Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Okta

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    324
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Okta

  1. U mnie 42 zwoje wiec ciężko mi było zagescic w 20 cm od góry 2/3 wężownicy ale jak widzę u Ciebie naście to jak powiada mistrz rób. Pamiętaj ze rozkład warstwowy jest i do tego bardzo nieliniowy przy mocno rozładowanym buforze ( z setkę stron wcześniej były zamieszczane wykresy z różnych stanów bufora) i oczywiście porozkladaj te pięknie ułożone zwoje w "pełen nieład" względem osi Piękne przed - ale niepraktyczne, "pełen nieład", nieliniowy rozkład zwojów, przykładowe mocowanie do płaszcza: pozdro
  2. Poczytałem troche o inhibitorach i wynika z tego, że nawet jak nie ma się aluminiowych elementów w instalacji to warto je dolać. Przykładowo taki : http://allegro.pl/inhibitor-korozji-ochrona-c-o-5-l-1250-l-1-250-i6632194910.html Ale zaczytałem też, że są środki chemiczne do regeneracji instalacji http://www.vitcas.pl/Regenerator-Instalacji-I-Kotlow-Centralnego-Ogrzewania-Vitcas-BNS Szczególnie interesuje mnie wersja gdzie zamykam bufor i do układu kocioł/pompa/krótki obieg nalewam te 1l płynu i "odkamieniam" wymienniki ciepła w kotle. U mnie mam kocioł z rusztem wodnym i od jakiś 40-50*C na powrocie przy mocach bliskich max. zaczyna "skwierczeć" w kotle - taki cichy ciągły szum/pisk. Rozmawiałem z producentem i zapewniał, że to ustanie po całkowitym odgazowaniu zładu ale z artykułów znalezionych w necie wynika, że jesli woda była twarda (niestety nie udało się mi całkowicie wykorzystać deszczówki bo tylko do połowy bufora ) to kamień głównie osadzi sie na wymienniku kotła. U mnie ok 1000l wody z wodociągów czyli ok 250g kamienia (ok 150cm3) co przy powierzchni wymiennika 2,6m2 (26000cm2) daje warstwę gr ok 0,05mm. To dużo czy mało jesli chodzi o proces przepływu ciepła na wymienniku? Gorzej wygląda sprawa jeśli z tego powodu gdzies tam na wymienniku powstały strefy, w których z powodu tegoz kamienia zaczynają sie wydzielać i implodować pęcherzyki pary. Czy ktos takie zabiegi wykonywał u siebie? (hmmm zabrzmiało to jak "pytanie" w komentarzach na stronie oferującej super produkty do odchudzania etc. - czy to działa?, albo czy ktoś to używał?... ) pozdro
  3. Wyobraź sobie co robisz... Potem wyobraź sobie co uzyskasz... Potem wyobraź sobie co chcesz mieć... Potem wyobraź sobie jak to uzyskać... Jeśli na każdym kroku będzie to samo to super Ja zakręciłem jednego ślimaka od wewnątrz na zewnątrz a potem drugiego nad nim (bez rozcinania rurki). Solara na razie nie mam i nie będę mieć ale za to hmmmm doskonała wężownica do skraplania pozdro
  4. Jeśli prawie cały czas panują tam niższe temperatury rzędu 20-30*C to warto spróbować. Ja tak mam i rura wzbiorcza tylko pod koniec procesu ładowania bufora, i to wtedy kiedy na dole bufora pojawia sie coraz cieplejsza woda, robi się nieznacznie ciepła. pozdro
  5. Sytuacja przed dwoma dniami: Paliło się u mnie w kociołku węglem i się zawiesił. Temperatura na zasilaniu tak ok 80*C (normalnie trzyma ok. 90*C). Odwiesiłem go a było go może z 3/4 wiadra z czego połowa już zgazowała. Jak węgiel spadł na ruszt to pierwszy raz widziałem spalanie chyba idealne. Prawie cały jęzor płomienia o ok długości pół metra był niebieski z małymi wstawkami żółtymi. Taki byłem zaabsorbowany tym patrzeniem co chwila na płomień i komin, że nie zauważyłem jak na zasilaniu po kilku minutach pojawiła się temp 100*C mimo, że miarkownik się przymknął całkowicie a, że z zasilania zawór podmieszający zasysa do podmieszania to na zaworze było 100*C. Mogło by to uszkodzić zawór bo dopiero jak przełączyłem bieg pompy na 3 to po jakiś kolejnych kilku minutach temp zaczęła spadać. łącznie cała akcja trwała może z 10min więc nie jest to "chwilowe". U mnie jest VTC511 z wkładką 70*C ale jak się obawiasz to mógłbyś zastosować wkładkę 55-60 a potem co najwyżej po wielu różnych próbach możesz sobie zmienić samą wkładkę jak będziesz nie zadowolony z działania układu. W/g mnie jeśli zakładasz ładowanie bufora do temperatur 85-95*C to ustawienia zaworu z przedziału 45-55 raczej nigdy nie wykorzystasz. Innym rozwiązaniem przejściowym może być wstawienie trójnika z zaworem regulacyjnym na nitce podmieszania z zasilania zamiast trójdroznego i "pobawienie" się instalacją, podpatrzenie kiedy podgotowuje kocioł przy jakich parametrach