Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Karram

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    25
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Karram

  1. Ania jedź, oglądaj i podziwiaj wszystkie jak leci (ale te w granicach rozsądnej ceny). Coś się rynek ruszył, do tej pory miałam 1 oglądającego miesięcznie, teraz co najmniej 2 razy w tygodniu mam oglądaczy, z jednymi jakieś pertraktacje cenowe się toczą. Chciałabym wreszcie się pozbyć tego mieszkania i zrobić ten ogródek... Kiedy zaczynacie odnawiać swoje? No bo bez tego to ciężko będzie coś kupić. A przy okazji - co myślicie o płytach betonowych udających kamienne (na taras)? Mój mąż jest fanem, mnie się marzy kamień, ale to jest 2-3 razy drożej:bash: Co do dzieci - mam nadzieję, że wrodzą się w męża, ja byłam straszną nastolatką, zawsze prymuska, ale po godzinach to coś okropnego. Jeśli moje dzieci będą wykonywać podobne ekscesy to ja się wyprowadzam, nie zdzierżę takiej głupoty. Włos mi się jeży i siwieje na samą myśl:eek:
  2. Hej dziewczyny. Podczytuję cały czas, jestem na bieżąco. Szkoda trupka gdyby dało się tam jakąś cenę utargować to bym go nie przekreślała (w imię - jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma, dziewczyny mogłyby mieszkać ze sobą itd itp... myślę, że już wiesz, że ideał nie istnieje i kompromis jest w takim przypadku konieczny). No, ale jak właściciel nie chce to trudno. Może faktycznie zrób sobie przerwę na 2 tygodnie. Wylecz towarzystwo - co oni tak chorują? Wiem, ze ich dużo, ale co czytam to chorują... A i jeszcze jedno - najpierw chciałam kupić gotowe mieszkanie/dom, żebym nie musiała remontu robić, najlepiej z umeblowaniem, żeby po sklepach nie biegać i czasu nie marnować - okazało się, że takie nie istnieje (tzn. istnieje, ale mnie nie stać). Potem chciałam kupić dom i zrobić wszystko za jednym zamachem, pomęczyć się pół roku a potem tylko żyć i konsumować - okazało się, że taki też nie istnieje (tzn. istnieje, ale jest 300 tys droższy). No i skończyło się na ruderze wyremontowanej małymi środkami. Jak sprzedam mieszkanie to składam wniosek o rozbudowę i gdzieś za 2-3 lata planujemy zrobienie piętra dla dzieci. Na razie "gniotą" się w pokoju 18 metrowym. Wcześniej mieli 12 metrów. My spaliśmy w salonie a teraz "gnieciemy" się w 10 metrowej sypialni. Co prawda za te 2-3 lata czeka Nas mały armagedon, ale trudno, nie stać nas było na inne rozwiązanie. Ten wpis ma na celu podkreślenia słowa kompromis, ja wiem, że już sporo się ugięłaś, ale być może trzeba będzie jeszcze bardziej:rolleyes:
  3. A ja tam kciuki trzymam za truposza. Dalej siedzę na houzz i oglądam...
  4. A i tu się mylisz, połowa pieniędzy na sam dom była od moich rodziców, ojciec powiedział, że dom się nadaje do wyburzenia i ze jego noga tam nie postanie. No i co? I teraz jest zachwycony i mówi mi, że to była dobra decyzja, bo dom to dom. A wcześniej 10 lat było trajkotanie, że tylko mieszkanie bo dom to obowiązek, odśnieżanie, zepsute rynny i cały czas robota, A teraz jest: to Ci zawsze zostanie, dzieciom zostawisz, albo będą z Wami mieszkać i takie tam... Byli przeciwni cały czas, ale nie szantażowali mnie. Gdyby nie ich pieniądze to nie kupiłabym domu tylko dalej zbierała grosz do grosza i kupiła za 3-4 lata. Nie chciałam mieszkania, nie chciałam domu poza miastem, nie chciałam mieszkać byle gdzie tylko w konkretnej dzielnicy i musiałam się nasłuchać nieskończonej krytyki jaka to nie jestem i czego to od życia nie chcę. Przez kilka lat tak było, uszy mi więdły od tego, ale w końcu uszanowali mój wybór (wyjścia nie mieli). Aniu każda z Nas (i każdy zapewne) miał/ma pod górkę. Relacje z rodzicami są trudne, zwłaszcza jak są tak intensywne jak u Ciebie, ale jesteś już dorosła, myślę, że wiesz co trzeba zrobić.
  5. No w sumie, mówiłam (pisałam), że tak będzie. Kilka razy znajdowałam taki dom, leciałam jak na skrzydłach i guzik a w sumie to sprzedany albo oferta wycofana. No cóż nie żałuję Ania tak nie można sama wiesz - ja o moim domu widziałam rok i nawet go oglądać nie chciałam bo ruina. Skreśliłam go na początku poszukiwań i dopiero po roku niepowodzeń dałam mu szansę. Zdecydowaliśmy się od kopa:) Pestko - dzięki za inspiracje! Świetne, ja zamieszkałam na houzz:)
  6. Aniu a masz szansę na kupno i remont samodzielny czy musisz mieć wsparcie ze strony rodziców? Działka jest dobrze wymierzona, nic się nie przesunęło. Na całej ulicy jest taki układ więc nie ma szansy na przesunięcie.
