-
Liczba zawartości
293 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez ZojaART
-
Ahoj Dorka, akurat wybierałam się na twój wątek żeby się spytać jakie vivesy masz "do poglaskania" Właśnie przeczytałam wpis o linoleum, no szkoda słów. Moich białych cegielek w toalecie nikt nie komentuje, większość milczy. Mam wrażenie że sie im ciśnie pytanie na język: To nie chciałas jakiś bardziej kolorowych, z jakimś wzorkiem?
-
Seria Vives Octogono Musichalls Multicolor - piękna, ale jak dla mie za dużo się du dzieję. Niektóre wzory da się kupić osobno (np. te z przykładów powyżej) Natomiast trzy następne układy to moi faworyci, niestety nie znalazłam sklepu gdzie by sprzedawano tylko ten wzor na m2.Ostatni dywanik to zupelnie nie moja kolorystyka. To tez plytka ktora wystepuje w serii Vives Octogono Musichalls Multicolor, ale jest dostępna też ososbno.
-
Vivesowy zawrót głowy Wspominałam wam że tak się jakoś przypadkiem stało, że musiałam sobie sama połozyc kafelki w toalecie. Może fachowcem jeszcze nie jestem ale już teraz wiem ze duza łazienka i podloga w ganku będą "moje". Łazienka musi jeszcze poczekać na swoją kolej, ale ganek 2x3 m to inwestycja niewielka, więc już realnie wybieram kafelki. No i cóż..... zawsze z zazdrością oglądałąm dywanikowe vivesy u innych na FM, z myślą że do mojej dreweniczki za wytworne by nie pasowaly. No ale vives stale rozszerza swoją ofertę. Pojawiła się nowa seria VODEVIL, no i przepadłam z kretesem:rolleyes:. Nawet w toalecie nie polozylam jeszcze podlogi bo stwierdzilam ze zamiast zwyklych szarych plytek, dam tam vivesy. Zamówie jednym rzutem kafelki do ganku i do toalety. Są to dość male powierzchnie, aż żałuję ze już nie mamy więcej powierzchni do zakafelkowania. Poskladalam sobie kilkanascie układów z plytkami Vodevil. Niektóre mi się podobają, inne wydawały mi się łądne, ale po złożeniu w układ, stwierdziłąm że ten wariant na pewno nie. Wrzucam wszystkie, może kogoś zainspirują.
-
Maddie dopiero teraz zauważyłam twój wpis. Masz rację, wszystkie te marki to jedno MADE IN CHINA. Podejrzewam że Janome też tam produkują, chociaż tak jak napisałaś, są to polecane maszyny. Tak samo firma Brother. Ja kupiłam model Arki, bo była w najlepszej cenie, a pod innymi markami cena była prawie raz taka. Zaryzykowałam. Na Janome z takimi możliwościami potrzebowałabym 3 razy tyle pieniędzy, a na to sobie nie mogłam pozwolić. Maszynę mam już drugi miesiąc i póki co jestem bardzo zadowolona. Jedynie czasu mało żeby się nią w pełni nacieszyć. Dziękuję za miłe słowa o naszym domu. Za niedługo pokaże co nowego - nasz ganek będzie miał nowe drewniane barierki.
-
Komentarze do Domu z klocków LEGO
ZojaART odpowiedział dorkaS → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Dorka przepadłam z kretesem! Po twoim wpisie na temat miłości do plytek vives, przejrzałam sobie dokładnie ich ofertę i....... wczoraj odlepiłam pierwsze dwie płytki z podłogi (które dzień wcześniej sama nalepiłam) bo po prostu stwierdziłam ze chce tam miec vivesy. Tragedii nie ma bo to podłoga w toalecie, niecałe 2m kwadratowe, a plytki ktore kupilam byly dosc tanie. No ale jak tu wyjaśnić Słowakowi że chce kupic inne??? Hmm, ale jakos muszę naprowadzic na mysl ze tak będzie lepiej. A te stare plytki - cóż, tesciowa i tak je skrytykowała - ze jakie brzydkie, takie szare jak beton. Hehe. A teraz dalszy dylemat, które vivesy wybrac, bo podoba mi sie kilka wzorow. -
Aga 11 mogę prosić o namiar na płytki. Czegoś podobnego szukam. Ten dekor nad wc i bidetem - piękny.:jawdrop: Gratuluję pięknej łazienki!
