Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kardamina

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    990
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez kardamina

  1. kardamina
    Podczas rozwalania starych schodów, "przypadkiem" ukazał się stan izolacji
     
    - na tym zdjęciu bardzo ładnie widać, jak ta izolacja wygląda
     
     

     
     

     
     
    Wcale nie ukrywam, iż swego czasu miałam spore wątpliwości co do istnienia jakiejkolwiek izolacji. Mimo, że poprzedni właściciele przy sprzedaży tego dobytku mnie zapewniali - jest... pani izolacja pionowa i pozioma to tu była robiona na sto procent.
     
     
    Jednak chyba każdy doskonale wie jak to jest, kiedy ten cały zakupiony dobytek poznaje się już po swojemu i z czasem zagląda w każdy kąt.
     
     
    Cosik podpadająco mi ta izolacja wygląda i zaczynam się coraz to bardziej zastanawiać nad dodatkowym doizolowaniem fundamentów. W sumie, taki zabieg musiałabym zrobić jeszcze przed przystąpieniem do ocieplenia całego domu.
  2. kardamina
    ...tutaj Młody kończy to, do czego przymierzał się już wcześniej
     
     

     
     

     
     
    Muszę Wam powiedzieć, że Młodemu szło to całkiem nieźle chociaż... miałam pewne wątpliwości, co do wytrzymałości tego cacuszka, które trzyma w rękach. Ale... młotek też sobie poradził - z przerwami bo z przerwami, ale poradził sobie
     
    Dygresyjnie dodam, że to mój nowy nabytek z czasów skuwania posadzki w werandzie. Cóż... dodatkowe koszty remontowania są chyba nieuniknione. ech...
  3. kardamina
    ...od wczoraj (9.06.2012r.) już są
     
     


    Co prawda (mimo wszelkich zapewnień) zabrakło mi odwagi, by po nich już dzisiaj swobodnie stąpać, ale... są.
     
     
     


    Dzionek rozpoczął się dość wcześnie, od kawy (ta obowiązkowa - bez niej nie funkcjonuję, coby nie powiedzieć, że nie żyję ), bardzo słonecznie
     
     
     



     
     
     


    ... od usuniętej kupki zbędnej ziemi - a zakończyło tak
     
     
     



     
     
     



     
     
     


    czyli - szybkim sprzątaniem i ucieczką przed deszczem... właściwie, to ulewą a nie deszczem
  4. kardamina
    ...poszła szybko, sprawnie i... z ogromną ilością kurzu. Ale, co tam kurz - kurz tu nie jest ważny. Ważne, że paskuda zniknęła
     
     
    Zaczęła się 16 maja i od podjęcia decyzji, gdzie ma być zamontowana skrzyneczka z wewnętrznym zabezpieczeniem? Czyli, za drzwiami w przedpokoju - tam gdzie stała i nadal stoi nowa szafa-regał
     
     

     
     

     
     
    tutaj licznik jeszcze na starym miejscu, ale skrzynka ZPP-2 już osadzona w ścianie - widać ją pod szarym przełącznikiem. Przez te jej zgrabne plecki muszę docieplić (i pogrubić) ścianę. Niestety, w innym przypadku to miejsce będzie na bank przemarzać. ech... jak pech, to pech...
     
     

     
     
    a tu już bez licznika, bez starej skrzynki i z rozprowadzonymi przewodami, ale za to "z dość ciekawym" widokiem
     
     

     
     

     
     

     
     

  5. kardamina
    Następny poniedziałek, czyli... wietrzna wigilia zimnej zośki i przygotowanie terenu pod nowe schody i nie tylko
     
     

     
     

     
     
    A to pojazd, który przez cały czas trwania mojego urlopu miał tylko jednego kierowcę
     
     

     
     
    Muszę tu coś z lekką dygresją wtrącić - w momencie, kiedy "zniknęła" część siatki od małego płoteczka, to... działka przed domem (ku mojej uciesze) zaczęła się optycznie powiększać. Zaczyna mnie coraz to bardziej ciekawić, jaka duża będzie działka, kiedy zginie całe to ogrodzenie.
  6. kardamina
    Sobota...
     
