Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ludwik_13

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    566
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez ludwik_13

  1. ludwik_13

    Co je kot?

    Moje jedzą normalnie. Żadnych rewelacji :mokre puszkowe, suche. raz w tygodniu wątrobka drobiowa (warczą wtedy), czasem im gotuję mix ze skrzydełek i kurzych serduszek. Czarny kocur codziennie rano wyżera małżonkowi biały ser - je z ręki, nie z kanapki. Bura kocica z ręki nie zje za skarby świata.
  2. Ciągle zima łaskawa, za ostanie 2 tygodnie na co poniżej 3m3/dobę. Zobaczymy , jak wzrośnie, gdy przyjdą zapowiadane mrozy.
  3. Ja miałam złamaną nogę i sypialnię na poddaszu. Po przyjeździe ze szpitala zaległam na kanapie w salonie na 4 tygodnie. No niecałe, bo po 3 tygodniach odbyliśmy przeprowadzkę. Klamoty pakowałam do kartonów leżąc na tejże kanapie na brzuchu, na poddasze już nie weszłam - schody były strome, drabiniaste. Dobrze, że w tamtym domu salon był normalnym, dużym pokojem, zamykanym drzwiami.
  4. Nie zaglądałam parę dni na ten wątek, więc może problem już rozwiązany. Mam dom z dachem 2 spadowym, kalenica w osi wschód - zachód. Taras od wschodu, przy ścianie szczytowej, przykryty dachem pulpitowym. NA tej ścianie mam jedno (mniejsze) okno kuchenne, przez które wydaję potrawy i zbieram naczynia i drzwi tarasowe z salonu - najczęściej używane, bo w zimie w skrzyni na tarasie mamy drewno do kominka. Od południa - szeroki okap, dzięki czemu latem słońce nie nagrzewa salonu a zimą w słoneczne dni zagląda do niego i dogrzewa. W poprzednim domku miałam zadaszony taras od południa i mimo , że część płyt na daszku daliśmy przezroczystych), to zdecydowanie bardziej zacieniał salon. Zwłaszcza zimą. Wg mnie, jeżeli zadaszenie od południa, to w rodzaju markizy, demontowanej na zimę.
  5. My sterujemy wyłącznie pogodówką i mamy bardzo płaską krzywą grzewczą. Dobraliśmy ją w pierwszym sezonie metodą prób i błędów, bo pierwsze ustawienia (wg zaleceń producenta) powodowały, że było nam za ciepło. Gdy przez trzy - cztery dni nie przepalimy sobie w kominku (jeden załadunek drewna bez dokładania to nasze zwykłe palenie), to przy temperaturach zewn. takich jak teraz (ok zera) mamy w domu jakieś 19 stopni. TO jest ciągle temp. akceptowalna, choć nie komfortowa. Do mamy zdecydowanie mniejszy (Pu. ok. 130 m2, po podłogach jakieś 160 m2, ale u nas jest zacisznie, mało wieje. Nawet przy ostatnich wichurach nie było ani słychać ani czuć tego wiatru. Może stąd takie różnice. PS. Chciałabym takie auto, o jakim piszesz. Moje pali kilkakrotnie więcej....
  6. Ciepła zima, to i gazu idzie niewiele. Ostatnie dwa tygodni: średnie zużycie 4m3/dobę - co, cwu i gotowanie. W tym na samo co : niecałe 3 m3/dobę. Domek nieduży -ok.130m2 p.u. Kominek odpalamy co drugi / trzeci dzień, zwłaszcza jak wracam zmęczona z pracy albo przemarznięta. Temperatura bez kominka 20 stopni na parterze, 19 w sypialniach. W tym czasie silne wiatry kilkakrotnie pozbawiały nas prądu, na szczęście na krótko i z reguły brakowało tylko jednej fazy i trzeba było przełączać kocioł do innego gniazdka.
