Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Żona budowniczego

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    699
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Żona budowniczego

  1. 19 listopada 2006 Chciałam podsumować "działalność" naszego Labiego, więc załączam listę zniszczeń : - dwa klony, - dwie wierzby płaczące, - pięć brzózek, - krzak winogrona, - krzaczki malin. Ile jeszcze może zniszczyć jeden półroczny pies??? Teraz lekko już zajął się jabłonką. Wie doskonale, że źle robi, bo jak mój mąż idzie tylko w kierunku zniszczonej rośliny to od razu ucieka do budy. No i nie chce nam rosnąć trawa przed domem. Żółknie. To chyba dlatego, że w tym miejscy zakopaliśmy mnóstwo gruzu oraz jest wkopane szambo, więc nie za wiele gleby mają rośliny do dyspozycji. Zobaczymy jak będzie wiosną.
  2. 19 listopada 2006 Chciałam podsumować "działalność" naszego Labiego, więc załączam listę zniszczeń : - dwa klony, - dwie wierzby płaczące, - pięć brzózek, - krzak winogrona, - krzaczki malin. Ile jeszcze może zniszczyć jeden półroczny pies??? Teraz lekko już zajął się jabłonką. Wie doskonale, że źle robi, bo jak mój mąż idzie tylko w kierunku zniszczonej rośliny to od razu ucieka do budy. No i nie chce nam rosnąć trawa przed domem. Żółknie. To chyba dlatego, że w tym miejscy zakopaliśmy mnóstwo gruzu oraz jest wkopane szambo, więc nie za wiele gleby mają rośliny do dyspozycji. Zobaczymy jak będzie wiosną.
  3. Ale super - macie już strop!!! Nie zaglądam często do waszego dziennika, bo jakoś jestem ostatnio zaganiana, ale nie znaczy, że nie kibicuję! Trzymam dalej kciuki, żeby mrozy i śnieg nie pojawiły się za szybko.
  4. Najzimniejszy jest pokój mały na górze (nad kuchnią) - u nas jest on od północnego zachodu, więc jest najmniejsze nasłonecznienie. Nacieplej jest u nas na dole w sypialni - maleńki pokój z grzejnikiem i łazienka z podłogówką, do której jest wejście tylko z sypialni. Jak zamkniemy drzwi od sypialni to jest to mała "enklawa" i mamy dość wysoką temperaturę. Z kolei jak nie jest włączone CO to jest tam najzimniej, bo nie ma tam doprowadzenia ciepła z kominka. Generalnie na górze jest chłodniej niż na dole (!), co nas bardzo zdziwiło, ale pewnie jest to kwestia otwartej przestrzeni na klatce schodowej i dużej ilości okien dachowych, które mniej izolują niż ściana.
  5. 1 listopada 2006 Tytułem wstępu: ja sobie doskonale zdaję sprawę, że nie powinnam już pisać w dzienniku budowy - przecież budowę już zakończyliśmy! Ale co ja poradzę, że mnie tak jakoś ciągnie raz na jakiś czas, żeby pociągnąć dalej tą naszą "kronikę"... Mam nadzieję, że wybaczycie... Na swoje usprawiedliwienie dodam, że mamy nadal nie zrobiony taras, nie mamy gładzi w garażu oraz terakoty w garażu i na strychu. Co przez ten miesiąc? Samo szare życie. 1. Mamy już firanki w domu (generalnie to wszystkie, bo brakuje tylko jednej w mojej pracowni). 2. Mój mąż ciągle coś dopracowuje w ogródku - przede wszystkim dosadza drzewka, które Labi zdążył zdewastować (straty: jeden klon, dwie brzózki oraz trawka z doniczki, nie licząc wrzosów w donicy lekko przygniecionych pupą naszego pupila ). 