Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Karram

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    25
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Karram

  1. no właśnie, a ja tak 2 lata się bujam przy czym remont już mnie i firmę dobił. No trudno, trzeba pozbierać co jest i robić od nowa chociaż już nie mam tyle siły i energii co 7 lat temu.
  2. Jedziemy dzisiaj zrobić zdjęcia staremu mieszkaniu, muszę je w tej sytuacji sprzedać jak najszybciej bo tys złotych wydane co miesiąc na czynsz jest bez sensu.
  3. Aniu jak o coś nie dbasz i masz nadzieję, że pójdzie siłą rozpędu to może i trochę pójdzie, ale potem w końcu się zatrzyma. Tak też się stało, nie da się ogarnąć wszystkiego: domu (kupna, remontu, meblowania), dzieci (jedno takie, drugie śmakie), rodziny (tak ogólnie) i firmy. A co do szycia to chcę poduszki najpierw uszyć z bawełny, flaneli czy czegoś tam. O lumpeksach mi już Basia mówiła, czekam na lepszą pogodę
  4. Wyobrażam sobie te dylematy... A są jacyś absolwenci tej szkoły? U mnie cisza i spokój, wypłynęły problemy ukrywane przez 2 lata pod dywanem - poświęcając większość czasu małemu zaniedbałam firmę. Odpłaciła mi się z nawiązką Musiałam wstrzymać wszystkie zakupy ze względów wiadomych (kasssa). Nic nie kupuję, żadnych zmian, tylko bardzo dużo pracy, żeby firma ruszyła. Znalazłam nawet idealną komodę pod tv, siedzisko przy wejściu, żeby buty zmienić, ale na razie koniec zakupów. Na stolarza się obraziłam więc drzwi też nie mam (podniósł sobie radośnie cenę). Z dobrych (chyba) wiadomości - dostałam maszynę do szycia! Co prawda nigdy nie szyłam, ale co tam, mam zamiar się nauczyć. Macie jakieś ulubione sklepy z tkaninami? Chcę zacząć od poduszek, zasłon, pościeli.
  5. Mari nie narzekaj, tytuł piękny, ale jeszcze jeden i nie będzie widać, że to Ty bo zaginiesz w tytułach:) Ania a jak dziewczynki na koniec semestru? Daj znać czy jesteście zadowolone z nowej szkoły.
  6. Wiem Aniu wiem... Rzucam Ci linę ŁAP (i wykorzystaj do pakowania - tak, tak, wiem, że jestem nudna, ale większość z nas była w Twojej sytuacji i radzimy Ci świadomie, nie chcę Cię tylko klepać po ramieniu tylko zmobilizować do działania)
  7. Żebyś wiedziała ile ja takich domów znalazłam... Tyle, że przekraczały mój budżet o 10-20% a kasa jakoś sama się nie rozmnaża więc znalazłam inny. My wszystkie tutaj obawiamy się tylko, że zagłębisz się w dolinie rozpaczy zamiast pakować rzeczy. Pakowanie, przeprowadzka, odświeżenie, sprzedanie, szukanie, kupienie. To jest prawidłowy (wg mnie oczywiście) kierunek. Szukać możesz oczywiście cały czas, ale chodzi o to, żeby szukanie nie przesłoniło Ci kolejności.
  8. Potwierdzam. W ciągu 2 lat poszukiwań dwa razy "zamieszkałam" (w umyśle) w 1 mieszkaniu i 1 domu. Potem się musiałam wyprowadzić, przeżyć i ruszyć dalej. W sumie wyszłam na tym bardzo dobrze, nasz dom jest dużo lepszy niż tamte poprzednie. A chciałam jeszcze zapytać - kto mi śniegiem rzucił w Kraków????????????? Musiałam na szufli jechać przed domem pierwszy raz w życiu! A Mari - w moim poprzednim mieszkaniu też był parking, ale komórki lokatorskie też były, mikroskopijne, ale były:)
  9. Jak można nie mieć piwnicy??? obecnie mam 40 metrową i ta wielkość jest ok:) Wcześniej miałam klitkę - 2metry na metr na 2,5 wysoką i całość była zatkana zabawkami, rowerami, ozdobami choinkowymi - wywoziliśmy ją przez miesiąc, dzień w dzień. Jak część wywiozłaś to super, mniej do przewożenia, że masz swój transport - jeszcze lepiej bo przewiezienie całego domu to z 2 tys by kosztowało. Los Ci sprzyja;)
  10. Aniu pakowanie zaczynamy od rzeczy letnich, raczej sandałów potrzebować nie będziecie teraz. Plus zabawki, które używane są najrzadziej. Książki, zapasowe pościele, obrusy, wszystko co będziesz używać najwcześniej za miesiąc. Ozdoby choinkowe i wielkanocne i w ten deseń. Jak się zaczniesz pakować to rodzina zobaczy, że decyzja jest podjęta i ostateczna, dołączą i będzie łatwiej. W sumie my zaczęliśmy od wywożenia piwnicy. Ja bym na Twoim miejscu zaczęła w ten weekend, spakuj kilka pudeł (a może już masz spakowane coś w piwnicy) i przewieź. Potem będzie łatwiej.