  7. Zazdroszczę tym, którym udało się przeprowadzić bez przydasiów. Ja mam sporo pudeł na strychu. Poza tym zawsze woziliśmy ze sobą meble ( 5 przeprowadzek w trakcie 30 letniego stażu, w tym 2 na odległość 500 km odpracowane na raz), co meblom na zdrowie nie wyszło , ale nie mogliśmy sobie pozwolić na kupowanie wszystkiego od początku. Teraz, gdy osiedliśmy wreszcie na swoim, powoli pozbywam się starych gratów i powtarzam sobie, że jeżeli jeszcze jedna przeprowadzka to z walizką do domu spokojnej starości.
  8. Dostałam: 2 hortensje ( nie lubię, ale posadziłam), 1 różę (nie za bardzo mi pasuje, ale też posadziłam), jakieś skorupy, których nigdy nie użyję, bo kawy po irlandzku nie robię i sushi też. W prezencie od koleżanki księgowej - wypełniony wniosek o zwrot VAT - bardzo dobry prezent, ale sama o niego poprosiłam. Generalnie - najlepsze prezenty, to te zamówione, a nie dobrane wg gustu darczyńcy.
  9. W moim starostwie sobie życzyli, bo choć starosta prowadzi i ewidencję gruntów i klasyfikację gleboznawczą i wydaje pozwolenia na budowę, to w architekturze nie mają map glebowych i nie wiedzą, czy dany grunt jest pochodzenia mineralnego (tego w wypisie nie ma). Aktem jest, że pracownik architektury mógłby zasięgnąć języka w wydziale zajmującym się ochroną gruntów (różnie umiejscowionym, najczęściej w geodezji , ale czasem w ochronie środowiska) , jednak w większości starostw takich luksusów się nie przewiduje.
  10. Teoretycznie miesiąc. Jak sprawa b. skomplikowana to dwa miesiące. JAk nie może w tym czasie rozstrzygnąć to powinien poinformować strony, napisać dlaczego i wyznaczyć nowy termin. JAk tego nie robi to możesz pisać skargę do WSA.
  11. Złożyć w starostwie wniosek o wyłączenie - albo wydadzą decyzję wyłączającą albo umorzą postępowanie. I projektować spokojnie.
  12. Moim zdaniem możecie wspólnie wystąpić o pozwolenie przed ślubem, ale po dokonaniu przepisania działki na męża. Mąż jako właściciel a Ty jako osoba posiadająca prawo do dysponowania nieruchomością na cele budowlane (zwykła umowa zawarta z narzeczonym. Ewentualnie on występuje i pozwolenie jest na niego a potem robicie przepisanie na Was dwoje. Co do własności, to tańszą formą niż darowizna 1/2 , której możecie dokonać po ślubie, jest rozszerzenie wspólności ustawowej o majątek odrębny - polecam szczególnie wtedy, gdy nie macie innych nieruchomości . Opłata u notariusza to wtedy zaledwie ułamek tego, co przy darowiźnie.
  13. Wystarczy mała kuchenka turystyczna na sytuacje awaryjne .Nie mieszkam na jakimś zadupiu to raczej nie wyłączą mi prądu na 2 dni . A ja właśnie w takim miejscu... I zdarza się niestety. Na kuchence turystycznej mogę sobie czajnik wody na herbatę zagotować, ale ugotować obiad dla rodziny czy zagrzać wodę do mycia - niekoniecznie. Kateringu też u mnie nie ma i pizzy nie dowożą. Ot , uroki polskiej wsi prawdziwej.
  14. ludwik_13