     

     
     

     
     

     
     
    Myślę, że nie trzeba tu zbyt wiele "tłumaczyć".
     
    Może tylko nadmienię, że ta gotowa zaprawa do posadzki
     
     

     
     
    u mnie nie zdała egzaminu. Po prostu, jak się okazało, przed wylewką trzeba było skuć dosyć grube lastriko, którym była "kiedyś tam" wylana weranda. Po tym zabiegu szwagier stwierdził - dziewczyno, ty tymi czterema woreczkami to sobie możesz... wiesz, ile tu tego będzie potrzeba? no, chyba że ciebie stać na taką drogą posadzkę... tu jest potrzebny zwykły cement, piach, woda i... i jakiś proszek - nie pamiętam jego nazwy to jak zwiąże, to w poniedziałek będziesz mogła po tym w szpilkach chodzić
     
    Posłuchałam rady młodszego (bo czasem warto posłuchać młodszych) i zrobiliśmy, jak podpowiedział.
  7. kardamina
    Wtorek i środa umknęła na...
     
     

     
     

     
     

     
     
    Coś mi się wydaje, że takich drzwi, jak te...
     
     

     
     
    ... chyba nikt nie ma
     
     
    Przecudnej urody fawiery też już nie ma, ponieważ czwartek był dniem przeznaczonym jedynie dla hydraulika. Niestety, z tego dnia nie mam żadnych fotek. Mogę tylko powiedzieć, że pozbycie się tego grzejnika zajęło prawie cały dzień i zahaczyło o małą demolkę kuchni. Jednym słowem, bajzel totalny.
     
     
    Piątek natomiast, był dniem przeznaczonym na: "dokończenie" spraw związanych z energetyką, spraw porządkowych w domu i koło domu, zakup zaprawy potrzebnej do wypoziomowania posadzki i niezbyt przyjemną niespodzianką, która zaowocowała wycieczką za tego typu cacuszkami
     
     

  8. kardamina
    ...rozpoczęta na całego natomiast, kiedy się zakończy - nie wiem
     
     
     
    Jednym słowem, kiedyś moja weranda/wiatrołap wyglądała tak
     
     

     
     
    Od 7 maja zaczęła powolutku zmieniać swój wewnętrzny wizerunek
     
     

     
     

     
     
    przecudnej urody sufit
     
     

     
     
    Łudziłam się, że nie będzie tak źle - zerwane kasetony pokazały całkiem niezłe kwiatki. Zresztą, pod tapetą też był niezły syf. Tak prawdę powiedziawszy - miałam to zostawić tak jak jest - bo po co się męczyć, kiedy i tak na sufit przyjdą płyty k-g. Jednak, po krótkiej chwili namysłu stwierdziłam, że... tak czy siak trzeba skrobać.
     
     
    A tu już wyrwany stary, metalowy próg
     
     

     
     
    i "przymiarka" do wyrównania podłóg - przejście z wiatrołapu do przedpokoju. Niestety, w moim domu poziomowania wymagają wszystkie podłogi nie mówiąc już o ścianach i sufitach. Ale to nic - to już w późniejszym czasie.
     
     

     
     

     
     
    Na tym (i na sprzątaniu) zakończył się pracowity poniedziałek.
  9. kardamina
    Nie wiem jeszcze, jaki finał będą miały te kłopoty, ale dosyć szczegółowo opisałam je pod tym adresem
     
     
     
    http://forum.muratordom.pl/showthread.php?200760-Problem-z-niezalegalizowanym-przy%C5%82%C4%85czem..." rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?200760-Problem-z-niezalegalizowanym-przy%C5%82%C4%85czem..." rel="external nofollow">Problem z niezalegalizowanym przyłączem...
     
     
    Każda podpowiedź, wyjaśnienie lub sugestie są dla mnie bardzo ważne i mile widziane.
     
    Proszę o pomoc.
     
