Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

barbe-cue

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 178
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez barbe-cue

  1. barbe-cue

    Pianka w oknach do wymiany?

    Aktualizacja: zapytałam o zabezpieczenie pianek od zewnątrz szefa mojej ekipy remontowej. Zdziwiony odpowiedział, że oczywiście mi to zabezpieczą (klejem?), bo tak się zawsze robi. I że na pewno by tak tego nie zostawili. Czekają tylko, aż zrobi się ciut cieplej. Wniosek z tego taki (dla mnie) - nie wymyślać problemów, tylko zaufać mądremu fachowcowi
  2. barbe-cue

    Pianka w oknach do wymiany?

    Podepnę się pod temat, bo mam podobny problem. Parę tygodni temu miałam wymieniane okna w domu. Nowe okna są drewniane, z ciepłym montażem. Od wewnątrz ekipa wykończyła wszystko jak trzeba, ale zostaje strona od elewacji. Elewację będziemy ocieplać dopiero późną wiosną (kwiecień-maj). Czy do tego czasu pianka się nie zdegraduje bez zabezpieczenia? Czy może należałoby ją jakoś zabezpieczyć, choćby - jak napisane wyżej - zaciągając klejem?
  3. barbe-cue

    Płyta pir na dach

    Bardzo dziękuję! Odpisałam
  4. barbe-cue

    Płyta pir na dach

    Rozumiem. Ale czy nie będzie konieczne zmniejszenie wysokości samego okna (czyli, de facto, wymiana na nowe)? Przy założeniu, że ścianki lukarny nie będą podwyższane, wydaje mi się , że zmniejszy się sam otwór, bo od dołu dojdzie grubość ocieplenia. Czy dobrze mi się wydaje?
  5. barbe-cue

    Płyta pir na dach

    Aaaaa! Właśnie sobie uświadomiłam, że chyba mam problem, którego wcześniej w ogóle nie brałam pod uwagę. W dachu po obu stronach są okna. Co z tymi oknami przy izolacji nakrokwiowej? Przecież dach "spuchnie" o jakieś 25-30cm (przy płycie 20cm) i te okienka będą za nisko. Nie ma mowy, żeby je podnosić, zmniejszać czy w ogóle ruszać, bo właśnie wymieniliśmy je na nowe, a cały środek pomieszczeń jest już zrobiony. Dach i elewację możemy robić, proszę bardzo, ale nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek demolki w środku. Co w takim wypadku? Zapomnieć o pirze?
  6. barbe-cue

    Płyta pir na dach

    Dziękuję! Mam jeszcze pytanie, może głupie, ale nie mogę znaleźć na nie odpowiedzi. Przy izolacji nakrokwiowej zwiększa się nieco wysokość budynku. Czy taka zmiana wymaga zgłoszenia budowlanego lub - co gorsza - pozwolenia?
  7. barbe-cue