a potem wstawienie tego "właściwego" trójdrożnego. Jeśli taki węgiel odwiesił by sie sam to miałbym sytuacje skrajnych temp. (robiłem próbe zagotowania i przy wskazywanych 104*C dopiero zaczęło wrzeć). Na razie przygotowałem sobie odejścia dla drugiej pompy włączonej równolegle z własnym zaworem klapowym, której to rola będzie włączyć się z przepływem 2-3 krotnie wyższym niż pierwsza podstawowa jak temp. na zasilaniu kotła wzrosnie powyżej 93-95*C. Raz, że bedzie to "gasić" piki mocy w przypadku odwieszenia się zasypu. Dwa, że będzie służyła jako awaryjna w przypadku awarii pierwszej podstawowej pompy. Trzy, będzie służyła jako pompa awaryjna w przypadku braku zasilania bo będzie miała swojego UPSa. Cztery, że będzie służyła do przysłowiowego "dobijania" bufora jak na spodzie pojawią się temp. powyżej 80*C - chociaż nie jest to moim zamiarem ale mogę przesadzić z zasypem i wtedy jest tez to jakaś forma ochrony przed zagotowaniem. To są działania mające na celu minimalizację ryzyka zagotowania w kotle bo jedynym zabezpieczeniem pozwalającym ze 100% pewnościa zabezpieczyć przed zagotowaniem w kotle jest w nim nie palić pozdro PS: Robiłem próby spalania węgla z lokalnego składu. Niby 28MJ, niby najlepszy, niby spalanie prawie całkowite bo poza pierwszą półgodziną rozpalania z komina wydostają sie tylko obłoczki "fatamorgany" (po dodaniu dwóch płytek ceramicznych w kotle zrobiłem coś co może nie jest palnikiem ceramicznym ale stoi na drodze spalin wywołując zawirowanie i nagrzewa sie do temperatury inicjującej dopalanie). Jeden worek 25kg ładuje bufor z 20->85-90*C wraz z kotłem. Zrobiłem próbę na kostkach brykietowych z różnych żródeł i kilogramów brykietu spaliłem więcej niż węgla aby osiągnąć podobny efekt energetyczny ale jeśli chodzi o złotówki to wydałem tyle samo dlatego polecam sprawdzić.
  6. Te ze stałą wkładką znajdziesz tez z dużymi Kvs. Ja u siebie mam ESBE VTA511 z wkładka 70*C, która ustala temperaturę podmieszania dla powrotu kotła na poziomie 72-74*C. Na pierwszym biegu pompa wymusza przepływ przez układ kocioł-bufor na poziomie ok. 1m3 co przy wydajnosci, która osiąga kociołek daje mi temperaturę na zasilaniu ok 90*C czyli prawie wrzątkiem. Nie ma tam, żadnej regulacji siłownikiem ani nawet ręcznej. Zawór ten nie działa na zasadzie zamknij/otwórz tylko dostosowuje swoje położenie trzpienia tak aby na podmieszaniu była stabilna temperatura. Sytuacja, w której zawór ten ustawia się całkowicie na odcięcie wody z zasilania i "przełączenie" na wodę z dna bufora nastapi tylko wtedy kiedy temperatura dna bufora przekroczy temperature podmieszania. Jesli temperatura dna bufora skąd zasysa pompa wode jest mniejsza od temperatury podmieszania to zawór sam tak ustawia trzpień aby proporcje gorącej wody z zasilania i zimnej/letniej/ciepłej wody z dna bufora po zmeszaniu w nim dały na jego wyjściu temperature nastawioną. Inaczej: jeśli zawór ma przykładowo temp podmieszania 73*C czyli temperature wody wpychanej do powrotu kotła, woda na zasilaniu 90*C to ustawienie trzpienia spowoduje zmieszanie się w nim wody w proporcjach: - dół bufora 20*C => 24% z dna bufora + 76% z zasilania, - dół bufora 50*C => 57% z dna bufora + 43% z zasilania, - dół bufora 70*C => 72% z dna bufora + 28% z zasilania, - dół bufora 73*C i więcej => 100% z dna bufora + 0% z zasilania, i w ten sposób cały czas na powrót kotła będzie podawana stała temperatura 73*C Stąd w zaworze ustali się położenie trzpienia tak, że po przekroczeniu temperatury powrotu "przełączy" się całkowicie na ssanie przez pompę wody z dna bufora O ILE jest tam na tym dnie bufora gorąca woda. Jesli na dnie bufora będzie nadal zimne woda to zawór skoryguje położenie trzpienia w taki sposób aby nie dopuścić do powrotu kotła wody o mniejszej temperaturze niż nastawionej na nim. Wybrałem wkładkę zaworu ESBE 70*C bo pozwala ona ładować bufor prawie wrzątkiem czyli temp. w okolicach 90*C a o to nam chodzi no przynajmniej mi pozdro