3. Mamy kolejny element małej architektury ogrodowej: budę dla psa. To w celu zapewnienia mu schronienia jak nas nie ma, bo zostawienie go samego w domu byłoby szalenie nieodpowiedzialne. Generalnie nasz szczeniak bawi się w elektryka: pourywał nam przewody elektryczne przy bramie, które miały na wiosnę doprowadzać prąd do sterowania bramy. 4. Nauczyłam się wjeżdżać swoim samochodem do garażu. Z jednej i drugiej strony mam tylko po 10 cm luzu, ale wjazd jest na wprost, więc udaje mi się wjechać (wyjeżdża sie zdecydowanie lepiej). Dzięki temu w ostatnim tygodniu nie musiałam skrobać rano szyb i w samochodzie miałam od razu cieplutko. 5. Rozpoczęliśmy sezon grzewczy - włączyliśmy instalację CO. Odnotowujemy więc temperatury prawie tropikalne: 22,5 stopnia (dla nas jest to już tropik, bo w blokach mieliśmy z reguły 18 ). 6. Zrobiliśmy niewielkie przemeblowanie w salonie: witrynka z książkami została przeniesiona w róg za drzwi - wygląda to lepiej. Szkoda, że już skończyło się lato: teraz więcej jesteśmy w domu niż na powietrzu. Oby do wiosny! Generalnie minęło już pół roku od kiedy przeprowadziliśmy się do naszego Domu pod Modrzewiem i jest nam bardzo dobrze. Cały czas "dopieszczamy" jeszcze nasze otoczenie - tak żeby przypadkiem nie było nudno.
  6. 1 listopada 2006 Tytułem wstępu: ja sobie doskonale zdaję sprawę, że nie powinnam już pisać w dzienniku budowy - przecież budowę już zakończyliśmy! Ale co ja poradzę, że mnie tak jakoś ciągnie raz na jakiś czas, żeby pociągnąć dalej tą naszą "kronikę"... Mam nadzieję, że wybaczycie... Na swoje usprawiedliwienie dodam, że mamy nadal nie zrobiony taras, nie mamy gładzi w garażu oraz terakoty w garażu i na strychu. Co przez ten miesiąc? Samo szare życie. 1. Mamy już firanki w domu (generalnie to wszystkie, bo brakuje tylko jednej w mojej pracowni). 2. Mój mąż ciągle coś dopracowuje w ogródku - przede wszystkim dosadza drzewka, które Labi zdążył zdewastować (straty: jeden klon, dwie brzózki oraz trawka z doniczki, nie licząc wrzosów w donicy lekko przygniecionych pupą naszego pupila ). 3. Mamy kolejny element małej architektury ogrodowej: budę dla psa. To w celu zapewnienia mu schronienia jak nas nie ma, bo zostawienie go samego w domu byłoby szalenie nieodpowiedzialne. Generalnie nasz szczeniak bawi się w elektryka: pourywał nam przewody elektryczne przy bramie, które miały na wiosnę doprowadzać prąd do sterowania bramy. 4. Nauczyłam się wjeżdżać swoim samochodem do garażu. Z jednej i drugiej strony mam tylko po 10 cm luzu, ale wjazd jest na wprost, więc udaje mi się wjechać (wyjeżdża sie zdecydowanie lepiej). Dzięki temu w ostatnim tygodniu nie musiałam skrobać rano szyb i w samochodzie miałam od razu cieplutko. 5. Rozpoczęliśmy sezon grzewczy - włączyliśmy instalację CO. Odnotowujemy więc temperatury prawie tropikalne: 22,5 stopnia (dla nas jest to już tropik, bo w blokach mieliśmy z reguły 18 ). 6. Zrobiliśmy niewielkie przemeblowanie w salonie: witrynka z książkami została przeniesiona w róg za drzwi - wygląda to lepiej. Szkoda, że już skończyło się lato: teraz więcej jesteśmy w domu niż na powietrzu. Oby do wiosny! Generalnie minęło już pół roku od kiedy przeprowadziliśmy się do naszego Domu pod Modrzewiem i jest nam bardzo dobrze. Cały czas "dopieszczamy" jeszcze nasze otoczenie - tak żeby przypadkiem nie było nudno.
