Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pońko M.

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    306
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Pońko M.

  1. System znany i przetestowany tak samo jak pompy solankowe, czyli w krajach np. tzw. Europy Zachodniej tradycja już blisko 40-letnia. Jak się przekopie forum Muratora to jest sporo wypowiedzi użytkowników pomp ciepła bezpośredniego parowania. Znajdziesz nawet wypowiedzi sprzed dobrych kilku lat.
  2. Wcale się nie dziwię, nigdy tekst czytany na forum nie będzie bezpośrednią rozmową gdzie wszystko od razu można sobie wyjaśnić. Wracając do tematu, to może coś jest po drodze w otworze, jakieś przewarstwienie gdzie pojawiły się jakieś ostre krawędzie, skała, czyli może rura obciera o coś ostrego?
  3. Kota ogonem wykręcał wcześniej hydraulik_ pisząc o jakiejś manipulacji. Pyxis, cytat, który przytoczyłeś właśnie obrazuje co miałem na myśli. Piszę więc, że może temp. glikolu spadła poniżej zera, grunt się zmroził i zgniótł rurę. Dalej piszę, że może u "Poszkodowanego" "pracuje" grunt powodując uszkodzenia sondy. Dalej napisałem, że trudno to sobie jednak wyobrazić aby właśnie to zmrożenie wystąpiło u "Poszkodowanego", chociaż w świetle tego jakie "jaja" miały miejsce w Staufen wszystko jest możliwe. Czyli, skoro w Staufen odwierty "wysadziły" miasto to zjawisko "zmrożenia" sondy nie byłoby niczym nadzwyczajnym. Sądzę, że wystarczająco wyjaśniłem zdanie po zdaniu z mojej wypowiedzi. Jednak nie to jest istotne, miałeś prawo źle odczytać sens mojej wypowiedzi. Wątek jest o uszkodzeniu sond, więc może coś uda się pomóc człowiekowi w biedzie, a po drugie przy okazji pokazałem inne ciekawe, acz nieprzyjemne przypadki z sondami. Może kogoś to zainteresuje.
  4. Nie podawałem Staufen jako przykładu wymrożenia sond, tylko jako przykład tego, że brak wypełnienia otworu sondy może doprowadzić np. do czegoś takiego, jeśli np. na danym terenie trafi nam się jak na złość przewarstwienie anhydrytu. W innym przypadku brak wypełnienia może doprowadzić do wymrożenia gruntu. Przy okazji tematu z nieszczelnością sondy chcę pokazać też inne niebezpieczeństwa i także, że to nie jest takie "hop siup" wywiercić i grzeje super zawsze. Wiercenia sond to wcale nie jest taka prosta sprawa jak przestawiać wiertnicę i wiercić gdzie się da.
  5. To były odwierty, a nie żadne studnie. Otwory były robione w celu osadzenia w niech sond. http://carsologica.zrc-sazu.si/downloads/392/Sass.pdf - angielski http://www.erdwaerme-zeitung.de/waermepumpen/geothermalheatpump/index.html - też angielski, wzmianka o tych sondach w Staufen w akapicie "Subsidence". To właśnie po tym zdarzeniu z Niemczech wypełnianie odwiertów stało się obligo. Woda dostała się do warstwy anhydrytu właśnie dlatego, że nie było wypełnienia. Przypadek ten pokazuje że wiercenia to nie jest taka prosta sprawa, która zawsze niesie ze sobą pełen sukces niezależnie co i jak się robi. Chociaż wypełnienie nie zawsze poprawia przewodność cieplną sondy (może być wręcz przeciwnie), ale daje bezpieczeństwo użytkowania. Daleko nie patrzeć, a weźmy nasz polski, bardzo ciekawy przypadek z końca 2010 roku z Piły i wypływ wód oligoceńskich. http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-znow-sprobuja-zatkac-odwiert-w-pile,nId,313337
