Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Żona budowniczego

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    699
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Żona budowniczego

  1. Dzięki Rocky! Czyli nie pozostaje mi nic innego jak wziąć z banku bardziej szczegółowe zestawienie spłaconych odsetek. Wtedy policzę sobie wszystko dokładnie i nikt mi tego nie będzie w stanie podważyć, więc nawet interpretacja urzędu nie będzie mi już potrzebna. W sumie to czuję jak takie rozliczenie powinno wyglądać (w sumie podatki to czysta matematyka ). Jedynie mam wątpliwości czy urząd sprawdza to aż tak dokładnie, bo to jednak jest sporo liczenia i jak podatnik nie poda wyliczenia na tacy, to w sumie ciężko im będzie policzyć na podstawie tak prostego zaświadczenia z banku (chyba, że US wystąpi do banku o bardziej szczegółowe wyliczenia - co ja też teraz zrobię). Jak już zrobię rozliczenie i urząd mnie skontroluje to pociągnę ten wątek dla wszystkich zainteresowanych (bo pewnie więcej osób może mieć takie wątpliwości).
  2. Ja przez wiele lat bylam pierwszym przeciwnikiem mebli skórzanych, szczególnie tych wielkich, rozlożystych, pretensjonalnych. Mój mąż z kolei byl w nich zakochany. Na szczęście cena byla zawsze zaporą i argumenty mojego męża nie mialy w takim przypadku większego znaczenia. Przekonalam się, bo: - cholernie praktyczny jest taki mebel (utrzymanie w czystości jest naprawdę proste, a przy czworgu ludziach rezydujących większą część popoludnia i wieczoru w zimowe dni w salonie sprawdza się doskonale), - te nowe "dizajny" są bardzo gustowne, male, lekkie, takie zgrabne, - mogliśmy kupić takie meble od ręki w Ikei, a na inne, które nam się podobaly w lokalnych sklepach (nieskórzane) trzeba bylo czekać 6 tygodni. No i ceny w tej chwili są już bardziej rozsądne - tym bardziej tych substytutów ekologicznych. Jedyny minus - zimno w pupę. Ja też mam "male co nieco" do podlożenia, bo wrażenie przy siadaniu jest elektryzujące. Chyba, że palimy w kominku - wtedy jest OK.
  3. Nasz labrador ma 10 miesięcy. Staramy się poświęcać mu sporo czasu. Mój mąż jest w domu bardzo często i czasami spędza z psem po kilka godzin. Efekt? Jak już mąż wejdzie do domu to pies ze zlości zaczyna wyrywać krzaczki lub rynny. To samo dzieje się jak tylko - nawet na pól godziny - wyjedziemy poza posesję. Staraliśmy się zrozumieć naszego psa. Byliśmy z nim na szkoleniu w psim przedszkolu. No i efekt na razie marny. Chyba to jego temperament (co z resztą potwierdzila pani na szkoleniu: "Ten piesek to ma charakter. Trzeba z nim pracować, bo potem będzie ciężko." - I my to robimy). Mamy czasami wrażenie, że sunia bylaby spokojniejsza.
  4. Nie wiem jak można wychować psa, żeby nie niszczył ogródka. My nad tym pracujemy już pół roku. Efekt jest następujący: wygryzione wszystkie małe owocowe i nie-owocowe drzewka wsadzone latem (chyba z 10), maliny, winogron, magnolie otrzymane od koleżanki, pierwsza nasza sosna karłowata, obgryziony bal drewna na tarasie, rozwalona rabatka, wyrwane końcówki rynien deszczowych oraz urwana tablica rejestracyjna samochodu mojego męża. Sprawca? 10-miesięczny labrador biszkoptowy imieniem Labi. Sposób na psa? Będzie odgrodzona część do dyspozycji tylko psa oraz mimo wszystko kojec, żeby nie wychodził z podwórka, jak wyjeżdżamy samochodem lub przychodzą goście, bo nie chcę bać się, że kogoś obszczeka lub ubrudzi komuś ubranie. Oczywiście: można tolerować wygryzioną i wybieganą pustynię na podwórku, bo jest pies, ale inni domownicy też mają swoje prawa. Mąż ma prawo mieć tablicę rejestracyjną przy samochodzie, dzieci mają prawo pograć w piłkę na czystym trawniku, ja mam prawo wyłożyć pościel do wietrzenia lub powiesić pranie bez ryzyka, że pies będzie miał świetną zabawę. Nasza cierpliwość już się wyczerpała... Czas na działania bardziej przemyślane. Gdyby tylko ten nasz pies był tak grzeczny, jak jest ładny i kochany... No, ale niestety - cuda zdarzają się niestety innym, a nie nam.