    Zalanie mieszkania

    Płytkom nic się nie powinno stać , jeżeli są klejone do ściany murowanej a nie zielonego kartongipsu. Ten materiał może Wam sprawić niespodzianki (czyli sufit podwieszany ew. suche tynki). Wietrzyć, grzać, suszyć. Nie wiem, czy zabudowa kuchni oznacza szafki, jeżeli tak, warto do nich (najlepiej za nie ) zajrzeć albo zdjąć jedną i zobaczyć co siędzieje.
  15. ludwik_13

    Czy goscie chodzą w butach ?

    Goście chodzą, jak chcą. Mam dyżurne klapki (takie basenowe, nie włochate) w kilku rozmiarach i niekiedy są używane, ale jak jest w miarę sucho, to nikt butów nie zmienia, chyba, że bardzo chce. Jak zima i ciapa, to goście sami zdejmują upaprane butki, albo po chwili, jak im się zrobi za ciepło w nogi. Na parterze płytki, jak goście chcą wizytować piętro to z reguły butki już wyschły i piasek się obsypał, ale niektórzy zdejmują, widząc, że my na górę wchodzimy nawet bez kapci .
  16. Dokumenty do sprzedaży nieruchomości: - wypis i wyrys z ewidencji gruntów (jeżeli działka ma urządzoną KW i nic się nie dzieli, nie zmienia itp. może wystarczyć sam wypis - z adnotacją, że jest przeznaczony do dokonywania wpisów w KW - wypis w mpzp lub informacja o braku takieo planu - decyzja o warunkach zabudowy (jeżeli była wydana) - niekonieczna - dokument potwierdzający nabycie przez obecnego właściciela czyli albo Akt notarialny albo postanowienie sadu o nabyciu spadku albo poświadczenie dziedziczenia. Jeżeli był dział spadku - to dokument go potwierdzający. Dodatkowo, jeżeli był podatek od spadku/ darowizny, to zaświadczenie z US o jego uiszczeniu lub wygaśnięciu zobowiązania podatkowego
  17. No, chyba, że na dwa dni prąd wyłączą i nie można nawet wody zagotować na herbatę, czy zagrzać do mycia. Dlatego mam gaz, bo nie wyobrażam sobie mieć indukcji i dodatkowo "brudnej kuchni" do robienia przetworów i smażenia ryb ...no i na wypadek awarii.
  18. 1. Mamy drabinkowe, chodziło o to, że rezygnując z pozostałych , te akurat bym zostawiła. 2. Nie było, po prostu za późno podjęliśmy decyzję a można było zrobić jeden komin mniej. Robiliśmy przebicia pod wm w sso.
  19. Jeśli jest w Tobie wola walki, to walcz. Mojej córce udało się wygrać z innym molochem - jedną z sieciówek budowlanych. Zamawiała kafle (sporo m2) i przywieźli jej płytki z kilku różnych partii, różniące się odcieniem. Ewidentnie czyścili magazyn z końcówek. Okazało się, że w markecie , w którym kupowała nie ma ilości jakiej potrzebuje i firma jakoś załatwiła, że: - odebrali od niej z domu "mieszane " płytki - przywieźli z innego marketu nowe w odpowiedniej ilości/ Bez żadnych dopłat. Ale ona była zdesperowana i naprawdę ostro walczyła
  20. Dwa lata temu, wkrótce po zamieszkaniu, napisałam kilka zdań. Dziś przemyśleń więcej: 1. Nie zrobiłabym grzejników w sypialniach na poddaszu, tylko podłogówkę. Bałam się, że nie będzie można wystarczająco obniżyć temperatury na noc, ale podłogówka, mimo bezwładności, też okazuje się "regulowalna", tylko trzeba ją rozgryźć. Zostawiłabym grzejniki drabinkowe w łazienkach i w sypialni (docelowo dla ciepłolubnej Mamusi) na dole (niskotemperaturowe). 2. Decyzję o WM podjęłabym wcześniej , co pozwoliłoby uniknąć problemów z prowadzeniem rur przez poddasze i dwoma miejscami, w których ich zabudowa trochę nabruździła. 3. Znalazłabym lepszą ekipę od kartongipsów - zrobili to kiepsko, przy pierwszym remoncie będą poprawki. 4. Okna zrobiłabym jednak złoty dąb a nie orzech - są jak dla mnie za ciemne. 