  6. Np. tutaj Bądź można wpisać w YouTube "Staufen" to można wyszperać więcej na ten temat.
  7. Czy sprawdzałeś lub ktoś sprawdzał jak pracują poszczególne sondy, pojedynczo? Jakie są temperatury pracy glikolu na każdej z sond i jak z ciśnieniem? Tzn. czy zamykałeś obieg wszystkich sond poza jedną i sprawdzałeś tak każdą po kolei? Jeśli tak to jakie są obserwacje? W ubiegłym roku w prasie branżowej był opisywany przypadek sondy, która został zgnieciona przez grunt. Z czasem spadała temperatura glikolu, coraz mocniej i mocniej, spadał przepływ, aż w końcu pompa ciepła zatrzymała się. Grunt (jego zmrożona bryła) tak napierał na sondę, że ją zgniótł. Tam nie doszło do rozszczelnienia, ale zmierzam do czego innego. Tam powodem kłopotów było zbyt małe dolne źródło oraz brak wypełnienia sond. Wcześniejsze wypełnienie żwirem "wessała" woda podziemna i tak nakładając się na siebie: izolacja w postaci powietrza (brak wypełnienia) zbyt duże obciążenie sond, temperatura glikolu spadła dobrze poniżej zera, grunt wokół sondy się zmroził i zgniótł w jednym miejscu rurę. Może u Ciebie gdzieś "pracuje" grunt powodując uszkodzenia rur? Ciężko to sobie wyobrazić, ale skoro w Niemczech jedno miasto sondy pionowe doprowadziły do "katastrofy budowlanej" o wartości ponad 40 mln euro to i taki scenariusz jest możliwy. Sprawdź jedną rzecz. Dokop się do jednej z sond na te 1,5 - 2m do tego miejsca gdzie odcinek poziomy schodzi już pionowo w dół i zobacz czy coś jest w ogóle wokół rur. Może tym tropem? Trzeba szukać.
  8. Kilka pytań: 1) Czy orientujesz się ile godzin średnio w roku pracuje Twoja pompa ciepła? 1800 h, 2000 h, 2500 h, może więcej? 2) Jakie temperatury dolnego źródła (glikolu) obserwujesz w ciągu roku? 3) Czy zaobserwowałeś, czy firma od odwiertów stosowała rury z fabrycznie łączonymi głowicami, czy głowice może były łączone z "U" rurą na budowie? 4) Czy otwór był wypełniany mieszanką, np. ThermoCem lub inną? Ewentualne inne Twoje obserwacje. Cokolwiek niepokojącego może być bardzo pomocne w diagnozie, bowiem wykonanych sond pionowych z problemami jest coraz więcej, a podłoże kłopotów jest bardzo różne. Generalnie pokutuje "droga na skróty" i nieznajomość tematu. Prawidłowo wykonana i eksploatowana sonda (ok. 1 800 - 2 400 h na rok) powinna służyć dziesiątki lat bez żadnych nieszczelności (pomijając rzecz jasna wady materiałowe).
  9. przepraszam, nie "biorę", tylko "biorą" Nie mam żadnej firmy wiertniczej, ani w takowej nie pracuję. To tak aneksem do odpowiedzi na pytanie 1.
  10. rydzadam 1) Z reguły firmy biorę extra dodatkowe 20 zł za m; 2) Raczej nie, bowiem są to specjalne mieszaniny odpowiednio dobranych komponentów, surowców mineralnych o zwiększonym przewodnictwie cieplnym. Poza tym mieszanka jest odporna na wody zawierające np. siarczany. Ponadto jest odporna na cykliczne zamrażanie i odmrażanie. A tu ciekawostka, aczkolwiek to akurat nie ma związku z bentonitem, jednakże spektakularna sprawa, głośna w Polsce. http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-woda-nadal-wycieka-z-odwiertu-w-pile,nId,313388
  11. rydzadam - tyle, że wiele osób nie bierze projektów na odwierty i ich nie zgłasza. Bentonit to nie tylko gdy skały. W każdym wypadku powinien być stosowany. W Niemczech jest too bligo, nie zostaną odebrane sondy jak nie ma wypełnienia. Powód - zbyt wiele przypadków negatywnych konsekwencji, które w skrajnych przypadkach kosztowały min euro. Raczej się zasklepi to określenie na dwoje babka wróżyła. Niby skąd już w Polsce tyle "kwiatków" jak zniknięcie wody w studniach mieszkańców okolicy gdzie wykonano pole sond bez wypełnienia? Infiltrująca woda może narobić niewyobrażalne szkody. Cz też słynny przypadek "zgniecionej" sondy przez zmrożony grunt. Gdyby otwór był zasklepiony to prawdopodobnie nie doszłoby do takiego końca, bo zmrożona bryła gruntu nie miałaby możliwości napierać na rurę. Bagatelizowanie tematu wypełnienia coraz częściej wychodzi bokiem, ale to jak zawsze tylko kwestia czasu, tylko po co przerabiamy na nowo to samo co Niemcy, czy inni już przerobili. Uważam, że lepiej korzystać z dobrych doświadczeń.