  7. Przemyśl czy czasem zaraz za dolnym zaworem klapowym nie dało by się wpiąć rury wzbiorczej albo w ostateczności przed nim bliżej bufora. Jeśli w obydwu miejscach masz podczas prawie całego procesu ładowania bufora zimną wodę to taką wodą będzie uzupełniane naczynie wzbiorcze. Tylko pod koniec procesu ładowania bufora kiedy na dole bufora pojawi się gorąca woda może trochę jej wpłynąć do naczynia wzbiorczego ale to dobrze bo przynajmniej nie zamarznie. W Twoim przypadku rurę wznośną miałbyś na wylocie pompy a bezpieczeństwa na ssaniu więc poziomy wody pomiędzy nimi będą odwrotne niż u mnie czyli tego "przeciurkiwania" nie będzie na dowolnym biegu pompy. Co do wielkości zbiornika to zmierz, sprawdź, policz dokładnie ile masz tej objętości do wykorzystania bo producenci w różnych miejscach umieszczają króciec przelewowy a jego dolna krawędź wyznacza maksymalny poziom wody, która się nie przeleje. Dolny króciec wzbiorczy a właściwie jego dolna krawędź wyznacza minimalny poziom wody ale jeśli masz go od dołu naczynia tak jak pokazałeś na rysunku to nie ma on wpływu na pojemność użyteczną. Producenci zazwyczaj powinni podawać poza pojemnością naczynia właśnie tą maxymalną pojemność użyteczną, przykładowo zbiornik 80l ma urzyteczną 72l etc. Ja przyjąłem, że woda u mnie będzie w bardzo skrajnych przypadkach pracować w temp 20-95*C co dało mi zmianę objętości zgodnie z wykresem rozszerzalności wody o ok 4%. Mam W układzie 1600l czyli wyszło minimalnie 64l pojemności użytecznej. Dlatego dla świętego spokoju wybrałem 120l bo nawet jak te kilka litrów wody wyparuje to nadal jest spory zapas. Manometr na punkcie włączenia rury wzbiorczej w układ czyli na samym dole pokaże mi przy wychłodzonym całkowicie układzie (taka sytuacja ma wystąpić po jakimś awaryjnym przestoju albo celowo wywołana bo z założenia 200l wody ma być stale nagrzane do 50-60*C) czy woda zaczęła mieć poziom niższy niż najniższy założony - spadek wysokości o 10cm będzie już zauważalny na manometrze 0-0,6 bar. pzodro
  8. Rurę wzbiorczą masz tam gdzie pompa pcha podmieszaną przez zawór trójdrozny wodę o wysokiej temperaturze dlatego wcześniej czy później tam nastapi wymiana zimnej wody na ciepła. Poza tym woda zwiększa swoja objetość podczas nagrzewania więc w Twoim przypadku wypychać będzie ten nadmiar wody z miejsca gdzie ona jest już nagrzana. Tak czy siak wypchniesz gorąca wodę do naczynia a równolegle do tego procesu nastąpi powolna wymiana stróżki ciepłej wstępującej ze strózką zimnej zstepującej. Z tym zaworem klapowym na rurze wzbiorczej to przemyśl co się dzieje jak układ jest zimny i zaczynasz grzanie - któredy bedzie wtedy wypierać układ nadmiar rozprężającej sie wody do naczynia? U mnie mam typowy układ a'la nilsan i rura wzbiorcza jest na ssaniu pompy przed dolnym trójnikiem przed zaworem klapowym czyli w miejscu gdzie podczas normalnego procesu ładowania bufora są temperatury rzędu 20-30*C stąd w naczynie będzie wypychana woda właśnie o tej temperaturze. To przeciekanie już zlikwidowałem więc w naczyniu mam wode zimną. Ponieważ ładowanie/rozładowanie odbywa się w cyklach więc cyklicznie do naczynia wpychana jest woda o temp 20-30*C co przy dobrym ociepleniu naczynia i rur zabezpiecza przed zamarzaniem w nieocieplonym poddaszu. Istnieje przypadek długiego przestoju gdzie może dojść do zamrożenia stąd zawór bezpieczeństwa na kotle obowiązkowy. W/g mnie w takiej sytuacji, po długim przestoju w mroźne dni, warto pierwsze rozpalenie zrobić ostrożnie obserwując czy jakikolwiek manometr zamontowany na obiegu kocioł/bufor nie zaczyna czasem zwiększać swojego wskazania bo to by oznaczało zamarznięte rury. A tu artykuł, który ma ładnie obrazujące rysunki dlaczego w moim układzie gdzie w najniższym punkcie mam cisnienie 5m słupa wody zastosowałem rozwiązanie z rura wzbiorczą podpięta na ssaniu pompy: http://ladnydom.pl/budowa/1,106579,12218720,Gdzie_zamontowac_pompe_obiegowa_w_instalacji_centralnego.html Najbardziej wartościowy jest ten rysunek bo daje wyobrażenie o co biega w tym rozróżnieniu podłączenia naczynia wyrównawczego przed i za pompą. Jeszcze raz powtórzę informację dla innych planujących swoje instalacje: jeśli sa dwie rury - wzbiorcza i bezpieczeństwa podłaczone w róznych punktach instalacji to warto przemyśleć jak przy pracującej pompie zmieni sie poziom wody w nich i czy czasem nie dojdzie do "przeciurkiwania" gorącej wody rura bezpieczeństwa. U mnie pompa na drugim biegu wytwarza różnice ok 10cm w poziomach w rurach bezpieczeństwa i wzbiorczej (bezpieczeństwa na zasilaniu kotła, wzbiorcza na powrocie przed pompą) i dopiero upuszczenie do ok 1/3 wysokości wody w naczyniu wzbiorczym w stanie wychłodzenia układu spowodowało, że ta róznica poziomów nie powoduje "przeciurkiwania". Poniżej zobrazowanie sytuacji u mnie podczas gdy pompa pracuje - trzeci rysunek to wczesniejszy stan: pozdro