    Płyta pir na dach

    Nie chcę tworzyć nowego wątku, więc podepnę się z pytaniem tutaj. Remontuję stary dom (początek lat 50.). Dach dwuspadowy (45 stopni) prosty, pierwotnie kryty ceramiczną karpiówką, jakiś czas temu wymienioną na blachodachówkę. Ani ściany, ani dach nie mają porządnego ocieplenia. Być może do tej pory nie było potrzebne, bo poprzedni właściciele palili w piecu tradycyjnym, ile fabryka dała , więc cały czas mieli ciepło jak w uchu i pewnie nie przejmowali się stratami ciepła. My byśmy chcieli jakoś ten dom ocieplić, bo przeszliśmy na gaz. Okna i drzwi już wymienione, teraz myślimy o dachu i ścianach. Dom piętrowy z użytkowym poddaszem i nad nim nieużytkowym strychem. Jak zorientowaliśmy się podczas remontu, poddasze ma jakieś tam ocieplenie, ale chyba niewystarczające. Tutaj schematyczny rysunek. [ATTACH=CONFIG]453147[/ATTACH] Po kolei, idąc od góry: blacha, papa, pełne deskowanie, krokwie. W skosach poddasza użytkowego (ale tylko w częściach zaznaczonych na czerwono) jest jakiś rodzaj prymitywnego ocieplenia międzykrokwiowego - trociny, siekana słoma itp. Początkowo chcieliśmy usunąć i zastąpić wełną, a na to od spodu położyć płyty k-g, ale okazało się, że jest to w dobrym stanie, suche, niezatęchłe, bez zapachu, więc zostawiliśmy. Ocieplenie przykryte jest podbitką z grubej deski i to był kolejny powód, żeby tego nie usuwać (świetnie stabilizuje cały dach). Żadnych zawilgoceń, robali itp. Stan b. dobry. Na tym była jeszcze warstwa słomy i tynk. To ekipa usunęła, nałożyli na te dechy cienką warstwę wełny na stelażu (5cm), oczywiście z folią, i na to płyty kg. Taką samą warstwę wełny na ściany kolankowe i sufit poddasza. Między poddaszem użytkowym i nieużytkowym jest gruba warstwa suchej (w sensie - sypkiej, ale dobrze ubitej) polepy, również w bardzo dobrym stanie. Również została. Dach za ścianami kolankowymi i nad strychem nieużytkowym jest w ogóle nieocieplony - tylko papa i blachodachówka na pełne deskowanie. No i teraz do sedna. Przewidujemy, że jednak trzeba to będzie ocieplić, więc w tej sytuacji chyba jedyną sensowną opcją jest ocieplenie nakrokwiowe płytami pir, tym bardziej, że w przyszłości być może będziemy chcieli jakoś wykorzystać ten pusty stryszek. Na pewno musimy wymienić tę blachodachówkę, bo jej żywot powoli dobiega końca i nie ma sensu reanimować trupa, więc to będzie dobry moment na ewentualne ocieplenie od zewnątrz. Rozważamy też blachodachówkę. Chyba że konstruktor oceni nośność więźby na wystarczającą dla dachówki ceramicznej (a nasz portfel to zniesie ). Czy według fachowców tu obecnych będzie to dobre rozwiązanie? Czy widzicie tu jakieś pułapki lub słabe punkty?
  8. Zgodnie z zapowiedzią daję znać z postępu prac. W pierwszej kolejności odpływy z rynien zostały przedłużone i wypuszczone 2-3 metry od ścian. Właściwie od razu ściany od wewnątrz przestały zamakać, co potwierdziło nasze przypuszczenia, że głównym winowajcą wilgoci są wody opadowe. Ściany w piwnicy zostały skute do gołej cegły i osuszone (przez parę dni osuszaczami, potem samoczynnie). Nawet podczas największych opadów nie pojawiły się żadne nowe ogniska wilgoci. Jak już ściany podeschły, nałożono nowy tynk (wysokoprzepuszczalny). W jednym pomieszczeniu zainstalowaliśmy dość duży grzejnik. Ekipa namawia nas na zrobienie izolacji, ale cały czas się wahamy, czy naprawdę jest konieczna. Tym bardziej, że ostatnio rozmawialiśmy z najbliższymi sąsiadami, którzy kilkanaście lat temu robili remont generalny domu z tego samego okresu i budowanego w takiej samej technologii. Zrobili izolację fundamentów i od tego momentu zaczęły się u nich b. duże problemy z wilgocią w piwnicy. Okazało się, że nasze tereny są raczej piaszczyste, ale grunt wokół domu był bardzo ubity i ustabilizowany. Zrobienie