  5. My mamy pomieszczenie gospodarcze - oryginalnie to kotłownia, wykorzystujemy ją jeszcze na pralnię i przechowalnie rzeczy różnych (w tym zapasów słoików, warzyw, butelek itd.itp.). W kotłowni, w której jest tylko piec gazowy jest naprawdę sporo miejsca na dodatkowe szafki i regały.
  6. Dom Pod Modrzewiem - już gotowy - zdjęcia w dzienniku.
  7. Droga Redakcjo, oto moja rozpaczliwa prośba zamieszczona w forum "Prawo i pieniądze". Może warto zająć się tym tematem na łamach Muratora? Tego tematu jeszcze nikt w szczegółach nie poruszył: Usiadłam dzisiaj do wyliczenia rocznego PIT-u i poległam na wyliczeniu ulgi odsetkowej. Mam zaświadczenie banku o odsetkach zapłaconych w latach 2004, 2005 i 2006 (dla każdego roku osobno, ale za każdy rok tylko jedna kwota) i mogę policzyć tak: zapłacone odsetki x 189.000 / kwota kredytu Ale mam wątpliwości z logicznego puntku widzenia, bo: 1. Część kredytu dotyczy zakupu działki (przy czym kwota kredytu na samą budowę jest i tak większa od tych magicznych 189 tysięcy złotych, więc mogę się upierać, że kwota na działkę nie jest w tym limicie), 2. Kredyt był wypłacany w transzach, więc: - w roku 2004 odsetki dotyczyły samego kredytu na działkę, - w roku 2005 kwota kredytu zwiększała się 3 razy w związku z wypłacaniem transz, więc proporcja kredytu na działkę i budowę zmieniała się w ciągu roku, - w roku 2006 zaczęliśmy od sierpnia spłacać kapitał, więc znowu kwota kapitału zmieniała się. Tak więc mam wątpliwości czy ten prosty wzór mogę zastosować? Może za bardzo wnikam w szczegóły i nikt nie sprawdza transz? Ale jak zaczną analizować umowę, to przecież widać to na pierwszy rzut oka. Czy ktoś z was miał taki przypadek? Jak urząd skarbowy podchodzi do tej sprawy? Jakbym miała zaświadczenie z banku za każdy miesiąc (ale znowu kosztowałoby mnie to 20 złotych) to mogłabym "aptekarsko" wszystko policzyć, ale po pierwsze nie mam takiego zestawienia, a po drugie nie wiem czy jest sens liczyć aż tak dokładnie. Przejrzałam już różne źródła w internecie i wszystkie mądre serwisy podają ten ogólny wzór i nie wchodzą w bardziej skomplikowane przypadki. Może natrafiliście na coś bardziej szczegółowego? HELP!!!