  12. Nic mnie do bentonitu, czy też nic mnie z nim nie łączy Dobrze kolego prawisz, mnie chodziło o to, że nawet jak masz sondy podłączone do pompy ciepła to gdy otwór nie jest wypełniony jesteś w stanie przeprowadzić (czy też możesz usiłować przeprowadzić) sprawdzenie głębokości. W tym sensie podłączenie już do pompy nie uniemożliwia sprawdzenia.
  13. Z reguły linka z obciążeniem, tak w prosty sposób można sprawdzić głębokość odwiertu. Z wypełnieniem bentonitem cała przestrzeń między rurami, a ścianami odwiertu jest zasklepiona, więc już tutaj nie wykorzysta się tej przestrzeni do sprawdzenia. Bentonit tylko tyle ma wspólnego z pomiarem. Natomiast jego nagminne niestosowanie i to dlaczego powinno się stosować to temat na długi, długi osobny wątek. No, ale liczy się cena odwiertu, na resztę się nie patrzy. Jednak już kilka spektakularnych "wtop" z "pustymi" odwiertami było w Polsce (dwie opisane w Magazynie Instalatora, bądź w Polskim Instalatorze), więc pewnie trzeba czasu aby rozsądek wziął górę.
  14. No i kontrole są zapowiadane nowych, jak i wykonanych. Sprawdzić głębokość to nie nie problem, zwłaszcza gdy w polskich warunkach większość otworów nie posiada szczelnego wypełnienia bentonitem.
  15. Ryba1977 Glikol to będzie w kolektorze pionowym. Sprzedawca uciekł od tematu wykorzystując niewiedzę lub nie zrozumiał/nie chciał zrozumieć Twojego pytania. Bo nie o to idzie co w kolektorze gruntowym tylko w pompie ciepła. Idzie o czynnik chłodniczy, który krąży w obiegu parownik - sprężarka - skraplacz (tak w uproszczeniu). Ten czynnik chłodniczy może być różny (R 407C, R 134a, R410a, itd.), ale nie może to być R22.
  16. Sprawdź w jakiejkolwiek firmie zajmującej się klimatyzacją lub chłodnictwem. W krajach Europy Zachodniej od wielu lat, u nas od kilku nie można stosować R22, jest zakazany. Pewnie ciągnie na lewo z Ukrainy bezpośrednio lub przez kogoś, bo ponoć tak robią co niektórzy. W każdym razie na oficjalnym rynku nie funkcjonuje R22.
  17. ....i zaiste doszliśmy do odpowiedzi dlaczego przy mniejszej działce w przypadku solanki mówi się "Panie ni da się poziomo, trzeba robić pionowy" to cholerne bezpośrednie parowanie jeszcze "wlezie" w tą działkę No i nie są to "czary mary" + za 5 lat ziemia zamieniona w lodowisko jak to straszą co mało obeznane
  18. Akurat wstawienie podgrzewacza zamiast jedna pompa do wszystkiego to uproszczenie układu na maksa (nie ma np. zaworu trójdrogowego). Jedna pompa do wszystkiego to powiedzmy umownie "bardziej skomplikowany hydraulicznie" układ, jeśli przy domu jednorodzinnym w ogóle można mówić o skomlikowanym układzie. COP 4,5 pompy bezpośrednie parowanie/woda dla parametrów E4/W35 to nie to samo co COP 4,5 dla pompy solanka woda dla parametrów B0/35. "E" to z angielskiego earth - ziemia, a więc temperatura ziemi. "B" - brine, a więc temperatura solanki. Normy nakazują mierzyć sprawność dla jednych pomp przy temperaturze "E", a dla drugich przy temperaturze "B". Możemy przyjąć z