wykopu i potem uzupełnienie go nowym materiałem naruszyło tę strukturę i sprawiło, że kłopoty dopiero się pojawiły. Pewnie też niedokładnie zrobiono izolację poziomą, ale to inna bajka. Sąsiedzi bardzo żałują, że w ogóle ruszali fundamenty i nam też odradzali. Tym bardziej, że z powodów, o których pisałam na początku, trudno byłoby zrobić izolację na całym obwodzie i pewnie jeszcze trudniej super-szczelną izolację poziomą. No i chyba damy sobie spokój z izolacją fundamentów. Najwyżej za parę lat, jeśli okaże się, że faktycznie jest duży problem z wilgocią, a odsunięcie rynien nie pomoże, wrócimy do tematu. Teraz tylko zastanawiamy się, co zrobić z opaską wokół domu. To znaczy, tę starą na pewno chcemy skuć, bo jest brzydka i popękana, ale nie wiemy, czy nową robić również szczelną (litą), czy z jakiegoś luźniejszego podłoża.
  9. Dzięki! Miałam baaaaaaaaaardzo długą przerwę na forum i wyleciało mi to z głowy No właśnie, potem doczytałam na stronie producenta... W sklepie jest informacja, że mają, ale to Włosi, więc ten tego...
  10. O, dzięki! Tak się zafiksowałam na tym kluczyku, że zapomniałam o funkcji secustik! I nawet znalazłam bardzo ładne klamki hoppe (mosiężne!), wprawdzie niedostępne u nas, ale Włochy to nie aż tak daleko https://www.maniglieria.com/en/tilt-and-turn-window-handles/126-hoppe-tilt-and-turn-window-handle-lisboa-series-m073u30.html i taka: https://www.maniglieria.com/en/tilt-and-turn-window-handles/186-hoppe-tilt-and-turn-window-handle-valencia-series-m070u30.html (przy okazji zapytam, bo zapomniałam na śmierć - jakie znaczniki trzeba wpisać przy linku, żeby nie wyświetlał się cały adres, tylko np. 'Valencia' czy 'Lisboa'?) Tak, te zaczepy są dość straszliwe wizualnie. Gorsza byłaby tylko sztaba idąca w poprzek O instalacji trzeba będzie pomyśleć, ale pewnie tylko taka bezprzewodowa wchodzi w grę, bo tynki już położone i nie mam siły na kolejne rycie w ścianach. No trudno, nie pomyśleliśmy na etapie rozprowadzania instalacji elektrycznej. Jeszcze raz dzięki wielkie za pomoc!
  11. finlandia, michal000 - bardzo dziękuję za podpowiedzi. Szkopuł w tym, że klamki bez kluczyka to ja mam - takie właśnie, jak na pierwszym obrazku, który załączyłam. Tylko ciągle po głowie mi chodzi, że po co mi zabezpieczenie w klasie R2 i szyba P4, skoro dam tam klamkę bez blokady, którą byle chłystek może śrubokrętem przekręcić od zewnątrz w niecałą minutę... Czyli mam wybór - albo brzydko (z kluczykiem) i trochę bezpieczniej, albo ładnie i zmawiać codziennie solidny pacierz, żeby rabusie nocą nie przyszły A słuchajcie, co myślicie o takim zabezpieczeniu (zakładając, że wybieram ładną klamkę bez kluczyka)? Znalazłam gdzieś w necie takie coś, wygląda bardzo prosto, ale może to jest skuteczne? Ja wiem, że nic nie zapewni bezpieczeństwa w 100%, ale może chociaż potencjalny złodziej trochę dłużej się pomęczy . Widziałam, że niektórzy z was wypowiadali się jakiś czas temu w dłuuugim wątku o zabezpieczeniach okien - czy spotkaliście się z czymś takim i jak oceniacie skuteczność? Chodzi mi o blokadę defas, mocowaną w czterech narożnikach, coś takiego: a tu filmik pokazujący symulację włamania: https://youtu.be/4Jk0sXGOFIQ Oczywiście złodziej może wybić szybę i otworzyć te "motylki", ale u mnie będzie szyba P4, więc będzie trochę trudniej. Pic na wodę, czy może jednak nie?
