Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

gustav.pl

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    273
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez gustav.pl

  1. To mnie uspokoiłeś Bo jakby to miało być miejsce corocznych pielgrzymek, to chyba nie zdzierżyłbym tego
  2. To przyjm ode mnie wyrazy...... U nas było też dużo, ale o dziwo, jak dwóch lub trzech wpełzło na podmurówkę domu to wszystko. Parę sztuk dojrzałem też na opasce kostkowej pod domem, a tak to z zasady nie szły dalej od ogrodzenia niż na odległość 1,5 - 2m. I przede wszystkim najwięcej ślimaków znajdowałem tam, gdzie nasza działka sąsiaduje z terenem "dzikim". Nie mam jeszcze porównania jak było w latach poprzednich, bo mieszkamy tu od 1,5 roku, a w tamtym roku muszę powiedzieć, że chyba żadnego ślimaka nie widziałem? A w każdym razie nie pamiętam Oglądaliśmy kiedyś dom na sprzedaż w Nowej Iwicznej(na ul. Kwiatowej) i jak na razie pierwszy i ostatni raz widziałem dom oklejony płytkami ceramicznymi. Jak się okazało właśnie ze względu na ślimaki. Nie pamiętam już czy nie wchodziły na te płytki czy łatwiej był zmyć z nich śluz. Pamiętam "jeno", że bardzo mi się taka elewacja podobała
  3. No i tak jak przypuszczałem - wczoraj trafiłem na w miarę suchą trawę i zamiast to wykorzystać, to część koszenia przełożyłem na dzisiaj. A dziś trawa mokra jak diabli i cały misterny plan w p...... Wczoraj też, zastanawiałem się którędy ślimaki dostały się do studni. Jedyna możliwość, to szpary pod drewnianą pokrywą. Ogólnie szczelina z trzech stron jest nieznaczna i równomierna, natomiast przy czwartym boku jest już wyraźnie większa(foto poniżej). Dla zobrazowania jej wielkości położyłem dekielek z obiektywu. Ma on grubość ok. 6mm, więc szczelina w najszerszym miejscu może mieć 3-4mm. Dzisiaj "naturystów" w studni już nie było, natomiast pojawił się, niewidziany do tej pory na działce, rudy przybysz: eeee, tj. jeden z domowników, który bacznie obserwował nieproszonego gościa. A ten gość wyglądał jak...... wiewiór na drzewie
  4. Nic ziemi nie dosypywali. Wybrali ziemię pod tuje i wybrali darń wzdłuż posadzonych tui przed wysypaniem kory. Dlatego myślę, że jeśli to nie jest cud , to ja się poddaję
  5. No właśnie nie wiedziałem, czy chodziło Ci o ziemię czy o nawozy. A ziemi nie przywoziłem, a wręcz przeciwnie. I tak jak pisałem - w październiku ubiegłego roku firma posadziła nam wzdłuż jednego boku działki rząd tui i obsypali to wszystko korą. I właśnie między tymi tujami zobaczyłem w lecie tego topinambura, a 2 lub 3 tuje dalej wyrósł krzaczek pomidora.
