Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jasiu

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2 183
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Jasiu

  1. Nie zauważyłeś misiu, że post na który odpowiadasz ma ponad 6 lat? Z taką spostrzegawczością lepiej pozostań w domu i rzygaj sobie do woli.
  2. euro napisał: Oki - mam czopuch 100x60, wysokości 160 Odcinam od góry ca 60. Zostają mi 4 ścianki: 2x 100 x 100 2x 60 x 100 płyty wełny maja 100x50 czyli musze robić łaczenia płyt. Wystarczy taśma alu czy trzeba te łączenia jakos wzmocnic I drugie pytanko - suficik czopucha - wełna jest poziomo (100x60) alu do dołu - jak to zamocowac ? Znalazłem takie coś:http://www.przewodnik-budowlany.com.pl/pdf/20040216KOMINEK.PDF w sumie konkretne ale brak detali
  3. Oj to ja tez mam małe pytanko Czy wełna (3 cm z folia) jest jakoś od wewnątrz zabezpieczona czy tylko wetknięta w profile ? Chodzi o jakies zabezpieczenie przed wpadnięciem do środka po jakimś czasie. No i jak u licha mocujecie ostatnią ściankę skoro trzeba od środka skleić taśmą aluminiową !?
  4. Obawiam się, ze bedzie. Od okna w kuchni do drzwi tarasowych jest 12 metrów. Na środku salonu to okno jest jedynym źródłem dziennego światła. Ciężko wam będzie zrobić jakąś szafę w wiatrołapie - zostało wam ca 1,5 metra szerokości. To wystarczy tylko na wieszak. O dwa (a może trzy ?) + wieniec. W sumie jakieś 80cm. Spójrz na plan poddasza. Wyobraź sobie, ze weszłas po schodach i skręcasz w prawo w kierunku okna. Zaraz za schodami biegnie skośnie do komina kosz wewnętrzny. U nas 50 cm od komina jest na wysokości 230 cm (bez trudu sięgam reką). Bez ścianki kolankowej byłoby o 80 cm nizej (150 cm). Co znaczy ze do okna z prawej strony można by dojść tylko albo przy samym kominie albo schylając się. Weź do reki projekt - na rys.9 i 10 masz przekroje boczne - zwróć uwagę, ze w pomieszczeniach na poddaszu powyżej 2 metrów masz tylko w bezpośrednim sąsiedztwie wewnętrznych ścianek. Narysuj sobie proste po górnych krawędziach okien połaciowych - tylko do tego miejsca można dojść bez schylania się (dlatego np.: w łazience wszystkie sprzęty są w lewym dolnym rogu - 2/3 powierzchni służy tylko do oglądania)
  5. Witaj Maksiu - dawnośmy się nie widzieli Jak przystało na Boba Budowniczego - pomysł, projekt, wykonanie i gloria są moje - with a little help of my friends Kąt nachylenia wyszedł 25 st. Rysunki mam tylko takie gryzmolone w kajeciku. W sumie konstrukcja prosta - słupy i belki z kantówki 14x14 Miecze z kantówki 10x10 Krokwie i balustrady z desek 5x15 Łaty 4x5 Łączone na kołki i wkręty 14cm Kryte taką samą dachówką jak dach. Pomalowane lakierobejcą. Wyszło solidnie - ostatnie wiatry nie robią na nim najmniejszego wrażenia. Szczególy zależa od rozmiaru, pokrycia, oblicowania ściany i wysokosci (np do podbitki dachu)
