Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

batyr

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    91
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez batyr

  1. NK. Takie drzwi "dyskretne" pomalowane w kolorze ściany kosztują coś koło 2500,- Co do okna między szafkami dolnymi a górnymi owszem, sprawdza się jako doświetlenie blatu natomiast pozostała część kuchni będzie ciemna, wiem z doświadczenia osobistego. U mojej mamy tak jest zrobione, i mimo że kuchnia jest otwarta, a w kuchni są drzwi balkonowe/tarasowe, jak Wy planujecie. To co ja zaproponowałem, to nie jest mój pomysł osobisty a pomysł zaczerpnięty z tej strony, dodałem tylko spiżarnie: http://www.projektyzwizja.pl/projekty-domow/rodzinny-1 Wygląda to fajnie, zerknijcie sobie na wizualizacje. Wydaje mi się że jeśli chodzi o okno od podłogi na elewacji frontowej, absolutnie nie zaburzy to symetrii, po pierwsze dlatego że obok znajdują się drzwi wejściowe, po drugie, na górze jest okno pokoju, gdzie żadnym problemem nie będzie to, aby znalazło się bezpośrednio nad oknem kuchennym. Poza tym, robicie projekt indywidualny, macie bardzo duże pole do popisu, nie ogranicza was w żaden sposób nic, prócz pieniążków oczywiście Wydaje mi się, że w tym momencie nie ma sensu mówić o kompromisach, bo nie adoptujecie starego budynku na wasze potrzeby, ani nie dostosowujecie projektu gotowego do Waszych potrzeb. Absolutnie nie chcę Was przekonać do swojej koncepcji, czy krytykować projekt. Chodzi mi o to tylko, abyście dobrze przemyśleli sobie wszystko na tym etapie, bo nie ma sensu robić czegoś do czego nie jesteście w 100 % przekonani.
  2. Witam i pozwolę sobie wtrącić parę groszy Mianowicie na Twoim miejscu zmieniłbym troszkę układ kuchni co za tym idzie układ elewacji frontowej. Zmiana polegała by na tym aby pociągnąć to okno od frontu nawet do samej podłogi, oraz przenieść drzwi balkonowe kuchenne troszkę w bok. Poza tym wejście do spiżarni znalazłoby się "wewnątrz" kuchni i od przedsionka (w postaci drzwi przesównych) - byłoby wygodniej moim zdaniem korzystać ze spiżarni. Na obecnym rzucie jest dość niewielki przesmyk pomiędzy "wyspą" a blatem, nie do końca wygodny bo utrudniałby otwieranie czy to lodówki czy piekarnika, poza tym wysoka zabudowa jest troszkę poupychana po kątach. Poniżej moja propozycja kuchni.
  3. Witaj Myjk. Co do kompleksów małego "fistaszka", kurcze, no jak już pisałem na początku, jak miałbym kasę w ręce w jakiejś większej ilości to sam chlapnąłbym pewnie klocka ze 3 razy większego, no bo wolałbym mieć sypialnie zamiast schowka ale i w tym da się żyć, chyba, oby... Żony... ach te żony, no ze względu na ograniczony mocno budżet oraz gabaryt domu to Twoja mi się nie przyda na ten moment, bo musiałbym zrezygnować z sypialni żeby wszystkie urządzenia pomocnicze pomieścić ale pewnie przy ewentualnym drugim domu będzie większe pole do popisu i skorzystam z doświadczeń. Dodam że bardzo mocno zastanawiałem się nad panelami fotowoltaicznymi, bo uniezależnienie się od wszelkich darmozjadów bardzo mnie rajcuje Program jakiego używa do projektowania to ArchiCad + Artlantis, żona jest architektem-urbanistą ale z zamiłowania do dekorowania i w zasadzie tym się teraz zajmuje, bo nie pociąga jej projektowanie "opakowań" do wnętrz Co do ogrzewania... Bardzo chciałem kominek wolnostojący, z DGP i to miało być jako główne ogrzewanie ale że koszt inwestycji w sam kominek + system DGP + kominy i inne pierdoły był dość znaczny, zdecydowaliśmy się na ten moment na elektryczne. Zbankrutować nie zbankrutujemy, raz że powierzchnia nie jakaś ogromna, drugi że opinie o kanadyjkach są takie, że jeśli gdzieś elektryczne się opłaca najbardziej, to właśnie tam. Choć z kominka nie zrezygnujemy całkowicie, będzie, ale nie teraz. Kamień... wapień jak cholera, ale woda za to dobra i nie głęboko bardzo.
