Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jm1964

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    96
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez jm1964

  1. Gdyby osiem miliardów ludzi posadzić jeden obok drugiego, wygodnie, na krzesełku, każdemu dać do łapki kufelek łomżyńskiego fulla, to wszyscy zmieszczą się na obszarze dwa razy większym niż powiat łomżyński. I jeszcze zostanie miejsce na kilka tojtojek. No ibtam wtedy będzie tlok. Ale reszta świata?
  2. No. Do mnie nie. Ja uczciwie, mam nadzieję na jakąś radę od ludzi z większym doświadczeniem, ale spoko, metodą prób i błędów też ogarnę Wesołych Świąt
  3. A, Pan widzę z tych znudzonych? Co to jaja sobie robią? A, to nie ze mną tak. Ze mną - nie.
  4. Z powyższego wynika, że instalacje: - obecna - gaz, w systemie zamkniętym - oraz nowopowstająca - drewno, w systemie otwartym muszą zostać zmyślnie połączone - i to jest temat, z którym przybyłem.
  5. Pkt. 1 - bardzo mi miło, że się temat zawiązał Pkt. 2 - Ocieplenie na dziś: ja bardzo chętnie bym Wam opisał wszelkie przymioty mojego domiszcza i być może to nawet kiedyś zrobię, w skrócie: dom jest baaaaardzo stary, ja 15 lat temu zrobiłem w nim remont, docieplając ściany 10 cm wełny a podłogę i sufit - 15 cm. Wtedy wydawało się to ho-ho-ho! bardzo ciepło, bo 20 i 30 to był prawie dom pasywny, a dzisiaj standardowe WT 2022 )) A było się słuchać ludzi, co mówili: wełny nie żałuj. Dałby człowiek w ściany 20 a w sufit 30 i by się śmiał. Koszt remontu byłby wyższy o 3%, a radość na pół życia. To tak, w skrócie. Pkt. 3. - Docieplenie: Na razie ani elewacji, ani wykończenia wewn. nie będę zmieniał. Bo nie mam na to kasy. Nie na wełnę, bo nadal jest niemal za darmo tylko na resztę, bo wełny na ścianie ani od wewnątrz, ani od zewnątrz jako dekoracji nie zaakceptuję. Może być biednie, ale bez dziadostwa. Zatem docieplenie przegród póki co musi poczekać. Może wdmuchnę coś pod podłogę, bo mam pustkę wentylowaną. Ale na razie nie o tym. Pkt. 4. - Zatem: chętnie przyjmuję wszelkie porady, co byłoby lepiej i co kto by zrobił, gdyby był Puchatkieiem, jednak informuję, że przynajmniej w tym i następnym roku nic nie docieplam. (noo chyba, że wdmuchnę - ewentualnie). Tylko zmniejszam koszty dostarczania 24 kWh w trybie ciągłym. I na tym się skoncentrujmy. Pkt. 5.(i zarazem pierwszy na temat) - Sytuacja zastana - opisana w pierwszym poście. Piec na ekogroszek / do użytku jako piec na drewno/ - JEST. Wymiennik "Biawar" - JEST. Wszelkie "przydasie" - JEST. Złożyć to trzeba. Pkt. 6. - Instalacja obecna jest ciśnieniowa, z naczyniem przeponowym i pompą obiegową, nieco pomotana - ale (sic!) DZIAŁA!. Piec na drewno montuję w systemie otwartym, w żadne nowoczesne sztuczki, typu wężownica schładzająca, nie wieżę. Im prościej, tym lepiej, zanim przez naczynie wzbiorcze się wygotuje zład, to drewno się wypali )))
  6. Przyczyny piszącemu dobrze znane: U ściany = ok. 0,26 dachu i podłogi po ok. 0,17. Kubatura ok. 900 m3 Ze zgrubnych obliczeń wychodzi jakieś 24 kW. Nie ma lipy. Termomodernizacja zapewne kiedyś nastąpi, piec wyrzucić lub zamienić na mniejszy zawsze zdążę. Na razie warunki zewnętrzne są jak napisałem - jak mawia klasyk: "gra się toczy przy tym stoliku i przy tym trzeba grać". A z drewienkiem sobie pobiegam. Zdrowo. Jest kominek 8 kW, jest doświadczenie. Wystarczy przemnożyć x 3, spox. Ja jestem z tego pokolenia, które co rano przed rozpoczęciem dnia paliło trzema wiadrami węgla w trzech piecach, po dwóch godzinach temperatura zaczynała rosnąć, przy tęgich zimach np. z 8 stopni. Naprawdę - luzik
  7. A proszę bardzo! Zatkao? Owszem, czas trochę zaciera wspomnienia - daty odczytów pokazują, że dotyczy to dwóch okresów dwumiesięcznych, zawsze płacę co dwa miesiące, stąd "przejęzyczenie". Ale i tak kalkulację wytrzymuje? Drewno na dwa sezony mam przygotowane, na kolejne sobie zrobię, cena ta sama - zero. Mnie przekonuje.