  8. 27 lutego 2007 Korzystając z całych trzech dni urlopu wypoczynkowego nadrabiam różne zaległości. Jedną z zaległości jest oczywiście nasz dziennik. Co u nas? Generalnie - jak to się mówi - po staremu. Rozglądamy się za szkołą dla naszego synka - siedem lat to pierwsza poważna decyzja rodziców, do której szkoły zapisać dziecko. Otrzymaliśmy urzędowe wezwanie i musimy dopełnić obowiązku. Tak więc rozglądamy się, bo szkoła rejonowa średnio nas do siebie przekonała. Bierzemy pod uwagę wiele aspektów, w tym dogodność dojazdu autobusem miejskim, bo przecież nie będziemy wozić samochodem naszej pociechy non stop. Po ostatnim śniegu pozostały już tylko nieśmiałe resztki i dzięki temu, że jestem w czasie urlopu w domu do południa, wyłonił się obraz nędzy i rozpaczy w naszym ogrodzie. Labi zniszczył prawie wszystko, co było posadzone w ubiegłym roku, więc za kilka tygodni musimy rozpocząć nasadzenia od nowa. Ale najpierw musimy odgrodzić naszą zieloną część od podjazdu, gdzie będzie rezydował pies. Inaczej nasza inwestycja w ogród będzie znowu bez sensu. Z pozostałych zaległych prac: nadal brakuje nam podłogi na tarasie. W najbliższych dniach będziemy znowu kontaktować się ze stolarzem. Zamontowaliśmy już markizę, bardzo ładnie się prezentuje. Będzie z niej pociecha latem. Aha, mamy dywan w salonie. Nareszcie synek ma cieplej w czasie zabawy na podłodze. Oczywiście rozsądek wziął górę nad marzeniami - arrasem nazwać tego dywanu nie można.
  9. 27 lutego 2007 Korzystając z całych trzech dni urlopu wypoczynkowego nadrabiam różne zaległości. Jedną z zaległości jest oczywiście nasz dziennik. Co u nas? Generalnie - jak to się mówi - po staremu. Rozglądamy się za szkołą dla naszego synka - siedem lat to pierwsza poważna decyzja rodziców, do której szkoły zapisać dziecko. Otrzymaliśmy urzędowe wezwanie i musimy dopełnić obowiązku. Tak więc rozglądamy się, bo szkoła rejonowa średnio nas do siebie przekonała. Bierzemy pod uwagę wiele aspektów, w tym dogodność dojazdu autobusem miejskim, bo przecież nie będziemy wozić samochodem naszej pociechy non stop. Po ostatnim śniegu pozostały już tylko nieśmiałe resztki i dzięki temu, że jestem w czasie urlopu w domu do południa, wyłonił się obraz nędzy i rozpaczy w naszym ogrodzie. Labi zniszczył prawie wszystko, co było posadzone w ubiegłym roku, więc za kilka tygodni musimy rozpocząć nasadzenia od nowa. Ale najpierw musimy odgrodzić naszą zieloną część od podjazdu, gdzie będzie rezydował pies. Inaczej nasza inwestycja w ogród będzie znowu bez sensu. Z pozostałych zaległych prac: nadal brakuje nam podłogi na tarasie. W najbliższych dniach będziemy znowu kontaktować się ze stolarzem. Zamontowaliśmy już markizę, bardzo ładnie się prezentuje. Będzie z niej pociecha latem. Aha, mamy dywan w salonie. Nareszcie synek ma cieplej w czasie zabawy na podłodze. Oczywiście rozsądek wziął górę nad marzeniami - arrasem nazwać tego dywanu nie można.
  10. Beatko, nie daj się zwieźć tą słodką gadką panów z Budvaru. Są rzeczywiście bardzo mili, ale trzeba ich bardzo pilnować i nie ufać do końca! U nas drzwi balkonowe od tarasu są skopane - po kilku interwencjach nadal wieje w wietrzne dni (firanka się nawet rusza). To jest prawdopodobnie kwestia błędu w technologii (te nasze szyby P4 są strasznie ciężkie i pewnie dlatego profil się odkształcił). Chyba będziemy nadal reklamować - do skutku. Nie udało nam się jeszcze dojechać na waszą budowę, ale jak tylk zrobi się trochę bardziej wiosennie to się wybierzemy.