  12. We wszystkich oknach okucia Siegenia Titan AF, na parterze dodatkowo wzmocnione do poziomu RC2, w oknie balkonowym (dwuskrzydłowe rozwierne, na ruchomym słupku) dodatkowo podwójna szyba P4. Obecnie mam takie klamki i właśnie dokładnie takie bym chciała - stylowe, z litego mosiądzu: Te wszystkie z kluczykiem są zazwyczaj aluminiowe, malowane na kolor złoty, który wygląda bardzo tandetnie, po prostu jak złota farbka (już pomijam ich kształt). Oglądałam klamkę Secuforte, o której piszesz. Kształt jeszcze jak cię mogę, ale nadal to złota farbka... ALE - znalazłam w czeluściach internetu klamkę idealną, tylko że cena zabija - 120 EUR za sztukę! :eek: Gdyby to jeszcze były złotówki... Kurczę, jestem w kropce. Pewnie skończy się tak, że założę klamki mosiężne bez kluczyka, ale wtedy pewnie niepotrzebnie wydawałam kasę na dodatkowe okucia... A można coś takiego zrobić, jeśli instalacja elektryczna jest już rozprowadzona? Tj. czy wymaga to jakiegoś kucia? No i czy to bardzo kosztowne? W tych zabezpieczeniach nie tyle chodzi mi o to, że mogą mnie okraść (bo i tak nie mam wielu cennych rzeczy w domu), ile o to, że w ogóle ktoś może wejść mi do domu. Ta świadomość, że ktoś obcy może mi wejść w domu jest dla mnie bardzo ciężka do zniesienia. Do tej pory mieszkałam w kamienicy, zawsze wśród ludzi, na wyższym piętrze i nie miałam takich rozterek . Na szczęście dom nie stoi na odludziu, po każdej stronie mam sąsiadów (sympatycznych), więc może nie ma co schizować. [EDIT] właśnie poczytałam o tych kontraktonach... koszmarnie dużo z tym zabawy, zwłaszcza że nie mam już możliwości zamówienia montażu fabrycznego, tylko musiałabym kombinować. Chyba jednak to nie dla mnie...
  13. Moi Drodzy, z takim problemikiem do was zmierzam. Remontuję dom i wymieniam okna. Dom stary, stylowy, to i okna też. Wybrałam porządne, drewniane, naprawdę ładne i pasujące do domu. Na parterze we wszystkich oknach zamówione dodatkowe okucia antywłamaniowe. W oknie tarasowym dodatkowo szyba P4. Do okien miałam dać piękne, stylowe klamki z mosiądzu, idealnie pasujące do całości. No i teraz pani z firmy od okien uświadomiła mnie, że w komplecie z takimi oknami trzeba dać klamki z kluczykiem, tj. te dodatkowe okucia spełniają swoją rolę pod warunkiem, że jest klamka, która blokuje podważenie okuć. Obejrzałam te klamki i one wszystkie po prostu są SZKARADNE - wyglądają topornie i tandetnie. Może to wydać się głupie, ale ja nie chcę takich maszkaronów na ładnych oknach. Z drugiej strony - po kij mi zabezpieczenia nie wiadomo jakiej klasy, skoro z nich nie będę mogła skorzystać, bo będę miała zwykłą klamkę. Z trzeciej strony wiem, że włamywacz jak się postara, to złamie każde zabezpieczenie, ale chodzi o to, żeby musiał postarać się dłużej (albo wręcz się zniechęcił). Zatem, po pierwsze, czy faktycznie jest tak, że okucia antywłamaniowe nie są skuteczne przy zwykłej klamce? A jeśli tak, to czy jest jakaś inna możliwość zabezpieczenia okna ze zwykłą klamką? Kraty i rolety wykluczam. Chodzi mi np. o jakieś dodatkowe blokady zawiasów, zamek itp. Oczywiście jak najmniej inwazyjne wizualnie Jeśli to ma znaczenie, to drzwi tarasowe są dwuskrzydłowe, rozwierne, na ruchomym słupku.
  14. Dziękuję! Będę dawać znać, w miarę postępu prac.
  15. Oczywiście nie będziemy nic robić bez porządnej konsultacji. Jeśli fachowcy na miejscu stwierdzą, że wystarczy tylko wymiana opaski, bez potrzeby odkopywania fundamentów, to tak zrobimy. Naprawdę nie upieram się przy izolacji pionowej, jeśli nie prowadziłoby to do poprawy sytuacji - mam dużo innych ciekawych pomysłów na wydawanie pieniędzy Zarysowań ani spękań żadnych nie ma - dokładnie oglądaliśmy dom z architektem, więc wygląda na to, że budynek jest stabilny i nie siada.
  16. Spadek jest na zewnątrz, tylko pewnie krzywo wykadrowałam Opaska jest popękana i nieszczelna przy ścianie, stąd te omszałe powierzchnie. No i to północna strona. Ale i tak mimo wszystko w tym miejscu w piwnicy ściany są w najlepszym stanie, wysolenia są bardzo nieznaczne. Tak jak piszesz, zaczniemy od uporządkowania terenu wokół domu, w przyszłym roku usuniemy skorodowaną opaskę i zlecimy dokładne zbadanie gruntu, żeby podjąć jak najlepszą decyzję - czy wystarczy nowa opaska (i jakiego typu?), czy jednak konieczna będzie hydroizolacja fundamentów.