  7. To nie byłam ja - ostatnio bardzo rzadko kręcę się "po mieście".
  8. U nas takiego zakazu nie ma, ale ja osobiście czuję się skrępowana jak mój pies próbuje załatwić swoją potrzebę gdziekolwiek poza naszym podwórkiem. Zdecydowanie wolę posprzątać na swoim podwórku. Zazdroszczę tej odporności psychicznej osobom, które bez żadnej żenady stoją pod cudzym płotem lub oknem. Na wakacjach biegałam z torebkami foliowymi i sprzątałam po naszym psie. Inni właściciele czworonogów jakoś dziwnie na mnie czasami patrzyli. Kiedyś - jak jeszcze byliśmy blokersami - "pogoniłam" pewną panią z jamnikiem na smyczy, który centralnie pod moim oknem kuchennym załatwiał swoją potrzebę. Zasugerowałam jej dosadnie, że pies może to zrobić pod jej oknem. Czyli rzeczywiście problem ogólnonarodowy i ogólnie spotykany.
  9. To może ktoś wie gdzie je wrzucać?
  10. Firma odbierająca odpady nie instruowała mnie co można wrzucać do pojemników, a czego nie wolno. (Kurczę, muszę sprawdzić w papierach - może coś tam jest...) Miasto nie prowadzi selektywnej zbiórki odpadów na moim terenie. Przy okazji: skąd mam czerpać informacje na ten temat? Jak trzeba będzie to zawartość reklamówek będę wrzucać do szamba, to żaden problem.
  11. No, tych brudów to trochę jest - jakieś kilka kilogramów tygodniowo. Sprzątamy na zmianę. Jedyne wyjście - mniejszy pies. To gdzie to "coś" wynosicie? Foliówka i do odpadów komunalnych (śmieci wywożą nam raz w tygodniu). Nie wiem czy to jest zgodne z ochroną środowiska, ale pewnie okres rozkładu na wysypisku jest krótszy (nie licząc foliówki) niż odpadów plastikowych.
  12. 2 października 2006 Mój mąż walczył dwa dni z zaworem elektrycznym przy furtce. Okazało się, że "fachowiec" - ten który nas tak urządził z płotem - źle podłączył kabelki. Przyjechał inny: za "know-how" skasował 30 złotych, no i teraz działa. Stolarz od tarasu zapowiedział się na jutro. Znowu nie zacznie, bo ma lać!
  13. 2 października 2006 Mój mąż walczył dwa dni z zaworem elektrycznym przy furtce. Okazało się, że "fachowiec" - ten który nas tak urządził z płotem - źle podłączył kabelki. Przyjechał inny: za "know-how" skasował 30 złotych, no i teraz działa. Stolarz od tarasu zapowiedział się na jutro. Znowu nie zacznie, bo ma lać!
  14. No, tych brudów to trochę jest - jakieś kilka kilogramów tygodniowo. Sprzątamy na zmianę. Jedyne wyjście - mniejszy pies.
  15. Ze szczeniakiem, jak z dzieckiem - każdy dzień inny i nie wiadomo co następny przyniesie. Czasami grzeczny, czasami nie. Teraz jak już jest ogrodzone to więcej czasu spędza na dworze, praktycznie tylko na noc wraca. Jest duży. Duży. Bardzo duży. Nauczył się siadać, leżeć, podawać łapę i "przybić piątkę". Więc chyba jest dość rozumny. Na razie jeździmy z nim na szkolenia w psim przedszkolu. Trzeba, bo musi się nas bardziej słuchać niż obecnie. Jest silny i za kilka miesięcy jak będzie robił co chce, to nie damy sobie rady. Ale tak ogólnie jest bardzo słodki. Teraz po powrocie do domu wita mnie trójka dzieci. Szczeniak też dopada mnie w progu. No i łazi za nami krok w krok. To jest takie miłe, jak coś plącze się pod nogami.
  16. "Posiadłość" to nigdy nie będzie, bo brakuje do tego jakieś dwa hektary.
  17. Jak pogoda pozwoli to jeszcze postawicie i przykryjecie do końca roku! W roku 2004 (kiedy my zaczynaliśmy sprawy papierowe) to jeszcze w grudniu ekipy pracowały, ale my niestety nie mieliśmy załatwionych "papierów". Śnieg spadło dopiero w styczniu i niestety wtedy leżał długie dwa miesiące, a potem było jeszcze mokro. Z tego co kojarzę, to w waszej okolicy "piachy" więc z nadmiarem wilgoci nie będziecie mieć problemu. Tak więc bądźcie dobrej myśli.
