Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kofi

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    728
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez kofi

  1. Może to niestosowne pytanie: retro a Ty sobie jakichś badań ostatnio nie robiłeś? Może ... , no wiesz... jakby tu powiedzieć ...
  2. Nieprzyzwoicie pyszne, zgadzam się. Zrobiłam, wkrótce powtórzę.
  3. Jak macie alergię i kot miałby mieszkać w garażu - odradzam. Taki kot w garażu to ani domowy, ani dziki. I tak trzeba mieć z nim kontakt - żeby zaszczepić, nakarmić, itp., kocie alergeny są silne, więc nie wiem, czy to ma sens. Poza tym nie wszystkie koty łapią myszy. Nie wiem, czy odstraszają. Moja łapała i przynosiła do domu, kiedyś wpuściła nam mysz za kuchenkę, więc raczej odwrotnie działała. Są osoby z alergią (na tym forum), które mają koty w domu. Kot to żywe zwierzę, nie odstraszacz myszy, nie wyobrażam sobie, jak można byłoby go tak traktować. Moi sąsiedzi sopdziewali się, że jak nakarmią dzikiego kota w ogrodzie, to im odstraszy krety. Nie udało się - kot zaczął znaczyć terytorium, bo schodzili się inni chętni do miski i w efekcie zniszczył drzwi. A krety są.
  4. kofi

    PYSZNY CHLEB DOMOWY

    Mam Clatronika, jakiegoś takiego wypasionego, ale jkupiłam go w jakimś cichociemnym stoisku z gwarancją 4-mce, a nie 2 lata, jak powinien i za stówę a nie trzy - jak powinien kosztować. No i po pół roku przestał mieszać, piecze dalej. Podejrzewam, że to był taki "po prezentacji" - chociaż nie miał śladów użytkowania. Póki działał był super. Teraz kupię normalny - znalazłam taki elty http://www.allegro.pl/item455775872_1000w_najmocniejszy_automat_do_chleba_elta_ba123.html Fajna jest funkcja programowania pieczenia - nastawiasz sobie wieczorem, w nocy piecze, rano masz ciepły chlebek. Dobrze, żeby miał 2 mieszadła (mój ma), funkcję razowy chyba ma każdy, wybór stopnia zrumienienia i wielkości też. Z funkcji bezglutenowy nie korzystałam, więc nie wiem czym się różni od innych, jest funkcja ciasto - takie na proszku można upiec, też nie korzystałam, można tylko wyrobić ciasto na pizze np., z tego korzystałam, fajne, bułeczki kiedyś też na tym gniotłam i piekłam w piekarniku.
  5. Mnie się udało - sam sobie kupił.
  6. EZS dobry sposób, szkoda że tak nie zrobiliśmy. Przed sprzedażą gdzieś wyczytałam, że takie sprzedawanie trwa około miesiąca i postanowiłam się nie denerwować. Po pierwszej lawinie telefonów (ogłoszenie w gazecie) myśleliśmy, że bedzie szybciej, ale nie było - po pierwsze mam wrażenie, że agencja nie pokazywała naszej oferty przez jakiś czas, bo nikt się nie zgłaszał, a lokalizację mieliśmy atrakcyjną, potem dość szybko znalazł się kupiec, ale z kolei miał problemy ze sprzedażą własnego mieszkania, więc było trochę nerwów, bo zaczęło nam brakować kasy.
  7. kofi

    PYSZNY CHLEB DOMOWY

    Jak zwykle nie mam dokładnego. Po prostu robię ciasto podobne do Twojego, dodaję czasem łyżkę oleju, ciasto musi być na tyle gęste, żeby kuleczki (które zamienią się w bułeczki) rozpłynęły sie tylko trochę. Posypuję je czymś - makiem, sezamem, kminkiem i piekę. Tak koło 30 minut. Zwykle robię z 1/2 kg mąki i 5 dag drożdży (albo paczki suszonych), to taka porcja, któa na raz mieści się w piekarniku. To są takie bułeczki śniadaniowe - nie żadne słodkie.
  8. kofi