  6. O żesz ty...... Ile czasu nie zaglądałem tu Jest mi wstyd i głupio, nawet przed samym sobą! Już nie pamiętam czy wydarzyło się coś w miarę ciekawego w międzyczasie, ale od czasu do czasu mógłbym o czymś napisać, nawet o d.pie Maryni. Co też zaraz uczynię Tak więc..... Dzisiaj, mimo iż raczej nie powinno się już tego robić, dokonałem koszenia trawy. Na razie od frontu, a jutro jak będą sprzyjające warunki dokończę trawnik za domem. Chciałem to już wcześniej zrobić, ale jak nie deszcz to znowu rosa na trawie. Dzisiaj trawa była w miarę sucha i zaryzykowałem. U nas trawniki nie są specjalnie zadbane( przede wszystkim z powodu dwóch dużych psów), więc nawet jak zima je wykończy, to dużej straty nie będzie, za to zdobyte doświadczenie - bezcenne Wysokość koszenia wypośrodkowałem między maksymalną, a tą którą normalnie koszę czyli między 10 i 5 = 8. Niby poprzednio kosiłem 25 września czyli prawie 1,5 miesiąca temu, ale dużo "urobku" dziś nie miałem, bo wiadomo, że trawa już tak nie rośnie jak w lecie. Innym "niusem" są ślimaki w studni. Od jakiś trzech miesięcy staram się rano i wieczorem mierzyć poziom wody w niej, więc jestem prawie cały czas na bieżąco co tam się dzieje. Niestety, chwila nieuwagi i się zdarzyło. Wczoraj pomiary zaniedbałem(mam usprawiedliwienie!), a dzisiaj "paczę" i nie wierzę - w studni koczuje trzech nagusów: To, że tam mogły pojawić, to mnie nie dziwi. Zachodzę tylko w głowę jak one tam weszły? W kręgach chyba dziury nie ma, a od góry otwór zatykam drewnianym deklem. Nie jest to jakieś hermetyczne zamknięcie, ale żeby ślimak się tamtędy przecisnął.... dziwne?
  7. Sorki, ale czy mogłabyś troszkę rozwinąć myśl o nawożeniu, bo nie kumam? A za płotem raczej nie rośnie, bo sąsiednia działka jest od lat nie użytkowana i oprócz dzikiej zwierzyny nikt tam nie zagląda.
  8. No to pomidor mógł się rozsiać, bo sąsiadka ma parę krzaczków, choć są z drugiej strony naszego domu i na drugim końcu działki. Ale skąd wziął się topinambur? Mogli go zostawić ogrodnicy co sadzili nam tuje i je obsypywali korą, albo bulwa była w tej rozsypywanej korze? Innego wytłumaczenia nie widzę
  9. Elfir, CHAPEAU BAS!!! Druga zagadka wygląda tak: Miałem nadzieję, że zagadka rozwiąże się sama, ale do rozwiązania niestety nie doszło, bo zagadka się wzięła i zepsuła Powyższe zdjęcia zrobiłem pod koniec sierpnia i wszystko wskazywało no to, że są to pomidory. Tym bardziej, że po jakimś czasie owoce zaczęły się czerwienić. Niestety zapomniałem o tych zagadkach i gdy pod koniec października robiłem sesję topinamburowi, to z pomidorowego? krzaczka niewiele co zostało, zgnił. Nie zdążyłem sprawdzić jak smakują własne, dzikie pomidory - o ile to były te warzywa oczywiście? No tak, kartofelki, jakieś grzyby, pomidorki i tylko patrzeć jak p. Gessler zrobi u nas kuchenne rewolucje
  10. tabzasnk A jaki jest powód, że chcesz kupić kondensat? Bo jeśli ekonomiczny tzn. jeżeli chcesz zaoszczędzić grosza przez mniejsze zużycie gazu, to bądź przygotowany na niemiłe rozczarowanie. Nie mając ogrzewania podłogowego kondensat nie zmniejszy zużycia. Wiem to niestety z autopsji W tamtym roku, przy okazji wymiany uszkodzonego zasobnika, zaszaleliśmy i wymieniliśmy stary kociołek z otwartą komorą spalania na kondensat właśnie. Obydwa kociołki firmy Junkers. Myślałem, że spalanie będzie jakoś zauważalnie mniejsze, a tu kicha! Teraz wiem, że to były niepotrzebnie wydane pieniądze.
  11. Na początku października "to coś" takie miało kwiaty:
  12. Hmmm, miałem napisać, że kontrola stanu technicznego kotła jest obowiązkiem wynikającym z przepisów Prawa budowlanego, a co za tym idzie, w przypadku ubezpieczenia domu, nie damy ubezpieczycielowi powodu do nie wypłacenia ew. odszkodowania....... No właśnie, miałem napisać, ale zacząłem weryfikować moją dotychczasową "wiedzę" i nie mogę tego potwierdzić Art.62 ust.1 mówi m.in o corocznej kontroli, ale tylko instalacji gazowej. A kocioł raczej nie jest elementem takowej instalacji. Chyba, że jakieś inne przepisy nakładają obowiązek serwisowania kotła?