5. Analizując projekt dopilnowałabym ,a by wszystkie otwory drzwiowe można było bez problemu wyposażyć w ościeżnice regulowane. W kilku miejscach mam drzwi na styk i choć panowie montażyści jakoś sobie poradzili, to drażni mnie to niesłychanie/ 6. Betonowy taras z płytkami - dziś zrobiłabym na gruncie, ale taras (zadaszony ) wykorzystywany był jako składzik materiałów w czasie budowy a poza tym wcześniej miałam z kostki i zamiatanie piasku i igieł sosnowych doprowadzało mnie do furii/ 7. Brązowe płytki na ganku - zostaje na nich osad z gliniastego piasku, jakiego pełno na działce. Na tarasie mam płytki piaskowe i nic nie widać. 8. Jasnym fugom mówię nie, ale chciałam jasne płytki (włoski gres porcelanowy barwiony w masie - rewelacyjnie się użytkuje i myje) a nie chciałam kratki. Niestety kratkę mam, tylko niejednorodną i seans szorowania co jakiś czas. 9. Inaczej rozmieściłabym otwory w salonie , tylko ja widzę, co jest nie tak. I tak dobrze, że dołożyliśmy dodatkowe okno, bo byłoby ciemno. 10 Kilka punktów świetlnych jest nie na miejscu, będą przenoszone podczas remontu. Z całej reszty jestem zadowolona, w tym: - paneli na poddaszu (kolor wiąz, nie stuka , nie skrzypi, nie klawiszuje) - wentylacja mechaniczna (miodzik) - kuchni oddzielnej z miejscem do jedzenia dla 3-4 osób, ale bez drzwi i blisko wejścia, spiżarni i salonu - pomieszczeń pomocniczych - schowków, garderoby, spiżarni. Chowam w nich cały bałagan i na szafy nie muszę tyle wydawać - tarasu zadaszonego od wschodu (choć zacienia kuchnię) i odkrytego od południa. Jest idealnie jak dla nas. - z kolorystyki - w sumie trochę sama wyszła , ale jest spokojnie i tak jak lubimy - ciepło, choć na pewno nie nowocześnie i modnie. W tym cieszę się, że nie dałam lawendowych płytek w łazience, choć mnie urzekły. Pozdrawiam wszystkich
  21. No i żarty się kończą. Zapowiadają temperatury ujemne nawet w dzień (wschodnie Mazowsze). Trzeba będzie odpalić centralne i poczekać ze dwa dni, żeby się podłoga nagrzała. A palenie w kominku zostawić dla przyjemności i na duże mrozy. No i ew. na braki prądu.
  22. Poduszki z pianki, dostosowane do spania na boku lub plecach , z IkEA. Używamy od kilku lat, śpi się super, tylko powłoczki z IKEA (białe) są byle jakie, żółkną. Rozmiary pościeli z IKEA mi pasują, tylko trzeba się przestawić. Dla mnie np. pojedyncza kołdra 140 cm jest za wąska a 150 cm (IKEA) jest OK.
  23. Spora grupa projektów tej firmy ma tak rozwiązane wejście. Też je rozważaliśmy, ale wybraziłam sobie, że zimą idę do kuchni w nocy po szklankę wody. Brr. Z kolei układ może być fajny, gdy z różnych przyczyn zakładasz, że om będzie wielopokoleniowy.
  24. Rejestr mają udostępnić , łaski nie robią. Muszą zanomimizować dane - robi się to poprzez zasłonięcie danych osobowych inwestorów przed kopiowaniem lub udostepnieniem do wglądu osobiście. Kopiowanie z anonimizacją nie jest przetworzeniem informacji , lecz jej przekształceniem w inną formę. To muszą zrobić (za opłatą oczywiście). Przekształcenie to wybranie z rejestru poszczególnych informacji i tu faktycznie konieczne jest wykazanie interesu publicznego. Powodzenia.
  25. Zarządcą drogi jest powiat - musieli wyrazić zgodę na taką lokalizację przystanku. Pewnie już zapomnieli, że kiedyś wyrazili zgodę na lokalizację zjazdu albo zgoda ta wygasła, niestety. Pytać, pisać, próbować odkręcić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...