happyluke

Zapotrzebowanie na energię cieplną budynku - wskaźnik E. Wg "Rozporządzenia w sprawie warunków technicznych...." zapotrzebowanie budynku na ciepło musi być mniejsze od zapotrzebowania granicznego. Wartości graniczne E0 wskaśnika sezonowego zapotrzebowania na ciepło do ogrzewania budynku, w zależności od współczynnika kształtu budynku A/V, dla budynków mieszkalnych i zamieszkania zbiorowego wynoszą: 1) E0 = 29 kWh/(m3 rok) przy A/V ≤ 0,20, 2) E0 = 26,6 + 12 A/V kWh/(m3 rok) przy 0,20 < A/V < 0,90, 3) E0 = 37,4 kWh/(m3 rok) przy A/V ≥ 0,90, gdzie: A - jest sumą pól powierzchni wszystkich ścian zewnętrznych (wraz z oknami i drzwiami balkonowymi), dachów i stropodachów, podłóg na gruncie lub stropów nad piwnicą nieogrzewaną, stropów nad przejazdami, oddzielających część ogrzewaną budynku od powietrza zewnętrznego, gruntu i przyległych nieogrzewanych pomieszczeń, liczoną po obrysie zewnętrznym, V - jest kubaturą netto ogrzewanej części budynku obliczaną jako kubatura brutto budynku pomniejszona o kubaturę wydzielonych klatek schodowych, szybów dźwigowych, a także zewnętrznych, niezamkniętych ze wszystkich stron części budynku, takich jak: podcienia, balkony, tarasy, loggie i galerie. Wskaźnik E natomiast oblicza się na podstawie normy i nie jest to taka szybka sprawa. Wymaga obecności projektu , planu zagospodarowania (usytuowania względem stron świata) i wielu wielu innych. Spełnienie warunków z rozporządzenia to wymóg który musi spełnić projektant tworząc nowy obiekt. Najczęściej jednak projektanci kierują się innym pktem "Warunków technicznych" mówiącym o spełnieniu przez przegrody minimalnych izolacyjności cieplnych. To nie wymaga skomplikowanych obliczeń i spełnienie wymogów dla przegrody jest dużo prostszym zadaniem, aniżeli spełnienie warunku E Pozdr.

Ten błąd występuje zarówno w starych wersjach książkowych jak i w programach do kosztorysowania (napewno w "Normie"). Ale takich niespodzianek można znaleźć więcej. 45 min. i 45 poz.? To będzie dobre tempo. Powodzenia.

Myślałem Geno, że poprawisz błąd który występuje w KNR dotyczący pogrubionego zwrotu. Tu powinno chyba być ponad 3m2. Ale to drobny szczególik.

Jaki charakter mają te pęknięcia? Czy oby napewno to wina wysadzinowości gruntu? Jakie zagłebienie mają fundamenty?

Butla z gazem i palnikiem. A poważnie, w jakim celu chcesz łączyć te połamane części styropianu?

Między filarami jest jakiś strop i podciąg? Czy ta niby belka co to jest krokwią 14x20? Bo jakoś niejasno zobrazowałeś sytuację. Co ma nie utrzymać tego ciężaru? Filarki?

Z jakiego materiału ta działówka? Jeśli gazobeton, to wystarczy posadowienie na warstwie wylewki betonowej gr. 15cm. Tylko pamiętaj, żeby dobrze zagęścić warstwy pod wylewkę na gruncie.

Gniotsa nie łamiotsa...

Będzie tego jakieś 15m3.

Zgadzam się całkowicie z Geno. To nie jest kwestia, czy ktoś to potrafi zrobić w kilka godzin, czy ma wyczucie i doświadczenie, tylko o to czy ma do tego papiery i odpowiednie kwalifikacje. Projektowanie zostawcie projektantom, leczenie lekarzom itd. itd. Na marginesie, takie zmiany w projekcie, to nie w kwestii kierownika budowy, tylko osoby adaptującej projekt.

Jeśli tak, to przyczyną może być ciężar ścianki. Zależy jaka gruba ta podlewka, no i jaki przebieg mają pęknięcia? Czy są równoległe do ściany działowej? Czy może nie ma jakiegoś specjalnego układu? Wg mnie pod ściankami z silikatów powinno być dane zbrojenie, lub ewentualnie pogrubienie wylewki w miejscach posadowienia ścianek. Silikaty swoje ważą. (1,8t/m3)

No widzisz, było dzwonić? Przecież na forum najlepsi konsultanci siedzą.

Tylko przy jednej ściance działowej? ścianka była stawiana tylko na tej podlewce? Było jakieś zbrojenie w strefie ścianki? Z czego ta ścianka?

