Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ludwik_13

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    566
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez ludwik_13

  1. Bardzo mi się podoba - spójność wymiarów elementów materiałow (bloczków, pustaków) i wymiarów domu. Szkoda, że nie zwróciłam na to wcześniej uwagi. Np. w łazience można rozrysować wszystko w skali np. 1:10 tak, żeby było jak najmniej cięcia płytek (czasem wystarczy minimalnie zmienić grubość fugi lub wprowadzić jakiś dekor). Ale podstawa to: -lokalizacja - elastyczność projektu - możliwość zmian układu i wielkości pomieszczeń w przyszłości - prostota - nie zmienianie projektu w trakcie.
  2. Wiatrołap, przedpokój, kiedyś sień... W polskim klimacie - obszar przejściowy. Jak jest garaż połączony z domem i najczęściej wjeżdża się prosto do niego, wiatrołap służy tylko do przyjmowania gości podejmowania inkasenta. U mnie jest mały, bo i dom nieduży. Dwie osoby się mieszczą, ale więcej nie. Na szczęście łączy się drzwiami z obszernym holem (też kafle na podłodze), więc w przypadku najazdu gości - rozszerzamy strefę wejściową. Błoto i śnieg zostają w większości na serii wycieraczek, jak dojdą dalej - to trzeba wytrzeć. Oczywiście w wiatrołapie jest szafa (w holu nie było na nią miejsca) ,wieszak i podręczna półka na buty, schowek pod schodami na robocze kurtki i kalosze i (również pod schodami) psie legowisko. Sporo się w nim mieści! Podłogówka sprawdza się rewelacyjnie.
  3. Przeczytałam ostatnio książkę dot. systemów planowania przestrzennego w zachodniej Europie. Nigdzie święte prawo własności nie jest prawem absolutnym!!! Ustala się obszary, które można zabudować i takie, które od zabudowy będą wolne. Inwestorzy partycypują w kosztach budowy infrastruktury i płacą gminom za wzrost wartości swoich działek (znacznie więcej niż Polsce w oparciu o przepisy dot. opłaty adiacenckiej i renty planistycznej). Dodatkowo inwestor ma często określony czas np. 3 lata na zrealizowanie swojego zamierzenia - a u nas ludzie latami mieszkają na placu budowy i nigdy nie wiedzą, co powstanie za ich płotem. Na marginesie dodam, że : linia zabudowy, układ kalenicy itp. oraz kolorystyka budynków porządkują przestrzeń, która po prostu cieszy oczy. Taką urodę, choć nadgryzione zębem czasu, maja niektóre poniemieckie wsie na Dolnym Ślasku.
  4. To prawda, ciągle jesteśmy 100 lat za... Sama wynajmowałam mieszkanie przez 20 lat (tzn. byłam wynajmującą a nie najemcą). Rzadko trafiali się lokatorzy. którzy: - płacili na czas - byli zainteresowani najmem na czas dłuższy niz rok - płacili za okres wakacyjny - zostawili mieszkanie i sprzęty w nie gorszym stanie niż je zastali.... itp. Z drugiej strony: - konieczność dokonywania remontów po lokatorach - bieżących remontów też - okna, drzwi, instalacje - a w czasie remontu mieszkanie nie zarabia. Do tego odległość - jak się dowiedziałam, że lokatorzy w popłochu się wyprowadzili (dobrze ,że klucze zostawili u sąsiadki) a potem szukały ich podejrzane typy i policja a na dodatek w mieszkaniu grasowały prusaki - musiałam zasuwać 500 km. Nie jestem kamienicznikiem, był to najem zwany dziś okazjonalnym (okazje trwały długo - życie) . Prawdziwego rynku najmu u nas nie ma. Ale zawsze bałam się wynająć mieszkanie rodzinie z dzieckiem, mając świadomość, że w razie W będzie trudno się rozstać. A to przecież absurd.