  17. Aaaaa, dzięki! To już rozumiem, o co chodzi! Wyobrażałam sobie, że ta nowa część musiałaby być połączona z dolną częścią jakimś typem łącznika. Teraz jasne, ona będzie oparta o płatew niezależnie od dolnej części. Przeciek powstał już po wymianie poszycia, a deski przy belce przemokły od belki. Poszycie jest szczelne. Na pewno ten kawałek będzie trzeba wymienić, ale to już niech mój majster się głowi, jak to zrobić bez konieczności zdejmowania poszycia Jeszcze nie odsłanialiśmy stropu i belek stropowych, więc modlę się, żeby nie okazało się, że to zawilgocenie ugryzło też płatew, z którą styka się felerna krokiew.
  18. Szanowni, proszę o radę. Dom z lat pięćdziesiątych, więźba płatwiowo-kleszczowa. Generalnie w dobrym stanie, poza jedną krokwią, która zmurszała od przeciekającego zbiornika na wodę. Tutaj fotka - między dwoma kominami skrzynia ze zbiornikiem na wodę (już nieużywany, do wywalenia). Chodzi o belkę, która przylega do komina od drugiej strony - tutaj widać w detalach, jak to wygląda: Majster twierdzi, że żaden problem i wymienią tę krokiew. I tutaj mam pytanie do Szanownych Fachowców - czy możliwa jest wymiana tylko części krokwi, od szczytu do płatwi? Czyli tak jakby usunąć tylko tę część zaznaczoną na czerwono: Majster mówi, że jak najbardziej da się i że nie naruszy przy tym poszycia dachu (jak widać, jest pełne deskowanie, na to papa i blachodachówka). Taka opcja byłaby dla mnie super, bo nie uśmiecha mi się rozwalanie niższej kondygnacji plus jeszcze poszycia, gdyż to już dużo większa operacja. Czy ktoś z was spotkał się z czymś takim, czy jednak mój majster mnie wkręca?
  19. Znalazłam taki pierwszy lepszy artykuł https://ladnydom.pl/budowa/1,106596,14004028,Opaska_wokol_domu_z_kostki_betonowej.html z którego pierwsze zdanie odnosi się w zasadzie w 100% do mojego domu: "Niegdyś utwardzony pas wokół budynku obowiązkowo wykonywano z betonu, a temat wykończenia tej powierzchni, jeśli w ogóle był, odkładano na przyszłość. W efekcie, pod wpływem czynników atmosferycznych, niezabezpieczony beton pękał i nie stanowił w zasadzie żadnej bariery dla wody deszczowej, za to utrudniał wysychanie gruntu. W ten sposób ściany budynku były narażone na kontakt z mocno zawilgoconą ziemią, a co za tym idzie - na uszkodzenia. Pamiętać trzeba, że podstawowym systemem wspomagającym izolację przeciwwilgociową fundamentów i ścian nie jest opaska, lecz drenaż" Mam jeszcze takie zdjęcie - ściany piwnicy po tej stronie są w najlepszym stanie. Widocznie opaska, która tutaj jest najszersza (wjazd z bramy), mimo że spękana i zawilgocona (co widać po mchu rosnącym przy ścianie) jakoś chroni fundamenty. Z tego co wnioskuję do tej pory: albo robimy hydroizolację od zewnątrz, w komplecie z dobrym drenażem wokół budynku i odpowiednimi warstwami (z kruszywem na wierzchu), albo skuwamy tę opaskę, sprawdzamy jakie jest podłoże, ewentualnie poprawiamy, i dajemy nową opaskę, szerszą i ze spadkiem. No i podstawa - maksymalnie dalekie odprowadzenie wody z rynien. A jeśli chodzi o szerokość opaski, to gdzieś tam mi mignęło, że szerokość wynika tylko z kwestii praktycznych - jeśli opaska to jednocześnie ścieżka wokół domu, to wygodniej jest chodzić po szerszej