    PYSZNY CHLEB DOMOWY

    Piekę podobne bułeczki
  9. Ja też się beznadziejnie czułam. Przyszedł np. jeden taki babus i wszystko mu się nie podobało. Ale targował się do upadłego. Teraz sobie myślę, że tak kręcą nosem, bo chcą coś utargować. Ale kiepsko się czuliśmy i w końcu oddaliśmy do agencji. Tym bardziej, że chcieliśmy uniknąć setki oglądaczy, którzy się nudzą, albo chcą sprzedać własne i tak tylko wpadli.
  10. Wiecie co? Też tak spróbuję. Bo strasznie jestem ciekawa miny męża jak mu przyniosę piwo ze sklepu. Może Twoja żona też gdzieś przeczytała coś podobnego i tez była ciekawa.
  11. Wydaje mi się, ze małe dzieci "przeprowadzone" z rodzicami na wieś jakoś łatwiej się adaptująi - mój obecny siedmiolatek wie, że do miasta, do teatru, do kolegów można wybrać się tylko w weekend, zajęcia pozalekcyjne to dla nas duze obciązenie, bo raczej trzeba zostać po pracy/szkole, niż jechać po obiedzie z powrotem. Nie jest nieszczęśliwy, potrafi sobie znaleźć zajęcie. Starszy (22) czuł się wyrwany ze swojego środowiska, brakowało mu przyjaciela zza ściany w bloku, ciągle podkreślał, że zrealizowaliśmy swoje marzenie, nie jego. Teraz się wyprowadził do miasta.
  12. Obejrzałam sobie stronę Rosarium i mam zamęt w głowie. Piękne te róże, rrrrany, czy ja moge coś takiego mieć w ogrodzie - czy uda mi się wyhodować takie piękne kwiaty? Wybrałam New Dawn i Morgengruss na pergolę, a z przodu domu Graham Thomas i Abraham Darby. Mrozoodporność do -35, mam nadzieję, że się uda.
  13. kofi

    PYSZNY CHLEB DOMOWY

    Ja używam pszennej graham (1850 bodajże) i pszennej razowej (2000), żytniej razowej (2000) - głównie do zakwasu, do chleba sypię raczej 720 (tańsza). Czasem dodam jeszcze otrąb owsianych, albo płatków owsianych. U nas w jednym sklepie kupuję mąki razowe (sklep ze zdrową żywnością), można też kupić w internecie, jest trochę taniej, ale za wysyłkę sporo, bo to dość ciężkie będzie. Mnie w piekarniku nie wychodzi chlebek, dlatego kupiłam maszynkę. POza tym (ja się ma dobrze działającą maszynkę ) odpada mycie naczyń używanych do robienia ciasta (bo jak się chlebek wyjmuje z maszyny, to już niewiele tego mycia jest).
  14. kofi

    PYSZNY CHLEB DOMOWY

    Robiłam, muszę kupić nową maszynę, bo nie chce mi się myć tego miksera. Zakwas można nawet suszony kupić, gdyby Ci się nie chciało hodować. Nie podam dokładnego przepisu, bo nie mam. Po prostu zamiast drożdży daję zakwas (trochę zostawiam do następnego chlebka i dalej karmię), teraz mam żytni, więc mąkę do ciasta biorę pół na pół pszenną i żytnią. Zakwas się robi na żytniej razowej 2000, do ciasta biorę żytnią 720.
  15. kofi

    PYSZNY CHLEB DOMOWY

    A ja robię na zakwasie. Wyhodowałam sobie zakwas z żytniej mąki (mąka + woda, odstawić w ciepłe miejsce, podkarmiać mąką i wodą co 24 godziny przez 5 dni) i robię chlebki pszenno-żytnie razowe. Dodaję kminek mielony, albo siemię, albo mak, albo sezam albo otręby, albo płatki owsiane, albo pestki dyni albo słonecznika, albo parę z w/wym. Wyrabiam ciasto mikserem, a piekę w maszynie chlebowej (która się zepsuła i nie chce mieszać, ale piecze).
  16. Na chandrę nalezy użyć psa. Popatrzeć w oczy, wyczytać, że potrzebuje spaceru, przywdziać sweter, zapiąc smycz i udac sie do lasu. Moga być dwa psy. A potem patrzeć jak biega, wącha i jest szczęśliwy i cieszyć się tym szczęściem.
  17. kofi