  5. Tradycyjna polska architektura ma raczej więcej wspólnego z ziemiami zamieszkiwanymi przez naród niż z Państwem. Wiejskie domy nie miały użytkowych poddaszy - strych był składzikiem albo miejscem na wieszanie prania zimą. W dworach bywało różnie, ale raczej lokowano tam pomieszczenia dla służby, ciotki rezydentki czy młodzieży zjeżdżajacej na ferie. Pomijam pałace, bo jednak niewielki odsetek mieszkańców ziem polskich mógł cieszyć się z mieszkania w takich luksusach.
  6. Dla zdrowia -- kiedyś mówiono, że częste mycie skraca życie, dziś jednak standardem jest coś więcej niż kąpiel na Wielkanoc albo nawet raz w tygodniu. Dla komfortu - myślałam raczej o komforcie współtowarzyszy w pracy (albo dyskomforcie - spowodowanym efektami węchowymi. Poza tym dla mnie akurat mycie rąk ( zimą zwłaszcza ) nawet w letniej wodzie - jest dyskomfortem. Taka uroda.:). Teraz mamy POŚ, ale jak mieszkałam w domu z szambem to dodatkowo każdy litr wylanej wody w oczekiwaniu na ciepłą przyprawiał mnie o dodatkowe emocje. Ile godzin chodzi cyrkulacja; rano ok. 2, po południu 6. W weekendy dłużej oczywiście . Instalacja nie jest zbyt rozległa, ale jednak nie udało się nam skoncentrować wszystkich punktów poboru wody w jednym miejscu. Z kotłowni do kuchni będzie z 9 metrów, łazienka jest tuż obok kotłowni a druga bezpośrednio nad. Jak analizuję moje zużycie ciepłej wody, to na 1 miejsce wysuwa się jednak kuchnia. Mimo zmywarki część garów (zwłaszcza duże ) i niektóre sprzęty (drewniane albo elementy robota) myte są ręcznie. A kobietą kuchenną jestem i sporo tego jest.
  7. Rury w kotłowni ocieplone, cyrkulacja też (hydraulicy powiedzieli, że wystarczy). Mamy ustawione to tak, że pompa cyrkulacyjna nie chodzi w nocy i w czasie, gdy jesteśmy w robocie. W tym czasie też kocioł nie dogrzewa ciepłej wody. Nie chlapiemy się jakoś nieprzytomnie i nie widzę możliwości, by bez uszczerbku dla zdrowia i komfortu jeszcze to redukować.
  8. Czasem się nie da w kilka lat odłożyć tyle, żeby kupić większe. Kilka lat dojazdów (zależy jak daleko) potrafi też nieźle drenować kieszeń. O czasie nie wspomnę. Kredyt pozwala mieć już, oczywiście życie płata różne niespodzianki i najlepiej byłoby go brać mają odpowiednie zabezpieczenie lub poduszkę finansową. Każdy ma inne potrzeby i przyzwyczajenia, jeden nie uzna nigdy wynajmowanego za swoje, inny wstawi swoje książki i będzie u siebie.
  9. Cóż, dach spadzisty jest jednak praktyczniejszy w naszym klimacie. Poza tym taka była tradycyjne polska architektura - wiejskiej chaty, dworu i kamienic. Dopiero modernizm 20 - lecia międzywojennego przyniósł dachy płaskie . Zresztą część realizacji nader udana i nie razi poczucia estetyki. Gdy po przemianach 1989/90 nastąpił rozwój budownictwa indywidualnego - większość inwestorów wybierała dachy spadziste. Od paru lat znów jest moda na płaskie i nie mam nic przeciwko, pod warunkiem, że pasuje to do okolicy i miejsca. W mojej wsi zarówno dom z pełnym piętrem jak i willa modernistyczna wyglądałyby co najmniej dziwnie, ale na jakiś podmiejskim osiedlu... Co do czołgania - nie zauważam konieczności. Ścianka kolankowa 90 cm, kąt nachylenia dachu 45 stopni. Nawet mój mąż już metr od okna stoi wyprostowany a okno połaciowe jest na idealnej wysokości.