  11. Taki kierunek kontroli (wykrywanie nieujawnionych źródeł przychodów) jest zgodny z zapowiedziami kontroli na ten rok. W TV były już informacje, że u niektórych developerów urzędy skarbowe kontrolowały nawet 90% osób kupujących mieszkania. Tak więc trzeba być przygotowanym przy korzystaniu z ulg lub w przypadku inwestycji w nieruchomości, że kontrole będą szły w kierunku sprawdzania skąd podatnik ma pieniądze na inwestycje. Na potwierdzenie moich słów zobacz "Zadania urzędów kontroli skarbowej na rok 2007" punkt 3.4 na stronach Ministerstwa Finansów: http://www.mf.gov.pl/_files_/ks/zadania_na_2007_26_01.pdf
  12. Odwaga czy szaleństwo? Powiem ci jak spłacimy kredyt.
  13. Lukas Bank - w naszym przypadku działka była rolna, ale WZ zezwalały na zabudowę jednorodzinną w odległości 100m od drogi.
  14. Sprzedaż działki otrzymanej w spadku lub jako darowizna jest rzeczywiście wolna od podatku (nawet teraz - po zmianie przepisów, jeżeli nabycie np.spadku nastąpiło do 31 grudnia 2006). Notariusz przesyła akt notarialny do US, a oni mogą cię wezwać do siebie, żeby zobaczyć dokument potwierdzający nabycie spadku - tak na wszelki wypadek. Mogą jeszcze sprawdzić kupującego - tzn. rolnika, czy rzeczywiście jest rolnikiem.
  15. Usiadłam dzisiaj do wyliczenia rocznego PIT-u i poległam na wyliczeniu ulgi odsetkowej. Mam zaświadczenie banku o odsetkach zapłaconych w latach 2004, 2005 i 2006 (dla każdego roku osobno, ale za każdy rok tylko jedna kwota) i mogę policzyć tak: zapłacone odsetki x 189.000 / kwota kredytu Ale mam wątpliwości z logicznego puntku widzenia, bo: 1. Część kredytu dotyczy zakupu działki (przy czym kwota kredytu na samą budowę jest i tak większa od tych magicznych 189 tysięcy złotych, więc mogę się upierać, że kwota na działkę nie jest w tym limicie), 2. Kredyt był wypłacany w transzach, więc: - w roku 2004 odsetki dotyczyły samego kredytu na działkę, - w roku 2005 kwota kredytu zwiększała się 3 razy w związku z wypłacaniem transz, więc proporcja kredytu na działkę i budowę zmieniała się w ciągu roku, - w roku 2006 zaczęliśmy od sierpnia spłacać kapitał, więc znowu kwota kapitału zmieniała się. Tak więc mam wątpliwości czy ten prosty wzór mogę zastosować? Może za bardzo wnikam w szczegóły i nikt nie sprawdza transz? Ale jak zaczną analizować umowę, to przecież widać to na pierwszy rzut oka. Czy ktoś z was miał taki przypadek? Jak urząd skarbowy podchodzi do tej sprawy? Jakbym miała zaświadczenie z banku za każdy miesiąc (ale znowu kosztowałoby mnie to 20 złotych) to mogłabym "aptekarsko" wszystko policzyć, ale po pierwsze nie mam takiego zestawienia, a po drugie nie wiem czy jest sens liczyć aż tak dokładnie. Przejrzałam już różne źródła w internecie i wszystkie mądre serwisy podają ten ogólny wzór i nie wchodzą w bardziej skomplikowane przypadki. Może natrafiliście na coś bardziej szczegółowego? HELP!!!