  9. Nie tyle o parę chodzi bo owszem uchodzi ona częściowo razem z wrzącą woda do góry zbiornika a tam ma przestrzeń wypełnioną powietrzem więc się w naturalny sposób rozpręża i ucieka odpowietrzaczem/napowietrzaczem ALE w tym samym momencie rurą wzbiorczą uzupełniany jest, bez przeszkód w postaci wznoszącej się mieszanki paro-wodnej, poziom wody w kotle. Czyli góra wywala parę z wodą do naczynia a dołem napełnia wodą z naczynia kocioł. Jeśli w naczyniu była woda o temp. 10-20*C to uzupełniając wodę w kotle szybciej "wygasi" efekt gotowania niż gdyby para wydostawała się rura wzbiorczą a woda uzupełniała by się z bufora przykładowo w całości naładowanego do 80*C a to już jest argument dla zastosowania oddzielnej rurki Nie chciałbym się wymądrzać ale w normach znalazłem podłączenie naczynia jedną rurką, która rozdziela się przed samym naczyniem na rurkę wzbiorczą i bezpieczeństwa ale tylko dla kotłów małej mocy. Ja u siebie przeprowadziłem próbę awaryjnego odbioru ciepła przez bufor przy zaniku zasilania i dopóki na spodzie bufora była zimna woda ( 12*C ) w wysokości ok 40-50cm to temperatura wzrosła na wyjściu z 90 do ok 98*C. Jak na powrocie kotła pojawiła się temp 70*C i zrobiłem symulację awarii zasilania pompy to na zasilaniu temp doszła do ok 104*C (naczynie mam na 5m wiec ciśnienie ok 0,5bar) to najpierw lekko bulgotało a potem jak zaczęło wrzeć to przez przelew wywalało gotująca się wodę zmieszaną z parą, odpowietrzeniem też wywalało już tylko parę a powrót kotła zaczął dostawać wodę z naczynia wzbiorczego poprzez rurę wzbiorczą i po jakimś czasie proces zaczął spowalniać. Nerwy mi puściły i po minucie uzupełniłem kocioł zimną wodą z wodociągów bo nie jest to przyjemne jak stoisz w pobliżu kotła, który drga wraz z rurami jakby był na dyskotece i do tego we wiadrze zaczyna szybko przybywać wrzątku Oczywiście bufor spełnia w pewien sposób rolę "napełniacza" ale nie jest to jego zadanie a naczynia wzbiorczego między innymi tak. Teraz jakby się zastanowić to mając w naczyniu wzbiorczym zapas wody na całkowitą wymianę wody w kotle (mam kocioł o poj 75l a naczynie 120l z czego ok 3/5 max wypełnienia poziomu czyli ok 70l w naczyniu) gdzie w naczyniu mamy (jak mamy ) zimna wode to proces powinien sam się ustabilizować i wygasić oczywiście dopóki kocioł znowy nie zagrzeje i zagotuje tej świeżej wody co uzupełniła się z naczynia wzbiorczego. Jeśli by dalej kocioł zagotowywał to mając bufor na równi z kotłem albo powyżej kotła to mamy zbiornik o dużej pojemności wody do uzupełniania i raczej ciężko będzie ją całą wygotować dlatego jestem zwolennikiem aby na połączeniu dół bufora kocioł była przynajmniej jedna nitka wodna, która siłą grawitacji mogła by uzupełniać kocioł. Układ a'la nilsan ma tą jedną nitkę z zaworem klapowym więc spełnia to wymaganie pozdro
  10. Mój spawacz miał pożyczony zestaw acetylen+tlen ale na forum ludziska często powtarzają, że palnik propanbutan+tlen wystarcza. Lutujesz tak jak na miękko z tym, że tu trzeba to "wschodzące słońce" najpierw zobaczyć (filmików jest sporo). Grawitacja sobie z klapą lekko przymkniętą poradzi ale z ustawiona tak, że jest lekko otwarta to sobie w drugą stronę przy "cofce" nie poradzi i będzie przeciek 18kW taka moc średnia z obliczeń czasu palenia i różnicy temperatur wody na buforze wychodzi. Mała poprawka na rozpalanie i wygaszanie i wyszło by może 20-22. Miarkownik pilnuje max temp dlatego nie osiąga mocy nominalnej - laboratoryjnej. Jakbym dolne drzwiczki popielnika otworzył to, zgodnie z rozmową z konstruktorem tego kotła, przekroczyłbym moc nominalną ale stratę kominową i od nadmiaru powietrza miałbym większą więc te 18kW to i tak zadawalająco. Rurą powrotną przelewową (jeśli o tym samym piszemy) nie "ciurka" bo ona pusta jest i do wiadra skierowana. Na początku przy pierwszym rozgrzaniu jakieś nadmiary powiększającej swoją objętość wody wyleciały. Pompa stoi - poziom w rurze bezpieczeństwa podłączonej na zasilaniu kotła i wchodzącej od góry naczynie wzbiorczego a poziomem wody w naczyniu wzbiorczym jest ten sam. Pompa pracuje więc wytwarza różnicę ciśnień - poziom w rurze bezpieczeństwa podłączonej na zasilaniu kotła i wchodzącej od góry naczynie wzbiorczego a poziomem wody w naczyniu wzbiorczym jest różny. Dopóki różnica jest niewielka (czytaj pompa pracuje na małej mocy) dopóty nie "przeciurkuje". Zwiększa się moc pompy zwiększa się różnica ciśnień i poziomów aż do takiej wartości, że zaczyna "przeciurkiwać". Rozwiązałem to w taki sposób, że upuściłem trochę wody w naczyniu (w stanie wychłodzenia układu ok 1/3 wypełnienia a w stanie pełnego nagrzania ok 3/5 wypełnienia co pozwoliło na zwiększenie różnicy poziomów pomiędzy woda w naczyniu wzbiorczym a najwyższym punktem przelewowym rury bezpieczeństwa i to załatwiło sprawę - teraz jest różnica ok 20cm. pozdro