  10. Była (i pewnie jest) moda na domy. W latach bańki mieszkaniowej faktycznie sporo taniej można się było wybudować niż kupić mieszkanie. Obserwuję okolice Warszawy i niestety widzę, jak miasto i przedmieścia się rozlały. Wszyscy klną, że daleko do pracy, korki itp;. Z drugiej strony - sami wybudowaliśmy dom na wsi. Dzieci w stolicy, zaglądają rzadko. Do pracy dość daleko, ale da się wytrzymać. Praca w domu i w ogrodzie mnie nie przeraża, druga połowa też podłubie trochę a do bardziej specjalistycznych prac zatrudniamy ludzi. Niekiedy tylko czuję się odcięta od świata, przyjaciół, możliwości swobodnego dysponowania czasem. Choć do bardzo rozrywkowych nie należę. Doceniam możliwość odpoczynku, jaką daje lokalizacja domu i duży ogród. cisza, spokój, sąsiedzi w pewnej odległości i niekłopotliwi (wręcz przeciwnie, pomocni). Jednak gdyby rodzina była rozwojowa - dzieci w wieku przedszkolnym lub szkolnym (aż do matury), to zdecydowanie mieszkanie lub dom, ale w odpowiednim miejscu, nie na przysłowiowym za..upiu. Dodam, że już nasz syn uważa, że tylko najem da mu konieczną swobodę. PEwnie ma rację , tylko w Polsce rynek najmu ciągle przypomina partyzantkę.
  11. U nas były od wiosny do jesieni.Głównie w weekendy, bo w tygodniu nie ma czasu. Teraz tylko kawa w kubku a my w polarkach.
  12. Przy używaniu kominka grzejemy się podwójnie: raz, jak trzeba się narąbać i drugi raz wtedy, gdy palimy. Ja lubię kominek, jak wracam zmęczona po pracy, to potrzebuję mieć cieplej niż standardowe 19 - 20 stopni, które normalnie mi wystarcza. Nie ma sensu grzać mocniej gazem , bo mam na dole podłogówkę i jej bezwładność jest zbyt duża jak na moje potrzeby. Mnie trochę martwi spore zużycie gazu na ciepłą wodę - za ostatnie pół roku wyszło 1,15 m3/dobę a mieszkamy tylko we dwoje ( czasem w weekendy zjeżdża parę osób). Dodam, że przed zakupem zmywarki było wyższe (1,3m3.dobę). Czyli rocznie ok .55m3 gazu.
  13. Doprecyzuj: - grunty orne w ewidencji gruntów użytek gruntowy R - posiadasz decyzję burmistrza o warunkach zabudowy. Jeżeli tak - składasz wniosek o pozwolenie na budowę. Jeżeli jest inaczej, to jak?
  14. 1. Do odbioru musisz mieć zrobioną i działającą wentylację - albo grawitacyjną albo mechaniczną. 2.Jeżeli jeszcze nie masz PnB to możesz dokonać zmian w projekcie i zaprojektować WM a jak się spieszysz, to po uzyskaniu pozwolenia składasz projekt zamienny albo nawet zgłaszasz to jako zmiany przy odbiorze (wpis do dziennika). 3. Projekt warto zrobić, niektóre otwory warto wykonać w stanie surowym, potem trzeba więcej kuć. 4. Masz dom piętrowy, więc rozprowadzenie dla piętra robi się na stropie tegoż piętra (przewody trzeba ocieplić) a dla parteru na stropie nad parterem , pamiętając, że jak chcesz mieć na piętrze podłogówkę, to nie bardzo zmieścisz je w wylewce (ale masz jeszcze styropian) 5 . Przejście 2 rur - pionów z piętra na parter (nawiew i wywiew) można zaprojektować z mało eksponowanym miejscu i ukryć w zgrabnym pilasterku. Wentylację mechaniczną polecam, u mnie działa rewelacyjnie.
