Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ela_i_Maciek

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 154
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Ela_i_Maciek

  1. Aaaaa.... Byłbym zapomniał. Mamy już całe ogrodzenie, razem z bramą na pilota I nawet podjazd z kostki się robi!! Szok normalnie. Potem zostanie nam zwiezienie "odrobiny" (jakieś 5 wywrotek) czarnoziemu i można siać trawę. W końcu będzie "ogródek"!! M
  2. Długo, długo nic, i znowu jestem :) Postępy? Spore. Po pierwsze, mamy meble w kuchni i łazienkach. Jest rekuperator, który działa i z którego jestem bardzo zadowolony (!!). Są już nawet położone parkiety (póki co na surowo, czekają na cykliniarkę). Iiiii... Jeżeli wszystko pójdzie po naszej myśli, powinniśmy przymierzać się do przeprowadzki przed końcem lutego! Radość przeogromna nas oblata :) M
  3. Długo, długo nic, i znowu jestem Postępy? Spore. Po pierwsze, mamy meble w kuchni i łazienkach. Jest rekuperator, który działa i z którego jestem bardzo zadowolony (!!). Są już nawet położone parkiety (póki co na surowo, czekają na cykliniarkę). Iiiii... Jeżeli wszystko pójdzie po naszej myśli, powinniśmy przymierzać się do przeprowadzki przed końcem lutego! Radość przeogromna nas oblata M
  4. I wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!!
  5. E, tam My wcale nie urządzamy wyścigów. Idziemy równym tempem od początku. Nie da się ukryć, że sama budowa zajęła mało czasu. Niestety, wykończeniówki trwają strasznie długo... M
  6. Aha, jakby kto pytał: DGP to cudna sprawa. Dom grzany tylko kominkiem utrzymuje 22 C... (co prawda na dworzu mrozów srogich nie ma). Ale kłopoty też są: nie mogę patrzeć na obwarzanki kurzu przypalonego do sufitu przy anemostatach w suficie. Tak to już w życiu bywa: nie ma róży bez kolców. M
  7. Aha, jakby kto pytał: DGP to cudna sprawa. Dom grzany tylko kominkiem utrzymuje 22 C... (co prawda na dworzu mrozów srogich nie ma). Ale kłopoty też są: nie mogę patrzeć na obwarzanki kurzu przypalonego do sufitu przy anemostatach w suficie. Tak to już w życiu bywa: nie ma róży bez kolców. M
  8. Ho, ho, ho...! ...chciałoby się rzec :). Toż to prawie Święta - nasza druga Gwiazdka na Forum. Praca, praca, praca i na pisaninę nie ma już czasu. Nic a nic. W domu spore postępy. Wykończeniówki na wykończeniu (nas wykończyły już dawno i niestety będziemy musieli przeprosić się i żyć z BARDZO dużymi niedoróbkami...) Za tydzień wchodzą parkieciarze - skończą układanie klepek przez 3-4 dni, a potem drewienko poodpoczywa sobie przez 3-4 tygodnie. W połowie stycznia zaczniemy cyklinowanie i lakierowanie. Byle do Wielkanocy
  9. Ho, ho, ho...! ...chciałoby się rzec . Toż to prawie Święta - nasza druga Gwiazdka na Forum. Praca, praca, praca i na pisaninę nie ma już czasu. Nic a nic. W domu spore postępy. Wykończeniówki na wykończeniu (nas wykończyły już dawno i niestety będziemy musieli przeprosić się i żyć z BARDZO dużymi niedoróbkami...) Za tydzień wchodzą parkieciarze - skończą układanie klepek przez 3-4 dni, a potem drewienko poodpoczywa sobie przez 3-4 tygodnie. W połowie stycznia zaczniemy cyklinowanie i lakierowanie. Byle do Wielkanocy
  10. U nas było ok. 1000 (tysiąc) sztuk amunicj do broni automatycznej oraz 3 pociski artyleryjskie (mam zdjęcia...) z czasów II Wojny Światowej. Nic przyjemnego... Saperów z Kazunia wzywaliśmy 3 razy, a ekipa groziła zejściem z budowy. M
  11. Ja z kolei polecam pana Krzysztofa Rygola (601 820 713). Robiłem z nim wszystko, co do tej pory wymagało zaangażowania geodety. Szybko i bardzo sympatycznie. Za mapki (co prawda na początku 2006 r.) płaciłem 500 zł. Pozdrawiam, Maciek ps. zamiast "redundantne" można powiedzieć "zbędne"