  16. 13 stycznia 2007 No to wichury nam zagościły w ostatnich dniach. Wieje, leje, aż Filip żali się, że w jego pokoju w nocy trudno zasnąć. Nareszcie udało mi się zgrać zdjęcia z aparatu, więc załączam zaległe dekoracje świąteczne: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/183_348.ts1168714112890.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/184_348.ts1168714127921.jpg Dzisiaj przypomniałam sobie stare przysłowie "Czym skorupka za młodu...". Ile to mądrości w tym powiedzeniu - moi rodzice budowali, my budujemy, nasze dzieci też (oto garaż ich autorstwa) http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/175_348.ts1168713565500.jpg Mój mąż już od jakiegoś czasu marudził, że nasze ściany są strasznie gołe. No i w końcu tak już się zezłościł, że zorganizował nam galerię fotograficzną: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/176_348.ts1168713590484.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/177_348.ts1168713604203.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/179_348.ts1168713641781.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/178_348.ts1168713621468.jpg Wszystkie te zdjęcia są z naszej rodzinnej kolekcji. A jeszcze przed Świętami zawisły obrazki w naszym salonie (to grafiki z zabytkami naszego starego trybunalskiego miasta): http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/185_348.ts1168714142484.jpg Teraz rozglądamy się za dywanami - to też nie jest proste zadanie. Gust mamy jak zwykle na najwyższym poziomie (te "arrasy", które przypadły nam do gustu oscylują w okolicach 2 tys.zł za sztukę). Ale niestety - to nie są eksponaty na naszą kieszeń. Więc szukamy dalej. Labi nadal daje nam się we znaki. Przecież on ma już ponad osiem miesięcy!!! (ostatnio zauważyłam, że jego wiek jest dokładnie taki sam jak czas naszego zamieszkania w Domu pod Modrzewiem ). Najbardziej daje się we znaki jak nie ma nas w domu, więc zaczęliśmy się rozglądać za kojcem zgodnym z normami europejskimi - znaleźliśmy całe 6 metrów kwadratowych bardzo eleganckiego psiego lokum, z impregnowaną drewnianą podłogą oraz ładnym daszkiem. Jak nasza wytrzymałość sięgnie zenitu, to będzie to nowe mieszkanie dla naszego czworonoga - przynajmniej na czas naszej nieobecności w domu... Zobaczymy.
  17. 13 stycznia 2007 No to wichury nam zagościły w ostatnich dniach. Wieje, leje, aż Filip żali się, że w jego pokoju w nocy trudno zasnąć. Nareszcie udało mi się zgrać zdjęcia z aparatu, więc załączam zaległe dekoracje świąteczne: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/183_348.ts1168714112890.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/184_348.ts1168714127921.jpg Dzisiaj przypomniałam sobie stare przysłowie "Czym skorupka za młodu...". Ile to mądrości w tym powiedzeniu - moi rodzice budowali, my budujemy, nasze dzieci też (oto garaż ich autorstwa) http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/175_348.ts1168713565500.jpg Mój mąż już od jakiegoś czasu marudził, że nasze ściany są strasznie gołe. No i w końcu tak już się zezłościł, że zorganizował nam galerię fotograficzną: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/176_348.ts1168713590484.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/177_348.ts1168713604203.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/179_348.ts1168713641781.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/178_348.ts1168713621468.jpg Wszystkie te zdjęcia są z naszej rodzinnej kolekcji. A jeszcze przed Świętami zawisły obrazki w naszym salonie (to grafiki z zabytkami naszego starego trybunalskiego miasta): http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/185_348.ts1168714142484.jpg Teraz rozglądamy się za dywanami - to też nie jest proste zadanie. Gust mamy jak zwykle na najwyższym poziomie (te "arrasy", które przypadły nam do gustu oscylują w okolicach 2 tys.zł za sztukę). Ale niestety - to nie są eksponaty na naszą kieszeń. Więc szukamy dalej. Labi nadal daje nam się we znaki. Przecież on ma już ponad osiem miesięcy!!! (ostatnio zauważyłam, że jego wiek jest dokładnie taki sam jak czas naszego zamieszkania w Domu pod Modrzewiem ). Najbardziej daje się we znaki jak nie ma nas w domu, więc zaczęliśmy się rozglądać za kojcem zgodnym z normami europejskimi - znaleźliśmy całe 6 metrów kwadratowych bardzo eleganckiego psiego lokum, z impregnowaną drewnianą podłogą oraz ładnym daszkiem. Jak nasza wytrzymałość sięgnie zenitu, to będzie to nowe mieszkanie dla naszego czworonoga - przynajmniej na czas naszej nieobecności w domu... Zobaczymy.
