Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

adk

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3 284
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez adk

  1. Bami - świetna ta wyspa!!!!!!!! Kto Ci w końcu te spieki robi? O a kto Ci robi ogrodzenie? Bo tez będę szukała ekipy? Zadowolona jesteś? Co do oklapnięcia, witaj w klubie. Ale ja widzę już światełko w tunelu - robią nam przyłącze elektryczne!!!!!!!
  2. Balbina co to za lampa (ja się nie znam na lampach). Myślałam o czymś podobnym ale wyższym. Trochę taka fotograficzna jest. Salik co do kierownika do zjazdu. Że to ma być "specjalny" kierownik powiedziała mi kierowniczka budowy, która była do budowy domu i miała być też do budowy zjazdu. Przeczytała projekt, pozwolenie i powiedziała, że jej uprawnienia są niewystarczające. W nadzorze powiedzieli mi "kierownik powinien wiedzieć czego się może podjąć a czego nie, powinien wiedzieć jakie ma uprawnienia", a w zarządzie nikogo nie chcieli polecić. Więc mam problem. A w tym roku kończy się czas ważności PnB i nie chcę przechodzić tego wszystkiego w starostwie jeszcze raz.
  3. Rubinowa witam u siebie. Miło mi że zajrzałaś . Co do kota - to właśnie moja ciocia, która mieszkała w bloku też stosowała pieniek drzewa. I namawiam męża na postawienie czegoś takiego w domu. Mamy drapak ale kotka ani razu nie użyła go do drapania. Służył jej jako stopień do wchodzenia na meble , w związku z tym teraz stoi prawie na środku pokoju . Zauważyłam, że po sterylizacji uspokoiła się z drapaniem i drapie przeważnie jak czegoś od nas chce. A wyżywa się na pudłach tekturowych, które staramy się regularnie dostarczać. Pozdrawiam i zapraszam
  4. PILNE - KIEROWNIK BUDOWY ZJAZDU Pilnie poszukuję kierownika budowy zjazdu - musi mieć uprawnienia drogowe. Jeśli ktoś zna namiar na kogoś takiego please. Bo nie umiem wyszukać. Budowa w pod Warszawą (bo zapomniałam dodać).
  5. adk

    Pilne - kierownik budowy zjazdu

    Nie napisałam, a miałam zamiar . Okolice Warszawy. Byłam, pytałam - wysłali mnie do nadzoru, a w nadzorze powiedzieli - "Pani poszuka to znajdzie". o tutejszych urzędnikach nie chce mi się gadać .
  6. Trochę zrobiło się mi słabo jak poczytałam procedury. Mam na razie tylko pozwolenie, ale mam rów - o którym, musiałam przypominać projektantowi z Zarządu Dróg!!!!!!! Znacie jakiegoś kierownika budowy zjazdów z okolic Warszawy? Pilnie potrzebny.
  7. Pilnie poszukuję kierownika budowy zjazdu - musi mieć uprawnienia drogowe. Jeśli ktoś zna namiar na kogoś takiego please - piszcie w komentach. Bo nie umiem wyszukać.
  8. PILNE - KIEROWNIK BUDOWY ZJAZDU Pilnie poszukuję kierownika budowy zjazdu - musi mieć uprawnienia drogowe. Jeśli ktoś zna namiar na kogoś takiego please - piszcie w komentach. Bo nie umiem wyszukać. Budowa w pod Warszawą (bo zapomniałam dodać).
  9. Balbina - o ja Cię, ale Cię długo nie było Gratuluje postępów, zaległościami się nie przejmuj Co do grafiki - to nie za bardzo pomogę. Ja nie lubię konkretnych wzorów, bo szybko się mi nudzą. Gdybym wybierała dla siebie to zdecydowałabym się ze względu na kolor zbliżony do tego koloru jaki wybrałam jako dodatek (pisałaś o dużej grafice kolorowej w holu- jeden z jej kolorów wybrałabym do kuchni) Ta grafika w kuchni u mnie nawiązywała by czymś do tej grafiki w holu. Tyle mogę doradzić "abstrakcyjnie", mam problem, że jak nie widzę na żywo to trudno mi sobie coś wyobrazić. Balbina - wykorzystam okazję, że pojawiłaś się na FM. Czy Ty zatrudniałaś może kierownika do budowy zjazdu/wjazdu? Bo pilnie potrzebuję i nie wiem jak szukać.
  10. Koktajl - prawda jest taka, że inaczej wyglądają procedury przy zjeździe z drogi gminnej, a inaczej przy zjeździe z drogi powiatowej. Gdybym ja miała zjazd z drogi gminnej - wyglądałoby to tak jak u Ciebie - architekt razem z domem by wszystko zaprojektował i nie byłby potrzebny żaden dodatkowy kierownik. Ale przy powiatowej już mój architekt, nie miał uprawnień do projektowania zjazdu. Musiał to zrobić projektant z uprawnieniami do dróg/mostów/itd. I podobnie jak b2211 muszę mieć "specjalnego" kierownika. Także Ty prawdopodobnie juz wszystko masz załatwione. Ciekawa jestem czy B2211 ma zjazd z drogi powiatowej czy gminnej? Tak a propos SZUKAM KIEROWNIKA BUDOWY TEGOŻ MOJEGO ZJAZDU - znacie kogoś?
  11. adk