- 15 234 odpowiedzi
-
- beton architektoniczny w łazience
- biel
- (i 14 więcej)
-
Dzięki dziewczyny, teraz to nawet ja zaczynam wierzyć że to tak miało być. Co do cokołów i innych rzeczy "już się tak nie robi" to ja mam swoje zdanie. Jak sąsiadka uszłyszała ze chce okna ze szprosami, to dlugo mnie przekonywała ze po co, ze źle się myje, że mniej światła. Drugi sąsiad po wylaniu fundametów stwierdził "małe to budujecie, ja bym to jeszcze o 3 metry wydłużył" Nasza przybudówka spokojnie mogłaby sama tworzyc rodzinny dom, ale sąsiad stwierdził ze te "kilka"metrów nie zrobi wielkiej różnicy w kosztach. hahahaha. Ten sam sąsiad właśnie buduje kurnik zaraz przy naszym płocie, w takim miejscu ze bedziemy go centralnie mieć przed oknem w salonie. Super! Cieżko bedzie zmienic jego plany, no bo przecież "on może" sobie budowac kurnik gdzie chce. Rzęczą o której teraz najwięcej myśle to postawienie nowego płota miedzy nami (teraz jest tam stara siatka, a za słupki czesto słuza drzewa). Kurcze, ale jest tyle innych pilniejszych wydatków, że nie wiem jak to bedzie. Właśnie przegladam ceny plotow panelowych - kurcze droga inwestycja taki plot. Z wiadomości budowlanych> Mamy gotową elektrykę w nowej cześci Teraz mój Słowak może kleberować ściany - jak tylko upora się z 10-cioma innymi pilnymi sprawami. Poza tym pracę stoją, bo nasz majster ma inną prace i po prostu nie ma nawet kilku dni zeby dokonczyc rzeczy ktore zaczal w tamtym roku. Chciałabym zamówić już okna i drzwi, ale najpierw chce zeby wylano podlogi w salonie i na ganku. No sporo tego! Znowu z moim Słowakiem nachodzą nas myśli "Jak to wszystko damy rade zrobić", ale potem jak sie zamyślimy, ile pracy już za nami, to sie śmiejemy że to w sumie juz pikuś, że co panikujemy No nic, wracam do rysowania, bo terminy gonią a dziecko śpi
-
Komentarze do Domu z klocków LEGO
ZojaART odpowiedział dorkaS → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
No, no, no, Vives szaleje! Po słowacku "zachwycać się" powie się "kochať sa". No więc się piknie na te płytki pokochałam. Vives też trafia w moje gusta, ale cena........... pewnie dlatego taka wysoka bo to nowość. -
Stopka póki co nie zauważyłam żeby się grzała. No miejmy nadzieje ze maszyna posłuży mi na kilka łądnych lat, ale póki co musiałam przerwac zabawę ze szyciem, bo trzy zlecenia się mi trafiły na jeden termin i nie wiem do czego najpierw ręce włożyć, a przy dziecku już nie jestem panią swojego czasu. Pokaże jeszcze kilka ujęć z kafelkowania toalety. Kafelki zaczął kłaść mój tata, ale po niedawnym złamaniu ręki nie bardzo dawał sobie rady, no więc co zrobić - mój Słowak pracy się nie boi, ale do kafelek bał się nawet podejść, no więc spróbowałam swoich sił JA no i efekt widzicie na poniższych zdjeciach. Fajna zabawa z tym kafelkowaniem, a najlepsze jest to ze główny inwestor, czyli ja, może skarżyć sie tylko na siebie, jak cos nie