  13. xiz Najlepiej dowiedzieć się u źródła czyli od jakiegoś producenta. Soudal zaleca silikon neutralny, a poniżej cytat z ich strony: Tylko szkoda, że nie uzasadnili tego, bo może chodzi o względy techniczne, a może np. o finansowe No i ciekawe co inni producenci zalecają do akryli i dlaczego?
  14. Witam No to dobrze, że silikon "octowy" który kładłem ponad rok temu na wannie i brodziku nie czytał tego, bo pewnie by się zaraz odkleił Jako tradycjonalista, wychowany na silikonie kwaśnym, jego bezwonną odmianę uważałem do tej pory za produkt gorszej jakości, taki erzac kwaśnego. Gdy w marcu ubiegłego roku zmieniliśmy miejsce zamieszkania poprawiłem na sanitariatach uszczelnienia silikonowe, oczywiście użyłem kwaśnego. Większość z tych urządzeń jest ceramiczna, a tylko wanna i brodzik są akrylowe. Jakiś miesiąc temu musiałem rozebrać kabinę by dostać się pod spód brodzika i przy oczyszczaniu brodzika z silikonu który położyłem ponad rok temu, nie zauważyłem by był jakoś słabo związany z akrylem. Wczoraj specjalnie też sprawdzałem jak się trzyma silikon na akrylowej wannie i wydaje się, że jest również OK'! Nie wiem czemu tak jest, może jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę?
  15. Witam Niedawno zauważyłem, że mój kociołek "strzela fochy" tzn. nie robi tego o co go to proszę Problem może nie jest poważny(jakoś z tym będę żył), ale gdy go kupiliśmy w tamtym roku, to wszystko było cacy. Otóż - gdy temperatura w domu jest równa/wyższa od temp. zadanej kociołek oczywiście nie grzeje. Gdy chciałem by grzejniki były doraźnie choć trochę ciepłe, pokrętłem programatora CW 100 , zmieniałem temp. zadaną na wyższą niż w pomieszczeniu i kociołek zaczynał pracować, niezależnie od tego jaka była ustawiona maks.temp. zasilania. Teraz niestety, gdy temperaturę zasilania ustawię poniżej 40°C(pokrętło w pozycji mniejszej niż 2) , kociołek nie ma pracy ciągłej tylko pracuje w cyklach. Np. rozgrzewa się do temp. 38°C którą utrzymuje przez kilka sekund i się wyłącza. Stygnie do ok. 28/29°C i po kilku sekundach znowu się włącza, by przy ok. 38°C ponownie się wyłączyć. I tak w koło Macieju Przez tą cykliczność pracy kotła grzejniki są prawie zimne, tzn. daleko im do tych ustawionych 38°C. Nie wiem czy to kociołek tak sam z siebie, czy może serwisant coś przestawił, bo był w czerwcu na przeglądzie? Jakby "cóś" to model kociołka jest: ZSBR 16-3 E 23 Pozdrawiam
  16. No i pojawił się znowu "grzybośluzowiec" Też wyrosło na korze(chyba) jednak tym razem nie między drzewkami, a na korze w worku. A poniżej zdjęcie zrobione godzinę po rozkrojeniu. Widać jak odchodzi wierzchnia warstwa. Więc cóż... Od razu widać różnicę między tym wykwitem, a tym z pierwszego mojego postu. Dzisiejszy z zewnątrz jest gładki, a porowaty, co obrazowo porównałbym do np. gąbki. Natomiast ten wcześniejszy wyglądem przypomina pralinkę Raffaello. Jeśli chodzi zaś o środek, to to coś wcześniejsze wypełnione jest jakby gęstą mazią, coś a'la budyń waniliowy. Niestety piszę to tylko na podstawie załączonego zdjęcia, bo jak było w rzeczywistości, to już nie pamiętam. Miąższ dzisiejszej "zjawy" różni się zarówno kolorem jak i konsystencją. Jest taki bardzo ciemnobrązowy, podobny do blaszek grzybowego kapelusza, ale bardziej zwarty, ściślejszy. I w dotyku też przypomina owe blaszki. Tak więc dzisiejsze znalezisko to z pewnością jest jakimś grzybem. Bo i zapach, choć delikatny, ale wyraźnie grzybowy. Co ciekawe, to te wszystkie pojawiające się organizmy wyrastają jedynie na korze, ale przekompostowanej. Na świeżej korze nic takiego nie znalazłem. I chyba wyrosło to przez ubiegłą noc, bo jeszcze wczoraj nie zauważyłem tego czegoś....