  11. No, ale jakie te farby? Przecież nie zabierzesz wszystkich mebli, coś zostanie, to trzeba przygotować mieszkanie, żeby wrażenie przestrzeni było i nieskończonych możliwości - i nad tym możesz pomyśleć. Zacząć układać w głowie jak to będzie albo powinno wyglądać. Aniu przecież lubisz planować, układać to zacznij od swojego mieszkania. Skąd ten pomysł? Od mojej cudownej ekipy, która pojechała, odnowiła, poprzestawiała mi meble żeby właśnie tak się wydawało:) Jak tam pojadę to mam zamiar zabrać jeszcze stół z kuchni bo zagraca i poukładać meble. Potem zdjęcia i wystawiam. Ja mówiłam o moim mieszkaniu per wstrętna nora a oni byli zachwyceni bo tyle miejsca i przestrzeni. Hmmmm. Co do czasu - będą ferie (tak, tak wiem... ale nauki nie będzie). Moja rodzina odmawiała współpracy, ale zaczęłam po prostu pakować i co dziennie jadąc do szkoły mąż zawoził po jednym pudle. To też taki chytry plan - jak brat zobaczy, że mu pudełek przybywa to zrozumie, że ma się wyprowadzić. A rodzinę na pewno zmotywujesz, pokaż zdjęcia, pogadaj i każ się ferajnie pakować. Trzeba jeszcze namierzyć dobrą (i tanią) firmę od przeprowadzek (ja miałam z polecenia, super są, ale do Wawy to nie pojadą).
  12. Ania wyłaź z muszelki, nie jesteś ślimak ani żółw. Szykuj walizy, pudła i taśmę strech. Dużo lepszym wyjściem jest najpierw sprzedać a potem mieć pieniądze i nimi machać sprzedającemu, wybierać i przebierać niż znaleźć dom i nie mieć pieniędzy (jak teraz). Farby kupione? Pomysł na homestaging jest? Jeśli zajmiesz się teraz picowaniem mieszkania to będziesz miała dużo więcej doświadczenia przy remoncie domu. I proszę mnie tu nie ignorować!!!
  13. Aniu to jeszcze 4 tygodnie. Kciuki są, oby się powiodło! A stolik jest odjechany, ale nie tak bardzo jak na zdjęciach, na żywo wygląda fajnie, zwariowanie, ale bez przesady na razie wnętrze jest w miarę spójne, Pomyśleć, że zaczynałam od pomysłu urządzenia domu jak starej, krakowskiej kamienicy z meblami art-deco i biedermeierem. Sama nie wiem co się stało. Pestko - dzięki za rady. Nie wiem czy powieszę ten obraz bo piwonie są bordowe, rama złota a ten zestaw kolorystyczny (bordo i złoto) kompletnie mi nie leży. Jest tam jeszcze sporo szarych, spranych kolorów (bordo też jest zszarzałe), tak naprawdę złoto jest najbardziej intensywne. Nie przepadam za nim i nie wiem co by się musiało stać, żebym z własnej woli wprowadziła kolor bordowy i złoty do domu. Na razie znowu się zawiesiłam i myślę (strach się bać co znowu wymyślę) Na razie poczekam jeszcze na wiatrołap i szafę (u mnie jest otwarta przestrzeń, wszystko musi jakoś tam grać ze sobą). Poduchy niech leżą na razie, nie gryzą się ze stolikiem nadmiernie. Na razie są jeszcze miarę neutralne, finalne będę kupować jak już resztę poukładam (czyli za rok) no chyba, że dołożę jeszcze coś co mi je wyeliminuje.
