Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

makowa_panienka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 327
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez makowa_panienka

  1. Okno kuchenne prawie ukończone. Są moje śliczne, śnieżnobiałe zazdrostki, są własnoręcznie uszyte zasłonki na podkładzie (brakuje tylko odpowiedniego wiązania, na razie spięłam je aksamitką) oraz rolety, których montaż w całym domu odbył się w środę wieczorem. Brakuje jeszcze parapetu, który będzie przedłużeniem blatu (z tego samego materiału). Dzięki temu okno zmieni trochę proporcje i nie będzie tych wszystkich puszek bezpośrednio na blacie. Skrócę też wsporniki karnisza, bo zasłony za bardzo odstają od ściany i niepotrzebnie zmniejszają kuchnię. Rolety są wszędzie w tym samym kolorze. Zamówiliśmy je z takim listwami wzdłuż, które trzymają roletę w ryzach, ale które to zasłaniają szybę i przeszkadzają przy ich myciu. Zrezygnowaliśmy więc z ich montażu. Rolety wiszą sobie swobodnie i dyndają przy uchylonym oknie, ale za to mam ramy okienne w całej okazałości. Tylko w sypialni przykleimy te listwy, bo jednak półcentymetrowa szpara między roletą a ramą razi rano w oczy.
  2. Miniony tydzień nie przyniósł żadnych nowości, bo byłam kontuzjowana. Skręcałam regał i szlag trafił mi mięśnie pleców, w efekcie nie mogłam chodzić, leżeć, siedzieć ani nic w ogóle, tylko stękałam z bólu. Pierwszy raz w życiu tak mi się zrobiło. Musiałam jeździć na zastrzyki przeciwbólowe, bo inaczej chyba bym się wykończyła. Robota więc stanęła i się wkurzyłam bardzo. Miałam skosić trawę, a tak nie wiadomo kiedy to zrobię, bo plecy ciągle mi szwankują. No ale szczęśliwie coś się zmieniło, bo przyjechali panowie od drzwi i wreszcie mam wymienione dwa wadliwe skrzydła na nowe oraz tunel w kuchni. Zamocowali też koronę z obu stron drzwi od wiatrołapu i po prostu szaleję za nią. Drzwi wyglądają niezwykle dostojnie i jak tylko wiatrołap pomaluję na czekoladowo to efekt będzie niesamowity. A taki wianeczek sobie uplotłam i powiesiłam na drzwiach od wewnątrz. Jutro ma przyjść facet od rolet, więc może wreszcie pozbędę się tych folii malarskich z okien. Karnisze już wszędzie wiszą, a nawet powiesiłam zasłony w gabinecie. Teraz mogę się zająć szyciem tych do salonu, bo już mogę się schylać. Czekam na wycenę stołu do salonu oraz robi się numer domu na elewację.
  3. Ja to chyba z tego wszystkiego nie pogratulowała m Ci przeprowdzki Tak więc teraz to nadrabiam i z całego serca gratuluje i ciesze się razem z Tobą Twoim prześlicznym domem Twój niebieski (turkusowy?) korytarz z tapetą w kwiaty zaparł mi dech - no cudo po prostu. Musze się przyznać, że ja chyba tez tak zrobię u siebie, bo jakos tak łyso mi jest jak tamtędy przechodzę. Kuchnia jak cukiereczek Mamy taki sam zlew, kran i piekarnik. Pomysł na zimowe zasłony w kratę no wypisz wymaluj jak u mnie I ja tez mam wianek na drzwiach od wewnątrz ze sztucznych kwiatów Masz wspaniały dom i obyście byli w nim bardzo szczęśliwi