     
  10. kardamina
    W sumie jest on dość krótki, jednak... przyszła wiosna i trzeba coś robić - czyli, czas się wziąć za remont
     
     



     
     
     


    1.budowa nowego przyłącza wodociągowego
     
     


    2.przebudowa werandy
     
     


    3.ocieplenie budynku
     
     
     



     
     
     


    Jeśli chodzi o pkt 1, to... toczy się on swoim torem - czyli, warunki budowy oddane już projektantowi. I, jeśli projekt będzie zaakceptowany przez PWiK, wówczas zacznie się poszukiwanie wykonawcy. Myślę, że z tym akurat nie będzie jakichś dziwnych problemów - jest ich bez liku. Kwestia tylko ceny. A, co będzie z resztą - nie wiem.
     
     
     


    Natomiast, jeśli chodzi o pkt 2, to... tu już zaczynają się schody
     
     


    po pierwsze - drzwi wejściowe mam już wybrane, tylko... nie mam jeszcze "wybranych" schodów zewnętrznych. Po prostu, nie zdecydowałam jeszcze, jak one mają wyglądać - czy proste, rozłożyste, czy półokrągłe i, czym mają być wykończone, bo to wszystko wiąże się z późniejszym nowym zagospodarowaniem działki przed domem.
     
     


    po drugie - nie wiem jeszcze, jak wykończyć wnętrze werandy. Tu będzie totalna rozpierducha, czyli nowe tynki, nowy grzejnik, nowe płytki... to jest chyba mój największy dylemat, gdyż werandę (wiatrołap, jak kto woli) chcę już wyremontować na tip-top.
     
     


    po trzecie - za pasem mam 18-stkę młodszego pisklaka... ech...
     
     
     


    Pkt 3 - jak na dzień dzisiejszy, to stoi on pod dużym znakiem zapytania
     
     
     


    Za dużo tego wszystkiego... stanowczo tego za dużo
     
     


    Za dużo tego jeszcze nie wiem... jeszcze nie mam... jeszcze wiem, czy będzie i jak będzie wykonane...
     
     
     


    Kurcze blade !!! Plan niby jest ułożony, tylko ja mam jakąś taką dziwną rozpierduchę w głowie, z którą nie mogę sobie poradzić.
     
     


    Jak było daleko od realizacji tego wszystkiego (pomijając nowe przyłącze - bo ono wyskoczyło z nienacka), to i w mojej głowie było wszystko poukładane. Dokładnie wiedziałam co, gdzie i jak to wszystko ma wyglądać. A teraz
     
     


    A teraz mam pustkę w głowie - nie wiem nic, albo prawie nic.
  11. kardamina
    Każdy remont ma swoje plusy i minusy - bez tego, niestety, nie ma remontu.
     

    Ogromnym plusem jest sama chęć do pracy i posiadanie wokół siebie ludzi chętnych do pomocy. U mnie ta chęć do remontowania jest akurat potężnym motorem napędzającym życie. W sumie, to ja żyję tym remontem. Prócz pracy zawodowej i normalnych obowiązków domowych, żyję tym remontem. Owszem, mam swoje drobne chwile zniechęcenia, ale... któż ich nie ma? Każdy ma - zwłaszcza wtedy, kiedy coś idzie nie po naszej myśli lub wyskakują znienacka jakieś przykre niespodzianki.

    No dobrze kardamina tylko bez filozofowania tu...
     
     

    Jeśli chodzi o dotychczasowy remont, to...
     

    Dużym plusem było własne drzewo przygotowane do modernizacji (lub całkowitej wymiany) więźby. Przyznam szczerze, że jeśli tego bym nie miała, to nie wiem czy u mnie ta zmiana dachu w 25000zł by się zmieściła. Chyba nie. A tak - płaciłam tylko za same łaty i deski do opierzenia. Tu główny dachowy był nieugięty, nie chciał "oszczędzać" i miał ku temu uzasadnioną rację. Ogólnie rzecz biorąc duży plus należy się również ekipie dekarzy, jaką wynajęłam. Niedrodzy, oszczędni w materiale i dokładni w swojej pracy.
     

