Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

EZS

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    13 932
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez EZS

  1. Robi się prąd. Powoli i stateczne, bo popołudniami. Ale kiedyś się zrobi, nie ma spiny. Robią się albo zaczną się robić płytki na schodach.
  2. Nie znam tych kominków ale ogólnie mam sytuację podobną. Przewymiarowana koza w salonie, obok klatka schodowa. Miałam kiedyś białe kanapy. Mieszkam tak już 15 lat. Mogę trochę podpowiedzieć. po pierwsze koza naprawdę grzeje miejscowo. Czyli w okolicy siebie. My od lat mamy wentylator. To znaczy nad kozą zrobiliśmy taką atrapę kominka i na półce stoi wentylator. Ładny, staroświecki ten wentylator rozprasza powietrze w pokoju i wysyła je na schody. być może wentylator podsufitowy też byłby dobry, ale mąż twierdzi, że mniej. W każdym razie bez wentylatora masz upał koło kozy i zimno trochę dalej. Co do wędrowania ciepłego powietrza na górę klatki schodowej to prawda pod warunkiem, ze masz nieszczelny dom. W dobrze uszczelnionym nie chce wędrować. Dochodzi do tego, że nagle w połowie piętra robi się chłodno. Po trzecie biała kanapa przy palenisku w domu przestanie być biała. Miałam firanki, już dawno ich nie mam. Miałam białą kanapę, już mam ciemną. Ściany są malowane raz na 2-3 lata. Coś za coś. Koza jest cudowna, daje ciepełko, uwielbiamy leżeć koło niej, cała rodzina plus pies. Integruje . Co tam kanapy... A co do kominka- jajko jest moim faworytem. Bo jest żeliwne. Thorma jest z blachy. Żeliwo akumuluje. też mam żeliwny. Na noc dorzucamy kilka brykietów, przykręcamy powietrze, rano jest na dole miło ciepło
  3. luksfery są zimne. Przynajmniej te standardowe, bo podobno są też jakieś z gazem w środku. My mieliśmy na klatce schodowej i musiałam wymienić na okna - była pleśń na fugach. Akurat nie było na tej klatce grzejnika, ciepłe powietrze płynęło z dołu, schładzało się na tych luksferach i warunki dla pleśni były świetne.
  4. ostatnio trenowałam gładzie. Kupiłam gładź gotową w kubełku, bo rozrabianie proszku jest męczące. Z kładzeniem jest trochę zabawy, szpachelką czy packą. Potem dwie drogi. Jak ma być pięknie, to packa z papierem ściernym i szlifujemy a potem jakąś gładzią typu finish i malowanie. Jak ma być mniej pięknie ale szybciej i wygodniej, to gładź po kawałku położenia równamy wilgotną gąbką. I już nie bawimy się w szlifowanie, które jest upiorne, ale od razu malujemy. Polecam drugi sposób, jest szybki a efekt zupełnie OK
  5. Czyli najlepiej jest jak kuchnia ma szerokie przesuwne drzwi. I wtedy w zależności od potrzeby jest otwarta lub zamknięta. 2 w 1
  6. No to mogę napisać, ile za bramę 4,5 m. przesuwna bez automatyki. Zrobił lokalny wytwórca z polecenia, grube profile, ładne sztachety, w ocynku. Z montażem, betonem 12 000. Nie tanio, ale taniej po prostu NIE BYŁO! To znaczy nie było nikogo, kto by wyglądał, że mógłby to zrobić w miarę solidnie. Ale jestem zadowolona, ładna, leciutko chodzi.
  7. Na razie przez sezon zrobiliśmy u Zuzy piękną przesuwną bramę, drogą jak..., na razie bez automatu, ja gładzie na połowie łazienki i tyle. Jak to napisałam, to nie wygląda imponująco. Ale mamy w planie jeszcze w tym roku elektrykę u Zuzy, zaczynają w przyszłym tygodniu, no i zmianę płytek na schodach i tarasie u niej. Ta zmiana nie jest powodowana ich urodą ale przeciekaniem. Jak kładli rodzice, to nikt nie pomyślał o izolacji. I teraz schody przeciekają a pod schodami jest schowek. mokry schowek. Od którego mokną ściany i jest wilgoć. To samo na tarasie, nasiąka i trzyma wodę, mokną ściany. No i okazało się, że to priorytet. A poza tym dziecko wczytuje się w projekty gminy na refundacje ocieplenia i zaczyna mówić o ociepleniu ścian. Świetnie. Skąd wziąć tzw fachowców???? Bramę mi poleciła pacjentka, OK. Płytkarz się znalazł bo robił kafelki w pracy, został zweryfikowany pozytywnie. A skąd ocieplaczy??? No i kogoś do posadzek? Kurcze..
  8. Mnie też nie było, choć jestem, bo czytam. Ale nie piszę, bo i dla kogo
  9. ceny bram to sobie można na aledrogo obejrzeć. Montaż mi wyceniono na 2 tys + koszt betonu. Ale bez automatyki. Ja mam inny problem - gdzie kupić!!!! Same bramy są do wzięcia na aledrogo. Chciałam jednak z montażem, a tam firmy z całej Polski no i montażu nie proponują. Szukam lokalnie, trafiłam raptem na 3: 1 nie odbiera telefonu, 2 istnieje ale nie na pewno, bo nie ma biura, nie ma wpisu w KRS, jest komórka i pan Czesio. I ja mam zapłacić zaliczkę a potem łapać pana Czesia na komórkę??? 3 ma tak negatywne opinie w internecie, że coś w tym musi być. I więcej nie widzę. Skąd wziąć bramę z montażem??
  10. EZS