grubsza, że wymiana ciepła odbywa się przy deltaT = ok. 5K. Tak więc jak solanka ma temp. 0 st.C to oznacza, że temperatura ziemi wynosi ok. +5 st.C., no a temperatura parowania pracującej pompy solankowej to ok. -5 st.C. Jeśli sprawność pomp bezpośrednie parowanie/woda należy podawać dla parametrów E4/W35 to oznacza, że podajemy sprawność przy pompie pracującej przy odparowaniu ok. -1 st.C. Tutaj jest owy zysk, bowiem gdyby podać sprawność pompy solankowej dla odparowania -1st.C to solanka musiałaby mieć....+5 st.C, a ziemia +10 st.C No a ni ma Trzeba dojść do temperatury parowania. No i klient myśli że COP 4,5 jednej i drugiej pompy to to samo Nie, to znaczy ostatecznie niższy koszt eksploatacji pompy bezpośrednie parowanie/woda,a więc wyższy COP. Czyli porównujemy COP przy parametrach nieporównywalnych Suma sumarum sprawność pompy bezpośrednie parowanie/woda jest wyższa. Temp. parowania przy pompie solankowej to ok. -5st.C, a przy bezpośrednim parowaniu ok. -1st.C. (mówimy o średniej temp. parowania z całego sezonu grzewczego). No i jak porównamy sprawności dla tych temperatur parowania to wszystko jasne. Pomijam pompę dolnego źródła, a to tylko zwiększa przewagę sprawności pompy typu bezpośrednie parowanie/woda. Acz zaznaczyć trzeba, że nazwijmy "wykorzystanie" gruntu przy parowaniu bezpośrednim jest większe niż przy solance. W miarę równomierna temperatura na całej długości pętli kolektora, gdy przy solance im dalej od pompy w kierunku powrotu tym różnica temp. między solanką, a gruntem maleje, a skoro maleje to....solanka coraz mniej pobiera ciepła w dalszym odcinku kolektra. Temperatura gruntu im bliżej końca pętli kolektora gruntowego jest wyższa (grunt nie jest tak "wykorzystany" jak powiedzmy na pierwszych 50 m pętli). Ot i w skrócie wielgaśnym dlaczego kolektor bezpośredniego parowania może być mniejszy. Ale to już mądrzejsze głowy wymyśliły "kopę" lat temu, więć hameryki nie odkrywam.
  19. Pońko M.

    Kolektor poziomy

    ..,ale zdarzają się błędy wykonawcze. Tak samo jak przy montażu kolektora glikolowego. Prawdopodobieństwo, że ktoś coś zrobi źle identyczne. Tylko, że nie o tym mowa. Szybciej może się pojawić nieszczelność na podłączeniu do rozdzielacza kolektora solanki niż na prostym odcinku rury miedzianej. Podobnie jak prędzej w domowej instalacji ogrzewania podłogowego jakakolwiek nieszczelność pojawi się nam na rozdzielaczu niż w samej podłodze. Kolektor z rur z tworzywa jest tak samo "wieczny" jak miedziany w powłoce PEHD. Powrót oleju przy kolektorze poziomym to żaden problem jeśli robi się to zgodnie ze sztuką. Tak samo ściana w budynku będzie prosta jeśli się ją wykona zgodnie ze sztuką. Układanie takiej elastycznej rury jeśli jest się trzeźwym i wie co się robi nie jest nic trudniejsze niż układanie rury z tworzywa. Jak sobie radzi Fonko. To jest pytanie, ale pewnie jedna z dwóch możliwości: - bypass; - separator oleju; Ze zdjęć dolnego źródła Fonko, które wynalazłem w internecie trudno wywnioskować.