wyjdzie. Idealnie do milimetra nie wyszlo ale jak na moje wymagania całkiem szykownie to zrobilam a biała fuga zatuszuje resztę Chciałam żeby było prosto i tanio, ale pieknie, tradycyjnie, ale nie wymuszone retro, albo vintage (jak kto zwał tak zwał) Tu moja radosna twórczość na papierze. A tu już rzeczywistość. Co się nie udało, to dobranie białego dekoru do białych kafelek z casto. No zaryzykowałam i jak dekory dotarły to się mi zrobiło bardzo smutno, że kurde kolor nie ten. Później jednak stwierdziłam ze tragedi nie ma. Na zdjęciach kontrast jest o wiele wiekszy niż w rzeczywistości, a przy sztucznym swietle właściwie nie widac różnicy. Na spód pójdzie jeszcze wykończenie z cygara a potem cokół z kafelki podłogowej. To jest stan sprzed trzech tygodni ale od wtedy nic sie nie zmieniło, bo nie mam z kim zostawić Adelki, Słowak też zabiegany, nie ma czasu, czekam aż teściowa się pojawi, to znowu pobawie się w mistrza kafelkowania. Myśle ze będzie to fajnie wyglądało. Na ściany chciałąbym dać tapetę w paski (a może w groszki), ale to już się zobaczy potem.
-
Maszyna zakupiona, dostarczona i wypróbowana! Kupiłam właśnie tą maszynę, którą powyżej pokazałam pod różnymi markami, także ta moja ma nalepkę Arka Radom 296. Jestem bardzo zadowolona! Właśnie szyję pierwszy bieżnik dla mamy i szaleje z różnymi ściegami ozdobnymi. Pracuje bardzo cicho, pedał jest bardzo czuły dzieki czemu łatwo zmieniać prędkość. W porównaniu z podstawową wersją Brothera i starego Łucznika, na których do tej pory pracowałam, to jak przesiąśc się ze starej Skody do nowego Audi. Jeżeli będzie tak dalej pracowała, bezawaryjnie, to stwierdzam, że to był dobry zakup za dobre pieniądze. Dorka co do starych maszyn to masz racje. Piękno kształtu, estetyka i funkcjonalność w jednym. Mam jedną taką starą maszynę i od znajomych może dostanę drugą. Potem znajdę dla nich miejsce w nowej części domu. Aguś co do Łucznika to też znalazłam bardzo wiele złych opini (zwłaszcza o modelu Zofia), ale jak sama się przekonałam i tak teraz wszystko to jedna fabryka Made in China, więc nawet sugerowanie się marką nie daje gwarancji.
-
Joj, jeszcze nie skończyłam przesyłać wszystkich modeli, a wy już piszecie Dziewczyny idzie o to, że te modele które pokazuje to cały czas ta sama maszyna tylko pod inną nazwą. Wymieniłam już Łucznika, Arka Radom i nic nie mówiącą markę Texi Tutu - marki, o których można powiedzieć dużo dobrego i może jeszcze więcej złego. No a co powiecie na starą, znaną markę SINGER? Przedstawiam maszynę SINGER 4166. Cena $504.59 (Znalazłam na amazon.com, kształt troszeczkę inny, ale piktogramy, wyświetlacz, guziki i oferowane funkcje te same) No i na deser taka sama maszyna firmy ACE-6600. Cena £199.99. (amazon.com, Multi-function Computerised Sewing Machine 66 stitch types) No i co o tym myślicie? Ja bym to określiła dwoma pięknymi słowackimi słowami > RIADNY OJEB!