  4. Och, Dana, jeszcze troche Cię przytrzymam . Póki co wrzuciłam trochę nowości.
  5. Trochę zaniedbałam pisanie, a tu tymczasem minęły 4 tygodnie odkąd mieszkamy w domu. Już prawie 5 jest. Mieszka się bardzo na luzie, tak swobodnie. Dom jest totalnie mój. Ubóstwiam moją kuchnię z cudowną indukcją i zmywarką (witaj XXI wieku!). Uwielbiam moje szafy w sypialni, gdzie wreszcie mam wszystkie ubrania na widoku i łatwo dostępne, a nie poupychane kolanem. Uwielbiam kabinę prysznicową, gdzie nie przykleja mi się do pleców zasłona prysznicowa. I tylko przeraża mnie i dołuje fakt, ile jeszcze jest do zrobienia. Czasem aż mnie paraliżuje myśl o tym, czy my to w końcu ogarniemy? Pomału, ale jednak jakieś drobne zmiany zachodzą. Uporządkowałam pokój od ulicy (gościnny) i wreszcie poustawiałam moje książki na regałach. Aż mi się lżej na duszy zrobiło jak je zobaczyłam w równych rządkach, ale długo się nie nacieszyłam, bo doszłam do wniosku, że przestawię regały na drugą ścianę, muszę więc wszystko zdjąć Hydraulik wreszcie do nas dotarł (po 3 tygodniach) i naprawił nam zlew. Można myć się po ludzku, choć odruchowo czasem lecę do kranu nad wanną. Uszyłam zasłony do kuchni oraz, z wielką pomocą mojej mamy, zasłonkę do łazienki. Wyszła pięknie! Na ganku zawisła lampa. Szukałam jej strasznie długo, bo były albo takie mroczne pogrzebowe, albo fajne, ale drogie. Ta jest ładna i niedroga. Niestety nie świeci, bo okazało się, że ekipa od ocieplania wyciągnęła nie ten kabel co trzeba i mąż musi zdemontować podbitkę, aby wyprowadzić ten właściwy. No i dziś przyszły moje wytęsknione tkaniny do salonu i sypialni. Są fantastyczne. Ta w granatowe ptaszki (salon) jest dość gruba i zastanawiam się, czy jest sens dawać do niej podkład. Martwię się, że będzie bardzo ciężka i karnisz będzie się wyginał. Przemyślę to. Mam też już wszystkie karnisze. Zamówiłam prosto od producenta i cena była niższa o ponad 30 %. Są bardzo dobrej jakości. Karnisz ma średnice 25 mm, kolor mosiądz. W każdym pokoju będą takie same. Na strych kupiliśmy najtańszą szafę jaką znalazłam z niby drewna, czyli płyty wiórowej o twardości kartonu. Gibie się to na wszystkie strony, ale po włożeniu półek jakoś się trzyma. Potrzebuje tej szafy na buty, zimowe kurtki i suknię ślubną. Ale nie wyobrażam sobie używać jej na co dzień, bo rozpadłaby się chyba po tygodniu. Taka szafa, szerokość 150 cm: Ciągle czekam na rolety (16 dni), wymianę drzwi wraz z montażem koron (2 miesiące) oraz szuflady pod schody (2 tygodnie). Trzeba się poprzypominać
  6. Witaj! Ciesze się, że Ci się podoba. Mój portal kosztował 1300 zł, ale są dostępne takie tańsze po 400-600 zł idealne na atrapę. Nie pamiętam nazwy sklepu, ale jak poszukasz na pewno go znajdziesz, maja wiele wzorów. I zapraszam do komentowania w komentarzach
  7. Och, Dana, nie martw się, będzie dobrze, zobaczysz Niezwykle mi miło,że tak Ci się u mnie podoba i że pomagam Ci w złym humorze. Ja też mam doła często, a odkąd mieszkam w domu pomaga mi siedzenie na dworze i patrzenie hen po horyzont. Wtedy się dystansuję Kominek jeszcze nie skończony, bo zabrakło mi farby i ciągle zapominam zamówić, ale myślę, że w ciągu tygodnia zakończę mój święty portal. Pozdrawiam Cie cieplutko
  8. Pusia, ten Twój chleb to wywołuje ślinotok u mnie Już sobie wyobrażam niedzielny poranek, a tu wszedzie aromat pieczonego chleba A czy ustawiasz swój wypiekacz na opóźnione pieczenie, tzn. wsypujesz składniki wieczorem, ale pieczenie ustawiasz np. na 7.00? Ciekawi mnie, czy po tylu godzinach w maszynie te składniki jakoś się nie "zepsują".