    Za drugi duży plus mogę śmiało uznać kominiarza - znaczy, poleconego murarza. Gość był dokładny, pracowity, niedrogi i w ogóle... pani będzie zadowolona. Faktycznie, pani była i jest zadowolona z jego pracy. A to znaczy, że pani myśli wynająć tego samego murarza do postawienia nowego ogrodzenia frontowego. Pytanie tylko, kiedy to ogrodzenie powstanie?
     

    Trzecim dużym plusem mogę śmiało nazwać niewypał z wejściem strychowym. Owszem, strata jest. Bo, co tu dużo ukrywać - jest strata finansowa, niepotrzebna masa dodatkowej roboty, zbędna i stresująca wizyta PINB, późniejsza zmiana w projekcie, ale... ale, to wszystko wyszło mi na dobre. I, tu chyba za tę "podpierduchę" powinnam sąsiadom podziękować, gdyż postarali się myśleć za mnie. Cóż... wcześniej w tym strychu nie widziałam nic, prócz dobrego miejsca na zwykłą rupieciarnię. A teraz? Hm... a teraz jest dość realna wizja adaptacji poddasza na cele mieszkalne. Kiedy to będzie? Nie wiem. Natomiast wiem, jak bardzo ten pomysł spodobał się moim pisklakom.
     

    Czwarty plus, to (również zasługa sąsiadów) wcześniejsza wymiana okien. Okna do wymiany były w planach remontowych uwzględnione na teraz - czyli, przełom kwietnia i maja tegoż roku. A tak?! A tak, miałam już okazję zauważyć różnicę "w sprawowaniu się" okien starych i nowych zimą. Różnica jest.
     

     
    Piąty plus – hojny Mikołaj. Muszę tu przyznać, iż bez tej hojności rolet bym nie miała
     

    Jedyny minus tego mojego dotychczasowego recyklingu (przynajmniej, ja taki dostrzegam), to... dość sporo nadszarpnięty budżet remontowo-domowy. ech...

     
     
     
     

    No dobrze... już koniec z podsumowaniami i rozmyślaniami nad tym, co było a nie jest - czas się wziąć do roboty ....
     
     
  12. kardamina
    Do rzeczy...
     
     
    600zł geodeta - mapka do celów projektowych

    2000zł architekt - projekt budynku na podstawie inwentaryzacji + tzw II projekt z naniesionymi zmianami + kierowanie robotami budowlanymi. Ten tzw II projekt to nic innego, jak: zmiana konstrukcji dachu, wejście do domu w "nowym" miejscu, zmiana wielkości okna w łazience i szczytowe wejście na strych. Hmm... to nieszczęsne wejście nieźle nam namieszało. Ale, to nic...

    ~ 1600zł wejście na strych - 685zł same drzwi + ościeżnica + pianka + kotwy + klamki i zamki, a reszta to złom na schody + farba + elektrody + 2 tarcze do szlifierki. Robocizny nie liczę - ona we własnym zakresie.

    ~ 180zł łatanie dziury w łazience - płyta k-g + gips szpachlowy + pędzel + rolka wełny + siatka + farba. Robocizna we własnym zakresie.

    ~ 300zł żwir - przyczepa od stara + transport

    ~ 278zł podmurówka werandy - cegła max + 4 długie śruby do zakotwienia murłat + drut zbrojeniowy + 5 skromnych woreczków cementu. Robocizna we własnym zakresie.

    Kurcze blade!!! najdroższa w tym wszystkim jest cegła - za 30szt tego czerwonego pustaka zapłaciłam 178zł. W sumie, to jak tak przeglądam te wszystkie moje faktury, to... hm... to tym wszystkim budującym się od podstaw niczego nie zazdroszczę. ech...

    ~ 940zł kominy - cegła klinkier + gotowa zaprawa do klinkieru + robocizna. Tutaj murarz okazał się dość łaskawy dla mnie

    ~ 13650zł wymiana dachu - blachodachówka + łaty, deski, śruby i cały potrzebny materiał łącznie z kompletnym opierzeniem + robocizna.