    Zwrot VAT

    Hej! Ja mam innego rodzaju pytanie. Jeśli złożyłam wniosek 31.12.2013 to kiedy mogę się spodziewać jakiejś reakcji US - czyli wezwania do poprawienia błędów lub jeśli ich nie ma zwrotu. Bo zaczynam się martwić, że nie ma żadnej odpowiedzi z US.
  12. Mówisz? To spróbuję. Ja już malowałam sufity, ale normalnej wysokości. I właśnie jak trzymam teleskop gdzieś w 1/3 długości to jeszcze OK, ale niżej (za końcówkę) to nie daję rady. No ale spróbuję.
  13. Ania ma normalne wysokości sufitów. To u mnie te wysokie sufity, w najwyższym punkcie mam 3,5 m wysokości (w rogu w dodatku). A ściana pozostaje niemalowana (cegła surowa i nadproża betonowe) więc przy brzegu czekają mnie "prace precyzyjne". Ja mam caluśkie 1,5 metra, więc nawet wałek na teleskopie 1,8m długim mi nie pomoże. Drabina teoretycznie OK, ale nie umiem chodzić z drabiną, a to jednak trzeba się przesuwać, żeby ładnie pomalować. Ale uratowałeś mi właśnie życie pokazując to specjalne ustrojstwo. Dotychczas nigdzie nie zwróciłam na to uwagi. Ale poszukam.
  14. Niestety największy i najwyższy sufit też do pomalowania. Prawdopodobnie będę wypożyczać jakieś rusztowanie bo inaczej tego sobie nie wyobrażam.
  15. adk

    nowości kuchenne

    Chagall miło Cię "słyszeć" :), zapisuję sobie Twoje corenery, super są, a mam w planach dwie szafki narożne!
  16. adk

    sąsiedzi

    Alusia1974 zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Pozdr
  17. O podłączam się pod to pytanie bo ja też potrzebuję takiej ekipy, ale pilniej potrzebuję kontaktu do kierownika budowy zjazdu (też powiatówka).
  18. adk