    szczyty kiczu i kuriozum

    uderz w stół.... nie pouczam. W gruncie rzeczy teraz jest niepopularne mieć ten "dobry smak". Niepopularne jest pracować nad sobą. Popularna jest pospolitość, swojska dla większości, zrozumiała, łatwa w odbiorze. Zwykle właśnie to "się podoba". I będziemy tak taplać się w samozadowoleniu podobania się sobie.
  11. A, Sylwia na neurologii pracuje Prace remontowe mi przystopowały, bo w domu rodziców grzejemy na 10 st. Nie da rady nic tam robić. Wpadamy tylko śmieci wyrzucić. Ale z wiosną pewnie skończę gładzie w łazience i zacznę przedpokój. Wreszcie raz mnie stać, żeby bez grantów, bez łaski instytutu zaklepać sobie w wakacje tydzień w spa. w pokoju z widokiem na morze. Trzeba było w tym celu zrezygnować z pracy naukowej. To przykre patrząc tak ogólnie ...
  12. Cześć, zajrzałam kontrolnie. Arnika, jaką masz pompę??? Zaczynam myśleć o domu rodziców, biorąc pod uwagę koszty gazu zimą do 100 zł msc za 10 stopni w domu ta pompa może nie jest głupia. Tylko muszę przemyśleć, żeby dla odmiany nie płacić tyle samo za prąd
  13. EZS