    ~ 650zł nowy właz na strych - schody nożycowe + pianka. Montaż we własnym zakresie.

    6300zł wymiana okien - demontaż starych i montaż nowych okien.

    2800zł rolety zewnętrzne + ich montaż.

    Została mi jeszcze faktura na 6 worków cementu (66zł). Tylko nie wiem, gdzie to poszło - po prostu, nie pamiętam.
     

    Suma summarum... dotychczasowy remont zamknęłam w dość skromnej kwocie ~ 29298zł

     

    Skromnej, gdyż nie biorę tu pod uwagę robocizny wykonanej we własnym zakresie, prądu, wody i innych drobnych zakupów, które nie są w ogóle zafakturowane.
     

     
     
    Na obecną chwilę wiem tylko jedno - wydałam znacznie więcej kasy, niż przewidywał to budżet remontowy
     
     
  13. kardamina
    Na dzień dzisiejszy mogę śmiało stwierdzić, iż plan remontowy na rok 2011 został wykonany w całości.
     
     
     


    Fakt, z przebojami, bo z przebojami - ale, został on zrealizowany. Nawet mogłabym rzec, że z nadwyżką gdyż wymiana okien była zaplanowana na 2012 rok.
     
     
     


    Teraz mi nic innego nie pozostaje, jak tylko podsumować wydatki związane z dotychczasowym remontem.
  14. kardamina
    W ogóle, to temat moich szafek łazienkowych zrodził się w momencie, kiedy zaczęły się przygotowania do wymiany okien
     

     
     

     
    Tak prawdę powiedziawszy, to... od momentu zamieszkania w tym domu do "tamtej" chwili nie dorobiłam się jeszcze (prócz tej, której kawałeczek widać na zdjęciu) żadnych innych szafek łazienkowych. Po prostu, nie mam czegoś takiego i niestety, wszystkie płyny, proszki, szampony, lakiery, balsamy, itp. grzecznie stały sobie na oknie lub (zwłaszcza te grubsze i większe) w narożniku pod grzejnikiem zgrabnie zastawione małym, plastikowym koszem.
    To właśnie od tamtego momentu zaczęłam intensywnie myśleć i kombinować, co by tu zrobić i jak by tu zrobić, by takiego ustrojstwa, jak jakakolwiek szafka łazienkowa pojawiła się w moim domu. A, że... łazienkę mam taką jaką mam - wąską kichę (3,7x1,4) bez możliwości powiększenia jej i absolutnie nieustawną - stąd zrodził się pomysł na... zrobienie szafki we własnym zakresie. hm... w sumie, to nie jedyny powód - brak pieniążków na nowe "sklepowe" szafki, to jest raczej główny powód i argument, bym zaczęła starać się o szafki na zasadzie "zrób to sam".
    W pewnym momencie, do mojego "myślenia" nad szafkami dołączyła się nasza forumowa koleżanka Gopax. Bez żadnego wstydu powiem wprost - Gopax umeblowała mi łazienkę.
    To Jej pomysł i szkic, którego się uparcie trzymałam aż do końca
     

     
     
    A to już moje dzieło
     

     
     

     
    Co prawda, nie ma jeszcze uchwytu, ale i tak jestem z niej bardzo zadowolona
    Szafka ma wymiar 38 x 85 cm.
     
    Poniższy wpis (461) z 18.11.2011 mówi o tym, jak ta szafka powstała
     

  15. kardamina
    12 listopad 2011

     
     
     

     
     
    Była to sobota - dość pracowita sobota - przez wzgląd na oszczędność mojego portfela.
     
    A, to już dowód tychże oszczędności
     
     
     

     
     
     

     
     
     
    jak widać, młodszy Pomagier bierze czynny udział w remontach i dzielnie sprawuje obowiązki pomocnika W sumie, górne (szczytowe) okna sam obrabiał i co najważniejsze - zrobił to bardzo dobrze
     
     
    A tak w ogóle... to muszę przyznać i znacząco podkreślić, że mój syn już od jakiegoś czasu bardzo dzielnie przejmuje obowiązki głowy rodziny. To takie już... z nutką dygresji powiem ...moje spostrzeżenia, które (nie ukrywam) cieszą.
     