  18. Beatko, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Jak to miło spotkać kogoś kto ma urodziny w tym samym dniu! Podeślij na priva jak dojechać do was na budowę, bo kiedyś byliśmy w Poniatowie i chcieliśmy poszukać waszego domu. Niestety, jest tam w tej chwili tyle domów, że szybko poddaliśmy się...
  19. 1 stycznia 2007 Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku dla Wszystkich!!! Bardzo dziękujemy za wszystkie życzenia świąteczno-noworoczne. :) Bardzo zaniedbałam odpisywanie na życzenia w tym roku, bo w ostatnim czasie z powodu nawału zajęć zawodowych zupełnie odpuściłam sobie Internet. Tak więc przeżyliśmy pierwsze Święta w nowym domu. Było super!!! Na Wigilii mieliśmy przy naszym dużym stole 13 osób, a w drugi dzień Świąt nawet 18 (razem z nami)! Uroczysty nastrój opanował mnie zupełnie - wyciągnęłam ze strychu mój stary akordeon (na którym nie grałam od 20-tu lat) i mieliśmy wspólne wigilijne kolędowanie. Każdy dostał mini-śpiewniczek do łapki, żeby nie było wymówek! Generalnie w sferze wykończeniowej naszego domu nie dzieje się zbyt wiele. Takie różne drobiazgi: światełka na szafki kuchenne, ozdoby świąteczne, trzy obrazki na ścianę. Oczywiście cały czas walczymy w naszym ukochanym czworonogiem, bo nadal niszczy nam różne rzeczy w ogródku, np. wyrwał nawet płotek od rabatki. Zadbał też o zupełne zniszczenie wszystkich kabli od ozdób świątecznych na zewnątrz. Generalnie niszczy wszystkie krzewy, które gubią liście. Dopóki liście były jeszcze na krzaczkach róż, nie ruszał ich. Jak tylko opadły, stały się od razu ofiarą naszego psiaka. Zamówiliśmy ostatnio markizę na taras. Jak wiecie nie mamy na działce prawie żadnego cienia, więc taka markiza w lato da nam możliwość częstszego korzystania z tarasu i dodatkowo ograniczy nasłonecznienie salonu w upalne dni. Teraz czekamy tylko na wiosnę. Jeszcze całe długie trzy miesiące... Denerwują mnie te krótkie dni i zimno, które ogranicza możliwość spędzania czasu w ogrodzie. Tak więc byle do wiosny!!!
  20. 1 stycznia 2007 Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku dla Wszystkich!!! Bardzo dziękujemy za wszystkie życzenia świąteczno-noworoczne. Bardzo zaniedbałam odpisywanie na życzenia w tym roku, bo w ostatnim czasie z powodu nawału zajęć zawodowych zupełnie odpuściłam sobie Internet. Tak więc przeżyliśmy pierwsze Święta w nowym domu. Było super!!! Na Wigilii mieliśmy przy naszym dużym stole 13 osób, a w drugi dzień Świąt nawet 18 (razem z nami)! Uroczysty nastrój opanował mnie zupełnie - wyciągnęłam ze strychu mój stary akordeon (na którym nie grałam od 20-tu lat) i mieliśmy wspólne wigilijne kolędowanie. Każdy dostał mini-śpiewniczek do łapki, żeby nie było wymówek! Generalnie w sferze wykończeniowej naszego domu nie dzieje się zbyt wiele. Takie różne drobiazgi: światełka na szafki kuchenne, ozdoby świąteczne, trzy obrazki na ścianę. Oczywiście cały czas walczymy w naszym ukochanym czworonogiem, bo nadal niszczy nam różne rzeczy w ogródku, np. wyrwał nawet płotek od rabatki. Zadbał też o zupełne zniszczenie wszystkich kabli od ozdób świątecznych na zewnątrz. Generalnie niszczy wszystkie krzewy, które gubią liście. Dopóki liście były jeszcze na krzaczkach róż, nie ruszał ich. Jak tylko opadły, stały się od razu ofiarą naszego psiaka. Zamówiliśmy ostatnio markizę na taras. Jak wiecie nie mamy na działce prawie żadnego cienia, więc taka markiza w lato da nam możliwość częstszego korzystania z tarasu i dodatkowo ograniczy nasłonecznienie salonu w upalne dni. Teraz czekamy tylko na wiosnę. Jeszcze całe długie trzy miesiące... Denerwują mnie te krótkie dni i zimno, które ogranicza możliwość spędzania czasu w ogrodzie. Tak więc byle do wiosny!!!