  18. 30 września 2006 W nawiązaniu do poprzedniego postu załączam zdjęcia oświetlenia w salonie i na schodach (żyrandol z kolekcji firmy Lampda z Piotrkowa, kinkiet schodowy Ikea): http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/160_348.ts1159638782390.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/159_348.ts1159638781828.jpg Chyba robimy już podświadomie przygotowania do słotnej i chłodnej jesieni (która na szczęście jeszcze nie nadeszła). Zaopatrzyliśmy się w akcesoria kominkowe: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/162_348.ts1159638783656.jpg drewno czeka w koszyku: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/163_348.ts1159638784328.jpg Ale na razie jedyną ozdobą kominka - zamiast ognia - są drobne bibeloty i kwiatek: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/161_348.ts1159638782968.jpg Dzisiaj zamówiłam część firanek. Spędziłam w sklepie okrągłą godzinę. Te wzory, kolory lamówek, taśm oraz umarszczenia materiału! Można dostać zawrotu głowy. No i hit wczorajszego dnia: MAMY OGRODZENIE !!! Ostatnio znaleziony fachowiec zrobił nam w ciągu tygodnia - po prostu ze względu na rosnącą ilość zamówień zwiększył swoje moce produkcyjne i z miesiąca zrobił się tydzień. Takich fachowców to lubię. :) Na początek prezentacja z "lotu ptaka": http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/156_348.ts1159638779953.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/157_348.ts1159638780562.jpg (Ten "śmieć" na podjeździe to kojec naszego psa. - dopiero wczytując zdjęcia zauważyłam, że niechcący ujęłam również psi nieporządek) Teraz zbliżenie na furtkę: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/158_348.ts1159638781203.jpg Mam jeszcze kilka fotek z naszego ogrodu. Czy poznajecie ogród przed domem, który jeszcze przed tygodniem był prawie "łysy"? http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/169_348.ts1159638788250.jpg Tak wygląda z bliska rabatka wg pomysłu i w realizacji mojego męża: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/168_348.ts1159638787625.jpg Na zakończenie jeszcze garść naszych roślinek w jesiennym słońcu. Nieśmiały krokus jesienny http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/164_348.ts1159638785000.jpg Soczyście zielony bukszpan http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/165_348.ts1159638785625.jpg Lekko zaróżowiona tawuła http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/166_348.ts1159638786328.jpg Intensywnie bordowy berberys http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/167_348.ts1159638787000.jpg Tak więc teraz do szczęścia brakuje nam "tylko" tarasu. I to nie tylko podłogi, ale myślę już o markizie, bo słońce od strony południowej skutecznie uniemożliwia nam korzystanie z tarasu. Niestety, to jest efektem braku drzew na naszej działce. Jak to mój mąż powiedział: "Dlaczego nie kupiliśmy działki z drzewami???". Ano tego to nie wiem - po prostu, jak człowiek jest zapalony do budowy i myśli o fundamentach, murach i dachu, to na takie "drobiazgi" nie zwraca uwagi.