  6. Skrypty na serwerze nie pozwalają zapomniec nawet po wielu latach To chyba za mało - to zaledwie 50cm (24 cm + drugi wieniec) Myśmy podnieśli z powodu przejścia na poddaszu na prawo od schodów. W tym miejscu jest kosz, pod którym NIE DA sie przejść bez schylania o ile nie podniesie się dachu. Kliknij tutaj i poklikaj sobie na strzałeczki p prawej stronie od obrazków. A co z oknem w salonie - to okno jest ważne - bez niego byłoby ciemnawo Bez niego na tarasie latem jest "patelnia", a po sezonie nie mozna wyjśc gdy pada. W zeszłym roku zrobilismy dach (drewno+dachówki) 2,5 x 8 metrów (czyli prawie cały taras). Powstała w ten sposób super weranda 4x4 Myśmy musieli stawiać całą koństrukcję - wam wystarczy, że w czasie budowy wyciągniecie krokwie nad taras i w ten sposób wydłużycie dach. Tutaj macie zdjęcia z czasu jak ją stawialiśmy * wiatka1 * wiatka2
  7. Dom fajny, wygodny, oszczędny, etc... - polecam Minusy: 1. Dach kopertowy trójbryłowy jest skomplikowany, kosztowny i pracochłonny. Wiem, ze bez niego Akacja nie wyglądałaby tak jak wygląda, ale gdybym miał jeszcze raz budować to poważnie zastanawiałbym sie nad dwuspadowym (dom typu "stodoła" 2. Oryginalne poddasze (bez ścianki kolankowej) jest mało funkcjonalne. Rady: 1. jeśli macie garaż z boku to niewielkim kosztem możecie zrobić dwustanowiskowy 2. Drobne poprzestawianie drzwi w hollu na parterze (tak jak u nas) znacznie poprawia funkcjonalność. 3. Przewód kominowy od kominka koniecznie winien przylegac do hollu - inaczej są kłopoty z wyczystką - wypada w łazience 4. Jeśli tylny taras macie od południa to koniecznie go zadaszcie (wystarczy wyciągnąć dach). Na razie tyle przychodzi mi do głowy
  8. Oficjalnie jeśli mniej niż 30 m i pobór mniejszy niż 5 m3 to nie trzeba. Ale jest mały myk - czy te 5m3 to pobór rzeczywisty, czy nominalna wydajność pompy. W praktyce wygląda to tak, że zależy to od urzędnika. Na wszelki wypadek radziłbym się zapytać. Chociaż z drugiej strony - kto to sprawdzi ? BTW. Wpuszczanie wody do instalacji domowej jeśli jesteś podłączony do wodociągów i/lub kanalizacji wymaga trochę więcej zachodu. Radziłbym to sprawdzić, żeby nie mieć kłopotów. Chodzi o przepisy sanitarne i opłaty za ścieki . PS. Wywierciłem studnie do podlewania ogrodu. Ma 16 m głębokości. Pompe kupiłem za niecały tysiąc (w Castoramie z 20 litrowym zbiornikiem). Jestem zadowolony = polecam
  9. Nie ważne co - ważne aby zachować technologię. Jeśli wełna to tynk obowiązkowo paroprzepuszczalny (silikat, silikon, broń boże akrylowy) - bo w wełnie wykrapla się woda. Jeśli styropian to minimum 10cm i wszystko jedno jaki tynk.