  15. W moim projekcie wejście do łazienki na parterze umieszczono pod górnym biegiem schodów. niby wysokość taka, że drzwi się zmieszczą, ale krok dalej już się wali głową w beton (dół schodów). Trzeba było pokombinować na etapie adaptacji projektu i potem na etapie budowy jeszcze raz. Nazwy pracowni i projektu nie podam, choć wstydzić się powinni.
  16. Myślę, że dobrze się mieszka. Jak kogoś stać i może go wybudować i utrzymać (pamiętajmy, że sytuacja rodzinna i zawodowa zmienną jest). Moje doświadczenie nie przekracza 130m kw, ale na tej powierzchni mam 4 schowki różnej wielkości (jeden szumnie nazwany spiżarnią a drugi garderobą) i dwie łazienki i to jet błogosławieństwo. I wydaje mi się, że to te pomieszczenia pomocnicze, niezależnie od wielkości domu, będą wpływać na komfort mieszkania w nim. W tej chwili mieszkamy we dwójkę, dziatwa wpada od czasu do czasu, przyjaciele z nocowaniem (bo daleko), spodziewam się, że w którymś momencie zamieszka z nami Mama i wtedy będzie mi brakowało jeszcze jednego oczka.
  17. 4 samodzielne lokale mieszkalne będą? Jak tak, to już nie jest dom jednorodzinny. Jak nie - to taki ni pies ni wydra.
  18. Natura 2000 nie zawsze wyklucza budowę. 100 metrów od zbiornika wynika raczej z innych form ochrony np. równolegle jest tam obszar chronionego krajobrazu. Najprościej wystąpić o wz. Organ może wtedy zażądać oceny oddziaływania na obszar Natura 2000 (w uzgodnieniu z RDOŚ). Piszę w uproszczeniu, ale najlepiej zacząć od wystąpienia do gminy o warunki. Nie musisz mieć tytułu prawnego do nieruchomości. Warto też sporządzić umowę przedwstępną kupna- sprzedaży warunkującą przeniesienie własności od uzyskania pozwolenia na budowę.
  19. Odpaliliście już ogrzewanie? Na razie u nas ciepło , po kilku chłodnych dniach z przymrozkami na początku października. I jeszcze nie grzejemy. W kominku było palone parę razy, ale tak leciutko, jak temperatura zeszła do 19 stopni. Po przepaleniu -21-22, jak dla nas ciut za ciepło. ale jeszcze idzie wytrzymać
  20. Wystąp do nadleśniczego, może sprzeda. Z drugie strony - dojazd masz, więc nikt go nie zmusi. A co dzieje się dookoła, na tej nieleśnej części?
  21. Schowki i wszelkiego rodzaju pomieszczenia pomocnicze. U mnie już wypełnione na full, bo akurat kurier przywiózł 2 worki psiego żarcia po 15 kg każdy. Do tego dwa wory żwirku dla kocin. Garaż mamy za mały, syn przywiózł nam rower na przechowanie i już trudno go było upchnąć. Wolę moją małą spiżarnię, w której są tanie i proste otwarte półki, niż miałabym na to wszystko robić kuchenne szafki. Żałuję, że kosztem sypialni nie wygospodarowałam garderoby a tylko miejsce na szafę. Jest za mała!!! Pomieszczenie zaplanowane jako garderderoba jest składzikiem śpiworów, plecaków, walizek itp. praz zapasowej pościeli i kocy. Rewelacyjnie sprawdzają się schowki pod schodami - pod dolnym biegiem jest miejsce dla psa i wnęka na robocze ciuchy (dostępne z boku, z wiatrołapu), pod biegiem górnym , z wejściem od frontu - schowek na rzeczy przeróżne, w tym psie i kocie zapasy oraz resztki farb, gipsów itp. Nie oddam za nic moich schowków i kanciapek! Pralnię mam w kotłowni na dole, latem, jak pranie suszy się na tarasie, jest OK, teraz trochę latam po schodach. Dla kondycji!