  7. Hej dziewczyny, siedzę cały ranek i ryję po sieci, o houzzie zapomniałam - dzięki Pestko. Kurka no nie wiem z tym murem... tam jest taki durny układ, że to nie wiele pomoże bo i tak od góry ponad murem sąsiadka będzie mnie widzieć. Tyle, że sekator jej już nie wejdzie i nie będzie mi ciachać roślinek:no: Mur to jakaś ostateczność, nawet nie wiem czy się tam zmieści bo te świerki to są blisko posadzone. Muszę zmierzyć. Ania - jaki akwen??? Wobec ścieżek mam podobne odczucia, ale jak będzie mokro to jakoś trzeba będzie przejść albo żwir albo jakaś płyta co pół metra.
  8. Dzięki Pestko, spróbuję, na razie robiłam w Virtual Garden, ale drzew było do wyboru 12 i ani jednego świerku:) A poza tym to rośliny to pal licho, w panice sieję jak oszalała różne rośliny, wysadzam do doniczek, rozsiewników (czy jak to się nazywa). Największy problem mam z tzw. małą architekturą - tarasem, pergolą, umiejscowieniem koszy na śmieci, przyszłego domku na narzędzia i meble ogrodowe. Jakieś ciągi komunikacyjne trzeba wyznaczyć No i odgrodzić się od szurniętej sąsiadki co mi siatkę przecina, żeby jałowiec dociąć.
  9. Ania a jakby tam dać jakieś fajne płytki? Takie co będą się łączyć z trawnikiem. Barier nie będzie, przejście delikatne, ale będę mogła tam sobie stół i krzesła dać, żeby siedzieć i kawę pić, i obiad jeść. Pergolę chcę oprzeć o ścianę, żeby zrobić osłonę od słońca i od sąsiada co go nie ma (bo to na wschodzie). Coś takiego tylko pojedyncze, ale z bokiem z kratą, żeby puścić po tym całoroczno zielone coś: http://www.warszawacity.pl/files/pict/2013-03-13/warszawa-taras-tarasy-wiata-wiaty-zadaszenie-zadaszenia-pergola-pergole-donice-drewniane-doniczki-drewniane-d-4TExMjY2Nj_o.jpg Ogólnie ten taras będzie na poziomie ogródka więc różnica będzie w fakturze - trawnik kontra coś. Najchętniej dałabym moje ukochane vivesy: http://www.vivesceramica.com/assets/images/productos/img_piezas/40GI.jpg ale cena mnie przekracza.
  10. Muru nie będę stawiać, będę się czuła jak w więzieniu a to nic nie pomoże bo na poziomie zero mieszkają studenci, ale szurnięta baba mieszka na pozostałych dwóch poziomach czyli pierwszymi i drugim piętrze. Mąż chce płot lamelowy - odpada (uczucie więzienia), cała reszta radzi tuje, których nie znoszę, albo cyprysiki albo jeszcze inny żywy żywopłot. Żywopłot mógłby być, ale będzie rósł kilka lat. Ja myślę o pergolach obrośniętych całoroczno zielonym winobluszczem. Nie chcę babie robić na złość, jak mnie wkurzy na poważnie to wiem co robić, na razie chcę sobie mieszkać sielsko-anielsko, bez konfliktów (taka wada umysłu). A macie jakiś pomysł na taras? Obecnie w grę wchodzi wersja ekonomiczna:( Czy robić jakieś płytki od krańca do krańca działki? Czy tylko od okna do okna (przyziemia)? I czym to wyłożyć? Płytki jakieś? Na drewno egzotyczne na legarach to mnie nie stać obecnie... Mąż chce plastik udający drewno albo beton udający drewno... Ja jakoś nie bardzo:P tym bardziej, że to też drogie. Najgorsze, że zaraz muszę podjąć decyzję i w ciągu 2-3 tygodni zrobić ten taras (bo ta komunia... na razie to nie można wyjść normalnie na ogród bo idzie się przez fantazyjną hałdę betono-gruzo-ziemi. Jak nie wybiorę tarasu to mąż zakupi płyty chodnikowe i je tam położy:confused: Ania a na tym moim planie to co jest nie tak? Nie ma fajnych, darmowych programów 3d do robienia wizek ogrodów. Zrobiłam cuś takiego bo sobie mogę zapisać co gdzie posadziłam/posiałam.