  8. Panowie, dziękuję za wymianę poglądów, ale od kiedy naczelnik zarządza prawem przez tv takie szczegóły jak ustawa należy sobie na gwoździu powiesić. A oponami nie palę, więc jak pewnie wiecie lex naczelnikus nie łamię. Z Waszej dyskusji wnioskuję, że jednak coś moglibyście doradzić, więc naprawdę chętnie dowiem się czegoś konkretnego P.S. Eksploatacja pieca na gaz kosztowała za 4800 zł za styczeń i luty 2022. Piec na ekogroszek z opcją palenia drewnem, z pompami, zaworami, rurą kominową i wymiennikiem łącznie kosztował 1700,- plus do tego niecały 1000 za wszystkie przydasie żeby to wybudować. Robocizna własną. Ktoś? Coś? P.S. 2 zgodnie z prawem pisanym w moim województwie muszę go usunąć do 31.12. 2028 roku. Ponownie: Ktoś? Coś?
  9. Pytanie jak w tytule. Sytuacja: 1. Instaluję w kotłowni gazowej dodatkowy piec na paliwo stałe. Wiadomo dlaczego. Piec będzie w układzie otwartym. W domu mam już c.o. w układzie zamkniętym. 2. Żeby połączyć oba układy chcę zastosować wymiennik z wężownicą OW-E 120.12P produkcji "Biawar" (stary model, nie ma już w produkcji, używany ale sprawny) dane w załączniku. Dostałem w pakiecie z piecem - mam na stanie i można beznakładowo wykorzystać. 3. Moc instalowanego pieca na paliwo stałe to 24 kW, a wg danych producenta moc wężownicy w wymienniku to 14 kW, przy parametrach pracy 70/10/45 (temperatura w wężownicy/temperatura zasilania/temperatura poboru) W ten sam sposób podane parametry pracy kotła z tym wymiennikiem zastosowanego w moim układzie powinny wynosić ok. 90/50/70 Nie mam wzorów żeby to przeliczyć, ale "średnia" delta t dla wartości nominalnych to ok. 70 - (45+10)/2 = 42,5 C a w moim układzie: 90 - (70+50)/2 = 30 C więc intuicyjnie wydaje się, że w moim przypadku wydajność wymiennika będzie sporo niższa od nominalnej, a więc nie 14 kW tylko 10 lub mniej. Za mało. Aha - ważna sprawa: powierzchnia tego wymiennika to 0,75 m2 4. Sprawdziłem w to miejsce wymiennik płytowy np. WYMIENNIK CIEPŁA 40 PŁYTOWY moc nominalna od 15 do 35kW Nordic Tec Ba-12-40, powierzchni wymiany 0,48 m2. Dystrybutor zaleca 0,25-0,30 m2 powierzchni wymiany na każde 10 mocy kW kotła, czyli dla kotła 25 kW jakieś 0,7 m2 wymiennika - koszty zaczynają być spore. Pytanie: W danych wymiennika spiralnego Biawar i zaleceniach Nordic wydaje się, że mamy niespójność - Nordic zaleca 0,75 m2 pow wymiany dla mocy 25kW, a Biawar właśnie taką powierzchnię dedykuje dla mocy wymiany 14 kw. Kto ma rację? A może z racji odmiennej konstrukcji nie można ich w ten sposób porównywać, bo różnią się np. przepływem? Pytanie dodatkowe: Czy w takim razie można połączyć ten wymiennik z wężownicą szeregowo lub równolegle z płytowym o pow. 0,35? Teoretycznie wymiana powinna być odpowiednia, tylko czy taka "zmota" zadziała ? I po której stronie lepiej dać pojemność wymiennika? Załączniki: 1. poglądowy rysunek połączenia pieca z wymiennikiem 2. dane wymiennika Biawar z wężownicą OW-E 120.12P
  10. Cześć Z chłodniami miałem w praktyce pewną styczność, kilka uwag: Jeśli chcesz coś mrozić - to na poważnie - 18stC i wtedy możesz trzymać kilka m-cy. Jeśli to ma być chłodnia - ostrożnie, bo w temp. ok. 0 po kilku, a najdalej kilkunastu dniach powinieneś mieć smród. Pytania: 1/. czy na pewno musisz mieć chłodnię 5x2,5=12,5m3? To jest powierzchnia do schłodzenia/przetrzymywania ok. 10 ton mięsa w półtuszach, bo rozumiem, że o to chodzi? Aż korci spytać: gdzie polujesz? 