    sąsiedzi

    „Mamo, Mamo Ala przyjechała!!!!” taki okrzyk sąsiadki do swojej mamy (która nazywam Panią Babcią) przywitał mnie w niedzielę na budowie . Już mi serce stanęło, pewnie znowu jakaś kradzież na budowie (ostatnio okradziono stolarnię znajdującą się obok mojego obecnego domu, dom ekspedientki ze sklepu w tej samej miejscowości, więc…) Ale nie, nie było kradzieży, okazało się, że Pani Babcia nie widząc mnie kilka dni na budowie przekonana była, że sprzedaliśmy dom i zrezygnowaliśmy z budowy . I była z tego powodu bardzo niepocieszona. Uspokoiłam sąsiadki, że nie zrezygnowaliśmy tylko po prostu tempo prac wykończeniowych zostało „nieco” spowolnione. Pani Babcia to bardzo miła pani. Zawsze kiedy mnie zobaczy ma ochotę pogadać, wypytać się o wszystko (czego akurat za bardzo nie lubię), ale też można się od niej trochę dowiedzieć - czy ktoś się kręcił na budowie, jak zachowują się robotnicy , itp. Pani Babci mimo operacji na biodro i kolano i chodzenia o lasce uprawia ogródek i w okresie letnim i wczesnojesiennym zawsze obdarowuje mnie sałatą, fasolką, ogórkami i innymi płodami . Z pewnością będę się jej często radziła w sprawach ogródka warzywnego. Sąsiad i Sąsiadka (zięć i córka Pani Babci) też są bardzo sympatyczni i pomocni. My w zamian użyczamy terenu dla koni, póki nic się na naszych „stepach” nic nie dzieje. Wiadomo trochę się mi nie podoba, że tak bardzo się podnieśli i był potrzebny mur oporowy, wolałabym, żeby nie zmieniali tak terenu stawem szopami dla koni, czy drogą. Jednakże liczę, że powolutku zagospodarują teren i będzie tak pięknie jak kiedyś. Ich tak samo jak nas zachwyciły widoki i okolica więc spodziewam się, że zrobią wszystko by znowu było pięknie. Także na sąsiadów na razie narzekać nie mogę. Ale mimo fajnych sąsiadów cieszę się niezmiernie, że nie mamy działki przy drodze prywatnej, że nasze przyłącza zależą jedynie od urzędów, a nie od osób prywatnych. Bo wiadomo jak to jest, zawsze jest dobrze do czasu. Przykładem jest choćby brama zrobiona z tyłu działki przy domu gdzie obecnie mieszkamy. Jak miało być poprawiane ogrodzenie Dziadek poszedł do swojego najlepszego przyjaciela (sąsiad za prywatną drogą) zapytać czy może sobie zamiast furtki zrobić awaryjną bramę na ich drogę. Sąsiad nie miał nic przeciwko. Ale jak już brama została zrobiona najlepszy przyjaciel Dziadka przestał się do niego odzywać i stał się jego wielkim wrogiem . Przestał się odzywać po 70 latach wielkiej przyjaźni… Podobnie z innymi sąsiadami przy obecnym domu. Wprowadzili się kilka lat temu, jeszcze do zeszłego roku mówiłam za każdym razem jak ich zobaczyłam „dzień dobry”. Sąsiad z sąsiadką potrafią przejść obok na pół metra i nie odpowiedzieć na dzień dobry powiedziane jakby prosto w oczy. Mama tej sąsiadki tłumaczy to problemami ze wzrokiem (obydwoje jeżdżą samochodem ). I weź się układaj z takimi ludźmi na przykład w sprawie przyłącza jak ludzie udają, że Cię nie znają. Mogą być sąsiedzi najmilsi na świecie, ale doradzi ktoś takiemu: „a co Ty taki dobry jesteś, czemu nie weźmiesz pieniędzy za tą drogę”, albo „oni na pewno oszukali Cię na granicy działki, na pewno weszli na Twoją działkę z płotem”. I taki ktoś już ma włożone w głowę nieufność, skąpstwo i nie pomaganie komuś innemu. Lepiej od nikogo nie zależeć.