  9. Oferta tego sklepu zwaliła mnie z nóg Rozumiem, że kupujesz gotowe mieszanki chlebowe? A czy chleb nie jest za suchy? Nie rozpada się przy krojeniu? I czy ten wypiekacz do chleba, co kupiłaś, sprawdza się?
  10. To Ty to zamawiasz przez internet? Jeśli tak to proszę o namiary
  11. O mamuńciu! Pusia, aż mi ślinka pociekła A czy ten opiekacz używasz tak, że po prostu wszystko wsypujesz i zostawiasz, a potem wyciagasz upieczony chleb? Czy może wsypujesz, robisz jakieś triki,nie wiem, wyjmujesz, ponownie wkładasz, pilnujesz czasu pieczenia?
  12. Pusia, ja zawsze robię listę zakupów, ale tu na wsi problemem dla mnie jest planowanie na przód obiadów na 4-5 dni. Ja niekoniecznie jestem zapaloną kucharką, więc wymyslanie posiłków mnie męczy, a teraz musze planowac sporo wcześniej. Poza tym ja nie lubię kupować produktów do mrożenia, np. mięsa czy chleba, bo mi to potem nie smakuje. Nic to, za kilka tygodni ogarnę wszystko. A jak kupie maszynę do chleba to zgłosze sie do Ciebie po przepisy W sprawie chleba jestem dość wybredna i byle zwykły mnie nie zadowala. Ja lubię razowe, z ziarnami, najlepiej na zakwasie, a w promieniu 5 km od domu takiego nie dostanę, dopiero w mieście.
  13. Kupiłam wczoraj zegar do kuchni. Widziałam go już kilka tygodni temu w moim ulubionym sklepie i dobrze, że pojechałam wczoraj, bo został jeden - chyba czekał na mnie właśnie. Teraz jest mój! Jest miętowy i jest angielski, co było dla mnie priorytetem, aby nie było napisów po francuski na przykład. Ten jest z angielskiej firmy i po angielsku. W ogóle to ja mam jakąś schizę z zegarami, bo muszę mieć czasomierz w widocznym miejscu w każdym pomieszczeniu. Każdym. No, oprócz wc i kotłowni Do łazienki niebieskiej mam taki: Czekał w kartonie 5 lat, by był użyteczny. Również po 5 latach wyciągnęłam obrazki. Te większe z owocami pójdą do kuchni, a te dwa w kwiaty chyba do sypialni. Pojawiły się też klamki. Wyglądają przepięknie i jestem nimi zachwycona! A tymczasem minęły ponad dwa tygodnie jak mieszkamy w domu. Czujemy się już jak u siebie, ale ciągle jest szereg rzeczy, do których trzeba się przyzwyczaić, na przykład to, że jesteśmy na parterze, a nie, jak w mieszkaniu, drugim piętrze. W bloku można było sobie chodzić w negliżu przy oknach bez firan i w ogóle robić różne rzeczy i nikt tego nie był w stanie zobaczyć, bo bloki były oddalone od siebie. Tutaj natomiast z każdej strony można się natknąć na czyjąś facjatę, bo a to rowerem ktoś jedzie (kuchnia), a to sąsiadka zbiera truskawki (sypialnia) - ale jej działka jest obok, mimo to jak stanie w jej rogu może zaglądać nam do łóżka, a to sąsiad szedł dookoła naszej działki, aby skosić sobie trawę wzdłuż swojego płotu (salon). Tak więc tak, zazdrostki są obowiązkowe w kuchni (dziś mają przyjść), w sypialni dam firany, zasłony i rolety, a w salonie mam w nosie widoki i będą tylko rolety i zasłony (do ozdoby). A propos rolet to zamówiłam je wczoraj od lokalnego producenta. Będą wszędzie takie same w kolorze (mleczna czekolada z perłowym połyskiem, stopień zaciemnienia 5 na 7) i mają być za dwa tygodnie. W sumie za 14 sztuk rolet wydamy po rabatach 1.400 zł. Te ze słabszym