  11. U mnie grawitacja na 5/4 działa wyśmienicie do puki mniej więcej poziom górny zimnej wody w buforze nie zrówna się z ok 2/3 wysokości kotła ( dół kotła i bufora na tym samym poziomie), kociołek 25kW z miarkownikiem ustawionym na 90*C ale z obliczeń wynika, że na pompie "pyrka" z wydajnością ok 18kW. Co do wydajności znamionowej pilnowanej miarkownikiem to: Pompę mam 25/40 ustawioną na 1 biegu i kocioł ma deltaT ok 16-18*C a dodatkowo zawór trójdrożny podmieszający ESBE-70, który ustala temp. podmieszania na ok 73*C co daje temp. zasialania kotła 90*C. No i tu cały szkopuł bo miarkownik wtedy przymyka prawie całkowicie klapę i kocioł nie idzie z mocą znamionową. Rozwiązaniem jest zwiększenie biegu pompki bo wtedy deltaT spada (przy III biegu) do ok 12*C ALE... Pompę mam w układzie a'la nilsan dlatego rura wzbiorcza na ssaniu pompy a rura bezpieczeństwa na zasilaniu kotła i tu dochodzi do zjawiska, które można przemyśleć , przewidzieć, przeliczyć (niestety nie zrobiłem tego). Rożnica ciśnień wytwarzanych przez pompę w tych dwóch miejscach powoduje różnicę wytwarzanego słupa wody pomiędzy rurką wzbiorczą a rurką bezpieczeństwa. Przy pełnym naczyniu wzbiorczym różnica pomiędzy najwyższym punktem dla wody w rurze bezpieczeństwa a najniższym punktem dla przelewu dla wody wynosi ok 10cm i to powoduje,że na drugim biegu woda lekko "przeciurkuje" przez rurę bezpieczeństwa. Efektem tego jest ciągle nagrzane naczynie wzbiorcze co przy nie ocieplonych strychach/poddaszach może być pomocne. Można temu zapobiec podwyższając punkt przelewu dla rury bezpieczeństwa o ok 20cm albo mając naczynie wzbiorcze z tak ustalonymi poziomami, że poziom wody w tym naczyniu przy pełnym nagrzanym buforze jest ok 20-30cm niżej niż najniższy punkt przelewowy przy naczyniu rury bezpieczeństwa. Tak czy siak chcąc zbliżyć się do mocy nominalnej kotła muszę zwiększyć przepływ przez kocioł i tu trzeba wsiąść pod uwagę wytwarzaną różnicę poziomów wody przez pompę na naczyniu wzbio0rczym. U mnie są dwa zawory klapowe - jeden na wejściu do bufora drugi tak jak w ukl. nilsana, ustawione ok +5* od poziomu tak aby grawitacja przy paleniu w kotle musiała ją dodatkowo podnieść o te kilka st. kątowych. Jak na razie blokuja "cofkę". Po rozładowaniu bufora i kolejnym paleniu zaczynają puszczać wodę przy temp. 40* na zasilaniu kotła i powrocie ok 15*C. pozdro
  12. raczej utrudnić otwarcie a ułatwić zamknięcie Dopóki poziom wody zimnej jest wyżej w buforze niż góra kotła to grawitacyjne ładowanie bufora będzie się spisywało a dodatkowo zabezpiecza przed "cofką". Czym poziom wody zimnej w buforze bardziej zbliża się do poziomu spodu kotła tym grawitacja powoli przestaje mieć "siłę napędową" - różnica poziomu cieczy o różnych gęstościach i tym samym wytwarzanego ciśnienia maleje. IMAHO jeśli w ogóle w całym procesie ładowania bufora zamierzamy za każdym razem wcześniej czy później załączać pompę to można ją załączać już od początku a grawitację używać faktycznie jako awaryjną bądź do częściowego ładowania bufora np. w lato dla potrzeb CWU. pozdro
  13. Na stronie producenta DD jest opisane jako "(...)Ciśnieniowe naczynie przeponowe z wbudowaną armaturą przepływową do instalacji przygotowywania ciepłej wody użytkowej(...)" DE natomiast "(...)mają tylko jedno przyłącze i nie są naczyniami przepływowymi. Armatura odcinająca i opróżniająca jest dostarczana przez użytkownika(...)" http://www.reflex.pl/files/file_add/download/167_2016_06_refix_instrukcja_pdf.pdf DD ma wyraźnie zaznaczone, że do wody pitnej a DE, że do wody użytkowej więc skoro to CWU to jedno i drugie powinno się nadawać. Pewnie w dziale technicznym dowiesz się na czym polega ta "istotna" różnica a jeśli byś to zrobił to podziel się bo i mnie interesuje. pozdro