  19. sąsiedzi „Mamo, Mamo Ala przyjechała!!!!” taki okrzyk sąsiadki do swojej mamy (która nazywam Panią Babcią) przywitał mnie w niedzielę na budowie . Już mi serce stanęło, pewnie znowu jakaś kradzież na budowie (ostatnio okradziono stolarnię znajdującą się obok mojego obecnego domu, dom ekspedientki ze sklepu w tej samej miejscowości, więc…) Ale nie, nie było kradzieży, okazało się, że Pani Babcia nie widząc mnie kilka dni na budowie przekonana była, że sprzedaliśmy dom i zrezygnowaliśmy z budowy . I była z tego powodu bardzo niepocieszona. Uspokoiłam sąsiadki, że nie zrezygnowaliśmy tylko po prostu tempo prac wykończeniowych zostało „nieco” spowolnione. Pani Babcia to bardzo miła pani. Zawsze kiedy mnie zobaczy ma ochotę pogadać, wypytać się o wszystko (czego akurat za bardzo nie lubię), ale też można się od niej trochę dowiedzieć - czy ktoś się kręcił na budowie, jak zachowują się robotnicy , itp. Pani Babci mimo operacji na biodro i kolano i chodzenia o lasce uprawia ogródek i w okresie letnim i wczesnojesiennym zawsze obdarowuje mnie sałatą, fasolką, ogórkami i innymi płodami . Z pewnością będę się jej często radziła w sprawach ogródka warzywnego. Sąsiad i Sąsiadka (zięć i córka Pani Babci) też są bardzo sympatyczni i pomocni. My w zamian użyczamy terenu dla koni, póki nic się na naszych „stepach” nic nie dzieje. Wiadomo trochę się mi nie podoba, że tak bardzo się podnieśli i był potrzebny mur oporowy, wolałabym, żeby nie zmieniali tak terenu stawem szopami dla koni, czy drogą. Jednakże liczę, że powolutku zagospodarują teren i będzie tak pięknie jak kiedyś. Ich tak samo jak nas zachwyciły widoki i okolica więc spodziewam się, że zrobią wszystko by znowu było pięknie. Także na sąsiadów na razie narzekać nie mogę. Ale mimo fajnych sąsiadów cieszę się niezmiernie, że nie mamy działki przy drodze prywatnej, że nasze przyłącza zależą jedynie od urzędów, a nie od osób prywatnych. Bo wiadomo jak to jest, zawsze jest dobrze do czasu. Przykładem jest choćby brama zrobiona z tyłu działki przy domu gdzie obecnie mieszkamy. Jak miało być poprawiane ogrodzenie Dziadek poszedł do swojego najlepszego przyjaciela (sąsiad za prywatną drogą) zapytać czy może sobie zamiast furtki zrobić awaryjną bramę na ich drogę. Sąsiad nie miał nic przeciwko. Ale jak już brama została zrobiona najlepszy przyjaciel Dziadka przestał się do niego odzywać i stał się jego wielkim wrogiem . Przestał się odzywać po 70 latach wielkiej przyjaźni… Podobnie z innymi sąsiadami przy obecnym domu. Wprowadzili się kilka lat temu, jeszcze do zeszłego roku mówiłam za każdym razem jak ich zobaczyłam „dzień dobry”. Sąsiad z sąsiadką potrafią przejść obok na pół metra i nie odpowiedzieć na dzień dobry powiedziane jakby prosto w oczy. Mama tej sąsiadki tłumaczy to problemami ze wzrokiem (obydwoje jeżdżą samochodem ). I weź się układaj z takimi ludźmi na przykład w sprawie przyłącza jak ludzie udają, że Cię nie znają. Mogą być sąsiedzi najmilsi na świecie, ale doradzi ktoś takiemu: „a co Ty taki dobry jesteś, czemu nie weźmiesz pieniędzy za tą drogę”, albo „oni na pewno oszukali Cię na granicy działki, na pewno weszli na Twoją działkę z płotem”. I taki ktoś już ma włożone w głowę nieufność, skąpstwo i nie pomaganie komuś innemu. Lepiej od nikogo nie zależeć.
  20. Ależ roboty za Tobą! GRATULUJĘ! Nie ma co łyknę jakieś prochy i też biorę się za robotę!
  21. Dorka a jaki masz pomysł na uszczelnienie? Czy dobrze pamiętam, że u Ciebie glina i mokro?
  22. Cieszę się niezmiernie z pogody, nastraja mnie ona bardzo optymistycznie. Szczerze mówiąc nie miałabym nic przeciwko takim zimom w Polsce już na zawsze. Trochę zimy u nas na Mazowszu było, wystarczająco by pomarznąć, dzieciaki się trochę śniegiem pobawiły. Na budowie nic nowego się nie wydarzyło od jakiegoś miesiąca. Panowie układający płytki zakończyli kładzenie płytek, zafugowali całość, przykleili lustra, wykończyli pięknie tynkiem wokół luster, zagruntowali łazienki. Teraz kolej na mnie – muszę się zabrać za malowanie. Ale co sobie zaplanuję robotę to albo któreś dziecię chore, albo pada mi kręgosłup (dopadło mnie w święta BN i nie chce odpuścić – po głupim sprzątaniu boli jak ch…), albo ja choruję. Już pomyślałam, że nie mogę nic planować tylko tak z głupia frant wpaść na budowę coś pomalować to może mój organizm się nie zorientuje i nie zaprotestuje jakąś nową