Karram

Pestko a ta lazura ma być na podłogę? Mnie mówiono, że nie można bo za miękka będzie, moja koleżanka ma lazurę na ścianach i wygląda fajnie (domek jest w stylu prowansalskim).

Ania zlew jest fajny, bateria też. Jak Pestka ma i chwali to już masz wybrane. Stolik super pod warunkiem, że ciężki i dzieci nie będą go przesuwać przy gonitwach. Ja zaraz wracam z pracy i kontynuuję rycie i wynoszenie śmieci, taki przedsmak tu wrzucam: taki uroczy zakątek mam w rogu... z drugiej strony żeby dać pełen obraz:

Pół popołudnia ryłam w ogrodzie i zdjęć nie zrobiłam:( Odkryłam nowe pokłady betonu, nazbierałam 3 wory 120 litrowe igliwia i patyków, wyrwałam wiadro chwastów. Bateria mi się podoba, ale czyszczenie i tak będzie ubawem, nie wypolerujesz draństwa nawet cilitem. Prztyczki mi się marzyły, na forum jakaś koleżanka ma jeszcze ładniejsze, pamiętam tylko, że we francuskim liroju kupowane bo w Polsce niedostępne. Koszt masakryczny będzie, u Nas w wersji średnio-ekonomicznej 1,2 tys. poszło a mało ich było (razem z gniazdkami). Zlewozmywak piękny, a czemu ceramiczny? Strasznie będzie łomotał...

May - dzięki, na pewno rosły pokrzywy w dużych ilościach, oprócz tego jakieś trawy, ze dwa mlecze wyrwałam, wszystko tam rośnie bujnie i na dwa metry, Wielkie krzaki piwonii, z tymi różami i to wszystko w głupich miejscach. Mari zrobię jeszcze raz zdjęcia sensowne a w między czasie machnę plan:) A Wy się już całkiem przeprowadziliście? Kiedy będziecie odnawiać mieszkanie?

Matko a skąd ja mam wiedzieć jaką mam glebę? Sucha jest jak popiół, rosną na niej chwasty na wysokość 2 metrów, teraz sprzątając to mech widzę tzn, że kwaśna czy od cienia?

Ania spędziłam 2 miesiące codziennie szukając czegoś co by mi się spodobało i nie kosztowało majątku, w sumie nawet te, które kosztowały majątek też mi się nie podobały. Zdjęcia zrobiłam, ale ze złym obiektywem. Coś widać, teraz to jest lekko ciemno:) Ogródek jest mały - 10 metrów szeroki, długi na 20, z każdej strony sąsiad. Po prawej mili sąsiedzi, po lewej nikt nie mieszka, na wprost w odległości 1,5 metra od płota jest przybudówka i niemili sąsiedzi. Sąsiedzi są wszędzie bo dookoła mnóstwo budynków, część dwupiętrowa, mała szansa na spokój i intymność, ale to centrum miasta. Dom jest do ocieplenia i otynkowania, ale nie mamy pieniędzy więc pewnie dopiero na jesień to zrobimy. Zdjęcie od strony domu na ogród składane z 3 zdjęć Od strony ogrodu:

Na razie zrobiłam zdjęcia, coś z tym pokombinuję i będę szukać pomocy, porady:) 3 róże już wyleciały, wybujałe były okrutnie, zostało jeszcze 6 jak coś to je będę przesadzać. Ania - to i dobrze, że nie chcesz klatki na króliki:lol2: stoliki kawowe to trudny temat, ciężko znaleźć fajny, mojego szukałam intensywnie 2 miesiące...

