-
Liczba zawartości
728 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez kofi
-
Oj, przepraszam, ale jednak powiem, co mi leży na sercu: Nie widziałam piewszej wersji postu, przyznaję, ale: 1. Ludzie sobie pomagają, to chyba normalne, w każdym razie zauważyłam to i na tym forum i na innych. 2. Znam Eluś z kilku tematów na tym forum i do głowy by mi nie przyszło, że oczekuje jakiejś zbiórki na narty, albo kurtki. Zrozumiałam od początku o co chodzi. 3. To chyba normalne, ze można odsprzedać/przekazać/pożyczyć coś, czego się nie używa. Sama często tak robię. 4. Przykro mi, ale nie mam sprzętu narciarskiego, więc może niepotrzebnie się odzywałam, sorry. 5. I sparafrazuję Radka Sikorskiego: Pani Elu, pani się nie przejmuje różnymi takimi....
-
Mnie się już porządnie kręci w głowie. Wszystko już było w tym wątku. Najgorsze jak ktoś ma pretensje nie wiadomo o co, nie widomo do kogo, tak sobie po prostu ............... ma............................
-
A co na to Twój mąż? Wiem, że to okropnie brzydko, ale jak teściowa przyjeżdżała na tak długo, to się w końcu ze mną żarła i wyjeżdżała z żalem do mnie. Chrzanić. Może Twój mąż by ją jakoś delikatnie, lub mniej delikatnie zniechęcił?
-
No, ale tak się składa, że w tym temacie każdy pisze subiektywnie i emocjonalnie i na podstawie własnych doświadczeń, bo kazdy był kiedyś uczniem, każdy kto ma dziecko będzie miał do czynienia ze szkołą a niektórzy mają z nią do czynienia również zawodowo. Byłam dość niesfornym i niepokornym uczniem, teraz pracuję w szkole, widzę jak to wygląda z drugiej strony. I niespecjalnie widzę wokół siebie jakies miernoty. No chyba, żem sama miernota i wśród miernot się obracam. Łatwo powiedzieć, że jak pacjent umarł, to był zły lekarz, a jak dziecko niedouczone, to zły nauczyciel.
-
Bardzo przepraszam, czy możecie w końcu uściślić co to znaczy w przypadku nauczyciela "miernota"? Jaki to nauczyciel" Taki, który nie uczy, tylko siedzi i dłubie w nosie (niemożliwe w dzisiejszej szkole)? Taki, który realizuje tylko podstawę programową (również niemożliwe, bo w niektórych przypadkach musiałby "uwalić" po połowie klasy)? Taki, który jest niedouczony (i co znaczy: niedouczony)? Taki, którego nie lubią uczniowie (bo wymaga/wymaga za mało)? Kiedyś miałam najnudniejszą chemiczkę na świecie - siedziała za wielkim biurkiem i cichutko coś mówiła. Wszyscy przysypiali albo również cicho gadali (taka szkoła była, że raczej nikt kosz na głowę nie zakładał). Kobieta wychowała wiele pokoleń olimpijczyków. Kiedyś mój kolega powiedział o niej "No nie wiem, jak ta O. to zrobiła, że tak potrafiła zainteresowac młodego tą chemią..." ("młody" skończył już biotechnologię). Dla nas miernot chemicznych - była miernotą, dla "młodego" - była superbelfrem.
-
magpie, wygląda na to że mam po prostu "żeruje" na Was. Ja wiem, że w przypadku matki, to określenie bardzo brzydko brzmi, ale to w końcu młoda kobieta - to nie te czasy, kiedy 54-latka była już wyłączoną z życia statuszką, może robić mnóstwo rzeczy, a popada w jakieś takie nieróbstwo, odrętwienie. Jeszcze mnóstwo lat przed nią. Może bądź niemiła, wredna po prostu i zapytaj, czy tak wyobraża sobie swoją przyszłość? Siedzenie u córek na zmianę? Przecież tak naprawdę nie stwarza nawet pozorów, że Wam w czymś pomaga, siedzi u Was bo sama się nudzi. Ja rozumiem, gdyby miała pracę blisko Was, jakieś zainteresowania, przyjaciół, ale mam wrażenie, że chodzi o to, że u Was mniej się nudzi po prostu. Może to brzydko brzmi, ale obserwuję podobną sytuację u brata mojego męża - tyle, że jego teściowa opiekuje się jego dziećmi (chociaż robi to również jego żona) - na własne życzenie, i to jest pretekst do tego, żeby nie szukać pracy. Oprócz tego spędza czas na GG i NK. Dziwne, dla mnie niewyobrażalne.