  10. Witam Mam jedno pomieszczenie (3x4 m) do dokończenia. Podłoga na razie to surowy beton (strop). Do docelowego poziomu mam 7 cm. Poprawnie byłoby: - folia - 2cm styropianu - folia - 4cm wylewka samopozimująca - kafle Ale... 12 m2 wylewki o grubości 4 cm to około 30 worków (60 wiader), które trzeba wylać jednym cięgiem. Jakoś tego nie widze Pora na pytanie - poradźcie jak to zrobić zeby było dobrze, żebym dał rade zrobic to sam i żebym przy tym domu nie uświnił
  11. Biała włóknina i już ? I powinno to być w składach ogrodniczych ? Popytam A co do wiatrów to są jeszcze patyczki i kamyczki
  12. Witam Znajomy gdzieś w Polsce przyuważył sposób na wysuszanie trawników. Otóż na trawniku po podlaniu wykładana była jakaś biała ni to siatka ni to folia. Ponoć trawnik w ten sposób traktowany zdecydowanie odstawał od okolicznych - oczywiście na korzyść. Czy może ktoś z Was wie co to mogło być, a najlepiej czy ktoś z Was miało już z tym jakieś doświadczenia
  13. To ja jeszcze dodam: Cena miedź vs "plastik" wychodzi w zasadzie tak samo - w miedzi drogie są rury, tanie kształtki, a w plastikach odwrotnie. Ja polecam Hepwortha - ma dobre parametry i jest bajecznie prosty
  14. Są 1. Troszke skomplikowane jest wykonanie półki nad kominkiem, no chyba, ze kupisz gotową prefabrykowaną (około 600 zł) 2. Trzeba wewnątrz zaizolowac specjalną wełną (dosyć droga) 3. Na górze trzeba zrobic "keson" - czyli wewnątrz obudowy kominka opuszczony i zaizolowany suficik (to z gwiazdką) - w tym miejscu jest naprawde gorąco - trzeba chronić strop ============ | * \ |----\ | \ | \ |======== | | | | ============= No i ogólnie pilnować, żeby materiały łatwopalne (karton, drewno) oraz mocno nagrzewające się (metal) nie miały bezpośredniego kontaktu z płaszczem kominka. PS. Aha - mi poradzili półke (z cegieł) nad kominkiem lepić na zaprawe szamotową. To bzdura - szamot jest strasznie słaby i kruchy, a temperatura w tym miejscu nie jest aż tak wysoka, żeby zwyczajny beton popekał. [/code]
  15. Tyle, że takie nie do końca suche legary przykręcone do podłoża się naprężają (skręcają, wyginają) co może skutkować skrzypieniem, stukaniem ,etc... IMHO legary winny byc bardziej suche niż "powietrznosuche"
  16. Bo drewna na niewysezonowane posadzki się nie kładzie. Spokojnie kup sobie wykładzinkę remontową (5,- zł/m2) i poczekaj do przyszłego roku (ja tak zrobiłem), a unikniesz klawiszowania, skrzypienia itp... niespodzianek. Jak wcześniej pisałem wszystko zależy od organizacji pracy i przyjętej technologii. Jeśli ekipa ma wystarczające moce przerobowe, a materiały zajeżdżają JIT (Just In Time) to 6-9 m-cy wystarcza az nadto. A przy suchych technologiach (np.: szkielet, albo prefabrykaty) mozna i w 3 m-ce. I nie chodzi tu o bicie rekordów, tylko zwyczajnie tyle to trwa jeśli nie ma przestojów i wszyscy pracują w przyzwoitym tempie. Amerykanie mawiają: kto idzie naprzód ten stoi w miejscu, żeby iść naprzód trzeba biec
  17. Wszystko zależy od technologii. Jeśli ściany na klej (a nie na grubą spoinę), jeśli strop prefabrykowany, a nie monolityczny (lany), jeśli posadzki z miksokreta (a nie zupa z rury), jeśli tynki cienkie np.: gipsowe maszynowe, jeśli wszystkie mokre prace ukończysz wiosną (a więc całe lato na wykończeniówke i schnięcie) to nie bedzie problemu z wilgocią. Oczywiście kładzenie podłogi drewnianej w roku robienia posadzek w żadnym wypadku nie jest wskazane. W każdym razie jeśli dobierze sie czas, technologie i materiały to można i w rok
  18. Wszystko zależy od organizacji pracy, pieniędzy i stanu jaki uznamy za "skończony". U nas do południa 5 października 2002 na działce było cichutko i rosła tylko trawa. 9 dni później znowu była cisza i spokój, tylko zamiast trawy była posadzka na gruncie (czyli roboty ziemne i fundament zakończone). Potem nic sie nie działo, aż do 26 lutego 2003, kiedy HDS przywiózł bloczki na ściany parteru. Dalej poszło migiem i na koniec maja gotowy był stan surowy zamknięty. W czerwcu zrobiliśmy instalacje, tynki i posadzki. 30 czerwca zakończyliśmy budowę. W sumie zajęło to niecałe 100 dni (po odjęciu przerw). Wykończenie to już inna bajka - na początku gotowy był tylko parter. Tzw.: otoczenie (ogród, ogrodzenie, podjazd, etc...) powstało w zeszłym roku. Poddasze oddaliśmy do użytku dopiero niedawno. W tym roku zostało nam jeszcze parę rzeczy do zrobienia, a całkowity koniec będzie za 2-3 lata (głownie z powodu ogrodu - drzewa i krzewy za nic sobie mają nasze pryncypia). W sumie bez problemu można przeprowadzić sie w jeden sezon budowlany (nam sie to udało). Sprawy mocno przyspieszają pieniądze (lub spowalnia ich brak). Mając pełny trzos można wszystko zrobić w parę m-cy (trawa z rolki, drzewa 10 letnie, a w środku 5 ekip równocześnie). Normalnie dom jest "fertig" mniej więcej 3-5 lat po rozpoczeciu budowy.