  20. Dom jest w Polsce centralnej, w okolicach Warszawy. Tereny nie są podmokłe, nie ma problemu z wysokimi wodami gruntowymi (a wręcz przeciwnie, sąsiadom studnie wysychają), więc pewnie masz rację, to wody opadowe załatwiły sprawę. Jeśli chodzi o wyprowadzenie rynien na ogród, z dala od ścian, to będzie pierwsza rzecz, jaką ma zrobić ekipa (zaczynają za parę tygodni). Teraz wygląda to tak: Wszystko, jak widać, idzie praktycznie w mury... Znalazłam zdjęcie piwnicy, zrobione dokładne w tym miejscu, w którym uchodzi rynna i to potwierdza Twoje (i moje) przypuszczenia: Chciałam przy okazji zapytać o jedną rzecz - czy rozsądne będzie usunięcie tej betonowej opaski wokół domu i zrobienie czegoś nowego w to miejsce? Ona jest po prostu brzydka, stara i skorodowana. Myślałam o jakiejś kostce, ale teraz myślę, że taka szczelna betonowa opaska jednak czemuś służy i może po prostu ją odnowić, uszczelnić, lub ostatecznie skuć i wylać nową. No chyba że fachowcy na miejscu jednak uznają, że robimy izolację pionową, to wtedy chyba jakaś warstwa drenażowa idzie wokół?
  21. Dzięki wielkie! Twoje uwagi są w dużej części zbieżne z tym, co mówił architekt po obejrzeniu domu, czyli: zrobić jak najdalej odprowadzenie wody z rynien (teraz woda ma ujście tuż przy ścianach), nie wycinać drzew (bo wyciągają wodę), skuć tynki, żeby "otworzyć" ściany, zrobić dobrą wentylację (teraz po prostu otwieramy okienka), sprawdzić poziom wód gruntowych i w zależności od tego, co wyjdzie, podjąć dalsze działania. On wprawdzie mówił też, żeby jak najszybciej zrobić hydroizolację zewnętrzną, ale zaczekamy z tym co najmniej do wiosny i zrobimy dopiero wtedy, kiedy będziemy mieć pewność, czy to jest właściwa metoda. Jeśli chodzi o zdjęcia piwnicy, to nie mam teraz takich, które by pokazywały sytuację, ale wrzucę za parę dni. Generalnie w najgorszym stanie jest ściana za kamiennymi schodkami i przy głównych schodach (tych prowadzących na werandę). W pozostałych miejscach jest w miarę ok. Widocznie betonowa opaska wokół domu jakoś tam chroni mury. Tutaj zdjęcie ściany, na planie z mojego pierwszego postu to będzie lewy dolny róg. Mam za to zdjęcie pięknego okazu podgrzybka, który wyrósł na ścianie (!!!), właśnie na tym najgorszym odcinku, na którym są kamienne schodki na taras. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam. Nie mam pojęcia, skąd on tam zawędrował... Jeśli chodzi o ściany w piwnicy, to tam problem jest też taki (być może powiązany z wilgocią), że zaprawa między cegłami jest w dużej mierze zlasowana, po prostu się sypie, co widać chyba na zdjęciu z grzybem . Coś trzeba będzie z tym zrobić, architekt mówił o nowej spoinie i jakichś prętach spiralnych układanych poziomo w spoiny (helibar? o ile dobrze zapamiętałam), ale na razie tym się nie zajmujemy.
  22. Serdecznie dziękuję za rady! Niestety, zburzenie werandy nie wchodzi w grę, bo to nie jest rachityczny wiatrołap, tylko konkretna weranda, z tarasem na dachu. Aczkolwiek liczę się z tym, że trzeba będzie usunąć te schody, które idą przy ścianie, zaizolować fundamenty i ponownie zrobić schody. Tutaj widok od frontu: Jeśli chodzi o odkrycie fundamentów pod werandą, to może jakoś ekipa da radę, bo weranda stoi na palach, a pod nią jest pustka. Problemem może być konieczność skucia betonu, który jest wylany pod werandą, ale może jakoś na czworakach sobie poradzą Tutaj widok od tyłu: Bardzo dziękuję za sugestie co do garażu i schodków przy tarasie, tak chyba trzeba będzie zrobić. W perspektywie najbliższych dwóch lat planujemy zrobienie ogrodu zimowego na tarasie, więc może to też przyczyni się do poprawy sytuacji. Zamierzamy też - przy okazji odkopywania fundamentów - wyprowadzić wylot rynien w gruncie na ogród, żeby woda nie ściekała bezpośrednio przy ścianach. Tutaj widok od strony wjazdu do garażu (schodki są po przeciwnej stronie)