  21. U nas główne podparcie jest na ściance działowej, bo ścianka jest grubsza niż w projekcie. Dodatkowo w pokoju z balkonem jest filar. Te zmiany konsultowaliśmy z naszym kierownikiem budowy i wyraził on zgodę. Tak więc nie ma miecza.
  22. Nie zniechęcaj się - oczywiście problemy są, ale jego słodki pysk i merdający na powitanie ogon - kiedy wracam z pracy - rekompensują te wszystkie niedogodności. No ale przy tym trzeba mieć jeszcze anielską cięrpliwość!
  23. 28 listopada 2006 Bardzo podoba mi się nowa grafika na naszym forum. Taka bardziej miękka, miła, domowa. Mamy na miejscu kolejnych sąsiadów. Czyli z czterech domów, które zostały rozpoczęte w ubiegłym roku po sąsiedzku zamieszkane są już trzy! W kupie raźniej, no nie? Zawsze ktoś zerknie gdy obcy kręcą się w okolicy i światło padające z okien jest bardzo przytulne. Musimy rozpocząć przygotowania do Świąt - to pierwsze w nowym domu, więc potrzebne są dekoracje!!! A czas leci...
  24. 28 listopada 2006 Bardzo podoba mi się nowa grafika na naszym forum. Taka bardziej miękka, miła, domowa. Mamy na miejscu kolejnych sąsiadów. Czyli z czterech domów, które zostały rozpoczęte w ubiegłym roku po sąsiedzku zamieszkane są już trzy! W kupie raźniej, no nie? Zawsze ktoś zerknie gdy obcy kręcą się w okolicy i światło padające z okien jest bardzo przytulne. Musimy rozpocząć przygotowania do Świąt - to pierwsze w nowym domu, więc potrzebne są dekoracje!!! A czas leci...
  25. Trochę się naoglądałam kładzenia kostki (i granitowej, i betonowej). To wcale nie jest prosta sprawa... Do tego trzeba zsynchronizować wiele rzeczy: wykorytowanie przez koparkę, nawiezienie podłoża, utwardzenie. A to czasami jest trudne i może pociągnąć dodatkowe koszty (np. jeżeli facet z piachem lub kamieniem będzie czekał na koparkę to każe sobie dodatkowo zapłacić). Jak bierzesz ekipę, to nic cię już nie obchodzi. Mimo waszego zapału (co bardzo podziwiam) proponuję ekipę, która się na tym zna, bo efekt waszej pracy może być mizerny, a po 2-3 zimach będziecie robić od nowa. Przecież musicie jeszcze wypożyczyć ubijarkę to podłoża i to też są dodatkowe koszty. Czasami naprawdę nie opłaca się na siłę oszczędzać, bo wcale nie wychodzi taniej (tak było z naszymi tynkami, które uparliśmy się zrobić sami). Tym bardziej, że jak się kupuje materiał i bierze od razu ekipę, to jest sporo taniej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...