  14. Aniu-- to krok do przodu! Kciuki są zaciśnięte. To kiedy macie ferie?
  15. No tak, ale ja bym labirynty już zostawiła, myślałam nad biało-czarnym chevronem na poduchach na fotelach (jeden jest przy stole widoczny). Na sofie są już poduchy, część w kwiatki więc geometria odpada, jedna jest w kolorze zasłon (turkus), kolejna mocno niebieska z turkusowym odcieniem i jeszcze jedna turkusowa, ale w innym odcieniu. Jeśli wyrzucę kwiatki (szkoda żadna bo były po 10zł) to geometria może być. Tyle, że mam do powieszenia wielki obraz otrzymywany z pokolenia na pokolenie z piwoniami. Na razie się waham czy go wieszać czy nie... Do tego 10 innych uwarunkowań... U mnie wszystko rodzi się w bólach tworzenia i zajmuje tygodnie, ale efekt mi się podoba. Tego stolika szukałam ze 3 miesiące, zadręczyłam Basię a i tu kilka razy jęczałam, że mi nic nie pasuje, a ten wskoczył i jest idealny. Teraz szukam jakiegoś stolika rtv, też od 3 miesięcy i nie mogę znaleźć Nie widziałyście czegoś lekkiego, przyjaznego? Wszędzie ciężkie, toporne kloce albo błyszczące tworzywo, które mi nie pasuje.
  16. Pestka - możemy dostać wtedy oczopląsu:) Gdzieś pewnie powtórzę, ale nie za dużo bo to jest bardzo intensywny wzór.
  17. Blat ma pomalowany w labirynt, myślałam najpierw, ze to intarsja, a to malunek jest, ale wygląda bajecznie:) Długo szukałam, ale znalazłam.
  18. u nas śniegu nie było... ale mam stolik - jest świetny!
  19. cały czas mnie wywala dzisiaj, po raz czwarty piszę... Potwierdzam - nie ma śniegu, ani płatka. I dobrze bo nie muszę odśnieżać a nawet szufli nie mam. U nas coś się zaczyna dziać - był stolarz, pomierzył drzwi i może do końca stycznia będę miała nowe drzwi i drzwi wiatrołapowe, zrobi też poprawki w kuchni (m.in. paskudne podpory wymieni). Wycenił mi też proste nakastliki, szukam ich od 3 miesięcy i chyba zamówię u niego. Stolik kawowy przyszedł, ale jest w pracy, jeszcze nie dojechał do domu więc zdjęć brak. Mąż stwierdził, że wcale nie jest niezwykły. Widocznie hokery podwyższyły próg odjechanych mebli...
  20. o właśnie, Mari dzięki - baner muszę zrobić!!!!!! u nas klienci przychodzą jak tylko wystawię na gumtree, co wystawię to przyłażą a że nie wystawiam od kilku miesięcy to nie przyłażą (z agencji nikt nie przychodzi) do tej pory jak przyłazili to modlili się do pęknięcia na suficie i ścianie teraz pęknięcia nie ma, ściany białe więc może wreszcie ktoś kupi
  21. Aniu niech Cię Pan Bóg broni przed marmurami!!!!!!!!!!!!!!!!!! granatu też nie polecam, u nas w ruch poszła tylko szpachla i farby, pojadę w weekend oglądnąć jak to wygląda, ekipa podobno poprzestawiała meble, żeby było przestrzenniej, najpierw mi ściany wyburzali w ruinie a dzisiaj homestaging robili:lol2: uwielbiam ich:yes: żeby jeszcze kupujących mi znaleźli:(
  22. Witam się późnym wieczorem, A propos sprzedaży to moja ulubiona brygada, która wyremontowała nam dom skończyła odnawiać nasze stare mieszkanie, które czeka na kupców. Mam nadzieję, że szpachlowanie i malowanie pomoże i pozbędziemy się wreszcie mieszkania... Aniu - nie myślałaś, żeby odświeżyć mieszkanie przed sprzedażą? Że sobie zrymuję - może to pomoże?
  23. Aniu - sama siebie nie podejrzewałam o takie klimaty. Kuchnia zrobiła się za poważna, postanowiłam rozsadzić powagę i dostojność - udało się Brakuje kilku rzeczy w kuchni, ale czekałam na kolory. Teraz czajnik i sprzęty w kolorach hokerów. Basia mi oczywiście pomogła przy wyborze, nie mogłam się im oprzeć, mają idealny kształt, są bardzo stabilne (dzieciaki wspinają się po nich jak małpki i nic) i są wstrząsająco kolorowe... Nic tylko się uśmiechać do nich\ Obiecany stolik kawowy przybędzie w przyszłym tygodniu - to dopiero będzie......
×
×
  • Dodaj nową pozycję...