    mala przybleda

    Proporcje białka i tłuszczu bodajże.
  18. Mmmmm, ja też na niebieskim, dlatego mam mocno ograniczony wybór pnących. Pan sadownik poleca Sympathie na pergolę, ale chętnie posadziłabym cos biało-różowego, pachnącego. Macie jakieś typy? Nie wiem dlaczego pan S. odradza New Dawn (może jej nie ma)?
  19. kofi

    mala przybleda

    Podobno wcale nie. Mnie wetka ostrzegała, żebym nie dawała psu kociego, bo ma zupełnie inny skład i może psu zaszkodzić (ale moja suka jest bardzo wrażliwa). Kocie lepiej pachnie, bo koty bardziej wybredne.
  20. kofi

    granice......

    Nie wierzę, że tamci mówili prawdę. Jestem katoliczką, jasne, że szanuję papieża, alegdyby ktoś mnie zapytał prędzej wymieniłabym Ochojską, albo Owsiaka. Fajnie rrmi, podoba mi się to, co powiedział Twój syn. Co do avatarów - mój świadczy tylko i wyłącznie o tym, że jestem leniwa, bo nigdy go nie zmieniłam.
  21. kofi

    mala przybleda

    madd dlaczego Ty sie na tego Kuśtyka uparłaś? Nie możesz go inaczej nazwać? A w ogóle chciałam dyskretnie zwrócić uwagę, ze psa traktuje się inaczej niż kota . Nie prosi się go, żeby jadł, tylko zabiera przy nim miskę, jak nie je i demonstracyjnie chowa (albo wyrzuca) jedzenie. WIem, co mówię, bom właścicielka suki-niejadka, z którą na niejadztwo jeździliśmy do weterynarza . Żaden pies dobrowolnie nie zagłodził się na śmierć i właśnie, że jak pies nie je, to bez łaski, chowamy, niech zgłodnieje, albo nawet natrętnie zacznie się domagać. Moja niejadka zmieniła się w żarłoka jak pojawiła się druga suka, która zmiecie wszystko. Co do kąpieli, to jak radzi daggulka cały czas gadaj, jaki jest kochany, słodki i miły i jaki teraz będzie śliczny i pachnący, obojętnie zresztą co, byle mniej więcej takim tonem jakbyś go chwaliła i zachwycała się nim. Woda nie taka straszna, poza tym to w końcu takie miłe masowanie i głaskanie.
  22. kofi

    mala przybleda

    Aaaa, jaki słodki. Ja bym kąpała, jak śmierdzi, trudno, przeżyje. Wie, że go nie skrzywdzisz.
  23. kofi

    granice......

    Elutku ja bym nawet nie chciała rozmawiać z osobą, która mówi takie rzeczy. Nawet, żeby wygarnąć. Koniec, chyba temu to miało służyć. Nie znam tej pani. Sa granice głupoty i bezmyślności. Miał rację ten, kto mówił, że to zakrawa na sadyzm.
  24. To rozumiem, że teraz budujesz dla przyjaciela., zgodnie z przysłowiem. Podobny będzie? Inny? Wróć, wróć do pisania, może zainspirujesz mnie do działania, bo ostatnio odsuwam od siebie myśl o konieczności wykończenia ostatecznego , w związku z czym zaczęłam nawet omijać to forum, żeby się wyrzuty sumienia nie budziły. Pozdrawiam i miłych zmagań życzę.
  25. kofi

    mala przybleda

    Moje też by chętnie kotu wyjadały, ale nie sięgną, bo kocie miski sa wysoko. W ogóle to każda z suczek uważa, ze ta druga ma lepsze i więcej i bardzo pilnują swoich misek. Dlatego musza jesć to samo, bo zdarzały się bójki o jedzenie (jak starsza była na diecie chrupkowej wyjadała młodszej gotowane). Mamy nawet 2 miski z wodą - te są wspólne w różnych miejscach domu, ale zwykle piją kolejno z tej samej, chociaż druga stoi kawałek dalej pełna.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...