  19. 30 września 2006 W nawiązaniu do poprzedniego postu załączam zdjęcia oświetlenia w salonie i na schodach (żyrandol z kolekcji firmy Lampda z Piotrkowa, kinkiet schodowy Ikea): http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/160_348.ts1159638782390.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/159_348.ts1159638781828.jpg Chyba robimy już podświadomie przygotowania do słotnej i chłodnej jesieni (która na szczęście jeszcze nie nadeszła). Zaopatrzyliśmy się w akcesoria kominkowe: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/162_348.ts1159638783656.jpg drewno czeka w koszyku: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/163_348.ts1159638784328.jpg Ale na razie jedyną ozdobą kominka - zamiast ognia - są drobne bibeloty i kwiatek: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/161_348.ts1159638782968.jpg Dzisiaj zamówiłam część firanek. Spędziłam w sklepie okrągłą godzinę. Te wzory, kolory lamówek, taśm oraz umarszczenia materiału! Można dostać zawrotu głowy. No i hit wczorajszego dnia: MAMY OGRODZENIE !!! Ostatnio znaleziony fachowiec zrobił nam w ciągu tygodnia - po prostu ze względu na rosnącą ilość zamówień zwiększył swoje moce produkcyjne i z miesiąca zrobił się tydzień. Takich fachowców to lubię. Na początek prezentacja z "lotu ptaka": http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/156_348.ts1159638779953.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/157_348.ts1159638780562.jpg (Ten "śmieć" na podjeździe to kojec naszego psa. - dopiero wczytując zdjęcia zauważyłam, że niechcący ujęłam również psi nieporządek) Teraz zbliżenie na furtkę: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/158_348.ts1159638781203.jpg Mam jeszcze kilka fotek z naszego ogrodu. Czy poznajecie ogród przed domem, który jeszcze przed tygodniem był prawie "łysy"? http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/169_348.ts1159638788250.jpg Tak wygląda z bliska rabatka wg pomysłu i w realizacji mojego męża: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/168_348.ts1159638787625.jpg Na zakończenie jeszcze garść naszych roślinek w jesiennym słońcu. Nieśmiały krokus jesienny http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/164_348.ts1159638785000.jpg Soczyście zielony bukszpan http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/165_348.ts1159638785625.jpg Lekko zaróżowiona tawuła http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/166_348.ts1159638786328.jpg Intensywnie bordowy berberys http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/167_348.ts1159638787000.jpg Tak więc teraz do szczęścia brakuje nam "tylko" tarasu. I to nie tylko podłogi, ale myślę już o markizie, bo słońce od strony południowej skutecznie uniemożliwia nam korzystanie z tarasu. Niestety, to jest efektem braku drzew na naszej działce. Jak to mój mąż powiedział: "Dlaczego nie kupiliśmy działki z drzewami???". Ano tego to nie wiem - po prostu, jak człowiek jest zapalony do budowy i myśli o fundamentach, murach i dachu, to na takie "drobiazgi" nie zwraca uwagi.
  20. Bardzo cieszę się, że mogę podzielić się odrobiną optymizmy z innymi, chociaż sprawy budowlane mogą pozbawić optymizmu na wiele miesięcy. Jednak z perspektywy czasu wszystko wygląda lepiej: przykrości się nie pamięta, tylko same dobre rzeczy. Własny dom jest niesamowitą frajdą, którą polecam każdemu!!!
  21. 24 września 2006 Nadal nie mamy zrobionego tarasu - stolarz tradycyjnie przeciąga. Tym razem obiecał po raz kolejny "w najbliższym tygodniu". Już nawet przestaliśmy naciskać - zwyczajnie dopadła nas jakaś niemoc. Ile można naciskać na wykonawcę? W pewnym momencie ręce opadają. Dodatkowo nie jest to sprawa krytyczna, więc szkoda tracić zdrowia. A ogrodzenie? To jest dopiero numer! Miesiąc temu dostaliśmy wycenę, złożyliśmy zamówienie. Facet po miesiącu przywiózł niepomalowane przęsła. Mój mąż odesłał go, bo nie mamy zamiaru patrzeć przez najbliższe lata na poplamiony farbą klinkier. No i facet się obraził! Skończyło się na tym, że oddał zaliczkę i zaczynamy od nowa. Czyli znowu mamy wycenę, złożyliśmy zamówienie i czekamy kolejny miesiąc. Takie małe "dejavu"! Pogoda piękna, słońce świeci, kurz fruwa w powietrzu z pól i naszego betonowego tarasu. Żyrandol i kinkiety w salonie wiszą. Wczoraj kupiliśmy lampki nad nasze łóżko, które wylądują jednak na schodach. Chyba tam lepiej będą wyglądać... Dojrzewam do firanek! Nareszcie! Właśnie mąż oznajmił, że nasz pies wyrwał właśnie jednego, jedynego jesiennego krokusa, który nam wypuścił w naszym ogródku. Mała bestia.
