robiliśmy przy ścianie żadnego wykończenia, odległości pomiędzy listewkami uniemożliwiają dzieciom włożenie głowy, a to, że są do sufitu sprawia, że nie mogą się wychylać. Wszystko zrobiła nam ta sama firma, również dwie barierki zabezpieczające na górze i na dole (teraz już górną zamykam tylko na noc).
  17. Drzwi wewnętrzne po wielu namysłach i obejrzeniu kilku wystawek zdecydowaliśmy się zamówić u tego samego producenta, co zewnętrzne i garażowe. Mieliśmy już nawet w planach zakup surowych drzwi sosnowych w markecie budowlanym i sami je malować (zależało nam na tym, żeby były drewniane) ale, że ich ilość jest niemała, a czasu brak i nie wiadomo, jak by to wyszło, zdecydowaliśmy się na drzwi gotowe. Są to drzwi o klasycznym wzorze z szybkami-kwadracikami w kolorze rudobrązowym, o ton jaśniejsze od okien. Jesteśmy z nich zadowoleni, chociaż w łazienkach np. same się zamykają i nie bardzo wiadomo, co z tym zrobić. Zgłaszaliśmy to ale jakoś jeszcze serwis nie dojechał, tak za bardzo to się nie upominamy, chociaż mamy z tą firmą cały czas kontakt, gdyż jest również producentem paliwa-pelletu do naszego kotła. Generalnie jednak są ok i jak dla mnie bardzo ładne, zresztą oceńcie sami. Aha zapłaciliśmy za nie 15 tys, do całego domu, w ilości 12 sztuk, plus dwie małe futryny do jadalni i kuchni oraz duża futryna do salonu.
  18. A oto kilka fotek pomalowanych na górze pokoików: córki, synka i nasza sypialnia.
  19. A ile ja miałam takich "przebojów" z meblami Ikea, gdy coś zaplanowałam i przychodziło do realizacji, okazywało się,że wycofali, no ale koniec końców znajdowaliśmy jakąś alternatywę i muszę przyznać, że wszystkie meble w domku, to IKEA:eek:. Więcej w moim dzienniku, pozdrawiam.
  20. Piszę duża łazienka (zawsze tak o niej mówimy:)) i rzeczywiście do małych się nie zalicza, wymiar podłogi to 3,2 x 4,2, niestety są duże skosy i na zdjęciach nie wygląda na taką. Mamy w niej drzwi balkonowe z wyjściem na duży taras nad garażem, dla mnie to super sprawa. Latem po kąpieli włosy rozczesywałam i suszyłam naturalnie-słońcem właśnie na tarasie, poza tym suszenie ręczników po kąpieli, malowanie paznokci (nie śmierdzi w łazience), również na tarasie. Nie zlikwidowałabym go na pewno, a gdybyśmy budowali nowy dom, to wyjście na jakiś balkonik z łazienki obowiązkowo. Bardzo sprawdza się taki duży balkon lub taras na górze, wietrzenie pościeli, trzepanie kołder, koców itp. W łazience jest ogrzewanie podłogowe i zimna podłoga w zimie jest tylko przy samym balkonie, podłogówka w zupełności wystarcza, w wielkie mrozy przed kąpielą dzieci włączaliśmy dodatkowo grzejnik. Wanna i umywalka to Koło, bidet i muszla to Roca, kabina prysznicowa z Sanplastu, gres z Nowej Gali - signum, bardzo mi się podobał, zaoferowana nam cena była korzystna,niestety jak się później okazało, w trakcie układania, a nawet po, zobaczyliśmy, że kilka opakowań było w drugim gatunku, poza tym nasz pan wykonawca narzekał, że nie trzymają wymiaru, niestety było już za późno na reklamacje, a poza tym nie chcieliśmy opóźniać wykonania i daliśmy spokój ale więcej zakupów w tamtej hurtowni nie robiliśmy, a było tak miło, ech....
  21. Nasza kuchnia to meble kuchenne IKEA, fronty Fagerland, zlew Domsjo, składaliśmy ją samodzielnie, powoli krok po kroku (właściwie to mąż składał). Blat dębowy Numerar (kto nie ma czasu na olejowanie i nie zawsze blat jest w idealnym stanie, tudzież dużo gotuje i piecze nie za bardzo polecam, dzisiaj wybrałabym jego odpowiednik z tworzywa, wygląda podobnie, a na pewno jest dużo praktyczniejszy). Z tymi blatami tak to już jest, zachodzisz do sklepu, patrzysz na wystawce, piękny, zaolejowany blat ale niestety na wystawce nikt nie gotuje, chociaż przyznam, że trochę więcej zaangażowania z naszej strony w systematyczne olejowanie i było by w porządku:oops:. Generalnie meble po roku użytkowania są w porządku, nic się nie psuje, trochę poluzowały się gałki ale to kwestia dokręcenia. Myślę, że kuchnia warta polecenia, drewniane fronty za przystępną cenę, bardzo funkcjonalne wnętrza szafek (oczywiście można sobie zaaranżować). Aha, byłabym zapomniała, najbardziej denerwującą rzeczą w Fagerlandzie jest to, że fronty zakupowane w różnym przedziale czasowym niestety różnią się odcieniem, no i trzeba gałki kupować na zapas, nam zabrakło (nasze gałki wycofano) i musieliśmy zmieniać, a dziurki pod nowe są w innym miejscu i tamte dziurki trzeba wypełnić specjalną masą do drewna (jeszcze tego nie zrobiliśmy). Na kilku zdjęciach jest robiąca się łazienka na górze z osławioną (kilka postów wstecz) w złym tego słowa znaczeniu wanną (Maxima z Koła). Górna łazienka jest w trochę innym klimacie, niż dół, jest bardziej nowoczesna, wcale nie rustykalna, chociaż kolory bardzo naturalne i ciepłe, generalnie tylko dół i klatka schodowa jest w takim klimacie z odrobiną rustykalności, góra jest taka "normalna".
  22. Dziś kilka ujęć z wykańczającego się domku, widać jadalnię w głębi salon z kominkiem, trochę kuchni i hol z wiatrołapem i schodami.
  23. Jak to u mnie zwykle bywa, z roku na rok przedstawiam fotki ze świąt, zajmują w naszej rodzinie bardzo ważne miejsce i nie może ich zabraknąć również w moim pamiętniku-dzienniku. Trochę tutaj klimatów z małego drewnianego domku mojej babci, a także fotka nadająca się do działu "dzień gęby", jestem ja z dziećmi i moim tatusiem.
  24. I kilka nowych ujęć na robiącą się "kuchnię kaflową", piszę w cudzysłowie, gdyż jak wcześniej wspominałam jest to taka imitacja z indukcją, tak mi się zamarzyło, lubię takie klimaty, no a na normalną kuchnię kaflową nie mogłam sobie pozwolić.
  25. A oto jedna z tych naszych sobót w wykańczającym się domku, kominek już prawie gotowy, zrobiło się cieplej i dosłownie i w przenośni..., tak domowo, kawałek drewnianej podłogi, futerkowy pled.... Przymierzyłam deski na podłogę, są to deski z Casto, olejowane dębowe z fazą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...