  4. A i zapomniałem powitać Iscrę, przepraszam, powitowuję i cieszę się, że pomysł Ci się podoba Wieczorkiem postaram się o dorzucenie obiecanych zdjęć "różnych ciekawych rzeczy".
  5. Zalałem Fundamenty i robaka... ale tylko troszeczkę, znaczy robaka, bo fundamenty w całości. A na poparcie moich słów mam zdjęcia z zalewania, ale tylko fundamentów Jak będę miał chwilę, to opiszę potem jak to się stało
  6. Witam ponownie, po nieco krótszej przerwie tym razem. Tak jak obiecałem, no przynajmniej częściowo, wrzucam zdjęcia z gotowych szalunków. W środę zalewamy z gruchy, czymać kciuki. Ze względu na to że teraz mam trochę gorący okres jeśli chodzi o działania w okół chałupowe, nie bardzo mam czas coby pozgrywać i wyselekcjonować zgromadzone zdjęcia, ale jak tylko zakończę (oby w środę) operację fundament, mam nadzieję na odrobinę więcej czasu na inne działania i wtedy postaram się o wrzucenie paru zdjęć różnych ciekawych rzeczy, jakie udało nam się zgromadzić... Tak coby zaspokoić ciekawość kilku osób, jeśli oczywiście ktoś to w ogóle czyta
  7. Ehh... Witam wszystkich po dłuższej przerwie. Na początek przepraszam za zaniedbanie dziennika i witam wszystkich nowoprzybyłych. Się dzieje idzie opornie, powoli ale do przodu. Od ostatniego wpisu troszkę minęło i coś przez ten czas udało mi się urobić. Zakupiłem pręty zbrojeniowe po bardzo dobrej cenie. Żona dostała cynk że zostało pewnemu księdzu, który to "buduje" kościół, spora ilość stali i tak zamiast blisko 800,- zapłaciłem 430 ,-. Musiałem jedynie wszystko sobie sam pociąć i zabrać. Potem nastąpiło gięcie strzemion - kupiłem 3 LESZKI, ulepiłem giętareczkę, i po pracy, z przerwą na mecz LM pogiąłem wszystkie strzemiona do 00.00. Następnie wraz z bratem przez trzy dni udało nam się poskręcać wszystkie szalunki - drewno oczywiście z odzysku z budowy brata Potem z pomęcą drugiego brata w jeden dzień udało nam się pokręcić wszystkie zbrojenia. Po przewiezieniu zbrojeń i szalunków na "plac budowy" zabrałem się za wykopki. Masakrycznie to szło bo wierciłem je 4 dni - 11 szt. Do głębokości około 30-40 cm szło pięknie i trwało chwilę świdrem, poniżej zaczynał się kamień - i tu sprawa wyglądała tak, że trzeba było najpierw ten kamień porozbijać łopatą a potem wybrać świdrem, każda taka operacja to 3-5 cm wybranego urobku. Jeszcze najgorsze w tym wszystkim było to, że dopadło mnie choróbsko i wszystko to robiłem z cieknącymi zatokami "gruźlicą"i gorączką. Dorobiłem się poza tym kilku pęcherzy i poobijanych dłoni od tłuczenia kamienia łopatą, oraz bólu ścięgien. Po wykopkach przyszedł czas na obsadzanie szalunków na słupy i podwaliny. Na ten moment mam wypoziomowane wszystkie szalunki na słupy oraz ułożone 4 szalunki na podwalinę. Jutro lepimy resztę. Mam nadzieję że uda się to wszystko zakończyć w sobotę (czyli zalanie tego cholerstwa betonem i zamknięcia tematu fundamentów) Niestety zdjęcia ze skręcania szalunków i zbrojeń ma moja druga połóweczka, więc postaram się dorzucić je wieczorem. Na ten moment mam dwa z tego wszystkiego, co wydarzyło się przez ten czas.