-
Przedstawiam maszynę ARKA RADOM 296 - cena 639 zł (Najlepsza oferta cenowa) Przedstawiam maszynę Texi Tutu - cena 1128 zł (głupia nazwa, no i ta cena )
-
Znalazłam jeden model maszyny komputerowej (maszyna używana, marka Łucznik - ale co tam), którą ktoś na allegro sprzedawał za 640 zł. Nowa kosztuje 989 zł. Maszyna posiada bogaty wybór ściegów ozdobnych. Osoba, która ją sprzedawała, twierdzi że ma ją od dwóch lat i póki co pracuje bezawaryjnie. Pomyślałam sobie - TO JEST TO! No, ale zanim postanowiłam ją kupić, chciałam się dowiedzieć jak najwięcej o tym modelu.................. i odkryłam, że ten sam model maszyny sprzedawany jest pod kilkoma markami. Do wyboru do koloru: Przedstawiam maszynę Łucznik Karolina 2040 - cena 989 zł (na Słowacji ponad 300 €)
-
Wybór maszyny do szycia Już od dawna myślę o kupnie nowej maszyny do szycia. Tą która używam obecnie, to maszyna Brother (najprostrza podstawowa wersja), która nawet nie jest moja, tylko pożyczona od teściowej, która twierdzi, że jej na razie nie potrzebuje, bo jak to ona często lubi mówić "NIE MA CZASU" żeby szyć. Ja czasu, gdy jeszcze pracowałam, też nie miałam zbyt dużo, ale szyć bardzo lubię, więc czas znajdowałam zawsze, choćby kosztem nieprzespanej nocy Teraz czasu mam o wiele więcej i myśl o posiadaniu nowej maszyny nawiedza mnie coraz częściej. Potem pojawił się dylemat finansowego charakteru, bo czy mogę sobie pozwolić na taki wydatek, gdy dom w stanie surowym i każdy grosz potrzebny, ale mój Słowak stwierdził, że budowa budową a żyć trzeba! Juhuuuuu. Kupuję maszynę!!!! Po kilku dniach przeglądania internetu, po przestudiowaniu parametrów kilkudzisięciu modeli (a może kilkuset), przyznam się bez bicia, jestem w kropce Chcę maszynę, która posiada ściegi ozdobne. Mam kilka projektów w planie, gdzie właśnie takie ściegi będę chciała wykorzystać. Poza tym od jakiegoś czasu jestem głównym kostiumologiem w zespole ludowym, w którym tańcze z moim Słowakiem, więc maszyna z takimi ściegami na pewno znajdzie swoje zastosowanie. Na zakup maszyny chcę przeznaczyć około 700 zł. Mało, ale tyle jestem w stanie przeznaczyć na ten cel. Naczytałam się strasznie wiele na temat różnych modeli i marek. Na jednej stronie ta sama maszyna jest oceniona bardzo dobrze, podczas gdy na innej ktos stwierdzi że jest to shit największego kalibru. "Łucznik to już nie Łucznik", "Brother to najlepsze maszyny" (maszyna Brother, którą teraz używam to nic specjalnego, w porównaniu z 20-letnim Łucznikiem mojej mamy, wypada bardzo blado - chodzi mi np. o czułość pedału, dokładność ściegu), "Jak maszyna do szycia, to tylko Singer" itp.