2/. Nie można zrobić dobrej chłodni nie izolując jej od gruntu - nie zarobisz na prąd. 3/. Nie bardzo wyobrazam sobie chłodnię/mroźnię bez zmywalnych ścian i podłóg ale... skoro to pełny nielegal rób co chcesz tylko się potem niczemu nie dziw... ( w domyśle: zakładam, że chłodnia będzie używana czasowo? Po każdym uzyciu nalezałoby ją wypianować - jak to zrobisz jeśli nie będzie do tego przystosowana? No bo chyba nie zostawisz gnijącego osocza? Smród zabije zwierzęta i nie będzie na co polować. A na poważnie: coli, campylobacter itp. itd. - obyśmy żyli długo szczęśliwie i bez sraczki ) Żeby to miało ręce i nogi - pomyśl o mniejszej komorze z płyty warstwowej - używana na kilka m2 do kupienia na allegro za parę tysi. A specjaliści od komór dobiorą Ci używany agregat. Na 1 europalecie 1200x800mm (0,96 m2) mieści się 400-700 kg mięsa lub - na tej samej powierzchni ok. 15 półtusz wp po 44kg/szt. Ile tego będziesz trzymał? A jeśli nie planujesz urządzać nielegalnego skupu dziczyzny - poszukaj na złomowisku albo w używkach z Holandii starej dużej zamrażarki klapowej. I jakikolwiek agregat - może wystawać - każdy chłodniarz to sklei za śmieszne pieniądze.
  11. Ja myślę, że i to się przyda: http://pobierz.rockwool.pl/media/42488/zeszyt32_e-book.pdf
  12. Jak się do tego zabrać? Mam do wymiany podłogi w połowie starego dewnianego domu. Fundamenty są z cegły, bez izolacji poziomej (!). W ściany i fundamenty nie będę ingerował. Kiedyś były zawilgocone ale 10 lat temu bez przekonania odkopałem na zewnątrz na 30-40 cm i obłożyłem od zewnątrz folia kubełkową - pomogło - fundamenty powyżej gruntu są suche. Problem polega na tym, że w 100 letnim domu przestrzeń podpodłogowa była wentylowana - umożliwiało to napływ powietrza do pieców i jednocześnie osuszało fundamenty od środka. W połowie domu zrobiłem tak jak kiedyś - nowa podłoga z wentylowaną przestrzenią pod spodem. Pomysł o tyle zły, że mimo ocieplenia 20 cm wełny, nadal spod podłogi napływa chłodne powietrze, czego dzisiejsi domownicy dziwnym trafem nie akceptują Zostały mi do zmodernizowania podłogi w drugiej połowie domu. Co będzie lepsze: 1/. Zrobić tak jak dotychczas: legary na słupkach, w grubości legarów wełna mineralna na drutach ale dołożyć folię pod deski? 2/. Zrobić wg dzisiejszej technologii - podłogę wylewaną na gruncie ale wtedy odpada wariant z suszeniem/wietrzeniem fundamentów od środka. Czy to może być groźne, tj czy może wtedy powrócić zawilgocenie murów fundamentowych (przypominam - bez izolacji poziomej). Jest to o tyle ważne, że dom jest drewniany i w punkcie styku podwaliny z fundamentem wystarczy niewiele wilgoci, żeby podwaliny zaczęły gnić. A może warto pokusić się o założenie izolacji poziomej met. iniekcyjną? I wtedy już bez stresu wylać normalną podłogę? Wierci się w fundamencie szereg otworów pod pewnym kątem, wlewa w to jakiś preparat, który po jakimś czasie rozsącza się wewnątrz ceglanego muru, a następnie wiąże, tworząc nieprzepuszczalną dla wilgoci warstwę. Widziałem taki środek w którymś z marketów budowlanych. Czy ktoś z Was próbował któregoś z tych rozwiązań?
  13. Mój sąsiad zrobił podjazd z takich płyt. Najpierw miał breję, potem szpadlem wyrównał koleiny, podsypując tu i tam na kilka cm żużlu - do poziomu. Potem wrzucił w to płyty. W kolejnym roku obsypał płyty ziemią i posiał trawkę. Przez następne kilka lat funkcjonowało bez zastrzeżeń i bardzo ładnie wyglądało - z daleka cała powierzchnia wyglądała jak porośnięta trawą. Jeśli wystąpi problem butów-szpilek - zawsze można bokiem lub środkiem rzucić chodniczek na 1-2 płytki