    szczyty kiczu i kuriozum

    Problem w tym, że styl, tzw. dobry smak nie są dane od urodzenia. trzeba je sobie wyrobić. Zalewa nas kicz. Im więcej go widzimy, tym mniej go zauważamy. Ten watek jest, żeby go nazwać po imieniu. Owszem, można mieć w domu kicz, pewnie każdy ma - byle świadomie. Najgorzej, jak się zacznie podobać.
  14. Na grypę szczepiamy się co roku. No, przynajmniej część z nas. Nie dlatego, żeby nie zachorować, lecz żeby ewentualnie przejść zachorowanie łagodniej i bez powikłań. Szczepionki na grypę są opracowywane co rok z uwzględnieniem prawdopodobnych mutacji wirusa. Raz trafiają lepiej, raz gorzej. Wirusa znamy już dobrze, mamy lata obserwacji, w jakimś stopniu można przewidzieć jego zachowanie. Powikłań po grypie bywa sporo i się je widzi, u szczepionych rzadko ale to są obserwacje jednostkowe, nie znam statystyk. Odporność po szczepieniu wystarcza zwykle na sezon jesienno-wiosenny. Teraz covid. Ma inne powinowactwo a wirusa nie znamy, jest nowy w naszym środowisku. Nie wiemy, jak długa jest odporność po przechorowaniu a jak po szczepieniu. Jak dotąd wszystko wskazuje, że będą to też szczepienia sezonowe. Może połączą z grypą? Przechorowanie nie daje trwałej odporności, to wiemy. Ale jakiś tam ślad w pamięci immunologicznej może zostać. Tego nie wiemy. Nie znamy jego możliwości mutacji. Możliwych powikłań możemy się domyślać i nie wyglądają ciekawie bo wirus ma powinowactwo do nerwów (musi mieć, działa na węch) i naczyń (stąd burzliwe reakcje zapalne) czyli inne, niż grypa. Za kilka lat pewnie będziemy wiedzieć dużo ale na razie ci wszyscy, którzy unikają obostrzeń, maseczek i ograniczeń są naszymi świnkami laboratoryjnymi. Nie ważne, że nie pójdą do lekarza teraz, żeby ich nie skierował na test, pójdą później, jak ich coś zaboli, jak pojawią się powikłania, jak będą robić badania do pracy. Po kilku latach dowiemy się, ile przechorowało bezobjawowo a ile objawowo, ile jest powikłań poważnych a ile nieznaczących. Trwa wielki eksperyment z udziałem ludzi, którzy dobrowolnie stają się grupą kontrolną - niesczepioną. Jestem ciekawa wyników, bo taką dużą grupę placebo rzadko się spotyka:)
  15. TARcia, założysz dziennik czy już nie? Mały domek z kawałkiem wody to cudo Co do rzucania pracy to nie jest łatwa decyzja. Mnie warunki tak się ułożyły, brak pieniędzy na naukę, wieczne pytania o projekty, granty, niepewność za co utrzymać zespół. Zostałam profesorem i chowam tytuł do szuflady. Dobrze, że mam zawód elastyczny. Wesołych Świąt.
  16. No więc farba na podłodze pokryta lakierem trzyma się jakoś. Nie wiem, jak długo ale na razie jest i nawet ładnie wygląda. Farba na ścianach w łazience też się trzyma ale ta w kuchni odłazi od patrzenia na nią. Trzeba będzie coś wymyślić a to znowu koszty. Kuchnia ogólnie wygląda coraz ładniej., jestem z siebie dumna, położyłam gładź i pomalowałam na biało. Kupiłam też szafki z ikei i piękne drewniane blaty. Jak widać moja córka jest umiarkowanie zainteresowana. Ja traktuję to jako psychoterapię Po 30 latach pracy naukowej rzuciłam ją. Być może nie na stałe, może na jakiś czas, ale aktualnie rozkoszuję się niemyśleniem. Jak jest cudownie. Przychodzę do domu po 12 godzinach w dwóch pracach i mogę porobić na drutach zamiast pisać publikację, referat, wykład czy co tam jeszcze. Idę na etat w rodzaju zrób swoje i idź sobie i który w dodatku jest lepiej płatny. Nie potrzeba nam naukowców, nauka nie jest w cenie.
  17. O, cześć. Nie wiem, na wyp..jestem za stara. A przy kursie euro.. za biedna. Chwilowo zajęłam się remontem domu taty. Z programu opisanego powyżej zrobił się program minimum. Postanowiliśmy odświeżyć łazienkę i kuchnię na początek i bez wielkich inwestycji. Jeżeli Zuza faktycznie zdecyduje się tam zamieszkać, to zrobi pełny remont po swojemu. Jeżeli nie zamieszka (bo np. wyjedzie), to łatwiej będzie sprzedać coś, co jest wizualnie sympatyczne, niż to nieszczęście socjalistyczne, co było. Będę trochę opisywać te nasze próby, może komuś się przyda. Pierwsza lekcja- nie wierz reklamom Postanowiliśmy pomalować płytki. Były stare i w nieciekawym kolorze. Wymiana konieczna, ale przecież przy remoncie czyli nie teraz. No to kupiłam farbę Hydropox firmy Noxan. Wg ich strony płytki w kuchni można pomalować 2 razy bez podkładu i będzie dobrze. No to umyłam te płytki bardzo porządnie, odtłuściłam, wypucowałam. Pomalowałam raz a