  12. Z moich obserwacji wynika, że raz do roku. Na poprzednim zdjęciu był stan z wiosny 2006. Obecnie wygląda mi na marzec 2007. M
  13. Polecam lepszą zabawę: http://www.googlemaps.com i szukaj na zdjęciu swojej działki. Nasz dom już widać !!! M
  14. Oj, wydaje mi się, że mapa nie była aktualizowana od BARDZO dawna. My zgłaszaliśmy się na nią - chyba - zimą (nie jestem pewien, czy nawet nie pod koniec 2006 r.). I nic M
  15. Ale nie wszystko idzie gładko. Szwankuje nam brama garażowa. Montowała ją nam firma Wiga z Białegostoku. BARDZO PRZESTRZEGAMY WSZYSTKICH ZAINTERESOWANYCH PRZED WSPÓŁPRACĄ Z TĄ FIRMĄ. Nie dość, że są skandalicznie bezczelni ("nie muszę Panu robić tej bramy, mam tylu klientów, że sam mogę sobie wybierać, dla kogo chcę pracować"), to jak już coś zrobią, można być pewnym, że spartolą. Oto kilka przykładów ich "fachowej" roboty: 1) montując drzwi w przejściu z garażu do kotłowni, przewiercili się na wylot przez ścianę, po drodze "niechcący" zawadzając o kable elektryczne; 2) bramę założyli na rolkach w taki sposób, że nie była ustawiona równolegle i po zamknięciu powstawała skośna szczelina między dolną krawędzią bramy, a podłożem (poziomym); 3) po ich ponownym przyjeździe i "regulacji" bramy, ta przestała prawie zupełnie chodzić. Masakra....
  16. Patrzę na zdjęcia sprzed dwóch tygodni, wyglądam za okno i nie mogę się nadziwić, że przyroda tak błyskawicznie przeszła z soczystej zieleni do zupełnej (i w tym przypadku nad wyraz przygnębiającej) golizny... Niecierpię jesieni! A zimy jeszcze bardziej. Aha. Na działce małymi kroczkami do przodu. Mamy już kabel podłączony do skrzynki. Nawet zapłaciliśmy fakturę. Teraz potrzebujemy jakieś kwity przedstawić jakimś magikom ze Stoenu. Formalności strasznie nam się piętrzą - ale widzimy już bardzo wyraźnie koniec walki o "ogień" :) (że tak figuratywnie to ujmę). Skończy się jazda na generatorku. Gazu przed zimą na 100% nie będzie, a martwię się, czy zdążymy w przyszłym roku... Natomiast, zastanawiamy się nad ogrzewaniem domu przez zimę gazem z wymienianych butli. Ciepła woda i tak początkowo będzie z bojlera elektrycznego. Nie wiem, czy słusznie, ale trochę obawiam się o bezpieczeństwo takich butli. Wizja ich ciągłego zmieniania też nie przyprawia mnie o dobry humor... No i na koniec: ogromne postępy z płotem od frontu. Słupki już wmurowane i pomalowane. Połowa podmurówki wylana betonem. W przyszłym tygodniu przyjeżdża ekipa montująca bramę wjazdową na posesję. Jest szansa, że do końca miesiąca będziemy już całkiem ogrodzeni!
  17. Złorzeczę, złorzeczę i może daje to efekty. Prąd znowu "robią"... Oby skończyli z sukcesem :)
  18. My na gaz czekamy od lutego 2006. Najbliższy termin, jaki nam gazownia podała jako "prawdopodobny", to maj 2008. Zatem w najlepszym przypadku na gaz poczekamy 2 lata i 3 miesiące... Do przyłącza mamy może ze 100 m Z prądem podobnie. Też nie mieliśmy na działce i musieliśmy załatwiać wszystko od zera. Z tym, że akurat prąd prawie już zrobili (jest szansa, że do końca listopada będziemy w końcu "zelektryfikowani")... Czekaliśmy podobnie, jak z gazem: od lutego 2006. M
  19. Ależ się czeka na te wyniki... prawie 3 godziny obsuwy? Koszmar. Ale jest mi lżej.. :) Szkoda tylko, że frekwencja taka niska...
  20. Ależ się czeka na te wyniki... prawie 3 godziny obsuwy? Koszmar. Ale jest mi lżej.. Szkoda tylko, że frekwencja taka niska...
  21. Z rzeczy przyjemniejszych: zamontowali nam dzisiaj meble kuchenne :)
  22. Z rzeczy przyjemniejszych: zamontowali nam dzisiaj meble kuchenne
×
×
  • Dodaj nową pozycję...