  14. Prowizorki są najtrwalsze Mam 2 blaszaki - jeden stał 20 lat na 6 czerwonych cegłach rzuconych w trawę( na 4 był za długi) - ale to jest blaszak międzynarodowej klasy - waży lepiej niż tonę, wykonany z blachy falistej min. 1 mm i kątownika 5 jeszcze w latach 70-tych. Wtedy, to były blaszaki - nie to co teraz . Raz przez ten czas podnosiłem jeden róg łomikiem, bo się trochę zapadł i drzwi się zacinały. Teraz jest po gruntownym "remoncie", także posadowienia i poziomowaniu - w 2003 został wymazany wiadrem mocno przeterminowanej farby i wtedy też wskoczył na rządek starych cegieł. Trzeba będzie któregoś roku podnieść łomikiem jeden róg, bo się znowuż drzwi zacinają. Reasumując: "nie ma co upiększać", jak powiedział pewien operator, składając żuraw hydrauliczny przez dojechanie nim do drzewa Chciałem przez to powiedzieć, że pomysł postawienia garażu na 4 (a lepiej 6) bloczkach położonych w piachu jest jak najbardziej racjonalny. Garaże blaszane właśnie do tego są i tak działają. A jakbyś miał więcej bloczków, żeby ułożyć je po obwodzie, to rozłozysz obciążenie liniowo i nawet na kiepskim gruncie będzie stał, że ho-ho! wykonasz baardzo solidną prowizorę na minimum 100 lat. Natomiast szczerze polecam bloczki betonowe, bo pustak szczególnie nie ceramiczny ciągnie wodę i na deszczu i mrozie nie jest wieczny. Ale 2-3 lata - wytrzyma nawet na zmurszałych pustakach. Kotwienie - po co? Jak przyjdzie tornado, to poleci razem z fundamentami, a jak nie przyjdzie, to wg dostępnej wiedzy blacha (w tym: ocynkowana) jest cięższa od powietrza i sam raczej nie odleci
  15. Cześć Decyzja zapadła: 60 mb drogi = 240m2 + 250m2 podjazdu + 30 mb chodnika na ulicy + przejście przez ogród (dodatkowe 100mb). Łopatą godzina - dwie i więcej, w zależności od rodzaju opadu. Dość tego - kupuję odśnieżarkę. Budżet do 3 tys. Przegląd rynku zrobiony. W tej cenie briggsa nie będzie, nawet na NACu. Zresztą - firmie NAC dziękujemy. Miałem, a nawet mam jeszcze kosiarkę NAC z napędem, tj. byłym napędem. Kupiłem ją, po zajeżdżeniu kilku zwykłych, żeby zobaczyć, czy patent z napędem się sprawdzi. Do skoszenia było jakieś 700m czyli powinno działać. 1/. silnik 6KM (chinolek) chodzi jakby miał się rozpaść - fakt: ciągle chodzi. 2/. Pali to-to po kilkunastu szarpnięciach. Ostatnio się schytrzyłem - i palę z samostartu. 3/. Napęd rozpadł się po jednym sezonie. drugi napęd - po drugim, a trzeci - po kolejnych 2 tygodniach. Serwis, żeby nie wymieniać w nieskończoność zdiagnozował "przekoszenie obudowy". No to wymontowałem napęd - ale waga ciężka na małych kółkach przy 700m2 się nie sprawdza. Idzie na allegro za "ile kto da". No więc - NAC -nie. Romet - nie. Ariens - nie, Krysiak - nie. Pozostają na krótkiej liście: 1. Stiga Snow Patrol za 2300 2. Oleo Mac Artik 56 za 2700 3. AL-KO Snow Line 620E za 2700 4. PEZAL PST200E za 2100 5. DB7651 HARDER za 2200 Któraś z nich będzie kupiona. Wypisałem w kolejności mojego zaufania do marki. Tylko Stiga nie startuje z rozrusznika ale wersja z rozrusznikiem to 3700 a to znacznie poza budżetaem. Za to Stiga podobno pali od strzału i jest raczej bezawaryjna. Produkt z Chin ale firmowany przez Szwedów. Oleo - Mac. Na plus: marka oraz silnik Loncin - chinol ale niezły. Pracowałem w tym roku dużą glebogryzarką tej firmy. Zarówno rozwiązania techniczne, prostota, ergonomia, solidność konstrukcji - wreszcie silnik: pali od strzału, cichy, silny ze sporym momentem, bardzo dobrą regulacją obrotów. Generalnie - same plusy. AL-Ko - firmę znam z zawieszeń przyczep kampingowych - lider rynku na całą Europę. Poza tym niemiecki rodowód - widziałem przed laty na allegro kosiarki listwowe tej firmy, tak zajechanie, że nie było widac koloru - widocznie zezłomowane w "miejskich terenach zielonych" jednak technicznie ciągle sprawne. To też niezła rekomendacja. Silnik - jak w Oleo Macu: Loncin. PEZAL - ta marka z "polskich chinoli" ma najlepszą opinię -dobre silniki, solidna mechanika + dostep do części. Firma polska w Gdańsku, właściciel P. Zaleski od 20 lat ten sam. Harder - tez chinol, dla odmiany marka dostepna w Liroy Merlin. Nic bliższego nie wiem, z wyjątkiem 6 bardzo dobrych opinii na ich stronie i paru w necie. Czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenia z tymi firmami bądź urządzeniami? Będę wdzięczny za każdą merytoryczną uwagę...
  16. jm1964