Dzięki Pestko! Elfir już kiedyś namierzyłam:) Świetna osoba, zbiorę wszystkie informacje, zdjęcia i zapytam. Najgorsze jest to, że dziecko ma komunię w połowie maja i coś muszę zrobić z tym ogrodem, żeby chociaż można było wyjść na chwilę z domu. Na razie można utonąć w błocie albo zakopać się w gruzie:eek: Do maja dwa miesiące, na razie sprzątamy, wyrzucamy gruz, zeschnięte patole i wykopujemy 20letnie dzikie róże, których mam z 10 w ogrodzie a kwitła jedna. Na 20% działki ktoś fantazyjnie wylał beton i go skuwamy. Potrzebuję pomocy przy wizji co się da zrobić na takim małym terenie, żeby nasze prace miały jakiś sens. Poszukam pozostałych osób, które wymieniłaś, może mi natchną. A o osobie do zaprojektowania ogrodu myślałam, tyle, że czas mnie goni, chyba, że Elfir podejmie się online:)

Ania off topic robię: Pestko znasz forum wszerz i wzdłuż - jest jakieś miejsce na forum gdzie życzliwa dusza podpowie co zrobić z zaniedbanym ogródkiem wielkości 10na 20m? Jakiś taras muszę zrobić, pergolę, zaplanować coś dla dzieci i poradzić się w sprawach traw ozdobnych bo marzy mi się kontrolowany chaos ogródkowy wypełniony ozdobnymi trawami, krzakami i kwiatkami w ilości umiarkowanej (bez regularnych rabat jakie mam obecnie). A pytanie w sumie nie tylko do Pestki tylko wszem i wobec. A tak przy okazji gdzie jest Bogumil?

Hej Aniu i reszto koleżanek! klatka na króliki mi się nie podoba, kształt ok, tylko materiały fuj, jakbyś grube drewienko na górze miała i czarne, metalowe nóżki dokręciła to ok:) moje dziecko tabliczkę opanowało, 9tki liczy na palcach, chociaż jej wepchnęłam do głowy większość i już na pamięć zna, droga przez mękę, ale nastąpił jakiś postęp bo sprzedałam jej triki na odejmowanie wysokich liczb, pojęła i zaczęła stosować.

SUPER!!!!!!!!!!!!!! Podczytuję bezczelnie cały czas:wiggle: i BARDZO się cieszę! Udało się!

Tiaaaaaa, na pewno:lol2: Już to widzę jak będziemy 3 tygodnie wizki zmieniać i przerabiać.

Dzięki:) Zmobilizowałam się i kupiłam dzisiaj farbę do barierek. Zobaczymy jak wyjdzie.

Hej Witam się poniedziałkowo, poferyjnie:mad: Dobrze pamiętam że Monika pytała o schody? Za wiele nie pomogę, ale nie wiem czy pamiętacie moje lastriko w środku domu. Otóż zniknęło, zostało zrobione metodą na wpół chałupniczą, baaaardzo tanio, wymiana na lepsze nastąpi po zrobieniu góry i ogródka. Zamówiliśmy blaty z sosny a podstopnice pomalowaliśmy na biało. Blaty zostały polakierowane na półmat a barierki (wymienione na sosonowe) będę malować na szaro. i z takich schodów: mamy takie: nie są docelowe, będziemy je zmieniać a na jakie to jeszcze nie wiem.

Hehehe - mówiłam, że jak Basia wpadnie to wyjaśni to i owo:)

Mari ja obie oglądałam i rozważałam, mój tyłek wypróbował obie kilkukrotnie. Mebel musi być wygodny, a ta na cieniutkich nóżkach taka nie jest. Pomyśl, że tam będziecie zalegać godzinami i jak Was będzie w tyłek gryźć to nikt na niej nie będzie siedział, leżał, przysypiał.

Karlstad ładniejszy i o wieeeeele wygodniejszy, Asia nie poddawaj się! A ektorpy bardzo lubię. W ogóle ikeowskie sofy i fotele są najwygodniejsze na świecie.

a gdzie sofa i tv?

Też lubię "lekkie" sofy. Kompletnie nie podobają mi się sofy bez nóżek, opierające się o podłogę. Moją kupiłam bo miała 4 z 5 cech - jest bardzo wygodna, ma dobry kształt, materiał i gabaryt. Nie podobał mi się tylko kolor. Sztuka kompromisu.