  19. Mam śliczne i milusie kafelki - musiałbym się z koniem na głowy pomieniać żeby zasłaniać je jakimiś szmatkami. A pozatym nie po to wybrałem czyste kafle, żeby teraz zachodować sobie tabuny roztoczy PS.Jak bym chciałbyć złośliwy mógłbym odpowiedzieć w Twoim duchu: pewnie każesz gościom zdejmować buty i masz w przedpokoju całą kolekcje kapci - ja wolę inne klimaty
  20. Są Tak naprawdę wybór pomiędzy podłogą drewnianą i ceramiczną jest sztuczny. I nie o temperaturę czy przytulność tu chodzi tylko o stereotypy. Jednemu kafle kojarzą z rzeźnikiem innemu z grecją. Resztę dopasowujemy do z góry przyjętej tezy. Od dwu lat mieszkam na kaflach i podlogowce. I owszem na początku musiałem się trochę nagimnastykować żeby toto poustawiać (a mam podłogówkę BEZ termostatów i BEZ pogodówki, za to wymieszaną z grzejnikami i kominkiem). Ale sobie poradziłem. Jest przytulnie, zdrowo i ekonomicznie. PS. Podłogówkę mam z b.prozaicznego powodu. Całe lato przez nasz dom przelatują tabuny ludzi i dzieciaków. A że nie lubimy zdejmować butów i innym o tym przypominać więc wybraliśmy kafle. A jak kafle to podłogówka....
  21. A to już było policzone W sumie każdy (prawidłowo wykonany i eksploatowany) mur po 2-3 latach ma taką samą wilgotność. O czym zresztą sam miałem okazję się przekonać - wprowadziłem się do domu w roku wybudowania, a więc o wysokiej wilgotności. W drugim sezonie grzewczym zużyłem 20% mniej gazu, na co jak sądzę duży wpływ miała mniejsza wilgotność murów (bo zima była IMHO podobna).
  22. Te plastikowoe "ślimaki" na kluczyk nazywają się Driva - można na nich powiesić do 25 kg na jednym - ale nie można ich wkręcać jeśli pod płytą GK coś jest (np.:stelaż) Molly też są dobre ale z tego co pamiętam drogie. Driva kosztują poniżej 50 gr za sztukę.