  14. To nasuwa mi myśl aby kupić rurę fi 200-250mm wysokości bufora i w nią włożyć wężownicę fi 18mm a następnie podłączyć równolegle do bufora. Nakład pracy podobny, no może poza znalezieniem kogoś kto polutuje ta "twardo" ale i conexy są rozwiązaniem, koszty mniejsze i naprawiać się da bez rozorania głównego zbiornika U mnie na początku jak miałem połączone wszystko na próbę na warsztacie smoliło jak cholera bo... podłączyłem do niskiego komina za małą średnicą rury czopuch. Czopuch 180 a podłączyłem fi100 do komina wysokości ok 3m. Jak zmieniłem na fi 150mm i dołożyłem przedłużkę do komina co sumarycznie dawało ok 5m to zaczęło się podciśnienie prawidłowo wytwarzać i tymi dziurami co potrzeba zaczęło zasysać. Tak jak napisał poprzednik sprawdź najpierw na brykiecie bo może to drewienko wcale nie wyschnięte ale nawet jakby było 20-30% wilgotnoiści to przy odpowiednim ciągu i ochronie powrotu kotła powyżej zalecanych 70*C nie powinno smołować. pozdro
  15. W sumie jakby się tak zastanowić to jeżeli układ przewiduje ładowanie grawitacyjne to gdzieś na zasilaniu kotła można by takie ustrojstwo zamontować. Dodatkowe króćce odpadają i zawory odcinające pozdro
  16. Mufa, tak jak inni napisali 6/4, ja też takie mam. Jak dla mnie lepiej wspawać kilka muf. Problem z grzałkami jest taki, że jeśli są montowane na bocznej ścianie zbiornika to wystają na 25-40cm w środku. Popularne grzałki mają gwint ok 1,7cm i dodatkowo zwoje grzejne zaczynają się ok 2cm od krawędzi Co powoduje, że dobrze jest wspawać mufę skróconą do tych 4cm tak aby woda opływała swobodnie cały element grzejny. Są dwie odmiany grzałem 3f. Jedna z elementami grzejnymi na 400V druga na 230V dlatego trzeba uważać co się zamawia bo inaczej się je podłącza a dodatkowo jak podłączymy tą na 230 w "trójkąt" to ją spalimy. Grzałki mają rozdzielone połączenia elektryczne dla każdego elementu grzejnego co powoduje, że można je wykorzystywać z osobna. Przykładowe grzałki: http://www.eliko.pl/pl/Katalog+Produkt%C3%B3w,Seryjne+elementy+grzejne,11.html Grzałkę na 3x230V podłączamy kablem 5x2,5m2. L1,L2,L3 do jednych końców, N do wspólnego mostka wykonanego na grzałce, PE do obudowy jeśli ma zostawione "oczko", jeśli nie ma to na mufce można dospawać "oczko" na podłączenie PE. Zazwyczaj sam zbiornik podłączamy do wspólnej szyny PE ale od nadmiaru tych połączeń wyrównujących głowa nie boli. Jeśli masz możliwość to wstaw więcej grzałek o mniejszej mocy przykładowo zamiast jednej grzałki 3x3000W dwie grzałki 3x1400W. Jeśli chcesz mieć grzałkę na 3f ale mniejszej mocy niż jest dostępna na rynku to kupujesz tą z elementami grzejnymi na 400V i podłączasz ją w "gwiazdę" i uzyskujesz zmniejszenie jej mocy o ok. 40%. Przykładowo grzałka 3x1400W na 400V podłączona w gwiazdę zamiast w trójkąt będzie miała moc 3x800W. Taka 3x800W grzałka obciąża każdą z faz dodatkowymi 3,5A tylko. Stosując przekaźniki priorytetowe możesz decydować czy włączyć jedną grzałkę czy obydwie tak aby nie doprowadzić do przeciążenia głównego zabezpieczenia w rodzielni ( przykładowo F&F - Przekaźnik priorytetowy PR-615). pozdro
  17. Najpierw zastanów się po co ci te pomiary tych temperatur. Jak do jakiegoś super uber truper sterowania to kłania się laboratorium. Jeśli tylko po to aby wizualizować stan bufora to wystarczą w zupełności przylgowe - bez wspawywania, bez kłopotu i możliwe do zmiany. pozdro
  18. Tak. Faktycznie istnieje mozliwość takiego przebiegu procesów jak u ciebie czyli powroty z CO i CWU na takich poziomach, że w połączeniu z dużym wymuszonym przepływem przez kocioł/bufor powoduje przewalanie zładu na tyle szybkie, że zaburza się układ warstwowy. i pompa bedzie przewalała tak długo, aż na buforze/kotle temp. nie spadnie poniżej 59*C. Termostat na spalinach tak , jak najbardziej. Jedyne co można dodać to dodatkowy termostat na zasilaniu kotła aby zmniejszyć ryzyko zagotowania wody ponieważ ma on być dodatkowym zabezpieczeniem w przypadku uszkodzenia termostatu na spalinach (takiego typu , że nie załączał by on pompy). W Twoim przypadku taki dodatkowy termostat moznaby było ustawic na 85-90*C. Wtedy warunek zazwolenia na pracę pompy byłby temp. spalin większa od nastawionej lub temp. wody na zasilaniu większa od nastawionej. Ten termostat na zasilaniu nie ma byc głównym decydentem a jedynie zmniejszać ryzyko zagotowania wody. pozdro