  22. 24 września 2006 Nadal nie mamy zrobionego tarasu - stolarz tradycyjnie przeciąga. Tym razem obiecał po raz kolejny "w najbliższym tygodniu". Już nawet przestaliśmy naciskać - zwyczajnie dopadła nas jakaś niemoc. Ile można naciskać na wykonawcę? W pewnym momencie ręce opadają. Dodatkowo nie jest to sprawa krytyczna, więc szkoda tracić zdrowia. A ogrodzenie? To jest dopiero numer! Miesiąc temu dostaliśmy wycenę, złożyliśmy zamówienie. Facet po miesiącu przywiózł niepomalowane przęsła. Mój mąż odesłał go, bo nie mamy zamiaru patrzeć przez najbliższe lata na poplamiony farbą klinkier. No i facet się obraził! Skończyło się na tym, że oddał zaliczkę i zaczynamy od nowa. Czyli znowu mamy wycenę, złożyliśmy zamówienie i czekamy kolejny miesiąc. Takie małe "dejavu"! Pogoda piękna, słońce świeci, kurz fruwa w powietrzu z pól i naszego betonowego tarasu. Żyrandol i kinkiety w salonie wiszą. Wczoraj kupiliśmy lampki nad nasze łóżko, które wylądują jednak na schodach. Chyba tam lepiej będą wyglądać... Dojrzewam do firanek! Nareszcie! Właśnie mąż oznajmił, że nasz pies wyrwał właśnie jednego, jedynego jesiennego krokusa, który nam wypuścił w naszym ogródku. Mała bestia.
  23. I to jest powód dlaczego szukaliśmy i kupiliśmy działkę "w mieście". My jako dorośli sobie poradzimy, bo drogę pokonujemy zwykle do pracy i z pracy, ale dzieci w takim przypadku: a) albo są uwiązane na "uroczej wsi" (okropne, ja pamiętam takie obrazki z mojego dzieciństwa, o czym pisałam) b) albo jedno z rodziców ma etat rodzinnego kierowcy, bo albo autobusu nie ma o danej godzinie, albo jest już ciemno i niestety trzeba zapewnić eskortę. A wiadomo, dzieci muszą po południu na angielski, na basen, a te nastoletnie na randkę, na ploty z koleżankami itd.itp. Co prawda Poniatów to jeszcze nie tragedia, ale dalej to już naprawdę trzeba mieć motywację do "zaszycia się na uroczej wsi".
  24. Nie pisałam, bo nie było o czym, a potem wakacje. Ale teraz nadrabiam - zobacz, tym razem "wrzuciłam" zdjęcia. U ciebie Zeljko praca wre - widać, że już niedługo koniec budowlanki i zacznie się najprzyjemniejsze!
  25. 2 września 2006 Aktualizacja listy: - bramofon założony, - stolarz nie przyszedł - a nie mówiłam, że nie wiadomo w który czwartek? - zamówiony żyrandol jeszcze nie dotarł do sklepu, - reszta bez zmian. Dzisiaj zaprezentuję nasze "obejście": Tak pracowała ekipa od kostki w połowie sierpnia: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/137_348.ts1157225187343.jpg A efekty są następujące: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/138_348.ts1157225318953.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/126_348.ts1157225320765.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/127_348.ts1157225321359.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/128_348.ts1157225321984.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/129_348.ts1157225322578.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/130_348.ts1157225323171.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/131_348.ts1157225323750.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/132_348.ts1157225324328.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/133_348.ts1157225325546.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/134_348.ts1157225326125.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/135_348.ts1157225326796.jpg A oto nasz ogród przed domem - czekamy, aż wyrośnie trawa: http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/136_348.ts1157225327375.jpg "Podrośnięty szczeniak" wygląda teraz tak (pierwsze zdjęcie z połowy sierpnia, a drugie dzisiejsze): http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/141_348.ts1157225320171.jpg http://modrzewiii.photosite.com/~photos/tn/139_348.ts1157225324906.jpg Jak tylko będziemy mieć zrobiony taras to - jak zwykle - postaram się szybko podrzucić kilka zdjęć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...