  23. Różdżka NIE REAGUJE. Możesz się o tym przekonac w sposób obrzydliwie prosty i jednoznaczny. Zamocuj różdżkę w czymkolwiek stabilnym. Wetknij ją w pustą butelkę, kawałek rury, cokolwiek bylebyś tego nie trzymał w reku. Różdżka może być z czego sobie życzysz. Sposób mocowania też może być dowolny (łożyskowany, smarowany, kardana, etc...) Możesz to umieścić nawet na GoldenGate (żeby nie było, że wolumen wody był zbyt mały ). Stawiam karton czego chcesz, że bez względu na to co, w czym i w jaki sposób zamocujesz to nie drgnie ani o milimetr. Bo to nie obiektywne (mierzalne) siły fizyczne wprawiają różdżkę w ruch, tylko ręka różdżkarza powodowana wyobraźnią, wiarą i wolą. I dlatego w moim ręku żadna różdżka nigdy nie zadrży. Już kilka razy sie bawiłem w obecności różnej maści oszustów i efekt zawsze był ten sam - u nich taniec Świętego Wita, a u mnie martwa cisza. Ale jak chciałem to w moim reku ródżka też sie poruszała. Dlatego Twój "eksperyment" jest NIC nie wart bo nie jest obiektywny i powtarzalny. Czyli - po ludzku - jego wyniki zależą od tego kto, kiedy i gdzie go wykona. W odróżnieniu od eksperymentu monachijskiego, którego założenia i wyniki są jak najbardzie obiektywnie weryfikowalne - KAŻDY bez względu na wiarę może ten eksperyment powtórzyć i uzyskac mierzalne wyniki. A Twoje obiekcje są wybacz, bez sensu: 1. Twierdzisz, że wody było za mało - określ jaka jest minimalna wykrywalna przez różdżkarza ilośc przepływającej wody - można dać większą rurę 2. Twierdzisz że woda musi płynąc po ziemią - określ jaka musi byc grubośc warstwy ziemi, i jaki musi byc jej skład (bo np.: możesz stwierdzić, że piaski mają lepszą przepuszczalnośc promieni geopatycznych niż torfy ?) - można dodac trzeci poziom (pomiędzy rura na wózku, a różdżkarzem) wypełniony ziemią. Wyniki wówczas wyjdą oczywiście takie same (tzn.: brak jakiejkolwiek korelacji pomiedzy RZECZYWIŚCIE przepływającą wodą, a wskazaniami różdżkarzy), a Ty oczywiście wynajdziesz kolejne zastrzeżenia (że np.: woda musi ocierać się o ziarna krzemu, etc...). Bo widzisz - ja w nic nie wierze czego nie jestem w stanie doświadczyć, a Ty doświadczasz to w co wierzysz. Dlatego nigdy sie nie zrozumiemy. I dlatego ta dyskusja od początku do końca skazana jest na porażkę.
  24. I tu sie mylisz. Lekarz po zdiagnozowaniu pacjenta jest w stanie określić procentowo szanse na wyleczenie. Jeśli pomyślne rokowania wynoszą 80% to znaczy, że 8 na 10 pacjentów NA PEWNO zostanie wyleczonych. I nie zależy to od dobrego Mzimu tylko od spełnienia konkretnych, określonych warunków (jestem programistą i zdarzyło mi się napisac program służący do statystycznej obróbki wyników leczenia dzieci chorych na białaczkę, więc jestem troche w temacie ) A z radiestetami jest ten szpas, że szanse na sukces są nieokreślone. A to dlatego, że radiestezja nie jest nauką (co ja i Pieczara staramy się wykazać). A nie jest nauką dlatego, że nie istnieje jakakolwiek obiektywna metoda jej weryfikacji. Ani teoretycznie (bo te teorie o falach, promieniowaniu, etc... pozwole sobie miedzy bajki włożyć), ani praktycznie (bo wszelkie próby opracowania eksperymentu dającego w miarę powtarzalne wyniki spaliły na panewce - vide eksperyment monachijski). Krótko mówiąc róznica pomiędzy wskazaniem różdżkarza a rzutem beretem jest IMHO symboliczna. Bo skoro nie wiemy co i w jaki sposób odbiera radiesteta, to możemy z równym prawdopodobieństwem przyjąc, że antenka bereta też TO odbiera. A i wskazania beretu są równie NIE GWARANTOWANE A wogóle to woda wbrew temu co pisałeś nie płynie tylko się przesącza i nie "strumieniami" tylko warstwami. Wyjąwszy obszary skaliste i pustynne wody podskórne występują wszędzie. Różna może być tylko głębokośc warstwy. To z kolei wiem od Ojca który od kilkudziesięciu lat nawadnaniem i osuszaniem zajmuje się zawodowo. Na nizinach NIE MA takiego miejsca gdzie po wkopaniu sie na kilkanaście, góra 30 metrów nie przecięłoby się warstwy wodonośnej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...