  20. Pońko M.

    Kolektor poziomy

    Czy w instalacji węzła cieplnego wykonanego z rur miedzianych pojawiają się z czasem nieszczelności? Pomijam oczywiście błędy wykonawcze. Mówmy o prostym odcinku np. 2-metrowej rury bez łączeń. Czy w ladzie chłodniczej, albo domowej lodówce uzupełniamy czynnik chłodniczy? Niemożliwość powrotu oleju do kompresora to błąd wykonawczy, a nie przypadłość bezpośredniego odparowania. Dalej nie widzę żadnych logicznych przesłanek. Mówmy o argumentach, a nie rozmawiajmy tutaj jak nasi politycy na zasadzie "jest wielce prawdopodobne, że On ukradł. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że to oczywista oczywistość". pzdr
  21. Pońko M.

    Kolektor poziomy

    Witam, Nie widzę żadnych logicznych przesłanek dla możliwości obniżenia wydajności kolektora poziomego bezpośrednie parowanie wraz z upływem lat. Precyzyjniej przesłanki i prawdopodobieństwo są takie same jak przy kolektorze poziomym glikolowym. Jednakże zjawisko wywołane tutaj mogłoby mieć miejsce gdy jakakolwiek firma źle zaprojektowała dolne źródło ciepła, tzn. mniejsze w stosunku do potrzeb, a raczej znacznie mniejsze, lub zaprojektowała układ, w którym pompa ciepła znacznie przekraczała by ok. 2 000 h pracy na sezon grzewczy. Poza tym przypadkiem nie ma zagrożeń: - czynnik chłodniczy nie traci swych właściwości roboczych wraz z upływem czasu; - rury kolektora najczęściej są miedziane w powłoce ochronnej PE ich żywotność przekracza naszą perspektywę stąpania po naszej planecie; - sprężarka jest w stanie przepracować taką samą liczbę godzi jak w każdej pompie ciepła; - grunt jak dla każdego kolektora gruntowego, także glikolowego, regeneruje się w okresie wiosny i lata; Pomijam, że prawdopodobieństwo rozszczelnienia układu nie jest większe jak prawdopodobieństwo rozszczelnienia układu z glikolem. Ale nawet w tym wypadku to nie byłby spadek wydajności w wyniku jakiegoś "starzenia" się układu, tylko spowodowany awarią dolnego źródła ciepła. Moim zdaniem bajki opowiadali. Nie dostrzegam żadnego zjawiska, które akurat w przypadku kolektora poziomego bezpośrednie parowanie miałoby powodować obniżenie wydajności pompy ciepła z upływem lat. Dla mnie to prawdopodobieństwo jest identyczne jak przy kolektorze glikolowym. pzdr
  22. terplace napisał: Nie czytasz, ale za szybko czytasz. Pisałem w odpowiedzi o układzie biwalentnym na, który się powoływałeś. Więc jeżeli zakładamy pompę w układzie biwalentnym, np. z kotłem gazowym to taka niedowymiarowana pompa w tym układzie przepracuje mniej godzin w sezonie niż jako samodzielne źródło ciepła.
  23. Intensywność wymiany ciepła na całej długości wymiennika. W glikolowym się zmniejsza według mnie wraz z długością pętli kolektora, bowiem zmniejsza się różnica temperatur między gruntem, a glikolem. Na początku pętli grunt wokół rury będzie bardziej wychłodzony niż na końcu. Analogicznie patrz temperatura wody w pętli ogrzewania podłogowego. Na końcu pętli chłodniejsza. W bezpośrednim parowaniu odbywa się to równomiernie. Zdolność przekazywania ciepła przez grunt, a możliwość pozyskania tego ciepła to dwie różne rzeczy. Weźmy ten sam kolektor wypełniony 30% roztworem glikolu, 50% roztworem, denaturatem, wodą, itd. Czy pozyskamy tę samą ilość ciepła? Czy jak odparowuje alkohol z naszej skóry to na każdym kawałku ręki odparowuje przy innej temperaturze? Czy zagotowana woda w dużym naczyniu w poszczególnych fragmentach naczynia odparowuje w innej temperaturze?
  24. terplace napisał: Mówimy o gruncie jako dz. Jeśli jest system biwalentny to w zależności od jego konfiguracji pompa ciepła nie pokrywa 100% zapotrzebowania na moc cieplną. W związku z tym liczba godzin pracy w sezonie systemu pc będzie mniejsza niż w przypadku 100% pokrycia przez pc. Natomiast przy montażu pompy 10kW dla budynku o Qco 25 kW temperaturę glikolu (także gruntu) będziemy mieć dużo niższą, SPF mniejsze. To jest oczywiste. Skoro sytuacje nie są katastrofalne to dlaczego nie montuje się pomp 10 kW do budynków o Qco 25 kW? Chyba, że miałeś zupełnie co innego na myśli.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...