    KOMINKI nasze !!!

    Bardzo Ci dziękuję za propozycję i za skierowanie do wątku, który tak na prawdę opisuje moje rozterki - dzięki jeszcze raz, jak się zdecyduję na "kratki" - odezwę się
  17. jm1964

    KOMINKI nasze !!!

    Z drugiej strony trudno przejrzeć wątek co ma 264 strony A na moje pytanie o tanią kózkę nikt nie chce odpowiedzieć - dobra sam se kupię a do Was się odezwę, jak będę wydawał 12 tys Zdravim!
  18. jm1964

    KOMINKI nasze !!!

    Nie przejmuj się - nie od razu Kraków Post na który odpowiadasz został napisany 12-03-2010, 18:17 a jego autor ostatni raz napisał coś na forum 20-02-2011 07:24 ale zaglądał tu ostatnio 19-07-2012 07:45 - więc bądźmy dobrej myśli; chociaż wydaje mi się, że większą szansę będziesz miała na odpowiedź pisząc w dzienniku budowy E&S - tu: http://forum.muratordom.pl/showthread.php?131487-Komentarze-Selene-II-dziennik-budowy-E-amp-S/page6 Pozdrawiam jm1964
  19. jm1964

    KOMINKI nasze !!!

    Dzięki za informację - kozunia śliczna i firma zacna - ale chyba muszę mieć coś ze 20 cm wyższego - taka pchła zginie mi w kącie
  20. jm1964

    KOMINKI nasze !!!