  17. "Galaretą" nazwałem śluzowce, natomiast konsystencję grzybów jak soplówka czy szmaciak porównałem do pianki. Ale dajmy spokój tym maluchom, bo mam jeszcze dwie "zagadkowe" zagadki Z drugą na razie się trochę wstrzymam, bo może się sama rozwiąże, natomiast pierwsza jest duża na ponad 2m i wygląda tak: Trochę to przypomina komosę, ale chyba "pędzona" była na sterydach lub jest GMO Urósł ten jedynak między żywotnikami, nawet nie pamiętam kiedy i zostawiłem go z ciekawości, bo od nowości miał jakieś takie duże liście. W sumie to nie pamiętam czy miało to jakieś kwiaty?
  18. No tak, ale w Wiki o Fuligo candida napisane jest tak: I dlatego tak ogólnikowo budowę śluzowców nazwałem galaretą. Ale jeżeli jest to pianka, to w takim wypadku jak można określić strukturę takiej soplówki jodłowej?? Chyba już za tym "nie nadanżam"
  19. Hmmm, auć to miałem w połowie lipca, gdy przejechałem prawie 25 km z telefonem na masce samochodu Do tego w połowie drogi złapała mnie ulewa. Szczęście w nieszczęściu, że miałem komórkę w etui z zamknięciem na magnes. I ten magnes uratowałem mi telefon, a zwłaszcza jego zawartość
  20. A już było tak fajnie, to przyszła niewiasta i wywróciła wszystko do góry kołami Teraz jestem w tym.... no ja mu tam... rozkroku (za przeproszeniem), choć ze wskazaniem na grzyba, ze względu na większe podobieństwo w ubarwieniu. Może jak jeszcze to coś się pojawi, to spróbuję sprawdzić jego konsystencję "za młodu" - jeżeli galareta, to znaczy że śluzowiec, a jak pianka to grzyb ?? No chyba, że doszło do mezaliansu między tymi bytami..... bo są na tym świecie rzeczy o których się nawet fizjologom nie śniło No właśnie... Gdy nabożnie napawałem się podziwem tego widoku, to cóś mi tak pluskało kole uszu. A to zarodniki się rozpływały Normalnie kosmos!
  21. Jeżeli masz słabe nerwy nie odtwarzaj poniższej zawartości. Trochę z rzeczy bieżących.... Tak mniej więcej w połowie lipca znalazłem na trawie zwłoki. Zwłoki należały do ślepego kopacza czyli ulubionego przez większość działkowiczów kreta. Nie mam pojęcia skąd to się wzięło. Czy ktoś nam go podrzucił czy może któryś piesek upolował. Bo w tamtym roku, nasza Sara( w 91,5% owczarek niemiecki) dorwała w krecim kopcu takiego szkodnika. Ale zaraz go wypuściła Niestety po tym martwym, jeżeli nasza działka była w jego rewirze, schedę przejął następny, bo po paru dniach od znalezienia truposza pojawiły się 2 kopce.