na drugi dzień ponownie. Fajnie wyglądało. Zamknęliśmy dom, wracamy po tygodniu. Farba cała się odspoiła. Nie odpadła ale ma różne wzory i ewidentnie oddzieliła się od płytek, trzyma się na spoinach. Jak zrobię zdjęcie, to wrzucę. W zasadzie powinnam ją zdrapać i pomalować inną. W międzyczasie kupiłam niestety tą samą farbę do łazienki zachęcona początkowym efektem. Ale tym razem z podkładem. No, jak kupiłam, to malujemy. Może na podkładzie będzie dobrze. Najpierw się uchetałam żeby te płytki umyć, odtłuścić, przygotować. Tu już była i podłoga i ściany. Puszka farby ok 100 zł! Tanio to nie wyszło. Pomalowaliśmy ściany, niestety, po podkładzie i 2 warstwach białej farby zielone płytki przebijają. Biały jest zielonkawy. Trzeci raz malować się nie da, trzeba by matowić najpierw a tego się boję, bo w niektórych miejscach farba wygląda, jakby chciała też odleźć. Jak się jej nie rusza, to jest na ścianie i daje się umyć, niezbyt gwałtownie. Cóż, mieliśmy farbę niebieską na podłogę. Podkład, pierwsza warstwa po dniu, druga znowu po dniu. Wszystko, jak na filmie instruktażowym. Zamykamy dom, wracamy po tygodniu. Podłoga śliczna. Do czasu wejścia na nią. Córce upadł śrubokręt- odprysnęła. Nie wolno wchodzić ze śrubokrętem! Ale mnie nic nie upadło, jedynie weszłam w butach. Odprysnęła. Chodzić boso! Firma Noxan ma to w odwłoku. Nawet ich zapytałam, co dalej? Próbowali sugerować, że coś zrobiłam nie tak. Może czasu za mało a może nie wymieszane? Niech spadają. Chciałam kupić żywicę i pomalować, ale mi powiedzieli, że może wejść w reakcję, bo to farba wodna. A w ogóle, to taka na podłogi się nie nadaje, za miękka. Szkoda, że nie napisali tego na swojej stronie. Jedyne, co mi poradzili (i potwierdził inny sprzedawca) to pomalować podłogę ich lakierem. Następne prawie 200 zł. W ten sposób wyszliśmy z zastosowania domowego i udaliśmy się do wersji biznes. Chyba taniej by mi wyszło skucie płytek i położenie nowych. Tylko ten syf... Kupiłam ten lakier (Hydrograf) i pomalowaliśmy. Schnie od niedzieli. Pojedziemy w następną niedzielę (7 dni!) zobaczyć. Obiecuję, że napiszę
  18. Gdzie wszyscy są, których tu nie ma? Żyjecie chociaż? Bo zacznę dzwonić
  19. Kurcze, nie pomyślałam, ze na Muratorze MUSI być wątek covidowy I dzięki temu dopiero teraz tu trafiłam. Co do leków przeciwwirusowych chcę zauważyć, że one hamują replikację wirusa. To jest podstawowy problem. Po prostu trzeba lek podać w ciągu 48 godzin, bo wtedy jest replikacja. A wtedy zwykle jeszcze nie wiemy, co nam jest i nie lecimy po leki. Potem wirus się okopie a objawy są spowodowane uszkodzeniami narządów i układów, w tym rozkręconego układu immunologicznego. Pozostaje leczenie objawowe i wspomaganie własnej odporności.
  20. no to się dołożę. Mam tondach angobę czerwoną od 2007r. Dach dwuspadowy. Tak samo śliczna, jak na początku, nawet mech nie wszedł (a u sąsiada na blachę wszedł). Wichury były, nic nie fruwa, choć kilka razy mieliśmy uczucie, jakby dom klekotał zębami (tą dachówką). Wichury były naprawdę mocne. Przetrwała. Mąż był na dachu w ub roku. Żadnych zmian. Czyli dobra.
  21. Rok się zaczął, czas leci. Mam grafik napięty, bo w wolnych chwilach jeździmy porządkować dom taty. Ale to daleka droga, na razie trwa proces wyrzucania. Ile niepotrzebnych przydasi można zgromadzić! Potem zaczniemy czytać o remoncie bo na sam remont to trzeba zgromadzić jakiś fundusz. Co prawda moje dziecko zaczęło pracę, ale to tylko taki przerywnik między I a II stopniem studiów, na remont nie zarobi . A zrobić trzeba dużo. Hydraulika- bo rury kładzione dawno i nie tam gdzie trzeba, poza tym jak w fabryce- wszystkie luzem, na widoku. Prąd- trzeba nową tablicę. Wylewki na dole, bo jest drewno na legarach, ładnie ale zimno. Malowanie. Nowa kuchnia. Nowa łazienka. Chcieliśmy robić po kawałku, ale co się ruszy, woła resztę. Należałoby chyba zatrudnić firmę, zdobyć fundusze i robić hurtem. No właśnie, fundusze. No i tak się miotamy.
  22. Postanowiłam wyciągnąć nasze wątki z niebytu.
  23. Co u ciebie?
  24. Jak rany, o czym wy rozmawiacie ??? Suszarka to takie proste urządzenie. Wiatr wieje, woda do pojemnika a ubranka przewiane i cieplutkie. W kazdym razie moja jeszcze działa, obiecałam, że będę od czasu do czasu raportować
  25. A to jakoś teraz będzie, bo w styczniu kupowana. Napiszę, jakby co, tfu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...