-
Sposoby na przechowywanie warzyw i owoców zimą.
kofi odpowiedział mayland → na topic → Dział Porad życiowych
No, ale tu nie tylko o marchewki chodzi, my używamy owoców i warzyw w ilościach niemal przemysłowych. -
Miała przepis z książeczki dołączonej do maszyny. To był na drożdżach chlebek, podobny do Twojego.
-
Ja też używam i to bardzo intensywnie - warzyw właściwie inaczej nie gotuję, najwyżej ziemniaki w wodzie. Warzywa są łądniejsze, niż gotowane w wodzie, mają żywszy kolor i wg mnie smaczniejsze - mniej "sflaczałe", zawsze gotuję w nim buraki. Też specjalnie nie korzystam z przepisów, gotuje nawet bez soli, potem posypuję taką przyprawą z dodatkiem soli, zamiast bułki tartej i polewam masłem albo oliwą. Takie mieszanki mrożone - np. Królewska (brokuły, marchew, kalafior) są bardzo fajne gotowane na parze, poza tym gotuję parówki dziecku, można uparować sobie ciasto czekoladowe (pyszne) - przepis gdzieś w książeczce dołączonej do sprzętu był. Dobry jest też do odgrzewania różnych rzeczy (nie używam mikrofalówki). Mam Tefala - model z opóźnionym startem (ale nie korzystam) i podtrzymywaniem ciepła. Juz dość sfatygowany jest - koszyki parę razy spadły na podłogę i jeden ma lekko popękaną tę kratkę od doły, ale naprawdę używamy go bardzo często.
-
PRACOWNIA RZECZY RÓŻNYCH
kofi odpowiedział ponury63 → na topic → SOS na Forum - SOS na Forum - Pomóżmy!
Bardzo mi się podobają te ceramiczne rzeczy, mam wielka ochotę na taki zegar, dodałam do ulubionych. -
Sposoby na przechowywanie warzyw i owoców zimą.
kofi odpowiedział mayland → na topic → Dział Porad życiowych
Iiii, pod miastem nie lepiej. Też beznadziejne warzywa w sklepie. W mieście (wojewódzkim) niewiele lepiej - niemyta marchew w kilku sklepach na krzyż (na rynek nie mam szans jechać, bo jestem w pracy). A te myte warzywa podejrzanie nie odrastają, więc nie wiem w czym są myte. U nas piwnica okazała się za ciepła, chociaż jej nie grzejemy. Mąż przebąkuje, że trzeba będzie założyć klimę w jednym pomieszczeniu, przeznaczonym na spiżarnię. -
Cebulowy robiła koleżanka, pyszny! Ja czasem posypuję na wierzchu taką przyprawą z suszonymi płatkami cebuli, sezamem i makiem, też bardzo dobre.
-
Ciekawe dlaczego golenie u fryzjera było aż tak nieobyczajne?
-
Najwieksza gafa i/lub przypadki roztargnienia czyli.....
kofi odpowiedział zielonooka → na topic → Dział Porad życiowych
No właśnie, może on przez to wyginanie wylazł -
I nic mu nie było? Ja kiedyś zjadłam 2 na raz i myślałam, że zejdę z powodu mdłości.
-
Tylko z bliska Sąsiedzi mają, super wygląda. Jeszcze mają bałwana dmuchanego, też fajny. Moje dziecko zawsze wgapia sie w te dekoracje.
-
Dwoje niepełnosprawnych w domu-zwariuję!
kofi odpowiedział iza mama gabora → na topic → Dział Porad życiowych
Też myślę, że przydałoby się zatrudnienie kogoś do pomocy. Mój tata na zmianę ze swoim bratem zajmują się moją babcią, któa ma 99 lat i jest wprawdzie sprawna, ale sama nie może juz zostawać (a mieszka sama i nie wyobraża sobie, że mogłaby mieszkać z kimś). Korzystają z pomocy pani, która jest emerytką i chętnie sobie dorabia (nie wiem ile bierze, ale niewiele, przychodzi na 5 godzin dziennie). Babcia pozwala się tej pani umyć (bo uważa ją za pielęgniarkę), a członkom rodziny - nie - nawet córce i synowym - bo się wstydzi. Zachowuje się przy niej poprawnie, wstydzi się marudzić - poza tym to zawsze kontakt z kims z zewnątrz. Izo gdyby udało Ci się znaleźć kogoś takiego mama może pilnowałaby się trochę, bo nie chciałaby robić sobie wstydu, że taka jęcząca i wszystkim by to wyszło na zdrowie. Jesteś bardzo dzielna, podziwiam Cię. -
Nooo i jak miło się zaczęło czytać ten wątek. Też kocham polonistów. A najbardziej jednego, spaczonego wieloma innymi zawodami wprawdzie, ale z tą wrażliwością.
-
wiem, nie udało mi się znaleźć w sklepie. Śliczne wasze chlebki dziewczyny.