     
    To już końcowy efekt pracy obu panów
     
     
     

     
     
     

     
     
     
    jest jeszcze jedno zdjęcie (od przodu), ale jest ono równie mało ciekawe, jak te dwa powyższe.
     
     
    Dopiero po tym zabiegu kosmetycznym okien, mogłam zamówić rolety.
  16. kardamina
    ...była koniecznością - 4 listopad 2011
     
     
     
    Stare okna były osadzone nieco niżej niż nowe, co też powodowało odsunięcie grzejników od ścian. Po montażu okien i parapetów okazało się, jak paskudnie to wygląda. Oj! bardzo paskudnie to wyglądało. Hydraulik grzejniki poprostował (wycinanie krzywych rur i wstawianie prostych), nowe zawory pozakładał i teraz jest już fajnie.
     
     
     

     
     
     

     
     
     
    Możliwe, że zdjęcia nie odzwierciedlają jeszcze tej fajności, ale po pomalowaniu ścian wokół grzejników, jak i samych grzejników jest już naprawdę fajnie
  17. kardamina
    ... by "uwieczniony" dziennik remontowy miał ręce i nogi na swoim miejscu
     
     
     
    Od czasu montażu okien i złożonego zamówienia na rolety aż po dzień dzisiejszy w kwestii remontowej nie wiele się działo, ale...
     
     
    ...coś tam się działo - czyli:
     
     
    1. była wymiana zaworów grzejnikowych
     
    2. była obróbka zewnętrzna okien we własnym zakresie
     
    3. była pierwszy raz w życiu samodzielnie zrobiona przeze mnie szafka łazienkowa
     
    4. był maleńki remoncik łazienki + dorobienie reszty szafek łazienkowych
     
    5. był montaż rolet
  18. kardamina
    W miniony poniedziałek (14 listopad), zamówiłam "prezent od Mikołaja".
     
    Czas oczekiwania na ich montaż - to ok. 3-4 tygodnie.
     
    Na moje oko, to troszkę długo. Jednak, co tu dużo mówić - Mikołaj o tym czasie ma sporo roboty, więc... nie ma co marudzić
  19. kardamina
    Okna, które zostały już przywiezione 25.10.2011 - od 2 listopada są już zamontowane
     
     
    Nie sądziłam, że zostaną one wszystkie zamontowane w ciągu jednego dnia. Co prawda, był to montaż surowy, ale był - i to jest najważniejsze. W sumie, to... nie ma się czemu dziwić. Monterzy pzryjechali już przed 7.00 i dość sprawnie im ta cała praca szła do przodu łącznie z przestawianiem mnie z kąta w kąt
     
     
    Jedyne zdjęcia, jakimi mogę się pochwalić z "tamtego" dnia, to:
     
     
    - zrywanie tapety nad oknami wczesnym rankiem...
     
     

     
     
    Przyznaję, zdjęcie jest mało wyraźne - może dlatego, że na robieniu "tej" fotki zjechali mnie monterzy
     
     
    - osadzanie parapetu
     
     

     
     
    A takie mam parapety
     
     

     
     
    3 listopad, to obróbka wewnętrzna
     
     

     
     
    Dzisiaj żałuję, że nie umówiłam się na pełny biały montaż okien. Zapłaciłabym parę złoty więcej, ale miałabym już to wszystko z głowy - a tak? ech... jak to mówi przysłowie polak mądry po szkodzie
  20. kardamina
    Wpis z 24.10.2011r.
     

     
    Prawdę powiedziawszy, wówczas nie miało to dla mnie znaczenia jak długo będę czekać za samym montażem okien - najważniejsze dla mnie było to, iż nowe okna są już przywiezione
×
×
  • Dodaj nową pozycję...