  23. Kopiuję swój wątek z działu "Izolacje", bo tam cisza... Może tutaj ktoś coś poradzi. W skrócie - w jaki sposób zrobić wykop wokół domu, żeby zrobić hydroizolację fundamentów, jeśli do ściany dobudowany jest garaż i schody? Dom z lat 50., z pełnej cegły, podpiwniczony na całości. Przypuszczam że izolacja przeciwwilgociowa równa zeru. Nie ma jakichś poważnych problemów z wilgocią, w piwnicy jest raczej sucho, nie ma zapachu stęchlizny, nawet po wielkich ulewach nic się nie wykrapla ani nie podcieka. Ale widać, że mury podciągają wilgoć, bo tynki w piwnicy odchodzą. Pierwszy krok to oczywiście zbicie tynków wewnętrznych w piwnicy i osuszenie. Ale trzeba pomyśleć o zaizolowaniu całości fundamentów od zewnątrz, pewnie też zrobić izolację poziomą. Co do samej technologii, to zdamy się na fachowców, więc na razie o tym nie myślę. Zastanawia mnie jedno - do zrobienia izolacji trzeba odkopać fundamenty na całym obrysie (oczywiście po kawałku, to już wiem ). Ale co w takim wypadku z elementami dostawionymi do elewacji? U nas od jednej strony jest weranda-wiatrołap (dobudowana, na betonowych palach, na wylanym betonowym podeście) z wejściem do domu, do której prowadzą betonowe lane schody, tuż przy ścianie. Po drugiej stronie jest zagłębiony garaż (na poziomie piwnicy, ze zjazdem), na którym jest taras, do którego prowadzą kamienne schodki, znowu przy ścianie. Jak w takim przypadku poradzić sobie z izolacją fundamentów w tych miejscach? Od strony piwnicy w tym miejscu, w którym są schodki na taras, jest największe zawilgocenie. Czy czeka nas burzenie schodków, żeby dostać się do fundamentów? A co z izolacją ściany przylegającej do garażu? Załączam plan. Na czerwono problematyczne ściany. Wrzucam też zdjęcie ze schodkami. Będę wdzięczna z podpowiedzi!
  24. Moi drodzy, potrzebuję porady. Musimy zaizolować fundamenty domu. Dom z lat 50., z pełnej cegły, podpiwniczony na całości. Przypuszczam że izolacja przeciwwilgociowa równa zeru. Nie ma jakichś poważnych problemów z wilgocią, w piwnicy jest raczej sucho, nie ma zapachu stęchlizny, nawet po wielkich ulewach nic się nie wykrapla ani nie podcieka. Ale widać, że mury podciągają wilgoć, bo tynki w piwnicy odchodzą. Pierwszy krok to oczywiście zbicie tynków i osuszenie. Ale trzeba pomyśleć o zaizolowaniu całości fundamentów od zewnątrz, pewnie też zrobić izolację poziomą. Co do samej technologii, to zdamy się na fachowców, więc na razie o tym nie myślę. Zastanawia mnie jedno - do zrobienia izolacji trzeba odkopać fundamenty na całym obrysie (oczywiście po kawałku, to już wiem ). Ale co w takim wypadku z elementami dostawionymi do elewacji? U nas od jednej strony jest weranda (dobudowana, na betonowych palach) z wejściem do domu, do której prowadzą betonowe lane schody, tuż przy ścianie. Po drugiej stronie jest zagłębiony garaż (na poziomie piwnicy, ze zjazdem), na którym jest taras, do którego prowadzą kamienne schodki, znowu przy ścianie. Jak w takim przypadku poradzić sobie z izolacją fundamentów w tych miejscach? Od strony piwnicy w tym miejscu, w którym są schodki na taras, jest największe zawilgocenie. Czy czeka nas burzenie schodków, żeby dostać się do fundamentów? A co z izolacją ściany przylegającej do garażu? Załączam plan. Na czerwono problematyczne ściany. Wrzucam też zdjęcie ze schodkami.
  25. Haha, ja też wczoraj kupiłam dywan - kolejny (czwarty!!!) chodnik do przedpokoju. No nic nie poradzę na to, że jak się pojawia jakaś fajna taniocha na achica, to palce mnie swędzą . I dzięki temu zmieniam sobie co jakiś czas wystrój strefy wejściowej (szumna nazwa dla metra kwadratowego podłogi przy drzwiach). A Ty klepnęłaś swój dywan w overstock? Daj koniecznie linka! Co do klasycznych persów (bo chyba takie masz na myśli, pisząc o pe-er-el-ach?), to zawsze mnie kusiły, ale u mnie z kolei dużo się dzieje kolorystycznie i fakturowo (książki, parkiet, itp), więc porzuciłam tę myśl. Najpiękniej wyglądają w monochromatycznych wnętrzach. Chyba jakiś czas temu (oj, długi!) gadałyśmy o tym, i chyba u Nihiru. A, no i ślę świąteczne życzenia! (i pozdrowienia z raju! Niestety, jutro już wracam...)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...