-
Ktoś może podawał swojemu dziecku bactrim ?
kofi odpowiedział martynka1 → na topic → Dział Porad życiowych
Kiedyś widziałam takie wysypane dziecko w przychodni, szybciutko je przjmowali, bez kolejki i usłyszałam, że to po Bactrimie właśnie. Mój mały brał ze 2 razy i nic mu nie było, na szczęście. -
Adres ten sam, jak myślę. Agnieszko pisałaś, że pani Dominika jest bardzo szczupła, czy to się nie zmieniło? To moje ciuchy 42 nieszczególnie by na nią pasowały?
-
Z tego, co czytałam - mąka chlebowa, to mąka pszenna 1120, albo 1020 - nie wiem dokładnie, bo nigdy nie dało mi się znależć. Zakwas zrobiłam tak: - kilka (5-6) łyżek mąi żytniej razowej (2000) zalałam ciepłą wodą, wymieszałam - konsystencja gęstej śmietany, majonezu, - postawiłam w ciepłe miejsce (koło 28 stopni - u mnie parapet nad kaloryferem odkręconym na maxa) - "karmiłam" zakwas mąką razową i "poiłam" ciepłą wodą przez 5 dni mniej więcej - musi mieć taką pęchcerzykowatą strukturę, lekko "puchnąć" - nie tak jak drożdże, które się pienią i puchną bardzo szybko i mocno - po 5 dniach zakwas jest gotowy, przez te dni trzeba doprowadzić do tego, zeby było go mniej więcej półtora szklanki (robię w misce szklanej). - teraz powinno się robic zaczyn, ale ja nie robię, bo: - biorę ten zakwas (zostawiając 5 łyżek i karmiąc go nadal, teraz już więcej, bo po 2 dniach piekę następny chleb), ok. 300 ml wody, ok 0,5 kg mąki (żytnia 720, lub razowa i pszenna graham lub razowa zmieszane), czubatą łyżeczkę soli (albo 2 takie mniejsze - do kawy) i wrzucam do miksera i mieszam raz ok. 5 minut (mieszadła do drożdżowego), pół godziny przerwy mieszam znowu, wrzucam do maszyny chlebowej i nastawiam pieczenie za 5-6 godzin, bo moja maszyna się zepsuła i nie miesza, tylko piecze. Jak się ma dobrą maszynę, to zamiast do miksera wrzuca się wszystko do tej maszyny, ale z doświadczenia wiem, że lepiej jak się w niej wymiesza, wyłączy maszynę i zaprogramuje za 5-6 godzin na cały cykl - czyli mieszanie i pieczenie. To taka moja metoda wypracowana w ciągu ostatniego roku, od kiedy nie kupuję chleba. Robie wieczorem, nastawiam na gotowe na 5-6 rano. Ciasto powinno byc dość gęste, nie rozpływać się, w maszynie powinno mieć formę 2 kul (na każdym mieszadle - po jednej), potem się połączy, w czasie rośnięcia. Jak ciasto wydaje mi się rzadkie doddaję do środka np. płatki owsiane - są bardzo zdrowe, nie wyczuwa się się ich, chlebek jest jeszcze smaczniejszy.
-
Życie kruszy mi się pod nogamy -a ja nie wiem co dalej...
kofi odpowiedział milka22 → na topic → Dział Porad życiowych
Dobre rady zawsze w cenie. milka facetowi trzyba wyraźnie powiedzieć, czego od niego oczekujesz. A sądzę, że tym, czego oczekujesz jest odpowiedzialność, a nie litość, albo poświęcanie się dla Ciebie i dziecka. Jeśli tak to traktuje - to smutne, ale chyba trzeba go sobie odpuścić. Byłam w podobnej sytuacji, szybko odpuściłam, poszłam na studia, utrzymywałam się ze stypendium naukowego. Dziecko nie cierpiało mniej niż w nieudanym, bezsensownym związku. A związek - nawet najbardziej udany i szczęśliwy - może się rozpaść. Niezależnie od wieku i dojrzałości partnerów. I tę odkrywczą myśl dedykuję cytowanej wyżej dyskutantce. -
To nie do końca rozumiem - wjednym miejscu narzekania, że dzieci są za bardzo obciążone nauką, w innym narzekania, że mają wolne. Nie zawsze, jak dzieci nie idą do szkoły nauczyciele mają wolne. 10 listopada w szkołach się odpracowuje, ale - jak już zresztą było pisane - banki mają wolne, np. AnSi widzę, ze jednocześnie pisałyśmy
-
Też to chciałam powiedzieć. I za udział w wątku o życiu, które się kruszy A tak wracając do tematu, własnie przetarłam sobie buty chusteczką, bo w błoto wlazłam rano i teraz już cała błyszczę (przykładem).