  19. Zauważ, że jak masz zawór podmieszający na powrocie to sytuacja, w której na zasilaniu kotła jest temperatura o kilka stopni mniejsza niz temperatura podmieszania charakterystyczna dla danego typu zaworu normalnie oznacza, że: 1. dopiero co się zaczyna proces palenia w kotle i za chwilę wzrośnie temperatura na zasilaniu kotła co wykryje umieszczony tam termostat i załączy pompę, 2. przy pracującej pompie oznacza to, że zawór jest przełaczony całkowicie na podmieszanie i nie ma procesu spalania/dopalania w kotle, który mógłby ta temperaturę zwiekszyć dletego jest już ona poniżej temperatury podmieszania i ciągle będzie spadać. W kazdym innym dowolnym momencie kiedy pompa jest już zalączona i w kotle następuje proces spalania temperatura na zasilaniu kotła będzie równa lub powyżej minimalnej temperatury podmieszania zaworu trójdrożnego. Histeraza takiego termostatu przylgowego ( przykład: http://www.apar.pl/termostat-st-09.html ) spowoduje, że stany nieustalone (moment załączenia pompy, dołożenia paliwa) zostaną "niezauważone" i pompa będzie pracować. Oczywiście współpraca z termostatem na czopuchu też w logice "OR" z tym na zasilaniu zwieksza nam bezpieczeństwo w przypadku uszkodzenia jednego z nich. W tym przypadku jaką masz tempereature na spodzie bufora tam gdzie jest króciec wyjściowy do nitki dla powrotu kotła i jaką już na samym powrocie do kotła oraz w którym miejscu wystepuje ta 74*C? pozdro
  20. Właśnie to próbuję już wielokrotnie uzmysłowić (pewnie nie tylko ja )zakładając, że "temperatura w buforze" jest rozumiana jako temperatura zasilania bufora czyli górnych warstw zładu Wpompowanie górnym króćcem do zładu o temperaturze w górnych warstwach 87*C kilkudziesięciu litrów wody o temperaturze 50*C nadal nie zakłóca nam akumulacji tej zgromadzonej we wpompowywanej wodzie energii. Bufor/akumulator i tak ją "przyjmie". Ta 50 stopniowa woda częściowo uśredni zład na górze i obniży jego temp o kilka stopni a częściowo "zanurkuje" na odpowiednią wysokość - tam gdzie jej miejsce. Wpompowujemy do bufora/akumulatora energię a ona w postaci wody o różnych temperaturach korzystając z przypomnianych przez Adama praw fizyki umiejscawia się tam gdzie powinna. Wcale nie trzeba ładować bufora/akumulatora cały czas wodą o jak najwyższej temperaturze. Zrozumiałem to kiedy przeanalizowałem co się dzieje na dole bufora. Tam przy normalnych poborach wody dla potrzeb CO prawie cały czas mamy dostępną wodę o temperaturze niższej niż 30-35*C. Skoro taką wodę podgrzejemy o nawet 1*C i wpompujemy do bufora to bilans ładowania bufora mamy dodatni. Oczywiście jeśli tą wodę o temp. <30-35*C podgrzejemy do tych 50-60*C i wpompujemy do bufora nawet jeśli w górnych jego warstwach jest wrzątek o temp 95*C to nadal bilans jest dodatni a i dodatkowo nie ucierpi na tym wężownica CWU Jeden termostat załatwia sprawę, dwa to już jakaś logika sterowania się wytwarza a jeszcze zazwyczaj jest miarkownik a to już trzy systemy sterowania i do tego dochodzi grawitacja, parowanie, no istna maszyna się robi, aby tylko dołożyć koła... pozdro
  21. Tego nie wiem ale biorąc pod uwagę, że moja wężownica ma 50mb x 18mm - 10l pojemności, to wolę ją zabezpieczyć chociażby dlatego, że przy zmianie temp z 20*C na 95*C będzie to dodatkowe 0,4l wody. Skrajny przypadek i raczej cała wężownica nie będzie podlegała aż tak dużym zmianom więc pewnie w normalnym użytkowaniu będzie to zmiana objętości na poziomie 0,1-0,2l dlatego wybrałem naczynie przeponowe 3l aby nie spowodować dużego wzrostu ciśnienia na nim (z resztą najmniejsze jakie znalazłem to Reflexa 2l ). I bądź tu mądry . W/g mnie biorąc pod uwagę możliwości uszkodzenia różnego typu czujników/termostatów załączających/wyłączających pompę trzeba założyć, że o ile awaria polegająca na stałym załączeniu pompy nie narobi bałaganu o tyle odwrotna sytuacja czyli brak pracy pompy, wtedy kiedy powinna, już może do tego doprowadzić Czyli mamy sytuację, że sterujemy pompą w zależności od temperatury spalin. Sytuacja niepożądana to taka, w której będzie się palić/wyżarzać w kotle a uszkodzony termostat spowoduje wyłączenie lub nie załączenie pompy. Wtedy przydałby się drugi termostat powiedzmy na zasilaniu kotła, który w logice "OR" załączał by niezależnie pompę przy wzroście temperatury wody kilka *C poniżej temperatury zamknięcia zaworu termostatycznego dla drogi ssania wody z bufora. Oznacza to, że pompa będzie chodzić dopóki zawór podmieszający się nie przełączy całkowicie na krótki obieg i nawet wtedy ta woda jeszcze będzie się musiała te kilka *C wystudzić aby termostat na zasilaniu kotła spowodował jej wyłączenie. Zauważ, że sytuacja w której temperatura wody na zasilaniu spada poniżej nastawy temperatury przełączenia zaworu podmieszającego na krótki obieg oznacza, że ta woda co przepływa przez kocioł już nie jest podgrzewana więc można pompę wyłączyć. Realizuje się w ten sposób podwójne zabezpieczenie pracy pompy i jednocześnie prostą do zrealizowania za pomoca dwóch termostatów logikę jej wyłączenia. pozdro