    Witajcie Stoję przed wyborem kozy czy też pieca wolnostojącego. Próbowałem się czegoś dowiedzieć w "kozim wątku" ale zdaje się nikt tam nie zagląda, więc spytam tu, może jakaś dobra dusza pomoże budżet - 2000-3000 więc nie jotul i dovre Rozważam: - Romotop (czechy) choć mam wątpliwości po opowieści, że w ciągu 2 tygodni w takim piecyku rozszczelniło się mocowanie wylotu spalin do korpusa i po naprawie gwarancyjnej dalej jest to samo... - Thorma (słowacja) - Prity (bułgaria) - Tarnava (piec DuoTar) Znam bardzo pozytywne doświadczenia z wkładami Tarnava dlatego myślałem o tym ostatnim rozwiązaniu ale estetyka wykonania kózki jest zbyt siermiężna - spawy (solidne ale za to niechlujne) po wierzchu kwalifikują mebel do kotłowni, a nie do mieszkania. Czy może ktoś z was może spojrzeć fachowym okiem na poniższe fotki i coś podpowiedzieć? Mam świadomość, że z racji budżetu żaden z tych modeli nie jest idealnym rozwiązaniem, jednak na pewno są lepsze i gorsze - wiem, że wermikulit jest mniej trwały niż szamot, ale nie jest to najistotniejsze - rozwiązanie jest czasowe. Bardziej zależy mi na poprawności konstrukcyjnej - żeby mi się paliło, a nie żebym klął przy każdym dotknięciu Na co zwracać uwagę?
  21. Ze 30 lat temu przeżyłem pożar sadzy w kominie. I - w przeciwieństwie do opinii Foresta - nie dało się tego nie zauważyć Najprzód sadza zapaliła się w piecu kaflowym - bardzo starym, do przestawienia. Wtedy zobaczyłem ile stary piec ma szczelin - raczej nigdy nie oglądamy pieca oświetlonego od wewnątrz - w ilu miejscach szczeliny "się świecą". Im bardziej piec się rozpalał, tym bardziej "huczał" komin. Najciekawszy był efekt, kiedy spalanie rozpoczęło się we właściwym, pionowym przewodzie kominowym. Jedyne skojarzenie - silnik odrzutowy! A komin dawna szkoła 12 x 12" nie to, co dzisiejsze rachityki Płomień z dopalanych gazów był ponad dachem niemal niewidoczny ale sięgał pionowo minimum na 2 metry ponad komin. Wyglądał jak wielki palnik gazowy albo odrzutowiec. Prędkość spalin na wylocie musiała też być znaczna, bo pamiętam, że po wybiegnięciu na dwór nadal słyszałem dźwięk zbliżony do pomruku grzmotu, a ziemia pod nogami delikatnie drżała. Podwórze oświetlała dośc upiorna, drgająca pomarańczowa łuna. Udało mi się polać komin na strychu kilkoma wiadrami wody - pewnie to uratowało nas od pożaru. Ogień od wewnątrz komina "przeświecał" niemal przez wszystkie (!) spoiny między cegłami - czyli cały komin "się rozlazł" - niedostateczna dla takich ekstremalnych warunków "pracy" rozszerzalność cieplna spowodowała spękanie i rozszczelnienie na całej wysokości. Szczerze mówiąc do dziś nie wiem, czemu więźba dachowa oparta zresztą o komin się nie zapaliła. Tylko Opatrzność Boska - inaczej nie umiem sobie tego wytłumaczyć. Do dziś pamiętam swoje przerażenie - jak się zacznie palić od strychu to nikt nie ugasi... Kominiarz - naprawdę może przynieść szczęście, kiedyś nawet gwarantowała to książeczka kontroli kominiarskiach z obowiązkowym wpisem co kwartał.
  22. Witajcie, Mam jakąś nieziemską kupę drewna do wypalenia, stąd też wpadłem na pomysł z kozą (o zadawnionym sentymencie do kóz nie wspomnę). Podpinam się do wątku, jako, że mam problem bardzo zbliżony: chcę postawić kozę w rogu pomieszczenia, ale, że komin tuż obok, więc patent z rurą odpada - w zamian chcę wydmuchać przez kratkę pod sufitem powietrze unoszone konwekcyjnie do drugiego ( a może i trzeciego) pokoju. Dwa konkretne pytania: 1/. kózka ma być taka: http://allegro.pl/kominek-panorama-v-piec-prity-11kw-zgrabna-koza-i2613867305.html - słynnej bułgarskiej firmy PITY - (dystrybutor Amelja Kraków). Kózka chciałaby stać w rogu pomieszczenia ale od tego rogu już w odległości ok 1m. w lewo - są drzwi drewniane od szafy wnękowej. Od ściany bocznej kozy będzie ok 45 cm - czy farba na drzwiach będzie się smażyć czy nie? Dodatkowy problem: druga ściana pokoju jest wykończona zwykłą płytą g-k na łatach drewnianych - ile trzeba się od niej odsunąć z narożnikiem kozy, żeby się łaty nie zajęły przypadkiem? 2/. Wybór kozy jest spowodowany tylko względami estetyki - nie bardzo wyobrażam sobie moc 12 kW w pokoju 25m2 bez jakiegoś odbioru ciepła... Czy "DGP" w wydaniu jak powyżej ma szanse się tu sprawdzić?
  23. jm1964