  11. Bionda - to za wysoki poziom, ja nic nie wymyślę, miałam się wybrać dzisiaj do centrum klinkieru, który ma wszystkie rodzaje materiałów na tarasy, murki, ale utknęłam w ogródku. Może jak tam dojadę to coś wymyślę. Dziewczyny to jeszcze ja coś dorzucę: Mój ogródek. Myślałam o: tarasie z pergolą, gdzieś trzeba upchnąć kosze na śmieci, domek na narzędzia, malutki ogródek z malinami, dynią, cukinią i może pomidorami? Boki chcę obsadzić krzakami, trawami, w niższej warstwie kwiatki (byliny) a potem rozchodniki. Cały środek docelowo ma być rekreacyjny, bez rabatek. Konieczne jest odgrodzenie się od sąsiadów, sąsiadka naprzeciw cały czas żąda obcięcia drzew i czepia się okrutnie. Ma zapewne nielegalnie postawioną przybudówkę metr od siatki i jest jej ciemno. Żeby obciąć krzew, który właził jej na ogródek przecięła siatkę i go sama docięła:mad: Nie wiem kiedy, ale raczej w lecie jak tam jeszcze nie mieszkaliśmy, był remont a na drugą część działki nie dało się w ogóle dojść bo wszędzie były 2 metrowe chwasty i pokrzywy. Mówiąc wprost kobieta jest stuknięta i trzeba się od niej odgrodzić. Myślałam o 4 pergolach, które postawiłabym z metr od ogrodzenia i obsadziła czymś pnącym. Z boku sąsiedzi są w miarę normalni, z drugiej strony jest pusto, milion chwastów na dwa metry rośnie. Drzewa będziemy docinać, żeby nie wchodziły sąsiadom na działkę. Dziewczyny jakbyście rozplanowały taki ogródek? Szerokość 12 metrów, długość 17 metrów. Ja już mam jakiś tam plan, ale może podpowiecie mi coś innego.
  12. hahaha, tylko nie wiem czy ksiądz się zgodzi na przeniesienie komunii:rotfl: witam w piękną sobotę
  13. Aniu u mnie gródki teraz na tapecie... Bardzo intensywnie myślę. Ten link zapiszę w zakładkach i jak sprzedamy mieszkanie () to będę studiować. Chyba jutro będę Was dręczyć o ten ogródek i prosić o pomoc:rolleyes: Pisałam do Elfir, ale terminy ma zimowe:o
  14. No proszę, proszę, moje klimaty:) Przed nami jeszcze cała góra do zrobienia i elewacja chociaż nie ma szansy na takie czary... Pocieszyciel górą Ale ta druga przemiana do mnie nie przemawia...
  15. Jeśli Basia ma rację to grzecznie przyklaśnij, przepisz na siebie rodzinną posiadłość a potem ją sprzedaj i przeprowadź się do wymarzonego domu. Anka! Nie marudź o rzucaniu wątku i takie tam tylko się ogarnij i pisz jak należy.
  16. pomieszkasz u niego z całą ferajną z pół roku i sam Cię z chęcią odwiezie do trupa albo do tego ze spalonym parkietem:lol2: Ania ogarnij się. Wdech wydech jak mówią koleżanki i do przodu.
  17. Nie no błagam.... za co się będą mścić? Za własną nieudolność??? Nie uprzedzaj faktów tylko znajdź fachowców i jedź na wycenę. Może prosta matematyka do taty dotrze. A mój priv dotarł?
  18. Priw poszedł, odpowiada m.in. skąd może być niska cena. Zdjęcia pi razy drzwi też. Ojca poklep po ramieniu, coś emocjonalnie do tego podchodzi.
  19. ok, ale to na priva i nocą bo muszę odkopać zdjęcia i spróbować je zestawić
  20. no to ja mam podobnie, Mari musiałabyś ze 150 tys dołożyć, żeby było fajnie, no to po co? trup fajniejszy
  21. Pestko z perspektywy osoby, która obserwowała wykończeniówkę w mieszkaniu 60 metrowym (od stanu surowego) i sama robiła gruntowny remont plus wykończeniówkę w domu (80-90 metrów na jednym poziomie a robiliśmy dwa poziomy) to nie widzę dużo większej różnicy, stresu było tyle samo, mieszkanie poszło szybciej i pochłonęło pewnie mniej pieniędzy bo metraż był mniejszy, ale różnica w czasie jaki musieliśmy poświęcić na remont nie była zbyt duża, takie ciężkie prace jak wyburzanie kosztują, ale i tak wykończeniówka pochłonęła najwięcej pieniędzy. Większość osób takie remonty przerażają a ja nie widzę różnicy między takim remontem a stanem surowym. Podstawą jest dobra ekipa, która pojedzie i wyceni prace.
  22. No to też widziałam:) Odpisałam, ogólnie - cena ok (ale bym zbijała), da się przerobić na cudo, potrzebna dobra ekipa i przy entuzjazmie Ani można zrobić piękny dom. Trzeba jechać i zobaczyć.
  23. hehehehe, mnie nie było stać na porządny dom:) A teraz mam super domek i polecam przebudowy. UUUUUU, piękny ten dom.... dawaj trupa na priva!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...