  22. Omnigenia OMIS 25/60. Pracowała w układzie próbnym z samym buforem na rurkach PEX średnicy 20x2. Teraz po pobierznych obliczeniach oporów hydraulicznych wyszło na to, że przy przepływie 1m3 będzie potrzeba zrównoważenia ok 8kPa w obwodzie ładowania bufora czyli poniżej charakterystyki dla 1 biegu tej pompy. W razie braku mocy na pierwszym biegu sa jeszcze dwa w zapasie. Ten 1m3 to obliczeniowo deltaT 21*C na kotle 25kW co przy zaworze ESBEVTC511/DN25/70 , który w/g karty technicznej ma max temperaturę zmieszania 77*C daje na zasilaniu kotła 98*C. Niebezpiecznie blisko ale po to właśnie zawór regulacyjny aby wraz z odpowiednim doborem biegu pompy ustawic ten niebezpieczny punkt pracy bezpiecznie. pozdro
  23. W środek z tego co pamietam fi12mm. Cyrkulacji nie robiłem po lekturze watku made by Adam. http://forum.muratordom.pl/showthread.php?62606-Cyrkulacja-CWU-W%C3%B3r-bez-dna&highlight=cyrkulacja Swoja droga odległosci z rozdzielaczy CWU mam 5-8mb więc jest to ok 0.5-1 sek czekania az z ujecia zacznie płynąc ciepła woda. pozdro
  24. Ja mam zrobiona tak jak tutaj narysowałeś... No prawie tak. Nawijałem jednoczesnie z dwóch kręgów 25mX18mm tak aby zwoje były naprzemiennie czyli pierwszy zwój - pierwszy z węzownicy nr 1, drugi zwój - pierwszy z wezownicy nr 2, trzeci to drugi z węzownicy nr 1, czwarty to drugi z węzownicy nr 2 itd... Następnie tak jak wielokrotnie tutaj było podawane rozłożyłem zwoje tak aby większa ich częsć była potem w górnej przestrzeni zbiornika. U mnie wyszło ok 1/3 zwojów w przestrzeni 0-2/3 wysokości zbiornika oraz 2/3 ilości zwojów w w pozostałej górnej częsci zbiornika. Chodziło o to aby tak rozłozyć zwoje w przestrzeni zbiornika aby stopniowo zagęszczały sie ku górze. Po drugie u mnie zbiornik będzie utrzymywał "poduszkę" ciepłej wody ok 40cm od góry zbiornika dlatego chciałem spora część zwojów tam umieścić. Rózne sa tutaj rozwiązania ale na podstawie sprawdzonego u mnie zachowanie od góry 40cm "poduszki" ciepłej wody o temp 40*C nawet jeśli w pozostałej częsci zbiornika jest woda o temp 20*C pozwala na podgrzanie CWU do temperatury odczuwanej jako ciepła. Utrzymanie tej poduszki na 50*C podgrzewa wode CWU do odczuwanej jako gorąca. Są też różne rozwiązania w temacie rozłozenia poszczególnych zwojów w przestrzeni i tak zaleca się aby kolejne zwoje w miere mozliwości nie były bezpośrednio nad sobą ze wzgledu na wykorzystanie "bryły walca wody". Ja uzyłem rurek miedzianych, które powsuwałem wzdłuż tej "sprężynki" tak aby kolejne zwoje były naprzemiennie raz od wewnatrz a raz na zewnatrz tych rurek pozycjonujących. potem to juz lutowanie CuP6, kolanka, trójniki, etc. Na tym rysunku jest część górna wężownicy Na tym z kolei część dolna. W środku są zwoje od węzownicy solarnej co może zakłucać ogólny podląd. Zwróć uwagę jak sa porozstrzelane poszczególne zwoje i nie jest to "bałaganiarstwo" tylko celowe rozłożenie zwojów w przestrzeni. W tym linku wydaje sie mi, że udało sie to w miare logicznie wytłumaczyc dlaczego zwoje się zagęszczają. http://forum.muratordom.pl/showthread.php?74235-Jak-quot-to-quot-si%C4%99-robi-czyli-bufor-ciep%C5%82a&p=7085091&viewfull=1#post7085091 Mam nadzieję, że trochę rozjasniłem pozdro
  25. Z tego co zdążyłem zaczytać producenci kotłów zgazowujących drewno zalecają wkładki na >70*C. Podejrzewam, że ta tamperatura wynika z jakiś przyjetych założeń przepływowych w kotle czyli otrzymywanej deltaT i parametrów temperaturowych bezpiecznych dla instalacji a jednocześnie dla warunków polepszających procesy dla drewna bo zawór na 99*C nie miałby sensu ze względu na deltaT na kotle. Dla ESBE VTC300 masz kvs 2,8-3,2 a producent zaleca takowy dla kotłów do 30kW mocy więc większe kvs będzie wystarczające. Ja kupiłem ESBE511DN25/70*C do kotła 25kW i muszę mieć przepływy przez kocioł na poziomie 1m3/h aby nie zagotować wody w układzie otwartym z naczyniem na wysokości 3m. pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...