Tak jak pisze Geno. Kupuj cemII. W cementach z dodatkami najczęściej stosowanymi składnikami „cementów z dodatkami” są oprócz klinkieru portlandzkiego żużel wielkopiecowy oraz popiół lotny krzemionkowy. Zaprawy budowlane wykonane na bazie tego cementu (CEM II/B)charakteryzuje bardzo dobra plastyczność i urabialność, ponadto, te robocze cechy są korzystnie utrzymane w czasie. Pod względem wytrzymałościowym nie ma znaczenia, czy to cem I czy cem II. Wytrzymałość określa liczba po symbolu - 32,5 Pozdr.

Jeśli uzyskasz pozwolenie na obiekt z większym garażem, to nie wolno Ci do momentu uzyskania decyzji o zmianie pozwolenia na budowę zmieniać nic w projekcie, bo to bedzie niejako samowola. Faktem jest, że w trakcie budowy i tak nikt nie bedzie sprawdzał, co tam budujecie i czy zgodnie z projektem. Ale co by się stało, gdybyś z jakichś względów nie otrzymał zmiany pozwolenia? Może to i mało prawdopodobne, ale czasami lepiej dmuchać na zimne. Przygotowanie takiej zmiany na projekcie nie jest chyba mocno czasochłonne, skoro to tylko garaż. Te kilka dni (góra) na przygotowanie przez architekta zmiany w dokumentacji nie będzie takim wielkim problemem. Ale za to nocki będą spokojniejsze. A na pozwolenie i tak trzeba będzie czekać, czy z garażem pojedynczym, czy z podwójnym tyle samo. Stracony zostaje tylko czas przygotowania zmiany przez architekta. Lepiej mu powiedz, że w tym czasie już dawno by wykreślił ten rzut...

Jeszcze raz ja. W razie gdyby architekt mówił, że nie potrzebna będzie zmiana pozwolenia na budowę, to art. 36a pkt 5 "prawa budowlanego" mówi co następuje: 5. Nieistotne odstąpienie od zatwierdzonego projektu budowlanego lub innych warunków pozwolenia na budowę nie wymaga uzyskania decyzji o zmianie pozwolenia na budowę i jest dopuszczalne, o ile nie dotyczy: 1) zakresu objętego projektem zagospodarowania działki lub terenu; 2) charakterystycznych parametrów obiektu budowlanego: kubatury, powierzchni zabudowy, wysokości, długości, szerokości, liczby kondygnacji i elewacji; 3) geometrii dachu (kąt nachylenia, wysokość kalenicy i układ połaci dachowych)...

Dozwolone to jest, tylko co będzie, jeśli ktoś z urzędników się w trakcie budowy zaprze i stwierdzi, że to co planujecie jest nie zgodne z miejcowym planem zagospodarowania przestrzennego albo z decyzją o warunkach zabudowy i nie wyda pozwolenia na przebudowę. To taki czarny scenariusz. Ale możliwy. Ja na Twoim miejscu od razu skłoniłbym projektanta do naniesienia zmian. Przecież w trkacie budowy także będzie musiał wykreślić te zmiany na rysunkach i też będzie musiał kreślić na czerwono, chyba, że przerysuje cały projekt na nowo. Czy zrobi to teraz, czy później chyba nie ma znaczenia. Poza tym, dodatkową sprawą są koszta takiej decyzji. Ponowna kasa dla urzędu. Po cholerę płacić po dwa razy, jak można to zrobić za 1 razem. Po co dodatkowo czekać na decyzje które mogą zostać wydane od razu. Powiem krótko - architektowi nie chce się tego robić i tyle.

Rozporządzenie... w sprawie dziennika budowy... mówi tak: Dziennik budowy jest przeznaczony do rejestracji, w formie wpisów, przebiegu robót budowlanych oraz wszystkich zdarzeń i okoliczności zachodzących w toku ich wykonywania i mających znaczenie przy ocenie technicznej prawidłowości wykonywania budowy, rozbiórki lub montażu. Płytki, malowanie ścian to wg mnie sprawy które można podpiąć pod jeden wpis w dzienniku, np. rozpoczęto roboty wykończeniowe w budynku. Owszem są pewne sprawy które mogą być zaopatrzone wpisem, np. jeśli ktoś kładzie tynki późną jesienią, to istotna jest np. temperatura otoczenia w jakiej były wykonywane, podobnie rzecz się ma z malowaniem chociażby elewacji. Ale to są raczej przykłady z inwestycji większych, gdzie ewentualne spory z inwestorem (inspektorem) mogą być wyeliminowane przez odpowiednie prowadzenie dziennika i ilość szczegółów zawartych we wpisach. W domku jednorodzinnym chyba aż takich szczegółów nie trzeba podawać.