-
Dorka moja próżność dotycząca zasłon doczekała się zaspokojenia. Co do kamienia..... hmm, ciężko powiedzieć co by było lepsze. Póki co zastosujemy tańszą wersje i po prostu odnowimy i opucujemy na biało. Tyle innych pilnych rzeczy czeka na swoją kolej. To jest właśnie na budowaniu domu najgorsze - wszystko jest ze sobą powiązane - jak chcesz zrobić jedną rzecz to nie ma zmiłuj, trzeba wykonać dalszych 10 innych rzeczy Gosiu te rysunki mój Słowak skwitował jednym zdaniem: "Niezła idylla" Chodziło mu o to, że zanim uda nam się osiągnąć to co narysowałam, minie kilka ładnych lat. Ja optymistycznie myśle że za dwa lata wprowadzimy się do parteru nowej części. Nie martwi mnie to że czeka nas jeszcze kilka ładnych lat wykańczania naszego domu, bo każda najdrobniejsza rzecz daje nam strasznie dużo radości i gdybyśmy dostali gotową wille do zamieszkania, to nie cieszyło by nas to ani w połowie tak jak pokonywanie dalszych etapów budowy naszego domu
-
Gosiu ta róża w wielkiej doniczce jest, więc nie ma problemu umieścić ją w "bezpieczne" miejsce. Stasznie chciałabym już projektować i kupować nowe rośliny do ogrodu, ale póki nie uformujemy terenu wokół domu, mogę sadzić jedynie do doniczek Co do materiału na stole, to jest to płótno używane na obrazy, sztywne i grube. Wystarczyło zaprasować rogi i samo się trzyma.
-
Trochę idealizująca wersja terenu wokół domu. Jeszcze w tym roku chcemy wybrać ziemię wokół nowej część domu tworząc taki "lejek" i tworząc kamienny murek który będzie trzymał ziemię na swoim miejscu. A tu widok tyłu domu. No przed nami jeszcze sporo roboty.
-
Dom od frontowej strony. Wystarczyło narysować kamień na spodnej części domu i już na takim rysunku widać że to nie najlepszy pomysł. Za dużo tego! Postanowiliśmy zostawić spód biały, co może nie jest zbyt praktyczne, za wzgledu na szybkość brudzenia się, ale w ten sposób dreweniczka będzie ładnie komponować się z nową częścią która też będzie biała. Oramowanie wokół okien - hmm, stale jeszcze nie mamy wybranego koloru ani wzoru, bo zamiast coś w końcu naprojektować, siedzę na forum i dopełniam mój wątek.... hehhehe
-
A to już dzieło i powód do dumy mojego Słowaka. Wygląda dość prosto, ale biedak męczył się z tym ponad dwa tygodnie, bo chciał wykorzystać deski które zostały jeszcze z konstrukcji dachowej, no i chodziło też o to żeby nic nie skrzypiało i nie uginało się. A tu moje wypociny przedstawiające ogółne wyobrażenie otwartej części ganku. Jak widzicie układ desek jest inny. Poza tym nad dziurą od strony ulicy bedzie łąweczka dzięki czemu zyskamy więcej miejsca na końcu ganku. Pewnie niektórzy zastanawiąją się czemu te schody mamy akurat w tym miejscu, co zabiera dość wiele podłogi z werandy. Cięzko to wyjaśnić, ale to naprawdę najbardziej optymalna wersja umieszczenia tych schodów, bo to głownie o schody chodziło, abyśmy mogli przejści do piwnicy "suchą nogą". Weranda jest więc produktem ubocznym, który teraz staramy się jak najlepiej wykorzystać. A tu widok od środka na przejście między przeszkloną częscią ganku a otwartą. Tam gdzie zaczyna się drewniana podłoga ganku, będzie taka ścianka z drzwiami i oknem.
-
Pisałam kilka wpisów temu, że w tym roku chcemy dokończyć ganek, który ciągnie się przez całą długość naszej mini dreweniczki. Ostatnio w projektowaniu wróciłam do korzeni, tzn. olałam wszystkie 3D programy i chwyciłam do ręki ołówek i papier. I wiecie co? Tak pracuje się o wiele szybciej i kreatywniej, niż za pomocą super efektów i narzędzi w programach graficznych. Przedstawię wam teraz kilka "wizualizacji" ganku i terenu wokół domu. Szkice są rysowane na szybko, "lekką ręką", także czasami brak im dokładności, są niedokończone. Wejście do domu - miały to być max. 3 schody, ale no cóż, wyszło trochę wyżej, także trzeba będzie zrobić troche większe schody, które będą się ciągły wzdłuż ściany. Tu widać przeszkloną częśc ganku, schody będą miały barierke, ale nie chciałam zabazgrać całego rysunku, chodziło o pokazanie gdzie będą drzwi a gdzie okno.