    nordpeis-co to warte

    bitter - śliczności! dawaj następne foty. Znalazłem ten wątek dzisiaj zaraz po tym jak na allegro zobaczyłem Nordpeisa - dwie obudowy mnie podbiły: Skagen i Geilo. Czy ktoś już próbował?
  24. To i ja coś dorzucę. Mam do koszenia jakieś 800 m trawnika w kilku kawałkach, dopóki były to wykroty - katowałem kosiarki elektryczne, potem kupiłem używkę z Niemiec - ma już ze 20 lat i nadal pali od pierwszego razu (Tecumseh). Trzy lata temu uznałem, że to nie ja jestem od tego, żebym się pocił pchając kosiarkę, tylko ona powinna się pocić, a ja - statecznie podążać za nią. Czyli - napęd. Areał nieduży - obciążenie maszyny - niewielkie, więc kupiłem w markecie za niecały tysiąc pln kosiarkę NAC z napędem, z chińskim silniczkiem 4,5 km "typu Honda". Wnioski: 1. Silnik był fabrycznie źle złożony - z elementów nie od kompletu - obudowa filtra uniemożliwiała zamknięcie kranu benzyny nie chciało mi się jeździć i wymieniać - założyłem dodatkowy zaworek. Mimo zamykania zaworka - silnik bardzo ciężko pali (10 x ?) i chodzi jak sieczkarnia. Mimo bliźniaczego podobieństwa koło Hondy w życiu nie stał. 2. Po upływie gwarancji padł napęd. Wymiana - 220 zł. 3. Dźwignia regulacji wysokości koszenia (centralna) jest zespolona z napędem. Przy pierwszej próbie użycia nowa dźwignia - odłamała się. 4. Serwis wymienił napęd - tym razem w ramach gwarancji - sama dźwignia w przyrodzie nie występuje. 5. Trzeci kolejny napęd zepsuł się po dwóch tygodniach od wymiany. Serwis tym razem przyjrzał się bardzo uważnie i dość długo. Diagnoza serwisu: z winy użytkownika - żaden napęd tego nie wytrzyma, ponieważ w kosiarce jest przekoszona obudowa. Faktycznie - na obwodzie obudowy jest niewielkie wybrzuszenie - prawdopodobnie od kamienia. Jednakże kosiarka twardo stoi na 4 kołach. Ponieważ kosiarka zniechęciła mnie dostatecznie i nie rokuje na przyszłość, a ja nie lubię się ciągać o głupoty - poprosiłem o wymontowanie napędu. Kosiarka zostaje jako awaryjna, a ja szukam firmówki z napędem. Na pewno będzie miała silnik B&S ale po ostatnich doświadczeniach okazało się, że inne elementy też są ważne. Kilka lat temu bardzo spodobała mi się kosiarka Murray na wysokich tylnych kołach, z fenomenalnym moim zdaniem patentem - napędem noża paskiem klinowym. Przy tym patencie silnik jest praktycznie nie do zniszczenia. Niestety obecnie tego modelu nie mogę znaleźć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...