zaciemnieniem byłyby 20-30% tańsze, ale chcieliśmy lepsze. Trochę mi szkoda zasłaniać moje piękne okna - a właściwie zaokrąglone ramy - prowadnicami, które się przykleja, ale co zrobić. Myślałam o roletach rzymskich na karniszach, ale to chyba upierdliwe by było, prać to i potem prasować. Ech. Ciągle nie mogę się przyzwyczaić do temperatury w domu. Niby są 23 stopnie, a mnie jest zimno, zwłaszcza wieczorem. To chyba przez wilgotność. Ale za to śpi się bardzo dobrze. Kot tymczasem szaleje i korzysta z pełni życia. Biega, skacze, leżakuje i poluje przez okno tarasowe, które jest dla niej czymś w rodzaju telewizora. Kładzie się na podłodze z pyszczkiem przy szybie i wytrzeszcza swoje cytrynowe oczy na ptaszka, który bezczelnie skacze jej przed nosem po drugiej stronie okna, a ona nie bardzo wie, co wtedy zrobić - rzucić się na niego, czy dalej leżeć w bezruchu. Uwielbiam na nią patrzeć, jak tak siedzi w gotowości bojowej. Muszę też poprawić swój system zakupów spożywczych, bo na razie trochę to chaotyczne i mamy często braki, na przykład chleba lub wędlin. Planuję zakup maszyny do chleba, by choć czasem sobie coś upiec. Minęły już czasy, gdzie po każdą pierdołę można było zejść na dół do sklepu i do tego też muszę się przyzwyczaić. Za to bez problemu przyzwyczaiłam się do braku hałasów od sąsiadów z góry, z dołu i z boku. I ich smrodów kuchennych. Mąż za to jest niezwykle zadowolony, bo nie musi szukać miejsca parkingowego pod domem i może sobie w każdej chwili wyjść w gatkach do auta. Sprawa parkowania teraz też dotyczy i mnie, bo zostałam posiadaczką pierwszego w życiu samochodu i jestem tym faktem wniebowzięta i zestresowana jednocześnie, bo jeszcze sporo nauki jazdy przede mną, choć prawo jazdy mam od czasów dość dawnych Z własnym autem życie na wsi jest łatwiejsze i pomoże mi to usprawnić sprawy około domowe. Zaraz idę wypucować w środku moją bestię (z silnikiem 1.2), bo jeszcze tego nie zrobiłam od zakupu.
  14. Ciesze się, że podobają Ci się moje schody Pierwszy szok minął i czuję sie już jak u siebie w domu. Oswoiłam się już z grubsza z nowymi zapachami i dźwiękami i jest dobrze. Zabawne jest to, że najbardziej martwiłam sie o kotę, jako ona zniesie przeprowadzkę, a okazało się, że najlepiej zniosła to z naszej trójki. W niecały tydzien uporała się ze stresem i teraz dosłownie galopuje po domu i robi kilometry podczas codziennych obchodów wszystkich kątów. Je teraz dwa razy więcej niż w mieszkaniu, ale i ma dwa razy więcej ruchu. Wygląda na bardzo szczęśliwą kotkę
  15. Ja zasadniczo korzystam z dwóch sklepów z tkaninami, gdzie wysyłają próbki: TUTAJ - 10 szt próbek za darmo wysyłają oraz TUTAJ, ale tu można wybrać do 5 szt i trzeba za nie zapłacić 15 zł. W tym drugim sklepie próbki są mniejsze o połowe od pierwszego i czasem trudno stwierdzić jak wygląda wzór. Jeśli masz możliwośc to zajrzyj do sklepu Eurofirany, bo tam też widziałam piękne tkaniny w kwiaty i nie tylko. Masz rację z tą sofą w kwiaty. Ja tez taką chciałam, ale bardzo narzuca wystrój, stąd szaleję z zasłonami I super, że wybraliście panele z montażem, bo ekipa złoży je Wam w jeden dzień, a samemu, wiadomo, i tydzien może wyjść.