Kilka cm na prywatnej działce nie stanowi problemu. I wiadomo, że nikt nie przesadza z tą dokładnością. Ale jak mi wiadomo, nie jest to objęte jakimś konkretnym przepisem. Owszem można by sie pokusić o przytoczenie odchyłek związanych z dokładnością wykonywania murów, tynków itp. Wszystko potem do kupy zebrać i coś tam z tego wyjdzie. Tylko chodzi o to, żeby nie robić tego z premedytacją i nie powiększać sobie od tak wymiarów rzutu, bo to się może różnie potem skończyć zwłaszcza, przy różnego rodzaju stropach prefabrykowanych, gdzie wymiary występują w pewnych gradacjach. Poza tym słyszałem właśnie o upierdliwych inspektorach (nie z urzędu), którzy kazali otwory o kilkanaście cm przesuwać (okienne), bo majster się machnął troszeczkę. (nie chodzi o budowę prywatną, bo to pewnie i mnie by zapieniło)

Potwierdzam - tolerancja wynosi 10 cm w stosunku do projektu. Tydzień temu architekt robił mi pomiary budynku do naniesienia drobnych zmian w projekcie (przesunięta ścianka działowa, mniejsze okno, przesunięte drzwi) i wszystkie wymiary mieściły się między 2 a 9 cm. A więc w normie. Skąd takie piękne pomysły, że to zgodnie z normą? Nie znam przepisu, który mówiłby o możliwościach zmian o 10cm, ale chętnie bym go poznał, jeśli takowy istnieje. Przy nanoszeniu zmian, to może i owszem te 10cm nie gra roli, bo rysunki w skali 1:100, czyli o 1mm na papierze nikt nie będzie walczył. Ale w przypadku np. jakiejś większej inwestycji i upierdliwego inspektora nadzoru, te 10cm może mieć znaczenie. Poza tym, przypuśćmy, że pomieszczenie ma 10mx10m (hala, albo jakiś sklepik) i sobie poszerzymy 10cm tu i 10 na drugiej ścianie. Wychodzi z tego jakieś 2m kw. powierzchni więcej. Niby nie wiele, ale jednak. Biorać cały budynek pod uwagę zrobi się tego jeszcze więcej.

Powodem mogły być faktycznie naprężenia skurczowe betonu. To już spora powierzchnia. W którym miejscu popękało? Przy ścianach, czy w jakimś innym miejscu? Co do zagęszczania i lania wody - to jest to jakaś metoda, ale nie zawsze skuteczna. Jeśli z wodą się przesadzi może odnieść wręcz odwrotny skutek. Najlepsze efekty zagęszczenia uzyskuje się przy wilgotności optymalnej (którą w warunkach lania szlauchem trudno jest wyłapać ) ale taki sam efekt można uzyskać, przy gruncie wilgotnym, natomiast grunt nawodniony może nie dać się dostatecznie dobrze zagęścić.

Dozwolone? A gdzie jest taki zapis w prawie budowlanym, że można sobie zmieniać gabaryty budynku bez zmiany pozwolenia na budowę? Chyba, że chodzi o takie zmiany, o których pisałem kilka postów wyżej...

Ok nie będę się spierał w sprawie fudamentowania na terenach górniczych, bo górnictwo to nie moja działka, ale wg mnie nie można także bagatelizować problemu wysadzin. Zastosowanie poduszki piaskowej do głębokości przemarzania to jest to, bo i wilk syty i owca cała.

Twój urząd nie jest wyjątkiem w tej sprawie. Zmiana ilości otworów, ich kształtu, czy wielkości jest zmianą w elewacji.

nie chodziło mi o te zdjęcie tylko o ten rysuneczek wyżej. Poza tym, ja nigdy nie twierdziłem, że nie ma potrzeby stosowania klinów, tylko chodziło mi o fakt ich pozostawienia na stałe pod oknem. Jak wygląda montaż to ja widziałem nie jednokrotnie. Kliny przedstawione przez Ciebie wcale nie są czymś małopopularnym, firmy montujące okna na budowach, na których miałem przyjemność być używały właśnie tego typu klinów. Tak w ogóle to post głównego zainteresowanego miał trochę inny charakter. Chodziło o ciekawą propozycję montażu okna poprzez podlanie betonem wyciętej warstwy styropianu, z czym się od początku nie zgodziłem. Sposób przeprowadzenia samego montażu (czynności jakie trzeba wykonać, aby te okno zamontować) to już inna sprawa.