  22. Jakby co to żartowałem. Nic takiego u mnie nie było, nic nie widziałem, nic nie słyszałem i w ogóle o nic się nie pytałem. No po prostu kosmiczna pomyłka........ A na poważnie, to dzięki za odpowiedzi. Skąd u Was wiedza o takich niezwykle "popularnych" grzybkach? Prawdę powiedziawszy spodziewałem się rozwiązania bardziej banalnego o ile w ogóle by było Gdybym był bardziej spostrzegawczy, to przy pierwszej znalezionej "piance" wiedział bym w którą stronę iść. A mianowicie po jej rozpołowieniu, dokonałem oględzin organoleptycznych, tzn. "niuchąłem" parę razy i faktycznie czuć było taką jakby lekką stęchlizną, co sugerowało by m,in. kierunek grzyba. Ale mądry Polak po szkodzie... Więc cóż, zagwozdka chyba rozwiązana?
  23. 1. Kocioł: kondensat Junkers Carapur Comfort 15kW 2. Paliwo: GZ50 3. Zasobnik: Kospel SW-120l 4. Temperatura zadana CWU: 51st 5. Cyrkulacja: brak? 6. Średnie miesięczne zużycie wody(po odjęciu wody gospodarczej): 15L 7. Warunki: łazienka + WC + zlew i prysznic w kotłowni, 3 osoby(gotowanie nieregularne) 8. Średnie dzienne zużycie GZ: 1,3 m3(mierzone z ostatnich 10 dni)
  24. Witam. Od około miesiąca, co jakiś czas znajdujemy na dworzu nieznaną bliżej substancję. My to nazywamy pianką. Im to coś jest starsze tym bardziej konsystencją przypomina bezę. Kolor również się zmienia z upływem dni (zwłaszcza z zewnątrz). "Za młodu" jest żółta i stopniowo zmienia się w taką jakby łososiową. Wczoraj żona wypatrzyła kolejne, trzecie "takie cóś". Jak do tej pory wszystkie nasze odkrycia miały miejsce na korze, którą opsypana jest grupa cyprysików? Dodam jeszcze, że te "pianki" zaczęły się pojawiać gdy podlałem ww. drzewka takim oto wspomagaczem, no ale to jest może zbieg okoliczności. Jak na razie mam dwie mgliste teorie co to może być: 1 - któremuś z piesków "się ulewa" . Jak kiedyś zobaczyłem w ich kupkach kawałki torebek foliowych, to już mnie nic nie zdziwi co mogą zjeść 2 - te pianki, to wylęgarnia Obcych, ale chyba są pokojowo nastawieni, bo na razie nic się nie wydarzyło. Może ktoś coś....... i z góry dziękuję Pozdro.
  25. Dzień dobry. Taras od południowego zachodu to nie dla nas. Słońce praży tam niemiłosiernie od jakieś 13/14 - tej(dobrze, że lewa strona tarasu jest zabudowana) i do puki nie zajdzie za drzewa, tak ok. 20:00, miejsce to jest prawie bezużyteczne :(Chyba podobny problem był inspiracją dla tytułu filmu "Smażalnia Story" Tak więc myślimy nad zacienieniem tej "smażalni". Żeby było i ładnie i praktycznie posadzimy ze 3/4 jakieś drzewka liściaste. Takie nie za małe i nie za duże, żeby korony dawały cień, a jednocześnie by drzewka nie zasłaniały widoku na ogród z tarasu. Na okres przejściowy, dopóki roślinki nie nabiorą odpowiedniej wysokości, postanowiłem zakupić jakiś większy parasol( jeden już mamy, ale jest "zintegrowany" z zestawem wypoczynkowym i raczej pełni funkcję ozdobną). No i trafiło się nam.... w Auchan. Spory parasol, 3,5m średnicy, na korbkę, z regulacją pion/poziom, przeceniony o ok. 100zł( na 720zł) i od tej ceny jeszcze rabat 50%. Tak więc drogą kupna nabyliśmy parasol za 360zł. + 4 płyty chodnikowe za niecałe 28, w pobliskim L.M. A we wtorek 1 sierpnia o godz. 15:07, moja stacja mateo zanotowała, jak na razie, najwyższą temperaturę zewn. 39,2 °C
×
×
  • Dodaj nową pozycję...