-
Gosiu dzięki za link - przeczytałam. Niestety już w części "Pierwsze kroki gospodarza - Przede wszystkim musimy ogrodzić domostwo płotem odpowiednio dobranym do wielkości pupila...." zaistniał mały problem. U nas taki płot musiałby mieć przynajmniej 3 m wysokości, aby stanowił realną przeszkodę dla naszego Góralika. Dlatego mamy dla niego pastucha elektrycznego, dzięki któremu on może biegać po podwórzu, zamiast siedzieć w kojcu, a jednocześnie jesteśmy w stanie odgrodzić go od strategicznych miejsc - altanka, niektóre drzewa, drzwi wejściowe itd. Inaczej wszystko by obsikał i podrapał. Róża o której wspomniałam dostała się niechcący w miejsce gdzie co prawda Góral nie może podejść, co nie znaczy że nie da rady tam dosikać No chyba nie pozostaje mi nic innego jak przyciąć biedną roślinke. Co do czarnego stołu to zmotywowałam się dzisiaj i postanowiłam na szybko coś z nim zrobić. Znalazłam w szafie kawałek płótna malarskiego - bardzo ładny, naturalny i sztywny materiał, który można zaprasować jak się chce i będzie się trzymał. Ciężko się robiło zdjęcia pod światło. W rzeczywistości prezentuje się to o wiele lepiej. \
-
A tu wersja black. Farba niby MAT, ale trochę się świeci. Materiał na obicie - ten sam co na zagłówku. Tu trochę niknie na tle stołu, ale i tak jest piękny. A tu już razem czekają aby na nich usiąść. Czemu dwa krzesła przed jednym komputerem? Bo my często siedzimy przy nim we dwoje. Nie mamy telewizora, więc tu oglądamy filmy i kontaktujemy się za światem. Na dłuższe posiedzenie daję sobie poduszke pod plecy, a tak poza tym krzesła te spisują sie o niebo lepiej niż klasyczne biurowe krzeslo na kolkach. Nie zabierają dużo miejsca, nie wjeżdzają na palce i nie zgrzytają przy każdym ruchu! To zgrzytanie mnie najbardziej wkurzalo, mimo że bylo to dosc drogie krzeslo kupione 2 lata temu. Bye, bye. Ps. Stale jeszcze czekam aż ktoś mi w końcu pochwali moje zasłony Już je wczesniej pokazywalam (i nic), a skromnie muszę powiedzieć że się mi bardzo podobają. Nie oczekuje wielkich ochów achów, starczy napisać że są..........boskie hehehee. No koniec żartów, idę spać.