A w ogóle to piękne inspiracje! Wrzucaj dalej jak masz bo to sama przyjemność takie oglądać.

wygląda jak powiększony Ektorp:) mnie się w sumie podoba. Nie wpadłabym, żeby sprawdzić Swarzędz:o Mari a siedziałaś na tej sofie? Ja się wytarzałam na wszystkich Ikeowskich i wydawało mi się, że jest niewygodna:confused: W tej podoba mi się wszystko, kolor, łamanie, kształt. Jest piękna! Jakbym miała duży salon to bardzo chciałabym taką mieć. Poczekaj, może się pojawi Basia, z tego co wiem to całkiem sensownym rozwiązaniem jest zamówienie sofy a nie kupowanie.

Monika mieszka się CUDOWNIE! Obecnie mamy problemy z gotówką więc wstrzymałam zakupy i dalej wystają kable ze ściany w miejscu kinkietów, nie mamy części mebli, ale mieszka się świetnie. Dla mnie mój dom ma wymiar metafizyczny, ostatnich 10 lat czekałam na mój dom i wreszcie go znalazłam. Zyskałam spokój ducha bo mam wreszcie swój dom, nie tymczasowe mieszkanie, ale dom, który kocham. Obecnie uczę się szyć (dostałam maszynę do szycia) i dzisiaj wszyłam taśmę w firankę. Uszyłam też kilka poszewek na poduszki. Wcześnie maszyna nie była mi potrzebna a teraz jest niezbędna:) No właśnie przez dom, który ma kilka wad, ale który jest moim miejscem na ziemi. Nie mogę uwierzyć, że mieszkałam gdzie indziej - można chcieć więcej? Od życia pewnie tak, ale od domu już nie. Jestem zadowolona i wszystkim a zwłaszcza Ani tego życzę

Aniu nie znam zbyt dokładnie relacji między Wami, ale jeśli osoby dorosłe umawiają się na coś to powinny tego dotrzymać. Jesteś w trudnej sytuacji z 4 dzieci a Twój brat nie ma takich zobowiązań. Powinien Ci pomóc. Nie pamiętam (nie wiem) ile ma lat, ale do pewnego momentu faceci nie bardzo wiedzą co to empatia. I z częścią spokojnie możesz zrobić tak jak opisałam. A oni dopiero zatrybią - aaaaaaaa, mam się wyprowadzić bo Ania potrzebuje się tu na chwilę wprowadzić. To ok, to się wyprowadzę. Może ja mam pecha do mężczyzn, ale od czasu do czasu wprowadzam w życie taki sposób postępowania i ono działa. I oni się nawet nie obrażają. Jakoś inaczej myślą?

Mari ja bym zadzwoniła do brata i zapytała, czy możesz mu zacząć już zwozić te pudełka. Trzeba mu pokazać, że decyzja już podjęta - ty osoba poważna (z dziećmi na głowie) to nie masz czasu na żarty. Albo zrób jakąś dywersję - czyli mąż zawiezie a ty udajesz, że nic nie wiesz. Musisz mu (bratu) dać do zrozumienia, że nie ma odwrotu. Możesz też zaproponować, że wpadniesz jutro z dziećmi i pomożesz mu się pakować:rotfl: na pewno się ucieszy:cool: no widzisz - ja już 3 sposoby znalazłam, trochę złośliwe, ale cóż...

Mari brawo! Tak to niestety jest, że to praca niewdzięczna i ciężko się za nią zabrać. Ja się długo zbierałam aż w końcu mój mąż zaczął codziennie wywozić po 2 kartony rzeczy z piwnicy, i tak wywoził i wywoził. Potem spakowałam rzeczy na lato i takie od święta (porcelany i takie tam), zabawki a jak przyszła godzina zero to spakowałam nasz cały dobytek w 2 dni. A zbierałam się do tego długo.... pod pretekstem - no bo przecież nam to wszystko potrzebne! To krok w dobrym kierunku, po co wozić śmieci.