  22. Rozumiem autora wątku. Choć nasza sytuacja jest całkiem inna - dzieci samodzielne, do emerytury jeszcze kilkanaście lat, kredyt "na stare lata " trzeba było wziąć. Ale udało sie zbudować w rok a teraz już tylko ogród, otoczenie i jakieś drobiazgi. Też klnę, gdy pociąg spóźnia się półtorej godziny (a jadę 20 minut) albo jak zapomnę o czymś przy zakupach. I żałuję niekiedy, że nie mogę wybrać się do kina czy teatru albo na kawę z koleżanką. Tzn. mogę, ale wszystko trzeba planować i ogarniać logistycznie. Ale.... poranna kawa na tarasie albo chwila odpoczynku po ogrodowym szalenstwie albo wieczorne ognisko... Codzienne obcowanie z zielenią (teraz już trochę mniej, bo wychodzimy i wracamy po ciemku), las za płotem. Znajomi wpadają, choć rzadziej niż bym chciała. Sprzątania jest więcej, ale nie szaleję z mopem i ścierą. Zainwestowaliśmy w pewne rozwiązania, które choć kosztowne i wydłużyły nam okres spłaty kredytu, to się sprawdzają. Kominek i wentylacja sprawiają, że w poprzednich latach odpadaliśmy co dopiero na przełomie listopada i grudnia. Roczne koszty utrzymania nie powalają, stać nas będzie nawet na emeryturze . Remonty... o tym na razie nie myślę, choć pewnie za 3 lata trzeba będzie. Życzę autorowi, by znalazł w swoim miejscu na ziemi dobre strony a może pracę bliżej.
  23. Czasami spadkobiercom nie zależy i nie składają wniosku ani nie idą do notariusza. Wtedy urząd powinien wystąpić do sądu rejonowego właściwego ze względu na miejsce zgonu osoby zmarłej o ustanowienie KURATORA SPADKU. Taka osoba będzie odbierała korespondencję , reprezentowała potencjalnych spadkobierców it.p. Odbywa się to na koszt urzędu, dziwne, że tego nie wiedzą.
  24. Wczoraj zdziwiło mnie psie szczekanie. Stał przed swoją budą , łeb trzymał w dziurze i szczekał ostro i krótko. Spodziewałam się jeża i był, zakopany w słomie. Wyciągnął go małżonek i dokonaliśmy eksmisji do sąsiadów, którzy na działkę przyjeżdżają rzadko a za to leżą tam kupy gałęzi, zielska i liści. No inie ma tam naszego pieska... Mam nadzieję ,że się zadomowi.
  25. Niestety, interwencje w gminie będą mało skuteczne. Wiem, bo robię to na codzień. Po pierwsze wójt/ burmistrz nie ma żadnych uprawnień w odniesieniu do przedsiębiorców czyli prowadzących działalność gospodarczą. Może to zrobić Starosta (ale z reguły nie chce ) albo WIOŚ, ale on też niechętnie zajmuje się drobnicą. Po drugie może podjąć działania tylko wtedy, gdy zostanie wykazane negatywne oddziaływanie na środowisko , co w praktyce oznacza przekroczenie standardów jakości środowiska. Trzeba by było zrobić pomiary hałasu np. przy pracy kosiarki - a metodyka badań jest taka, że raczej wyjdzie OK. Po trzecie na chamstwo vide lokalizacja urządzeń zabawowych dla dzieci pod oknem , tarasem sąsiada ale jak najdalej od swoich) sposobem jedynym jest pozew cywilny, jeśli rozmowa nie pomoże. Tylko Sąd może klientowi nakazać powstrzymywanie się od działań, które wykraczają poza przyjęte w danej społeczności zasady współżycia społecznego i nakazać ograniczenie oddziaływań, jeżeli wykraczają poza powszechnie przyjętą miarę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...