-
Dorka guziki na poduszkach to też moja zmora, która czasem zostawia swój odcisk na twarzy W sumie do tych poszewek mogłam ich nawet nie dawać ale bałam sie że się będą rozłazić, więc są, ale za to na boku więc raczej nie stemplują (chociaż dla chcącego...) Za to w końcu nauczyłam się robić dziurki na guziki ćwicząc prawie na tych poszewkach. Gosiu proszę o radę ogródkową. Co zrobić gdy twój wielki pies (malamut) beszczelnie przez kilka dni obsikuje doniczke z pnącą różą, którą nieopatrznie zostawiłam w zasięgu jego podniesionej nogi? - 1. Zabić psa? albo 2. Obciąć róże na 30 cm nad ziemią? Martuś sezon budowłany już otwarty na całego. Moj Słowak właśnie skończył podłogę na ganku - strasznie dumny z siebie jest, no i ja oczywiście też. Pokaże zdjęcia w najbliższym czasie. Aniu przekaże uściski dla Adelki. Za chwile kończy 5 miesięcy! Niech ktoś zatrzyma ten pędzący czas. Staram się nacieszyć każdą najdrobniejszą chwilą, bo z każdym dniem Adelka się zmienia. Ps. Jestem częstym gościem na twoim blogu - bajecznie się czyta Nelli dziękuje za miłe słowa. Ja sama mam uczucie, że w porównaniu z innym forumiczami, moje lub nasze "wyczyny" są dość skromne. Nasz dom będziemy wykańczać jeszcze pewnie pare lat, ale planów i pomysłów nam nie brakuje. Brakuje nam najbardziej czasu, żeby to wszystko zrealizować, ale to chyba każdy tak ma, gdy buduje, pracuje i jeszcze chce realizować swoje hobby. No a teraz tam da da tam! .....KRZESŁA W NOWEJ ODSŁONIE.... Znacie ten kawał> Moja dziewczyna chciała kota. Ja kota nie chciałem, więc poszliśmy na kompromis......i mamy kota. Teraz jak rozmawiam z moim Słowakiem o kompromisie, to stale nawiązujemy do tego kawału. Krzesła i kompromis > ja chciałam białe, a on czarne............ Poszliśmy na kompromis i mamy krzesło> BIAŁE I CZARNE. No nie dał się namówić na ten inny "kompromis". Wyszło fajnie w oby dwu wersjach. Tu wersja w bieli. Ładnie kontrastuje na tle stołu. Ten czarny blat to moje przkleństwo. Przyciąga kurz jak lep muchy. Mam za swoje, bo mój Słowak długo przekonywał mnie do naturalnego blatu z drewna, a ja nie, że taki jest tańszy a bla bla bla, no to sobie latam ze szmatą i spiskuje w skrytości ducha jak go zmienić - oblepić, obić, przemalować. Jakieś propozycje może ktoś ma?
-
Anitka dołączam do reszty - piękna ta kuchnia. Mugaty na tej jednej scianie to strzal w dziesiątke. Bardziej pasowałaby mi w środku wyspa ze stołkami z jednej strony, ale jak nie masz więcej miejsca na stół jadalny to trezba tak zostawić. Gratuluję
- 23 720 odpowiedzi
-
- kolory ścian
- kuchnia
- (i 9 więcej)
-
Dwa tygodnie miałam wersje żółtą, teraz jest zielona i w sumie nie wiem która lepsza - chyba oby dwie. Z czasem wypróbuję znowu inną wersję, ale najważniejsze, że cały projekt i realizacja doczekała się pozytywnego finału. Pamiętam jak montowaliśmy meble w kuchni a jeszcze wcześniej kładliśmy kafelki - mugaty, które jak moja mama zobaczyła, stwierdziła że w mięsnym kiedyś takie mieli..... Wtedy sama zwątpiłam, czy to co sobie naplanowałam nie okaże się wielkim niewypałem. Chyba większość z was zna to uczucie. No ale przed nami nowe zadania. Nasz majster był wczoraj u nas w celu omówienia dalszych prac na naszym domku, także mogę śmiało powiedzieć że sezon budowlany na rok 2014 został oficjalnie rozpoczęty Plany mamy dość ambitne. Jestem ciekawa czy uda nam się je wszystkie zrealizować. Na pierwszy rzut idzie toaleta do której już zakupiłam kafelki. Ale o tym napiszę później, bo właśnie teraz pracuję nad transformacją pewnych krzeseł Oto nasze gwiazdy programu w wersji "PRZED". Mają piękny kształt, zwłaszcza tył wygląda ciekawie. Dorwałam je w "domu wiejskim" w naszej wsi. Nikomu nie były potrzebne także dostałam je za darmo Na razie odnowię tylko dwa krzesła, bo mam dla nich miejsce. Pozostałe dwa poczekają na swoje 5 minut na strychu. Już za niedługo wersja "PO".