przypadłością. Dzieci prawie codziennie się pytają, kiedy się w końcu przeprowadzimy. Wspaniałomyślnie oferują swoje oszczędności na budowę, bo brak prac na budowie spowodowany jest też niestety, a właściwie głównie stanem naszych finansów. Mam ważną obserwację dotyczącą wentylacji w naszym nowym domu. Nie mamy jeszcze zamontowanego rekuperatora (za dużo brudnych prac) i w związku z tym robię mikrouchył w oknach u rozszczelnienie w HSie jak wychodzimy z budowy. Za każdym razem jak Panowie wychodzą z budowy to zamykają wszystko szczelnie i wtedy woda leje się po oknach. Podczas tej krótkiej lecz mroźnej zimy zdarzyło się raz nawet, że pojawił się lód na zamkach drzwi wejściowych od wewnątrz! Wystarczyło tylko lekko rozszczelnić HS i już po pół godzinie bytności na budowie lód zniknął. To pociesza, bo zawsze martwiłam się o wentylację w razie braku prądu. Brak postępów na budowie denerwuje mnie do tego stopnia, że nie mam nawet przyjemności w szukaniu inspiracji wykończeniowych. Liczę, że w końcu odbijemy się od dna finansowego (po którym spacerujemy już jakiś czas) i wykańczanie domu wystartuje. Przeraża mnie za to ogrom prac „zewnętrznych” typu: wjazd, ogrodzenie, ogród, garaż. OMG!
  23. o tym, że nic się nie dzieje Cieszę się niezmiernie z pogody, nastraja mnie ona bardzo optymistycznie. Szczerze mówiąc nie miałabym nic przeciwko takim zimom w Polsce już na zawsze. Trochę zimy u nas na Mazowszu było, wystarczająco by pomarznąć, dzieciaki się trochę śniegiem pobawiły. Na budowie nic nowego się nie wydarzyło od jakiegoś miesiąca. Panowie układający płytki zakończyli kładzenie płytek, zafugowali całość, przykleili lustra, wykończyli pięknie tynkiem wokół luster, zagruntowali łazienki. Teraz kolej na mnie – muszę się zabrać za malowanie. Ale co sobie zaplanuję robotę to albo któreś dziecię chore, albo pada mi kręgosłup (dopadło mnie w święta BN i nie chce odpuścić – po głupim sprzątaniu boli jak ch…), albo ja choruję. Już pomyślałam, że nie mogę nic planować tylko tak z głupia frant wpaść na budowę coś pomalować to może mój organizm się nie zorientuje i nie zaprotestuje jakąś nową przypadłością. Dzieci prawie codziennie się pytają, kiedy się w końcu przeprowadzimy. Wspaniałomyślnie oferują swoje oszczędności na budowę, bo brak prac na budowie spowodowany jest też niestety, a właściwie głównie stanem naszych finansów. Mam ważną obserwację dotyczącą wentylacji w naszym nowym domu. Nie mamy jeszcze zamontowanego rekuperatora (za dużo brudnych prac) i w związku z tym robię mikrouchył w oknach u rozszczelnienie w HSie jak wychodzimy z budowy. Za każdym razem jak Panowie wychodzą z budowy to zamykają wszystko szczelnie i wtedy woda leje się po oknach. Podczas tej krótkiej lecz mroźnej zimy zdarzyło się raz nawet, że pojawił się lód na zamkach drzwi wejściowych od wewnątrz! Wystarczyło tylko lekko rozszczelnić HS i już po pół godzinie bytności na budowie lód zniknął. To pociesza, bo zawsze martwiłam się o wentylację w razie braku prądu. Brak postępów na budowie denerwuje mnie do tego stopnia, że nie mam nawet przyjemności w szukaniu inspiracji wykończeniowych. Liczę, że w końcu odbijemy się od dna finansowego (po którym spacerujemy już jakiś czas) i wykańczanie domu wystartuje. Przeraża mnie za to ogrom prac „zewnętrznych” typu: wjazd, ogrodzenie, ogród, garaż. OMG!
  24. Ja też nie wiem co to może być, jakiś świetlik? Lampa? Pozdrawiam
  25. Witam. Szukam tynkarzy na małą robotę, tynk cementowo-wapienny. Do zrobienia jest glif wokół drzwi wejściowych i poprawki uszkodzonego tynku na suficie wokół nawiewników od rekuperacji (wysokość ok 3m). Czy ktoś ma u siebie może ekipę tynkarską, która mogłaby podjechać na kilka godzin? Moim tynkarzom nie chce się podjechać dokończyć robotę . Skończyło się na obiecywaniu .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...