  8. Wreszcie... Kuniec papirologii... po długiej i nierównej walce mamy to. Ulepione, podpisane, złożone...
  9. Witam ponownie po dłuższej przerwie. Idzie nam jak krew z nosa - powoli ale jednak. Z bratem ulepiliśmy wjazd na działkę - wstawiliśmy przepust, obsypaliśmy gruzem, coby można było "ciężkim" sprzętem wjechać. Geodeta wyznaczył budynek, zakupiłem oczyszczalnię, która na chwilę obecną spoczywa u sąsiada na podwórku, coby nikogo nie podkusiło, a łapki nie zaswędziały.Myślę że w przyszłym tygodniu zabiorę się za fundamenty, nie będę ich, jak początkowo myślałem, robił na dwa etapy (czyli najpierw słupy, potem podwalina) i kręcił samemu beton, betonu sam takiego jak cza, nie ukręcę, a poza tym cena podobna za gotow co za ukręcony samemu... tylko ta ilość, kto mi to przywiezie, całe 2,5 m3... Żona ma mordowała się z optymalnym "ustawieniem" w sypialni wszystkich niezbędnych elementów, które muszą się tam znaleźć (na razie niestety wirtualnym) i oto efekt jej pracy: Mnie się podoba a i zakupiliśmy oświetlenie, niestety nie mam zdjęć, ale reflektorki natynkowe podwójne po 72 zł za szt. czyli wychodzi niewiele drożej niż jeden punkt świetlny z byle jaką oprawką wpuszczaną i żarówką, a będzie fajnie wyglądać. Poza tym odkopaliśmy u mojej ciotki stary kufer do pokoju córki na różnego rodzaju pierdoły zabawkowe, szafeczkę dębową którą odczyściliśmy już ze starego lakieru i wyszczotkowaliśmy, teraz tylko pomalować na biało i starą dębową szafę po babci, którą też będziemy czyścić i malować na nowo. Jak już będą pomalowane to się pochwalę.
  10. A się pochwalę jeszcze, bo się mocno za tym forum stęskniłem i czuję małe nim nienasycenie. Bo jak wiadomo budowę domu zaczyna się od zakupu... nie, nie stali, desek szalunkowych, cementu czy piasku, no... przynajmniej nie u nas. U nas zaczyna się od: drzwi były w promocji 300 taniej, to na co czekać... zegara też w promocji kupiony za pół ceny. W sam raz do naszego wystroju, a że tato żony jest kolejarzem, to ona też ma takie ciągotki krzeseł prawie jak w promocji, 15 zł sztuka, będą odczyszczone i pomalowane na czarne i białe Jeszcze jedna rzecz nad którą mocno się zastanawiamy bo jest ponad połowę tańsza niż początkowa cena pasowało by do nas bardzo. Problem jest inny... nie bardzo chcielibyśmy wydawać teraz pieniądze na meble, skoro nie wiadomo czy nam starczy na chałupkę, a kanapę już mamy. Tyle, że te meble są delikatne takie bardzo, w sam raz do naszego giga salonu. Z rzeczy stricte budowlanych mamy płytę MFP na podłogę, oczywiście z promocji, tańsza o 12 zł niż moglibyśmy ją kupić od mojego dostawcy hurtownika (a kupujemy dużo płyt w firmię, w której pracuję), zaoszczędzimy przez to 500 zł. Mamy też deski szalunkowe i stemple na ogrodzenie z siatki leśnej, odzyskane z budowy mojego brata.
  11. Dzięki Reze. Zapomniałem jeszcze nadmienić, że we środę ma przybyć geodeta, by wytyczyć nam "dom" na działce, może uda się jeszcze w tym tygodniu zalać słupy.