  16. A wiesz, że dla mnie słowa "przytulny dom" to chyba największy komplement i zawsze dążyłam do tej przytulności we wnętrzu. Schody, jak je zobaczyłam z tą poręczą, wywołały u mnie dreszcz na plecach, bo od razu wyobraziłam je sobie w okresie bożonarodzeniowym, udekorowane jakąs girlandą albo lampkami Wybieranie tkanin jest mega przyjemne. Mam całą reklamówkę próbek
  17. Dana, ta sypialnia to moje marzenie będzie. Trochę się dziwię, że mąż się zgadza na te wszystkie kwiatki, ale widac szczęśliwie gust nam się zbiega czasami.
  18. Moje wymarzone schody są skończone i w całości zamontowane w naszym domu. Jest barierka i listwy wzdłuż ściany. Jest pięknie i elegancko! W miejscu, gdzie się kończy wyskoki słupek, będzie ścianka dzieląca pomieszczenie na pół, czyli na wiatrołap i schowek z pralką (z wejściem od kuchni). Natomiast przestrzeń pod schodami między dwoma słupkami (pod barierką) będzie miała dwie szuflady na buty.Trochę szkoda zabudowywać tę przestrzeń, ale niestety jest to konieczność. W przeciwnym razie kurtki musiałabym wieszać na poręczy, bo nigdzie indziej nie byłoby miejsca. Cały wiatrołap aż do szczytu schodów pomaluję na coś w stylu mlecznej czekolady, co pięknie podkreśli biel schodów. Pierwotnie chciałam tam dać jaśniutki kolor, ale widząc stan ścian po przeprowadzce szybko się rozmyśliłam. Dziś przyszły ostatnie próbki tkanin do sypialni. Zdecydowałam się oczywiście na różowe róże na żółtawym tle.Dla mnie bosko, a i mąż zaakceptował. Poniżej zdjęcie próbki na tle ściany w sypialni oraz sama sypialnia. Dekoracje są tymczasowe W sypialni są dwie takie same szafy. Stoją przy ścianach, bo po środku będzie stała komoda, a nad nią telewizor. Szafy chcemy ozdobić u szczytu listwami dekoracyjnymi, które zostały nam z kuchni (tam też będą te listwy, ale kupiliśmy ich za dużo). No i jeszcze brak uchwytów. Natomiast łóżko chcę pomalować na biało, bo na razie nie kupimy nowego. W ogóle to sypialnia jest cudowna i wygląda bosko w promieniach zachodzącego słońca. Śpi się też super. I jeszcze zapomniałam napisać jak skończyła się sprawa śmierdzącego szambem sedesu. Otóż waliło po nozdrzach w niebieskiej łazience i już się trochę podłamaliśmy, że to poważne. Umówiłam hydraulika na rekonesans, ale dzień przed jego przyjściem odkryłam przyczynę problemu. Mianowicie to nie śmierdziało z sedesu, ale z rury odpływowej od zlewu, którą to mój mąż odetkał, gdy chciał podłączyć syfon i nie zatkał ponownie. Oczywiście mąż zapomniał o tej rurze, a ja nie zauważyłam braku zaślepki, bo tam postument zasłania. No i przypadkiem odkryłam winowajcę, gdy schylałam się po coś na podłodze. Hydraulik miał niezły ubaw z nas
  19. Hi hi hi, trafiłaś w sedno, dana. Ja nie wychodzę z domu prawie wcale, ale nie dlatego, że mam tak pięknie, ale dlatego, że właśnie usiłuję sprawić, aby było pięknie Roboty jest bez końca z ogarnięciem domu po przeprowadzce.
  20. Dziękuję Schatje! Pozdrawiam Cię serdecznie
  21. Pusia, siebie też szukamy W domu jest jeszcze duża akustyka i bardzo nas ona myli, np. myślę, że mąz coś robi w kuchni, a o on jest w sypialni. Kota wymiziana od Ciebie Własnie chodzi mi nad głową i zwiedza wszystkie zakamarki. Świetna sprawa z tym wybiegiem dla kota. Na pewno sobie to rozważę. Moskitiery muszą byc, bo tak jak piszesz i kot bezpieczny i owadów nie ma. Teraz ciągle mi latają takie wielkie jakby komary, ale niegryzące. Wygladaja jak pająki ze skrzydłami
  22. Mamy dokładnie tę szafkę, tylko z karuzelą, a nie półką http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/S09133784/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...