  12. Witajcie ponownie. Troszkę mnie tu nie było, a to dlatego, że nic się nie działo w sensie wizualnym... utknęliśmy w papierzyskach. Trzeba było załatwić zjazd na działkę, pozwolenie na wycinkę drzew, projekt dokończyć, dać na branże i inne dziwne rzeczy. W zeszłym tygodniu z bratem i kolegą, po uprzednim uzyskaniu papierów na wycinkę, zabraliśmy się za 11 brzózek (w miejscu gdzie ma być wjazd) i 8 drzew owocowych "pod dom". W piątek przyjechał bardzo sprytny Pan Koparkowy i wyrwał wszystkie korzenie. W ten właśnie sposób powstał kolejny mały problem, mianowicie krajobraz iście księżycowy. Jak zapewne pamiętacie dom ma stać na "palach" więc jak by mi dół popadł akurat w tym miejscu gdzie wyrwany korzeń, to na mur beton, wyjdzie nie w tym miejscu gdzie powinien. Jako, że wyrwanie tychże korzeni Panu Sprytnemu zajęło 30 min z dojazdem, postanowiliśmy, żeby jeszcze podrównał teren, co zajęło mu kolejne 30 min. Pan zgarnął 100 i się oddalił. A oto efekt "wykopków":
  13. Hyhy... Żona projektu nie może skończyć... bym chciał już zacząć, ale wiesz... przepisy, obostrzenia, pozwolenia
  14. Dorzucam kolejne wizualizacje z dołożoną "pergolą", zadaszeniem nad tarasem.
  15. Co do studni to wszystko zależy od wydajności warstwy wodonośnej. Nie wiem dlaczego każdy ze studniaży zakłada że trzeba będzie wiercić głębiej skoro wystarczy się przesunąć parę metrów w jedną czy drugą stronę i woda może być głębiej lub płycej. Co do oczyszczalni to z tymi roślinami to chyba najlepszy pomysł. Pamiętam że mój wujek miał na wsi ścieki wyprowadzone prosto na grunt a wokół tego "stawiku" co się stworzył ze ścieków posadził sobie z dziesięć brzózek i jakoś to wszystko działało i nie śmierdziało, woda nie stała, a brzózki rosły
  16. Się właśnie doczytałem jaki masz grunt na działce, możesz więc zrezygnować z piachu w tym wypadku
  17. No to, skoro Ty się "przypałętałeś" do mojego dziennika, to i ja dorzucę swoje trzy grosze do Ciebie. Na początku dzięki za entuzjastyczny wpis i wsparcie. Twoja chałupka też wielkością nie grzeszy, choć przy mojej to willa Co do studni, to z tego co zdążyłem się zorientować, to nikt na 100 procent nie powie Ci na jakiej głębokości jest lustro, to się okaże podczas wiercenia. U nas liczą sobie za robociznę stałą kwotę w zależności od regionu, resztę ceny robi ilość danej rury osłonowej, która ma 6 m długości a sztuka kosztuje 300 czy 400 zł. Rurę daje się do warstwy kredy, piasku czy żwiru. Poza tym cenę robi pompa, która wiadomo im głębiej tym większe ciśnienie musi wytwarzać i tym droższa. U mnie studnię przy 12-18 m: wywiercenie, rury osłonowe, pompa, hydrofor wycenili na 3500-4000 zł. Firma z ogromnym doświadczeniem w naszym regionie, i nie byle osprzęt z castoramy. Co do oczyszczalni. Ja bym na Twoim miejscu wybrał oczyszczalnię drenażową, albo z tunelami rozsączającymi. Skoro wodę masz mieć ze studni to masz dostęp do taniej wody, więc śmiało możesz nią podlewać ogród nie martwiąc się o koszty. Oczyszczalnię biologiczną wybiera się zazwyczaj jeśli oczyszczoną wodą chcemy podlewać ogród, albo chcemy ją odprowadzić do rzeczki, czy zbiornika wodnego. Oczyszczalnia biologiczna będzie sporo droższa od drenażowej. Jesli masz sporo działki możesz wybrać drenaż. Długośc drenażu zależy od przepuszczalności gruntu, jaki masz na działcę. Jak się go mierzy można znaleźć w google bez problemu. Jeśli jest dobrze przepuszczalny w wykopy idzie mało piachu i mało żwiru i mniej rury. Jeśli słabo, trzeba wymienić grunt, czyli zrobić glębszy wykop i naspać sporo piachu i żwiru, choć i tak to będzie sporo tańsze od biologicznej. Możesz też wybrać tą z tunelami rozsączającymi. Zajmuje sporo mniej miejsca na drenaż. Tunele nie są najtańsze ale za to zużywasz sporo mniej żwiru i piasku więc wyjdzie prawie na to samo. Ja będę wykonywał u siebie tunelową. Osobiście robiłem już dwie oczyszczalnie drenażowe sam, jedną u kolegi, drugą u mamy. Kolegi działa już pięć lat bez problemu. U mamy trzeba było właśnie wymieniać grunt bo była glina. W tej chwili działa rok i też bez problemu. Nie wiem ile wyniosła kolegę, ale mamowa wyszła niecałe 3500 ze wszystkim, czyli wykop przez koparkę, piasek, żwir, oczyszczalnia, robota gratis Na prawdę można to wykonać samemu, nic trudnego, mi zajęło to tydzień czasu, robiąc to po pracy. Trzeba tylko zachować spadki na rurach, czyli wyposażyć się w poziomicę. Generalnie, jeśli chodzi o firmę to ponoć najlepsze są Sotralentz'a, ale też kosztują. Moim zdaniem, jaka by nie była będzie spełniała swoją funkcję, byle ją wykonać właściwie i byle zbiornik był porządnej jakości.
  18. Reze, front witajcie. Wielkie dzięki za wsparcie. Mam wielką nadzieję, że się uda, że zmieszczę się w założeniach finansowych i że pomysł sam w sobie będzie udany... czas pokaże. Nie mniej jednak "I look forward..." Oczywiście będę, na ile to będzie możliwe, relacjonował wszystko - postępy prac, jak i poniesione wydatki, bo wiem, że będą wyższe od tych policzonych, choćby nie wiem jak skrupulatnie. Generalnie, póki co, wszystko udaje się jakoś w miarę po kosztach zrobić: geodeta wziął 100 mniej za mapkę jak usłyszał co chcemy zrobić, poza tym obiecał wytyczyć gratis budynek i zaoferował 30 m rury kanalizacyjnej free bo mu zalega z jakieś roboty, byle móc zobaczyć jak my to wszystko chcemy tam zmieścić Elektrykę też mamy 300 taniej, bo zamiast 800, będzie 500 za projekt przyłącza + instalacje wewnątrz, prócz tego, przez to że projekt przyłącza "robimy sami" to z PGE też odejmą z kwoty przyłącza ze 100 za to, że projekt jest po naszej stronie. Nie wiem czy to z litości, czy z ciekawości, czy może z racji kontaktów żony, ale się udaje na razie...
  19. A więc coby nie być gołosłownym obliczyłem na szybko ile kosztowałoby przedłużenie dachu o 1,5m a ile system składanego pokrycia z tkaniny poliestrowej (takiej jak na parasole ogrodowe). Pokrótce - Dach: Pokrycie blachą + płyta OSB + obróbka blacharska + rynny - 870 zł Pergola 3m/3m: tkanina poliestrowa + 24 wózki + 12m tor górny + uchwyty do toru + stopery + profile aluminiowe + linki stalowe - 608 zł (trza by doliczyć jeszcze coś do nawijania linki) - takie chałupnicze rozwiązanie więc pewnie niezbyt wygodne bo po rozłożeniu trzeba by to jeszcze zblokować ręcznie na stoperach w torze Nie liczyłem drewna bo w zasadzie do jednego jak i drugiego rozwiązania jest potrzebne.
  20. Dlatego napisałem że coś takiego. Napewno nie kupie czegoś takiego... nie wiele więcej dom mnie będzie kosztował. Albo sobie ulepię sam, albo będą same dechy prostopadle do południa, albo strzechę pierdyknę.
  21. Witam majkot i dzięki Aranżacje będziemy robili na bieżąco jak nam tylko czas na to pozwoli, bo kończymy teraz projekt budowlany, aby na branże dać. Jak już się z tym ogarniemy, to pewnie żona będzie miała więcej czasu na to żeby wszystko dokładnie zaprojektować w środku, rozrysować i zapewne nie wytrzyma i ulepi parę wizualizacji. Ta jedna, jedyna wnętrza była robiona na potrzeby rozplanowania kuchni, abyśmy mieli pewność co do wysokości ścian i czy będzie to jakoś wszystko wyglądało, cośmy sobie wymyślili. Pochwalimy się na pewno jak coś powstanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...